0117

0117



się regularnie i spokojnie. Praca na stoczni kończyła się o godzinie 5, a po wieczerzy zwykle przebierałem się i odwiedzałem wujostwo. Wieczór spędzaliśmy w domu albo udawaliśmy się razem na przedstawienie do teatru miejskiego. W każdą sobotę tak kombinowałem swoją służbę z kolegami z innych torpedowców, żebym mógł wyjechać z Rygi do poniedziałku rana.

W sobotę po południu, upiększywszy się jak tylko mogłem najlepiej, z małą walizką w ręku żegnałem się w pośpiechu z żartującymi ze mnie przyjaźnie kolegami, biegłem na dworzec na pociąg do Mitawy. Po godzinie jazdy w Mitawie wsiadałem do innego pociągu i znowu jechałem około dwóch godzin do małej stacyjki, w pobliżu której było leśnictwo. Lubiany byłem przez moją przyszłą teściową, o której względy zawsze starannie zabiegałem. Toteż zwykle przysyłano po mnie sanki, którymi dość późnym już wieczorem przyjeżdżałem na wieczerzę do Zalingen (tak się nazywało leśnictwo).

Niezapomniane, przemiłe dnie młodości. [...] I któż by myślał wtenczas o zgrzytach życia, które nadeszły, któż mógł przewidzieć wszystkie chwile grozy, które potem nastąpiły?

Obaj bracia Heli byli w szkołach i nieczęsto przyjeżdżali na niedzielę. Oprócz rodziców w domu były tylko obie córki. W niedzielę, jeżeli pozwalała pogoda, odbywaliśmy spacery na pola i do lasu sosnowego. Najprzyjemniejsze były wieczory, gdy zwykle kolejno siadali do fortepianu teść i teściowa i grali. Pani Jankowska miała świetną szkołę muzyki, natomiast pan Jankowski miał sposób gry niezwykle miły i przyjemny, chociaż prawie nie miał sposobności się uczyć. Grał przy tym rzeczy swojskie i proste, jakie zwykle grywano po dworach polskich w czasie porozbiorowym. Wieczór mijał szybko w nastroju miłym i pogodnym. W pewnej chwili pan Jankowski zaczynał zapędzać wszystkich do snu i chociaż chcieliśmy jeszcze chwilę być razem, rozchodziliśmy się do swoich pokoi ze świecami w rękach.

Nazajutrz w poniedziałek wstawałem pierwszy około godziny 5, szybko się ubierałem, piłem gorące mleko i albo znowu sankami, a często pieszo spieszyłem na kolej. Było ciemno i smutno, zwykle też zimno. Wracałem do Rygi około godziny 9, zabierałem się do pracy i zaczynałem liczyć godziny do popołudnia następnej soboty.

107


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2. Analiza literatury problemu 2.1. Regulacje prawne Pracą na wysokości w rozumieniu Rozporządzenia
Już czytam , jednak każda próba jazdy w jeździe na zaproponowała kończyła się źle. Pewnego dnia pomo
skanuj0001 (495) strzeleniu dwóch Żydówek z okolicy. I na tym kończy się ostatni zachowany zeszyt. N
Praca na wysokości ■ Pracą na wysokości jest praca wykonywana na powierzchni znajdującej się na
uzdrowienie6 świętą. Wróciłam do swojej ławki i rozpłakałam się. Ogromny spokój spłynął na mnie i j
P1040260 m i*p s/czenfe ZllllUll i Najwcześniej zmiany pojawiają się na głowie i kończynach Wyjątkow
Wilk przebrał się w rzeczy babci i skoczył do jej łóżka. Spokojnie czekał na Czerwonego Kapturka i
CCF20110124042 11, praca na mapie 544. Wyznacza się ją na linii kursu rzeczywistego (gdy brak
TÄ™cza Tęcza Popatrz na niebo, kończy się burza i cudna tęcza w słońcu się mieni. Jest tak wysoko, t
48 2 (4) Z REGUŁY CHOROBA KOŃCZY SIĘ NA DRUGIEJ FAZIE I PACJENT ZDROWIEJE <s> Objawy choroby z
48(1) Z REGUŁY CHOROBA KOŃCZY SIĘ NA DRUGIEJ FAZIE I PACJENT ZDROWIEJE ® Objawy choroby zwykle ustęp
TECHNOLOGIA I AUTOMATYZACJA MONTAŻU 3/2009 Praca na wydziale odbywa się w systemie trzyzmia-nowym. C
KONFERENCJA Praca na asyście - czy to naprawdę takie trudne? odnaleźć się w wielospecjalistycznym ze
TWÓJ CZAS NA UCZELNI Przed Tobą czas wypełniony twórczą pracą na uczelni. Na studiach spotkasz się z
Rysunek lO.Postac ekranu - Wybór trybu uwierzytelniania. Na tym kończy się konfigurowanie naszej ins

więcej podobnych podstron