47244 P1010575

47244 P1010575



o. Józef M. Bocheński

zastanawiające, a idące po linii jego głównej tezy. Nie uczynił tego, więc ja mu pomogę i postawię następujące twierdzenie: Katolicyzm w Polsce odznaczał się akurat takim samym - a może i gorszym -brakiem rozmachu, niedołęstwem, bezpłodnością, słowem: „wege-tatywnością”, jaką P. Stachniuk zarzuca naszemu życiu ekonomicznemu i politycznemu. Dowody0 Aż za wiele: w Polsce posiadamy śmiesznie małą liczbę świętych, to jest ludzi, którzy zdobyli się na coś więcej niż konieczne minimum życia chrześcijańskiego; w Polsce nie powstała nigdy żadna oryginalna myśl teologiczna; w Polsce nie założono ani jednego zakonu o europejskim znaczeniu; z Polski nigdy nie wyszedł jakiś ruch organizacyjny i reformistyczny. Chyba dosyć0 Niech wolno będzie dodać coś osobistego: mieszkając od lat w Rzymie, w centrum katolicyzmu, stwierdzam codziennie i boleśnie odczuwam fakt naszej straszliwej niższości w porównaniu - nie mówię już z Francuzami (chyba nie więcej niż 20 min katolików) i Niemcami (tyleż), ale nawet z Belgami i Holendrami, którzy mają wierzących bodaj dwa miliony. Po prostu nie istniejemy niemal na terenie rzymskim jako siła misyjna, teologiczna, czy jakakolwiek inna Jak to nazwać0 Nazwę to za P. Stachniukiem rezultatem „wegetatywnego personalizmu”.

Ale jeśli tak jest, to chyba ten biedny katolicyzm nie jest racją naszego niedołęstwa, lecz przeciwnie, nasz „wegetatywny” charakter narodowy jest już taki paskudny, że do czegokolwiek się bierzemy, wychodzi ridicuius mus: nie potrafimy stworzyć ani charakterów na miarę św Teresy, ani drapaczy nieba, ani wielkiej polityki, ani innych rzeczy, właściwych narodom czynnym i wielkim. Nasz katolicyzm sam jest ofiarą tego niedołęstwa, nie jest jego przyczyną.

To moja prywatna dedukcyjka na marginesie nieuwzględnionego przez P Stachniuka czynnika merytorycznego. Ale przejdźmy do zarzutów formalnych. Jak powiedziałem P. Stachniuk używa na dowód swojej tezy argumentów: indukcyjnego i dedukcyjnego

Szkice o nacjonalizmie


' Pierwszy nie jest nowością - nauka protestancka od wielu lat głosi, k że pojawienie się protestantyzmu jest przyczyną wzrostu dobrobytu, zwycięstwo katolicyzmu powodem upadku zamożności. P. Stachmuk jednak tę tezę uzupełnia. Przeciwstawia najpierw katolicyzm me tylko protestantyzmowi ale i prawosławiu; po wtóre, twierdzi, że katolicyzm w Polsce wpłynął nie tylko na sprawy ekonomiczne, ale także na sprawy demograficzne: mianowicie, liczba ludności w Polsce zaczęła wzrastać stosunkowo wolniej u nas niż w Niemczech i Rogi

-    od czasu pojawienia się katolicyzmu.

Otóż, zaczynając od owej tezy protestanckiej, śmiem zauważyć, że jest ona wprost klasycznym przykładem niechlujstwa naukowego, które na naukowcu wyszkolonym w polskiej szkole logicznej musi robić takie wrażenie, że mu się chce na gwałt przerwać dyskusję Jak wiadomo, kanony Milla stosowane tutaj, mogą czasem dać wyniki, które uważamy za rozsądnie uzasadnione (pewnych wyników, takich, jakie daje dedukcja, nie uzyska z ich pomocą nikt i nigdzie) Ale to tylko wtedy, gdy mamy do czynienia z wypadkami bardzo prostymi, gdzie możemy za pomocą eksperymentu wyeliminować mniej więcej wszystkie okoliczności mogące mieć wpływ na zjawisko

-    tak np., kiedy ustalamy, że alkohol wywołuje porażenie wyższych funkcji psychicznych, albo że diament jest węglem skrystalizowanym Im więcej okoliczności wchodzi w rachubę i im mniej z nich możemy wyeliminować, tym gorsze są warunki pracy i tym mniejsze szanse uzyskania czegoś, co się da naukowo obronić Otóż, w wypadku zależności pomiędzy katolicyzmem a dobrobytem sytuacja jest wprost

i rozpaczliwa: życie narodów jest zjawiskiem tak potwornie złożonym, odbywa się w okolicznościach tak niesłychanie skomplikowanych i tak mało znanych, że socjologia współczesna bodaj w ogolę nauką w ścisłym tego słowa znaczeniu nie jest - o czym świadczy7 dość do-| bitnie fakt, że panowie socjologowie mają szlachetny zwyczaj dzielenia się na dziesiątki szkół, z których każda twierdzi cos całkiem


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
40741 P1010560 a. Józef M. Bocheński obrońców chrześcij aństwa przeciw najazdom wschodnim, wytworzyl
11336 P1010576 (2) o. Józef M. Bocheński innego niż pozostałe. Jeśli jednak nawet w socjologii są ja
69038 P1010556 «. Józef M. Bocheński znam żadnej pracy podobnej Generalnle jednak bardzo stara, bo t
P1010562 o. Józef M. bocheński mamy sprzeciwiać się złu, ale przyjąć komunistów z otwartymi rękoma,
26636 P1010555 o. Józef M. Bocheński Wobec ignorancji i notorycznie niskiego stanu myśli katolickiej

więcej podobnych podstron