BOŻE NARODZENIE HEROD bmp

HEROD

Tej nocy właściwie zupełnie nie dało się odpocząć. Co za straszna noc! Kto wie, dlaczego ciągle przychodzą mi do głowy próby rewolty, jakie co jakiś czas organizują ci Żydzi?

Teraz mam ochotę zrobić sobie dobre śniadanie i jeszcze trochę odpocząć. Potem załatwię, co trzeba, przez moje sługi.

Następnie muszę rozejrzeć się w rozstawieniu moich oddziałów; nie jestem zupełnie spokojny, bo może się coś wydarzyć, co zagrażałoby mojej władzy.

Później muszę ogłosić nowy dekret; nie podobają mi się ci leżący na ulicach, także ci pasterze obddrtusy, którzy śmierdzą i denerwują ludzi. Zatem nowy dekret będzie nakazywał pasterzom pozostawanie poza granicami miast.

Być może będę musiał jednak trochę poczekać, bo jakiś adwokat przegranych spraw mógłby wziąć ich w obronę i narobić mi niepotrzebnych kłopotów.

Tych, którzy psują dobry nastrój, nie chcę wcale znać. Muszę sobie też przypomnieć o wysłaniu jąkichś zaufanych ludzi dla zbadania nastrojów

w mieście; zawsze istnieje niebezpieczeństwo jakiegoś buntu. Wyślę ich do Arcykapłanów i doktorów Prawa, w ogóle do tych ludzi, którzy oczekują Mesjasza, Króla, mającego wyzwolić cały lud. Co do reszty niczego mi nie brakuje. Ja mówię, a inni wykonują. Czy to nie ja tu rządzę? A gdyby ktoś chciał zostać królem, będzie miał do czynienia ze mną.