obraz3

obraz3



*v

pobieżne studium porównawcze agonalnych procesów społeczności religijnych spełniło rolę nauczyciela, który zawsze pragnie coś utrwalić u swych uczniów z przerobionego materiału, trzeba zakończyć książkę garścią uwag reasumujących.

A więc jedno przekonanie, jak sądzę, wy-nosi się z lektury. Oto wiele, bardzo wiele różnych dróg doprowadziło entuzjastyczne ongiś rzesze wyznawców do tego ostatecznego momentu, gdy od „starych bogów” zaczęli odwracać się ostatni ich czciciele. W przypadku religii narodowych droga taka splatała się jakże często z tragicznym upadkiem całego narodu, który był nosicielem danej religii. Ale sam proces odwrotu od dawnego miminosum nie przebiegał nigdy jednakowo, nie powtarzał się w historii co do swego tempa, radykalizmu czy też faz etapo-Y/ych. Każdy upadek religii sięgał po odmienne formy, jakby dla pokazania, że warianty * są tu niewyczerpane, a okoliczności dekadencji wciąż inne. Religie, które zawierzyły swój byt organizmowi państwowemu, ginęły od. razu jak zdmuchnięty liść wraz z upadkiem danego państwa, gdyż nie znajdowały oparcia w całokształcie wielowiekowej kultury.

Odmiennie było z religiami światowy-m i, które programowo wychodziły poza obręb jednej cj^wilizacji, jednej rasy, jednego języka, jednego narodu i jednego państwa. Przykład manicheizmu- przykład właśnie takiej zmarłej religii światowej pokazu-

je, że mógł on wiązać się zarówno z powstającym właśnie imperium Sasanidów, jak i ze środkowoazjatyckim efemerycznym państwem Ujgurów, jak wreszcie zapuszczać się nie bez początkowych sukcesów w rejony zawładnięte przez swego śmiertelnego przeciwnika, chrześcijaństwo, które zresztą, jak to często bywa, wiele przejęło od zwalczanego przez siebie wroga.

Obraz bezprzykładnego oporu wobec najeźdźczej religii daje nam perski mazd a izm. Zetknęły się tu ze sobą dwie jakże odmienne antagonistki: żarliwa, młoda religia bez żadnej tradycji narodowej ze zmęczoną i wyrodniejącą już religią Mądrego Ducha o wielowiekowej schedzie cywilizacyjnej i kulturowej.

Najdziwniej zmierzała do upadku religia Hellady. Cierpiała na swoistą schizofrenię religijną. Społeczeństwo doby klasycznej oddawało się z całym zapałem praktykom misteryjnym i przygarniało obcych boskich przybyszów, by u nich szukać pociechy duchowej, a jednocześnie pozwalało sobie na grube żarty, kpiny, a nawet szyderstwa z własnych bóstw, które jeszcze jego dziadowie traktowali ze śmiertelną powagą i od nich wyprowadzali -własną krew. Zachodził tedy równoległy proces laicyzacji własnej wiary i adopcji obcych religii obok trzeciego nurtu, jakim były sekciarskie wtajemniczenia. Hellada klasyczna okazała się I rudnym polem dociekań dla tanatologa religii.

Religie się zmieniają, religie się rozdrabnia

li 5


16 — Jak umierały religie


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
obraz3 (7) pobieżne studium porównawcze agonalnych procesów społeczności religijnych spełniło rolę
CCF20090610101 W ten sposób demonopolizacja religii jest w takiej samej mierze procesem społeczno-s
Obraz (158) 314 ROZSTAĆ SIĘ Z POLSKĄ? metafora świata przemocy społecznej, religijnej, politycznej.
obraz1 ści w procesie umierania religii świata. Niektóre spostrzeżenia mogą się tu okazać oryginaln
skanuj0073 (17) 150 Proces społeczny już problemem społecznym, gdy wzrasta stopień natężenia negatyw
kem125 Bibliografia ogólna (wybór) 248 Piekarczyk S., Funkcje społeczne religii a moralność bogów
skanuj0073 (17) 150 Proces społeczny już problemem społecznym, gdy wzrasta stopień natężenia negatyw
Obraz (599) 4. Szyk Porównajmy to wypowiedzenie z wypowiedzią neutralną intonacyjnie: (4b) Moi rodzi

więcej podobnych podstron