pic 11 07 015747

pic 11 07 015747



VI. Rewolucje i zapóźnienie techniczne


nego.72 Nie mieć konia zimą to znaczy znaleźć grób pod śniegiem. W argentyńskim interiorze jeszcze w XVIII wieku, czy się podróżuje na ciężkim wozie ciągnionym przez woły, wyładowanym zbożem lub skórami, do Buenos Aires i zaraz odjeżdżającym bez ładunku do Mendozy, Santiago de Chile lub Jujuy, ku Peru, czy też woli się jechać na grzbiecie muła lub konia, zawsze trzeba utrzymywać odpowiednie tempo, aby w żądanym czasie przebyć despoblados — pustynie — i odnaleźć w spodziewanych miejscach domy, wioski, wodopoje, sprzedawców jaj i świeżego mięsa. Jeśli podróżny ma dość ciasnego wnętrza powozu, niech najmie dwa wierzchowce, jednego dla siebie, drugiego, aby załadować „tłumoki”, i niech galopuje żwawo przed taborem, najlepiej od drugiej w nocy do dziesiątej f rano, aby uniknąć upału. „Konie tak są przyzwyczajone do tego, by w naj-K-fetszym czasie przemierzać owe etapy, że nie poganiane same galopują, gdy im popuścić cugli. ”„W nągrodęza toprzybywa się szybko do zajazdów, iajlep$zjcęh schronisk, gdzie podróżny młażęjjdpiócząć^do \voIT:~7"' Można sięfarn pożywić i wyspać. Te szczegóły pomagają lepiej pojąć słowa autora z XVIII wieku o pierwszym odcinku drogi z Buenos Aires do Carcaranal: „Podczas tych trzech i pół dnia drogi, z wyjątkiem dwóch etapów, spotyka się tam w obfitości krowy, barany i kury, i to po niskich cenach.”74 Te późne obrazy z krain „nowych” (Syberia, Nowy Świat) dość dokładnie pozwalają zdać sobie sprawę, jak w dawniejszych wiekach podróżowano w „starych” krajach cywilizowanych.

Aby dotrzeć do Stambułu przez Bałkany, trzeba, wedle rady Pierre’a Les-calopier (1574), „jechać od rana do wieczora, jeśli strumyk lub łąka nie zezwoli postawić stopy na ziemi oraz wyjąć z sakwy zimne mięso i butelkę wina z torby przy siodle, aby się nieco pożywić koło południa, gdy wasze £onie, rozjuczone, lecz z pętami na nogach, pasą się lub żrą, co im się da”. Wieczorem trzeba dotrzeć do najbliższego karawanseraju, gdzie znajdzie się żywność i napoje. Są to^szprtalc fczyli ■hospicja, gospody] pobudowane tak, by jeden przypadał na każdy dzień drogi. (...) Bogaci i biedni stają tam, gdyż nie maj^mc ]epszego:~śą to jakby spore stodoły, światło wpada przez strzelnice -z -braku okien.”_ Ludzie lokują się na „występach” (pomostach) rozmieszczonych wokół ścian, a do pomostów przywiązuje się konie. „W ten sposób każdy widzi swojego konia i kładzie mu paszę na pomoście, a do karmienia owsem i jęczmieniem używają oni [Turcy] skórzanych worków, z których koń je, troki zaś przechodzą mu za uszami.”75 W roku 1693 podró-, żnik neapoIita^kj^al,prost^y^omstych gospód^ggJp-JiLjstocie długie stąjnie, gdzie konie zajmują Środek, a z bokow jest-inięjsce dla icffpanów.”76 w^binńch wydrukowany w XVlI wieku „przewodnik póbHczny”~zaśvie7 ra wykaz dróg z Pekinu, ich przebieg i postoje, gdzie mandaryni w podróży służbowej znajdą gościnę na koszt cesarza: nocleg, posiłek, wierzchowca, podwody, tragarzy. Postoje te, odległe od siebie o dzień drogi, znajdują się

w dużych miastach lub w miastach „drugorzędnych”, w pałacach czy też w owych „ye” lub „jin”, miejscach „noclegu i straży”, „budowanych niegdyś w okolicach, gdzie nie było miast”. Często miasta rozrastały się wokół nich.77

Podróżowanie było przyjemnością tylko tam, gdzie miasta i wioski leżały bjisko siebie. Ulysse franęois (1643), spełniając£folę baedekera, wskazuje ^dobrezajazdy, jak „Pod królewskim s<5kołem*ł-wMafsylii lub gospoda „Pod -kąrdynaTem” w Amiens, odradza zaś (czy to zemsta, czy przezorność?) gospodę „Pod jeleniem” w Peronne! Wygoda i szybkość to przywileje krain ^ gęśterzaludnionych i mających silną, „policyjną” władzę, jak Chiny, Japonia, Europa, świat islamu. W Persji „spotyka się dobre karawanseraje co cztery mile” i podróżuje się tam „tanio”. W roku następnym (1695) ten sam podróżnik, opuściwszy Persję, skarży się jednak na Hindustan: nie ma zajazdów, karawanserajów, zwierząt pociągowych do wynajęcia, nie ma żywności poza „dużymi osadami na ziemiach Mogoła”: „śpi się pod gołym niebem lub pod jakimś drzewem”.78

Jeszcze bardziej zaskakujący jest fakt, że również trasy morskie były z góry ustalone. A przecież statek zdany jest na wiatry, prądy, porty. Zarówno na wodach opływających Chiny, jak na Morzu Śródziemnym czymś naturalnym była żegluga przybrzeżna. Linia brzegowa daje orientację, więc statki kabotażowe płyną jeden za drugim. Reguły podróży dalekomorskich dyktuje zaś doświadczenie. Szlak od Hiszpanii do „Indii Kastylskich” i z powrotem został od razu wytyczony przez Krzysztofa Kolumba, trochę tylko poprawiony przez Alaminosa w roku 151979 i tak już zostało aż do wieku XIX. W trasie powrotnej sięga on niemal 33 równoleżnika, co daje podróżnikom małą okazję do zapoznania się z surowością mórz północnych: „Zimno zaczęło być dotkliwie odczuwalne — notuje jeden z nich (1697) — niektórzy zaś panowie odziani w jedwab, a bez płaszczy, znosili je z wielką przykrością.”80 Podobnie w roku 1565 Urdaneta odkrył i raz na zawsze ustalił trasę z Acapulco do Manili, czyli z Nowej Hiszpanii na Filipiny i z powrotem; w jedną stronę droga była łatwa (3 miesiące), w drugą trudna i wlokąca się bez końca (6 do 8 miesięcy), pasażer zaś płacić musiał (1696) do 500 sztuk ósmaków.81

Jeśli wszystko dobrze idzie, płynie się i zawija tam, gdzie płyną i zawijają wszyscy. W dogodnych portach uzupełnia się zapasy żywności i wody, a gdy trzeba, można statek podnieść powyżej linii wodnej, naprawić go, wymienić maszt, pobyć dłużej w spokojnej przystani. Wszystko jest przewidziane. W pobliżu Gwinei, gdzie tylko statki o małym tonażu mogą przybijać do płaskiego brzegu, gdy zaskoczy was podmuch wiatru, zanim się zrefuje żagiel, maszt może się złamać; trzeba się wtedy, jeśli to możliwe, udać na portugalską Wyspę Książęcą — a ilha do Principe — żeby zdobyć zapasowy maszt, cukier i niewolników. W pobliżu Cieśniny Sundajskiej rozsądek nakazuje posuwać się jak najbliżej brzegów Sumatry, a następnie — Pół-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
pic 11 07 010211 VI. Rewolucje i zapóźnienie techniczne Przewoźnicy i transport Po żniwach i winobr
15430 pic 11 07 010224 VI. Rewolucje i zapóźnienie techniczne Transport na dziesięć mil lądem jest
33916 pic 11 07 015735 VI. Rewolucje i zapóźnienie techniczne nad Starym Światem aż do XV wieku, o
pic 11 07 010132 VI. Rewolucje i zapóźnienie techniczne wyspu Malajskiego; nadbrzeżne wzgórza wielk
pic 11 07 010159 VI. Rewolucje i zapóźnienie techniczne Żółwie tempo, niska efektywność John Burrou
pic 11 07 012027 Sceny z Eryniami Tłumaczono napaść Erynii na Konrada jako odwet za to, że bohater&

więcej podobnych podstron