mowisz masz (83)

POWSTAWAJ NIESTRUDZENIE

Kto mówi jak menadżer, którego zespół przystąpi do pracy i zacznie myśleć - związaniu problemu? Który z nich wkrótce stanie w obliczu obniżającego się

-    zile i spadku produktywności pracowników?

'5.00 w piątek przybyła grupa wnioskodawców, niosąc ze sobą puste tekturowe

■    kiełka. Ślusarz poszedł z wiertarką w kierunku biura wiceprezesa i zaczął zmie--. zamek. Wieści rozeszły się szybko.

Barbara Grego była menadżerem telemarketingu w firmie House of Al-

-    : nds, która później stała się filią Tenneco. Barbara doprowadziła do tego, iż jej iziił w ciągu jednego sezonu zwiększył liczbę pracowników z czterech do dwudziestu siedmiu osób. Firma odkryła, że sprzedawcy mogliby telefonować do

:b odpowiadających w korporacjach za kupno firmowych upominków dla wmów i zapewniać zyskowne zamówienia dla Almond Gift Packs. Sprzedawali r ty le orzeszki, ile wygodę. Firmy, które tradycyjnie wysyłały podarunki swoim entom na święta, mogły teraz uniknąć robienia zakupów, pakowania prezen-oraz rozsyłania ich, zlecając tę pracę firmie House of Almonds. Mailem lub wksem przesyłały listę adresową swoich klientów, z oznaczeniem kategorii prezentu, podawały słowa, jakie powinna zawierać kartka z życzeniami, a House of l'monds brał za wszystko odpowiedzialność.

Pierwszy sezon handlowy trwał zaledwie kilka miesięcy. W tym czasie inten-w nie pracowano; w dziale panowały napięcie i stres. Stojąc w obliczu kilku kry-

■    :znych wyzwań, dotyczących finansowania wewnętrznego, przeżywając typowe ndności, jakich doświadczałby każdy dział w okresie 500-procentowego wzro-7i. Barbara wezwała mnie jako konsultanta, bym doradził jej w sprawach kie-

-    wniczych, a także w szybkim tempie przeszkolił jej rozrastający się zespół tele-marketerów. Jednym z głównych atutów działu telemarketingu wewnątrz

rganizacji był wiceprezes, który wierzył w kierownicze umiejętności Barbary. ''■Jaśnie wtedy, w samym środku kryzysu, otrzymał wymówienie.

Ponieważ stanowisko jej zwierzchnika zostało zlikwidowane, Barbara pona-_dejała słowo „optymistyczny” w całym biurze. Poprzypinała hasła pinezkami na -cianach i miała łańcuszki z kluczykiem dla każdego pracownika. Na wszystkich nyło jedno słowo: „optymistyczny”.

Barbara Grego chciała przypominać wszystkim, aby zachowywali optymizm. Zycie ma swoje wzloty i upadki i jeśli nie ma w nim żadnych wyzwań czy niepo-•vodzeń, mogłoby stać się nudne.

Ludzie porozumiewający się skutecznie rozumieją, iż w trudnych chwilach stają się silniejsi. Oczywiście, okoliczności zdają się sprzysięgać przeciwko nam i od czasu do czasu wpychają nas na krótko pod wodę. Kiedy tak się dzieje, łatwo poczuć się lak, jakbyśmy tonęli. Najważniejsze jest, aby pamiętać, że przeciwności są testem dla naszej siły charakteru, ponieważ dają nam okazję do ponownego wypłynięcia na po-vs ierzchnię, jako osobom silniejszym i mądrzejszym.