skanuj0012 (303)

skanuj0012 (303)



Jak rozpoznać, czy dziecko sięga po narkotyki

Dzieci wyobcowane, nigdzie dotąd nie potrafiące znaleźć sobiaj miejsca, mogą przynajmniej stać się członkami największego w krają „stowarzyszenia” - ludzi używających narkotyki. Żadne specjał™ umiejętności czy zdolności nie są tu wymagane, pieniądze na początku też nie stanowią problemu. Narkotyki pełnią rolę szablom! przykrawają dzieci do jednego typowego rozmiaru.

Młodzieńcza potrzeba buntu jest także ważnym czynnikiem] skłaniającym do sięgania po narkotyki. Młodzież chce robić rzeczy! które spotykają się z aprobatą rówieśników, zwłaszcza gdy! jednocześnie doprowadzają rodziców do wściekłości. Od latf pięćdziesiątych nastolatkom udaje się realizować swój cel za pomocą* głośnej muzyki, awangardowych ubrań i fryzur. W latach sześć! dziesiątych młodzież odkryła, że narkotyki są jeszcze skuteczniejszym] wyzwaniem rzuconym systemowi wartości starszego pokolenia.

Młodzieżowa subkultura tamtej dekady dawno przeminęła, lecz kontakt dzieci z narkotykami jest nadal dla rodziców bardziej szokujący niż cokolwiek innego, czego mogłyby jeszcze spróbować. Nie zrozumcie nas źle. Wcale nie chcemy powiedzieć, iż dzieci biorą narkotyki po to, aby doprowadzać do rozpaczy własnych rodziców. Używanie ich jest raczej częścią generalnej strategii buntu i pokoleniowej solidarności. Nastolatek, z założenia, jest stale na ścieżce wojennej, co utrudnia oczywiście dotarcie do niego z jakąkolwiek argumentacją przeciwko narkotykom.

Niezależnie od tego czyjemu i jakiemu wpływowi ulega młody człowiek sięgając po narkotyki, niebezpieczeństwo zawsze tkwi w tym, iż używanie ich łatwo wymyka się spod kontroli. Dziecko w wieku szkolnym na ogół spędza więcej czasu z rówieśnikami niż z rodzicami. Jeśli koledzy biorą narkotyki, pójdzie w ich ślady. A przerwanie tego później bywa praktycznie niemożliwe bez porzucenia dotychczasowego towarzystwa, co jest ostatnią rzeczą, jakiej dziecko mogłoby sobie życzyć.

Narkotyki zespalają środowisko użytkowników. Po jakimś czasie wszyscy znajomi waszego dziecka będą ich używać, przy czym narkotyki będą w gruncie rzeczy jedynym spoiwem zapewniającym takiej grupie trwałość. W tej sytuacji wejście w Fazę 3. i 4. konsumpcji będzie raczej nieuchronne. Zresztą nawet dla tych dzieci, które zdołają utrzymać kontakty społeczne z okresu przednarkotycznego, przedłużające się przyzwyczajenie jest groźne.

■    Zaczyna się ono jako wspólna zabawa, a kończy niewyobrażalnymi

■    konsekwencjami.

4. Ucieczka od problemów zewnętrznych. Problemy wieku dziecięcego

■    są w dużej mierze stare jak świat. Szkoła zawsze była udręką, wymagania rodziców zawyżone, seks kuszącą, choć frustrującą tajemnicą. Do dziś dla niezliczonych rzesz młodych ludzi ubóstwo i przesądy społeczne są barierami ograniczającymi ich możliwości i start w życie. Dorastanie nigdy nie było sprawą prostą.

Żaden ze wspomnianych problemów nie zniknął, a mnóstwo nowych jest źródłem dodatkowych stresów obciążających niemal każde dziecko. Stale rosnący wskaźnik liczby rozwodów i ogromna ilość dzieci nieślubnych oznaczają, iż coraz więcej jest domów tylko z jednym rodzicem. Większość rodziców, tak w niepełnych, jak i w normalnych rodzinach, pracuje poza domem, wychowując pokolenie dzieci powracających ze szkoły z kluczem na szyi. Konieczność zmiany pracy, perspektywa znalezienia lepszego zatrudnienia w nowym miejscu czy niemożność regularnych spłat drogiego kredytu zmuszają amerykańskie rodziny do mobilności, przez co dzieci - skazane na ciągłe zmiany miejsca zamieszkania

-    nie mają nigdy szans na zapuszczenie gdzieś korzeni i nawiązanie trwałych przyjaźni. Szkoły są wszędzie krytykowane za niespełnianie roli edukacyjnej, nie mówiąc o wychowawczej. Przestępczość kładzie się cieniem na życiu wszystkich rodzin, wzrasta zagrożenie dzieci

-    począwszy od odradzającej się plagi wojen gangów po zwykłe napady dokonywane dla studolarowych adidasów czy modnej kurtki.

Rodzice podobnie stają się ofiarami stresów. Miliony dorosłych mają kłopoty z alkoholem i narkotykami, a ich dramaty są pułapką dla ich własnych dzieci. Psychiczne i fizyczne znęcanie się nad dziećmi zdarza się aż nazbyt często.

Alkohol i inne narkotyki nie rozwiązują żadnych problemów, ale sprawiają, iż wydają się one odległe i mało istotne. Im poważniejszy problem, tym częściej się po nie sięga. Są niezawodne: w przeciwieństwie do rodziców, są zawsze pod ręką. Dla dzieci nękanych poczuciem winy z powodu nieumiejętności rozwiązywania własnych problemów stanowią doskonałą wymówkę. Czegóż można oczekiwać od osoby żyjącej w odurzeniu? Rodzice, którzy sami uciekają od problemów w narkotyki, krzywdzą dzieci w dwójnasób.

71


Wyszukiwarka