51388 pdl8

51388 pdl8



Drobne echa tych wierzeń dotrwały jeszcze w świadomości pewnej części ludu wiejskiego do dnia dzisiejszego. Świadczą o tym m.in. materiały z badań terenowych prowadzonych w regionach wschodnich. Od blisko 50% inlormatorów (78% — białostockie, 60% — lubelskie i 20% — rzeszowskie) uzyskano pewne fragmentaryczne dane dotyczące demonów dręczących zwierzęta. Demony te najczęściej określano nazwą mory lub mary, zmory bydlęcej lub końskiej oraz czarta lub złego ducha. Niekiedy wszakże nazywano je błędami, noculami i wiedźmami. Demonowi temu przypisywano zarówno postacie antropomorficzne (szpetne stare kobiety, młode dziewczęta bądź mali chłopcy w czerwonych czapeczkach na głowach), jak i zoomorficzne (czarny kot lub wilk), lecz w przekonaniu pewnej części informatorów był on niewidzialny, a więc bezpostaciowy. Podobnie jak zmory ludzkie, tak i te istoty demoniczne działały zwłaszcza nocną porą; zakradały się wówczas do obór i stajen, aby płoszyć i dusić bydło oraz ujeżdżać konie. O pojawianiu się i działaniu tych demonów tak opowiadali informatorzy:

„Zmory końskie dusiły konie pasące się nocą na łące. Taki koń, pasąc się, stawał nagle dęba na zadnich nogach i głośno rżał. Bronił się w ten sposób przed napaścią zmory" (AKE UMCS, 1058).

„Duchy te nazywano błędy dlatego, ponieważ płoszyły one konie i następnie wodziły je tak, że nie mogły one trafić do swojej zagrody. Były to duchy niewidzialne" (AKE UMCS, 1067).

„Duchy te nazywano zmorami. Koń, którego napastowała zmora, był rano cały zlany potem, a grzywa jego spleciona była w drobne warkoczyki" (AKE UMCS, 7).

„Zmory plotły w grzywach końskich warkoczyki. .Ludzie bronili przed nimi zwierzęta, wieszając w stajni nad żłobem lusterka" (AKE UMCS 316).

„Żeby zapobiec napastowaniu koni przez zmory, przybijano na drzwiach stajni zabitego jastrzębia, a pod wieczór konie posypywano suchym łajnem kurzym" (AKE UMCS, 1127).

„We wsi mówiono, że jak koniowi zawiązać supeł na ogonie, to zmora już nie będzie na nim jeździła. Czasami jednak i to nie pomagało. Wówczas trzeba było święcić stajnię i wówczas dopiero skutkowało" (AKE UMCS, 1456).

„Mara to duch, który nocą konie dusi i jeździ na nich. Aby uchronić konie przed marą, zabijano srokę i wieszano tam, gdzie koń stoi. Dlatego srokę, bo do czarta podobna — jest czarna i wciąż krzyczy" (AKE UMCS, 1164).

„Nocą na koniu jeździł czart. Żeby uchronić konia od tego diabła, należało posadzić na nim nagą kobietę" (AKE UMCS, 1167).

„Nocą napastowały konie, jeździły na nich i plotły im warkoczyki w grzywach złe duchy. Aby ustrzec konie od złego ducha, uwiązywano u ich grzy-\

179


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20111125007 Niektóre z tych konstrukcji zachowały się jako eksponaty muzealne do dnia dzisiejsze
21455 pdl1 w negatywną demonologię życia społecznego. Sferą tych wierzeń objęty został stosunkowo s
pdl 8 wskim — 41%, lubelskim — 39% i białostockim — 66%) posiadało pewien zasób wiadomości o tych wy
40813 pdl 8 wskim — 41%, lubelskim — 39% i białostockim — 66%) posiadało pewien zasób wiadomości o t
pdl8 Pewne ślady wierzeń ludowych w czarodziejskie moce działania owczarzy I występują także w cent
pdl1 tówny _Obrzędy, zwyczaje, wierzenia i przesądy wśród rybaków Polskiego Wybrzeża" (.Prace
pdl8 J „Chmury nosiły duchy dzieci zmarłych przed chrztem. Spadanie zaś gwiazdy oznaczało, że gdzie
pdl9 echo dawnych słowiańskich wierzeń religijnych. Do rzędu danych działań zaliczyć należy: Uderza
pdl8 echo dawnej wizji diabła jako sędziego i stróża sprawiedliwości społecznej. Dla ochrony przed
ScannedImage 11 W potocznym rozumieniu religii ograniczamy się zwykle do tych wierzeń i sposobów dzi

więcej podobnych podstron