Obraz (562)

Obraz (562)



130 KRYSTYNA KRALKOWSKA-GĄTKOWSKA

Wodzem ich był człowiek świętego imienia, które brzmiało: Romuald Traugutt. Pytasz, dlaczego świętym jest to imię? Albowiem według przykazania Pana opuścił on żonę i dzieci, dostatki i spokój, wszystko, co pieści, wszystko, co raduje i jest życia ponętą, czarem, skarbem, szczęściem, a wziąwszy na ramiona krzyż narodu swego poszedł za idącym ziemią tą słupem ognistym i w nim zgo rza ł [...] Widziałyśmy jego czarnowłosą głowę z oczyma myśliciela i uśmiechem dziecka. Oczy miał mądre, smutne — podobno bratem bliźniaczym mądrości bywa u ludzi smutek — a uśmiech świeży, perłowy, z kroplą słodyczy dziecięcej albo niewieściej. Przez czoło śniade palec tragicznych przeznaczeń wcześnie przeciągnął mu zmarszczkę surową, niekiedy aż groźną.

I głos jego słyszałyśmy z brzmieniem jak stal dzwoniącym, rozkazującym, niekiedy aż groźnym. Tak brzmieć musiał w wąwozie termopilskim głos Leonidasa. (Gv, s. 251—252)

W osobowości wodza połączyły się cechy urodzonego przywódcy (świadomość celu, konsekwencja, autorytet) z cechami Chrystusowymi (miękkością, czułością, dobrociąJApwukrotnie zwrócono uwagę na komponent dziecięcy jego psychiki. W portrecie Traugutta motywy krzyża i słupa ognistego (funkcjonującego tu jako wariant omawianego wcześniej „stosu ofiarnego”) prefigurują dalsze losy tej historycznej postaci, wiążąc jednocześnie stylistykę ostatniego ogniwa cyklu z obrazowaniem wstawek poetyckich pozostałych ogniw.

W rozstrzygających sekwencjach opisanej tu bitwy Traugutt już nie występuje. Na czoło wysuwa się para powstańczych Dioskurów — Feliks Jagmin i Maryś Tarłowski. Męska sylwetka Jagmina predestynuje go do roli bohatera powstańczego rapsodu:

Na czele jazdy wybór wodza postawił młodzieńca o postawie wyniosłej i czarnym, iskrzącym się oku. Młody Herkules z kształtów, Scypio rzymski z rysów [...] z posłuszeństwem dziecka, z pośpiechem kochanka biegł na swym strojnym, ognistym arabie, ilekroć rozległ się głos wodza wołający:

— Jagmin!

Wtedy czapka kwadratowa krwawiła się mu nad czarnymi jak noc włosami, dłoń leżała na głowicy szabli, a za silnymi ramiony leciał poszum niewidzialnych skrzydeł [...] owych dawnych. (Gv, s. 253)

Cytowane fragmenty dowodzą niezbicie, że autorka stylizuje Traugutta i Jagmina na rycerzy, protagonistów wojny pięknej i szlachetnej. Nie tak prosto ma się rzecz /. Marysiem Tarłowskim. W nim skupia pisarka całe swoje współczucie dla „kruchej młodości” partyzantów. W celu uwydatnienia kon

Zwyciężeni i ,,geniusz natury"...

131



trastu pomiędzy regułami konstrukcji tej postaci a sposobem kreowania typowych „rycerzy” o Marysiu (spieszczona, niemal dziewczęca forma imienia Marian) opowiada najczęściej panieńska, subtelna brzoza. Przytoczę jednak relację dębu, który zwraca uwagę na aparycję młodzieńca, harmonizującą z jego imieniem:

Ale ten mój, ten mój mały... (małym Tarłowskim nazywano go w obozie) ani tak silny był, ani tak urodziwy, ani nawet tak bogaty, aby na drogocennym, strojnie przybranym biegunie tu przybyć. Dlatego właśnie ulubieńcem moim stał się, że był wątły, drobny, na twarzy różowy i biały, a oczy miał jak u dziewczyny łagodne, nieśmiałe, czyste i tak błękitne jak te niezapominajki, które tu czasem u stóp moich rosną. Przebrana dziewczyna czy ledwie dorosłe chłopię. (Gv, s. 253—254)

W zainteresowaniach Marysia przegląda się pozytywistyczna młodość Orzeszkowej. Zgodnie z duchem epoki

Był on rozkochany w geniuszu natury —kontynuuje opowieść brzoza — [...] Przedmiotem kochania jego była natura, lecz powstało przeciw niej kochanie drugie, tym płomienniejsze, że bolesne, i tu go przywiodło. O tamtej kochance zupełnie zapomnieć nie zdołał i przed obliczem śmierci, która co dzień spotkać go mogła, wzrokiem i duszą wpatrywał się jeszcze w jej oblicze. (Gv, s. 260—261)

W romantycznym stereotypie „dwóch kochanek" — dziewczyny i ojczyzny zachodzi znamienne podstawienie: na miejscu „dziewczyny" zjawia się „natura”. Jest to tym bardziej godne uwagi, że w postaci tego bohatera ogniskują się najwyraźniej filozoficzne sensy całego utworu. Maryś nie ma narzeczonej, tylko siostrę (zob. Przedświt), bliźniaczo do siebie podobną, oddaną tym samym naukowym i społecznym pasjom. Oboje badają przyrodę, oboje szerzą oświatę wśród ludu. Gdy przychodzi rozkaz wymarszu do lasu, Anielka zachowuje się zgodnie z wymogami kanonu romantycznego — mężnie ekspediuje na bój ukochanego brata wraz z jego przyjacielem (z którym związana jest nigdy nie wyznaną miłością).

„Rycerz” Jagmin zatem stereotypowo żegna się z „dziewczyną”, by jak posłuszne „dziecko” i uległy „kochanek” służyć ojczyźnie. Maryś, z powołania uczony i filozof przyrody — żegna się z naturą. „Herboryzuje” — powiedzieliby romantycy — i wciąga w swoje zainteresowania innych partyzantów. Dzięki Marysiowi powstańcy wtapiają się w żywioł przyrodniczy, stają się świadomymi współmieszkańcami biocenozy lasu. Morituri, zmuszeni zabijać przed śmiercią, pochylają się wraz ze swym „dziecięcym” profesorem nad cudem życia. Oto jeden z takich momentów w relacji brzozy:


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
57773 Obraz (570) 114 KRYSTYNA KRALKOWSKA-GĄTKOWSKA prozą — rapsodów opiewających zarówno (tradycyjn
14914 Obraz (574) 106 KRYSTYNA KRALKOWSKA-GĄTKOWSKA ciążenie tematyki nowel o wykolejonych losach lu
59194 Obraz (568) 118 KRYSTYNA KRALKOWSKA-GĄTKOWSKA nie za pośrednictwem osób cywilnych, śledzących
Obraz (565) 124 KRYSTYNA KRALKOWSKA-GĄTKOWSKA Inka powoli do domu weszła. Jakże inaczej, o! jakże in
Obraz (566) 122 KRYSTYNA KRALKOWSKA-GĄTKOWSKA Oj, jakbym ci tę fryzurę na głowie rozczesała, gładko
Obraz (567) 120 KRYSTYNA KRALKOWSKA-GĄTKOWSKA Komentarz narratora narzuca czytelnikowi bezwzględną w
Obraz (561) 132 KRYSTYNA KRALKOWSKA-GĄTKOWSKA Towarzysze, w ścisłą gromadkę wokół niego skupieni pat
Obraz (565) 124 KRYSTYNA KRALKOWSKA-GĄTKOWSKA Inka powoli do domu weszła. Jakże inaczej, o! jakże in

więcej podobnych podstron