TEORIA WYCh1, Metoda bez porażek


Metoda bez porażek

Metoda proponowana przez Thomasa Gordona nazwana została przez samego autora „metoda bez porażek”. Podejmuje ona problem wychowania rodzinnego, krytykuje dotychczasowe modele rozwiązywania konfliktów polegające na zasadzie „zwycięzca - pokonany”, a proponuje metodę bez pokonanych. Występuje przeciw manipulacjom wobec dziecka jak również manipulacjom dziecięcym wobec rodzica. Thomas Gordon proponuje metodę porozumiewania się z dzieckiem, dzięki czemu staje się ono bardziej samodzielne i odpowiedzialne, a szacunek dla rodziców jest czymś naturalnym, a nie narzuconym. Takie propozycje wychowawcze mają też dobry wpływ na rozwój osobowy rodziców, ponieważ wspólne szukanie rozwiązań przez rodziców i ich dzieci sprawia, że w środowisku rodzinnym panuje nastrój wolności, swobody, harmonii.
Metoda bez porażek jest dla rodziców i dzieci czymś w rodzaju bodźca, ponieważ zachęca do myślenia i szukania bardziej twórczych, skutecznych rozwiązań. Dzieci chętniej wykonują polecenia w których same uczestniczą.

Jak wprowadzić metodę bez porażek

Przy wprowadzaniu metody bez porażek często pojawiają się problemy, szczególnie w rodzinach w których stosowano metodę pierwszą i drugą. Dzieci są podejrzliwe i często spotykają się z ich sprzeciwem. Aby wprowadzić metodę bez porażek najlepiej jest wykorzystać sześć kroków:
1. Krok pierwszy - Rozpoznać konflikt i nazwać go. Jest to krok podstawowy, ponieważ rodzice muszą zdobywać uwagę dziecka i zachęcić go do współudziału w rozwiązywaniu problemu.
2. Krok drugi - Znaleźć możliwe rozwiązania. Na tym etapie zarówno rodzice jak i dzieci starają się znaleźć jak najwięcej rozwiązań.
3. Krok trzeci - Krytycznie ocenić propozycję rozwiązań. Drogą selekcji odrzuca się najmniej odpowiednie propozycje (podając powody), zostając przy jednej lub dwóch najbardziej odpowiadających dla wszystkich.
4. Krok czwarty - Zdecydować się na najlepsze rozwiązania. Nie stosujemy w tym punkcie głosowania, bo wszyscy muszą być zadowoleni i jednogłośni.
5. Krok piąty - Wykonać powziętą decyzję. Należy dokładnie opracować szczegóły wykonania powziętej decyzji.
6. Krok szósty - Późniejsza ocena krytyczna. Nie zawsze ustalone rozwiązanie konfliktu okazuje się sprawiedliwe w praktyce, dlatego trzeba je poddać modyfikacji tak, aby obie strony były zadowolone.
Przy wprowadzaniu metody bez porażek występuje konieczność aktywnego słuchania i stosowania wypowiedzi „ja”.
Aktywne słuchanie jest potrzebne po to, by rodzice dobrze zrozumieli przeżycia i pragnienia swoich dzieci. Dzięki aktywnemu słuchaniu otwierają i ujawniają swoje prawdziwe uczucia. Wypowiedzi „ja” uświadamiają dzieciom, że ich rodzice także mają pragnienia i potrzeby z którymi one także powinny się liczyć, ponieważ pragnienia dzieci nie mogą być najważniejsze od tego co czują i czego pragną rodzice.

Metoda ta jest skuteczna, ponieważ:
- dziecku zależy na wypełnieniu zobowiązań, jakie wzięło na siebie,
- jest większa szansa znalezienia możliwie najlepszego rozwiązania,
- rozwija sprawność myślenia u dzieci,
- metoda ta zapewnia mniej wrogości a więcej miłości,
- metoda ta nie potrzebuje tylu wzmocnień,
- metoda ta likwiduje konieczność stosowania siły,
- metoda ta dociera do istoty problemu,
- metoda ta pozwala traktować dzieci jak dorosłych,
W metodzie tej obie strony zwyciężają, ponieważ rozwiązanie musi zadowolić obie strony.

Metoda ta nie wymaga ani od rodziców, ani ze strony dziecka stosowania siły. Rodzice i dzieci nie walczą przeciwko sobie, zamiast tego współpracują ze sobą nad wykonaniem wspólnego zadania. Trzecia metoda oznacza, że dzieci są traktowane tak jak przyjaciele i współmałżonkowie. Owocuje ona często zmianą zachowania się dziecka. Metodę tę można stosować również wobec małych dzieci. Ważne jest, aby zacząć to robić jak najwcześniej w życiu dziecka. Im wcześniej się zacznie, tym prędzej dziecko nauczy się, jak wejść w kontakty z innymi w sposób rzeczywiście demokratyczny, a także uznawać cudze potrzeby i poznawać je, gdy jego własne potrzeby będą respektowane.

PEDAGOGIKA SERCA

Dr. Maria Łopatkowa- ur. W styczniu 1927r. w Radziejowicach, pedagog, studiowała w latach 1958-1952 na Uniwersytecie Łódzkim filologię polską, w 1968 roku uzyskała promocje doktorską na Uniwersytecie Warszawskim. Pracowała jako nauczycielka w latach 1947-1969 w szkole podstawowej w Ołtarzewie. Prowadziła amatorki zespół teatralny i ognisko przedszkolne. W latach 1969- 1971 była redaktorem naczelnym „Przyjaciela Dziecka”. Uczestniczyła w pracach eksperymentalnego warszawskiego Zespołu Ognisk Wychowawczych. Działacz oświatowy, rzecznik i obrońca praw dziecka w Polsce. Wspólutworzyła i przewodniczyła Polskiemu Komitetowi Praw Dziecka w latach 1981-1993. W okresie PRL była posłanką i przewodniczącą Podkomisji Opieki nad Dzieckiem. Ekspert „Solidarności” ds. negocjacji z Ministerstwem Oświaty w 1981r. Polityk, współzałożycielka i przewodnicząca Partii Dziecka. Senator, a zarazem przewodnicząca senackiej Komisji Nauki i Edukacji Narodowej w Sejmie RP II kadencji w latach 1993-1997.

Ze względu na to, iż Maria Łopatkowa szczególną uwagę przywiązuje do dzieci, powstała książka „Pedagogika serca „. Książka ta ma wybitnie humanistyczny charakter, który nie jest tak popularny w naukach o wychowaniu Według autorki człowiek jest ogromną tajemnicą i tak naprawdę nie zna samego siebie. Chociaż nie znany jednoznacznej odpowiedzi na pytanie „kim jest człowiek ?” Maria Łopatkowa odpowiada na pytania „Kim jest człowiek wobec drugiego człowieka i jaki być powinien. Co robić, aby stał się homo amans - człowiekiem miłującym?” Dzięki Marii Łopatkowej powstaje nowy nurt : Pedagogika serca. Twierdzi ona, że rozwój uczuć moralnych dziecka zaczyna się już, gdy niemowlę uzewnętrznia swe pragnienia wrzaskiem czy chęcią gryzienia.
Emocjonalna więź dziecka z matką utrwalała się bardziej w absurdalnym obcowaniu na zasadzie wzajemnego odczuwania siebie, aniżeli na wzajemnym rozumieniu. Ważny jest tu związek między sferą psychiczną i fizyczną dziecka a suwerennością jego osoby. Bez empatycznej i naturalnej więzi między dzieckiem a jego rodzicem nie jest możliwe ani jego aktualne i przyszłe zdrowie psychiczne, ani rozwój jego zdolności do kochania. Miłość nie rodzi się w próżni, toteż może być w swoim środowisku zablokowana czy wyparta. Wychowanie ma obowiązek badania i zapobiegania wszystkiemu, co sprzyja agresji i jej rozwojowi w formowaniu się postaw ludzkich. Niezaspokojona u dzieci i młodzieży potrzeba miłości, przynależności i bezpieczeństwa rodzi negatywne skutki psychiczne:
• u dzieci w wieku przedszkolnym - w postaci opóźnienia w rozwoju nadpobudliwości, braku koncentracji, trudności w dokonywaniu selekcji i lepkości uczuciowej („uczciwy imbecylizm”),
• u dzieci w wieku szkolnym - w postaci niechęci do nauki i szkoły, bierności, powierzchowności, agresywności lub wycofania się kontaktów społecznych i zamykania się w sobie obniżenia poziomu myślenia abstrakcyjnego i logicznego braku poszanowania rzeczy, zwiększonej roszczeniowości czy postaw konsumpcyjnych,
• u młodzież - w postaci zaniku ambicji, braku samodzielności, inicjatywy, odpowiedzialności za siebie i innych, skłonności do spożywania alkoholu i wczesnej inicjacji życia seksualnego.
Najgorszym przykładem okaleczenia dzieciństwa jest przemoc fizyczna. Jest wiele powodów, dla których stosują ją rodzice:
• w celach profilaktycznych
• bez celu, przy okazji,
• uznają bicie za niezbędną metodę wychowawczą
• dla kontynuacji rodzinnej tradycji bicia
• z zemsty za domniemaną lub faktyczną zdradę małżeńską, której dziecko ma być żywym dowodem,
• z rozczarowania, że dziecko nie sprostało ich oczekiwaniom i ambicjom,
• za własne nieudane życie,
• dla potwierdzenia własnej przewagi,
• z lenistwa, z zapracowania, z miłości i nienawiści ze zniecierpliwienia i chłodnej kalkulacji, z bezsilności, głupoty, braku wyobraźni i wrażliwości

Gdy rodzice biją swoje dzieci stają się naturalnym negatywnymi wzorami „rozwiązywania problemów za pomocą bicia. Rodzice uczą dzieci, że można bić słabszego, być nie sprawiedliwym i nie zadośćuczynić dziecięcym cierpieniom. Łopatkowa zwraca uwagę na płynną granicę pomiędzy biciem a maltretowaniem. Dają sobie zatem sprawę z tego, że w dużym stopniu odpowiedzialnością za destrukcyjne postawy dzieci i młodzieży wobec siebie, wobec innych ludzi i wobec świata należałoby obciążyć właśnie rodziców naturalnych, opiekunów dzieci, nauczycieli i cały system edukacyjny, przyznaje zarazem rację antypedagogice. Zakładanie, że rodzic jest w mocy prawa podmiotem decydującym o wszystkich prawach dzieci doprowadza do efektu adiaforyzacji. Proces ten polega na wyłączeniu określonych gatunków ludzi (w tym przypadku dzieci i młodzieży) ze zbioru podmiotów moralnych, a tym samym odseparowaniu czynów i ocen moralnych. To, co jest zabronione dla jednych, dozwolone jest dla drugich. Łopatkowa demistyfikuje ów proces, ukazując jego prawdziwy wymiar w prawie rodzinnym i opiekuńczym, w którym występuje kategoria władzy rodzicielskiej.
Maria Łopatkowa jest za „tak zwanym wychowaniem” jako pomoc w wychowaniu dziecka. Według niej wolność to najważniejszy atrybut dzieciństwa. Tylko wolność gwarantuje prawidłowy rozwój dziecka. Jednak nie należy z nią przesadzać. Zbyt przesadna troska o dobro dziecka jest krzywdą. Dziecko jest człowiekiem i należą mu się wszystkie prawa. Prawa to jednak obowiązki i odpowiedzialność, a także możliwości. Zakres i charakter tych praw musi być odpowiednio zharmonizowany z owymi czynami. Tylko szczęśliwe dzieciństwo sprzyja prawidłowemu rozwojowi fizycznemu i duchowemu człowieka.
Łopatkowa nie ma nic przeciwko temu, aby dzieci wybierały lub zwalniały dyrektora szkoły czy nauczycieli, ale sprzeciwia się nadawaniu dzieciom praw do czynnego udziału w życiu politycznym. Z prawidłowym rozwojem dziecka, jednak nie należy przesadzać. Zbyt przesadna troska o dobro dziecka jest krzywdą. Pedagogika serca wprowadza kategorię pieczy rodzicielskiej. Najważniejszą rolę pomiędzy rodzicami a dziećmi odgrywa miłość władza. Dziecko musi podlegać opiece rodziców, ich autorytecie, a nie rodzicom jako osobom fizycznym z prawnym instrumentarium władzy.
Maria Łopatkowa preferuje wychowanie ofiarujące miłość. Gdy dziecko ma skłonność ku złu, konieczne jest mocniejsze wsparcie z zewnątrz. Jeśli zewnętrzne warunki skłaniają do złego, należą wzmocnić wewnętrzne siły. By się mu oprzeć.
Dla pedagogiki serca kluczowy rolę odgrywa ufność w rozwój i drogę człowieczeństwa. Autorka ma nadzieję, że wystarczy wzmocnić kryteria przyjmowania do zawodu pedagoga między innymi umiejętność nawiązywaniu kontaktu emocjonalnego z dziećmi oraz zmienić nieco obowiązujące prawo (zasada uprawniająca dziecko do zmiany wychowawcy), aby zatryumfowała miłość w naszym życiu.
Podstawą jej założeń pedagogicznych jest hipoteza, iż w maturze ludzkiej jest dobro i zło. Wychowanie jako działalność celowa jest niezbędna.
Musi odwołać do dobrej woli wychowawców, ich autentycznej miłości wobec dzieci.
Szczególnie w instytucjach edukacyjnych czy opiekuńczo wychowawczych potrzebni są nauczyciele/wychowawcy kochający dzieci, skłonni odpowiedzieć „sercem na serce”, nie obawiający się z tego tytułu zarzutu, że kogoś faworyzują lub z kimś się spoufalają. Nauczyciel jako homo amans nie musi bać się emocjonalnego kontaktu z uczniem, gdyz ten typ interakcji może mu bardzo pomóc w wychowaniu i nauczaniu, w dotarciu do jego osobowości nawet- a może tym bardziej- jeśli została już częściowo zdeformowana w toku socjalizacji w środowisku rodzinnych. Dzięki temu mogą ulec poprawie także osiągnięcia szkolne dziecka, gdyż z chęcią podejmie ono trud uczenia się dla tego, kogo kocha.
Autorka „Pedagogiki serca” dostrzega pozytywną rolę wzorów osobowych w kształceniu i wychowaniu. Ma tu na uwadze zarówno bycie naturalnym wzorem osobowym dla dziecka, jak i wychowanie poprzez wzory osobowe. Jest jednak przeciwna zobowiązywaniu dzieci do wzorowaniu się na określonych przez pedagogów a ty bardziej przez polityków osobach znaczących tzw. bohaterskich. Łopatkowa pyta retorycznie: „Dlaczego w Polsce nie dokonuje się reform w wychowaniu wprowadzając do rzeczywistości „pedagogikę serca”?
Niewarty jest spór, praw jakie powinny przysługiwać dzieciom i rodzicom. Ani rodzice, ani dzieci nie powinni korzystać ze wszystkich praw, gdyż o dziwo rodzice nie dorośli do wszystkich obowiązków i przywilejów. Celem pedagogiki jest wychowanie człowieka, który mógłby o sobie powiedzieć, że jest homo amans - człowiek miłujący.



Wyszukiwarka