47

47



w»h > ,*j.icryki. Niektórzy z nieb tak się tego wstydzili, że wyjeżdża-for '**trai o tym nie powiedzieli.

- 'Iżbczego się wstydzili?

-H,.to była okropna porażka, tak jak bankructwo czy coś w tym rxb.* co prostu wyruszali w środku nocy. Zostawiali swoje domy łdA*. Ojciec opowiedział mi taki dowcip o facecie, który wybrał «ę aiotork, żeby sobie kupić bilet do Ameryki. I tam w okienku jX'l>t.il o bilet w jedną stronę, a gdy kasjer spytał go, dokąd cłire a I . u. ten mężczyzna krzyknął oburzony, że to przecież nie jego

-To Strasznie smutne.

-Wiedziałam, że tak pomyślisz. A miało być zabawne.

! lam wejść dojednego z tych domów i posiedzieć w kąciku, :>'r. . u się w jego atmosferę. Ale Colotte powiedziała, że nie . *‘.. •41, przeszłyśmy więc tylko przez ogromną, blaszaną szopę. •*r..xtu tun śmierdziało.

nie pokona zapachu kiszonki — stwierdziła Colette : ^ y‘l.xdiem do mojej chusteczki, którą trzymałam przy nosie. - ‘ i.iorhaj głęboko, to zdrowe dła płuc.

' zatrzymała się przy zagrodzie i kilkanaście cielaków po-rr.ńap, żeby się nam przyjrzeć. Ich brązowe ślepia przepełnione Wyichaośeią. Chodziły po całej zagrodzie, ale nic spuszczały z nas td*

-Ślirmc, prawda? — powiedziałam t momentalnie zrobiło mi i*{raiov gardle, jakbym miała się zaraz rozpłakać.

-Oblałaś chyba tło reszty. No już, przechodzimy.

-ślyba tam nic wejdziemy, co?

-T. najbezpieczniejsze miejsce, nikt nas nie zobaczy, skąd wiesz, że tam nic ma byka?

-\’i miłość boską, gdzieś ty się wychowywała? Gdvbv był tam razu byśmy go rozpoznały!

V . cyłam nogę nad ogrodzeniem i po chwili stałyśmy pośród "    ' <>ne zaczęły się do nas przytulać, myśląc, że przynosimy

MjtfefW*.

-■' ■. tipcie się, głupole — powiedziała Cołette wyciągając pa ^ lapałki.

t!linie papierosów na wietrze było prawic niemożliwe. Co-1 >fr.*->wala kilkanaście razy osłaniając zapałkę ręką. Samo miej-scc było Jednak całkiem przyjemne. Patrzyłyśmy sobie na pola. Gospodarstwo leżało na niewielkim wzgórzu i mogłyśmy stad dojrzeć zielone pola klasztoru, poprzecinane starymi torami kolejowymi.

Spojrzałam na dłonie Colette. Robiły sic białe, kiedy składała je w pięści. Już nie były pulchne, tak jak wtedy, gdy tu przyjechałam po raz pierwszy. Teraz nie miała już nigdzie żadnego tłuszczu. Była idealna.

Cielaki zrobiły się bardziej ciekawskie. Jeden z nieb próbował lizać mnie po rękach i chodził za mną po całej zagrodzie. Im bardziej próbowałam się od niego uwolnić, tym mocniej się do mnie przytulał.

—    Walnij go — rzuciła Colette beztrosko. Dym wydobywał się z jej nozdrzy.

Ale nie potrafiłam tego zrobić. Miał okropnie smutną minę.

—    Wsiadaj na niego, kowboju — żartowała Colette. — Iclia!

Palenie na pusty żołądek było naprawdę wstrętne. Kilka razy zrobiło mi się niedobrze, szczególnie wtedy, kiedy cielak dmuchnął ml prosto w twarz. W koricu wyszłam za ogrodzenie. Colette została z cielakami paląc jednego papierosa za drugim, mimo że na pewno było jej niedobrze.

—    Musisz być twarda! — krzyknęła za mną. Cielaki zgromadziły się kolo jej wysokiej postaci jakby pozowały do wspólnego zdjęcia.

—    Nic wkurzaj mnie — odparłam wkładając głowę między nogi, żeby jakoś wytrzymać ten ciężar leżący mi na żołądku.

—    Dlaczego po prostu nie zwymiotujesz? Mogłabyś zjeść wtedy kawałek chicha na kolację.

Przecząco pokręciłam głową. Nic sądziłam, że polubię jrapicrosy. Bardzo tego żałowałam, bo Johnny uwielbiał marlboro.

Mdłości jakoś minęły i nawet słoricc wyjrzało na chwilę oświetlając dokładnie to miejsce, w którym czekałam na Oolcttc. Poczułam ciepło ogrzewające moje plecy i wystawiłam twarz, żeby ona też skorzystała z okazji.

—    Tu jest o wiele przyjemniej — zawołałam do Colette.

—    Większą ilość tłuszczu gubi się nie siedząc na słortcu, l>o twoje ciało musi utrzymywać stalą temperaturę. Słortcc to sztuczne źródło ciepła.

Kiedy wróciłyśmy do szkoły, siostra Carmcl dała ml list. od matki. Pisała, że zabiera mnie do lekarza w Cork. W końcu się zaintereso-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
v,ttJ> > Ameryki. Niektórzy z nich tak się tego wstydzili, żc wyjeżdżą nicc.o o tym nie
page0053 47 DEFINICJE NAJDAWNIEJSZE. Druga połowa tak się trzyma pierwszej, że razem z nią stoi lub
CCF20090225101 tości. Anglicy natomiast wystrzegają się tego; aby radzić sobie bez prywatnych biur
Tata Macieja skonstruował robota, który tak się wszystkim spodobał, że musiał zrobić jeszcze jednego
4 (2038) GRA W TEN/SA Przyjaciele zorganizowali mecz tenisowy, Tak się dobrze bawili, że aż pogubili
4 (518) GRA W TEN/SA Przyjaciele zorganizowali mecz tenisowy, Tak się dobrze bawili, że aż pogubili
połączenie się tego rodzaju, że jeden podmiot zostaje niejako wchłonięty przez drugi i w ten sposób
ŚWIĄD OKOLIC ODBYTU Nie ma powodu, żeby się tego wstydzić. Mnóstwo ludzi odczuwa swędzenie w okolica
page0364 3Ó2 PLATOM. stanowczej l), tłumaczy się to tern, że on szuka dowodów na nie-zniszczalność d
sokrates1 OBRONA SOKRATESA się wam zdawało, że wielkich słów używam. Bo nie będę swoich słów przytac
iybą”. Wynika z tego logicznie, że zdanie „niektóre Iwy są nie-ryba mi”: [ ] A. jest prawdziwe [ ] B
309 (7) właściciele dobra, o które trzeba dbać i w które trzeba inwestować - z tego powodu, że zwycz
DSC00626 czasu do czasu usprawiedliwiając się przed sobą, że tu, na tej ziemi, nie można inaczej, że
W ostatnich latach bardzo popularne stały się zagadnienia związane ze środowiskiem i jego ochroną. T
CCF20101207013 [...] pojawia się potrzeba uznania, że wybór pytań i metod badawczych nie może być ł
Powyższe rysunki przedstawiają proces nagrzewania się patelni. Widać, że po 10 minutach proces nie j

więcej podobnych podstron