41

41



Colette znowu ćwiczyła.

—    Cholernie się zaniedbałam. No, ale przez cały tydzień wyłam z bólu jak zbity pies. A to też coś znaczy — stwierdziła, wyciągając rękę przed siebie i dotykając jej nogą. Potem zaczęła robić skręty tułowia. Ćwiczyła tak szybko, że aż od patrzenia na nią zakręciło mi Się w głowic.

—    I co tak cię męczyło?

—    Niestrawność!

—    Co?

—    Normalnie, wymiotowanie. Nie słyszałaś, dziewczyno, O nic-suawnoścl?!

Pociągnęła mnie za warkocz leżący na poduszce. Potem położyła się obok mnie. zapominając o ćwiczeniach. Obie byłyśmy bardzo podniecone, bo od niedawna znowu stałyśmy się przyjaciółkami.

—    To musi być okropne chorować na te niestrawności.

—    Dotknl| mojego brzucha. Wklęsły, nic?

Poprowadziła mi dłoń po swoim brzuchu. Moja ręka wydawała się palić jej zimne ciało. Poczułam płytkie wklęśnięcie między biodrami.

—    To bardzo przyjemne — powiedziała i zaczęła mocno przyciskać moją rękę do swojego brzucha.

—    I moja t yka nic jest za gorąca? — spytałam.

—    Nie, jest kurewsko fantastyczna

—    A gdzie pracuje fohnny?

—    Nigdzie

—    Nigdzie?

—    Nie wierzy w pracę.

—    Co?

—    Nic wierzy w bycie wyzyskiwanym.

—    I nie nudzi się?

—    O Boże, nie. Bardzo dużo czyta. Nawet więcej od ciebie. Poza tym hoduje marihuanę.

Nie miałam pojęcia, co to jest marihuana. Colette położyła sic na mnie. Teraz to mi się już podobało. Myślałam ojohnnym. O jego spranych dżinsach. Jego długich włosach. Jego głosie. Nic czułam się Już zakłopotana, chyba że ktoś by się dowiedział. Poza tym Colette obiecała nie wkładać mi już więcej głowy między nogi. Spędziłyśmy wspólnie cała noc. Rozmawiając zasnęłyśmy około trzeciej. Bardzo się przestraszyłam, kiedy się obudziłam i zobaczyłam, że już świta.

—    Carmel! Carmel za chwilę Lu będzie! — syknęłam do Colette i patrzyłam, przygryzając kosmyk włosów, jak pośpiesznie wkłada piżamę.

—    W porządku, w porządku. Jest dopiero kwadrans po szóstej. Mam piętnaście minut na dojście do Świętego Józefa.

Było naprawdę romantycznie. Przez chwilę przytrzymałam jeszcze Colette w ramionach

—    Uwielbiam twoją białą piżamę — szepnęłam, gdy podchodziła do drzwi.

Zawsze musiałam poprawiać berety pierwszoklasistkom, nim wyruszyły ua mszę. A one wierciły się i stękały, żc tc ich berety przypominają talerze do zupy.

—    Wyglądam jak taki śmieszny ludzik z bajki — żaliła się Brenda. A ja od razu przytaknęłam jej w myślach, że rzeczywiście wygląda jak taki wesoło wymachujący nogami chochlik na obrazkach z bajek Głośno jej jednak zaprzeczyłam i uspokoiłam, żc wcale tak nic wygląda, ho przecież ktoś musiał podtrzymać ją na duchu. Tłumaczyłam dziewczynom, że głowy pierwszaków zawsze były za małe do beretów i że w przyszłym roku nie będzie problemu, ho głowy im urosną. I wtedy szły na mszę marząc, by ten pierwszy' rok był Już za nimi.

—    A mój jest dla mnie 2a mały! — zaprotestowała dziewczyna o głębokim głosie i zaczęła buntowniczo tupać.

Wiedziałam, jak się nazywa. To była Gcraldinc Whitc.

—    No już, bez gadania, boja się spóźnię! — krzyknęłam za nią.

Wybiegłam z sypialni zawiązując chustę w pasie, akurat gdy zaczęli dzwonić na mszę. Colette spotkałam na schodach.

—    Cały czas dostaję niestrawności - powiedziała, a ja dumnie powiodłam za nią wzrokiem

=i:

Miejscem naszych spotkań był teraz przyklasztorny cmentarz. Całe to gadanie o Bogu miało tylko na celu zmuszenie człowieka, żeby czuł się winny, ł dlatego musiałyśmy trzymać wszystko w tajemnicy. Poszłam z Trish na cmentarz zakonnic i tam mogłyśmy drzeć się na całe gardło. Czytałyśmy napisy na nagrobkach i drżałyśmy szczególnie czytając, żc jakaś zakonnica młodo umarła.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Colcttc znowu ćwiczyła. —    Cholernie się zaniedbałam. No, ale przez cały tydzień
Colcttc znowu ćwiczyła. —    Cholernie się zaniedbałam. No, ale przez cały tydzleb
Colette znowu ćwiczyła. —    Cholernie* się zaniedbałam. N o. ale przez cały tydzień
W końcu drwi refektarza otworzyły się i znowu zawrzało. Wszystkie się pchały, popychały i wciskały p
W końcu drzwi refektarza otworzyły się i znowu zawrzało. Wszystkie się pchały, popychały i wciskały
Student: Cichociemny- Siedzi spokojnie na wykładzie gapiąc się tępo w przestrzeń Ninja - przez cały
486 Adam Synowiec (3—8 min.). W ciągu godziny pracy wykonuje się kilka takich otworów, a przez cały
Student: Cichociemny - Siedzi spokojnie na wykładzie gapiąc się tępo w przestrzeń Ninja - przez cały
Cichociemny - Siedzi spokojnie na wykładzie gapiąc się tępo w przestrzeń Ninja - przez cały semestr
IMG?77 (2) no, żeby nam po prostu, no odpowiednio potraktować, znaczy w dupę dać po prostu. No ale k
IMG?91 Eg/, nr 1 A ■ To jakiś precedens by był. I c - Byłby. No ale podobno im się wszystko podoba,
—    Papież, papież....Po co on się w ogóle wtrąca, ten papież... No, ale skoro już t
30 (536) w po okolicy, ale wieczorem wrócą znowu i wtedy zacznie się tu w salonie zabawa taneczna. T
daki066 No ale A za to co przecież się wurzuca wyrzuć i-powinno    leś go, brać
daki066 No ale A za to co przecież się wurzuca wyrzuć i-powinno    leś go, brać

więcej podobnych podstron