0048

0048



44


DlłZWI KOŚCIELNE

sial opowiadaczy ewangelji (Ilartwik; Interpol. Ademari). Wszystko to, nie długo trwało.

Wydarzył się przypadek, że ścigana wedle praw krajowych za cudzołóstwo mężatka, schroniła się pod opiekę biskupa. Dał jej przytułek w klasztorze panieńskim. Tymczasem, krewni męża i lud ojej wydanie groźnie nastają. Opierając się jich wymaganiom Wojciech, totus ardore martirii fłagrans, wystąpił przed tłumy: si me ąuajritis, pnesto sum. Williko wstrzymał od gwałtowności, a jeden z gminu odparł biskupowi: cassa spes martirii te te-net: errat pro certo lisec sanctitas qua) nostrum vult tieri peccatum; non implebitur tua voluntas, ale, jeśli meretri-cis niezwłocznie nie wydasz, mamy w zakład twych braci, twe bratowe. Uwolnił biskupa od gróźb kupiony stróż domu, który do schronienia zbiegłej doprowadził (Joli. Ib, Bruno 1(5).

Do żywego tknięty tym zdarzeniem Wojciecłi, powtórnie swą owczarnię opuścił, do Rzymu się udał (Joli. '20, Bruno 17). W tych czasach, Otto III, (996) pociągnął *na koronacją do Rzymu. Znalazł się z nim arcybiskup moguncki Willigis, który, veterem cantilenam canens, dom-num apostolicum de reditu interpełlat. Wyrzekł (Jrzegorz V : sive vult, sive non vult, vir dei eat; a obecni biskupi dodali: ałiter vincuła anathematis ncctunt (Joh. 22, Br. 18).

Nie było rady, należało wrócić. W Rzymie widywał się biskup Wojciecłi z cesarzem Ottonem UL Ruszył w podróż, nie do Czech, ale z biskupem leodijskim Notgerem do Moguncji, gdzie z Ottonem III na bogobojnych rozmowach spędzał godziny, nocami usługiwał jego dworowi, czyścił obuwia i naczynia nocne. Wizje umocowały go, w pożądliwości i nadzieji otrzymania męczeńskiej korony. Z Moguncji szedł do śgo Marcina w Touro-nie, a potym do śgo Dionizego pod Paryżem, do śgo łio-nedikta we Florjaku (Joli. 23—2a, Bruno 19, 20).

Tymczasem, gens sceleratissima (Bohonóruui) ad qu;un


Wyszukiwarka