68856 Strona012

68856 Strona012



nas istnieje i jak istnieje. Nadto, o czym wcześniej nie wspominaliśmy, a co jest nie mniej ważkie, prawda ma taki „wymiar i kształt", jakie są podstawowe zależności postulowane („odnajdywane", powiedzą jedni, „ustanawiane” według innych) między fenomenami wypełniającymi opisywaną rzeczywistość

Jeśli historyk za wiążące zdarzenia przyjmuje więzi genetyczne (np. przyczynowo-skutkowe), to świat opisywany jawi się jako kauzalny, zdarzeniowy, powiązany przyczynowo-skutkowo właśnie. Tak czyni, zasadniczo biorąc, historyk tradycyjny uprawiający tzw. historię zdarzeniową (historyzującą). Jeśli zaś rzeczywistość historyczna kreślona jest odmiennie, np. jako świat procesów społecznych (gospodarczych, społecznych, kulturowych), jak np. w historiografii k la Braudel, to wiąże on te procesy związkami funkcjonalnymi, a nie przyczynowo-skutkowymi1. Jeśli historyk wypełnia dzieje zdarzeniami, to lansuje prawdę zdarzeń, tzw. faktów. Ustala je, weryfikuje, stwierdza, jakie, gdzie i kiedy miały miejsce i jak ze sobą były splecione, i kto je wygenerował. Jeśli z kolei historyk nietradycyjny, np. scjentysta, bada procesy historyczne, to ustala ich trwanie, przebieg, korelacje z innymi procesami. Nie ma więc w polu jego zainteresowań zdarzeń (może jedynie przywołanych w trybie retoryczno-perswazyjnych egzemplifikacji, jak to bywa także u Braudela). Nie ma więc w nim, prawdy zdarzeń. Jest natomiast „prawda” o tym, jak świat był światem procesów. Historyk taki musi uzasadnić istnienie tych procesów i czyni to w stosowny dla „argumentacji niefaktograficznych” sposób. Nie pisze o tym, co, kiedy i gdzie wydarzyło się, lecz jakie rozgrywały się procesy, które decydowały o tym, jaki świat był (trwał w czasie, jak był zorganizowany, jak funkcjonował, jak tropem toczących się procesów zmieniał się, trwając itp.). Owo zestawienie strategii narracyjnych historyka - jak określam go klasycznego - z nieklasycznym ukazuje - w wielkim skrócie - różnicę między prawdą o przeszłości oferowaną przez jednego i drugiego. Przyjęte przez historyka klasycznego metafory historiograficzne w specyficznym ich wariancie decydują o tym, jakiej prawdy o przeszłości możemy się po nim spodziewać. To, jakiego rodzaju „byty historyczne" postrzega i tropi ich los, decyduje, z jaką „prawdą" mamy do czynienia.

Prawdy te są zdeterminowane wyborem metafor historiograficznych, jakie organizują ogląd historyka2.

Prawda w historii jest prawdą metaforyczną. O jej akceptacji decyduje okoliczność, czy oferowany przez historyka obraz przeszłości czyni zadość obecnym w kulturze oczekiwaniom na wyobrażenie świata ludzkiego jako procesualnego i społecznego, świata historii będącej konglomeratem toczących się, niezależnych od woli jednostek, zjawisk po-nadindywidualnych. Jeśli chcemy wiedzieć, jak był zorganizowany świat miniony, jak funkcjonował i jakie toczyły się w nim głębokie i długotrwałe procesy gospodarcze, społeczne, kulturowe, to nie posłużą nam „prawdy" o zdarzeniach, lecz wiedza o procesach.

Idea ta jest pośrednio wyrażoną polemiką ze zwolennikami naiwno-romantycznej koncepcji prawdy historycznej, tj. zwolennikami klasycznej arystotelesowskiej koncepcji prawdy w jej prostolinijnej wersji. Prawda historyczna nie jest prawdą zdań o faktach z przeszłości, jest prawdą obrazów narracyjnych3.

Nie sposób dzisiaj wyznawać klasyczną koncepcję prawdy historycznej, w sposób klasyczny. Można jedynie bądź to wyznawać ją w sposób nieklasyczny, tj. nie naiwno-realistyczny lub opowiedzieć się raczej za nieklasyczną jej koncepcją, np. konsensualną. Ta ostatnia jest kompromisem ustanawianym w teraźniejszości między wspólnotą bliźnich w profesji, a aktualnymi zapotrzebowaniami komunikacji kulturowej. Do kwestii tej będę jeszcze nawiązywał.

Idea imputacji kulturowej, ukazująca de facto złożoność operacji historiograf] cznej, służyć może jako istotny element argumentowania za nieklasycznym rozumieniem klasycznej koncepcji prawdy bądź też za nieklasyczną koncepcją prawdy.

1

W. Wrzosek, Koncepcja historii globalnej F. Braudela, w: Z. Drozdowicz, J. Topolski, W. Wrzosek, Swoistości poznania historycznego. Poznań 1990, ss. 147-170; idem, Les concepts historiographiąue de F. Braudel. Lhomme dans le systeme social, „Studia Hi-storiae Oeconomicae", Vol. 20,1993.

2

Leszek Kołakowski tak rzecz ujmuje; „w istocie nie jest tak, by doświadczenie wyznaczało dopuszczalny sens dla myślenia naukowego, ale przeciwnie: to. co jest nauką w zastanym znaczeniu słowa, wyznacza zakres tego. co przyjmujemy do wiadomości jako doświadczenie” (L Kołakowski, op. cit., ss. 99-100).

3

M J. Topolski, Teoria wiedzy historycznej. Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1983, s. 317; idem, Conditions cfTruth of Historical Narrative, “History and Theory”, VoL 20, 1981, ss. 47-60.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Arystoteles twierdził, że w świadomości nie istnieje nic czego wcześniej nie doświadczylibyśmy zmysł
119 bmp pcha do reżyserii,jak się Pau, z ludźmi obchodzić nie umie.Pan Kaparek ma rację! Obrażać się
23154 Strona6 Nawierzchnie drogowe z betonu cementowego zagęszczenia powinien wynosić nie mniej niż
Filozofia krytyczna Kanta Kant pyta o to jak możliwa jest nauka i dzięki czemu istnieje, na czym się
Schaeffler Filozofia Religii9 absurdalne, jak upewnianie się, najpierw w sposób nie akustyczny, o i
strona (246) Istnieją (iwie techniki wprowadzania napięć elektrycznych: przez małe, naskórne, płytko
skanuj0036 62 Fonetyka Wśród rzeczowników żeńskich więcej niż dwuzgłoskowych istnieje nadto drugi je
PHOTO191 74 51. WITKIEWICZ dowodzi tego istnienie jednej, wielkiejjSztuki, w której nie ma rozwoju,
1256978672 by modziobykoP0 iMjTRozwarstwienie społeczne Istnieje po to. żeby biedni mieli o czym mar
Problem alergii Czym są alergeny? Czy możliwe jest, by w wyniku procesu modyfikacji genetycznej istn
Maslow1 Maslow, W stroną psychologii istnienia WZROST I. MOTYWACJA Nerwica - choroba spowodowana br

więcej podobnych podstron