IMGp29 (5)

Jeden z rzędów, ukośny, zaczyna się na prawo przy mostku z pali i sięga lewego skraju ogrodu. Licząc wzdłuż składa się z trzydziestu sześciu drzew. Sadzenie drzew w szachownicę sprawia, że widać je tak, jak gdyby biegły w trzech różnych kierunkach: prostopadle do wybranego za podstawę szeregu, ale również wzdłuż dwóch innych prostych, także do siebie prostopadłych i krzyżujących się z dwoma poprzednimi pod kątem 45 stopni. A więc te dwa szeregi są, każdy z osobna, równoległe i prostopadłe do osi doliny i dolnego skraju ogrodu.

Ogród jest teraz kwadratem gołej ziemi, niedawno zaoranej, z której wyrasta jedynie tuzin młodziutkich drzew pomarańczowych, chudych, nieco niższych od człowieka, zasadzonych na życzenie A...

Dom nie zajmuje całej szerokości ogrodu, który oddziela go ze wszystkich stron od zielonego gąszczu drzew bananowych.

Na nagiej ziemi, przylegającej do zachodniego szczytu domu, rysuje się jego cień. Cień dachu łączy się z cieniem tarasu poprzez ukośny cień narożnego filaru. Cień balustrady tworzy tam pasmo o ledwie widocznych prześwitach, podczas gdy rzeczywiste odstępy między słupkami nie są węższe od ich szerokości.

Słupki są z toczonego drewna, wybrzuszone pośrodku i z każdego końca mają dodatkowo dwie nieco węższe wypukłości.

Farba, która prawie całkowicie znikła z powierzchni poręczy, zaczyna również odprys-kiwać na kulistych częściach balustrady; odsłania najczęściej spory odcinek gołego drewna w połowie wysokości, na krągłych wybrzuszeniach, od strony tarasu. Między trzymającą się jeszcze wyblakłą farbą a drewnem, zszarzałym pod działaniem wilgoci, pojawiają się małe brunatnoczerwona-we płaszczyzny w naturalnym kolorze drewna, tam, gdzie zostało odsłonięte spod łusek farby, która dopiero co odpadła. Cała balustrada ma być odmalowana na jaskrawo-żółty kolor: tak zadecydowała A...

Okna w jej sypialni są jeszcze zamknięte. Jedynie w żaluzjach, zastępujących szyby, drewniane deseczki, ustawione zupełnie poziomo, tworzą szpary, przepuszczające do środka dostateczną ilość światła. A... stoi przy oknie po prawej stronie i (przez jedną ze szpar patrzy na taras.

Mężczyzna na moście z pali pokrytych ziemią, ciągle nieruchomy, pochyla się nad mętną wodą. Nie przesunął się ani o centymetr: przykucnął ze spuszczoną głową, z łokciami opartymi na udach; obie jego dłonie zwisają między rozstawionymi kolanami.

Na wprost niego, na parceli ciągnącej się wzdłuż powolnego nurtu rzeczki, na jej drugim brzegu, liczne kiście drzew bananowych wydają się wystarczająco dojrzałe do ścięcia.

27