IMG60

IMG60



1

1

198


TADEUSZ KOWZAN

traktować rzecz na etapie tworzenia. Film nie powstaje tak, jak powstaje wienie teatralne, nigdy w toku pracy nie stanowi on całości: istnieją strzTp!^' kawałki taśmy, i dopiero montaż czyni z nich ukończone dzieło. Istotnie w ^ filmowej rozbieżność czasowa między procesem tworzenia a procesem komun*?* wania jest znacznie wyraźniejsza niż w innych rodzajach widowiskowych. LeczJ^ noczesność tworzenia i komunikowania nie może być uważana za nieodzowną^ chę widowiska, ponieważ liczne rodzaje widowiskowe są jej pozbawione.

Z innego punktu widzenia, mianowicie percepcji zbiorowej, podchodzi do sprawy Albert Laffey utrzymując, że „kino w żadnym razie nie jest sztuką widowi, sitową". Rozwija on tę myśl w następujący sposób: „Prawdziwe widowiska, cyrt teatr, music-hall są oczywiście nie do pomyślenia bez publiczności. [...] Jak kai-demu wiadomo, między sceną a widownią istnieje stała komunikacja. (...) W ki, nie (...) absolutnie nie odczuwamy potrzeby uformowania się publiczności. f...J Zrozumiale, że nie powstaje żadna forma wymiany między widzami a aktorami, ponieważ nie ma aktorów z krwi i kości”1. Odnajdujemy tu wątpliwości na temat sztuki filmowej wyrażone niegdyś przez Alaina: „czego tu brak, to owej próby obecności”, „gwiazdy na nic by się tu nie zdały”, „nie widzę tutaj tego bogatego podłoża fizjologicznego, które daje w teatrze (...) to, co fachowcy nazywają atmosferą, a co pragnąłbym nazwać klimatem ludzkim, (...) klimatem strachu, niepokoju, po-tęgi, tajemnicy, lub przeciwnie klimatem beztroski, młodości, wesołości . Racje wysunięte przez Alaina i przez Laffaya wydają mi się wątłe. Jeżeli nawet brak w kinie dwustronnego kontaktu aktorzy-widzowie, to przecież publiczność, jako rzeczywistość społeczna i psychiczna, istnieje tam w sposób równie niewątpliwy, co w czasie przedstawienia w teatrze lub w cyrku. Jeśli prawdą jest, że nie ma atmosfery wynikającej z kontaktu między widzami a aktorami, prawdą jest również, że w sali rodzi się pewna atmosfera i że wytwarza się pewna więź pomiędzy widzami. Aby się o tym przekonać, wystarczy być na pokazie prasowym, a potem pójść na ten sam film do kina w małym miasteczku. Skoro zaś przytacza się niekiedy argument, że film może być wyświetlony dla jednej jedynej osoby, przypomnijmy, że nie brak wypadków, gdy „żywy” spektakl także dawano przed jednym tylko widzem, czy to było przedstawienie grane dla Ludwika II Bawarskiego, czy też — jak doniosła niedawno z Anglii prasa — spektakl cyrkowy zaprezentowany dla złożonej chorobą dziewczynki.

Wypada zatem stwierdzić, że brak bezpośredniego kontaktu między wykonawcami a widzami, podobnie jak odstęp czasowy między procesem tworzenia a procesem komunikowania dzieła, różnicują kino w stosunku do teatru żywego aktora, lecz nie stanowią cech specyficznych, właściwych wyłącznie sztuce filmowej, ponieważ spotykamy je również w innych rodzajach widowiska, jak „son et lu-mićre", wszelkie formy automatów, mechanicznie regulowane projekcje świetlne - gdzie udział artysty (twórcy czy wykonawcy) w samej emisji nie jest konieczny.

wyższego przeglądu niektórych „wątpliwych” form widowiska wynika, ie różnic, jakie zachodzą między nimi, mimo zastrzeżeń, jakie wy-^ ożna c0 do tego czy innego ich aspektu, wszystkie te zjawiska - podob-• kwicie innych, które nie zostały tu wymienione - odpowiadają zasadzie jed-cj j obowiązkowej komunikacji w czasie i przestrzeni. lłflCl^icje jednak inny element naszej wstępnej definicji, wymagający pewnych , JH Używamy terminów sztuka widowiskowa i produkty tej sztuki. ^ p^tawić pytanie, co to jest produkt sztuki lub dzieło sztuki? Co to jest jL? Wnosząc do naszej formuły ów czynnik ograniczający, rozumiemy sztukę dwojakim sensie:

1)    to, co posiada walor estetyczny lub wywołuje doznania estetyczne,

2)    to, co jest tworem sztucznym.

jeśli idzie o pierwsze znaczenie, ściśle związane z pojęciem piękna, jest ono przedmiotem tylu różnorodnych interpretacji, że niepodobieństwem wydaje się jnaleić kryteria wspólne dla różnych epok i cywilizacji. Co jest, a co nie jest piękne? Czy dane dzieło posiada walory estetyczne, czy też, przeciwnie, jest ich pozba-wionę? Każdy ma prawo wyznawać własny pogląd i nie podzielać ani też nie przyj' mować cudzego punktu widzenia, nie mówiąc już o zbiorowych sądach na temat istoty piękna (nawet z uwzględnieniem faktu, że „piękne” nie zawsze znaczy „przy* jemne”), które różnią między sobą całe społeczności. „Spory o to, co właściwie jest •dziełem sztuki*, a co nim nie jest, nigdy się nie kończą, przeciwnie - należą one nieodłącznie do »życia sztuki* danego czasu i środowiska”2.

A w dziedzinie widowiska? Kto może udzielić powszechnie obowiązującej od' powiedzi na pytanie, czy dany spektakl jarmarcznej trupy wzbudza doznania estetyczne, czy pewna sfilmowana scena jest dziełem sztuki kinematograficznej czy też po prostu dokumentem, czy dany fajerwerk posiada wartości artystyczne czy też ich nie posiada? Wobec nierealności ustalenia kryteriów, które byłyby do przyjęcia dla wszystkich, wobec niemożności rozstrzygnięcia, nawet w konkretnym wypadku, po-jedynczego przedstawienia kwestii jego zawartości estetycznej, trzeba się zadowolić rozwiązaniem nader elastycznym. Zachowując zasadę rozróżnienia, możliwego i często niezbędnego, między tym, co posiada walor estetyczny, a tym, co go nie po-siada, między tym, co wywołuje (lub przynajmniej ma wywołać) pewne doznanie estetyczne, a tym, co takiego doznania nie wzbudza - trzeba pozostawić prądom artystycznym, modom, tradycjom, a także jednostkom ludzkim prawo decydowania o tym, co jest, a co nie jest piękne, co należy, a co nie należy do sztuki. „Nie sposób dowieść, że dane dzieło jest rzeczywiście dziełem sztuki, ale można ustalić, że ktoś je za takie uważa”3 - oto minimalistyczna konkluzja, do jakiej się czasem dochodzi w obliczu zjawiska szczególnie dyskusyjnego i dyskutowanego.

1

Logiąue du cinćma. Ortalion et spec tacie, Masson, Paris 1964, s. 25-26. Vmgt leęons sur les beawo-arts, Gallimard, Paris 1962, s. 115—116.

2

   M. Porębski, Sztuka a informacja, „Roczniki Historii Sztuki”, t. 3, Wrocław-Warszawa-Kra-tów 1962, s. 44.

3

   Wypowiedź F. Watsona, naczelnego redaktora „The Ans", w związku z głośnym procesem Brancusiego w 1928 r. dotyczącym charakteru artystycznego jednej z jego rzeźb.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG 60 (5) 198 Rysunek 43 Krzywe wzrostu grubości na poszczególnych wysokościach pnia przyrostu grub
IMG60 Klasyfikacja ryzyk budowlanych: ze względu na źródło pochodzenia można przedstawić następując
37100 IMG64 206 Tadeusz kowzan aU tassic-halłu pokasuje nie tyle wynik działania; ile sposób i*K,-I
IMG?54 EDUKACJA / POLITYKA Badacze zmiany wskazują na to, że nauczyciele nie od razu wykorzystują „n
IMG60 (3) Pompy wirowe odśrodkowe samozasysającePompy odśrodkowe wymagają zalewania Pompy odśrodkow
IMG69 Pokazano jedną z linii o wartości Mi = 2 kJ/kg. Metale, ze względu na ich dużą gęstość, nie s
28081 IMG60 (2) 58 Iwona Kopiczyńska. Agnieszka Nowak-Lojewska. Agnieszka Olczak erowskic nie będą

więcej podobnych podstron