0036

0036



32


DRZWI KOŚCIELNE

z łaciną. Długo jeszcze czuwała nad Nowogrodem Litwa, a tituł korola obijał się na wiecach rzeczypospolitej z zapałem wielkich nadzieji za czasów Marfy i Pimina. A gdy moskwicina jarzmo dojęło Nowogród i Psków, cary zostawiły dwery w cerkwi sofijskiej zawieszone, i miecz Dou-munda w cerkwi złożony, zabrały, kołokoły, wieca i ludność.

Być może że wykład jakim skreślił nie znajdzie w kronikach -wieku wyrazu coby rzekł: tak jest; tak było; być może żem nie trafił do rzeczywistego rozwiązania zagadki: to atoli pewna że wykład mój poszedł drogą właściwą, stosowną do wydarzeń wieku, nie błądził po żywiołach obcych, które odwodzą od znalezienia prawdy.

DRZWI KOŚCIELNE GNIEŹNIEŃSKIE.

22. Jinne wcale położenie od drzwi płockich stawiają przed nami drzwi gnieźnieńskie. Bez napisów, milczą i świat

0    nich milczy. Z pod łba jednego i paszczy dla onych zawarcia przymocowanej, sterczą kończyny kilku głosek łbem zadławionych, wreszcie ani głoski na podwojach nie-dostrzeże: milczą. — Obywatelu! pytam tymi dniami przejezdnego, byłeś w Gnieźnie? — byłem. — Widziałeś drzwi kathedry? — widziałem. — Artistą jesteś, co o nich sądzisz? — nieexaminowałem. — Każdego ztamtąd dopytuję czy zna podwoje? — znam. —■ Co o nich myślisz? — niezastanawiałem się. ■— Co o nich mówią? — nic. Mylą się w tej odpowiedzi, nie nic. Są to złote wrota mówi wielu, szczerbcem rażone, z wrzeciądzów bramy Kijowa

• zdjęte, a za drzwi do kathedry gnieźnieńskiej przyfasso-wane. Co bądź, milczy o nich świat.

W roku 1837 Niemcy kosztem rządu zdjęli wycisk tych drzwi do Berlina, w drzwiach dzieło swego odlewu

1    swego dłuta owoc upatrujący. To pierwsza na nie zwrócona baczność. W też czasy Edward Raczyński, zasadził wybornego rysownika i sztycharza którzy mu rysunek


Wyszukiwarka