21681 skanuj0015

21681 skanuj0015



134 Marcel Mauss

Ważny mit Tsimshian1 pokazuje, w jakim klimacie duchowym zrodził się istotny temat europejskiego potlaczu: temat zlej wróżki zapomnianej przy chrzcie i przy ślubie. Siatka instytucji, w którą temat ten jest uwikłany, odsłania się tu wyraźnie; widzimy, w jakich cywilizacjach on funkcjonował. Księżniczka jednej z wiosek Tsimshian poczęła ,,w kraju wydr” i cudownie urodziła „Małą wydrę”. Powróciła z dzieckiem do wioski swego ojca, wodza. „Mała wydra” łowi duże ryby, którymi dziadek podejmuje wszystkich swych pobratymców, wodzów wszystkich plemion. Przedstawia on „Małą wydrę” wszystkim i zaleca, by jej nie zabijali, jeśli spotkają ją, gdy łowi w swej postaci zwierzęcej. „Oto mój wnuk, który przyniósł dla was tę żywność, abym was podejmował, moi goście”. Dziad stał się zatem bogaty we wszelkiego rodzaju dobra, które dawano mu, gdy zbierano się u niego, by jeść wieloryby, foki oraz wszystkie świeże ryby, które „Mała wydra” przynosiła podczas zimowych głodów. Ale zapomniano o zaproszeniu jednego wodza. Toteż pewnego dnia, gdy należąca do pominiętego plemienia załoga czółna spotkała w morzu „Małą wydrę”, która trzymała w pysku wielką fokę, łucznik czółna zabił ją i zabrał fokę. Dziadek i wiele plemion szukało „Małej wydry”, aż wreszcie dowiedziano się, co zrobiło zapomniane plemię. Plemię to złożyło przeprosiny; nie znało przecież „Małej wydry”. Jej matka, księżniczka, zmarła ze smutku; będący mimowolnym sprawcą śmierci wódz przyniósł wodzowi-dziadkowi różne podarunki w trybie odkupienia. Mit konkluduje2: „Oto dlaczego ludy wyprawiały wielkie święta gdy syn wodza rodził się i otrzymywał imię: aby każdy go znał”. Potlacz, rozdawnictwo dóbr, jest podstawowym aktem wojennego, prawnego, gospodarczego, religijnego „rozpoznania” we wszystkich sensach tego słowa. „Uznaje” się wodzowi jego syna i odtąd żywi się wobec niego „wdzięczność”3.

Obrzędowość świąt Kwakiutl4 i innych plemion tej grupy wyraża niekiedy tę zasadę obowiązującego zapraszania. Zdarza się, że część ceremonii zaczyna się od uroczystości Psów. Są one reprezentowane przez zamaskowanych ludzi, którzy wychodzą z jednego domu, aby wtargnąć siłą do drugiego. Uroczystość ta odbywa się ku czci zdarzenia, podczas którego członkowie trzech innych klanów plemienia Kwakiutlów w sensie ścisłym zapomnieli o zaproszeniu zajmującego najwyższą pozycję w hierarchii ich klanów - klanu Guetela5. Członkowie tego klanu nie chcieli pozostać poza świętem, weszli do domu tańców i wszystko zniszczyli.

Obowiązek przyjmowania jest nie mniej krępujący. Nie wolno odmówić przyjęcia daru, nie wolno odmówić potlaczu6. Ktokolwiek tak postępuje, dowodzi, iż boi się, że będzie musiał zwracać, że boi się być „spłaszczonym”, dopóki nie zwróci. W rzeczywistości jest on już „spłaszczony”. Jego imię „straciło wagę”7, człowiek ten już z góry się przyznał, że został zwyciężony8 bądź - przeciwnie - w pewnych przypadkach ogłosił się niepokonanym zwycięzcą9. Wydaje się bowiem, przynajmniej w wypadku Kwakiutlów, że uznana pozycja w hierarchii, zwycięstwa we wcześniejszych potlaczach pozwalają odrzucić zaproszenie, a nawet odmówić przyjęcia daru, gdy asystuje się przy potlaczu, nie wywołując wojny. Ale wtedy wydanie potlaczu obowiązuje tego, kto odmówił; w szczególności musi on wzbogacić święto tłuszczu, gdzie właśnie ten obrzęd odmowy może być zastosowany10. Wódz, który uważa się za wyższego, nie przyjmuje podanej mu łyżki pełnej tłuszczu; wychodzi, szuka swojej „miedzi” i powraca z tą „miedzią”, aby „zgasić ogień” (pod tłuszczem). Teraz następuje seria formalności oznaczających wyzwanie i zobowiązujących odmawiającego wodza do wydania innego potlaczu, innego święta tłuszczu11. Ale w zasadzie wszelki dar jest zawsze przyjmowany, a nawet chwalony12. Należy głośno wyrazić uznanie dla przygotowanego posiłku13, ten zaś, kto go przyjmuje, wie, że bierze na siebie zobowiązanie14, bierze dar „na plecy”15. Stało się tu coś więcej niż skorzystanie z rzeczy i ze święta; podjęło się wyzwanie, a można je było

1

   Boas, Tsimshian Mythology, dz. cyt., s. 170 i s. 171.

2

   Boas umieszcza w przypisie to zdanie z tekstu Tate’a, swego tubylczego współpracownika, zob. tamże, przypis a na s. 171. Tymczasem należało połączyć mora! płynący z mitu z samym mitem.

3

   Por. szczegóły mitu Tsimshian o Negunaks, tamże, s. 287 i nast. oraz, dla odpowiedników tego tematu, przypisy na s. 846.

4

18-’ Np. w zaproszeniu na święto czarnych porzeczek herold mówi: „Zapraszamy was, którzy nie przybyliście”. Boas, Ethnology of the Kwakiutl, dz. cyt., s. 752.

5

Boas, Secret Societies and Social Organizańon of the Kwakiutl Indians, dz. cyt., s. 543.

6

   u Tlingitów zaproszeni, którzy oczekiwali dwa lata, nim przybyli na potlacz, na który ich zaproszono, są „kobietami”. Tlingit Myths and Texts, dz. cyt., przypis a na s. 119.

7

   Boas, Secret Societies and Social Organization of the Kwaldutl Indians, dz. cyt., s. 345.

8

   Kwakiutl. Jest się zmuszonym do przybycia na święto fok, chociaż ich tłuszcz powoduje wymioty. Boas, Ethnology of the Kwakiutl, dz. cyt., s. 1046 i por. s. 1048: „próbuj jeść wszystko”.

9

18S Oto dlaczego zwracaniu się do zaproszonych towarzyszy niekiedy lęk; gdyby bowiem odrzucili ofertę, okazaliby się wyżsi. Pewien wódz Kwakiutl mówi do pewnego wodza Koskimo (plemię tego samego narodu): „Proszę nie odrzucać mojej prośby, gdyż inaczej będzie mi wstyd, proszę nie odpychać mojego serca... Nie jestem z tych, którzy chcą górować nad innymi, z tych, którzy dają tylko tym, którzy od nich kupią (tzn. oddadzą im). Tak, moi przyjaciele”. Boas, Secret Societies and Social Organization of the Kwakiutl Indians, dz. cyt., s. 546.

10

   Tamże, s. 355.

11

   Por. Boas, Ethnology of the Kwakiutl, dz. cyt., s. 11A i nast., gdzie podany inny opis święta tłuszczu i jagód salal. Opis jest Hunta i wydaje się lepszy. Wydaje się też, że rytuał ten stosowany jest w przypadkach, gdy nie zaprasza się i nie daje się. Rytuał analogicznego święta wyprawionego dla zlekceważenia rywala zawiera pieśni przy akompaniamencie bębna, jak u Eskimosów. Zob. tamże, s. 770 i por. tamże, s. 764.

12

19! Formuła Haida: „Rób to samo, daj mi dobre pożywienie” (w micie). Haida Texts, Jesup Expedition, dz. cyt., t. VI, s. 685, 686. Jeśli chodzi o Kwakiutlów, zob. Boas, Ethnology of the Kwakiutl, dz. cyt., s. 767, w. 39; s. 738, w. 32; s. 770 opowieść o Polelasa.

13

im y Tlingitów pieśni wskazujące, że się nie jest zadowolonym, są bardzo wymowne. Zob. Tlingit Myths and Texts, dz. cyt., s. 396, nr 26 i nr 29.

14

   U Tsimshian wódz zazwyczaj wysyła posłańca, by zbadał podarki przyniesione przez zaproszonych na potlacz (zob. Boas, Tsimshian Mythology, dz. cyt., s. 184 i por. tamże, s. 430 i s. 434). Według pewnego capitularium z 803 roku na dworze Karola Wielkiego był urzędnik zajmujący się inspekqą tego rodzaju. Na fakt ten, wspomniany przez Demeuniera, zwrócił mi uwagę Maunier.

15

   Por. wyżej. Por. wyrażenie łacińskie „o er o oboeratus” = „zadłużony”.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0009 122 Marcel Mauss ludy żyją z morza, te zaś, które zamieszkują brzegi rzek, utrzymują się
skanuj0010 124 Marcel Mauss znamionują się mniejszą świadomą ścisłością, choć w praktyce zasady są o
skanuj0011 126 Marcel Mauss tagonizmu. Polityczny status jednostek skupionych w bractwach i klanach
skanuj0012 128 Marcel Mauss Jak widać, pojęcie honoru, które gwałtownie działa w Polinezji i zawsze

więcej podobnych podstron