4 (112)

4 (112)



Jednakże owe tropy ,ja”, które zdaniem szeregowego recenzenta są ujawnieniem bezpośredniej przyczynowej więzi oraz wierną słowną manifestacją unikatowych dyspozycji podmiotu, w opinii co wnikliwszych krytycznych umysłów epoki stały się raczej świadectwem bardziej enigmatycznego związku, wynikającego z tropologicznej natury języka.

Bo ten biedny język ludzki [...] - pisał Zygmunt Wasilewski - wypowiada tylko to, co Myśli przyjdzie na język, a Myśl to tylko cząstka Życia i Człowieka. Człowiek żyje czymś więcej, jak myślą i formułą, żyje całym jestestwem [...] Ot, mówimy sobie, aby coś mówić, mówimy to, co cząstkowa świadomość na język przyniesie [...] Mowa z natury jest alegoryczna, obrazkowa, a jeżeli nadto nie sięgniemy w duszę -już nie mówię - po kompletną świadomość, bo ta jest niemożliwa, ale po jakiś symbol przeżyć, jak to robią wielcy poeci, [...] to ze swoim słowniczkiem utkniemy na byle literackiej grze słów.

Jeśli, jak uznawano, rzeczywistość nie może być uchwycona oddzielnie od podmiotu, który ją postrzega i opisuje, to tzw. obiektywny opis zewnętrznego świata jest falsyfikacją, a nie reprezentacją rzeczywistości. Toteż, zauważa w innym miejscu tenże krytyk,

powieść dzisiejsza prowadzona jest nie wprost przed oczyma czytelnika, ale pod pryzmatem psychologicznym jakiegoś subiektu o bardzo kapryśnej, niezwykłej indywidualności. Dzisiejszy autor wstydziłby się już bezpośredniości niedawnego naturali-stycznego realizmu. Jedyną prawdą realną jest dusza ludzka, to jest tylko ciekawe, co się w ni ej przełamie, a właściwie ciekawe jest w tym to tylko, jak się to przełamie [...] W zasadzie tedy pryzmatem psychologicznym utworu staje się sam autor. Rzecz skiego sformułowane w liście do Pauliny Pajzderskiej z dnia 12 września 1889 roku: „Dlaczego mowa pisana ma być inna od mówionej? Dla mnie ten tylko styl ma wartość, na którym indywidualne piętno wyryte. Cóż nam z tych wszystkich wystylizowanych pięknych piśmideł, które wszystkie na jedno kopyto przykrojone? Za to cenię wysoko pismo, w którem życie tętni, gdzie człowiek tak mówi, jak się przywykł wyrażać. Dlatego sto razy wolę prosty chłopski list, jak najpiękniejszy monolog z tragedii Szyllera. Wiesz Pani, że taki naturalny sposób pisania, w przeciwstawieniu do tego zmanierowanego, jaki stylem nazywamy, na żywej bezpośredniości zyskuje - jak miło mi było nieledwie w każdym wyrazie widzieć Panią, jaką jesteś, gdy się gniewasz, gdy się śmiejesz - rzutką, energiczną, jak zawsze!” (S. Przybyszewski,/,/-sty. Zebrał, życiorysem, wstępem i przypisami opatrzył S. Helsztyński, Warszawa 1937, t. 1, s. 45). W sprawie innych, późniejszych spostrzeżeń pisarza w tym względzie zob. przypis 22 do rozdziału V.

powieściowa idzie przed nas nie wprost, lecz jak owa w stylistyce łacińskiej aralio obliąua z pewnym dodatkiem pośredniości. [Albo też] autor zrzeka się praw swego subiektywizmu na rzecz bohatera, ten staje się owym pryzmatem przełamującym. Swoją własną psychikę autor oddaje bohaterowi, który prowadzi powieść lub dramat tak, że czytelnik czy widz patrzy na wszystko jego oczyma1.

Jak łatwo zauważyć, w przywołanych tu wypowiedziach - sygnalizujących bystrze m.in. kluczową rolę nowego „technicznego” środka nazwanego później mową pozornie zależną - Wasilewski próbował scharakteryzować najbardziej bodaj wyrazistą postać ekspresyjno-sym-bolicznego modelu literackiej komunikacji; „potrójną samotność” autora, protagonisty (czy bohatera lirycznego) i czytelnika, wspartą na zbieżności ich punktów widzenia oraz współzależności przeżyć, wiedzy i podmiotowego doświadczenia. Wariant realistyczny, dziedziczący romantyczne założenia - empirycznego podmiotu jako charakteru, odznaczającego się stałością swych własności, ich scentralizowaniem i zhierarchizowaniem, które kontroluje i legitymizuje z zewnątrz podmiot pojęty jako uniwersalne źródło wartości i gwarancja sensu - wypiera tu wariant symboliczny: podmiotu rozszczepionego na fragmentaryczne „ja” powierzchniowe oraz niezwerbalizowane „ja” głębokie, jednoczące owe rozproszone manifestacje podmiotowości symboliczną więzią z niezmienną esencją.

Stosownie do tego wyjaśnienie przyczynowe przeżyć i zachowań wypiera ich psychologiczne uzasadnienie: charakterem asocjacyjnych przekazów prawdziwej natury rzeczy. Tym także, przynajmniej po części, wyjaśnić można osobliwość językowej organizacji wielu ówczesnych utworów, systematyczną stylistyczną deformację artystycznej wypowiedzi. Można ją rozumieć jako próbę wynalezienia skrajnie idiolektalnego języka; subiektywnego (tzn. indywidualnego i podmiotowego), a zarazem szczególnie uprzywilejowanego poznawczo - bo: artystycznego - sposobu widzenia rzeczy.

Generalnie biorąc, można powiedzieć, że podobnie jak modernistyczna koncepcja człowieka wyłoniła się z antagonistycznej współ-

93

1

Z. Wasilewski, O sztuce i człowieku wiecznym, Lwów 1910, s. 140-141; idem, Artyści w negliżu powieściowym, [w:] idem, Od Romantyków do Kasprowicza. Studja i szkice literackie, Lwów 1907, s. 256-57. Por. K. D. Uitti, The Concept ofSelfin the Symbolist Novel, s’Gravenhage 1961.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSC01209 Jednakże owe tropy ,Ja”, które zdaniem szeregowego recenzenta są ujawnieniem bezpośredniej
skanuj0052 (60) 112 Jednak to właśnie dzięki mężczyźnie, dzięki jego cierpliwości, zrozumieniu i odw
SN grudzien 068 JAKI DLACZEGO? 88 ŚWIAT NAUKI GRUDZIEŃ 2006 szydła, które - zdaniem francuskiego ar
SP?627 (2) wicaenie )     . " - • i znacz, które zdanie jest prawdziwe, a któr
IMGX83 **• Które zdanie jest nieprawdziwe? a.    Osoby pobudzone łatwiej sprowokować
imm5 16. Które zdanie najlepiej charakteryzuje rodzinną gorączkę psów rasy Shar-pei? a/Jest to

więcej podobnych podstron