IMGW66 (2)

IMGW66 (2)



312 WACŁAW BERENT

my nieogarniętych namiętności, ta bezdenna głąb tęsknot aż po istotę bólu, do absolutu duchowego życia... Tyś powinien był to wszystko wygrać, w dźwięk zamknąć, a nie w słowa, nie w myśli, bo się nimi jak w sieci uwikłasz... To jest gra na niemych klawiszach!

—    Ty z boru nie wyjdziesz nigdy — mruknął Hertenstein.

A na dalsze jego słowa uśmiechał się tylko blado: zdawało

się, że słyszy tylko dalekie echo jakiegoś wołania, o które nie dba. Pochylał się miarowo, kołysał prawie i mrużąc oczy odliczał raz jeszcze na palcach, jakby na swój tylko użytek, sobie na powtórzenie:

—    O bycie cierpienia,

o przyczynie jego trwania,

o możliwości usunięcia cierpienia,

o drogach wiodących do wyzwolenia się z jarzma cierpień.

Rozważać te cztery prawdy najwyższej nauki znaczy wstępować na szczyty wszelkiej wiedzy, znaczy istotę bólu poznawać, znaczy ostatnią przyczynę bytu znosić...

Przysiadł się do niego na kanapę i ściskał mocno jego ręce w kostkach, powyżej dłoni, jakby w obawie, żeby mu się znów nie wymknął. Na rozpalonej wypiekami, kościstej twarzy suchotnika nie drgnął ani jeden mięsień: zasłuchał się, zapatrzył na niego. W oczach żarzyła się ciekawość, błysnęła chwilami zła ironia; to znów rodziła się w nich niepewność, podejrzenie, lęk.

A Hertenstein pouczał:

— ...Ta rozpaczliwa niemożność zadowolenia swego Ja” zawsze i wszędzie, w każdej chwili życia, ta roztwierająca się zawsze głodna i ponura pustka!... Jeśli w twym ciele resztki ducha się kołaczą, to przecież one muszą postawić ci przed oczyma cel życia w całej jego grozie! I im dalej w życie, tym natrętniej. Bo nieprawdą jest, jakoby dogodzenie pożądaniu, dokończenie upragnionych zamierzeń, gasiło je; ono wzmaga tylko i syci nasze chęci. A w miarę jak się zwiększają nasze

PRÓCHNO, CZ. m. R. 4    313

pragnienia i zamiary, zmniejszają się środki ku ich zadowoleniu. To jest najstraszniejsze, najbardziej bezlitosne prawo życia! Podlegają mu wszystkie żądze, pragnienia i chęci w świede materialnym — wszystkie bez wyjątku!...

—    Więc? — mruknął Muller ponuro.

—    Więc nie ma szczęścia w wyżyciu samego siebie, w żądzach, pragnieniach, zamiarach, czynach, lecz na drodze celowego oddalania się od wszelkich żądz, pragnień i chęci wszelkich.

—    Jak?! — wyrywał mu niecierpliwie z ust.

—    Wyjdź poza chęci, ponad wolę. Zerwij kajdany realności!

—    Jak?!...

A Hertenstein, ściskając coraz mocniej jego dłonie:

—    Unikaj zetknięcia zmysłów z rzeczą wszelką, a nie powstanie w tobie poczude i miara rozkoszy; gdzie nie ma poczucia i miary rozkoszy, tam nie rodzi się chęć wraz z żądzą oraz to wszystko, co się pod nią kryje. Gdzie nie ma chęd, tam nie powstaje lgnienie do rzeczy zewnętrznych wraz z namiętnością, która się pod nim kryje; gdzie nie ma lgnie-nia do rzeczy zewnętrznych, tam nie rodzi się twych czynów, zabiegów, przypadków i losów treść, indywidualnego, na zewnątrz, życia twego miąższ. Wyjdź poza twych zabiegów i losów treść łańcuchem przyczyn, wstecz, aż poza zetknięde się zmysłów z rzeczą wszelką, a rozwieje się i wówczas świadomość, a wraz z nią i dała twego indywidualność. A co najbardziej syd twych losów i zabiegów treść, indywidualnego na zewnątrz życia twego miąższ — to jądro i ognisko świado-mośd, w którym się skupia, streszcza, jednoczy i kształci ducha twego wewnętrzna indywidualność: bijnana16 twa. A ta się rozwiewa wraz ze świadomością. Gdy w duchu zbraknie bijnany, nie zbudzą się w sercu tych wielkich

16 bijnana (właśc. widżniana, sanskr.) — stan świadomości (poznania), w którym odzwierciedla się istota bytu, tzn. przedmioty nie uwarunkowane zmiennośdą zjawiskową.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
12632 IMGV27 (2) WACŁAW BERENT Gdy tak stoję w niepewności, wybiega zza węgła jakieś dziecko w chust
79778 IMGV59 (6) 98 WACŁAW BERENT dzień. Przelewa się to jak piasek w klepsydrze z niezmierną dokład
IMGV38 (2) 56 WACŁAW BERENT się na nas, wesprzyj! Wszak tą drogą, kosztem najmizerniejszego kalectwa
IMGW35 (2) 250 WACŁAW BERENT ni. Pod stopami nieogarnionych olbrzymów, w zakamienia-łej grozie pustk
IMGV37 (2) 54 WACŁAW BERENT zewnątrz, spala się w żarze własnych namiętności. W tym miękkim zapachu
IMGV89 (2) 158 WACŁAW BERENT 1 trzepotała się ta łuna na chmurach, jako wielki krwawy ptak; cicha i
11986 IMGV82 (3) 144 WACŁAW BERENT ta szalona fala przypływu gromadnej duszy. Czuć było pot ludzki —

więcej podobnych podstron