scan (9)

scan (9)



gdy wieczne - jak im się wydawało - imperium legło w gruzach, mieli nadzieję, że w Rosji możliwa jest demokracja, społeczeństwo obywatelskie, że Zachód nie jest wrogiem Rosjan, lecz ich naturalnym sprzymierzeńcem. Że zerwanie z dziedzictwem komunizmu, który uważali za przestępczy reżim, jest koniecznym warunkiem dalszego rozwoju. Demontaż żelaznej kurtyny był dla nich błogosławieństwem. Wreszcie mogli pojechać do Paryża, Rzymu, Berlina. Pooddychać Europą, której czuli się częścią. Te kilka lat poświęcili na zażarte dyskusje. W kuchniach, na łamach względnie wówczas wolnej prasy i telewizji, na różnego rodzaju konferencjach i spotkaniach. Spierali się, kłócili, przeżywali pucz Janajewa, rozstrzelanie przez Jelcyna Białego Domu. I było im z tym dobrze. W przeciwieństwie do większości społeczeństwa, nienawidzącego Gorbaczowa, który „rozwalił” Sojuz, i prezydenta-pijaka, który „zhańbił” i „sprzedał” Rosję.

*

Czas pierestrojki i demokracji zakończył się w Dagestanie dużo wcześniej niż w pozostałej części Rosji. Jeszcze zanim władza na Kremlu przeszła w ręce Putina i służb, z których się wywodzi. Po rozpadzie ZSRR zajęta swoimi problemami Moskwa pozostawiła Dagestan, podobnie jak cały Kaukaz Północny, samemu sobie. Nad republiką zawisło widmo konfliktów etnicznych. Powstał cały szereg ruchów narodowych, wysuwających wzajemnie wykluczające się żądania. Przywódcy kumyccy i nogajscy domagali się wysiedlenia Awarów i Dargijczyków ze swoich ziem, Czeczeni chcieli odtworzenia rejonu auchowskiego (zlikwidowanego w 1944 roku, po ich deportacji do Azji Środkowej). Lezgini chcieli z kolei przyłączenia do Dagestanu tych rejonów Azerbejdżanu, gdzie mieszkają ich pobratymcy. Do tego w 1994 roku wybuchła wojna w sąsiedniej Czeczenii, pojawiły się pierwsze ugrupowania wzywające do przekształcenia republiki w państwo islamskie, na niebywałą skalę rozwinęła się przestępczość zorganizowana.

O dziwo jednak do żadnej rewolucji w Dagestanie nie doszło. Zadziałał „instynkt kompromisu”, tkwiący głęboko w dagestań-skim społeczeństwie. Podzielone przed podbojem rosyjskim na dziesiątki niezależnych od nikogo minipaństewek i wolnych dża-manto w, społeczeństwo Dagestanu musiało wypracować mechanizmy pozwalające na unikanie konfliktów, na normalne funkcjonowanie. Nauczyć się kompromisu. Lata dziewięćdziesiąte pokazały, ze ta umiejętność, ten nawyk przetrwał czasy carskie i sowieckie.

1 )agestańskie narody, grupy wpływu, nieformalne ugrupowania, klany i dżamaaty umiały dojść do porozumienia i tak podzielić sfery wpływów, aby nie doprowadzić do wybuchu wojny domowej.

Patrząc na dzisiejszy Dagestan trudno nie zastanawiać się jednak, czy nie przydałaby się tam rewolucja. Tak patologicznego systemu politycznego można bowiem szukać ze świecą. Wspólne rządy postkomunistycznego betonu i mafii na zasadzie „ręka rękę myje”. To chyba najlepsze jego streszczenie. Komunistyczna nomenklatura nigdy nie oddała władzy w Dagestanie. Pierwszy sekretarz, stary partyjny wyjadacz i sprytny gracz Magomiedali Ma-gomiedow, w 1991 roku został po prostu przewodniczącym Rady Państwa - najwyższego organu władzy w Dagestanie do roku 2006 (później wprowadzono urząd prezydenta). On i otaczający go partyjniacy musieli jednak podzielić się władzą z żądnymi wpływów i pieniędzy „młodymi wilkami” - niespełnionymi komsomolcami i przywódcami tworzonych na bazie etnicznej struktur przestępczych. Takimi, jak Gadżi Machaczew - słynny mafiozo i rekieter. Później przywódca ruchu Awarów, stronnik Basajewa marzący o „wolnym Dagestanie”, zaś kilka lat później orędownik hasła „Dagestan na wieki z Rosją”, walczący wraz z grupą kolegów-rekieterów przeciw czeczeńskim najeźdźcom w 1999 roku. Nagrodzony medalem i fotelem w rosyjskiej Dumie. Skuteczny, pozbawiony skrupułów, z dobrym „zapleczem politycznym”.

W dagestańskim systemie władzy własny uzbrojony gang jest podstawowym narzędziem politycznym. Każdy szanujący się dage-stański polityk - czy będzie to szef lokalnej administracji, czy minister - posiada kilkudziesięciu lub kilkuset osiłków gotowych w każdej chwili wykonać powierzone im przez szefa zadanie. „Wytłumaczyć” rywalowi, że nie ma racji, a jeśli ten nie zrozumie, podjąć dalsze kroki: zagrozić kulką w łeb, wziąć wujka w charakterze zakładnika, nabić mordę szwagrowi. A jeśli i to nie pomoże, podłożyć bombę pod samochód. Osiłki nie siedzą rzecz jasna na co dzień pod

25


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0067 (10) 24 poważniejszych, niż im się wydawało. Wskazywało też na to, że przedmiotowy status
IMG293 gdy widzieli, jak ściele się puchowe łóżko. Germanik nie mógł ścierpieć widoku ani piania kog
pytaniami Mi«c im się wydawać, ze gromadzimy dowody, dzięki którym będzie, my mogli ich krytykować l
23709 pdl8 nie szkodziły, przychodziły tylko do bliskich popatrzeć, jak im się żyje i następnie wra
DSC06364 (2) Tworzenie hipotez nic jest wcale takie proste, jak mogłoby się wydawać. Trzeba mieć duż
DSC02258 Tworzenie hipotez nie jest wcale takie proste, jak mogłoby się wydawać. Trzeba mieć dużą wi
zmieniają kierunek, jak im się chce, tak że niepodobna wytyczyć statkom stałej drogi. Muszą za każdy
Bez nazwy( (6) mężczyzna, którego — jak jej się wydawało — nigdy przedtem nie widziała. Ten trzeci b
Bez nazwy( (6) mężczyzna, którego — jak jej się wydawało — nigdy przedtem nie widziała Ten trzeci by
skanuj0022 3 DPY-006 Jak pozbyć się wroga? moim życiem, to dziękuję Ci, że na krzyżu Ty stałeś się p
Zadanie 5 Jak rozliczy się z US podatnik, którego część sprzedaży podlega opodatkowaniu VAT, a część

więcej podobnych podstron