81

81



i rzuciłam się do wyjścia. Postanowiłam być bardziej stanowcza wobec niej. Zachowywała się tak, jakbym była jej własnością.

Chciałam wyjść nic dziękując jej nawcc za te kredki. No, niech ma nauczkę.

—    Czekaj! — krzyknęła Brenda, wcale tym nie zasmucona.

—    O co ci jeszcze chodzi?

Pomachała mi przed nosem żółcą kopertą.

—    Przyszedł do ciebie list.

—    Skąd go masz?

—    Colm przed chwilą wyłożyła pocztę na tacę. Szłam właśnie, żeby ci go oddać.

Szlaczki z czarnego atramentu wiły się po kopercie.

—    Dzięki — powiedziałam zapominając o tym, że mam ją ukrócić. Nie było już na to czasu. Rzuciłam się biegiem do wyjścia.

—    Nie zapomnij ml potem powiedzieć, od kogo jest list! — wrzeszczała za mną Brenda. Udałam, że jej nic słyszę.

Papier był gruby i wyglądał ekskluzywnie. Odwróciłam kopertę, żeby przeczytać nadawcę. Pan MacSwccncy, Kraina Wdzięku, Bal-lysand, Cork. Dlaczego pisał do mnie ojciec Colette? Przecież był ważną osobistością. Gdyby tylko chciał, mógłby codziennie jeść śniadanie z. szachem Persji. Rozerwałam koperrę.

Kochana Grace,

Napisałem na kopercie nazwisko i adres starego, żeby uniknąć podejrzenia. Sądzę, be świetnie się rozumiemy i chce io kontynuować. Chce ci opowiedzieć, jak naprawie „marła Colette. Wiem, kto Jest odpowiedzialny za jej śmierć. Oboje to wiemy.

Niedługo przyjadę (k odwiedzić.

Trzymaj sie, Johnny.

Moją pierwszą myślą była pewność, żc przyjeżdża dopaść Car-mcl... Chcę to kontynuować... Wiem, kto jat odpowiedzialny za jej śmierć. .. Serce waliło mi jak młotem. Zaczęłam drżeć. Sama nie wiem, jak dotarłam do alejki, na koricu której stała Trish i wymachiwała do mnie rękami. Nadjeżdżał autobus. Wcisnęłam list do kieszeni i pobiegłam do Trish.

—    Co tak długo? —Trish wyglądała na przestraszoną, a jej twarz była czerwona jak burak.

—    Brenda mnie zatrzymała. Wiesz, przez tc kredki.

—    Czemu ona choć raz nie przestanie gadać? Przecież mogła ci po prostu je dać — Trish znowu zaczęła obgryzać paznokcie sprawiając ważenie zdenerwowanej.

—    Wiesz, jaka ona Jest — odparłam zastanawiając się jednocześnie nad tym, czy nie powinnam powiedzieć Trisli o liście. Gdybym jej jednak wypaplała, nie miałabym już żadnej szansy na chodzenie zjohnnym. Poza tym on na pewno się zgrywał i wcale nie miał na myśli tego, co ja odczytałam w jego liście

W rezultacie nic nic powiedziałam Trish. Cały ranek robiłyśmy odwzorowania kory. Kiedy skończyłyśmy, rozpierała nas duma. Rysunki były prześliczne, od bladobłękitnych. poprzez niebieskie aż do głębokich granatów. Pomiędzy nimi umieściłyśmy kilka brązowych, które wglądały ekskluzywnie.

Przerwałyśmy pracę w porze obiadu, żeby się posilić. Siedziałyśmy na polanie skąpanej w słońcu i jadłyśmy kanapki z szynką, które przygotowała dla nas Carmel. Potem Trish rozpakowała bułeczki.

—    Jestem pewna, że je kradnie z kuchni — powiedziała.

—    Wiem — przed oczami stanął mi obraz Johnny'cgo i Carmel walczących pod drzwiami spiżarni.

—    Pewnie Się boi, że ktoś może ją złapać...

—    Ale kto by ją o to podejrzewał? — Byłam zbulwersowana na samą myśl o takim oskarżeniu. Było to tak okropne jak słowa Johnny’ego o jej tłustym sercu.

—    Właśnie to zrobiłam, a ty przyznałaś ml rację.

Nie mogłam zjeść bułeczek, bo nic miałabym gdzie ich zwymiotować. Kanapka z szynką już mi leżała na żołądku. Pomyślałam o świniach i icli mięsie. A potem jeszcze o racicach i ryjach. Żałowałam, że nic zjadłam kanapki z serem. Usłyszałam w myślach kwik zarzynanych świń.

—    Możesz już spokojnie rozmawiać o Colette? — spytała Trish.

Westchnęłam, myślami będąc zjohnnym.

—Johnny chyba źle to znosi — dodała Trish.

—    Co masz na myśli?

—Jest jeszcze dziwniejszy niż był i bierze narkotyki. Nie zdziwiłabym się, gdyby znowu wylądował u czubków.

—    Jak to znowu?

—    No wiesz, on jest nienormalny, rozumiesz?

—Jak to nienormalny?

-155


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
i rzuciłam się clo wyjścia. Postanowiłam być bardziej stanowcza wobec niej. Zachowywała się tak, jak
Bez nazwy ścic dziewicą, nie stanowiło to jednak mankamentu nie do naprawienia. Potem zachowywała s
Temperaturę miał bardzo wysoką i hiszpanka rzuciła się na płuca. Była to najniebezpieczniejsza jej f
Scan0071 (7) -    Super - powiedział tylko, ale poczułam się tak, jakbym miała d
IMAG0361 ( o >vxlam się no ustaniu impulsu n/bud/.aiaccgo? ♦ Obsadzenie stanów powraca do wyjścio
IMAG0362 ( o wydarzy się po ustaniu impulsu wzbudzającego? Hai • Obsadzenie stanów powraca do wyjści
81962 Wspomnienia o Sokratesie4 102 Wspomnienia o Sokratesie II 6 jasne, że ze swej natury nadają s
klsti218 244 K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN siejszych wydaje się być bardziej ograniczony do z
Sponsorzy20201 274 Po wyjściu z liceum, mając dostateczne do tego środki, rzucił się w odmęt wiel
statystyka skrypt27 Br Po naciśnięciu przycisku tZmiennal wskazuje się zmienną, do której ma być do
IMG?23 ZMYSŁ DOTYKU: nie lubi być kąpane ____, nie lubi być wycierane ręcznikiem _____ wydaje się by

więcej podobnych podstron