11339 Skanowanie 10 01 12 03 (20)

11339 Skanowanie 10 01 12 03 (20)



V

PAŁUBA

było psychologicznym wykładnikiem rozdrażnienia istniejącego już wskutek zmian fizjologicznych.

Strumieński na pierwszą aluzję Angeliki o wypadku zachował się tak, jakby zapomniał, że to się w ogóle stać mogło, a potem padł jej do stóp i z^ łzami w oczach przepraszał. Nie przeczuwając, że może się stać naprzykrzonym, skwapliwie strzegł jej i pilnował przy pomocy swej starej ciotki (bo matka już była umarła), wypytywał o dolegliwości, rozwijał dalej jej myśli o dziecku, a gdy ona mu żartem wytknęła tę natarczywą troskliwość, mówiąc, że jest mądrzejszym od jej lekarza, odparł również żartem, [90] że bierze sobie przykład z samca gołębia, który luzuje samiczkę w wysiadywaniu jaj i bodaj czy nie z większą pompą i namaszczeniem spełnia tę funkcję niż ona. Przez to zaś właśnie potwierdzał Strumieński przypuszczenia Angeliki, że podobnie jak pierwej narzucał jej swoje idee artystyczne, tak teraz uważa ją za naczynie do urodzenia jego dziecka.

Gdy Angelika przyzwyczaiła się do swego stanu, myśli jej opuściły tor dotychczasowy i zeszły na inny. Wkrótce w chaosie jej uczuć jedno było dla niej bezpośrednio jasnym: że go „kocha nieskończenie”. Wszystkie jego zabiegi wydawały się jej dzięki swej miłej przesadzie nad wyraz pięknymi i rozczulającymi; smagała wtedy ukrytą w głębi duszy hydrę egoizmu i pychy, którą wykarmiły w niej lata samoistnego życia. Najwięcej jednak do tego zwrotu psychicznego przyczyniła się pogłoska, iż swego czasu Mariusze celem załagodzenia sprawy spadkowej mieli zamiar wprowadzić Strumieńskiego w swoją rodzinę przez ożenienie go z jedną z panien Strumieńskich.

ANGELIKA

To uprzytomniło jej zaraz, jaki skarb posiadła, i nadało jej fizycznemu upodobaniu w mężu cechę skąpstwa i chytrej gwałtownej zazdrości. Mniemała, że Strumieński musi żałować tego, iż zamiar Mariu-szów spełzł na niczym, a gdy on przeczył, mówiła mu, że się myli, że nie zna tajemnic własnego serca. Równocześnie jej rozpamiętywania o śmierci — uza-- sadnione zresztą przez sytuację — były coraz częstsze, tym bardziej że znała nieodporność swego zdrowia. Wówczas to ułożyła sobie pewien plan utrwalenia swego obrazu w duszy Strumieńskiego po swej śmierci, plan, nie całkiem zresztą oryginalny i nie mający szans upraktycznienia, ale który mocą swej [911 fantastyki tak ją samą olśniewał, że dawał jej niemal zupełne uspokojenie..W pewnych chwilach nawet cel był dla planu, a nie plan dla celu, tak ją to entuzjazmowało. Zostawiając mężowi dziecko i swój utajony konterfekt, wierzyła, że bodaj na parę lat zapewni sobie pierwsze stanowisko w jego sercu, a z tą wiarą, choćby i złudną, lekko będzie umierać. A potem nie będzie już tych brudnych, szpecących piękność duszy pożądań i walk, nie będzie nawet miłości, a jej duch, wyzwolony z ciała, wejdzie w blaski powracającego dziewictwa.

Tymczasem, leżąc w łóżku, bawiła się kędzierzawymi włosami klęczącego przy niej Strumieńskiego i opowiadała mu, jak to on po jej zgonie pojmie młodziutką żonę i będzie razem z nią obmawiać Gelę. Chciał protestować, zaklinać się, że jej zgonu nie przeżyje, lecz zamknęła mu usta pytaniem: A któż będzie żył dla dziecka? Skoro zaś on z nierozważną pochopnością zawołał, że w takim razie i dziecko



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Skanowanie 10 01 12 03 (19) PAŁUBA swego właściwego, kobiecego powołania, i że gasną, jeżeli taka k
Skanowanie 10 01 12 03 (18) PAŁUBA sprzedał majątek i wyjechał z nią w podróże. Po kryjomu nudziła
Skanowanie 10 01 12 03 (11) PAŁUBA w pewnym absolutnym znaczeniu, które jeszcze bliżej objaśnię w r
65133 Skanowanie 10 01 12 03 (17) PAŁUBA brała nowej siły, uzyskała odrębny koloryt. Zdawało się im

więcej podobnych podstron