0251

0251



z Nowonikołajewska, szefa sztabu, i nie wdając się z nim w dłuższe rozmowy, prosiłem tylko, żeby przy sposobności doręczył żonie paręset jenów, które miałem na wszelki wypadek przy sobie. Obiecał mi to i potem dowiedziałem się, że dotrzymał słowa. Te jeny bardzo nam się przydały po powrocie do kraju.

Po pomyślnym załatwieniu tej sprawy wróciłem do zajazdu i moi konwojenci odstawili mnie z rzeczami do „Osobowo Otdieła”, którego biuro urządzono na wzór takiegoż w Nowoni-kołajewsku. Różnica polegała na tym, że tym razem po wypełnieniu jeszcze arkusza z wielu pytaniami przyszedł żołnierz i odprowadził mnie przez podwórze do budynku, prawdopodobnie dawnej stodoły, gdzie mieściło się około setki aresztowanych. Byłem niepewny przyszłości, ale moralnie czułem się zadowolony — położenie moje było jasne. A jeżeli dotąd udało mi się pozostać przy życiu, to myślałem, że z pomocą bożą przetrzymam jeszcze i uda mi się połączyć ze swoimi oraz wrócić do Polski.

Aresztowani należeli do najrozmaitszych warstw. Dużo było inteligencji, oskarżonej czy to o sprawy polityczne, czy o spekulację, dużo też chłopów. Ponieważ wielu pochodziło z tej samej bogatej wsi, przeto wszyscy byli dobrze zaopatrzeni w prowianty i nawet dzielili się jego nadmiarem z nami, którzy nie mieliśmy tu nikogo z bliskich i znajomych.

Po dwóch dniach zaprowadzono nas wszystkich na dworzec kolei, ulokowano w wagonach towarowych, szczelnie pozamykano wszystkie drzwi i okna i zapowiedziano, żebyśmy się nie odważyli nic otwierać i wychylać się, gdyż strzelać będą niezwłocznie.

Po południu przyjechaliśmy do Irkucka. Wysiedliśmy z wagonów i otoczeni silną eskortą zostaliśmy odprowadzeni poprzez całe miasto do gmachu, w którym mieściła się Czrezwy-czajka, a w podziemiach — więzienie.

Jeszcze raz nastąpiła procedura dokładnego badania osobistego i rzeczy, podczas którego odebrano nam wszystko, czym można pisać oraz wszelki skrawek papieru. Sprawdzono dokładnie obecność wszystkich, przy czym teraz przyjmowali nas żołnierze Madziarowie. Potem po kolei zeszliśmy wszyscy wąskimi schodami do podziemia czy suteryny. Suteryna była obszerna, wypełniona ludźmi, gdzieś pośrodku żarzyła się jedyna żarówka.

243


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Elementarz Marian?lski 00158 nie wybiegł na jego spotkanie. I nie chciał się z nim bawić. Odtąd ta
Nie z rzeczownikami Nie sposób się z nim porozumieć. Nie grzech tak dokuczać? Nie szkoda ci nas
z twierdzeniem, że nauka dostarcza wiedzy pewnej, natomiast 24% nie zgodziło się z nim, a 38% miało
z16 (1) jedli pracownik dobrze pracuje na danym stanowisku, lecz nie widzi się w nim kandydata do aw
stolarstwo0 208 Nie wdając się w opisy rozmaitych rodzajów układu schodów, które zwykle stolarz ma
Bez nazwy (4) —    .4 fo niby dlaczego? Przynęta chwyciła. Przegrała punk’., wdając
CCF20091001019 tif w powyższym wyjaśnieniu. Nie mówi się w nim, że słowo „semeion” odnosi się do rz
Jeśli pracownik dobrze pracuje na danym stanowisku, lecz nie widzi się w nim kandydata do awansu, to
0000057 (5) mych luster i wirujących pryzmatów. Nie wdając się w bliższe szczegóły konstrukcyjne kam
czasu mianowania go zastępcą szefa Sztabu Generalnego WP24. Po nim objął to stanowisko gen. bryg. Br
14 Nie wdając się w rozległe rozważania na temat dylematów metodologicznych związanych z pojęciem
KONWENCJA TEATRALNA ° Przeistoczenie aktora w postać dramatu (ale nie utożsamianie się z nim). °
DSC75 Wielkie stolice kościelnego świata 75 Poza tym tekst kanonu bynajmniej nie jest jasny. Nie ws

więcej podobnych podstron