Glosa na Boskość
(według św. Jana od Krzyża)
Wsparta bez żadnego Wsparcia
Bez Światła i w Ciemności
Idę trawiona Miłością.
Temu światu (cóż za chwila natchniona)
Mówię adieu na wieczne pożegnanie!…….
……… Niedosiężnie w samej sobie wzniesiona
Wiem, że w Bogu moje Wsparcie powstanie.
Teraz dopiero to ogłosić mogę,
Że co w Bożej bliskości jest cennego,
Znaczy widzieć i odczuć swoją duszę
Wspartą, lecz przecież bez wsparcia żadnego!…
Dobrze, że cierpię bez Boskiej światłości
W tym życiu, co jest krótkie jako mgnienie.
Z Nieba ogarnia mnie życie Miłości,
Mocniejsze niż wszelkie ziemskie cierpienie…
Tutaj po drodze mego wędrowania
Niebezpieczeństwem stale osaczona
Zgadzam się wytrwać w Ciemności wygnania.
Boską Miłością żyję przemieniona.
Wszechmocna Miłość, która mnie dosięga,
Dobro i zło moje na zysk obraca,
Tak że moją duszę (cóż za potęga)
W siebie samą łagodnie przeistacza.
Ten ogień, którym płonie moja dusza,
Przenika me serce bez odwołania.
Niechaj mnie w Boskich płomieniach zanurza
Aż po wytrawienie moc Miłowania.
30 kwietnia 1896