Strona010

Strona010



nie, mianowicie fakt, że respektowanie jej pozwala na ustalenie, jakie sądy egzystencjalne respektowane są i jakie ewentualnie akceptowane w kulturze badanej1. To zaś z kolei daje szansę na ustalenie, jakie stany rzeczy istnieją w kulturze badanej i jak one istnieją oraz jakie stany rzeczy istnieją (czy w ogóle istnieją, a jeśli już istnieją, to jak?) z perspektywy kultury badanej.

Co gorsza, w badany świat wnosimy zazwyczaj - co niezwykle istotne

-    nasze przeświadczenia o tym, co i jak istnieje. Nie bierzemy zazwyczaj pod rozwagę, jakie inne rodzaje istnienia zakładają nosiciele kultury badanej: czy sądzą np., że Bóg, jeśli istnieje, to istnieje dla nich tak samo, jak dla nas, czy istnieje dla nich inaczej niż piękno i inaczej niż drzewo, jeśli dla nich istnieją jako takie, tak jak powiedzmy my - przedstawiciele nowożytnej kultury europejskiej - uznajemy te, czy takiego rodzaju - co najmniej - trzy rodzaje istnienia2.

Zapewne w świecie badanym zachodzą i inne rodzaje istnienia, które przyjmowane są w innym, niż wskazywanym przez Annę Pałubicką, trybie, np. istnienie postulowane przez przekonania religijne, magiczne, tak jak w naszym świecie „inaczej" istnieje Hamlet, a inaczej Szekspir, kod genetyczny czy demokracja3.

Wnosimy więc do świata badanego - zazwyczaj entymematycznie -elementarne przesądzenia egzystencjalne, przekonania, Co i w jaki sposób istnieć może. Przy czym, przy okazji niejako i - co bardzo ważne

-    bywa, że owo Coś przez badane społeczności nie może być nawet jako istniejące, pomyślane. Na przykład dla XIII stulecia nie istnieje węglowodór, siła newtonowska czy wegetacja - co dla nas jest oczywistością wiedzy niemal potocznej; że wszystkie one, acz różnorako, istnieją.

Na tym sprawa się nie kończy. Kulturze badanej wpisujemy (imputujemy) naszą temporalność i spacjalność, nasze podstawowe wyobra-żenią czasu i przestrzeni, które - jak twierdzi K.G. Denbigh4 - także wpisane są w nasz język. Organizacja badanych (doświadczanych przez nas) zjawisk zakłada wyobrażany przez nas ich bieg i rozmieszczenie w przestrzeni. Mamy stosowne w naszym języku rozumienie odległości, zależne od właściwego naszej cywilizacji czy domenie badań, którą reprezentujemy, sposobu zmagania się z nią, np. przemierzania jej, rozmiarów rzeczy, pojęcie wypełnionej przestrzeni, tego, co jest wysoko, tego, co łatwe do dosięgnięcia w przestrzeni itd. Język nasz koduje te wyobrażenia i w nim to dokonujemy opisu innej kulturowo spacjalno-ści, tłumacząc ją niejako na nasze pojęcia.

Oprócz logiki, temporalności, spacjalności i elementarnych zdań egzystencjalnych historyk imputuje światu badanemu stereotypy historycznego myślenia, fundamentalne kategorie myślowe, bez których nie do pomyślenia jest historiografia, zarówno ta obecna w Biblii, jak i ta kreślona przez Homera, ta, którą uprawiał N. Macchiavelli i o której pisał G. Vico, uprawiał J. Michelet, L. von Rankę, M. Bloch czy E. Le Roy Ladurie.

Fundamentalnymi archetypami historycznego myślenia są wedle mnie - podobnie jak i według G. Nisbeta - idee genezy i zmienności. Bez nich niemożliwy jest dyskurs historyczny. Gdy nie ma w myśleniu ujęcia genetycznego (genealogicznego) i nieobecna jest zmienność, to myślenie takie nie jest historyczne. Nie spełnia ono bowiem wtedy cechy diachroniczności wyobrażeń, jakiej oczekują od niej odbiorcy historycznego myślenia i czytelnicy prac historycznych. Kategorie genezy i ruchu/rozwoju są niezbywalnie imputowane przeszłości wtedy, gdy opowiada o niej historyk5.

Nazwałem je, korzystając z inspiracji współczesnej humanistyki, metaforami historiograficznymi6. One to - wraz ze wspomnianym bagażem logiki, temporalności, spacjalności i przesądzeniami o istnieniu/ nieistnieniu - składają się na imputację kulturową, współtworzą obraz kultury badanej powstający w wyniku wysiłku historyka.

Historiografia jest, powtarzamy za wieloma myślicielami i potocznymi przekonaniami, córą swoich czasów, konstruktem współczesnej

1

   O ile w świecie badanym mamy do czynienia z ukształtowanym przeświadczeniem (ewentualnie operacją refleksyjną) o istnieniu/ nieistnieniu, tj. uprzednio zapewne ukształtowane wyobrażenie „ja" i „świata poza ja”.

2

   Rzecz jasna, tych rodzajów istnienia jest wiele, zapewne tyle, ile jest sposobów ich postulowania. „W naszej kulturze istnieją bowiem kulturowo-obiektywnie stany rzeczy, które można wskazać i zidentyfikować intersubiektywnie w doświadczeniu, rozumianym jako bezpośredni zmysłowy kontakt" (A. Pałubicka, Narzędzie i rzecz w interpretacji w kontekście idei filozoficznych Martina Heideggera, w: Heidegger w kontekstach, pod red. N. Leśniewskiego, Epigram, Bydgoszcz 2007, s. 125).

3

   W przykładach moich tkwi domniemanie, że istnieją dla nas jakieś byty na sposób dyskursywnie ustanowiony.

4

25 K.G. Denbigh, Świat i czas, przeł. J. Mietelski, Warszawa 1979, s. 12.

5

   W. Wrzosek, Historia - Kultura - Metafora, ss. 5-36.

6

   Ibidem, ss. 25-37; W. Wrzosek, Istoriografija kok igra mietafor. sud by “nowo; istori-czeskoj nauki", Odissiej, Moskwa 1991.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
6 matkę, że zwraca jej słowo, na co otrzymał odpowiedź, że ona mu nigdy swego słowa nie zwróci. Sytu
DSC00087 (9) XL ZASADY WYDANIA • Najbardziej interesującą cechą wersji brulionowej Ai jest to, że ks
P1010881 znaczy niedługo przed godziną pierwszą. Fakt, że Dracula udał się na południe, nie jest dla
Kontrakt zachowania 3 latki Strona 3 Nie biję kolegów Podczas leżakowania odpoczywam Pozwalam też od
DSC01339 sposobem mającym urzeczywistnić zamiar ogarnięcia tego, czego ogarnąć nie można. Fakt, że t
33413 IMAG0793 (4) LXI nie rozporządza środkami, które łby jej pozwalały osiągać swe cele, to należy
skanuj0011 Technika generowania kolumny pozwala na ustalenie się stanu równowagi bez mieszania, nie
WADY RODZAJOWEGO UKŁADU KOSZTÓW •    Nie pozwala na ustalenie kosztów poszczególnych
nr2 (4) warsztat}7. Uważam, że aktywne uczestnictwo pozwala na lepsze poznanie siebie i na przeanali
obrotów ustalane są według notowań ciągłych. Te, których płynność nie pozwala na ustalenie kursu wyż

więcej podobnych podstron