skanowanie0166

skanowanie0166



nie w rozpacznym popłochu szukające zgubionej drogi stepowej...

|(...aż nagle wpadło w jakiś głęboki dół kompostowy, gdzie wrzawa becząca i rycząca ucichła, — gdzie się zamknął horyzont i wyprostowały ironicznie strome ściany samotności. — Dzika to, nieświadoma, ze skamieniałym układem świata rozdźwięczna wolność mej natury wygnała mnie była wówczas na pozaspołeczne pustkowie i osadziła bystrą łódź młodzieńczą na mieliźnie wygnania. — Było to zjawisko proste i nieuniknione, — wtedy jednak dręczyło mnie jak niedocieczona zagadka i przyprowadzało dcystąnu graniczącego z obłędem. — Dusza moja była nieopisanym chaosem. — Samotność, matka wiedzy i potęgi, zamieniła się dla mnie w jędzę, mieszającą szalej do chleba i wody, — gdyż była mi nie towarzyszką z pragnienia, potrzebą duchową, — lecz obmierzłą, zewnętrzną koniecznością, wynikiem przyczyn niepojętych — i gwałtem zadanym mej rozwścieczonej żądzy życia. — Było to okropne życie ziarna, przywalonego górą piachu, przez którą z śmiertelnym mozołem przebijało się żywotne źdźbło. — Było to przedzgonne szamotanie się szczenięcia, rzuconego do gnijącej studni, o wysokich i zagrzybionych ścianach: — nieustająca i daremna praca wydostania się na powierzchnię — i wybuchy rozpaczy, przerywane wybuchami wściekłości. — Pragnienie ruchu i czynu, tajemnicza niewola w więzieniu z odwróconych pleców, bezimienna krzywda, nieuchronność zagłady — 332    '

wszystkie biesy wyły we mnie, ciskały się w stęchłym lochu, wydrapywały kłami i pazurami szczeble, — a gdy, zbroczone krwią, padały na bagniste dno swej piwnicy, — to zbierały się na wiec — i — by nie poszaleć — usiłowały zgadnąć, jaka moc fatalna zepchnęła mnie w tę nędzę bez wyjścia — i jakim sposobem mogłabym się z niej wydobyć. — Lecz te narady, zamiast prowadzić do praktycznej mądrości, — uświadamiały mi tylko głębiej i okrutniej moją nieznajomość świata, życia z ludźmi i swojej własnej duszy, — stwarzającą zaczarowane koło, którego przestąpić nie byłam w możności. — Nie umiałam w nim także żyć. — Paląca ciekawość świata społecznego, głód wrażeń do przeżycia, kąpieli w burzliwych potokach, nurka pod spiętrzone fale, wyścigu, walki, hartowania się, zaczarowań, pracy i uciech gromadnych, uświadomienia się przez doświadczenie, zobiektywizowania się w życiu czynnym, zmierzenia swęg^^^NIĘ-JA, — młodzieńczy, żywiołowy GŁÓD ZEWNĘTRZNOŚCI pastwił się nade mną we dnie i w nocy. — Jak zagłodzone zwierzę zjada własne tkanki, tak duch mój, oszalały łaknieniem RZECZY, pożerał własną siłę. — Kołowałam jak obłąkaniec po ulicach miasta, hipnotyzowana czarodziejsko kwitnącym dla mych oczu światem ludzi, — i z uczuciem niewypowiedzianej wzgardy dla swych bezsilnych pożądań, dla swej rozpaczliwej tęsknoty. —j Brak bezpośredniego krzywdziciela kazał mi winowajcę widzieć w sobie, w swym niedołęstwie czy '333


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG)79 nie w rozpacznym popłochu szukające zgubionej drogi stepowej... ...aż nagie wpadło w jakiś gł
skanowanie0034 Nie chodzi tu jedynie o jego sympatie dla tych czy innych autorów „ginącej kultury” —
skanowanie0192 NIE SPIESZ SIĘ! III Nie spiesz się!... BÓG jest wszędzie, a Ty mały — maleńki. Czyż m
skanowanie0069 2 Nie wszystkie przedmioty musimy wyrzucać. Niektóre da się użyć ponownie. Połącz lin
TWÓJ DOM Jest takie miejsce na ziemi, w atlasie go nie znajdziecie, gdzie czujesz się, drogi
skanowanie0002 Nie zimujące w gruncie: Błonczatka (Ismena) Hymenocallis narcissiflora Amaryllidaceae
utrzymanie ich w stanie nie stwarzającym zagrożeń dla użytkowników (drogi i przejścia oraz dojazdy p

więcej podobnych podstron