skanuj0067

skanuj0067



Tadeusz Nyczek w „Życiu Literackim” (1971 nr 17) pisał krótko — „klasycznie epigońskie”. Tom Maja spotkał się w większości z krytyką i odrzuceniem. Słowa uznania wypowiedział pod adresem autora jedynie Jarosław Iwaszkiewicz:

Jeżeli chodzi o mnie bardzo staroświeckiego wielbiciela poezji, to najmilsze mi są wspomnienia klasycyzmu, baroku, rzeczy znajome a odnowione przez niewątpliwy talent. Takimi znajomymi a nowymi rzeczami są dla mnie bardzo piękne wiersze Witolda Maja, zawarte w tomie Spór o milczenie. Nie chciałbym się spierać z Majem, a przede wszystkim nie chciałbym, aby milczał. Dosyć to dziwny amalgamat to wszystko, co w swojej poezji łączy miody Maj. Może to kogo obrusza te formy pożyczane od Morsztyna, od Naborowskiego, te nazwy oktostych (zresztą barbarzyński to neologizm) pożyczone od autora niniejszych słów, to znowuż utwory sprzężone z napisami nagrobnymi a la Edgar Lee Masters i jego Spoon River Antology, mieszanina! Ale Maj z tych elementów, zdawałoby się całkowicie różnorodnych, stwarza całość jednolitą, owianą tchnieniem prawdziwej, głębokiej, rzadko już dzisiaj spotykanej poezji. Trzeba się będzie zastanowić czy ten neo-klasycyzm Jarosława Marka Rymkiewicza, Bohdana Zadury, Witolda Maja nie jest odnalezieniem jakiejś nowej drogi? Czy to samo nie dałoby się zastosować w muzyce, jako wyjście z tragicznego impasu? Czy sam piszący te słowa nie za bardzo oddali! się od tego, od czego zaczynał swe pisarstwo? Bóg raczy wiedzieć. W każdym razie Ars Amandi, Modlitwa o deszcz, Lament Witolda Maja są bardzo wielkimi osiągnięciami naszej poezji współczesnej. Więc nie narzekajmy1.

Witold Maj w pewnym sensie sam skazał się na zapomnienie, rezygnując z pisania. Zmarł w 1989 roku w wieku 49 lat.

Rok 1989 to nie był rok, w którym śmierć nawet bardziej znanego poety mogła przyciągnąć czyjąkolwiek uwagę, ale żeby żadne pismo literackie jej nie odnotowało? Drukował przecież w najbardziej liczących się w swoim czasie - w „Nowej Kulturze”, w „Twórczości”, „Współczesności”, „Tygodniku Powszechnym”, „Kulturze”... [...] Loranz pisa! muzykę do jego wierszy, Nagą śpiewano na festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Dorabiał statystowaniem w filmach, w Zabij mnie glino zagrał epizodyczną rólkę mnicha-jasnowidza. Jego wiersze pojawiały się w antologiach jeszcze w latach osiemdziesiątych - w Intencjach serca (1985), w antologii Od Staffa do Wojaczka (1988)2

Jedynymi wspomnieniami, które ukazały się dopiero w dziesiątą rocznicę jego śmierci - „Akcent” 1999, nr 2 - były teksty Jana Wosia i Bohdana Zadury, jak również opublikowanie zaledwie siedmiu listów z kilkunastoletniej korespondencji (1965-1980) Maja i Zadury.

4. Po ukazaniu się Stylizacji, w 1968 roku, Zadura opublikował debiutancki tom W krajobrazie z amfor, na który złożyło się aż dziewięćdziesiąt sześć tytułowanych utworów3. Wiersze zostały zgrupowane w sześciu częściach. Pierwszą stanowią Szkice do sonetów, drugą Praesens continuum, kolejną Idee i obrazy, czwartą poemat Ostenda, piątą Elegie, a ostatnią Fetes galantes. Tom ten zdominowała poetyka neoklasycyzmu, przede wszystkim przez gatunkową przynależność wiersza. W tomie przeważają sonety. Wraz z tymi, które złożyły się na poemat, jest ich trzydzieści sześć. Zadura, sięgając po tę ograniczoną formę, traktował ją - głównie w celach stylizacyjnych - jako kryterium własnych możliwości poetyckich. Zachował stroficzno-graficzny układ tekstu, a także stałą liczbę sylab w wersie. W wielu wierszach, choć nie we wszystkich, dbał o rymy i ich układ. Klasyczne wymogi gatunku spełniają przede wszystkim te, które tworzą Ostendą. (Poemat pomyślany jako sześć sonetów in memoriam Samuela Przypkowskiego).

Sześć numerowanych sonetów to niewątpliwie najlepsze i najbardziej barokowe utwory tomu. Stanisław Barańczak podkreślał, że Ostenda to poemat, „w którym mamy do czynienia z autentycznym tragizmem”4. Zadura podjął tu przejmującą próbę wpisania przeszłości w teraźniejszość, przybierając rolę naocznego świadka wydarzeń i ukazując losy Ostendy zniszczonej przez hiszpańskie wojska. Zagadnienie, z którym zmaga się podmiot liryczny, co będzie zresztą charakterystyczne również dla późniejszych poematów Zadury, to kwestia pamięci i czasu - „Wszystkie drogi odcięte Czas patrzy nam w twarze”.

Na sonety Zadury zwrócił uwagę Jarosław Iwaszkiewicz. W stałej rubryce Rozmowy o książkach prowadzonej w „Życiu Warszawy” pisał:

Zadura jest także autorem normalnych, do baroku nawiązujących sonetów. Forma, zdawałoby się, mimo wielkiego jej bogactwa całkowicie przezwyciężona. A jednak sonety Zadury brzmią jakimś nowym tonem. Barok polski prześwietlony całą drogą poezji naszej, którą odbyła w ostatnich czasach, że tak powiem, „barok post-awangar-dowy”, jest zjawiskiem wielce osobliwym5.

135

1

   J. Iwaszkiewicz, Rozmowy o książkach, „Życie Warszawy” 1971, nr 57.

2

   B. Zadura, 1140 słów (dopowiedzenie), „Akcent” 1999, nr 2, s. 19.

3

   Debiutancki tom wierszy Zadury datowany jest na 1968 rok, książka ta jednak zaistniała w czytelniczym obiegu w styczniu 1969 roku.

4

   S. Barańczak, Kultura jako źródło pewności siebie, „Nurt” 1969, nr 10, s. 59.

5

   J. Iwaszkiewicz, Wieczne powroty, .Życie Warszawy” 1969, nr 46.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
S. Balbus, Nowa twarz poetycka, „Życie Literackie" 1969, nr 23 (Korekta twarzy). S.
skanuj0032 2 KARMNIK. - nogronlo nr 17 Opis /abawv:Wiersz Do Karmnika ptaszek frunie, trzepoce
skanuj0072 (20) 76 Lit.: Zarz.MON, 1971, nr 68; Przepisy ubiorcze, nr 45-71; Madej. s. 32-33: Chodyń
17 Bairaszewski Mahmed (Maciej): -Ze wspomnień, „Zycie Tatarskie” 2001, nr 11. Bazarewski Stefan
6 -Kto spalił bibliotekę w Aleksandrii, „Życie Tatarskie” 1937, nr 3. -Literatura Egiptu
GOLDBERG A. — GOLDBERG S. Głos 1900—1905 sza historia literatury polskiej. 1901    nr
OMÓWIENIA UTWORÓW LITERACKICH 137 Macierzy Pol. nr 17. Rec.: H. GaLLE. Książka 1903 nr 7. W y s t.:
skanuj0009 (243) teratury do literatury. W tej relacji ipo obu atroiM^fe występują takie cechy jak b

więcej podobnych podstron