mowisz masz (183)

mowisz masz (183)



187


DZIEL ICH DUMĘ

Ja zaś wcześnie wykazywałem skłonności w kierunku sprzedaży. Wszyscy sąsie-dzi i przyjaciele rodziny mówili, że byłem wygadany. Zawsze sprzedawałem najwięcej biletów, a także zorganizowałem serię sąsiedzkich inicjatyw, polegających na obnośnej sprzedaży kart z życzeniami, drewna kominkowego, przedłużaczy, różnych drobiazgów, starych komiksów i lodów. Mogłem z powodzeniem sprzedawać wszystko. Baseball tylko przeszkadzał mi w mojej handlowej działalności.

Nie pamiętam, żeby tata kiedykolwiek pogratulował mi z powodu bycia tak świetnym młodym sprzedawcą. Często natomiast wskazywał, że jego syn roz-czarowywuje go jako basebalłista.

W końcu zdobyłem się na odwagę, by powiedzieć tacie, że w następnym sezonie nie zagram. Biedny tata. Musiał się strasznie wstydzić, gdy sędziowie pytali, dlaczego jego syn nie gra w jednej z drużyn.

Przez całe lata mojej szkoły średniej tata był sędzią w lidze juniorów. Ja nadal unikałem drużyn sportowych. Działałem aktywnie w ramach programu Junior Achievement, wygrywając współzawodnictwo w sprzedaży i, wybierany przez moich rówieśników, stawałem na czele naszych modelowych firm. Tata nie uznawał mojej przedsiębiorczości, żałował jedynie, że nie gram w baseball.

Gdy kończyłem szkołę średnią, otrzymałem wiele prestiżowych akademickich nagród i sporo dodatkowych wyróżnień, ale nie za osiągnięcia sportowe. Tata również to zauważył.

Na uniwersytecie specjalizowałem się w retoryce i w sztuce przemawiania publicznego oraz uzyskałem nagrodę summa cum laude. Tata nie powiedział, że jest dumny, a jedynie to, że życzyłby sobie, abym chociaż starał się dostać do drużyny baseballowej.

W czasie studiów dzwoniłem do taty, by powiedzieć, jak dobrze mi idzie kurs MBA, on zaś próbował powiedzieć mi, jak dobrze gra drużyna San Francisco Giants. Ostatecznie poddał się, mówiąc: „Oczywiście, ty masz w nosie baseball. Zawsze miałeś. Jesteś zerem w sporcie”.

Wiele lat później, gdy ukończyłem swoją pierwszą książkę, Phone Power, uderzyło mnie, że spośród wszystkich tematów, o których mogłem pisać książkę, wybrałem telefony. Tata był już w owym czasie na emeryturze, na którą odszedł po zakończeniu swojej czterdziestoletniej kariery w kompanii telefonicznej. Wyglądało na to, że robiłem wszystko, co mogłem, by zdobyć jego aprobatę. Oprócz gry w baseball.

Kiedy wydawca przysłał mi pierwszą kopię ukończonej książki, prosto z drukami, zadedykowałem ją tacie i wysłałem mu.

„Tato, być może nigdy się nie dowiesz, w jak wielkim stopniu mój sukces zawodowy jest rezultatem dążenia do tego, byś był ze mnie dumny”.

Gdy kończyłem książkę, którą teraz czytasz, tata nadal jeszcze nie przeczytał Phone Power i ani razu nie skomentował mojej dedykacji.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
40046 mowisz masz (185) 1 89 DZIEL ICH DUMĘ „Do tamtego momentu moje życie było całkiem przyjemne. A
mowisz masz (181) 9Dziel ich dumę Osoba potrafiąca porozumiewać się skutecznie nie zadowala się podt
mowisz masz (187) 10Zrób to teraz Sztuka skutecznego porozumiewania się oddziałuje pozytywnie na wsz
mowisz masz (161) tak być. Zgodził się na to, abym tylko ja był w posiadaniu oryginalnej kaser. ze k
mowisz masz (128) 132 MÓWISZ, MASZ Lubimy ich i chcemy się z nimi spotkać, ale to zabrzmiało bardzie
mowisz masz (22) 26 MÓWISZ, MASZ „Co przez to rozumiesz? Zarabiasz na życie, mówiąc? O Boże, zaniemó
mowisz masz (74) 78 MÓWISZ, MASZ Powiedz do siebie: „Co ja teraz zrobię? Ona we mnie wierzy i całkow

więcej podobnych podstron