136
—Nie otrzymał jeszcze—jeszcze nic się nieodzownego nie stało.
Trzeciego dnia potóm, zamiast narzeczonej, stała przed ołtarzem Łucya, której Buondełmonte ślubną podawał obrączkę.
Rodzina Amadei zwołała swych licznych krewnych i przyjaciół. Wszyscy jednogłośnie uznali, iż podobna zniewaga krwią tylko zmyć się może. Dokonanie zemsty na pierwszy dzień wielkanocnych'świąt uradzono.
W wielkanocną też niedzielę, gdy Buondełmonte brzegiem Arna do kościoła jechał, ze wszech stron ujrzał się raptownie zbrojnemi otoczony ludźmi. Scliarzeto degli Uberti, ciężką maczugą w głowę ugodziwszy, z konia go obalił, a Addo Arrighi, z obawy żeby nie powstał, nożem go dokończył: Buondełmonte u stóp posągu Marsa, pogańskiego niegdyś Florencyi bożka, ostatni wydał jęk.
Wypadek ten całćm wstrząsł miastem. Jedni za stroną Buon-dełmontich, drudzy za Amadeami trzymali; lecz nikt nie pozostał obojętnym. Przyszło do wojny, do rzezi. A ta iskra, kobiecą rzucona ręką, zapaliła pożar, który, z małemi przestankami, przez lat 33 okrutnie biedną pożerał Florencyą. ,
Buondelmonci połączeni już z Donalich domem, mieli przeszło czterdzieści najznakomitszych za sobą rodzin; lecz chcąc jeszcze bardziej się wzmocnić, ogłosili się Gwelfami, i tym sposobem całą demokracyą od razu pozyskali.
Przeciwna strona. Gibelinami zwana, o połowę słabsza, udała się o pomoc do dawnego sprzymierzeńca i opiekuna swego; a tak cesarze niemieccy znów zostali do spraw toskańskich wmieszani.
Fryderyk II, syn Henryka VI, a wnuk Barbarossy, dzierżył wówczas cesarski tron, i na wzór swych poprzedników w ciągłych był z Rzymem zapasach. Prośba arystokracyi florenckićj tern uprzejmiój została przyjętą, iż Fryderyk ujrzał w niej nadzieję odzyskania w północnych Włoszech władzy, a zarazem wzmocnienia się przeciw papieżom, zawsze Gwelfami się głoszącym.
Gibelini, czyli stronnicy Amadeów i Ubertich, za pomocą cesarskiego wojska, zwyciężyli i wygnali swych przeciwników. Pałace ich zostały zburzone, pełno innych zawziętością natchnionych dopuszczono się gwałtów. Demokracya zgnębiona, a Florencyą, tyle przelawszy krwi dla oswobodzenia się od obcój ręki, cesarskie ujrzała rządy.