plik


BRONISŁAW WŁODARSKI POLSKA I RUŚ 1194-1340 PAŃSTWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE WARSZAWA 1966 I Udział Romana księcia halicko-Włodzimierskiego 10 walkach, o pryncypat krakowski po śmierci Kazimierza Spraiińedliioegfo, jego wyprawa na Polskę w 1205 r. (1194-1205) Śledząc stosunki polsko-ruskie w okresie piastowskim, już od pierwszych wystąpień Polski na widownię dziejową w X w. widzimy bardzo ścisłe jej powiązania z sąsiadującym od wschodu państwem ruskim. Spomiędzy wszystkich sąsiadów Polski były to bodaj najbardziej ożywione kontakty, czego dowodem są najliczniejsze z wszystkich zawartych przez Piastów •związki małżeńskie. Łącząc ściśle Piastów i Ruryko-wiczów ruskich miały być gwarancją zawartych układów i pokojowych stosunków. I chociaż od czasu do czasu słyszymy na pograniczu polsko-ruskim chrzęst oręża, to jednakże był on wyrazem tylko chwilowych agresywnych dążeń panujących obu stron do zaborów terytorialnych. Lecz walki te nie mogły osłabić ożywionych stosunków handlowych. Z licznych wykopalisk na ziemiach polskich mamy wiele znalezisk pochodzenia wczesnoruskiego. Mamy również źródła pisane. I tak Ibrahim ibn Jakub w swej relacji z połowy X w., przy opisie państwa czeskiego podaje, że do Pragi przybywają kupcy z Krakowa i Rusi. Tak samo nasz •Gali Anonim zanotował, że „kraj Polaków mało jest znany poza tymi, którzy w celach handlowych przejeżdżają na Ruś". Przykładów tych moglibyśmy cytować więcej. Również w omawianym przez nas okresie sto- sunki handlowe były bardzo ożywione i nie pozwalały na dłuższą nieprzyjaźń. Najdawniejsze wiadomości źródłowe o handlu Rusi z Europą Zachodnią pozwalają stwierdzić istnienie szlaku handlowego, łączącego Kijów z Niemcami przez Kraków, Pragę, Ratyzbonę i szlak ten dla dziejów wymiany handlowej miał wielkie znaczenie. Sąsiadujące z Polską ruskie księstwa, a przede wszystkim księstwo włodzimierskie, stają się obszarem pod względem gospodarczym bardzo ważnym. Wymiana handlowa pomiędzy Polską a Rusią zaczyna się bardzo wcześnie i wiąże się z rozwojem rzemiosła ruskiego i polskiego. Przedmiotem eksportu ruskiego było bydło, futra, wosk, miód, len, płótno, ozdoby srebrne itp. Poza tym z Rusi szedł towar wschodni: tkaniny, przyprawy, wino, owoce. Wielki ten handel zagraniczny szedł głównie przez Małopolską, w czym Kraków odgrywał zasadniczą rolę, ale także inne miasta uczestniczyły w nim i z Małopolski docierał również do innych ziem polskich. Od początku XIII w. następuje nasilenie eksportu ruskiego tak w kierunku zachodnim, jak i północno-zachodnim, w kierunku ziem pomorskich. Ważna droga handlowa biegła tu szlakiem wodnym Bug-Wisła, na co wskazuje rozmieszczenie komór celnych. Przez ziemie polskie szedł także transport towarów zachodnioeuropejskich na Ruś, w czym kupcy polscy brali czynny udział. Wieziono sukno flandryjskie, broń i wyroby rzemiosła zachodniego. Źródła pozwalają stwierdzić, że w znaczniejszych miastach Rusi mieszkali kupcy polscy. Poseł papieski Jan Piano Carpine opowiada, że do Kijowa w 1245 r. przybył z wyprawą kupiecką z Wrocławia i że w Kijowie przebywali wówczas kupcy z Polski i z Austrii. Wszystko to wpływało na zacieśnienie stosunków ekonomicznych między obu państwami. Chociaż, jak powiedziałem, stosunki polsko-ruskie rozwijały się już od dawna *, to jednak najbardziej ścisłe związki przypadają na wiek XIII. Szczególnie od czasów Leszka Białego książęta małopolscy bardzo dużo uwagi poświęcali wydarzeniom rozgrywającym się w sąsiednich księstwach: halickim i włodzimier-skim. Kiedy do czasów Kazimierza Sprawiedliwego możemy śledzić stosunki między książętami polskimi i kijowskimi, to od rządów Kazimierza Sprawiedliwego ograniczają się one raczej do sąsiadujących ze sobą polskich i ruskich księstw dzielnicowych. Jest to następstwem rozdrobnienia feudalnego w Polsce, jak i na Rusi. Najważniejsza ruska dzielnica kijowska traci na znaczeniu,-wielkoksiążęca władza przechodzi z rąk do rąk, a to powoduje, że inne księstwa ruskie zyskują zupełną niezależność. Wzdłuż granicy z Polską powstaje szereg niezależnych księstw, realizujących własną politykę zagraniczną. Do najznaczniejszych należało tu 1 Szersze omówienie poruszonych tu przeze mnie zagadnień znajdzie czytelnik w pracy: B. Włodarski, Polityka ruska Leszka Białego, Lwów 1925. Z historyków radzieckich omawia je, chociaż dość skrótowo W. T. Paszuto, Oczerki po istorii galicko-wolynskoj Rusi, Moskwa 1950. Autor pracę swą podzielił na dwie części. Pierwsza poświęcona jest krytycznemu rozbiorowi podstawowego źródła ruskiego do historii tych czasów, tj. trzeciej części latopisu hipackiego, tzw. lato-pisu halicko-wołyńskiego i druga część, w której autor na tle stosunków społeczno-ekonomicznych omawia główne zagadnienia dziejów księstw: halickiego i wołyńskiego w XIII w. Na specjalne podkreślenie zasługuje część pierwsza, w której autor poddał gruntownej analizie poszczególne części trzeciego składu latopisu hipackiego. Ułatwiło to wyjaśnienie niektórych spraw. Latopisy halicko-wołyńskie są dla poznania dziejów polskich XIII w., a w szczególności stosunków polsko-rus-kich, źródłem podstawowym, nieliczne bowiem wzmian- księstwo halickie, rozwijające się w XII w. pod rządami Rościsławiczów, na Wołyniu zaś do większego znaczenia dochodzi księstwo włodzimierskie, którego książę z przełomu XII i XIII w. Roman Mścisławicz zdołał narzucić swoją przewagę innym drobnym książętom wołyńskim. Rozdrobnienie następuje także i w Polsce. Z ziemiami ruskimi sąsiadowały księstwa małopolskie (krakowskie i sandomierskie) oraz mazowieckie. Kiedy księstwa te skupił w swych rękach Kazimierz Sprawiedliwy stał się jedynym sąsiadem południowo-zachodnich księstw ruskich i korzystając z niepokojów wewnętrznych, których widownią były te księstwa, rozpoczął ekspansywną akcję w kierunku tych ziem. Ustają dawne kontakty z Rusią kijowską. Wykorzystując niepokoje chciał Kazimierz na bliżej i dalej spokrewnionych z nim książąt rozszerzyć wpływ polski. I w pewnej mierze udało mu się to. Wprawdzie Leszek Biały, który główną część swego ki roczników polskich notują tylko suche wydarzenia. Specjalną pracę poświęcił ruskim latopisom D. S. Licha-czew, Russkije letopisi i ich kulturno-istoriczeskoje znaczenie, Moskwa 1947. W ostatnich czasach zagadnieniu powstania i redaktorom poszczególnych latopisów ha-licko-wołyńskich poświęcił dwie prace A. I. Gensiorśkij, Hałyćko-wołyńśkij litopys, Kijów 1958 i 1961. Spośród starszej literatury należy wymienić M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, Lwów 1905, jak również tego autora: Chronologia podij hałyćko-wołyńśkoj lito-pysy, Zapiski Tow. Nauk. im. Szewczenki, t. XLI, Lwów 1901, w której autor starał się skorygować błędy kopisty, który w latopisie podał mylnie daty (był on początkowo spisany bez dat). Dla poznania stosunków polsko-litewsko-ruskich wiele informacji zawierają prace: H. Łowmiański, Studia nad początkami społeczeństwa i państwa litewskiego, t. I-II, Wilno 1931—2, oraz W. T. Paszuto, Obrazowanije litowskogo gosudarstwa, Moskwa 1959. 10 panowania poświęcił kontynuacji polityki ojcowskiej, objął na trwałe rządy w księstwie krakowskim ł sandomierskim dopiero w 1202 r. (młodszy jego brat Konrad objął rządy na Mazowszu i Kujawach), to jednakże omówienie polityki Leszka rozpoczynam od 1194 r., to jest od chwili śmierci Kazimierza, ponieważ najbliższe wydarzenia splotą ze sobą stosunki Małopolski z księstwami wołyńskimi i halickim bardzo ściśle i będą miały wpływ na cały przebieg wydarzeń polsko--ruskich aż po rok 1340. Dnia 5 maja 1194 r. nieoczekiwanie zmarł Kazimierz Sprawiedliwy. Kontynuację jego ruskiej polityki, streszczającej się nie zawsze w zajmowaniu i włączaniu do Polski ziem ruskich, lecz częściej w osadzaniu na sąsiednich księstwach ruskich książąt uległych księ-> ciu małopolskiemu i rozszerzaniu w ten sposób polskich, wpływów na wschodzie, podjął syn jego Leszek Biały -. Był za młody do sprawowania osobistych rządów, w chwili śmierci ojca liczył około 8 lat, rządy więc za niego objęła regencja złożona z matki jego Heleny, córki w. księcia kijowskiego Rościsława, i z możnych małopolskich. Wszyscy oni byli doradcami Kazimierza i dalej prowadzili jego politykę, a Leszek był dość podatny na wpływy swego otoczenia. O ile chodzi o sprawy ruskie wiele miał do powiedzenia, zdaje się, Awda-niec Pakosław, późniejszy wojewoda krakowski, o którym nieraz jeszcze będziemy mówili. Na razie decydujący wpływ miał biskup krakowski Pełka i ówczesny wojewoda krakowski Mikołaj. Jedną z głównych postaci, współczesnych Leszkowi w okresie jego pierwszych lat rządów w Małopolsce, kończącym się bitwą pod Zawichostem, był książę wło- 2 Głównym źródłem do poznania tych wydarzeń jest Kronika Wincentego, MPH, t. II, s. 407, 412 n. *«•%! dzimierski Roman, założyciel dynastii halicko-wołyń-skich Romanowiczów. Był synem Mścisława Chrobrego i Agnieszki, córki Bolesława Krzywoustego. Nie był więc na dworze krakowskim osobą obcą. Kronikarz Wincenty opowiada3, że nawet wychowywał się na dworze Kazimierza, u którego znajdował pełne poparcie w swoich zabiegach politycznych. Rozprzężenie panujące w sąsiednim księstwie halickim było Romanowi bardzo na rękę. Ambitny bowiem książę postanowił wykorzystać owe zamieszki halickie dla siebie, połączyć księstwo halickie z własnym włodzimierskim i stworzyć w ten sposób większy organizm państwowy, który dałby mu możność zajęcia pierwszorzędnego stanowiska wśród waśniących się ustawicznie ze sobą książąt południoworuskich. Rozpoczął więc intrygę. Latopis hipacki opowiada4, że już w 1188 r. umiał Roman pozyskać dla siebie część bojarów halickich i spowodować wystąpienie ich przeciw własnemu księciu Włodzimierzowi z panującej w księstwie halickim rodziny Rościsławiczów. Włodzimierz nie będąc pewny życia w Haliczu uszedł na Węgry. Tron halicki dostał się z pomocą Kazimierza Romanowi. Lecz długo to pierwsze panowanie Romana w Haliczu nie trwało. Włodzimierz bowiem namówił króla węgierskiego Belę III, ażeby mu przyszedł z pomocą w odzyskaniu utraconego księstwa. Godząc się na to miał król węgierski własne plany. Znaczne wojsko węgierskie pod dowództwem samego króla i księcia Włodzimierza ruszyło na północ przez Karpaty. Kiedy się o tym dowiedział Roman, nie czując się na siłach stawienia oporu, miał zapewne ze sobą tylko część bojarów halickich, opuścił Halicz. Lecz z rządów tu nie zrezygnował i zwrócił się ponow- 3 Ibid., s. 433. 4 Latopis hipacki, Połn. sobr. russk. lei., i. II. Petersburg 1908, s. 660. 12 nie o pomoc do Kazimierza. Pomocy tej jednakże teraz nie uzyskał, w Haliczu bowiem zaszły zasadnicze zmiany. Wojsko węgierskie zajęło Halicz, a łatwy swój sukces postanowił król węgierski wykorzystać i księstwo halickie zająć dla swego rodu. Na tronie halickim osadził swego syna Andrzeja (późniejszy król węgierski Andrzej II) i sam przyjął tytuł króla Halicza. Księcia Włodzimierza uprowadził ze sobą na Węgry, gdzie go osadził w więzieniu5. Udzielenie więc przez Kazimierza Romanowi pomocy groziłoby konfliktem z Węgrami. Kazimierz zapewne nie godził się na poczynania Beli w Haliczu, na wojnę z Węgrami jednak nie zdecydował się, tym bardziej że wśród rycerstwa krakowskiego wybuchło niezadowolenie tak przeciw głównemu doradcy Kazimierza wojewodzie Mikołajowi, jak i przeciw samemu księciu6. Roman udał się po pomoc do swego teścia w. księcia kijowskiego Rury-ka II, lecz i ta pomoc nie na wiele się przydała, albowiem bojarzy haliccy spodziewali się początkowo, że przy młodocianym królewiczu węgierskim chwycą władzę w swoje ręce i dlatego kiedy Roman ruszył na Halicz z pomocą kijowską, stanęli po stronie węgierskiej. Gorzej, że Romanowi groziło pozostanie w ogóle bez dzielnicy, gdyż księstwo włodzimierskie miał obecnie w swych rękach brat Romana Wsiewołod, który dobrowolnie zrezygnować z niego nie chciał. Nie pomogła pomoc naszego Mieszka Starego, do którego Roman się zwrócił7, widząc niechęć rycerstwa krakowskiego. Dopiero interwencja Ruryka kijowskiego dopo- 5 Lat. hip. s. 661. Z tego czasu (2 V 1189 r.) mamy dokument króla węgierskiego Beli III, w którym tytułuje się r e x G a l a t i e, G. Fejer, Cod. dipl. Hung., t. II, s. 247. 6 Kron. Wincentego, s. 415. 7 Lat. hip. s. 662. 13 mogła Romanowi wrócić do Włodzimierza, a Wsiewołod wrócił do swego Bełza. Tymczasem w Haliczu gospodarowali Węgrzy nie licząc się zupełnie z miejscową ludnością8. Nic więc dziwnego, że jak początkowo bojarom halickim podobały się rządy młodego królewicza węgierskiego, to obecnie zaczęto żałować rodzimego księcia i powzięto plany zrzucenia obcych rządów. Trudno jednak było 0 zgodę na nowego kandydata, którego by można było przeciwstawić węgierskiemu królewiczowi. Sam los przyszedł im obecnie jednak z pomocą. Uwięzionemu bowiem na Węgrzech przez Belę Włodzimierzowi udało się w następnym roku przekupić straż i ujść z Węgier. Udał się do Niemiec do cesarza Fryderyka Rudobrodego i prosił go o pomoc. Za złożenie cesarzowi hołdu 1 przyrzeczenie płacenia na znak uległości rocznego trybutu 2 tysięcy grzywien uzyskał jego poparcie. Ponieważ Fryderyk przygotowywał się właśnie do wyprawy krzyżowej odesłał Włodzimierza do Polski do Kazimierza z propozycją udzielenia owemu pomocy. Było to nawet Kazimierzowi na rękę. Wykonując zalecenie Fryderyka usuwał z Halicza niekorzystne dla Polski panowanie węgierskie i mógł utrwalić wpływ polski w sąsiednim księstwie halickim. Wyprawa prowadzona w sierpniu 1190 r. przez wojewodę Mikołaja osadziła Włodzimierza z powrotem w Haliczu. Król węgierski ustąpił z Halicza, lecz czekał na lepszą sposobność opanowania go znowu. W pierwszych latach rządów w Krakowie Leszka Białego węzły łączące Romana z dworem krakowskim zacieśniły się jeszcze bardziej. Jak już wspominaliśmy9 5 maja 1194 r. zmarł nieoczekiwanie Kazimierz 8 Charakterystykę tych rządów daje Lat. hip. s. 665. 9 Kron. Wincentego, s. 424. 14 Sprawiedliwy, zostawiając wdowę Helenę i dwóch małoletnich synów: Leszka i Konrada. Kwestia objęcia rządów w Krakowie została na nowo otwarta. Według postanowień statutu Bolesława Krzywoustego tron krakowski należał się najstarszemu z rodu, a tym był wygnany uprzednio z Krakowa Mieszko III Stary, rządzący w Wielkopolsce. Lecz statut Krzywoustego już parokrotnie był złamany. I teraz także możnowładcy małopolscy na burzliwej naradzie, część bowiem panów rady sprzyjająca Mieszkowi Staremu chciała właśnie tego księcia powołać na tron krakowski, postanowili oddać rządy starszemu synowi Kazimierza, Leszkowi. Stało się to głównie za sprawą biskupa krakowskiego Pełki i wojewody Mikołaja, gorących stronników zmarłego Kazimierza. Uśmiechał im się widocznie udział w rządach za małoletniego Leszka 10. Lecz nie tak łatwo było Leszkowi objąć spokojnie rządy, można było się spodziewać, że energiczny Mieszko nie wyrzeknie się panowania w Krakowie, choćby i zbrojną ręką miał je odebrać małoletniemu bratankowi. I rzeczywiście, najpierw wysłał Mieszko poselstwo do Krakowa, żądając dobrowolnego odstąpienia mu rządów. Możni odmówili oświadczając, że od raz wybranego księcia nie odstąpią. Wobec tego Mieszko, zapewniwszy sobie pomoc książąt śląskich u, przygotowywał się do wyprawy na Kraków. Dla młodego Leszka nadchodziła groźna chwila i należało obejrzeć się za jakimś sprzymierzeńcem, aby móc stawić opór nadciągającemu stryjowi. Takim naturalnym sojusznikiem mógł być. tylko Roman, z dworem krakowskim silnie powiązany. Same okoliczności sprzyjały panom małopolskim, nie trzeba było 10 Ibid. s. 436. 11 Ibid. s. 434. Długosz, Historia, t. II, s. 142 wspomina o pomocy pomorskiego Mszczuja, lecz ten nie brał udziału w bitwie nad Mozgawą- 15 wysyłać specjalnego poselstwa do Romana z żądaniem pomocy, bo oto w tym właśnie czasie sam Roman zjawił się na dworze krakowskim. Lecz ażeby poznać przyczyny, które go znowu skierowały na dwór krewnych musimy przenieść się do jego ojczystego Włodzimierza i poznać stosunki Romana z innymi książętami ruskimi. Wsiewołod III, syn Jerzego Dołgorukiego, tzw. Wielkie Gniazdo, w. książę włodzimiersko-suzdalski i najpotężniejszy z książąt północnoruskich postawił sobie zdaje się za cel osłabienie wielkiego księstwa kijowskiego, jako centrum całej Rusi, a przez to podniesienie własnego księstwa 12. Sposobność wkrótce nadarzyła się. Ruryk, w. książę kijowski, wspomniany już teść Romana, na zjeździe z bratem księciem smoleńskim Dawidem 13, przeprowadzając zmiany w podziale ziem ruskich między książętami, nie uwzględnili Wsiewołoda. Tego użył Wsiewołod za bezpośredni powód swej intrygi przeciw Rurykowi. Oburzony rzekomo na niego wysłał do Ruryka poselstwo z żądaniem wydzielenia mu jakiegoś działu. W razie odmowy groził wojną. Ruryk, który musiał się liczyć ze znacznym księciem suzdal-sko-włodzimierskim, uważanym za seniora książąt ruskich u, objawił gotowość wszelkiej rekompensaty. I teraz wyszła na jaw intryga Wsiewołoda. Chcąc osłabić położenie Ruryka przez poróżnienie go z energicznym księciem, jakim bez wątpienia był zięć Ruryka, zażądał dla siebie pięć grodów, które Ruryk dał właśnie Romanowi. Ruryk • znalazł się w przykrej sytuacji. Z jednej strony nie chciał narażać się Wsiewołodowi, a z drugiej groziło mu nieporozumienie z własnym zię- 12 Lat. hip. s. 683. M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. II, s. 216 n. 13 Ibid. s. 681. 14 Ibid. s. 683. 16 i ciem, czego także chciał uniknąć. Z tego położenia wybawił go sam Roman. Kiedy dowiedział się od posłów Ruryka o żądaniach Wsiewołoda, nie chcąc być powodem niezgody 15, sam zrzekł się oddanych mu grodów i żądał dla siebie albo innych grodów, albo odpowiedniej zapłaty w pieniądzach. Oddane przez Romana grody odstąpił Ruryk Wsiewołodowi. W taki więc sposób zdawało się, że całe nieporozumienie zakończy się szczęśliwie. Lecz nie o grody te chodziło przecież Wsiewołodowi, miał inne cele i postanowił dalej konsekwentnie działać. Widząc, że Roman jest względem teścia ugodowo usposobiony, postanowił raczej stracić jeden z owych pięciu grodów, aby tylko wywołać wojnę domową między teściem a zięciem. Zwrócony przez Romana gród Torczesk oddał synowi Ruryka Rościsła-wowi, który był jego zięciem. Było to naturalnie wyzwanie skierowane przeciw Romanowi, który słusznie mógł uważać to za komedię ułożoną przez Ruryka i Wsiewołoda tylko w tym celu, ażeby jemu odebrać przyznane podziałem ziemie. Poszukał sobie sprzymierzeńców w książętach czernihowskich i razem z nimi chciał wyruszyć zbrojnie na Kijów, ażeby zemścić się na teściu. Jednakże i Ruryk nie siedział z założonymi rękami. Dowiedziawszy się o połączeniu się Romana z Olgowiczami czernihowskimi i o zamiarze uderzenia na Kijów, zażądał od Wsiewołoda pomocy, powołując się na to, że to właśnie on wywołał niezgodę między nim i Romanem. Rozpocząć walkę z połączonymi siłami dwu najznaczniejszych książąt ruskich Roman nie miał odwagi. Chciał poszukać innej jeszcze pomocy, a otrzy-mawszy ją już kilkakrotnie od księcia krakowskiego, postanowił i teraz tam się zwrócić. Udał się więc do Krakowa na dwór młodych Kazimierzowiców 16. I by- 15 Ibid. s. 684. 16 Ibid. s. 686. 2 — Polska i Ruś 17 ło to właśnie w czasie, gdy grodowi krakowskiemu zagroził Mieszko Stary. Kiedy więc Roman przybył do Krakowa regencja nie tylko nie mogła mu użyczyć pomocy, lecz zwróciła się nawet do niego z prośbą o przysłanie posiłków przeciw Mieszkowi. Roman pamiętając o poparciu, jakiego mu udzielał Kazimierz i mając obietnicę, że następnie Polacy wyruszą mu z pomocą na teścia, uległ namowom panów krakowskich, wśród których, jak to później zobaczymy, miał gorących zwolenników 17 i osobiście ze znacznym własnym oddziałem pośpieszył Kazi-mierzowicom na pomoc 18. Dlaczego Roman stanął po stronie synów Kazimierza, a przeciw Mieszkowi, z którym go przecież łączyły, jak to widzieliśmy z wydarzeń z 1189 r., przyjazne stosunki? Można by to wytłumaczyć w ten sposób, że zagrożony od wschodu przez Ruryka, niepewny stanowiska innych książąt ruskich, wolał z drugiej strony na tronie krakowskim widzieć księżniczkę ruską i regencję przyjazną sobie, aniżeli Mieszka, na którego pomoc, wobec znanych kłopotów wewnętrznych Mieszka, nie bardzo mógł Roman liczyć 19. Latopisiec ruski opowiada, że Mieszko dowiedziawszy się o przybyciu Romana z pomocą regencji krakowskiej, wysłał do niego posłów z oświadczeniem, że nie chce się z nim bić i żądał, ażeby Roman pogodził go z bratankiem, czyli jak należy się domyślać, nakło- 17 Kron. Wincentego, s. 438. 8 Ibid. s. 433: „Adest parvulorum subsidio ducis de Wladimiria Romani pia miseratio, non cum parva Rut-henorum numerositate. Meminit namąue idem Roma-nus, ąuanta erga se Casimiri fuerint beneficia, apud quem paene a cunabulis educatus, eodemąue, quo fun-gitur, ab eo principatu est institutus". ' Ibid: „Sciebat etiam, illis excisis, suae radici secu-rum imminere, hinc a Mescone, si'vicerit, illinc a prin-cipe de Kiow, cuius filiam repudiaverat". 18 nił go do odstąpienia mu tronu krakowskiego, dla Mieszka bowiem to jedno mogło być warunkiem zgody, Roman jednak wbrew swoim doradcom nie usłuchał wezwania Mieszka. Do walki przyszło niedaleko Krakowa nad rzeczką Mozgawą 13 IX 1195 r. Walka była zacięta, młodociani Leszek i Konrad w samej bitwie udziału nie brali, a główną rolę odegrał Roman, toteż jeden z roczników polskich nie bardzo się pomylił, podając, że nad Mozgawą stoczono walkę z Romanem20. Bitwa była nierozstrzygnięta. Mieszko po stracie syna Bolesława cofnął się do Wielkopolski. Podobnie Roman, sam ranny, po stracie znacznej liczby swych ludzi, postanowił wrócić do Włodzimierza. Kiedy o tym dowiedział się biskup Pełka, który w pobliskim klasztorze jędrzejowskim oczekiwał na wynik bitwy, pośpieszył za odjeżdżającym Romanem, ażeby nakłonić go do powrotu i do obrony Krakowa. I mimo życzliwości, z jaką odnosił się Roman do biskupa, jak to widać z opowiadania naszego kronikarza, usprawiedliwiając się odniesionymi ranami i wielką stratą wojska, Roman do powrotu nakłonić się nie dał, ostrzegając jedynie, aby nie ścigano Mieszka, lecz tylko broniono Krakowa. Jednakże obawy Pełki przed Mieszkiem były płonne. Mieszko dotknięty utratą syna zaprzestał już do końca życia dochodzić swych praw do Krakowa drogą orężną. Rządy objęła w imieniu małoletniego Leszka matka Helena, mając przy sobie radę, złożoną z biskupa Pełki, wojewody Mikołaja i kilku innych, którzy w rzeczywistości chwycili rządy w swe ręce 21. Roman natomiast pozornie pogodził się 20 Rocznik górnośląski, MPH, t. III, s. 715: „in Mes-cava bellum cum Romano rege fit". 21 Kron. Wincentego, s. 436: „praesul Fulco et pala-tinae comes excellentiae Nicolaus, cum ąuibusdam pro-cerum, reipublicae curam suscipiunt". z teściem, oczekując lepszej sposobności pomszczenia się za odebranie mu ziem. Tak więc na razie zapanował spokój w sąsiednich księstwach: krakowskim i włodzi-mierskim. ł Niedługo potem nadarzyła się regencji krakowskiej nowa sposobność rozszerzenia wpływów polskich w sąsiednim księstwie halickim. Około 1199 r. zmarł w Haliczu książę Włodzimierz22. Halicz był ponętną dziel-; nicą, dlatego książęta ruscy „jedni siłą, drudzy sztuką, a- inni oboma sposobami opróżnione księstwo zająć usiłowali" 23. Wprawdzie już uprzednio widzieliśmy, że królowie węgierscy chcieli opanować księstwo halickie, teraz jednakże o wystąpieniu Węgrów nie słyszymy. Przyczyną tego były zapewne spory, które wybuchły na Węgrzech po śmierci Beli III (1196 r.) między jego synami: Emerykiem i Andrzejem. Wojna między braćmi toczyła się w latach 1197—8 i zawarta ugoda nie przyniosła uspokojenia. Zamieszki wewnętrzne utrudniały ekspansję na zewnątrz, f Między książętami ruskimfpretendentami do tronu halickiego był także Roman, który nawet przez krótki czas zasiadał na tronie halickim. Wyparty przez króla 22 Wg przekazu latopisu Włodzimierz uchodząc na Węgry zabrał ze sobą dwóch synów, Lat. hip. s. 660, natomiast z Węgier wrócił sam. Co się stało z synami, nie wiadomo, żadnej wzmianki o nich w latopisie później nie ma. Tak samo nie znamy ich imion. M. Hru-szewśkij (Istorija Ukrainy-Rusy, t. II, s. 454, przyp. 2) domyśla się ich imion: Wasylko i Włodzimierz Jan, na podstawie bulli papieża Honoriusza III z 29 l 1218 r. dla klasztoru bazylianów, A. Theiner, Mon. Hung., t. I, nr 16, w której jest wspomniane nadanie na rzecz klasztoru dwóch królów ruskich: „Annuum vere redditum tredecim cantariorum a Basilica et Johanne Blande-mero, Russorum Regibus apud Galizan vobis conces-sum". 3 Kron. Wincentego, s. 437. Zob. ryć. 1. 20 węgierskiego i zmuszony wrócić do swego Włodzimierza, nie wyrzekł się myśli powrotu do Halicza i teraz na wiadomość o opróżnieniu się tronu halickiego ponownie udaje się do Krakowa prosić o pomoc. Rządząca w Krakowie regencja, pamiętając o udziale Romana w walce z Mieszkiem Starym, zgodziła się na udzielenie pomocy24. Z osobistym udziałem Leszka ruszyły oddziały polskie na Halicz. Wątpię w opowiadanie naszego kronikarza Wincentego, że kiedy wojsko polskie zbliżyło się do Halicza, bojarzy haliccy wyszli naprzeciw i prosili, ażeby raczej sam Leszek zasiadł na tronie halickim zamiast księcia Romana. Można by jedynie w opowiadaniu Wincentego widzieć obawy bojarów przed Romanem, który mógłby mścić się za przejście bojarów na stronę węgierską, kiedy Roman po raz pierwszy opanował Halicz. Przy udziale oddziałów polskich Roman zasiadł ponownie w Haliczu, a złączywszy teraz oba księstwa: włodzimierskie i halickie stworzył w południowo-zachodniej Rusi nowe znaczne centrum polityczne, które jeszcze za jego panowania doszło do znacznej potęgi. Wprawdzie nie można wierzyć Wincentemu, że Roman chcąc pozyskać dla swych planów regencję krakowską obiecywał uznawać nad sobą zwierzchnictwo Leszka25 i że Leszek osadził go jako swego namiestnika, lecz można przyjąć, że Roman dostając się na tron halicki przy poparciu polskim, czuł pewne zobowiązania wobec Leszka za tę pomoc. 24 Szczególnie jeden z członków rady wystąpił jako gorący stronnik Romana i tak wyraził się o nim: „qui huius reipublicae semper coadiutor et quasi ąuidam pe-dagogus... exstiterit", Kron. Wincentego, s. 438. 25 Ibid. s. 437: „non principem Galiciae sed procura-torem suum instituat", Długosz, Historia, t. II, s. 152, rozszerzając to opowiadanie Wincentego dodaje nawet, że Roman złożył Leszkowi przysięgę wierności, lecz jest to domysł Długosza. 21 Tymczasem na tronie krakowskim dokonywały się ciągłe zmiany. Po nierozstrzygniętej bitwie nad Moz-gawą na tronie krakowskim utrzymał się Leszek, lecz Mieszko Stary nie wyrzekł się nadziei powrotu do Krakowa. Początkowo próbował pozyskać sobie przychylność możnych krakowskich, lecz kiedy poznał, że wpływ księżnej jest jednak znaczny, rozpoczął starania pozyskania jej dla swoich planów. I uzyskał to, że księżna odstąpiła mu rządy w Krakowie, związawszy go jedynie przysięgą, że przekaże rządy tu po swej śmierci Leszkowi. Widocznie ciążył jej wpływ możnych. Działo się to zapewne około 1199 r. Lecz stan ten nie był trwały. Jeszcze dwukrotnie wracał Mieszko do Krakowa, lecz krótko tu rządził; umarł 13 III 1202 r. Śmierć ta otworzyła możnym krakowskim znowu drogę do wyboru księcia według własnej woli. Przeważył głos wojewody Mikołaja, który zrażony do księżnej Heleny przeprowadził wybór syna Mieszka Władysława Laskonogiego. Książę ten objął władzę w Krakowie, lecz niedługo tu zabawił. Panował zaledwie kilka miesięcy. Kiedy bowiem zmarł, jeszcze w tym samym roku co Mieszko Stary, wojewoda Mikołaj, Władysław Laskonogi musiał Kraków opuścić. Na tron krakowski wrócił ponownie Leszek Biały, Laskonogi zaś wyjechał do Wielkopolski, a mając za wzór dzieje ojca, przez całe swoje życie czynił zabiegi, ażeby tu powrócić. I w sąsiednich księstwach ruskich spokoju nie było. Roman z miejsca postanowił utrwalić swe rządy w księstwie halickim, a przede wszystkim ukrócić dotychczasowe stanowisko wielkich bojarów, którzy za czasów Rościsławiczów, a szczególnie ostatniego, Włodzimierza, chwycili właściwie władzę w swe ręce. Widocznie czuł się Roman pewnie w Haliczu, kiedy postanowił rozgromić opozycję wśród bojarów. Złamanie 22 przewagi możnych bojarów zjednało mu popularność wśród ludu wiejskiego i drobnego mieszczaństwa, o czym w przeszło pół wieku później opowie miejscowy latopis. Wszystko to wysunęło Romana na najznacz-niejszego księcia południowej Rusi, a rozgłos o zwycięstwach, jakie odnosił w kilku następnych latach, rozsławił jego imię daleko na zachodzie. Umocniwszy się w Haliczu prowadził Roman dalszą walkę z Rurykiem kijowskim. Drogi tych książąt rozeszły się jeszcze przed powtórnym zajęciem przez Romana Halicza, a widomym gnakiprn_Jffgr> było zerwanie małżeństwa Romana z córką Ruryka^ Przedsławą, którą Roman odesłał do ojca (1198 r.). Kto obecnie zaczął wojnę — nie wiadomo. Może Roman, który chciał uprzedzić Ruryka, albo ten ostatni, pozyskawszy jako sprzymierzeńców czernihowskich Olgowiczów. Książęta planowali uderzenie na Romana i odebranie mu Halicza. Kiedy o tym dowiedział się Roman, uderzył na Kijów, zajął go i oddał swemu bratu stryjecznemu, księciu łuckiemu Ingwarowi. Dla siebie pozostawił zwierzchnie stanowisko nad Kijowem, Rurykowi zaś przydzielił księstwo owruckie.26 Bezpośrednio potem ruszył na Połowców, którzy byli prawdopodobnie w przymierzu z Rurykiem, pobił ich, spustoszył posiadłości i wrócił do Halicza. Niedługo jednak trwał spokój. Ruryk widząc, że Roman wrócił do siebie, a w Kijowie jest tylko Ingwar, postanowił spróbować szczęścia i odbić Kijów. Sprowadził wielkie hordy Połowców i z początkiem 1203 r. zdobył gród kijowski. Z zemsty na Kijowianach za ich sympatie okazywane Romanowi oddał miasto na łup Połowców, którzy je zupełnie zniszczyli. Przymierze Ruryka z Olgowiczami 26 Latopis ławrentłewski (Poln. sobr. russk. let., t. I, wyd. z 1872 r. s. 396) opowiada o tych wydarzeniach pod 1202 r. Data ta zdaje się najbardziej wiarogodna. 23 i Połowcami zbliżyło na razie Romana do byłego teścia. Roman oddał mu z powrotem Kijów pod warunkiem jednak wyrzeczenia się przez Ruryka owego przymierza. W pierwszych miesiącach 1204 r. książęta ruscy urządzili wspólną wyprawę na Połowców, chcąc pomścić zniszczenie Kijowa. Między nimi był także Ru-ryk i Roman, który w wyprawie odegrał główną rolę. Podczas powrotu w jednym z zamków ziemi kijowskiej nieprzyjaźń Romana z Rurykiem znalazła epilog. Po jakiejś sprzeczce Roman kazał pojmać Ruryka, odwieźć do Kijowa i postrzyc go wraz z żoną i córką w klasztorze. Rządy w Kijowie oddał synowi Ruryka Rości-sławowi, uzależniając go jednak od siebie. W ten sposób stworzył znaczne państwo. Nic więc dziwnego, że starano się pozyskać przyjaźń potężnego księcia. Był on znany na Zachodzie i w źródłach zachodnich występuje z tytułem królewskim. Trudno jest stwierdzić na pewno, czy odpowiada prawdzie późniejsza wiadomość, że papież Innocenty III miał wysłać poselstwo do Romana, któremu w zamian za przyjęcie wiary łacińskiej obiecywał koronę królewską.27 Znając politykę Innocentego III można by przyjąć, że fakt taki mógł zaistnieć, chociaż wiadomość ta może być reminiscencją wydarzeń z połowy XIII w. Że Roman miał kontakty z katolickim Zachodem może świadczyć zapiska w nekrologu klasztoru benedyktyńskiego w Erfurcie, w której Roman występuje jako dobrodziej klasztoru.28 Są pewne poszlaki, że druga żona Romana (Anna?) mogła być katoliczką i małżeństwo to doszło może do skutku 27 Szczegóły zob. M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 11—12. Necrol. s. Petri Erfordensis pod datą bitwy pod Zawicb istem ^„Romanus rex Ruthenorum dedit nobis ^X marcas", zob. W. Abraham, Organizacja kość. tac. na Rusi, s. 95. 24 fc.T Hj-i «- :*4f9i • f = » •* •! * 5 « "ł.*-* s 2 s &- r ś 3 3 1^- l s P«l l S & ? _«•,*? c «» * t^ L •i5l a c-3 S?!Ł-5>So-sS'-3''2^:; •rllni*iilU«S3irf •i f |11 * -s - If Jl *i s li I .1 e« e ? r "i S I & l Ib f* 1*2 r *""*•« •«?Ua Illft?tli S 5«6*>653-'3 5!s*?«3Ł^! |Si?i«s«.s| s C w MV, ** JT <— > l g c o t-< M -ł-J S s 60 9 równocześnie z zawarciem układu przyjaźni między Romanem a nowym królem węgierskim Andrzejem, w którym obie strony zobowiązały się, że w razie śmierci jednego z kontrahentów drugi zaopiekuje się dziećmi zmarłego.29 < Niedługo jednakże los dał panować Romanowi, już bowiem w czerwcu 1205 r. nieoczekiwanie ginie pod Zawichostem. Był to najciekawszy, ale zarazem bardzo zagadkowy epizod we wzajemnych stosunkach Leszka i Romana. Źródła do poznania tego wydarzenia są bardzo szczupłe. Najszczegółowiej przedstawiający nam stosunki polsko-ruskie Latopis hipacki ma w tym okresie przerwę między częścią kijowską a halicko-wo-łyńską. Z innych latopisów ławrentiewski opowiada wprawdzie o przebiegu wyprawy, nie podaje jednak jej przyczyn.30 Ze źródeł polskich Rocznik kapitulny s krakowski jako powód wyprawy Romana na Polskę podaje jego pychę.31 Podobnie także, zapewne za rocznikiem, podaje późniejszy kronikarz wielkopolski.3'-Z innych źródeł dokładną datę bitwy (19 VI 1205) podaje Rocznik Traski.38 Jest wprawdzie jedno ze źródeł obcych, Kronika Alberyka cystersa z klasztoru z Trois- 29 Lat. hip. s. 719. Leszek powiada do Andrzeja: To6i 60 spoyr-B 6t. KJiaJiaca 60 6tcTa. HKO ocTaBiiito B JKMBorfe njieMeHM ero. JiioGoBB MM^TM. Co do czasu zawarcia tego układu przyjąłbym między 30 XI 1204 (śmierć Emeryka VI), a bitwą pod Zawichostem (19 VI 1205). Zawarcie bowiem takiego układu wcześniej, kiedy sam Andrzej prowadził walkę z bratem, a nawet przez jakiś czas bezpośrednio przed śmiercią Emeryka był więziony, nie przedstawiałoby dla Romana żadnych korzyści. 30 Lat. ławrentiewski, s. 404—405. Zob. ryć. 2. 31 MPH, t. II, s. 800. 32 Ibid. s. 553. 33 Ibid. s. 836. 25 -fontaines (okręg Chalons nad Marną), według którego Roman chciał tylko przejść przez Polskę, żeby wziąć udział w walce o koronę królewską w Niemczech,34 przy bliższym jednak rozbiorze tej zapiski okazuje się, że jest trudna do przyjęcia.35 Przede wszystkim fakt taki, jak wmieszanie się Leszka do walki w Niemczech przez wstrzymanie Romana byłby przekazany w zapisce rocznika polskiego, lub w dokumencie erekcyjnym ołtarza św. Gerwazego i Protazego, ufundowanego przez Leszka z okazji odniesionego zwycięstwa nad Romanem 19 czerwca. Opiekunem tego ołtarza był właśnie Długosz i jeżeli dokument erekcyjny zaginął, to pamięć samego faktu mogła się zachować, a tymczasem Długosz nic o tym nie wie i niczego podobnego nie podaje. A już całkiem dziwne byłoby zamilczanfe podobnego faktu przez kronikarza ruskiego. Przecież fakt taki podnosiłby potęgę księcia ruskiego. Z opisu Latopisu ławrentiewskiego odnosi się wrażenie, że wyprawa Romana była wynikiem sąsiedzkich stosunków między Romanem a Polską. Dlatego nie mogąc bezwzględnie odrzucać przekazu Alberyka, postaramy się rzucić na przyczyny wyprawy Romana nieco inne oświetlenie, opierając się na ruskich latopisach, które jak zobaczymy pośrednio rzucają na wyprawę tę nieco światła. Latopis ławrentiewski nie podając przyczyn, krótko opisuje jej przebieg. „Roman wyprawił się na Polskę, zajął dwa grody i przybył nad Wisłę, aby się przeprawić i ruszyć w głąb Polski. Oddaliwszy się z małym oddziałem od całego wojska został przez wojsko Leszka napadnięty i w walce zginął. Wojsko ruskie pozbawione księcia nie mając celu iść dalej, wróciło z powrotem do Halicza". Tyle Latopis ławrentiewski. Lecz 34 Kronika Alberyka, MGH SS, t. XXIII, s. 885. 5 B. Włodarski, Polityka ruska, s. 21. przypatrzmy się jeszcze drugiemu źródłu ruskiemu. Wprawdzie Latopis halicko-wołyński, który mógłby nam najwięcej powiedzieć, zaczyna się, jak to wyżej podkreśliłem, wydarzeniami z 1206 r., lecz autor pod tym rokiem opowiada, że wdowa po Romanie z dwoma małoletnimi synami Danielem i Wasylkiem zmuszona uciekać z Włodzimierza przybyła na dwór krakowski do Leszka, gdzie została z szacunkiem przyjęta. I do niej miał Leszek powiedzieć, że tę niezgodę między nim a Romanem miał zapalić diabeł, do których to słów kronikarz dodaje objaśnienie, że tym diabłem był Władysław.36: Jak więc widzimy wojnę między Romanem a Leszkiem wywołał jakiś Władysław. Wśród ówczesnych książąt polskich znajdujemy tylko dwóch Władysławów: Władysława Laskonogiego i Władysława Odonica. Odonic nie wchodzi w rachubę, był bowiem pod opieką stryja Władysława Laskonogiego, czyli owym Władysławem wspomnianym przez ruskiego latopisca mógł być tylko Laskonogi.1 O co temu ostatniemu mogło chodzić w poróżnieniu Leszka z Romanem? Rzecz dosyć zrozumiała. Od czasu kiedy musiał z Krakowa ustąpić datuje się jego niechęć do Leszka i starania odzyskania tronu krakowskiego z powrotem. Mamy pewne wskazówki, że myślał nawet o użyciu siły zbrojnej, szukając pomocy u książąt pomorskich.37 A teraz zapytajmy czy ta akcja Laskonogiego wymierzona przeciw Leszkowi nie wywołała u tego ostatniego jakichś kroków, ażeby temu przeszkodzić? Władysław Laskonogi musiał zdawać sobie sprawę z tego, że Leszek i możni krakowscy z pomocą ecTB Boseprjit, JI6CTS 6 Lat. hip. s. 719: HKO CHIO M6JKM HaMM 6i 60 HMa. n 3a3opi> Mivit)H jiioGBJi ero. 37 Szczegóły zob. B. Włodarski, Polityka ruska, s. 23 — 26. 26 27 młodszego brata Leszka Konrada nie będą spokojnie czekać na zamach na Kraków, lecz będą się starali temu zapobiec, choćby nawet w formie udzielenia pomocy Władysławowi Odonicowi przeciw stryjowi. Leżało więc w interesie Laskonogiego zająć Leszka gdzie indziej. Najodpowiedniejszy wydawał się bezpośredni sąsiad ze wschodu Roman halicko-włodzimierski, znoszący nad sobą pewną zależność od Leszka, od chwili kiedy przy pomocy Leszka dostał się ponownie na tron halicki. Że Laskonogiemu udało się rozerwać dotychczasowe przyjazne stosunki Romana z Leszkiem i nakłonić go do wyprawy na małopolskiego księcia, to mamy potwierdzenie w wyżej wspomnianym zapisku Latopisu ruskiego. Roman żył dotychczas w zgodzie z Leszkiem. Przy poparciu Leszka stworzył znaczne państwo i rozpoczął rozszerzać swój wpływ na inne drobne księstwa ruskie. Nie chodziło mu też o terytorialne powiększenie swych posiadłości, o czym może świadczyć fakt, że w Kijowie pozostawił Rościsława Rurykowicza. Dziwny też wydaje się przekaz Długosza, który opowiada, że Roman zażądał od Leszka za trudy poniesione w bitwie nad Mozgawą nagrody w postaci ziemi lubelskiej.38 I Leszek nie dawałby mu tej odpowiedzi, jaką podaje Długosz: „ponieważ uszedł z pola bitwy, nic mu się nie należy", żył bowiem wtedy jeszcze, stojący blisko osoby księcia, choćby biskup Pełka, który dobrze wiedział, że w bitwie nad Mozgawą Roman odegrał wybitną rolę. Wydaje się to tym mniej prawdopodobne, że między jednym i drugim faktem upłynęło 10 lat, a pewnym rewanżem była pomoc Leszka dla Romana w opanowaniu księstwa halickiego. Trudno przypuścić, 'ażeby Roman wtedy wystąpił z pretensjami do nagrody za udział w bitwie mozgaw- 38 Długosz, Historia, t. II, s. 172. 28 skiej. Gdyby chodziło tylko o ziemię lubelską, to po zajęciu tamtejszych grodów nie potrzebował Roman przeprawiać się przez Wisłę. Dążenia książąt halickich do opanowania ziemi lubelskiej występują później w II połowie XIII w. I na tle późniejszych walk o Lublin wykombinował sobie Długosz przyczyny najazdu Romana w 1205 r. Przemawia za tym i to, że żadne inne źródło o podobnej przyczynie nie wspomina. Jakiś inny plan miał Roman. Zająwszy dwa nieznaczne grody śpieszy dalej, przychodzi nad Wisłę, ażeby się przeprawić i iść dalej. Lekceważył sobie przeciwnika zwycięzca innych książąt ruskich. Oddalił się nieopatrznie z małym oddziałem, został napadnięty przez Leszka i Konrada i w walce zginął. Nieoczekiwana katastrofa pod Zawichostem przecięła plany Romana. Wojsko ruskie, nie mając celu iść dalej, zawróciło z powrotem do Halicza. Dla Leszka, któremu groziła utrata rządów w Krakowie, to niespodziewane zwycięstwo wydało się zapewne cudowne, skoro funduje ołtarz dziękczynny. I teraz staje się jasne dlaczego Leszek nie wykorzystał zwycięstwa. Kiedy na wieść o śmierci Romana wojsko ruskie musiało opanować pewne zamieszanie, dla Leszka nie było nic łatwiejszego, jak ruszyć teraz do Halicza i wykorzystując położenie wzmocnić tu swój wpływ. Jednak żadne źródło nie podaje, ażeby chciał wyciągnąć korzyści ze zwycięskiego położenia. Długosz opowiada39, że Leszek zadowolił się złupieniem bogatego obozu ruskiego i za okupem tysiąca grzywien srebra, jako też zwróceniem pojmanych w niewolę Polaków kazał zwrócić ciało Romana, które z rozkazu Leszka miano już pochować w Sandomierzu. Leszek zatem po zwycięstwie wraca do Krakowa, albowiem z północy zagraża mu niebezpieczeństwo. Że Długosz, Historia, t. II, s. 174. 29 ominęło go ono i że o żadnej zaczepnej akcji ze strony Władysława Laskonogiego nie słyszymy, to Leszek zawdzięczał tylko szczęśliwemu przypadkowi, który mu dał zwycięstwo nad Romanem. Władysław Laskonogi bowiem pozbawiony potężnego sprzymierzeńca jakim był Roman, musiał zrezygnować na razie ze swych aspiracji do rządów w Krakowie. Zawikłany w walkę z arcybiskupem gnieźnieńskim Henrykiem Kietliczem i z własnym bratankiem Władysławem Odonicem od tego czasu już tylko drogą dyplomatyczną starał się dostać na tron krakowski. II Rywalizacja Leszka Białego z Andrzejem II węgierskim o wpływ w księstwach halickim i włodzimierskim do traktatu spiskiego (1205-1214) Śmierć Romana wywołała wielkie wrażenie i zamieszanie w księstwach ruskich 1. Pchnęła ona te księstwa w wir kilkudziesięcioletnich walk wewnętrznych. Była niespodzianką, do której różne czynniki na Rusi dostosowywały dopiero powoli swoją politykę. Ze śmiercią tą rozpoczyna się na Rusi halicko-wołyńskiej długi, bo przeszło 40-letni okres niepokojów wewnętrznych, powodowanych agresją z zewnątrz i polityką wewnętrzną miejscowego, szczególnie halickiego, bojarstwa. W czasie tych niepokojów wielcy bojarzy pragnęli chwycić w swe ręce władzę, a natomiast obcy interwenci, jak Leszek krakowsko-sandomierski, czy Andrzej węgierski, pragnęli wykorzystać te niepokoje dla siebie. Do tego dodajmy zabiegi dorastającego syna Romana, Daniela, zmierzającego konsekwentnie do przywrócenia dawnego państwa Romana, a więc objęcia rządów w obu księstwach: halickim i włodzimierskim. Bój będzie się toczył głównie o księstwo halickie, gdyż to księstwo było przede wszystkim zagrożone silną agresją węgierską. Poza tym możni bojarzy haliccy nie bardzo byli skłonni poddać się rządom młodego Romanowicza i szukali wśród innych książąt ruskich kandydatów na Lat. hip. s. 717. • 31 tron halicki. A było ich kilku. O wydarzeniach tych wiemy nawet szczegółowo dzięki zapiskom ruskich latopisów, opierających się w dużej mierze na relacjach naocznych świadków. Co prawda nie zawsze umieli autorzy zapisków podać istotne przyczyny wydarzeń. Nas naturalnie głównie interesuje stosunek do tych wydarzeń Leszka Białego i na to położymy główny nacisk. Z przytoczonego w rozdziale pierwszym opowiadania kronikarza Wincentego wiemy, że już po śmierci ostatniego z Rościsławiczów, Włodzimierza, było kilku kandydatów do tronu halickiego i Roman tylko dzięki poparciu ze strony polskiej zdołał zająć księstwo halickie i połączyć z własnym włodzimierśkim. Zdezorientowani chwilowo możni bojarzy haliccy nie przeciwstawili się na razie wdowie po Romanie, która objęła rządy w imieniu dwóch małoletnich synów: czteroletniego Daniela i młodszego Wasylka 2. Ciężkie było jej położenie już od samego początku. Nie bardzo dowierzała bojarom, obawiała się może kroków odwetowych ze strony Leszka, a może doszły do niej wiadomości o przygotowaniach do wyprawy na Halicz byłego teścia 2 Kim była wdowa po Romanie, wybitna osobistość, przez autora latopisu stale nazywana tylko „księżna Romanowa" (ciekawe dlaczego autor nigdzie nie podaje imienia) i skąd pochodziła, trudno jest ustalić. W Lato-pisie ruskim jest określona w stosunku do Leszka i Andrzeja jako ich bratowa (jatrow, Lat. hip. s. 717, 719). Było to więc powinowactwo przez męża. Co do jej imienia M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 569, domyśla się imienia Anny, ponieważ nad jej grobem wnuk jej książę włodzimierski wybudował później (około 1291 r.) kaplicę pod wezwaniem Joachima i Anny. Lat. hip. s. 937. W. T. Paszuto, Oczerki, s. 194, przyjmuje, że pochodziła ze sfer wołyńskich bojarów. Bliższe szczegóły odnośnie do księżnej, zob. B. Włodarski, Polityka ruska, s. 29, przyp. 4. 32 Romana, kijowskiego Ruryka. Obronę przeciw tym niebezpieczeństwom widziała u Andrzeja II węgierskiego. Przypominam, że między Romanem a Andrzejem istniało porozumienie, zawarte zapewne w ostatnich miesiącach życia Romana, na mocy którego w razie śmierci jednego z nich drugi miał wziąć w opiekę dzieci zmarłego3. Ustaliła więc z królem zjazd w Sanoku, \J który odbył się jeszcze w 1205 r. Na zjeździe król węgierski przyjął opiekę nad Danielem, traktując go, jak podaje latopis, jak swego syna. Teraz postanowił jednak wykorzystać sytuację i zrealizować dawny plan swego ojca Beli, który wyprawiając się przed kilkunastu laty rzekomo na pomoc Włodzimierzowi zajął Halicz i osadził tu syna (właśnie Andrzeja), mając zamiar księstwo halickie związać z własną rodziną. Andrzej podniósł teraz te pretensje. Wprawdzie rządy w Haliczu i Włodzimierzu oddał księżnej, by rządziła w imieniu syna, lecz sam objął zwierzchnictwo nad obu księstwami, przyjmując tytuł króla Halicza i Włodzimierza4. Liczył się zapewne król węgierski z tym, że krok jego będzie niemile widziany w Krakowie, a także spotka się z oporem bojarów halickich i dlatego do Halicza została wysłana znaczna załoga węgierska, nie tyle dla ochrony małego Roma-nowicza, ile dla zabezpieczenia tu rządów węgierskich. Leszek zagrożony przez Laskonogiego na razie nie wystąpił, lecz opozycja bojarska przyduszona chwilowo przez bezwzględne rządy Romana nie myślała skapitulować, choć obecnie wystąpić przeciw Węgrom nie miała sił. A może nie miała jeszcze własnego kandydata? Toteż kiedy Ruryk kijowski, który na wiadomość 3 Lat. hip. s. 719. 4 „Galicie Lodomerieąue rex". Pierwszy z tym tytułem znany nam dokument Andrzeja pochodzi z 1206 r., G. Fejer, Cod. dipl. Hung., t. III, s. 31—32. 3 — Polska i Ruś 33 0 śmierci Romana porzucił klasztor, porozumiał się z dawnymi sprzymierzeńcami czernihowskimi, Olgo-wiczami, zyskał pomoc połowiecką i ruszył na Halicz, bojarzy haliccy przy boku załogi węgierskiej stawili opór i nie dopuścili do zajęcia Halicza. Tak minął rok 1205 i nastała wiosna 1206 r., od której rozpoczyna się dłuższa wędrówka Romanowiczów po dworze krakowskim i węgierskim. [Teraz bowiem przez zimę zawiązała się wielka koalicja, planująca wystąpienie przeciw Romanowiczom i panowaniu węgierskiemu w księstwach ruskich. Ruszyli ponownie Olgowicze, połączywszy się z nowogrodzkimi Igorewi-czami i skierowano się na południe. Doszli do Kijowa 1 tu przyłączył się do nich Ruryk z synami i Połowca-mi. Razem ruszono na Halicz. Według latopisu porozumiał się z nimi także i Leszek 5., Teraz bowiem postanowił wyciągnąć korzyści ze zwycięstwa pod Zawi-chostem. Władysław Laskonogi dał na razie za wygraną, choć być może już wtedy objawił wrogie zamiary przeciw stryjowi Władysław Odonic, co niedługo doprowadziło do otwartej wojny. Leszek więc nie obawiając się wrogich kroków od północy, zdecydował się zapewne wraz z bratem Konradem wejść w porozumienie z książętami ruskimi. Jaki mógł mieć cel biorąc udział w tej wyprawie. Sądzę, że chciał pomóc książętom ruskim w usunięciu rządów węgierskich i zapewnić Polsce wpływ w obu ruskich księstwach. Ułożono się, że książęta ruscy uderzą na Halicz, a Leszek ruszy pod Włodzimierz6. Na wiadomość o zbliżającym się niebezpieczeństwie księżna zwróciła się do króla Andrzeja z prośbą o pomoc. Zanim jednakże król mógł przybyć z posiłkami przez Karpaty, księżna nie ' Wyprawa ta w latopisie hipackim jest pominięta. 6 Lat. ławrentiewski, s. 405, wyraźnie podaje, że Polacy poszli na pomoc Olgowiczom pod Włodzimierz. 34 czując się bezpieczna wśród zmiennych bojarów halickich postanowiła przenieść się wraz z dziećmi do wier-niejszego Romanowiczom Włodzimierza. Tymczasem i król węgierski znalazł się już na ziemi halickiej. Spieszył jak widzimy i nic dziwnego, wszak rządy węgierskie były tu zagrożone. Na wiadomość o przybyciu króla zebrani książęta ruscy nie śmieli podsunąć się pod Halicz i stanęli oczekując dalszych wypadków. Andrzej jednakże postanowił obronić księżnę przed stojącymi pod Włodzimierzem Polakami. Ruszył więc pod Włodzimierz i rozpoczął układy z Leszkiem. Sprawa nietrudno poszła, wiemy bowiem, że wśród otoczenia Leszka było wielu zwolenników przyjaznych stosunków z Węgrami. I tu pod Włodzimierzem przyszło do pierwszego układu między Andrzejem i Leszkiem w sprawach ruskich. Na jakich warunkach zawarto porozumienie — nie wiadomo. Można się tylko domyślać, że nastąpił podział sfery wpływów. Księstwo włodzimierskie miało pozostać w ręku Romanowiczów, przy czym Leszek zastrzegł sobie tu pewien wpływ (księżna opuszczając niedługo później Włodzimierz udaje się do Leszka), z zajęcia księstwa halickiego musiał jednak król węgierski zrezygnować, j Za obopólnym porozumieniem postanowiono osadzić tu jakiegoś niezaangażowanego księcia ruskiego, ażeby w ten sposób położyć koniec walkom o Halicz. Zgodzono się na osobę Jarosława,-księcia perejasławskiego, syna Wsiewołoda w. księcia suzdalsko-włodzimierskiego, powinowatego ostatnich Rościsławiczów. W sprawie tej odegrała zdaje się znaczną rolę strona polska, gdyż między dworem krakowskim a Wsiewołodem istniały jakieś bliższe stosunki, kiedy jeszcze za życia Kazimierza Sprawiedliwego na dwór krakowski przybywają posłowie Wsiewołoda celem zawarcia układu utrzymania Halicza 35 w ręku ostatniego Rościsławicza Włodzimierza 7. W ten sposób Leszek nie chciał dopuścić do opanowania księstwa halickiego przez Węgrów. Jakaś forma zależności Jarosława od Węgrów musiała jednak istnieć, gdyż wątpliwe, ażeby król węgierski całkowicie zrezygnował z wszelkich wpływów w księstwie halickim i nie chciał wyciągnąć z wyprawy żadnych dla siebie korzyści. Toteż zapewne na straży interesów węgierskich stała pozostawiona w Haliczu nieznaczna załoga węgierska. Wysunięcie kandydatury Jarosława było korzystne i z tego względu, że jako syn jednego z najznaczniej-szych książąt ruskich, członek wpływowej rodziny, mógł się obronić przed pretensjami innych ruskich pretendentów do księstwa halickiego i gwarantował zapewne utrzymanie się we Włodzimierzu młodych Romanowiczów. Wysłał więc Andrzej zaproszenie do Jarosława. Przez dwa tygodnie czekał na jego odpowiedź, widocznie Jarosław jakoś nie bardzo się śpieszył. Może nie uśmiechało mu się objęcie rządów w Haliczu w pewnej zależności od Węgier? Andrzej nie czekał dłużej na Jarosława i opuścił Halicz. Chciał być jak najprędzej na Węgrzech, ażeby zapewnić spodziewanemu potomkowi wierność poddanych. W tym celu zwrócił się nawet do papieża z prośbą o polecenie biskupom i magnatom węgierskim złożenia przysięgi wierności mającemu się narodzić dziecku. Papież przychylił się do prośby i 7 czerwca wysłał w odnośnej sprawie polecenie 8. To ociąganie się Jarosława postanowiła wykorzystać opozycja wśród pewnej części bojarów halickich, którą kierował możny bojar halicki Władysław, w latopisie 7 Lat. hip. s. 667. 8 G. Fejer, Cod. dipl. Hung., t. III l, s. 37. Co do daty wyprawy Andrzeja na Ruś, zob. B. Włodarski, Polityka ruska, s. 33, przyp. 2. 36 nazwany Kormiliczyc 9, syn znaczniejszego dostojnika ostatniego Rościsławicza. Na tron halicki postanowiono powołać jakiegoś drobnego księcia nie mającego większego oparcia, a tym samym zależnego od bojarów. Takimi byli idący obecnie z koalicją książąt trzej bracia: Włodzimierz, Roman i Światosław, książęta sie-wierscy 10. Byli oni synami Igora Jerzego, księcia no-wogrodzko-siewierskiego i Eufrozyny, siostry ostatniego Rościsławicza Włodzimierza. O oddaniu rządów w Haliczu czy to samemu Igorowi, czy też któremuś z jego synów myśleli ci bojarzy zaraz po śmierci Włodzimierza halickiego, lecz uprzedził ich bliższy Roman włodzimierski. Toteż za rządów Romana w Haliczu bojar Władysław w obawie przed represjami Romana musiał Halicz opuścić. Ale po śmierci Romana powrócił i stanął na czele stronników Igorewiczów. Niechęć jego do księżnej i synów Romana była zapewne znaczna, jednak obawiając się załogi węgierskiej, musiał chwilowo przycichnąć. Dopiero kiedy Andrzej śpiesząc na Węgry opuścił Halicz, a rządy miał objąć Jarosław, postanowił Władysław zapewnić sobie wpływ na rządy przez wprowadzenie na tron halicki Włodzimierza Igorewicza. Korzystając z tego, że ci książęta przebywali ze swymi sojusznikami jeszcze w ziemi halickiej, nawiązał z nimi kontakt. Sprzymierzeni książęta ruscy obawiając się konfliktu z Węgrami zatrzymali się gdzieś na pograniczu księstwa halickiego i włodzimierskiego i śledzili przebieg wydarzeń. Kiedy przyszło do księcia Włodzimierza wezwanie z Halicza, potajemnie opuścił wraz z braćmi Romanem i Światosławem sojuszników i w ciągu dwu dni wraz ze swoim oddziałem przybył do Halicza, wyprzedzając nie śpieszącego się Jarosława. Lat. hip. s. 718. ' W. T. Paszuto, Oczerki, s. 195. 37 Łatwe miał teraz zadanie bojarski obóz Igorewiczów. Przekonano resztę bojarów, że korzystniej będzie oddać rządy Włodzimierzowi, aniżeli stać się łupem połączonych książąt. Włodzimierz został obwołany księciem halickim, a reszta ruskiej koalicji rozeszła się do domów. Kiedy o zajęciu tronu halickiego dowiedział się w drodze do Halicza Jarosław, zdaje się bez większego żalu zawrócił z drogi i wrócił do swego Pereja-sławia. Nic nam źródło ruskie nie mówi o jakiejś reakcji ze strony Leszka czy króla węgierskiego. Na podstawie porozumienia Leszka z Andrzejem książę krakowski miał zdaje się zapewniony wpływ na księstwo włodzimierskie, toteż możni krakowscy nie bardzo chcieli się mieszać do wypadków halickich. Dlaczego jednakże nie wystąpił Andrzej — odpowiedzieć nie umiemy. Zatrzymywały go zapewne jakieś wewnętrzne trudności na Węgrzech, a może spodziewał się, i jak przyszłość okazała słusznie, że wobec nastrojów panujących w Haliczu niedługo nadarzy się znowu sposobność ponownej wyprawy i przywrócenia wpływu węgierskiego. I nie pomylił się król węgierski. Na razie jednak Włodzimierz Igorewicz zaczął umacniać swoje rządy. Mógł liczyć tylko na pomoc własnej rodziny. Bratu Romanowi oddał więc Dźwinogród (Zwenigorod), a drugiemu, Światosławowi, przeznaczył księstwo włodzimierskie n, gdzie jak wiemy panowała księżna wdowa w imieniu małoletnich synów. Z zamiarami Włodzimierza łączyła się tu osobista niechęć, jak opowiada ruski kronikarz, bojarów halickich do księżny wdowy, zapewne niechęć owego stronnictwa, na czele którego stał wygnany niegdyś przez Romana bojar Władysław. Za ich radą książę Włodzimierz posłał do bojarów II Lat. hip. s. 718. 38 włodzimierskich posła, żądając przyjęcia na tron brata jego is. Żądanie Włodzimierza wywołało tu oburzenie, chciano nawet zabić halickiego posła. Była jednak pewna część bojarów, sprzyjająca planom Igorewicza, która uratowała posła, powiadając, ,,że nie godzi się zabijać go". W rzeczywistości uczyniła to z sympatii dla planów halickiego księcia 13. Wobec tego księżna nie czując się już i we Włodzimierzu bezpieczna, w orszaku kilku zaufanych ludzi, między którymi był bojar Mirosław, wypróbowany przyjaciel Romanowiczów, zabrawszy obu synów potajemnie nocą wymknęła się z Włodzimierza i udała się na dwór Leszka. Od tego czasu rozpoczyna się dłuższy okres tułaczki synów Romana z księstwa na księstwo. We Włodzimierzu zasiadł Światosław Igorewicz. Leszek przyjął księżnę z wielkim szacunkiem, pomocy jednak nie udzielił, a wpłynęły na to' rozgrywające się właśnie w Polsce wypadki, 0 których pokrótce należy tu wspomnieć. W Polsce mamy w tym czasie dwa wrogie obozy, l/ Z jednej strony Leszek wspomagany przez rządzącego na Mazowszu brata Konrada, z drugiej Władysław Laskonogi. Rozdźwięk między tymi książętami istniał od dawna. Wiemy, że wybuchł na tle rywalizacji o tron krakowski i nim to starałem się wytłumaczyć nagły zwrot polityki Romana halickiego wobec Leszka i bitwę pod Zawichostem. Lecz obok tych dwóch wrogich sobie książąt powstawał nowy stronnik Leszka. Był nim bratanek Laskonogiego, Władysław Odonic, który wystąpił do walki ze stryjem o własną dzielnicę. Chciwy ziemi 1 władzy Władysław Laskonogi nie myślał bratankowi ustępować. Walka ta była dla niego tym niebezpiecz-niejsza, że złączyła się z jego sporem z kościołem, na czele którego stał wtedy impulsywny arcybiskup Hen- ~ 3 Ibid.: HMiHxoy 60 jiecTb BO cpwŁ ceoeMb. 39 ryk Kietlicz. Wygnany z Wielkopolski przez Laskono-giego za rzucenie klątwy, postanowił arcybiskup złączyć wszystkich książąt przeciw temu ostatniemu. W tym celu udał się na dwór wrocławski do Henryka Brodatego, a następnie na dwór krakowski do Leszka u. Trudno więc było Leszkowi w takich warunkach angażować się w wydarzenia ruskie, celem przywrócenia we Włodzimierzu Romanowiczów. Leszek nie wiedząc co z tym faktem zrobić, przypomniał sobie niedawny swój układ z Andrzejem, zawarty pod Włodzimierzem i dawne porozumienie Andrzeja z Romanem. Księżnę więc z młodszym synem Wasylkiem zatrzymał u siebie, a Daniela wysłał na Węgry z Więcesławem, zapewne późniejszym kasztelanem krakowskim13. Jednakże i Andrzej nie udzielił pomocy, o żadnej bowiem wyprawie węgierskiej na Ruś w owych czasach źródła nie mówią. Być może udało się Włodzimierzowi halickiemu odwrócić niebezpieczeństwo przez wysłanie bogatych darów tak Andrzejowi, jak i Leszkowi16. Na razie więc księżna wdowa pozostała na dworze krakowskim, a Daniel na Węgrzech. Było to pod koniec 1206, lub na początku 1207 r. Tymczasem rok 1207 miał przynieść w Haliczu nowe zmiany. Jak nam wiadomo Włodzimierz Igorewicz ' przez osadzenie w sąsiednich księstwach braci, sam starał się umocnić w księstwie halickim. Widocznie czuł się w _ Haliczu zupełnie pewnie, skoro nawet wmieszał się do walk o Kijów. I byliby się Igorewicze 14 Kod. Wielkopolski, t. I, nr 40, Kod. Małopolski, t. I, nr 4. 5 Lat. hip., s. 719. M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 22—23, domyśla się, że Leszek zachęcał króla węgierskiego do wspólnej wyprawy na Igorewi-czów w obronie Romanowiczów. 6 Lat. hip. s. 719. 40 utrzymali w swoich nowych księstwach, gdyby panowała zgoda między braćmi. Tej jednak nie było. Między Włodzimierzem a bratem Romanem, siedzącym w Dźwinogrodzie powstało jakieś nieporozumienie, które dla Włodzimierza skończyło się niefortunnie. Roman bowiem mając plan opanowania tronu halickiego, zbiegł na Węgry. Uznał zapewne nad sobą zwierzchnictwo Andrzeja, wobec czego otrzymał zbrojną pomoc węgierską. Razem z nią podstąpił pod Halicz i pokonawszy Włodzimierza zajął Halicz, a Włodzimierz uszedł do rodzinnego Putywla. Walka między braćmi osłabiła pozycję Igorewiczów i spowodowała walki wewnętrzne, które ogarnęły księstwo halickie i włodzi-mierskie i ułatwiły nową agresję węgierską i polską. Roman bowiem nie znalazł pełnego poparcia bojarów w Haliczu. Zaledwie Węgrzy odeszli, część bojarów wezwała na tron halicki Rościsława, syna Ruryka kijowskiego. Po kilku miesiącach wrócił jednak Roman nie wiadomo czy poparty przez któregoś z sąsiednich książąt, czy też przy pomocy oddanej mu części bojarów17. Teraz król węgierski postanowił skorzystać z zamieszek w Haliczu i wcielić księstwo halickie do Węgier. Być może miał zamiar oddać je potem wraz z ręką córki Danielowi, który w tym czasie przebywał na dworze węgierskim. Ze wzmianką o zamiarze Andrzeja ożenienia Daniela ze swoją córką spotkamy się niżej. Andrzej wysłał więc wojsko pod dowództwem wojewody Benedykta, który podstąpił pod Ha- J Ucz, zajął go i zaskoczonego 18 Romana uwięził i odesłał na Węgry. Tak rozpoczęły się bezpośrednie rządy węgierskie w Haliczu. Jeżeli będziemy wierzyć autorowi 17 Lat. woskreseński, Połn. sobr. russk. let., t. VII, s. 116—117; zob. B. Włodarski, Polityka ruska, s. 36, Przyp. 2. 8 Lat. hip. s. 722: n a Poorana B 6amt 41 Latopisu halickiego, to rządy Benedykta były dla Ha-liczan bardzo uciążliwe. Może nieco przesadza opowiadając o gwałtach Węgrów wobec miejscowej ludności, w każdym razie Benedykt ukrócił samowolę bojarów, osadzających na tronie i strącających książąt według własnej woli. Rzecz naturalna, że rządy węgierskie nie były po myśli bojarów i starali się je zrzucić. Wobec tego ofiarowano rządy w Haliczu księciu peresopnickiemu Mścisławowi, przezwanemu Niemym. Mścisław wyprawił się, jednakże siły miał zapewne zbyt szczupłe. Nie przyszło nawet do walki. Pod Haliczem, na wzgórzu zwanym Mogiłą, spotkał się z nim jeden z możnych bojarów halickich, stronnik rządów węgierskich, Ilja Szczepanowicz i zakpił z księcia, powiadając mu, że sam pobyt na Mogile powinien mu wystarczyć za panowanie w Haliczu. Mścisław wycofał się z Halicza. Zdawało się, że okupacja węgierska potrwa dłuższy czas. Jednakże znowu los przyszedł z pomocą Halicza-nom. Jak niegdyś w 1189 r. Włodzimierz, tak teraz Roman uszedł z więzienia węgierskiego i rozpoczął starania o powrót na księstwo. Było to zapewne na wiosnę 1209 r. Pierwszym krokiem było pogodzenie się z bratem Włodzimierzem. Złączywszy swe siły bracia ruszyli na Halicz. Mając z jednej strony połączonych książąt, z drugiej wrogo usposobioną ludność Halicza, Benedykt nie odważył się stawić oporu. Wycofał się z Halicza i wrócił na Węgry. Bracia opanowali Halicz i podzielili się księstwami. W Haliczu zasiadł ponownie najstarszy Włodzimierz, Roman w Dźwinogrodzie, a Swiatosław, który tymczasem utracił panowanie we Włodzimierzu i dostał się do niewoli polskiej, z której teraz powrócił, dostał Przemyśl19. • s. 723. Odnośnie do chronologii tych wydarzeń, zob. B. Włodarski, Polityka ruska, s. 37-8. 42 Popatrzmy teraz jak zareagował na wydarzenia halickie Leszek, wszak istniało porozumienie polsko-wę-gierskie w sprawie księstw halickiego i włodzimierskie-go. JTymczasem wypadki w Haliczu potoczyły się inaczej i Leszek nie chciał pozostać bezczynny. Sposobność nadarzała się, gdyż jeden z książąt wołyńskich, syn brata Romana, Wsiewołoda, książę bełski Aleksander, a więc także krewny Leszka (łączyło go takie samo pokrewieństwo z Leszkiem jak Daniela i Wasylka) *> udał się do niego z prośbą o osadzenie go we Włodzimierzu. Jak pamiętamy, na mocy układu z Andrzejem z 1206 r. podzielono się wpływami na Rusi i Leszek zachował zapewne dla siebie wpływ na rządy we Włodzimierzu, gdzie osadzono księżnę wdowę. Tymczasem księstwo włodzimierskie opanował Swiatosław Igorewicz. Księżna zwróciła się z prośbą o pomoc do Leszka, który na razie pomocy użyczyć nie mógł. W ten sposób wpływ polski we Włodzimierzu wysunął się Leszkowi z rąk. Należało to teraz naprawić. Chwila była dogodna. Od strony Wielkopolski Leszek był bezpieczny, bo w tym właśnie czasie Władysław Odonic przy poparciu Henryka Brodatego rozpoczynał akcję przeciw stryjowi. Przodem ruszyły oddziały polskie pod dowództwem Aleksandra i posunięto się pod Włodzimierz, który na wiadomość, że to przybywa krewny Romanowiczów poddał się bez walki20. To może świadczyć o nieprzychylnym stanowisku włodzimierzan względem Igore-wicza. Polacy weszli do miasta, pojmali Swiatosława, którego później zabrano do Polski, i zaczęli łupić miasto. Szczęściem dla miasta było, że za wojskiem podążył Leszek i Konrad. Za wstawiennictwem Aleksandra Leszek zakazał niszczyć miasto i władzę oddał Alek- 20 Ibid. s. 720. 43 sandrowi, zapewniając sobie wpływ na rządy. Lecz Leszek poszedł jeszcze dalej. Korzystając ze sposobności postanowił posunąć swoje wpływy dalej ku wschodowi. Na wschód od Włodzimierza znajdowało się księstwo łuckie, gdzie panował Ingwar, który wraz z bratem, znanym już nam Mścisławem Niemym, przybył pod Włodzimierz z pomocą Leszkowi. Między nim a Leszkiem tu pod Włodzimierzem przyszło do jakiegoś porozumienia, którego utwierdzeniem było małżeństwo Leszka z córką Ingwara Grzymisławą 21. Następstwem tego porozumienia była zmiana decyzji Leszkowej. Odebrał bowiem Aleksandrowi rządy we Włodzimierzu i osadził tu swego teścia Ingwara. Wracającemu do Polski Leszkowi zabiegli drogę brześcianie, prosząc o osadzenie w Brześciu księżny wdowy z dziećmi. Było to nawet na rękę Leszkowi, gdyż księżna przebywała jeszcze ciągle od swej ucieczki z Włodzimierza na dworze krakowskim i zapewne obecność jej ciążyła Leszkowi. Ponieważ starszy syn Romana Daniel przebywał na Węgrzech, dlatego w Brześciu osadził Leszek młodszego Wasylka z matką 22. Wpływ polski rozszerzył się jeszcze i w innym kierunku. Ponieważ w czasie wyprawy węgierskiej na Halicz w 1210 r. w Przemyślu panuje Swiatosław Igo-rewicz, należy się domyślać, że między Leszkiem a Światosławem, którego Polacy uprowadzili do Polski, doszło do jakiegoś porozumienia, na podstawie którego Leszek dopomógł Światosławowi objąć rządy w Przemyślu z zagwarantowanym tu wpływem polskim. Gwa-rantką tego układu była córka Swiatosława Agafia, zaślubiona młodszemu bratu Leszka Konradowi. Małżeństwo obu braci przyjmuję na rok ok. 1207/8. 21 Ibid, 22 Ibid. s. 720—721. 44 Tymczasem Ingwar jakiś czas panujący we Włodzimierzu nie umiał pozyskać sympatii bojarów, którzy bardziej byli przywiązani do Romanowiczów. Także stosunki między Ingwarem a Leszkiem widocznie się popsuły23, kiedy Leszek zgodził się, ażeby Aleksander z powrotem zajął Włodzimierz, z którego Ingwar musiał ustąpić. Kiedy księżna wdowa dowiedziała się o ponownym objęciu rządów we Włodzimierzu przez Aleksandra, wysłała do Leszka posła, znanego już nam bojara Mirosława, z wyrzutami, że Wasylko ma tylko Brześć, a ojcowizną jego, księstwem włodzimierskim, rządzi za zgodą Leszka kto inny. Wobec tego na żądanie Leszka Aleksander odstąpił Wasylkowi księstwo bełskie, zająwszy z niego dla siebie cztery grody: Stoł-pie, Wereszczyn, Komow i Ugrowsk 24. Ponieważ później w ręku Leszka znajduje się Brześć 25, a w latopisie nie znajdujemy nigdzie wzmianki, że Leszek zajął Brześć, domyślam się, że dając Wasylkowi odebrany Aleksandrowi Bełz, zajął Leszek Brześć dla siebie. Jak więc widzimy Leszek samowolnie rozporządzał ziemiami wołyńskimi i to utwierdza nas w przekonaniu, że układ polsko-węgierski zawarty pod Włodzimierzem przeprowadzał podział sfery wpływów. Tymczasem w Haliczu Włodzimierz Igorewicz chcąc bardziej wzmocnić swoje stanowisko, syna swego Izja-sława osadził w Trembowli26. Należało spodziewać się, że Andrzej zechce wystąpić przeciw Igorewiczom. Włodzimierz więc i z tej strony starał się zabezpieczyć, wysyłając drugiego syna Wsiewołoda z darami na dwór węgierski. I widocznie dobrze poznał Andrzeja, kiedy na razie o żadnym odwecie ze strony węgierskiej nie 23 Zob. B. Włodarski, Polityka ruska, s. 40, przyp. 2. 24 Lat. hip. s. 721. 25 Ibid. s. 732. 26 Ibid. s. 723. 45 słyszymy. Nie sądzę jednak, żeby tylko to decydowało. Z późniejszych wydarzeń wiemy, że król węgierski z opanowania ziemi halickiej nie zrezygnował i jakieś inne widocznie przyczyny zatrzymały go, chociaż nie ulega wątpliwości, że z darami szło także oświadczenie Włodzimierza, uznające nad sobą supremację króla węgierskiego. Tak więc chwilowo zapanował spokój w ziemi halickiej, a bojarzy przeprosiwszy książąt, zadowoleni z uwolnienia od bezpośrednich rządów węgierskich, zostali na razie wiernymi poddanymi. Tak minął 1209 r. Stać jednakże dłużej przy jakimkolwiek księciu było dla bojarów rzeczą zanadto trudną. Dla ich dążenia do ograniczenia władzy książęcej bardziej dogodna była ich ciągła zmiana. Mieliśmy już przykłady, jak zmieniali się tu książęta. Tak było i teraz. Czytamy w jednym z latopisów27, że Haliczanie znienawidzili swego księcia i jego braci i zaczęli prze-myśliwać, w jaki sposób się ich pozbyć. Na to książęta zareagowali i idąc w ślady Romana postanowili pozbyć się najbardziej buntowniczych bojarów. Plan udał się. Większa część bojarów zginęła, reszta zaś przerażona uszła z Halicza28. Między zbiegłymi był także wyżej wspomniany bojar Władysław, który ze swoimi zwolennikami udał się na dwór węgierski. Działo się to, jak przypuszczam, pod koniec 1209 r. Tutaj Władysław umiał wkręcić się w łaski Andrzeja, przedkładając mu, że dla Węgier będzie korzystniej, jeżeli na tronie halickim zasiądzie młodziutki Daniel z ramienia węgierskiego. Dla Władysława, przeciwnika wprawdzie kiedyś księcia Romana, byłoby rzeczą ko- ystną, ażeby po upadku rządów Igorewiczów na tron halicki dostał się Daniel, na którego Władysław spo- Lat. nikonowski, Połn. sobr. russk, let., t. X, s. 63. 8 Lat. mp. s. 723. 46 dziewał się mieć wpływ zapewniony, co też rzeczywiście później nastąpiło. Królowi ten plan spodobał się. Osadzenie Daniela w Haliczu przywracało mu stanowisko zajęte za zgodą wdowy po Romanie podczas zjazdu w Sanoku. Daniel przebywający jeszcze od 1206 r. na dworze węgierskim i na którego król i otoczenie węgierskie zdawało się mieć wpływ29, dawał gwarancję, że rządy jego będą korzystne dla Węgier. I dlatego król chętnie się zgodził. Rozpoczęto robić przygotowania do wyprawy.j'2Tpoczątkiem lata 1210r.3*1 ruszyło wielkie wojsko węgierskie pod dowództwem palatyna Pota i kilku innych naczelników komitatów. Przez Przełęcz Dukielską wyprawa skierowała się najpierw pod Przemyśl, gdzie panował Swiatosław Igore-wicz. Miasto otoczono i Władysław idący wraz z wojskiem węgierskim skłonił ludność do dobrowolnego poddania się i wydania księcia. Stąd posunięto się pod Dźwinogród, gdzie siedział Roman Igorewicz. Tutaj pfeybyli inni książęta ruscy Węgrom na pomoc. Przede wszystkim przyszła pomoc od Wasylka siedzącego w Bełzie, książę łucki Ingwar przysłał syna, brat jego Mścisław Niemy przybył osobiście. Poza tym przybył i Aleksander z Włodzimierza z bratem. Wszyscy ci książęta spodziewali się zapewne dla siebie pewnych korzyści po upadku rządów Igorewiczów. Z pomocą przybyli także i Polacy31. Sam Leszek udziału w wy- 29 Lat. hip. s. 723 opowiada, że król miał zamiar ożenić Daniela ze swą córką: Kopojib JKG Atmp-fcu w. 6oa-pt OyropbCTtu M BCA 36MJL& xoT&uie ^arn fluiept CBOM są KHass ^aHmia. o6inMa fl^TBCKOMa StisuiMMa. sane ctma oy Hero ne 6t. O trudnościach związanych z przyjęciem tego przekazu zob. B. Włodarski, Polityka ruska, s. 41, przyp. 2. ' Wyprawa skończyła się we wrześniu, Lat. hip. s. 727. 1 Lat. hip. s. 725. 47 prawie nie brał,, co kronikarz wyraźnie zaznaczył, że od Leszka został przysłany Sulisław._ (Jest to zapewne późniejszy kasztelan sandomierski), jjednakże i Roman Igorewicz nie został bez pomocy. Przybył z nią bratanek Izjasław, osadzony przez ojca w Trembowli i przyprowadził ze sobą chętnych do grabieży Połowców. Zanim jeszcze pomoc polska i ruska przybyła, Węgrzy podstąpili pod Dźwinogród. Także i tutaj próbował zapewne Władysław nakłonić mieszkańców do poddania się, jednakże ludność postanowiła bronić się. Wobec tego Węgrzy rozpoczęli oblężenie. Tymczasem nadeszła pomoc dla Romana i walka przybrała dla Węgrów niepomyślny obrót. Dopiero przybycie Polaków i ruskich książąt zmieniło sytuację. Widocznie przewaga była znaczna, kiedy Roman nie chciał już próbować szczęścia i uszedł z grodu, ażeby poszukać pomocy. W drodze jednak koło Szumska został pojmany i odprowadzony do obozu węgierskiego. To wpłynęło na dalsze oblężenie, albowiem mieszczanie dowiedziawszy się o uwięzieniu księcia poddali się także. Następnie wyprawa skierowała się na Halicz. Wobec przeważających sił Włodzimierz nawet nie próbował bronić się w mieście, lecz na wiadomość, że Węgrzy się zbliżają, opuścił wraz z synem miasto. Spostrzeżono ucieczkę i puszczono się za nim w pogoń. Wprawdzie dopędzono uchodzącego syna Izjasława i stoczono bitwę, jednakże i Włodzimierz i Izjasław zdołali ujść, wobec czego połączone wojska wróciły pod Halicz, który zajęto i osadzono tu małego Daniela. Kiedy dowiedziała się o tym księżna wdowa przyjechała do Halicza, mając zamiar ująć władzę w swe ręce w imieniu młodego syna. Czy udało DeJ się to — zobaczymy niżej, na razie wróćmy do wy-eń związanych z tą wyprawą. W ręku Węgrów tfalijjię Światosław i Roman Igorewicze. Węgrzy" zamiar pojmanych książąt uprowadzić na Węgry, 48 jednakże nienawiść bojarów do tych książąt była zbyt wielka, dlatego wykupiono ich z rąk węgierskich i powieszono32. Te wypadki halickie kładę na 1210 r. Jak się przedstawia udział Polaków w tej wyprawie? Pytania, jakie nasuwają się, są następujące: dlaczego Leszek wmieszał się do tych wydarzeń i jakie odniósł z tego korzyści. Na pierwsze pytanie łatwo jest odpowiedzieć. Leszek nie chciał dopuścić do tego, ażeby <^ Węgrzy sami bez niego rozstrzygali w jakikolwiek spo-sób kwestię halicką. Czy miał tu panować Daniel, czy inny książę dla Leszka było na razie rzeczą obojętną, godził się przecież na panowanie w Haliczu Włodzimierza Igorewicza. Ale nie chciał dopuścić do opanowania księstwa halickiego przez Węgrów i ażeby do tego nie doszło wysłał oddziały polskie. Kiedy się na to decydował, zdawało mu się, że stosunki wewnętrzne w Polsce na to pozwalają. Nie wiedział zapewne nic 0 akcji dyplomatycznej podjętej w Rzymie, a mającej na celu pozbawienie Leszka rządów w Krakowie. Na razie zdaje się zagarnął je najstarszy wówczas z książąt piastowskich, przeszło siedemdziesięcioletni Mieszko V raciborski, który panował tu tylko kilka miesięcy. Na tron krakowski wrócił Leszek, lecz pod wpływem tych wydarzeń musiał odwołać wojska z Rusi i dalsze wypadki rozgrywały się tam bez jego udziału. Wszystko przemawiało za tym, że plan węgierski został zrealizowany. W Haliczu zasiadł młody Roma-nowicz, przy którym możni bojarzy spodziewali się ująć rządy w swe ręce, zresztą za zgodą króla węgier- 32 Lat. hip. s. 727, wymienia trzech powieszonych książąt: Romana, Światosława i Rościsława. Ten ostatni książę był zdaje się najmłodszy z braci Igorewiczów 1 dotychczas w wydarzeniach halickich czynnego udziału nie brał. Odnośnie do śmierci Igorewiczów zob. O. Bal-zer, Genealogia Piastów, s. 270 n. i M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 509. / '. lu 4 — Polska i Ruś 49 skiego. Między nimi był również wspomniany bojar Władysław, obecnie już stronnik węgierski. Plany ich jednakże pokrzyżowała księżna Romanowa, która zjechawszy z Bełza do Halicza pragnęła sama sprawować rządy przy małym Danielu. Między księżną a bojarami wkrótce przyszło do konfliktu, w rezultacie czego zapewne z początkiem 1211 r. bojarzy wypędzili księżnę z Halicza i sami chwycili przy małoletnim księciu władzę w swe ręceS3. Księżna udała się z powrotem do młodszego syna, panującego w księstwie bełskim, lecz postanowiła zemścić się na bojarach halickich. Zwróciła się więc z żalami do Andrzeja. Zadanie ułatwiło jej stanowisko bojarów wobec Węgrów. Następne wydarzenia, jak uwięzienie, a nawet męczenie przywódców halickich, świadczą o pewnym nieprzyjaznym stanowisku bojarów wobec Węgier. Nie można twierdzić, jakoby Haliczanie mieli zamiar występować przeciw Węgrom, ale nie były to rządy księżnej zmuszonej wobec zmiennej postawy bojarów opierać się całkowicie o dwór węgierski. Jak wyżej wspomniałem, król węgierski, kiedy Władysław zjawił się na dworze węgierskim po Daniela i przedstawił swój plan, z wielką ochotą plan ten zaakceptował. Nie sama przychylność do Romanowiczów odgrywała tu rolę. Andrzej bowiem łatwo zgadzał się na panowanie tu i innych książąt, o ile ci ulegali jego woli. Widocznie obecne kierownictwo w Haliczu nie szło na rękę polityce węgierskiej, kiedy król zdecydował się na nową wyprawę. Prawdopodobnie 1211/2 r. wyruszył na Halicz. Księżna, która nie chciała zdać się jedynie na łaskę Andrzeja, ze swej strony starała się pozyskać sprzymierzeńców. Razem z księżną przybyli pod Halicz: Wasylko z Bełza, Ingwar łucki i posiłki wiernych bojarów włodzimierskich. Głównych, przywódców halickich, jak Władysława, 33 Lat. hip. s. 727. 50 Sudysława, Filipa poddano nawet torturom, od których dopiero okupem uwolnili się. Władysława król uwiózł ze sobą na Węgry, uważał go widocznie za niebezpiecznego. Tron halicki pozostawił król w rękach Daniela, lecz regencję objęła matka. Ponowne jej rządy nie trwały długo. Haliczanie już odwykli widocznie od władzy silnej ręki księżnej, opierającej się na załodze węgierskiej. Tak więc wkrótce po odejściu Andrzeja z Halicza dwaj znaczniejsi bojarzy haliccy, Jaropełkt,' i Jawołod, zbiegli z Halicza i udali się do Mścisława Niemego, wzywając go do objęcia rządów. Mścisław, który już przedtem, podczas okupacji węgierskiej Benedykta, miał zamiar objąć rządy w Haliczu, jednakże z powodu zbyt szczupłych sił nie mógł go zająć, teraz chętnie posłuchał wezwania. Kiedy zbliżono się do Buska, osadzeni tam przez księżnę bojarzy zbiegli do Halicza i donieśli o zbliżaniu się Mścisława. Księżna widocznie obawiała się postawy Haliczan i opuściła gród, udając się z Danielem na dwór węgierski, a Wasylko wrócił do swego Bełza. Lecz nie na długo. Teraz bowiem Leszek postanowił wyciągnąć korzyści ze swej wyprawy z 1210 r. Wyprawił się więc na Bełz, odebrał go Wasylkowi i oddał bratu Aleksandra 34, a za to od Aleksandra otrzymał owe cztery grody, które Aleksander odstępując Bełz Romanowiczom zajął dla siebie (Ugrowsk, Wereszczyn, Stołpie i Komow). Wprawdzie latopis bezpośrednio o tym nie mówi, lecz później podaje, że Daniel odebrał te grody Leszkowi, co wskazuje, że były w rękach Leszka i teraz była sposobność do ich zajęcia. Wasylko zaś odjechał do Kamieńca wołyńskiego (zdaje się nad górną Słuczą). 34 Ibid. s. 728. Że Bełz oddał Wsiewołodowi, a nie Aleksandrowi, jak podaje latopis, można wnosić z tego, - w następnym roku na pomoc Leszkowi przybywa Wsiewołod z Bełza, Ibid. s. 729. <* 51 III Traktat spiski i utworzenie królestwa halickiego pod rządami Arpadów (1214 r.) Przywołany przez bojarów halickich w 1212 r. Mści-sław Niemy nie utrzymał się jednak długo w Haliczu. Księżna wdowa uchodząc z Halicza wraz z synem Danielem udała się ponownie na Węgry, mając nadzieję przy pomocy węgierskiej znowu powrócić do niego. Król Andrzej zebrał rzeczywiście znaczne wojsko, uwolnił z więzienia możnego bojara Władysława, którego uprzednio w Haliczu kazał pojmać i uprowadzić na Węgry i ruszył w 1213 r. na północ. Już sam fakt wypuszczenia Władysława na wolność i wzięcia go ze sobą na wyprawę, przesądzał z góry dalsze losy Roma-nowiczów w Haliczu. Na podstawie uprzednich już wydarzeń Andrzej musiał zdawać sobie dokładnie sprawę ze stosunku Władysława do księżnej. Prowadzenie go więc do Halicza może świadczyć o tym, że już wtedy Andrzej powziął plan nieosadzania ponownie księżnej z dziećmi w Haliczu, lecz raczej przyłączenia Halicza do Węgier, jak to już uczynił w r. 1207. Wiedząc, że Haliczanie niechętnie znosiliby wojewodę węgierskiego, Andrzej postanowił mianować namiestnikiem- węgierskim w Haliczu owego Władysława. Wyprawa ruszyła we wrześniu 1213 r.1 W połowie drogi między Budą 1 Odnośnie do celu wyprawy i jej daty zob. B. Wło-darski, Polityka ruska, s. 48, przyp. 4. 52 a Haliczem, zdaje się podczas postoju w klasztorze w Lelesz doszła Andrzeja przykra wiadomość o zamordowaniu żony Gertrudy, której odchodząc zostawił sprawowanie rządów. Zaskoczony tym wypadkiem król zawrócił z drogi, a Władysław z oddziałem Haliczan i Węgrami (tych bowiem potem spotykamy przy boku Władysława w Haliczu) ruszył dalej na Halicz. Na wiadomość zbliżania się wyprawy Mścisław opuścił Halicz, a rządy w nim objął Władysław z ramienia króla węgierskiego. Była to klęska dyplomatyczna polityki Leszkowej. Wobec tego dalszy pobyt Daniela z matką na dworze węgierskim nie miał celu. Nastąpiło, jeżeli nie formalne zerwanie stosunków, to w każdym razie znaczne ich ochłodzenie. Księżna postanowiła opuścić z synem dwór węgierski. Andrzej spodziewając się, że Daniel będzie starał się zmienić stosunki halickie, nie chciał go od siebie wypuścić. Lecz w jakiś sposób udało się księżnej „wyprosić" od króla2. Udano się na dwór krakowski, gdzie według latopisu halickiego zostali przez Leszka chętnie przyjęci. Rzecz zrozumiała, wszak dla Leszka, który nie mógł być zadowolony z wydarzeń halickich, było rzeczą korzystną mieć punkt zaczepienia wmieszania się do spraw halickich. Z powodu spóźnionej pory (zima) żadnej wyprawy na razie urządzić nie mógł. Daniel więc z matką udał się do Kamieńca do brata Wasylka, mając być może obietnicę ze strony Leszka, że z wiosną rozpocznie akcję przeciw panowaniu węgierskiemu w Haliczu. Tak minął rok 1213. Z nadchodzącą wiosną chciał Leszek naprawić zeszłoroczną porażkę dyplomatyczną i urządzić wyprawę na Halicz. Według latopisu Leszka przywołał wypędzony z Halicza książę peresopnicki 2 Lat. hip. s. 729: flanmib JKB ofH/je c MarepŁio CBOeiO B JIflXM. OTnpOCMBCfl OT KOpOJIA. 53 Mścisław Niemy3, jednak udział w wyprawie Daniela ze znacznymi siłami każe się domyślać, że Leszek brał tu pod uwagę pretensje do Halicza raczej Daniela aniżeli Mścisław a. "Na wezwanie Leszka przybyli z pomocą Aleksander z Włodzimierza, Wsiewołod z Bełza, oraz pewne posiłki od Wasylka. Kiedy Władysław dowiedział się o nadciągającym wojsku, wyruszył naprzeciw z Węgrami i Czechami4. Przyszło do zaciętej walki nad rzeczką Bóbrką, w której Władysław został pobity. Leszek podsunął się pod Halicz, jednak z powodu zaciętej obrony zdobyć go nie mógł. Wobec tego poszedł dalej na wschód ku Seretowi, doszedł aż do Trembowli i Zbaraża. Zniszczył cały kraj, a zabrawszy wielkie łupy wrócił do Polski5. Jak wyżej domyślałem się głównym celem wyprawy było osadzenie Daniela w Haliczu z ramienia Leszka i obalenie okupacji węgierskiej"Tymczasem.mimo poniesionej klęski nad Bóbrką z całej kampanii Leszkowej wychodził Władysław zwycięsko. Wobec tego, że zdobycie Halicza nie udało się, trzeba było w jakiś inny sposób obdarować 1 Wyprawę tę rozpoczyna autor latopisu w następujący sposób: IIOTOM JKB MbCTMCJias-Ł HepeconromKŁi nocaflMB-B JleerbKa noiifle B TajiMHb. Lat. hip. s. 729. Co właściwie ma oznaczać posadiw, wszak Leszka nie trzeba było w tym czasie nigdzie osadzać i cały ten tekst nie ma sensu. M. Hruszewśkij Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 510, przyjmuje tu zepsucie tekstu i zamiast słowa posadiw domyśla się raczej powabiw. W ten sposób należałoby zmienić dwie litery. Sądzę, że nie potrzeba zmieniać dwóch liter, wystarczy tylko jedną, zamiast bowiem posadiw powinno być powadiw (F. Miklosich, Lexicon slov. ling., s. 111: incitavit.) 4 M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 30, domyśla się, że to były wojska najemne, lecz sądzę, że to była załoga węgierska, która przybyła z Władysławem do Halicza. 5 Lat. hip. s. 730. Daniela. Po zerwaniu bowiem stosunków między Danielem a królem węgierskim dla Leszka było rzeczą dogodną związać go ściślej ze sobą. Za sprawą więc Leszka Aleksander siedzący we Włodzimierzu musiał odstąpić Romanowiczom dwa swoje grody: Tychoml i Pere-myl6, być może za zwrócony Kamieniec, na których osiedli obaj bracia z matką. Latopis opowiada, że odtąd książęta ci patrząc w kierunku Włodzimierza zawsze mawiali: A jednak Włodzimierz w końcu będzie nasz7. Wprawdzie wyprawa Leszka na Halicz nie udała się i głównego celu nie osiągnęła, Władysław bowiem utrzymał się w Haliczu jako namiestnik węgierski, to jednakże rozgniewała króla węgierskiego. Zrozumiał, że Leszek nie zgodzi się na przyłączenie księstwa halickiego do Węgier. Nastąpiło zerwanie stosunków i tym samym przekreślenie układu z 1206 r. w sprawie spuścizny po Romanie. Lecz zerwanie tradycyjnych dobrych stosunków między Węgrami a Małopolską nie było powszechnie chętnie widziane. Wszak w Mało-polsce krzyżowały się główne drogi handlowe ze wschodu na zachód i z południa na północ, a zyski z tego miała i Małopolska, i Węgry. Toteż zapewne tak w otoczeniu Leszka, jak i na dworze węgierskim podnosiły się głosy domagające się przywrócenia dawnych dobrosąsiedzkich stosunków i zawarcia nowego porozumienia. W związku z tym zapewne latopis bezpośrednio opowiada, że Daniel przebywał u Leszka, udając się bowiem na dwór krakowski chciał bronić swych praw do ojcowizny, która w tej chwili mogła być przedmiotem targów dyplomatycznych krakowsko-węgierskich. Realizacją nowego układu przyśpieszyły wypadki roz- 8 Ibid.: JlecTbKOBOK) noMOiUBio npMACTa TMKOMJIB M IlepeMMJiB OT OjieKcanflpa. 7 Ibid.: a na BojioAMMept spama. ce JIH OBO JIM naio. 54 55 grywające się w Haliczu. Kiedy zastanowimy się, czy rządy Władysława mogły pozyskać sobie sympatię bojarów, to dojdziemy do wniosku, że to bardzo wątpliwe. Potężny bojar mający na swoje rozkazy załogę węgierską, chciwy władzy, jak to widzieliśmy wyżej, zapewne nie myślał dzielić się nią z innymi. Pewne światło rzucają na to słowa latopisu, który opowiada, że Władysławowi wiele zaszkodziło jego panowanie8. Wobec tego można przyjąć z dużym prawdopodobieństwem, jak to się wyrazi nieco później sam Andrzej w liście do papieża Innocentego III, że sami bojarzy haliccy (być może, że z planem takim wystąpiło stronnictwo węgierskie wśród bojarów) wysunęli przed Andrzejem projekt, ażeby w Haliczu osadzić młodszego syna Andrzeja Kolomana, spodziewali się bowiem w ten sposób udziału w rządach i usunięcia Władysława 9. Plan ten wydał się zapewne królowi węgierskiemu korzystny. Jednakże zdawał sobie sprawę z tego, że urzeczywistnienie go spotka się z oporem Leszka. Książę krakowski stał na gruncie układu z 1206 r. i na zajęcie Halicza przez króla węgierskiego nie myślał się zgodzić. Wszedłszy obecnie w bliższy kontakt z Danielem, widziałby chętnie na tronie młodego Ro-manowicza, o którym sądził, że osadzony tam przez Leszka, będzie podatny na wpływ polski. Trzeba od razu tu podkreślić, że jak wykazała przyszłość, Leszek w tym wypadku się mylił i nie poznał jeszcze Daniela. 8 Ibid. s. 731: Hanie/rt SJID njieMeHM csoeMy M ,zrŁ- T6MŁ CBOMMb KHAJKeHHft fltjIA. 9 A. Theiner, Mon. Hung., t. I, nr 1: „Galicie princi-pes et populus nostre dictioni subiecti humiliter a nobis postularunt, ut flium nostrum Colomanum ipsis in re-gem preficeremus", Długosz, Historia, t. II, s. 183 opowiada także, że bojarzy haliccy zwrócili się do Andrzeja z prośbą o danie im Kolomana na władcę. Długosz korzystał tu z nieznanego źródła ruskiego. Ażeby plan zrealizować trzeba było odpowiednio działać. W latopisie hipackim czytamy, że Andrzej „poszedł do Leszka" 10. Ponieważ źródła polskie i węgierskie o żadnej w tym czasie wyprawie wojennej Andrzeja na Leszka nie wspominają, można by się także domyślać, że Andrzej raczej groził Leszkowi wyprawą i groźbą tą chciał wymusić na Leszku zgodę na plan węgierski. Na dworze krakowskim już od dawna ścierały się ze sobą dwa poglądy: przyjaźni z Węgrami i wspólnej z nimi polityki na terenach ziem ruskich i drugi realizowania własnych planów ruskich bez oglądania się na dwór węgierski. Obozowi przyjaźni z Węgrami przewodził ówczesny wojewoda krakowski Pakosław Lasocic z rodu Awdańców. Pod groźbą najazdu węgierskiego górę wziął mimo niechęci Leszka obóz ugodowy i książę krakowski poszedł choć niechętnie na kompromis z Węgrami. Inicjatorem nowego układu była strona polska, zresztą i Węgrom było potrzebne porozumienie, jeżeli król węgierski chciał zrealizować plan opanowania księstwa halickiego. Latem 1214 r. do króla węgierskiego udał się wojewoda krakowski u i przedstawił mu plan nowego układu polsko-węgierskiego w sprawie halickie j. j Pakosław oświadczył królowi, że Leszek zgadza się na panowanie królewicza węgierskiego w Haliczu (tę zmianę stanowiska Leszka tłumaczył Pakosław tym, że „nie jest dobrze, ażeby w Haliczu panował bojar")12, ale pod pewnymi warunkami. Były nimi: utworzenie królestwa halickiego i osadzenie w nim syna Andrzeja Kolomana, co na 10 Lat. hip. s. 730: noioM JKB Kopojib noHfle na Jle- CTbKa. 11 Ibid. s. 731. Co do osoby wojewody Pakosława zob. B. Włodarski, Polityka ruska, s. 52, przyp. 1. 12 Lat. hip. s. 731: ne ecTb jrfeno SoapMHoy B 56 57 przyszłość wykluczało bezpośrednie rządy króla węgierskiego w nowym królestwie, oraz przyznanie Leszkowi zachodniej części księstwa halickiego, a to ziemię przemyską i lubaczowską13. Układ bez wątpienia był korzystniejszy dla strony węgierskiej, wszak nowo utworzone królestwo halickie dostawało się rodzinie Arpadów. Toteż przyjmuję, że układ taki został narzucony przez możnych krakowskich Leszkowi. Pozornie godził się na niego, lecz od początku zapewne nie myślał o jego dotrzymaniu. Rozumiał to król węgierski i zażądał jako gwarancji dotrzymania układu oddania córki Leszka Salomei w małżeństwo jego synowi Kolo-manowi. Jesienią 1214 r. zjechał się Leszek z Andrzejem na Spiszu, gdzie traktat oficjalnie został zawarty u. Jest to znany nam tzw. traktat spiski. Że zawarcie go przypada na jesień 1214 r., wynika to z całego przebiegu wydarzeń. fWyprawa Andrzeja, w czasie której została zabita żona jego Gertruda, odbyła się w jesieni 1213 r. Z wiosną następnego Leszek bezskutecznie wyprawił się w Halickie na Władysława. W odpowiedzi na to nastąpiło zerwanie stosunków polsko-wę-gierskich i akcja Andrzeja celem zmuszenia Leszka do ustępstw. Otoczenie Leszka nie chcąc dopuścić do wojny z Węgrami, doprowadziło do układu. O układzie jako o fakcie już dokonanym znajdujemy wzmiankę w liście Andrzeja do Innocentego III, wprawdzie nie datowanym, którego jednakże datę przy dokładnej analizie treści można ustalić na drugą połowę 1215 r. W czasie pertraktacji z Węgrami na dwór krakow- J Wprawdzie Lat. hip. s. 731, w tym miejscu powiada, że ziemię lubaczowską dostał Pakosław, ale są-tylko w zarząd od Leszka, a wynika to z późniejszego opowiadania latopisu, że król odebrał Leszkowi Przemyśl i Lubaczów. 1 Lat. hip. s. 731. Zob. ryć. 3. 58 ski przybył Daniel, wynika więc z tego, że był o nich powiadomiony i nie chciał, ażeby w sprawach halickich rozmawiano bez niego. Sprawa Halicza została jednak przesądzona na jego niekorzyść. Należało go więc w jakiś sposób wynagrodzić. Zresztą w interesie Polski leżało związanie go ściślej z księciem małopolskim. Toteż Pakosław, który był, jak opowiada latopis, przyjacielem Romanowiczów15, a raczej jak możemy się domyślać był kontynuatorem polityki Kazimierza Sprawiedliwego wiązania ściślej książąt ruskich z Polską przez osadzanie ich z ramienia polskiego, proponował w układach z królem węgierskim osadzenie Daniela we Włodzimierzu i w ten sposób Daniel otrzymałby przynajmniej jedno z księstw ojcowskich. Leszek na to się godził, lecz sprzeciwił się temu Andrzej. Zapewne obawiał się, że osadzenie ambitnego syna Romana w sąsiednim znacznym księstwie włodzi-mierskim zagrażałoby panowaniu węgierskiemu w Haliczu. Pozornie Leszek ustąpił i układ został zawarty. Wobec ugodowego załatwienia zatargu, król wrócił do siebie, ażeby zapewne robić przygotowania do osadzenia syna w Haliczu, co też prawdopodobnie jeszcze w 1214 r. nastąpiło. W Haliczu był jeszcze bojar Władysław. Należało go usunąć, pozostawienie bowiem przy królewiczu nie było bezpieczne wobec znanej jego żądzy władzy. Zresztą to był zapewne warunek innych bojarów. Dlatego król kazał Władysława wywieźć na Węgry, gdzie miał on jakieś posiadłości i gdzie umarł16. H 15 Ibid.: HaKocjiaB-b 60 6t npMATejib M Ponanosił 6A. . 18 W literaturze utarł się pogląd, że król Andrzej uwiózł Władysława na Węgry, uwięził i tam Władysław w więzieniu zmarł. Powstałaby w ten sposób sprzeczność z naszym domysłem, że Władysław siedział jako 59 Tymczasem w Krakowie stronnictwo popierające Ro-manowiczów musiało być znaczne, kiedy wbrew życzeniom Andrzeja Leszek za namową samego Pakosława postanowił osadzić Daniela we Włodzimierzu. W tym celu Aleksander bełski, posiadający obecnie Włodzimierz, pod groźbą najazdu Leszka musiał z niego ustąpić i wrócić do swego Bełza, a we Włodzimierzu osiedli Daniel i Wasylko17. Ponieważ panowanie Kolomana w Haliczu nie było jeszcze zbyt pewne, król węgierski na razie nie sprzeciwił się i zdawało się, że ugoda pol-sko-węgierska na terenie Rusi halickiej utrzyma się. Tak jednak nie było i jak zobaczymy niżej pierwsze panowanie Kolomana w Haliczu trwało bardzo krótko. O wypadkach z 1215 r. z Latopisu hipackiego dowiadujemy się bardzo mało. Nieco więcej wiemy o nich z dwóch listów Andrzeja do papieża Innocentego III i z Latopisu woskreseńskiego. Latopis halicki opowiada bezpośrednio po traktacie spiskim o odebraniu ziemi przemyskiej i lubaczowskiej Leszkowi przez Andrzeja, co nie mogło nastąpić przed napisaniem drugiego listu przez króla do papieża. Oba listy są bez daty, lecz można je w przybliżeniu oznaczyć. Poznajmy główną ich namiestnik węgierski i nie było powodu go więzić. Sprzeczność ta jest jednakże tylko pozorna. Opierając się właśnie na latopisie dochodzimy do innego wniosku. Latopis hipacki s. 731 bowiem podaje, że król Władysława saTOHM M, n B TOMB saTOHeHbM oywuoe, a zatoczi oznacza nie uwięzić, lecz skazać na wygnanie, F. Miklo-sich Lex. slov. ling., s. 48. Dla autora latopisu wywiezienie Władysława przez króla na Węgry było całkiem słusznie pojęte jako wygnanie. Lat. hip. s. 731: nocjia KO AjieKcaH^poBM peic-bi Bojio^MMepb PoMaHOBHHeiwa ^aHMJiOBM n Ba- KOBM. Z tego przekazu wynika, że Leszek siłą zmusił Aleksandra do ustąpienia z Włodzimierza. 60 treść. W pierwszym liście 18 Andrzej donosi papieżowi, że książęta i naród halicki zwrócili się do niego z prośbą, ażeby syna swego Kolomana dał im na króla, obiecując połączyć się z kościołem rzymskim z zachowaniem dla siebie własnego obrządku. Równocześnie Andrzej prosi papieża, ażeby polecił Janowi arcybiskupowi ostrzyhomskiemu koronować Kolomana na króla Halicza. Wysłanie bowiem w tym celu legata spowodowałoby zwłokę, która z różnych przyczyn mogłaby stanowić przeszkodę w wykonaniu tego planu. List ten mógł być więc wysłany bezpośrednio po zawarciu traktatu spiskiego, a więc jeszcze pod koniec 1214 r. Drugi list daje nam o wiele więcej szczegółów19. Zaznacza w nim Andrzej, że bierze na siebie obowiązek wysłania biskupów ruskich na sobór (lateraneński IV), na który papież wzywał na l XI 1215 r., a który to sobór w rzeczywistości rozpoczął się 11 listopada t. r. Mamy więc termin początkowy (jesień 1214 r.) i końcowy (l XI 1215 r.). Przy bliższym jednak rozpatrzeniu treści pokaże się, że termin drugi można jeszcze bliżej określić. Rozważmy więc treść listu drugiego od początku. Andrzej dziękuje papieżowi, że ten spełnił prośbę o pozwolenie koronowania syna na króla Halicza. Następnie donosi, że naród halicki nie tylko złamał przysięgę wierności złożoną swemu królowi, lecz nawet zebrawszy okoliczne wo'jska obiegł zamek halicki, w którym Koloman z małą garstką przebywał. Wskutek tego król musiał spiesznie podążyć synowi na pomoc, nie czekając na zebranie się większego wojska. Z powodu pośpiechu nie mógł także odpowiednio przyjąć papieskiego posła, który zapewne przywiózł pozwolenie 18 A. Theiner, Mon. Hung., t. I, nr 1; G. Fejer, Cod. dipl. Hung., t. III, cz. l, s. 163. 19 J. Ptaśnik, Mon. Poi. Vat., t. III, nr 3. 61 na koronację, jako też, jak się okazuje niżej, miał przyprowadzić biskupów ruskich na sobór, jednakże z powodu zamieszek w Haliczu nie mógł tam podążyć. Następnie Andrzej donosi, że jeżeli mu się powiedzie, bierze na siebie obowiązek wysłania biskupów ruskich na sobór. Potem następuje prośba, ażeby papież wysłał swego posła do Leszka i przypominając owemu jego powinowactwo z Andrzejem polecił mu wyruszenie z królem na obronę królestwa halickiego. Na koniec prosi jeszcze, ażeby papież przez zaufanego posła królewskiego, wiozącego ten list, przysłał Kolomanowi złotą koronę królewską. Przez uzyskanie korony z Rzymu miał Koloman „stać się dla swoich poddanych bardziej miłym, a poza tym przez koronę przysłaną przez papieża uzyskałby i u sąsiadów większą stałość" 20. Przypominam, że sąsiadami tymi były: Węgry, Małopolska i księstwa ruskie. Czy w tym ostatnim zwrocie listu nie miał Andrzej na myśli także i Leszka, wszak Węgry odpadają, a książęta ruscy z koroną przysłaną przez papieża nie bardzo się zapewne liczyli. Andrzej musiał wiedzieć, że Leszek na układ godził się niechętnie. Przeszedłszy w ten sposób treść, wróćmy do próby bliższego oznaczenia daty drugiego listu. Andrzej obiecuje wysłać biskupów ruskich na dzień l XI 1215 r. na sobór. Licząc więc wstecz mamy: podróż biskupów z Rusi do Rzymu i wyprawę króla na Halicz (około 2 miesięcy). W ten sposób mamy już sierpień, gdyby Andrzej pisał ten list bezpośrednio przed wyruszeniem na Halicz. Ale przecież na wyprawę tę miał także wyruszyć nakłoniony przez papieża Leszek, do którego 20 „Ac per hoc magis favorabilem se suis efficiat, et convicinis regni sui perpetuam stabilitatem perpendat". 62 papież miał wysłać pismo zachęcające. Jeżeli więc, jak wyżej przyjmujemy, wyprawę Andrzej planował na sierpień, to musiało ją poprzedzać wysłanie posła z listem do papieża i ewentualnie wysłanie przez papieża polecenia do Leszka. To wszystko, przy największym pośpiechu, musiałoby zająć znowu około 6 tygodni. Datę więc tego listu możemy przyjąć najpóźniej na czerwiec 1215 r. W związku z tym listem Andrzeja postawmy jeszcze jedno pytanie. Czy listy Andrzeja rzucają jakieś światło na datę koronacji Ko-lomana? Sądzę, że tak. Andrzej wprawdzie w drugim liście prosi o koronę, ale korona ta była przeznaczona tylko dla dodania uroku i wywarcia pewnego wpływu na sąsiadów. Na początku drugiego listu Andrzej wspomina, że prośba o pozwolenie na koronację syna na króla Halicza została spełniona. Dwukrotnie w liście wspominając o synu ojciec wyraźnie tytułuje go już królem. Można więc wysunąć wniosek, że koronacja odbyła się w pierwszej połowie 1215 r. zapewne na Węgrzech, Andrzej bowiem obawiając się o syna po pierwszej wyprawie zabrał go ze sobą na Węgry. Koronował Kolomana według życzeń Andrzeja arcybiskup ostrzyhomski, jak to widzimy z pierwszej wzmianki o koronacji jako o fakcie dokonanym w bulli papieskiej z 1222 r.21 Czy koronowano także Salomeę, córkę Leszka? Sądzę, że nie. Wprawdzie w Żywocie Salomei czytamy, że bezpośrednio po zawarciu układu spiskiego została ona wysłana na dwór węgierski, mając zaledwie trzy lata 22, lecz sądzę, że po pierwsze Salomea była jeszcze zbyt młoda, by Leszek decydował się wysyłać ją na dwór węgierski, po drugie zerwanie przez 1 A. Theiner, Mon. Hung., t. l, nr 65. ł Vita s. Salomeae, MPH, t. IV, s. 777. 83 Leszka już w kilka miesięcy układu wskazywałoby, że Leszek od samego początku nie myślał dotrzymać go, a w takim razie córki, która miała być gwarantką dotrzymania układu, z domu nie byłby wysyłał. A teraz popatrzmy co nam mówi Latopis woskreseń-ski23. Pod rokiem 1214 czytamy, że książę nowogrodzki Mścisław Mścisławicz, tak zwany Udały (Udatny)2t, zimą wyjechał z Nowogrodu i udał się do Halicza, ażeby wyprosić od króla Halicz dla siebie. Było to zapewne z początkiem 1215 r. Trudno przyjąć, ażeby Mścisław sądził, że król węgierski dobrowolnie mu Halicz odstąpi. Być może został do tego namówiony przez jakąś grupę bojarów, która nie chciała pogodzić się z rządami królewicza węgierskiego. Akcja ta nie powiodła się. Mścisław wprawdzie podstąpił pod Halicz, lecz miał widocznie ze sobą zbyt małe siły, kiedy, jak wiemy ze znanego nam listu do papieża, Andrzej, powiadomiony o niebezpieczeństwie syna, wyruszył pośpiesznie na północ i uratował syna. O dalszych wydarzeniach mówi nam drugi list Andrzeja. Zabrawszy zapewne syna ze sobą król wrócił na Węgry celem przygotowania większej wyprawy, co świadczyłoby, że Mścisław z zamiaru zdobycia Halicza nie zrezygnował i zapewne zbierał dla siebie pomoc ruskich książąt. Chcąc zwiększyć swe siły zwrócił się Andrzej do papieża z prośbą o nakłonienie Leszka do udzielenia po- 8 Lat. woskreseński, s. 119. 24 „Udały" w języku polskim: Chrobry lub Śmiały. Chrobrym nazywa go Długosz, Historia, t. II, s. 183. Ponieważ ojciec jego Mścisław był rodzonym bratem Heleny, matki Leszka Białego, słusznie latopis nazywa go bratem Leszka. Matką Udałego była córka Jarosława, księcia halickiego, stąd pretensje Mścisława do rządów w Haliczu. 64 mocy. Czy Leszek jej użyczył? Z rozwoju późniejszych wydarzeń przypuszczać należy, że nie. Tymczasem król urządził wyprawę prawdopodobnie w lecie 1215 r. i to z pomyślnym skutkiem, na co wskazywałby fakt, że Mścisław wraca z powrotem 1216 r. do Nowogrodu. W Haliczu przywrócono panowanie węgierskie i rządy objął jako namiestnik jakiś Benedykt, ale zostawić ponownie Kolomana w Haliczu Andrzej już się obawiał.25 Uprzednio wspomniałem, że wbrew woli Andrzeja Leszek oddał księstwo włodzimierskie Danielowi. Król węgierski potrzebując wtedy pomocy Leszka nie sprzeciwił się zbyt energicznie. Teraz jednakże, kiedy Leszek pomocy nie udzielił i król zdołał utrzymać rządy węgierskie w Haliczu własnymi siłami, możliwe, że właśnie podczas drugiej wyprawy w lecie 1215 r. postanowił zagarnąć całą ziemię halicką dla Węgier. 'Dlatego odebrał Leszkowi odstąpione mu układem ziemie przemyską i lubaczowską i tym przypieczętował zerwanie układu spiskiego ^Odbierając Andrzej zapewne motywował to tym, że Leszek pierwszy zerwał warunki układu, oddając wbrew woli Andrzeja księstwo włodzimierskie Danielowi.} Że odebranie musiało nastąpić już po napisaniu drugiego listu Andrzeja do papieża, a więc najwcześniej w drugiej połowie 1215 r., świadczy to, że w przeciwnym wypadku Andrzej nie wystę- 25 Nie jest to jednak ów wojewoda Benedykt, znany nam z okupacji węgierskiej w Haliczu w 1208 r., ponieważ ten po raz ostatni występuje w dokumentach węgierskich w 1209 r. i zapewne w tym czasie zmarł. Od 1219 r. mamy w dokumentach węgierskich kilku Benedyktów, lecz czy który z nich jest identyczny z Benedyktem z 1215 r. trudno stwierdzić. 6 Lat. hip. s. 731: Kopojib o-ra IlepeM-Biiiijib OT Jle- 65 5 — Polska i Ruś powa'łby z żądaniem pomocy od Leszka. Mógł Andrzej odebrać te ziemie Leszkowi, gdyż zdawało się, że rządy węgierskie w Haliczu utrwalą się na dłuższy czas 27. 27 Tu należy postawić pytanie, czy biskupi ruscy wzięli udział w soborze lateraneńskim, jak to obiecywał papieżowi Andrzej. W zachowanym spisie biskupów obecnych na soborze nie ma biskupów ruskich, zob. S. Kętrzyński, Wiadomość o udziale Polski w IV Soborze Lateraneńskim, Przegl. Hist., t. III, s. 139 n. Ale, jak słusznie domyślał się Kętrzyński, w przerwach obrad sprawa halicka była omawiana, szczególnie między korona-torem Kolomana arcybiskupem ostrzyhomskim i biskupem krakowskim Wincentym Kadłubkiem. IV Niepowodzenie polityki ruskiej Leszka Bialego (1215-1227) Odebranie przez Andrzeja Leszkowi ziemi przemyskiej i lubaczowskiej rozgniewało krakowskiego księcia. Było to już oficjalnym zerwaniem ostatniego porozumienia zawartego na Spiszu 1. Nie bardzo godząc się na ustępstwa w sprawie halickiej pod naciskiem możnych małopolskich, teraz postanowił Leszek za wszelką cenę usunąć rządy węgierskie z księstwa halickiego, gdzie rządził namiestnik węgierski Benedykt. Sam do walki z Węgrami występować nie chciał, uważając za korzystniejsze nakłonienie do tego któregoś z książąt ruskich. Szukał więc sojusznika, a wiemy, że chętnych do objęcia rządów w Haliczu było kilku. Zwrócił się Leszek do znanego już nam księcia nowogrodzkiego Mścisława Mścisławicza, swego brata ciotecznego, spokrewnionego zresztą z dawną rodziną Rościsławiczów halickich. Mścisław już z początkiem 1215 r. próbował zająć Halicz, lecz próba ta nie udała się. Z początkiem lutego 1216 r. wrócił z powrotem na północ, gdzie musiał staczać walki z zięciem swoim Jarosławem Wsie-wołodziczem, księciem perejasławskim, który w czasie nieobecności Mścisława zajął księstwo nowogrodzkie. Walca skończyła się w kwietniu 1216 r. zwycięstwem 1 Zob. rozdz. III. 67 Mścisława 2. Do niego to teraz zwrócił się Leszek, zachęcając do nowego najazdu 3. Mścisław usłuchał wezwania i ruszył na Halicz. Załoga węgierska pod dowództwem Benedykta nie czując się widocznie na siłach do stawienia oporu (Mścisław zdaje się pozyskał dla siebie pomoc innych książąt, a także miał zwolenników wśród bojarów halickich) opuściła Halicz. Zajął go teraz Mścisław4. Jeszcze przed zajęciem przez Mścisława pewna część bojarów halickich ze stronnikiem Romanowiczów bojarem Sudysławem na czele zwróciła się do Daniela, wzywając go do objęcia rządów. Jednakże Daniel, jak opowiada latopis, „nie mógł". Dlaczego nie mógł? — możemy się tylko domyślać. Panował on we Włodzimierzu osadzony tu przez Leszka. Połączenie księstwa włodzimierskiego z halickim w ręku Daniela byłoby zbyt niebezpieczne dla krakowskiego księcia, jak to się okazało za czasów Romana. Dlatego Leszek nie dopuścił do tego, wysuwając kandydaturę Mścisława, po którym mógł się spodziewać, że przyzwany przez niego będzie bardziej podatny na wpływ polski. To stanowisko Leszka -jak zobaczymy niżej — poróżniło Daniela z krakowskim księciem. Na razie zdawało się zapewne Leszkowi, że swój cel osiągnął, obecne bowiem bezpośrednie rządy Węgrów w Haliczu upadły. Razem z ustępującymi Węgrami uchodzili na Węgry niektórzy stronnicy węgierscy spośród bojarów halickich. Co do czasu drugiej wyprawy Mścisława na Halicz historycy nie są zgodni i datują ją na lata 1215—1219. Z przebiegu 2 Lat. woskreseński, s. 123. 3 Lat. hip. s. 731: JlecTŁKO JKe cjKaJincu o cpaMoii oeM w nocjia K Hosoyropofloy no MbCTncjiasa n peKM 6paTŁ MM eCM nOMflM M CflflM B FajIMHt. 4 Ibid.: MbCTMCJiaB JKe non^e na FajiiiHŁ co CB-ŁTOM-Ł JleCTbKOBTblM-Ł. 68 jednak następnych wydarzeń wynika, że odbyła się ona w 1216 lub 1217 r., na co mamy potwierdzenie w kronice Henryka Łotysza, który opowiada, że kiedy Estończycy chcąc urządzić wyprawę na Inflanty (wiosna 1217 r.) wysłali posłów na Ruś z prośbą o pomoc, Mścisława w Nowogrodzie nie było, albowiem wyprawił się na Halicz 5. Kiedy w Haliczu zaczynał utwierdzać swe rządy Mścisław, u Daniela zaczyna się budzić energia ojca, dążącego tak wytrwale do złączenia obu księstw w swym ręku. Miał zresztą przy sobie pewną część bojarstwa wiernie mu oddanego6, które w tym kierunku oddziaływało na młodego księcia. Wiemy, że Daniel przed kilkoma miesiącami miał zamiar zająć Halicz, lecz spotkał się ze sprzeciwem Leszka. Ustąpił wtedy, nie chciał zresztą wchodzić w konflikt z silniejszym od siebie Mścisławem, głośnym ze zwycięstwa nad Jarosławem Wsiewołodziczem. Ustępował, ale czego nie mógł osiągnąć orężem, starał się uzyskać drogą pokojową. Kiedy więc Mścisław utrwalił się w księstwie halickim, Daniel wszedł z nim w porozumienie, które umocniono małżeństwem Daniela z córką Mścisława Anną. Być może, że już wtedy była mowa o ewentualnym objęciu rządów w Haliczu po Mścisła-wie. Porozumienie takie było korzystne także i dla Mścisława, bo zyskiwał dla siebie w Danielu sprzymierzeńca, zamiast mieć w nim rywala do rządów w Haliczu. Było to, możemy przyjąć, niedługo po objęciu rzą- 5 Henrici Chronicon Lywoniae, Script. rer. Germ. in usum schol. s. 136: „Sed rex magnus Nogardie Mislawe eodem tempore abierat contra regem Ungarie pugna-turus pro regno Galatie". Zob. B. Włodarski, Polityka ruska, s. 62, przyp. 3. 6 Lat. hip. s. 729. 69 dów przez Mścisława w Haliczu, najprawdopodobniej w 1217 r.7. (Mając na razie widoki na otrzymanie w przyszłości księstwa halickiego, przystąpił Daniel do realizacji pierwszego etapu swego planu: zbierania dawnych ziem ojcowskich. Chodziło mu w tej chwili o odzyskanie tych ziem, które miał w swych rękach Leszek. Chciał więc Daniel odebrać Leszkowi ziemię brzeską, oraz tereny między Wieprzem a Bugiem, które autor latopisu określa mianem „Ukraina" (z grodami: Ugrowsk, Wereszczyn, Stołpie i Komow)8. Napięta sytuacja między Danielem a Leszkiem istniała wcześniej, obecnie Daniel zdecydował się na zerwanie pozornie przyjaznych stosunków i w ten sposób chciał zemścić się za niedopuszczenie go do Halicza. Decydując się na zerwanie z Leszkiem zwrócił się o pomoc do swego teścia, przedstawiając owemu, że Leszek zajmuje jego ojcowiznę. Mścisław nie odradzał wyprawy, lecz sam udzielić pomocy nie chciał, tłumacząc się: „za poprzednią miłość nie mogę na niego powstać, a wyszukaj sobie kogo innego"9. Już ze słów „poprzednia miłość" widoczny jest pewien rozdźwięk, jaki zapanował wtedy między Mścisławem a Leszkiem. Postaram się przyczyny jego wytłumaczyć. Zobaczymy później, że kiedy wielka wyprawa polsko-węgierska wyruszy na Halicz i podstąpi pod Przemyśl (1219 r.)10, będzie się on znajdował w rękach Jarona, który zbiega stąd przed Węgrami i Polakami, był więc osadzony w Przemyślu przez stronę ruską. Jeżeli teraz przy- 7 Ibid. s. 732. 8 Ibid. Ibid.: OHOMoy JKB B"feru;aBiii!O ctiHoy są nepsoyio jiio6oBB ne Moroy Ha HB BOCTaTM a Apoyrn. 10 Ibid. s. 733. pomnimy sobie, że ziemia przemyska układem spiskim została oddana Leszkowi, a po zerwaniu stosunków między Andrzejem i Leszkiem wróciła do Węgrów, dojdziemy do wniosku, że następnie musiał ją Mścisław Węgrom odebrać. Wprawdzie latopis nigdzie nie wspomina o tym, z podanych jednak wyżej przesłanek można wyprowadzić wniosek, że odbierając Węgrom Halicz odebrał im wtedy i Przemyśl. Że Leszek miał pretensje do ziemi przemyskie], łatwo zrozumieć, ale że Mścisław nie oddał jej Leszkowi, to widzimy z przytoczonego epizodu z wyprawy z 1219 r. W ten sposób mielibyśmy może wytłumaczenie owego rozdźwięku. Ale i neutralność Mścisława była dla Daniela rzeczą cenną. Wrócił do siebie i wraz z bratem Wasylkiem uderzył na owe grody i zajął je. Latopis opowiada, że na wiadomość o tym Leszek wpadł w gniew, jednakże nie zaraz się wyprawił z odwetem na Daniela. Na razie gniew Leszka odbił się przede wszystkim na inicjatorze oddania księstwa włodzimierskiego Danielowi, wojewodzie krakowskim Pakosławie, który traci w tym czasie urząd wojewody, a następcą jego zostaje Marek Gryfita. Dopiero na wiosnę11, według naszego datowania 1218 r., oddziały polskie wyruszyły na Daniela. Dlaczego wyprawa Daniela na Leszka tak łatwo mu poszła, choć Mścisław odmówił mu swej pomocy, i dlaczego Leszek nie zaraz wyprawił się, ażeby Danielowi przeszkodzić w zajęciu tym ziem. Możemy domyślać się, że z pomocą Danielowi przyszedł, obrażony na Leszka za odebranie Włodzimierza, Aleksander bełski, którego niedługo potem znajdziemy w jednym obozie z Mścisławem i Danielem przeciw Węgrom i Polakom12. Ale i ten udział jeszcze wszystkiego nie tłumaczy, 11 Ibid. s. 732. 12 Ibid. s. 733. 70 71 musiały być inne przyczyny, które Leszka zatrzymały w kraju. Jak wynika z przytoczonego biegu wydarzeń tę wyprawę Daniela przyjmujemy na 1217 r. Dotychczasowe powodzenie na Rusi przypuszczam zawdzięczał Leszek pomocy brata Konrada mazowieckiego. Popatrzmy, co się wówczas dzieje na Mazowszu. Z niewyjaśnionych przyczyn z rozkazu Konrada ginie wojewoda mazowiecki Krystyn (1217 r.), w źródłach nazwany „tarczą Mazowsza" 13. Z jego śmiercią nastają częstsze najazdy Prusów na Mazowsze. Kto wie, czy jednym z takich napadów nie był najazd pruski z 1217 r., kiedy to jak opowiada Długosz przypadkowo spalił się kościół na zamku płockim14. Trudno twierdzić stanowczo, jakoby wtedy nastąpiło między Prusami a Danielem jakieś porozumienie, ale pewien związek między tymi wydarzeniami nasuwa się na myśl. Nic więc dziwnego, że w takich okolicznościach Konrad nie mógł pośpieszyć bratu z pomocą i dopiero z wiosną 1218 r. Leszek rozpoczął wyprawę odwetową. Na powodzenie wyprawy Daniela wpłynęła sytuacja w Polsce. Musimy bowiem przypomnieć sobie, że Polska ówczesna to dwa obozy. Z jednej strony Władysław Laskonogi, z drugiej Leszek, Konrad, Władysław Odonic i po części Henryk Brodaty. Powiadamy po części dlatego, że między Henrykiem Brodatym a Władysławem Odonicem już wtedy były stosunki napięte. Trzeba przyznać, że intrygą dyplomatyczną przewyższał ich wszystkich Władysław Laskonogi. Z końcem 1216 r. pozornie godzi się z bratankiem, ale tylko po to, ażeby zebrać siły i w 1217 r. uderzyć na niego i odebrać mu z powrotem ziemie poznańską i kaliską, które Odonic od stryja wywalczył, a samego Odonica 13 Roczn. kapit. krak., MPH, t. II, s. 802. 4 Długosz, Historia, t. II, s. 205. 72 zmusić do ucieczki z kraju. Następnie wchodzi w porozumienie z Henrykiem Brodatym. Było to wszystko zrobione celem rozbicia wrogiej sobie koalicji. A należy pamiętać, że Laskonogi nadziei powrotu na tron krakowski nigdy się nie wyrzekł. Jeżeli zestawimy te wszystkie fakty, to mimo woli nasuwa się domysł, czy też Władysław Laskonogi w owym najeździe Daniela i Prusów nie był główną sprężyną. Wszak nietrudno było mu zachęcić z jednej strony Prusów do najazdu na ziemie Konrada, z drugiej namówić Daniela do uderzenia na Leszka. Idąc za zachętą Laskonogiego jedni i drudzy realizowali własne cele i osłabiali pozycję Leszka. Przypomina się historia z 1205 r. Było to tym łatwiej Laskonogiemu przeprowadzić, ponieważ przy Danielu byli jeszcze bojarzy z dawnego otoczenia Romana, którzy kierowali polityką młodego księcia i między nimi a Władysławem Laskonogim istniała dawna znajomość. Tym sposobem groźna dla Laskonogiego koalicja przestała istnieć, co więcej wszyscy jej członkowie wychodzili ze stratami, a Władysław Laskonogi zwycięzcą. A teraz popatrzmy, jakie stanowisko wobec tych wydarzeń zajął Andrzej węgierski. Kiedy po drugiej wyprawie na Halicz w 1215 r. utwierdził dalszą okupację węgierską w księstwie halickim i odparł zabiegi Mścisława, zdawało się Andrzejowi, że rządom węgierskim tu nic nie zagraża. Powziął więc plan urządzenia wyprawy krzyżowej. Jeszcze ojciec Andrzeja,.Bela III, ślubował urządzić taką wyprawę, a ponieważ jej nie odbył polecił to młodszemu synowi Andrzejowi. Andrzej, początkowo za wikłany w walkę z bratem o rządy w państwie, z wykonaniem zwlekał, a i później zajęty w dużej mierze sprawami halickimi nie bardzo się śpieszył z wykonaniem przyrzeczenia. Dopiero od 1216 r. zaczęto na dworze węgierskim myśleć o wyprą - 73 wie. Może przyczynili się do tego także i biskupi węgierscy, którzy wzięli udział w IV soborze lateraneń-skim, na którym omawiano m. in. zagadnienie wypraw krzyżowych. Andrzej widocznie już się za bardzo zaangażował w przygotowaniach do wyprawy, kiedy nawet nie próbował przeszkodzić Mścisławowi w likwidacji rządów węgierskich w Haliczu. Może czuł się zobowiązany wobec papieża za przychylne stanowisko w sprawie koronacji Kolomana, przez co papież utwierdzał rządy Arpadów w Haliczu. Chciał Andrzej mieć dalsze poparcie papieża w tej sprawie. W każdym razie wyprawa krzyżowa Andrzeja była już zadecydowana pod koniec 1216 r., kiedy z początkiem lutego 1217 r. papież wziął w opiekę państwo i dzieci Andrzeja podczas jego nieobecności. I chociaż zapewne prawie równocześnie wrócił na Węgry z Halicza wojewoda Benedykt, cofnąć się z realizacji wyprawy Andrzejowi było trudno. W lecie Andrzej rozpoczął wyprawę, na której co prawda nie zabawił długo, albowiem już z początkiem 1218 r. udał się w drogę powrotną. Wszystko to ułatwiło znacznie Mścisławowi akcję opanowania Halicza. Wróćmy do wydarzeń ruskich. Dopiero wiosną 1218 r. rozpoczął Leszek walkę o ponowne zajęcie ziem między Wieprzem a Bugiem. W tym celu wysłał nieznaczny oddział, który dotarł do Bugu15. Wyprawa jednak nie udała się i skończyła się klęską Polaków. Daniel bowiem wysłał znaczniejsze od sił polskich wojsko, które wyparło Polaków poza Wieprz, zabrało jeńców i wróciło do Włodzimierza. Czy Mści-sław, początkowo odmówiwszy pomocy, użyczył poparcia Danielowi podczas wyprawy odwetowej Leszka, Lat. hip. s. 732. nie wiadomo. W każdym razie wszystko to stało się z wiedzą i za zgodą Mścisława, który tym samym zrywał stosunki z Leszkiem. Wyprawa Daniela na Leszka i poniesiona klęska zmieniły politykę ruską krakowskiego księcia, a raczej powiedziałbym zwróciły ją na poprzednie tory. Decydując się na zerwanie z Andrzejem, Leszek nie rozporządzał jednak już takimi siłami, aby mógł realizować swój ruski program przeciw Węgrom i broniącym swej niezależności książętom ruskim. Kiedy podrażniony zerwaniem przez Andrzeja układu spiskiego przez odebranie mu ziemi przemyskiej i lubaczowskiej, zwracał się do księcia nowogrodzkiego Mścisława z propozycją usunięcia rządów węgierskich z Halicza, spodziewał się, że zemści się na Andrzeju, usunie panowanie węgierskie z Halicza i zyska wpływ na to księstwo. Jeżeli dodamy, że osadzając Daniela we Włodzimierzu liczył, że i tu wpływ polski będzie znaczny, zobaczymy, że Leszek wytrwale dążył do zajęcia stanowiska w sąsiednich księstwach ruskich, to znaczy do celu, który wytknął sobie jego ojciec w polityce ruskiej. Jednak stosunki teraz były inne. Okazało się, że obaj książęta ruscy i Mścisław, i Daniel nie tylko nie myślą ulegać krakowskiemu księciu, ale sami czynnie występują przeciw Leszkowi, ażeby odzyskać utracone ziemie. Należało więc zmienić postępowanie i wrócić do przymierza z Węgrami. Leszek godził się już teraz na rządy węgierskie w Haliczu, był zdecydowany zrezygnować z części ziem księstwa halickiego, byleby tylko odzyskać niedawno odebrane przez Daniela ziemie księstwa włodzimierskiego. Wprawdzie o obecnym układzie lato-pis szczegółowiej nic nam nie mówi, jednak pośrednio rzuca pewne światło na takie rozwiązanie. Latopis bowiem opowiada, że Leszek wysyłając posła na dwór węgierski, zrzekał się wszelkiej korzyści w Halickiem, 74 75 gdzie rządy miał objąć Koloman 16. Na warunki układu wskazuje także wyprawa na Wołyń, przedsięwzięta po utrwaleniu się ponownych rządów węgierskich w Haliczu, o czym mówimy niżej. Trudno przyjąć, ażeby Leszek zrzekał się zupełnie wszelkich korzyści i wysyłał własne wojsko, powodując się jedynie rozdrażnieniem na Mścisława i Daniela. Czy Leszek w układzie z Andrzejem poruszał sprawę usunięcia Daniela z księstwa włodzimierskiego, co leżało także w interesie króla węgierskiego, obawiającego się, że Daniel zechce usunąć rządy węgierskie z Halicza, trudno jest na pewno twierdzić, ale można się tego domyślać. Jest to więc trzeci układ polsko-wę-gierski za Leszka w sprawie księstwa halicko-włodzi-mierskiego. Chcąc mieć większą gwarancję dotrzymania przez Leszka nowego układu, zażądał obecnie Andrzej przysłania na dwór węgierski córki Leszka Salomei, która teraz miała być zaślubiona Kolomanowi. Leszek się zgodził i małoletnią Salomeę wysłano na Węgry, gdzie odbyły się zaślubiny. Na podstawie nowo zawartego układu Andrzej wyprawił znaczne wojsko pod dowództwem palatyna Filii. Wyprawa odbyła się pod koniec 1219 r.17. Trzeci bowiem układ przyjmuję na drugą połowę 1218 r., kiedy to Andrzej powrócił z wyprawy krzyżowej, i od początku 1219 r. zaczęto robić przygotowania do wyprawy. Utartym szlakiem ruszono w kierunku Przemyśla. Do wojska węgierskiego przyłączyło się wojsko polskie. W Przemyślu ówczesny dowódca Jaron, nie mając dostatecznych sił, a nie mogąc liczyć na Mścisława, 16 Ibid. s. 733: JlecTBKO JKB nocjia KO Kopojiesu ne XOHK> Hacra B FajinHH HO flan ero SATM MoeMoy. 17 Ibid. Co do daty wyprawy i osoby dowódcy węgierskiego, zob. B. Włodarski, Polityka ruska, s. 67, przyp. 5. 76 którego wyprawa polsko-węgierska zaskoczyła niespodziewanie i sam był wówczas na zjeździe książąt ruskich, opuścił Przemyśl, który zajęły sprzymierzone wojska polsko-węgierskie. Następnie podstąpiono pod Gródek, będący w ręku zwolenników rządów węgierskich. Gród się poddał, tym bardziej że z wojskiem węgierskim wracał możny bojar halicki Sudysław. Mścisław powiadomiony o wyprawie wracał, by stawić opór, lecz kiedy przodem wysłany oddział został rozbity, Mścisław cofnął się, rozglądając się za pomocą. Na razie obronę zlecił Danielowi i Aleksandrowi bełskiemu. Jednakże tylko Daniel próbował bronić się w Haliczu, Aleksander bowiem „nie śmiał", jak opowiada latopis, widząc zapewne wielką wyprawę pol-sko-węgierską. Z wyprawą przybywał także Koloman, koronowany już na króla halickiego. Kiedy nie udało się zająć od razu Halicza, gdzie Daniel stawił zacięty opór, zwrócono się na Mścisława, przebywającego jeszcze w ziemi halickiej i wyparto go z niej. Widząc bezowocność dalszej obrony halickiego grodu, Mścisław polecił Danielowi opuścić Halicz. Wobec tego Daniel przedarł się wraz z załogą do Mścisława, który kazał mu wrócić do Włodzimierza, a sam udał się o pomoc do Połowców, których chan Kotjan był jego teściem. Tron halicki zajął powtórnie Koloman. Tu przybyła także młodziutka Salomea. Było to pod koniec października 1219 r., z latopisu bowiem dowiadujemy się, że podczas walk pod Haliczem spadł śnieg. Następnie Daniel, zmuszony opuścić Halicz, przybył do Mścisława w dniu św. Dymitra (26 X). Jak już wspominaliśmy, Leszek wracając do przymierza z Węgrami miał nadzieję odzyskać odebrane mu przez Daniela zachodnie ziemie księstwa włodzimierskiego. Wobec tego Polacy uderzyli teraz na Da- 77 niela18. Było to zapewne już w 1220 r. Wyprawa się nie udała, co więcej ściągnęła na Polskę najazd Litwinów i Prusów. Daniel wykorzystał więc teraz zawarte rok przedtem przymierze z książętami litewskimi, a co do drugiego sprzymierzeńca - - Prusów — to wiemy, że związki ich z Danielem datowały się już od kilku lat19. Od najazdu tych ostatnich głównie ucierpiało Mazowsze, nic więc dziwnego, że Konrad starał się rozerwać porozumienie Leszka z Węgrami i pogodzić z Danielem. Jednakże nie udało mu się to20 i sojusz polsko-węgierski zdawał się trwać na razie silnie. Mamy dane pozwalające domyślać się, że około 1220 r. Andrzej wysyłał do Leszka swego posła, widocznie obiecywał mu pomoc w nowej wyprawie na Wołyń. Ostatni układ z Leszkiem w sprawach ruskich był korzystny dla Węgrów i Andegawenowi zależało na jego utrzymaniu. Leszek na porozumienie z Danielem nie poszedł, a nawet przygotowywał się do nowej wyprawy na niego, wzywając króla węgierskiego na pomoc. Na polecenie króla dowódca węgierski przy Kolomanie Filja prawdopodobnie w zimie 1220/21 r. ruszył na ziemie Daniela. Z tego chciał skorzystać Mścisław, przebywający gdzieś niedaleko księstwa halickiego, i z pomocą innych książąt ruskich i Połowców wkroczył do księstwa halickiego, a nawet podsunął się pod gród 18 Lat. hip. s. 736: J!AXOM JKB ne npecTaromMM-B na-n npHBe/je na HR JlMTBoy M Boesama 19 Lat. czeski, Font. rer. Boh., t. II, s. 283: „Anno domini 1220 Poloni a Pruthenis occisi sunt et a Ruthenis furorę gladii interfecti"; także Roczn. Krasińskich MPH, t. III, s. 132. 20 Lat. hip. s. 737: KoH^paTOBM JKB npn-fcxaBiiioy MJ-I-pMTb JlecTbKa M flanmia nasnaBinio ace eivroy jiecTb JlecTŁKOBoy M ne BCJii KHH3K) flaHHjioy exaTM KT. Jle- CTbKOy. 78 halicki. Była to dywersja zrobiona na rzecz Daniela, ażeby odciągnąć siły węgierskie z Wołynia. Rzeczywiście Filja cofnął się z powrotem do Halicza, obawiając się o losy młodocianej pary królewskiej. Niewielkimi widocznie siłami rozporządzał Mścisław, kiedy na wiadomość o zbliżaniu się wojsk węgierskich wycofał się spod Halicza, pozwoliwszy Połowcom na złupie-nie kraju 21. Tak więc zdawało się, że obecne rządy Kolomana utrwalą się. Ale silne stanowisko Węgrów w Haliczu było tylko pozorne. Zagrażał im nie tylko Mścisław, który nie chciał zrezygnować z tronu halickiego. Nie mógł się pogodzić z rządami węgierskimi w Haliczu Daniel, wszak księstwo halickie uważał za swą ojcowiznę i miał nadzieję, a może nawet i obietnicę Mści-sława, że po nim to księstwo obejmie. Ale najniebezpieczniejsze było stanowisko ludności wiejskiej całej ziemi halickiej oraz mieszczan halickich, którzy zaczęli przeciw rządom obcych występować. Wiedząc o tym, Mścisław w porozumieniu z Danielem ruszył z wiosną 1221 r. ponownie na Halicz 22. Rozpoczęły się na nowo działania wojenne. Ażeby Daniel nie mógł pośpieszyć z pomocą teściowi, Leszek poparł Węgrów, wszak w Haliczu przy boku Kolomana była córka jego Sa-lomea i zapewne nieliczni co prawda Polacy. Część sił polskich wysłał na pomoc do Halicza, z drugą sam ruszył na posiadłości Daniela. Na wiadomość o zbliżaniu się Mścisława Filja, obwarowawszy uprzednio cerkiew Panny Marii, gdzie by w razie potrzeby można się było bronić, wobec tego, że i mieszkańcy Halicza 1 Lat. hip. s. 736; Lat. woskreseński, s. 128. 2 Lat. hip. s. 737; Lat. woskreseński, s. 128, Lat. ła-wrentiewski, s. 432. Jest to więc trzecia z rzędu wyprawa Mścisława na Halicz. 79 mogli wystąpić przeciw załodze węgierskiej23, wyszedł z miasta na spotkanie nieprzyjaciela. Spotkanie to wypadło dla Węgrów i Polaków niepomyślnie. Zostali zupełnie pobici, a sam Filja dostał się do niewoli. Tylko dzięki jednemu ze stronników węgierskich, bojarowi Żyrosławowi, zdołał z niej ujść. Resztki uciekając schroniły się do wspomnianej cerkwi, gdzie zamknęły się z Kolomanem, postanawiając się bronić. Obrona jednak była trudna. Wobec braku wody musiano poddać się Mścisławowi, który znaczniejszych Węgrów z Kolomanem i Salomeą osadził w jednym ze swych zamków (Torczesk)? 24. Kiedy Mścisław zajął już Halicz przybył do niego Daniel. Pojmano także jednego z głównych stronników węgierskich, bojara Sudysława, lecz Mścisław, który zasadniczo rządy swoje opierał na popieraniu wielkich bojarów 2S, okazał się bardzo wspaniałomyślny. Sudysława nie tylko nie ukarał za występowanie przeciw jego rządom i popieranie Węgrów, lecz nawet chcąc go pozyskać dla siebie, obdarzył Dźwi-nogrodem. Dla króla węgierskiego nie pozostawało teraz nic innego, jak wejść w rokowania pokojowe z Mścisła-wem, przygotowanie bowiem nowej wyprawy, wobec obecnej klęski i wewnętrznych niepokojów na Wę- 3 O postawie Haliczan można by wnioskować ze słów kronikarza, który opowiada, że oblężeni w cerkwi Węgrzy rzucali kamienie na mieszkańców, Lat. hip. s. 738. 24 Wg Długosza, Historia, t. II, s. 187, jeńcy zostali osadzeni w grodzie Torczesk (w ziemi kijowskiej). Wzmiankę o tych wydarzeniach znajdujemy także w dokumencie Andrzeja II z 1234 r., G. Wenzel, Cod. dipl. Arpad., t. IV, s. 547, w którym jest wzmianka, że Dymitr nauczyciel Kolomana wraz z braćmi został pojmany i przez dłuższy czas więziony. 25 M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 41; W. T. Paszuto, Oczerki, s. 202. 80 grzech, było rzeczą niemożliwą. Rokowania trwały przez kilka miesięcy, przy czym zapewne konsultował się król z Leszkiem, którego córka przecież też była więziona przez Mścisława. Ostatecznie z końcem 1221 r. obie strony doszły do porozumienia. Znaczną rolę odegrał obóz prowęgierski wśród bojarów halickich, a przede wszystkim przewódca jego, bojar Sudysław. Warunki nowego układu były następujące: Koloman zrezygnował z panowania w Haliczu, a w zamian za to odzyskiwał wolność on, jego żona Salomeą, oraz poj-mani w Haliczu Węgrzy i Polacy. Rządy w Haliczu obejmował z powrotem Mścisław, 'jednak tylko do końca życia. Po jego śmierci tron halicki miał otrzymać najmłodszy syn Andrzeja II, także Andrzej. Gwa-rantką układu była druga córka Mścisława Maria26, którą zaręczono z Andrzejem. Ugodę tę poznajemy tylko pośrednio z bulli papieskiej z 27 I 1222 r., która jest odpowiedzią na list króla węgierskiego. Mógł on być wysłany w pierwszych dniach 1222 r., lub, co bardziej prawdopodobne, w ostatnich miesiącach 1221 r., co rzuca światło na czas zawarcia układu między Mścisła-wem a Andrzejem27. Chociaż układ ten w obecnych warunkach był korzystny dla króla węgierskiego (wprawdzie z tronu halickiego zrezygnował w imieniu syna Kolomana, ale po śmierci Mścisława miał przejść tron halicki na Arpadów), jednak Andrzej, któremu chodziło tylko o uwolnienie syna, z układu był niezadowolony i bezpośrednio po jego zawarciu zwrócił się do papieża z prośbą, ażeby go zwolnił od przysięgi złożonej Mścisławowi w sprawie cesji królestwa halickiego z Kolomana na młodszego syna Andrzeja, oraz od przysięgi w sprawie małżeństwa między synem Andrzejem 26 Takie imię daje jej Długosz, Historia, Ł II, s. 190, który miał przed sobą zaginione źródło ruskie. 27 J. Ptaśnik, Mon. Poi. Vat., t. III. nr 25. 6 — Polska i Ruś 31 i córką Mścisława. Papież w odpowiedzi zwolnił rzeczywiście Andrzeja od pierwszej przysięgi, motywując to tym, że Koloman był koronowany już na króla halickiego z polecenia papieskiego i w układzie pol-sko-węgierskim (z 1219 r.) obie strony przysięgły bronić praw Kolomana do Halicza, wobec czego przysięga ostatnia jako przeciwna poprzedniej jest nieważna, lecz co do drugiej przysięgi, to od niej zwolnić nie chciał, dodając, że narzeczem są jeszcze w młodym wieku, a kiedy dojdą do lat starszych będzie mógł Andrzej stosownie postąpić. Natomiast dla Mścisława rezygnacja Kolomana była głównym warunkiem układu. Wszak jego pozycja w księstwie halickim przy przebywającym na Węgrzech królu Halicza, była ciągle zagrożona. Mścisław nie umiał pozyskać dla siebie, stronników wśród bojarów, mimo że dążył do tego. Wśród nich byli albo zwolennicy rządów węgierskich, albo stronnicy młodego Romanowicza, który w ostatnich wydarzeniach odegrał wybitną rolę. Mścisław pragnął utrzymać się w Haliczu, a przez obietnicę oddania po swej śmierci Halicza młodszemu Andrzejowi zdawał się ten cel osiągnąć. Nie był pewny stanowiska Daniela, w czym go utwierdzali bojarzy, stronnicy Węgier, i liczył zapewne na to, że ze strony węgierskiej nie będzie zagrożony. Zdawał sobie Mścisław sprawę z tego, że Daniel z panowania w Haliczu nie zrezygnował, a sprzymierzony z Litwą i Prusami mógł być w każdej chwili dla Mścisława groźnym przeciwnikiem. Nie ulega wątpliwości, że ostatni układ Mścisława z Andrzejem oburzył Daniela, ale na razie przeciwko niemu nie występował. Chciał widocznie najpierw zabezpieczyć się ze strony polskiej. Wobec zawarcia pokoju między Mścisławem i Andrzejem i nieudania się wyprawy Leszka na Wołyń, także i Leszek uznał za korzystne wejść w układy z Danielem, Książę włodzimierski zawiedziony w swych przyszłych planach postępowaniem Mścisława, zrozumiał, że na teścia liczyć nie może i musi liczyć na własne siły. Pokojowe stosunki z małopolskim księciem uważał także za korzystne dla siebie. Można nawet przyjąć, że inicjatywa porozumienia wyszła od Daniela, przy poparciu stronników Romanowiczów wśród możnowładców małopolskich. Do zawarcia układu przyszło zapewne jeszcze w 1221 r.28. Ze strony polskiej brali w nim udział Dzierżysław Abrahamowie i Florian Wojciechowie, a ze strony ruskiej tysięcznik Demian. Pokój zawarto przypuszczam na tych warunkach, że Leszek zrzekał się ziem między Wieprzem a Bugiem, a w zamian za to Daniel zrywał zwrócone przeciw Polsce porozumienie z Prusami. Leszek zapewne głównie za namową brata Konrada planował nawet wyprawę na Prusów, toteż zerwanie przymierza prusko-ruskiego było dla niego konieczne. Na straży pokoju z Danielem stał Pakosław Awdaniec, dawny wojewoda krakowski, obecnie kasztelan krakowski. Najgorzej na pokoju zawartym-między Leszkiem a Danielem wychodził Aleksander bełski. Ponieważ występował przeciw Danielowi, teraz ten postanowił się zemścić na Aleksandrze. Wspólnie z bratem Wasylkiem uderzył na ziemię bełską i znacznie ją zniszczył. Dopiero interwencja Mścisława u Daniela położyła kres dalszemu zniszczeniu 29. Tymczasem nowe wydarzenie, najazd Tatarów, odwróciło uwagę wszystkich książąt ruskich w inną stronę. Połowcy, którym przede wszystkim zagrażał najazd, zostali pobici, a wówczas główny chan ich, Kotjan, teść Mścisława, zwrócił się do zięcia o pomoc. Rzeczy- 28 Lat. hip. s. 739. 29 Ibid. 82 83 wiście książęta ruscy zebrani w Kijowie porozumieli się co do wspólnej wyprawy 30. Między nimi był także Mścisław i Daniel. Po zaciętej walce nad Kałką (maj 1223 r.) pobici książęta ruscy powrócili do domu. Zdawałoby się, że znaczna klęska uspokoi te ciągłe walki wewnętrzne. Jednakże tak nie było. Już w następnym roku doszło do jakichś nieporozumień między Mścisła-wem a Danielem 31. Źródło ochłodzenia wzajemnych stosunków przypuszczam leżało ciągle w owej ugodzie Mścisława z Węgrami. To prawda, że od ugody tej mamy okres około trzechletni, w czasie którego Daniel występuje wspólnie z teściem przeciw Tatarom. Lecz tu chodziło o ogólny interes książąt ruskich i wspólne ich wystąpienie nie świadczy bynajmniej o zgodzie między nimi. Z tego postanowił skorzystać Aleksander bełski i ażeby pomścić zniszczenie swego księstwa namówił Mścisława do wspólnej wyprawy na Daniela. Książę włodzimierski będąc w przymierzu z Leszkiem udał się do niego o pomoc. Dla Mścisława nastała groźna chwila, albowiem oprócz Daniela i Polaków od południa zagrażali Węgrzy. Andrzej niezadowolony z układu z Mścisławem mógł teraz wykorzystać sytuację. Obawiał się tego Mścisław i postanowił zażegnać niebezpieczeństwo ze strony Węgier. Dopomogło mu do tego prowęgierskie stronnictwo bojarskie w Haliczu i za jego namową Mścisław oddał swemu przyszłemu zięciowi ziemię przemyską. Teraz Mścisław ruszył na północny zachód na połączone siły Daniela i Polaków i doszedł aż do Wieprza. Jednakże połączone wojsko polsko-ruskie było zapewne znaczne, kiedy Mścisława odparto, a nawet Daniel mając pomoc polską 30 Lat. hip. s. 741: Jioyne H-BI ói>i CCTB npnflTM a na seMJit neaKejiM na CBoen. łupił ziemie Mścisława i Aleksandra32. Zdaje się, że na tle podziału łupów wybuchły jakieś niesnaski między Polakami a Rusinami, które jednak złagodzono. Widząc zniszczenie swej ziemi postanowił Mścisław zwrócić się o pomoc do Połowców i księcia kijowskiego Włodzimierza. To groziło rozpętaniem nowej wojny, dlatego książęta ruscy zjechali się w Peremylu i pogodzono się, tym bardziej że wyszła na jaw intryga Aleksandra, który wmawiał Mścisławowi, że Daniel chce mu odebrać Halicz, a nawet go zabić. Zgoda Mścisława z Danielem nie była na rękę stronnictwu węgierskiemu bojarów, które obawiało się Daniela. Na jego czele stał teraz bojar Żyrosław. Porozumienie Mścisława z Połowcami dało mu sposobność wywołania niepokojów przeciw księciu. Nastraszył bojarów, że Mścisław nosi się z zamiarem wyprowadzenia ich na wyprawę, aby następnie wydać ich Połowcom. Dzięki tej intrydze Żyrosław osiągnął cel, bojarzy bowiem uszli z Halicza i udali się do ziemi przemyskiej, pozostającej pod rządami Węgrów. Emigranci spowodowali nową wyprawę węgierską na Mścisława, Andrzej bowiem korzystał z każdej okoliczności, ażeby zawładnąć Haliczem. Bojarzy nastraszyli młodego Andrzeja w Przemyślu Połowcami i spowodowali jego wyjazd do ojca. Król wystąpił w obronie syna. Do wspólnej akcji udało mu się wciągnąć także i Leszka. Jeszcze w czasie zimy (1227 r.) wyprawa pod dowództwem samego króla i najstarszego syna jego Beli ruszyła na północ 33. Utartą drogą udano się pod Przemyśl. Tysięcznik Jerzy, którego osadził tu Mścisław po opuszczeniu Przemyśla przez królewicza, widząc znaczne wojsko węgierskie, wydał gród i sam uszedł do 31 Ibid. s. 745: cjrfeimaBt HKO MbCTMCJias-B ne J1K»6BM K 3RTJO CB06MOy KHA3K) 32 Ibid. s. 745—746. 33 Ibid. s. 748. 84 85 Mścisława. Następnie Andrzej podstąpił pod Dźwino-gród. Tutaj sam się zatrzymał i pod Halicz wysłał syna. Kiedy zbliżono -się do Dniestru, okazało się, że rzeka wezbrała (koniec zimy) 34, a Mścisław wyszedł z grodu, ażeby uderzyć na przeprawiających się. Wobec tego Węgrzy i Polacy ruszyli na wschód i zajęto Trembowlę, Tychoml i powrócono pod Dźwinogród35. Mścisław zwrócił się o pomoc do Daniela. Książę włodzimierski mając na względzie, że wszelka walka o Halicz jest walką o jego ojcowiznę, mimo niezbyt dobrych stosunków z Mścisławem, zdecydował się udzielić pomocy. Przedtem jeszcze odparł Leszka, który wysławszy królowi posiłki pod dowództwem Awdańca Pakosława, sam uderzył na Wołyń 36. Następnie Daniel udał się do Mścisława. Wojsko węgierskie stojące pod Dźwinogro-dem zostało pobite. Wobec tego Andrzej pośpiesznie opuszczał ziemię halicką. Połączone siły Mścisława i Ro-manowiczów mogły stać się zbyt niebezpieczne dla Węgrów, gdyby książęta ruscy dalej go ścigali. Wprawdzie Daniel chciał iść dalej, w interesie jego bowiem leżało całkowite zlikwidowanie wpływu węgierskiego na Rusi halickiej, lecz nie było to znowu na rękę bojarom, którzy obawiali się, że po pokonaniu Andrzeja Daniel silną stopą stanie w Halickiem. Wobec tego za namową 1 Ibid. s. 748: ^ni npoy xce HaBo/nroBiiiiocfi. O wyprawie Andrzeja na Ruś mówi pod r. 1227 Gont. San-crucens. I, MGH SS, s. 627. Wg przedstawionych wyżej wydarzeń przypada ona właśnie na ten rok. Walkę bowiem Mścisława z Danielem przyjmuję na 1224 r., sprowadzenie Połowców, intrygę Żyrosława i opuszczenie Przemyśla przez młodszego Andrzeja na lata następne. 5 O wyprawie tej zdaje się wspomina Bela IV w jednym z dokumentów z 1235 r., G. Fejer, Cod. dipl. Hung., t. IV, s. 23. 36 Lat. hip. s. 749—750. 86 Sudysława (widzimy jak znaczny wpływ miał na Mścisława), Mścisław zaniechał dalszego pościgu. Ale stronnictwu węgierskiemu i tego było za mało. Chwiejny Mścisław był zupełnie w ich ręku. Przekonano go, że bojarzy haliccy nie chcą go za księcia. Dodajmy do tego jeszcze, że stanowisko Mścisława w Haliczu w stosunku do Daniela nie było zbyt jasne. Tym tłumaczyłbym sobie fakt, że Mścisław postanowił sam zrezygnować z rządów w Haliczu. Chciał początkowo wynagrodzić Daniela za zajęcie jego ojcowizny i jemu przekazać Halicz, lecz do tego bojarzy nie chcieli dopuścić. Sudysław przekonał go, że może kiedyś zechce jeszcze wrócić do Halicza, a jeżeli teraz odda go Danielowi, to Halicz na zawsze dla niego stracony37. Dlatego Sudysław radził oddać go królewiczowi węgierskiemu, od którego będzie można w razie potrzeby Halicz odebrać. Mścisław po krótkim wahaniu zgodził się. I znowu uśmiechnęło się szczęście do króla węgierskiego. Jak w 1221 r., tak i teraz właściwie pokonany wychodził z całej sprawy obronną ręką. Około połowy 1227 r. Mścisław opuścił Halicz, w którym zasiadł królewicz węgierski. Czy Leszek odnosił jakieś korzyści z tego nowego porozumienia rusko-węgierskiego? Czytając Latopis hi-packi możemy stwierdzić, że żadnych. Czy zagarnięcie rządów w księstwie halickim przez królewicza węgierskiego bez żadnych korzyści dla Polski nie rozdrażniło małopolskiego księcia? Wprawdzie o tym nic źródła nie mówią, możemy się jednak domyślać, że na obecne rozwiązanie kwestii halickiej Leszek się nie godził. Jednakże planom jego stanęła na przeszkodzie śmierć i to właśnie w chwili kiedy Polacy stracili wszelki wpływ 37 Ibid. s. 750. 87 na księstwa ruskie, a Polskę ogarnął wewnętrzny zamęt38. Na zakończenie spróbujmy ująć całą działalność Leszka w stosunku do sąsiednich księstw ruskich. Ażeby poznać cel, jaki mu przyświecał w ciągłych wyprawach na Ruś, przypomnijmy sobie pokrótce te wydarzenia. Utrwaliwszy się ostatecznie na tronie krakowskim, Leszek przejmował także ojcowski ruski program polityczny. Na straży jego realizacji stali doradcy -wychowani w szkole Kazimierza Sprawiedliwego. Program ten streszczał się w narzucaniu wpływu księcia polskiego w sąsiednich księstwach: wołyńskich i halickim, przez osadzanie w nich uległych książąt. Po wymarciu halickich Rościsławiczów, regencja rządząca w imieniu małoletniego Leszka dopomogła zaprzyjaźnionemu dotychczas księciu włodzimierskiemu Romanowi do objęcia rządów także w księstwie halickim, co ułatwiło mu stworzenie znacznego centrum politycznego w południc -wo-zachodniej Rusi. Było to niekorzystne dla małopolskiego księcia, a że nie przyszło zapłacić to stratami, zawdzięczał Leszek niespodziewanej śmierci Romana pod Zawichostem. Ale też na przyszłość starał się Leszek nie dopuścić do zbyt wielkiego wzrostu potęgi sąsiednich książąt ruskich. Ze strony polskiej chciano wykorzystać śmierć Romana, jednakże jako współzawodnik wystąpił teraz przywołany przez wdowę po Romanie król węgierski Andrzej II, który z Romanem zawarł jakiś układ przyjaźni. Będąc ustawicznie zagrożony od północy przez Władysława Laskonogiego Le- 38 O śmierci Leszka wspomina latopis dalej pod 1229 r., Lat. hip. s. 754, podając, że zginął z ręki Swię-topełka za sprawą Władysława Odonica: JIŁCTBKO oy-SBBH-B GBIC Be JIMK^IM KHHSB JlfiflBCKBiJi na coHMt oyÓBent 6BIC CBHTOnOJIKOMt OflOBMHeMB BojIOAMCJiaBOM-B CBi-6o«p-B 88 szek godził się na podział sfery wpływów z Węgrami. Od siebie chciał uzależnić księstwa wołyńskie, Węgrom zostawiał wpływ w księstwie halickim. Zadanie to ułatwiała małoletność synów Romana: Daniela i Wa-sylka. Kiedy jednak król węgierski osadził w Haliczu swego namiestnika, wciągając w ten sposób księstwo halickie w orbitę państwa węgierskiego, Leszka rozgniewało to. Zdawało się, że dojdzie do konfliktu. Za wpływem jednak możnych krakowskich i mieszczaństwa małopolskiego, zainteresowanych w pokojowej polityce z Węgrami, Leszek godzi się z Węgrami i na podstawie układu spiskiego zostaje utworzone królestwo halickie. Zgodę na ten korzystny dla Węgrów projekt pragnął król węgierski uzyskać przez odstąpienie Leszkowi zachodniej części królestwa halickiego. Nie zadowalając się tym, pragnął Leszek zapewnić , wpływ polski w księstwie włodzimierskim przez osadzenie tu ze swej strony wbrew woli Andrzeja dorastającego syna Romana, Daniela. To wpłynęło na ochłodzenie stosunków polsko-węgierskich, czego następstwem było zerwanie przez Leszka układu spiskiego, przypieczętowane odebraniem przez króla węgierskiego przyznanych Leszkowi ziem. Leszek ze swej strony nie pozostał dłużny i sprowadził na Węgrów w Haliczu księcia nowogrodzkiego Mścisława Udałego, sądząc, że w ten sposób zapewni wpływ polski także i w księstwie halickim. Tak jednakże nie stało się i nowy książę halicki nie myślał ulegać Leszkowi. Także i Daniel włodzimierski wystąpił przeciw niemu. Wobec przymierza Daniela z Litwinami i Prusami o zajęciu zachodnich ziem księstwa włodzimierskiego nie było mowy, choć Leszek czynił w tym kierunku próby. Nie mógł także Leszek przeszkodzić ponownemu objęciu rządów w Haliczu przez królewicza węgierskiego. Mimo więc corocznych prawie wypraw i chwilowych sukce- 89 sów wpływ polski w sąsiednich księstwach ruskich zupełnie upadł, co jeszcze bardziej uwidoczniło się po śmierci Leszka wskutek walk dzielnicowych w Polsce. Tragedia gąsawska w listopadzie 1227 r. przerwała próby interwencji polskiej, a do tego dodajmy, że dorastający syn Romana okaże wkrótce energię ojca i stanie się najznaczniejszym księciem południowo-ruskim. On też wkrótce przejmie w swe ręce inicjatywę w stosunkach polsko-ruskich. V Rola Konrada I mazowieckiego w stosunkach polsko-ruskich (1227-1247) Jednym z najwybitniejszych książąt polskich XIII w. był bez wątpienia Konrad I, książę Mazowsza i Kujaw, syn Kazimierza Sprawiedliwego 1< Już Stanisław Za-chorowski, podając na ogół trafne charakterystyki naszych książąt XIII w., słusznie podkreślił, że „brak monograficznego ujęcia całokształtu panowania Konrada sprawił, że wszyscy historycy pozostawali pod sugestią uprzedzeń i ujemnych sądów, które od czasów Długosza towarzyszyły Konradowi, a których istotnym powodem, był fakt sprowadzenia Krzyżaków. W obecnym rozdziale pragnę oświetlić tylko jeden odcinek bardzo żywej akcji politycznej Konrada, a mianowicie jego powiązania z sąsiednimi księstwami ruskimi: wołyńskimi i halickim. A trzeba podkreślić, że stosunki te były bardzo ożywione. W poprzednich rozdziałach zajmowałem się stosunkami polsko-ruskimi w pierwszej ćwierci XIII w. Na pierwszy plan wysunął się wówczas starszy brat Konrada, Leszek Biały. Wpraw- 1 Zagadnienie stosunków Konrada z Rusią omówiłem szerzej w pracy, która wyszła w 1936 r. Wydarzenia te poruszają w znacznym skrócie: M. Hruszewśkij: Isto-rija Ukrainy-Rusy, t. III, Lwów 1905 oraz z historyków radzieckich W. T. Paszuto, Oczerki po istorii gali-cko-wołynskoj Rusi, Moskwa 1950. 91 dzie już wówczas spotykamy się w splocie interesów polsko-ruskich z osobą Konrada, jednak wobec Leszka Białego schodzi on na plan drugi, rzadko biorąc inicjatywę w swoje ręce. Już wtedy występował jako sprzymierzeniec Romanowiczów, książąt Daniela i Wasylka, synów Romana księcia halicko-włodzimierskiego, poległego w 1205 r. w walce z Leszkiem Białym, i pozostał nim do końca swego życia, nic więc dziwnego, że nadworny historiograf Romanowiczów notując śmierć Konrada napisał: „Umarł wielki książę polski Konrad, który był sławny i przedobry i żałowali go Daniel i Wasylko" 2. Przyjaźń z Romanowiczami wydawała się dla Konrada w późniejszych czasach tym cenniejsza, że od chwili śmierci brata pod Gąsawą (1227 r.) był Konrad ciągle zapatrzony w tron krakowski, skierowując dla uzyskania go wszystkie swe wysiłki. Większość jego posunięć politycznych należy pod tym kątem rozpatrywać, a więc także jego związki z Romanowiczami, których stanowisko wobec długiej granicy polsko-ruskiej dla Konrada nie mogło być obojętne. Urok krakowskiej stolicy mimo rozbicia dziel-nicov7ego musiał być znaczny, kiedy w dążeniu do posiadania wawelskiego grodu tyle trudu przez cały wiek XIII poświęcali książęta dzielnicowi od Mieszka Starego począwszy, a kończąc na energicznym i szczęśliwym zjednoczycielu państwa Władysławie Łokietku. Z dworami Rurykowiczów, panujących w południowych księstwach ruskich, był Konrad ściśle związany. Przyjaźń do nich wynosił z domu, matką jego była Helena, księżniczka ruska, córka w. księcia kijowskiego Rościsława. Tradycję czynnej akcji na sąsiednich dworach ruskich znajdował w działalności ojca, któ- Lat. hip. s. 809: OyMpe KHASB . poste 6t cjiasen-B n npe,n;o6prb. cojKajiwcu no n BacwjibKO. Zob. ryć. 7. 92 rego polityka ruska zapowiadała pomyślne wyniki rozszerzenia wpływów polskich w sąsiednich księstwach ruskich. Przedwczesna śmierć Kazimierza stanęła temu na przeszkodzie. W walce z Mieszkiem Starym o utrzymanie rządów w Krakowie znalazła Helena pomoc u księcia włodzimierskiego Romana, bardzo silnie związanego z dworem krakowskim, na którym często miał przebywać3. Pomoc ta ułatwiła Helenie pozostanie w Krakowie, a odjeżdżający do domu z pobojowiska nad Mozgawą ranny Roman wzbudził zapewne w siedmioletnim Konradzie uczucie sympatii, którą przeniósł następnie na synów tego księcia. (Kiedy starszemu Leszkowi przypadły rządy w księstwach małopolskich, młodszy Konrad otrzymał Mazowsze, Kujawy oraz ziemię sieradzko-łęczycką. Uwagę swoją zwrócił Leszek przede wszystkim w stronę sąsiednich ziem ruskich, pragnąc wykorzystać niepokoje, jakie ogarnęły księstwo halickie i włodzimierskie po śmierci Romana. W pierwszych latach tej akcji Lesz-kowej stanął Konrad przy boku brata, wiążąc się nawet przez to jeszcze bardziej z Rusią. Wziął udział w wyprawie Leszka na księstwo włodzimierskie przeciwko panującemu tu Swiatosławowi Igorewiczowi. Wyprawę tę datuję na rok 1207. W czasie wyprawy Swiatosław Igorewicz został pojmany i wywieziony do Polski, a we Włodzimierzu Leszek osadził krewnego swego Aleksandra bełskiego. W najbliższym czasie, może jeszcze w 1207 r. Leszek poparł Swiatosława w uzyskaniu zachodniego terytorium księstwa halickiego z Przemyślem, naturalnie z zagwarantowanym tutaj wpływem polskim. Gwarantką dotrzymania układu była córka Swiatosława Agafia, którą Leszek (sam od kilku miesięcy żonaty z Grzymisławą) oddał bratu 3 Kron. Wincentego, MPH, t. II, s. 433. 93 Konradowi za żonę. Małżeństwo to moim zdaniem zostało zawarte na przełomie 1207/8 r.4 Odtąd stara się Konrad zachować przyjazne stosunki z sąsiednimi książętami ruskimi, a przede wszystkim z utrwalającymi się w ziemiach ojcowskich Romanowiczami.j Być może krok ten był podyktowany także chęcią zabezpieczenia się przed najazdami Prusów i Litwinów, od których Mazowsze najwięcej musiałoby ucierpieć. Między Danielem i Wasylkiem a niektórymi plemionami pruskimi istniało bowiem jakieś porozumienie. Do tego dodajmy jeszcze zbliżenie między Romanowiczami i Litwinami. Kiedy jeszcze w 1208 czy 1209 r. Litwini urządzali wyprawy na Wołyń, dochodząc aż pod bra- 4 Zob. rozdz. III. Odnośnie żony Konrada Agafii pragnę zwrócić uwagę czytelnika na ilustrację przedstawiającą patenę kielicha ofiarowanego, jak się powszechnie przyjmuje, przez Konrada mazowieckiego katedrze płockiej. Mamy tam w czterech medalionach podpisane postacie, a mianowicie: Konrada (DUX CONRADUS), Agafii (OAFIA), Kazimierza (Hazimirus), Siemowita (Semovitus), zob. ryć. 4. Jest rzeczą sporną kiedy kielich ten mógł być fundowany. Brak wizerunku najstarszego syna Konrada Bolesława, zmarłego po 25 II 1248 r., pozwala wysunąć wniosek, że kielich został wykonany już po jego śmierci. Ale wtedy i Konrad już nie żył. Ponieważ przyjmuje się, że był to dar książęcej rodziny dla katedry płockiej, a Mazowsze płockie po śmierci Bolesława dostało się Siemowitowi, można by wysunąć domysł, że on był fundatorem, spełniając zapewne zlecenie ojca, którego wizerunek oraz matki i żyjącego brata Kazimierza Siemowit kazał umieścić na patenie. Imię Bolesława i reszty dzieci Konrada umieszczono na czaszy kielicha, gdzie powtórzono także imię Konrada. Zob. O. Balzer, Genealogia Piastów, s. 268—270, a także E. Meyer, Der Kelch von Schrottersburg, Pantheon, Monatsschrift fur Freunde und Sammler der Kunst, 1945, s. l, s. 18—23. 94 my Czerwienią i znacznie łupiąc kraj5, to potem najazdy litewskie na ziemie wołyńskie ustają. Porożu--^ > -mienie Litwy i Rusi było szczególnie groźne dla Ma-"*^*"8*""*-zowsza 6. Ciągłe _zagr.o^ejMeJ|!Iazowsza_^d północy tłu-^t**vJ^xfl' maczy nam konieczność utrzymywania przez Konradafv ""^ przyjaznych stosunków z książętami wołyńskimi. Nic '< ' , więc dziwnego, że starał się skłonić także brata do** f ^ zaniechania wrogich kroków przeciw Danielowi. Z opo-W^o^ władania latopisu można się domyślać, że Konrad?^'ś^-pragnął zainicjować zjazd Leszka z Danielem, lecz do • 4^?-T- -> tego nie doszło 7. Wobec tego Konrad,wy_co|ał się z dal- ' _szLJ_jwa]klJ^sz^ka_z_Daniela^^ zupełną ne- utralność^ wobec wydarzeń w sąsiednich księstwach ruskich" aż do 1228 p., kiedy to wskutek otwarcia siej; ,j\, widoków na uzyskanie tronu krakowskiego Konrad,^^; -uznał dla siebie za korzystne nawiązanie z Romanowi-A*, jO^,.^-czarni bliższych stosunków. • ••-.,. .^...i. ^Wj Było to po zbrodni gąsawskiej,.jp władztwo nad Kra$w«, >*Ąw.t kowem rozpoczęły się walki, w których wzajemnie się^«~-\ś«jL-zwalczał j/K^onrad jmazowieckj/ /Władysław Laskonogj/ i/Henryk Brodatyy Wprawdzie pretendentem do tronu \ A V krakowskiegd""Już od lat kilkunastu był .WładysławjC r**^ Laskonogi i on to głównie występował przeciw rządom..i-_i^->"^t Leszka Białego, lecz__zajrqżojiy„^e^ własnej jizielnicy"*^ , t" w JWjelkopolsce^przez bratan]sŁJaie.jnjagL.pflfir^e^,sj^ą^ "^T1 swych _pretensj|i. Nic więc dziwnego, że w tych wa--^ •••"'x* runkach zdawało się, że największe szansę będzie miaU*y 5 Lat. hip., s. 721. Stosunki panujące wówczas Litwie omawia: H. Łowmiański, Studia nad początkam społeczeństwa i państwa litewskiego, t. I—II, Wilno' 1931—1932 oraz W. T. Paszuto, Obrazowanie litowsko go gosudarstwa, Moskwa 1959, szczególnie cz. III, s. 366 n. 6 H. Paszkiewicz, Jagiellonowie a Moskwa, Warszawa 1933, s. 64. 7 Lat. hip. s. 737. \'**V^: 2>ss*>»V VU^= v ^ •fy, a%xW» N^ VM*VVV Konrad. Ale tak łatwo ustąpić z Krakowa bynajmniej • * 0^«3 n-e myślała wdowa po- Leszku, energiczna księżna łV Grzymisława, pragnąc zatrzymać w swych rękach rzą-^^ *1Sy w imieniu małoletniego syna Bolesława. Czy Kon-^ rad wziął udział w wyprawie Leszka na Pomorze w 122(7 r. źródła nic nam nie mówią, można by się jedynie tego domyślać. Po przerwaniu wyprawy wskutek śmierci Leszka Konrad powrócił do siebie. Być może najazd Prusów zmusił Konrada do powrotu na Mazowsze,"zamiast udania się wprost do Krakowa. Lecz polecił udać się tam najenergiczniejszemu z synów, Kazimierzowi, ażeby bronił interesów ojca. Stanowisko księżnej popierali początkowo możni małopolscy, tak świeccy jak i duchowni, którzy za wszelką cenę nie chcieli dopuścić Konrada do rządów w Krakowie. iKiedy zaczął im poważnie zagrażać Konrad, . który nawet zjechał już do ziemi krakowskiej, weszli w porozumienie z Władysławem Laskonogim i zawarli z nim umowę, na podstawie której Laskonogi objął opiekę nad małoletnim Bolesławem i obiecał bronić dziedzictwa jego przed wszelkim najazdem. Następnie miał adoptować Bolesława i przekazać mu swoją dzielnicę wielkopolską. W zamian za to możni otrzy-V mali zatwierdzenie dotychczasowych przywilejów. Spodziewali się oni, że rządy Laskonogiego, zagrożonego ustawicznie w Wielkopolsce przez bratanka, nie M1 ędą dla ich aspiracji niebezpieczne, z drugiej strony chronią ich przed rządami Konrada. Lecz Władysław n^tj**.. Laskonogi wskutek stanowiska Władysława Odonica \ "^ł*J f nawet sam do Krakowa pośpieszyć nie mógł. Konrad W>»"»C_przebywający wraz z dwoma synami w Małopolsce starał się Grzymisławę pozyskać dla swych planów, jednak księżna stawiała opór. Naturalnie, że pobyt Konrada w Małopolsce stawał się dla Grzymisławy uciążliwy. Dopiero wiadomość o nowym najeździe \ V l ) \ ' t) - \ l , ,.,;..,; >°JVA' ••"•^ r'^v**>vv$'*. \TWfc i*yL-*p*''* '*'*><*\>j A>i'-\>jjvv Prusów na Mazowsze zmusiła Konrada do powrotu do domu. Grzymisława odetchnęła zapewne z ulgą, lecz musiała zdawać sobie sprawę, że w tych warunkach utrzymanie się przy księstwie krakowskim i sandomierskim będzie bardzo trudne, wobec zajęcia wszystkich sił Laskonogiego w Wielkopolsce. Trzeba się byłc*t rozejrzeć za innym opiekunem. Wybór nie był wielki, ''»6^*l^r* jedynym właściwie księciem, który mógł dać gwaran-0^^***^ cję pokoju był Henryk Brodaty. Za nim też opowie-Zpy1^ działa się znaczna część możnowładców krakowskich M*, im \ Dlatego też Grzymisława nawiązała z nim układy, naLY, podstawie których Henryk Brodaty objął rządy w Kra-\ (- v kowie, a księżna z synem została przy dzielnicy sando- Vt iSW mierskiej. ^* HM^**^ Zdawało się zapewne Grzymisławie, że zapanuje teraz spokój, dlatego nawet zgodziła się wysłać posiłki pod dowództwem wojewody sandomierskiego Pakosła-wa na pomoc Danielowi, panującemu we Włodzimierzu. Przypominam, że Pakosław to członek rodu Awdańców, zwolenników przyjaźni z Romanowiczami. Czy posiłki wysłał także Konrad, trudno stwierdzić, raczej nie. Było to w lecie 1228 r. Ponieważ pomoc Grzymisławy przez wysłanie Pakosława, wyklucza w 1228 r. powszechnie w naszej literaturze przyjętą wyprawę Daniela z bratem na Wielkopolskę na pomoc Konradowi, musimy bliżej zająć się wyprawą z 1228 r. i poznać okoliczności, wśród których do niej doszło. , Walki książąt ruskich przy współudziale Leszka i króla węgierskiego Andrzeja II starałem się przed-^y, stawić w poprzednim rozdziale. Nawiązując obecnie^.,^v, do niego przypominam, że z wiosną 1227 r. odbyła si^^.i,. „ wielka wyprawa polsko-węgierska na panującego* •v:f1 panującego\ w Haliczu księcia Mścisława Udałego i wspierającego s go Daniela. Wprawdzie wyprawa skończyła się niepowodzeniem, mimo to drogą układów w połowie. 7 — Polska i Ruś tf 7 1227 r. Mścisław odstąpił Halicz królewiczowi węgierskiemu Andrzejowi, a sam osiadł na Poniziu (kraj na prawym brzegu środkowego Dniestru). Było to naturalnie z krzywdą Daniela, który już od kilku lat zmierzał do odzyskania ojcowizny, jednak jak długo żył Mścisław, Daniel walki nie rozpoczynał, całą energię poświęcając zjednoczeniu ziem wołyńskich. Stosunki •Daniela z innymi książętami ruskimi układały się pod .,^}j.,cOi^'wpływem sojuszu politycznego trzech najznaczniej-„ ^ ^rszych książąt południoworuskich, a to: kijowskiego, czernihowskiego i halickiego, którzy utrzymywali równowagę polityczną. Porozumienie to powstało jeszcze za rządów Mścisława w Haliczu ł utrzymało się i później, kiedy w Haliczu rządził już królewicz węgierski 8/J (Przyczyną nowego konfliktu, do którego zostali wciągnięci i Polacy była sprawa Czartoryjska. Gdzieś około 1225 r. zmarł Mścisław Niemy, książę łucki i pe-resopnicki, stryj naszej Grzymisławy, poruczając opiekę nad synem Iwanem i rządy w jego dzielnicy Danielowi. Niedługo przeżył Iwan ojca, zmarł bowiem około 1227 r. Korzystając z tego, brat stryjeczny Iwana, v v-Ml a więc rodzony brat Grzymisławy, Jarosław Ingwaro-»",xŁC * księciu włodzimierskiemu wielka koalicja. Weszli dó^. niej książęta pińscy, książę kijowski Włodzimierz Ru-rykowicz, żonaty z siostrą Daniela, książę czerń ihowskiWY^l Michał, oraz stronnicy węgierscy wśród bojarów halic-^ N *i. kich. Akcja mediatorska metropolity nie przyniosła **^*p^ ~~~~ x * *\ 10 Między jednym a drugim wydarzeniem autor lat^VM**^^ pisu umieszcza opowiadanie o najeździe na ziemie ru- < skie Jaćwingów, którzy zostali pokonani przez Daniela i Wasylka. Wypadałoby to na przełomie 1227/8 r. 7* 99 »\^W: Ł III^A^a ii^A'- l*. lw* 60 6ameTb na M MsACJiaBt JlfiKTj H PoyCfc M . KoHĄpaTOBM JKe cTaBiiioy. Kfle Htitrb XOJIM. CTOHT. Romanowiczów. Gdyby w tych warunkach udało się Danielowi powrócić do Halicza, Bolesław Wstydliwy zyskiwałby znacznego sprzymierzeńca do ewentualnej walki ze stryjem. Nawiązanie bliższych stosunków między Konradem a Michałem nie natrafiało zresztą na znaczniejsze trudności. Konrad był wujem Michała, ''którego matką była nieznana z imienia najstarsza córka Kazimierza Sprawiedliwego, przyrodnia siostra Konrada 30. W układach o pomoc jako jej warunek mogła być może obietnica ze strony Michała poparcia Konrada w uzyskaniu tronii krakowskiego, f / Pod koniec lata 1236 r. Konrad wyruszył i stanął w okolicy Chełma. Przodem wysłał oddział pod Czerwień, lecz ten został przez Wasylka rozbityS1. Michał oczekiwał tymczasem nadejścia Izjasława, który miał przyprowadzić Połowców, po czym miał się połączyć z Konradem. Lecz Połowcy zamiast iść na Daniela spustoszyli ziemię halicką i odeszli z powrotem. Może zo- . stali przekupieni przez Daniela? Wobec tego Michał powrócił do Halicza, a także Konrad w szybkim odwrocie wracał do siebie, straciwszy znaczną liczbę zbrojnych podczas przeprawy przez Wieprz. Przyjmuję, że cała ta kampania zakończyła się jeszcze przed nastaniem zimy. Fakt, że przeprawa Konrada przez Wieprz miała pociągnąć tyle ofiar w ludziach32, był następstwem wezbrania rzeki wskutek jesiennych deszczów, 30 Lat. hip. s. 783; O. Balzer, Genealogia Piastów, s. 258. si Wprawdzie latopis opowiada, że oddziały Konrada pobił „Wasylkowicz", przyjmuję, że powinno być „Wa-sylko". 32 Lat. hip. s. 775: KoHflpar& no6tace flo J!AXOB-B ne-pec-B HOIITS. n Tonmica SflmecTb OT BOM ero BO Benpro MHOJK6CTBO. 110 111 lub też pierwsze lody nie wytrzymały. Także odwrót Połowców może wskazywać na zbliżającą się zimę33. Ośmielony powodzeniem Daniel zaraz z początkiem następnego roku (1237) miał zamiar opanować Halicz, lecz próba ta nie udała się, w Haliczu mieli bowiem Michał i odgrywający coraz znaczniejszą rolę syn jego Rościsław znaczną załogę węgierską. Wynika z tego, że Bela IV kontynuował jednak w dalszym ciągu politykę ojca niedopuszczania Daniela do Halicza, gdyż to przekreślałoby plany węgierskie utrzymania księstwa halickiego pod zwierzchnictwem Arpadów. Widocznie więc dobrze tu poznano już plany ambitnego Romano-wicza. Załoga węgierska w Haliczu miała nie tyle pomóc Michałowi, ile utrzymać tu zwierzchnictwo węgierskie. Niedużo więc przyniosło Danielowi uczestnictwo w uroczystościach intronizacyjnych Beli34. Nie rezygnując bynajmniej z opanowania Halicza, z wiosną 1238 r. skierował Daniel swoją uwagę ku północy. Interesowały go dwie kwestie. Pierwsza to zagadnienie jaćwińskie. Opanowaniu ziem zamieszkałych przez Jaćwingów poświęci Daniel w późniejszych latach, kiedy już się utwierdzi w księstwie halicko-włodzimierskim, dużo starań i na tym odcinku zarysuje się silna rywalizacja polsko-ruska. Zagadnienie to omawiamy w osobnym rozdziale. Na razie to były pierwsze kroki na tym terenie. Oddziały Romanowi-czów przybyły do Brześcia35, lecz z powodu wylewu 33 Ówczesne najazdy o charakterze przeważnie łu-pieskim trwały zawsze bardzo krótko, wyprawa rozpoczęta w pełnym już lecie mogła się przeciągnąć co najwyżej do późnej jesieni. 34 Stosunek dworu węgierskiego do Daniela tłumaczy nam także porozumienie mięzy Danielem a Fryderykiem Bitnym austriackim. 35 Lat. hip. s. 776. 112 rzek został Daniel zmuszony do zaniechania wyprawy i przystąpił do realizacji drugiej kwestii, którą zaplanował, gotując się do wyprawy na północ. Skierował się ku ziemi drohiczyńskiej. Krok ten pośrednio godził w Konrada. Kiedy Konrad zagarnął na Rusi ziemię drohiczyńską, trudno jest oznaczyć (według Kadłubka Drohiczyn uzależnił od siebie Kazimierz Sprawiedliwy), nigdzie bowiem w źródłach faktu tego podanego nie mamy. Można by przyjąć z dużym prawdopodobieństwem, że nastąpiło to właśnie niedawno w czasie niefortunnych walk Daniela z Michałem, kiedy przyjazne stosunki między Konradem a Danielem urwały się. Gród drohiczyński w chwili wyprawy Daniela na północ w rękach Konrada nie był. Rok bowiem przedtem (3 III 1237 r.) oddał go Konrad wraz ze znaczną częścią ziemi między rzekami Bug i Nurzec zakonowi braci dobrzyńskich. Z dokumentu donacyjnego Konrada wynika, że kiedy nastąpiło wcielenie zakonu do-brzyńców do Zakonu Krzyżackiego (1235 r.), mistrz Bruno i pewna część braci zakonnych wystąpiła z zakonu niemieckiego i założyła własną organizację do walki z poganami. Skorzystał z tego Konrad i postanowił użyć jej do obrony przed Jaćwingami i, co dla nas bardziej ciekawe, przed Rusinami (w dokumencie he-retici), a więc przed Danielem. Liczył się więc Konrad z tym, że Daniel zechce odebrać zabraną mu ziemię. Otóż Daniel rzeczywiście napadł na Drohiczyn, zdobył go (marzec 1238 r.) i pojmał mistrza Brunona wraz ze starszyzną do niewoli. Odzyskanie Drohiczyna miało dla księstwa włodzimierskiego wielkie znaczenie, był to bowiem bardzo ważny ośrodek handlowy. O dużej roli handlowej Drohiczyna świadczą znalezione tam w wielkiej ilości plomby ołowiane, służące do pieczętowania towarów. Znaleziona wielka ich ilość pozwala stwierdzić duże obroty handlowe całego terenu bużań- 8 — Polska i Ruś 113 skiego. Chcąc przeszkodzić ewentualnej wyprawie odwetowej Konrada spowodował Daniel najazd na Mazowsze Mendoga i księcia nowogródzkiego Izjasława36. Sam zaś ruszył ponownie na Michała halickiego. Widocznie obecne położenie tego nie było zbyt silne, kiedy był zmuszony odstąpić Danielowi ziemię przemyską. W krótkim czasie nadarzyła się Danielowi sposobność opanowania Halicza, a to w związku z nowymi wypadkami kijowskimi. Korzystając z zamieszek w Kijowie, jeszcze w 1236 r. zajął Kijów znany już nam Jarosław, średni syn w. księcia suzdalsko-włodzimierskiego Wsie-wołoda III. Lecz długo tu nie zabawił. Już w dwa lata potem, na wiadomość o śmierci starszego brata Jerzego II, który poległ w bitwie z Tatarami nad rzeką Sita (4 III 1238 r.), opuścił gród kijowski i udał się do Suz-dala, obejmując zwierzchne kierownictwo całego rodu 37. Kijów został bez księcia, widać z tego, jak już bardzo stracił na znaczeniu. Niebezpieczeństwo dla starego grodu było tym większe, że o miedzę stała potęga tatarska, gotowa każdej chwili do najazdu. Być może, że w tym położeniu bojarzy kijowscy zwrócili się do dawnego pretendenta do tronu kijowskiego, panującego obecnie w Haliczu Michała. Ten dał się nakłonić, oddawszy rządy w Haliczu synowi Rościsławo-wi. Zapewne przyświecała mu myśl utworzenia znacznej potęgi opartej na księstwach: czernihowskim, kijowskim i halickim, ażeby móc przeciwstawić się grozie tatarskiej. Lecz siły i zdolności nie dorastały planom. Dał temu dowód prawie zaraz syn Rościsław. Pewny swego stanowiska w Haliczu wobec objęcia 8 Ibid.: no TOM JKe jrhTi flarom-B ace sosBe^e na KOH-Apara JIuTBoy Mnir&flora. Maacjiasa HoBropofl&CKoro. ' W. T. Paszuto, Geroiczeskaja borba russkogo na-roda za nezawisimost' , Moskwa 1956, s. 173. 114 przez ojca tronu kijowskiego, odebrał Danielowi ziemię przemyską, przez co narażał się na rozpoczęcie nowej wojny. Następnie dał się namówić do wyprawy na Litwę. Latopis podaje tylko krótką wzmiankę, że Rościsław wyprawił się na Litwinów 38. Ponieważ księstwo halickie nigdzie nie sąsiadowało z Litwą, ani żadnych zatargów nie miało, należy się domyślać, że Rościsław szedł komuś z pomocą. Otóż wysunę domysł, że szedł z pomocą Konradowi, który chciał wziąć odwet za poprzedni najazd. Doniesiono o tym Danielowi, przebywającemu w ulubionym Chełmie. Daniel szybko ruszył ku Haliczowi. Widocznie załogi węgierskiej już w nim nie było (nic o niej bowiem latopis nie wspomina) i to ułatwiło stronnikom Daniela poddanie grodu, mimo opozycji niektórych bojarów39. Rościsław dowiedziawszy się o tym, zawrócił z drogi (i to zapewne sparaliżowało wyprawę Konrada na Litwę, tak że o żadnej wojnie z Litwą wówczas nie słyszymy), lecz nie próbując nawet wyprzeć Daniela z grodu, udał się na Węgry szukać tam pomocy. Nie mógł mu jej udzielić ojciec, sam coraz bardziej zagrożony najazdem tatarskim. Dotychczasowe swary wewnętrzne między książętami ruskimi miały wkrótce ustąpić na dalszy plan wobec nowej groźby, która zawisła nad Europą. Był nią nowy najazd tatarski. Niebezpieczeństwo to przerwało na pewien czas rozgrywki o rządy w Krakowie. Cała uwaga była teraz skierowana ku wschodowi, skąd szły pierwsze wieści o zwycięstwach tatarskich. Szły tym bardziej nieoczekiwanie, że po niespodziewanym cofnięciu się Tatarów po zwycięstwie nad Kałką (1223 r.) powszechnie sądzono, że niebezpieczeństwo minęło. Jest 38 Lat. hip. s. 777. 59 Ibid., s. 778. 115 to trochę dziwne, gdyż Tatarzy przygotowywali się dosyć jawnie do dalszych wypraw. Wiedziała o tej wyprawie misja dominikańska, która w 1236 r. dotarła aż nad Wołgę. Jeden z dominikanów, brat Ryszard, donosił, że „Tatarzy chcą iść na Niemcy" 40. Wczesną wiosną 1236 r. ruszyła armia tatarska z zachodniego Ałtaju. Naczelnym wodzem był wnuk Te-mudżyna Batu, ale faktycznymi wodzami byli doświadczeni w walkach wodzowie tatarscy41. Przeszedłszy przez Bramę Narodów już w czerwcu stanął Batu nad Wołgą. Pierwszym jego zadaniem było umocnienie panowania tatarskiego nad Wołgą i Karną, wobec ciągłego zrywania się, nawet czasami pomyślnego, kam-skich Bułgarów przeciw rządom tatarskim. Stąd także poszło wezwanie do najbliższych książąt riazańskich do poddania się. Najpierw zniszczyli Tatarzy ziemię Bułgarów. Był to wstęp do najazdu na Ruś. Z początkiem zimy 1237 r. rozpoczęli podbój ziem ruskich. Na pierwszy ogień poszło księstwo riazańskie42. 21 grudnia po sześciodniowym oblężeniu padł Riazań. Rozpoczął się więc pochód od księstw północnych. Po Ria-zaniu padła Kołomna, następnie Moskwa i Suzdal. Z początkiem lutego został zdobyty Włodzimierz nad Klaźmą. Próbował stawić Tatarom opór w. książę wło-dzimiersko-suzdalski Jerzy II Wsiewołodzicz, lecz stoczona 4 marca bitwa nad rzeką Sita zakończyła się klęską Rusinów i śmiercią Jerzego. Wieść o tej klęsce i śmierci Jerzego rozeszła się daleko po Europie Środ- 40 „Exercitus Tartarorum contra Alamanniam yellet ire, sed alium quem ad destructionem Persarum mise-rat expectabat", M. L. Endlicher, Rer. Hung. Mon. Arpad. s. 253. 41 Szczegółowy przebieg wyprawy tatarskiej podaje W. T. Paszuto, Geroiczeskaja borba, s. 150 n. 42 Lat. hip. s. 778 n. kowej i Zachodniej43. Nadchodzące wiosenne roztopy, jak i silny opór, na jaki natrafili Tatarzy u ludności ruskiej broniącej swej niepodległości44, zmusiły Tatarów do powrotu na stepy. Resztę 1238 r. dowództwo tatarskie poświęciło na wypoczynek i zorganizowanie na nowo zdziesiątkowanej armii. Ruś południowa zyskała w ten sposób zwłokę jednego roku. Z początkiem 1239 r. wojska tatarskie rozpoczęły najazd na Ruś południową. 3 marca zdobyto Perejasław południowy, w październiku padł Czernihów. Jeden z chanów tatarskich Menge podstąpił pod Kijów i zażądał poddania się. Sądził widocznie, że uda się zająć Kijów bez walki. Panujący wówczas w Kijowie Michał odmówił. Tatarzy widocznie nie przygotowani jeszcze do zdobywania potężnego grodu, cofnęli się45. Lecz i Michał pewnie nie bardzo wierzył w możliwość obrony, albowiem opuścił z rodziną Kijów i udał się na Węgry. Rządy w Kijowie objął chwilowo książę smoleński Ro-ścisław Mścisławicz, lecz nie na długo. Na wiadomość bowiem o tych wydarzeniach Daniel wyprawił się na Kijów, Rościsława pojmał i osadził tu swego namiestnika Dymitra, polecając mu obronę grodu przed Tatarami. Sam na stałe przenosić się do Kijowa nie my- 43 Zapewne za pośrednictwem relacji dominikańskich, jak o tym świadczy Ex Thomae Historia pont. Spalati-norum, MGH SS, t. XXIX, s. 585. 4 Np. dzielna obrona Kozielska, gdzie cała ludność została wymordowana. Oblężenie trwało przez 7 tygodni i kosztowało Tatarów dużo strat, tak że sama nazwa grodu budziła w nich strach, Lat. hip. s. 781: OTToyfloy JKe Boy TaTap4x-&. ne CM^IOTŁ ero napemu rpa/j KosejiCKi,. HO rpafl SJTBM. nonesce GranacA no C6MB HCA^JIi. 45 Lat. hip. s. 782, zob. B. Włodarski, Hola Konrada mazowieckiego, s. 30, przyp. 3. 116 117 siał, Kijów bowiem już stracił swe zwierzchnie stanowisko 46. Było to już w 1240 r. Udając się z synem na Węgry chciał Michał pozyskać pomoc węgierską przeciw Tatarom. Ażeby bardziej związać króla węgierskiego z losami Halicza, proponował małżeństwo Rościsława z córką Beli. Lecz Michał niczego na Węgrzech nie zyskał. Bela IV, który niedawno wydał najstarszą córkę Kunegundę (Kingę) za Bolesława Wstydliwego mimo uprzednich układów na temat małżeństwa córki z Rościsławem, odmówił teraz, widocznie nie chciał angażować się do walki z Tatarami. Obaj więc książęta nie mieli co robić na dworze węgierskim. Udali się teraz do Konrada 47. Stąd nawiązali układy z Danielem, przy czym znaczną rolę mogła odegrać żona Michała, a siostra Daniela, przebywająca na dworze brata. Popierał te zabiegi i Konrad, któremu teraz zależało na dobrych stosunkach z Romanowiczami wobec wzmocnienia stanowiska Bolesława Wstydliwego przez oparcie się o dwór węgierski. Obaj książęta ruscy chcieli odzyskać od Daniela utracone księstwa. Do porozumienia doszło, jednak Daniel zrezygnować z Halicza nie chciał. Podstawą układu była zapewne rezygnacja Michała i Rościsława z pretensji do Halicza, a w zamian za to Daniel oddał Michałowi księstwo kijowskie, Rościsław zaś otrzymał ziemię łucką 48. Jednak wobec ciągłej groźby tatarskiej, Michał nie odważył się powrócić do Kijowa, lecz pozostał u Daniela. Taki stan trwał do chwili, kiedy przyszła wiadomość, że Kijów wpadł w ręce tatarskie. 46 Lat. hip. s. 782. 47 Ibid., s. 783: Kopojit JKB ne BflacTb A^BK-ŁI CBOBM PocTMCJiaBoy. n norna M nponb, pmocTa. Mnxanjrb M PocTMCJiast. KO oyeBH cBoeMoy B JIaxbi M KO KOH- flpaTOBM. 48 Ibid. 118 Batu, zgromadziwszy wszystkie siły, obiegł gród kijowski i zdobył go (6 XII 1240 r.) 49. Bezpośrednie niebezpieczeństwo tatarskie zawisło teraz nad księstwami Ro-manowiczów. Wiadomość o zdobyciu Kijowa przyszła do Halicza pod nieobecność Daniela, który w tym czasie wyjechał z synem Lwem na Węgry. Jako cel podróży Daniela latopis podaje plan ożenienia syna z córką Beli, wtedy to jednak nie doszło do skutku50. Nie małżeństwo to było wszakże motywem podróży Daniela. Jak niedawno Michał, tak samo teraz i Daniel chciał zapewne pozyskać pomoc węgierską przeciw Tatarom, a małżeństwo córki Beli IV z najstarszym synem Daniela Lwem, miało mu dać tę pomoc, oraz miało mu zagwarantować w przyszłości spokojne posiadanie księstwa halickiego. Podobnie jak Michałowi, król odmówił także i Danielowi. Z obawy przed Tatarami Michał razem z synem uszedł ponownie do Konrada 51, a kiedy oddziały tatarskie wpadły na ziemie polskie, uszli na Śląsk do ziemi wrocławskiej i schronili się w Środzie. Po zajęciu Kijowa Tatarzy ruszyli dalej na zachód. Pierwszym etapem było księstwo włodzimierskie i halickie. Latopis opowiada, że Batu osobiście ruszył na Włodzimierz. Po drodze padały grody, na zacięty opór 49 Data zajęcia Kijowa jest sporna, ponieważ Lat. ławrentiewski podaje, że stało się to w dzień św. Mikołaja, niektórzy kładą to na maj (przeniesienie zwłok, 9 maja), inni przyjmują 6 grudnia. Datę tę podaje także Lat. woskreseński, s. 145. W. T. Paszuto, Geroicze-skaja borba, s. 157, przyjmuje 19 XI, chociaż na mapce podaje 6 XII. 30 Lat. hip. s. 785, 787. 51 Ibid. s. 783: MnxaHjrb sce oyBiA^B-b npMHTbe KneBŁCKoe M Stjzca co CHHOKTB CBOMM^ BO JIflXbi KOH- 119 natrafili Tatarzy pod Krzemieńcem, a ponieważ chodziło o pośpiech, nie chcąc tracić czasu na oblężenie, ruszyli dalej. Ba tu podstąpił pod Włodzimierz, zajął go i zupełnie zniszczył nie szczędząc nikogo. Podobny los podzielił Halicz i inne grody. Teraz ruszył na Węgry, a przed nim uchodziła przerażona ludność. Było to pod koniec grudnia 1240 r., kiedy na Węgry przyszła wiadomość, że Tatarzy opanowali już sąsiednie księstwa ruskie52. Król Bela wysłał palatyna (zdaje się Dionizego), ażeby zamknął przełęcze karpackie. Ten bronił się do połowy marca, lecz nie mógł wstrzymać nawały tatarskiej. Tatarzy rozlali się po nizinie węgierskiej, 11 kwietnia nastąpił pogrom Węgrów nad rzeką Sajo. Król z resztkami wojsk uchodził za Dunaj. Tymczasem Daniel po nieudanej misji wracał do domu. Z przytoczonych zdarzeń wynika, że mogło to być w pierwszych dniach onego nieszczęsnego roku (1241 r.). Daniel nie wiedział dokładnie, co się w jego ziemiach dzieje. Kiedy stanął w klasztorze w ,Syno-wódzku natknął się na uciekającą z ziemi halickiej ludność. Dowiedziawszy się od uchodźców o wypadkach, zawrócił na Węgry. Tu pozostawił syna, a sam przez Bardjów udał się do Polski i przybył do Sandomierza. Był zapewne niespokojny o rodzinę, albowiem od uchodźców dowiedział się tylko, że żona z dziećmi i bratem Wasylkiem uszła także do Polski53. Spotka- 52 Rogerii Miserabile carmen super destructione Hun-garie: „Circa nativitatem Domini fama fuit, quod con-finia Hungarie Russie continua Tartari devastabant, MGH SS, t. XXIX, s. 553—554. 53 Lat. hip. s. 787: M^O MSO Oyropt BO J!AXŁI na BapfloyeB^) n npHp,e BO CoyAOMMpb, cjibiuia o Spari CM M O .ZrŁTeK. M O rHAFHHM CBO6M. HKO BT>1IIIJIM COyTfc M3 PoycKoe aeMjrt B JLixBi. 120 nie nastąpiło w jakiejś miejscowości nad Pilicą54. Ponieważ zbliżały się coraz bardziej oddziały tatarskie idące przez Polskę, uznano-, że nie jest bezpiecznie być tak blisko i cała rodzina książęca wraz z Danielem udała się na Mazowsze płockie, gdzie rządził najstarszy syn Konrada Bolesław. Kiedyś spotkaliśmy go już jako księcia sandomierskiego, jednak w 1234 r., kiedy przyszło do ugody Konrada z Grzymisławą, musiał Konrad oddać Sandomierz Bolesławowi Wstydliwemu. Bolesławowi wydzielił ojciec wtedy Mazowsze płockie. Bez wątpienia z polecenia ojca Bolesław oddał Danielowi na czas pobytu w Polsce Wyszogród 55. Zacieśniły się znowu węzły przyjaźni między Romanowiczami i Konradem, na czym księciu polskiemu bardzo zależało. Konrad i jego syn wracają do polityki ścisłej z nimi przyjaźni, którą już będą prowadzić do końca swego życia. Na Mazowszu przebywał Daniel do czasu, kiedy nawała tatarska przeszła już przez ziemie polskie i ruskie i zdawało się, że niebezpieczeństwo minęło. Kiedy powracał do siebie zdarzył się zagadkowy epizod. Chciał bowiem po drodze wstąpić do zamku drohiczyń-skiego, lecz dowódca zamku nie chciał go puścić. Ustąpił dopiero po dłuższych namowach Daniela. Epizod dziwny, jeżeli przypomnimy sobie, że przed trzema laty Daniel zajął Drohiczyn na zakonie dobrzyńskim, no i zapewne obsadził go własną załogą. Następnie obaj bracia udali się -przez Brześć do Chełma. Dalszy pobyt w Polsce Michała i Rościsława także już nie miał celu. Kiedy więc Tatarzy opuścili Śląsk, wrócili obaj książęta do Konrada, chcąc zapewne uzy- 54 Latopis w ten sposób określa miejsca spotkania: n oGptTe nxt na piiri peKOMin Hojmi, ibid. Domyślam się, że jest to Pilica, która w dokumentach występuje jako Pilca, Pilcza, Pylcza. 55 Lat. hip. s. 788. 12! skać jego poparcie. Konradowi jednak zależało na utrzymaniu dobrych stosunków z Romanowiczami, toteż w wewnętrzne sprawy tych książąt mieszać się nie myślał. Wobec tego Michał z synem opuścili Polskę i wyjechali na Ruś, planując zajęcie dla siebie księstwa pińskiego5e. Ówczesny książę piński Rościsław zwrócił się do Daniela z prośbą o opiekę. Pod naciskiem Daniela Michał ustąpił i pozorne przynajmniej pokojowe stosunki między Danielem a Michałem popsuły się. Michał osiadł w ziemi kijowskiej, a Rościsław udał się do Czernihowa. Lecz nawet ogromne zniszczenie, jakie dotknęło ziemie ruskie nie zdołało okiełzać niektórych niespokojnych bojarów halickich i niektórych książąt. Należał do nich Rościsław Michałowicz i książęta bołochowscy. Szczególnie kiedy z Węgier powrócili przywódcy bojarów halickich, korzystając z nieobecności obu Romano-wiczów, przebywających w księstwie włodzimierskim, rozpoczęli grabież ziemi halickiej. W porozumienie z nimi wszedł przebywający obecnie w Czernihowie permanentny pretendent do tronu halickiego, Rościsław. Przeciągnął na swoją stronę książąt bołochow-skich i razem ruszyli na Ponizie. Podstąpili pod gród Bakotę (nad Dniestrem, niedaleko ujścia Uszycy). Grodem tym zarządzał z ramienia Daniela jego kanclerz Cyryl. Najpierw próbował skłonić Rościsława do wycofania się z ziemi halickiej, a kiedy mu się to nie udało, wyruszył na niego, wobec czego Rościsław cofnął się do siebie za Dniepr. Lecz wiadomość o wrogim wystąpieniu książąt bo-łochowskich rozgniewała Daniela. Zebrał więc teraz własne siły i brata Wasylka, ruszył na ziemie boło-chowskie i wszystkie ich grody zburzył. Latopis wy- 56 Ibid. raźnie opowiada, że Tatarzy nie tylko pozostawili książętom bołochowskim wszystkie ich grody, lecz nawet zaopatrzyli je w żywność. Wynika więc z tego, że książęta bołochowscy dobrowolnie poddali się Tatarom i teraz ośmieleni ich opieką uderzyli na posiadłości Daniela. Zdaje się, że obecna surowość Daniela tłumaczy się faktem dobrowolnego poddania się książąt bołochowskich Tatarom, co Daniel uważał za niepożądany' objaw polityczny, kryjący w sobie na przyszłość wielkie niebezpieczeństwo. Wyprawa Daniela odniosła swój skutek, albowiem książęta ci uznali teraz zwierzchnictwo Daniela. Miało to przynajmniej na razie tę dobrą stronę, że kiedy wiosną 1242 r. rozpoczął Rościsław nowe starania o zajęcie Halicza, pomocy tu nie otrzymał. Wprawdzie Rościsław, mając poparcie biskupa halickiego Artemija i innych bojarów halickich, zajął Halicz, lecz nie na długo. Chwila dla Rusi halickiej zdawała się być niebezpieczna, przyszła bowiem wiadomość, że Tatarzy opuściwszy Węgry wracają z powrotem na stepy. Zaniepokojony tym Rościsław opuścił Halicz. Dopiero po zupełnym uspokojeniu Daniel zajął ponownie Halicz, Rościsław zaś udał się na Węgry. Chętnie go teraz przyjął Bela. Po wycofaniu się Tatarów z Węgier wraca Bela do dawnych planów odnośnie do księstwa halickiego i chce je znowu związać z królestwem węgierskim. Rządy miał tu sprawować Rościsław, za którego zgodził się obecnie Bela wydać swą córkę Annę. Małżeństwo jednej córki Beli IV z Bolesławem Wstydliwym, dążącym do opanowania księstwa krakowskiego, a drugiej z Rościsławem, pretendentem do księstwa halickiego zbliżyło obu szwagrów do siebie. Działała tu zresztą dyplomacja węgierska, która chciała widzieć w Haliczu Rościsława, zięcia Beli, a pomóc w tym miał mu drugi zięć, nasz Wstydliwy. Akcja wspoma- 122 123 gania Rościsława w jego planach halickich była także następstwem wrogich stosunków między Bolesławem Wstydliwym a Romanowiczami, jakie zaistniały po zniknięciu groźby najazdu tatarskiego. Wiemy już, że w czasie tego najazdu nastąpiło pewne zbliżenie między Konradem a Romanowiczami, co wpłynęło właśnie na pogorszenie się stosunków między Wstydliwym a Romanowiczami. Wypadki małopolskie zostawiliśmy w chwili, kiedy w Krakowie objął rządy z powrbtem Henryk Brodaty, a w Sandomierzu Bolesław Wstydliwy. Konrad oddawszy synom dzielnice położone w północnej części, na pograniczu pomorskim, pruskim, jać-wińskim i litewskim, zatrzymał dla siebie ziemię sieradzką, łęczycką, Mazowsze czerskie i północną część ziemi sandomierskiej, jakby w ten sposób chciał się uwolnić od ciężkich obowiązków obrony ziem od północy, ażeby całą uwagę zwrócić ku Krakowowi57. Lecz Henryk Brodaty utrzymał się w Krakowie aż do swej śmierci, a po nim objął rządy syn jego Henryk Pobożny, który także aż do klęski legnickiej (9 IV 1241 r.) miał w swych rękach Kraków. Po śmierci Pobożnego rządy w Krakowie objął najstarszy syn jego Bolesław Łysy (Rogatka), lecz teraz Konrad już otwarcie wystąpił i zajął Kraków. W każdym razie stało się to niedługo przed 18 IX t. r., kiedy to Konrad występuje już jako „książę Krakowa". Ponieważ jednak miał Konrad zaciętych przeciwników wśród możnych krakowskich i znaczna ich część pozostała wierna Bolesławowi Wstydliwemu, tułającemu się podczas najazdu tatarskiego na Węgrzech i Morawach, Konrad zwołał rycerstwo małopolskie na wiec do Skalmierza (łac. Scar-bimiria) i znaczniejszych zwolenników Wstydliwego 57 Domysł S. Zachorowskiego, Studia do dziejów XIII wieku, Rozprawy PAU, Wydz. Hist.-Filoz., seria II, t. XXXVII, s. 101. uwięził. Czy ten fakt, czy też jak opowiada Długosz surowe rządy Konrada, spowodowały, że znaczna część rycerstwa porozumiała się ze sobą i wysłano posłów, którzy wyszukali Bolesława i wprowadzili go z pomocą węgierską do Krakowa. 12 V 1243 r. Konrad występuje jeszcze jako książę krakowski, lecz już 25 tego miesiąca rozstrzygnęły się losy jego panowania w Małopolsce. W bitwie pod Suchodołem poniósł klęskę, ziemia krakowska i sandomierska wróciły do Bolesława Wstydliwego. Ale Konrad tak łatwo nie rezygnował. Jeszcze tego samego roku złupił ziemię krakowską, a co gorsze sprowadził na bratanka najazd Romanowiczów, skierowany na ziemię lubelską 58. Odżyły dążenia Romanowiczów do opanowania ziemi lubelskiej. Daniel pustoszył kraj wokół samego Lublina, wszak tu było główne centrum zainteresowania ruskiego, Wasylko niszczył kraj w dorzeczu Łady (dopływ Tanwi), dwaj inni dowódcy: Andrzej okolice Sandomierza, a Wysza-ta bliżej nieokreślonego Podgórza. Zabrawszy znaczny łup w ludziach, wojska ruskie powróciły do siebie. Widocznie Lublin był zbyt warownym grodem, ażeby można było łatwo go zająć. Z wiosną następnego roku (1244) uderzył Konrad ponownie na ziemię kielecką i znowu przyszły mu w pomoc siły ruskie. Wasylko uderzył na ziemię lubelską, dochodząc aż do Wisły i Sanu. Latopis opowiada, że miał zamiar przejść Wisłę koło Zawichostu, lecz nie mógł tego zrobić z powodu wezbrania rzeki 59. Wziąwszy znowu znaczny łup, wró- 58 Lat. hip. s. 795/6: ^amuioBM JKe co GpaiOM-b Ba- CMJIKOMt. SapaTMBIIIMMCfl C BOJieCJiaBOM^b. KHA36MŁ JlflflbCKbIMB. BHMflOCTa BO 3eMJIK> JlAflbCKOyK). HeTblpMH floporaMM. caiwb ^aHMJio saeBa OKOJIO JIioSjiMHa. a Ba-CHJIKO no MSBOJIM M no Jla^-fe. 59 Lat. hip. s. 796: ne Moroina 60 nepetxaTM en pt-KBI. nonejKe HaBOflHHjiaca 6«me. Były to już wiosenne wezbrania rzek. 124 125 cił do siebie. Ani Konrad, ani Rusini większych korzyści z tej wyprawy nie odnieśli, co więcej, w odpowiedzi na najazd ruski rycerstwo krakowsko-sando-mierskie wpadło do ziem Daniela, pustosząc je koło Andrzejewa. (Przypuszczam, że jest to Andrzejów, dziś wieś w powiecie chełmskim). Na wiadomość o tym Daniel z bratem zebrali wszystkie siły i z machinami oblężniczymi ruszyli pod Lublin i obiegli gród. Latopis podaje, że załoga widząc wielką siłę oblegających prosiła o pokój i Daniel zgodził się na niego pod warunkiem, że zachowają neutralność i nie będą wspomagać swego księcia. Należałoby się domyślać, że oblężeni zobowiązali się nie najeżdżać na jego ziemie 60. Że książęta ruscy mimo swej przewagi odstąpili spod Lublina, rezygnując z jego zdobycia, było to jak sądzę następstwem wiadomości o zagrożeniu Halicza. Teraz bowiem (1244 r.) Bela postanowił zrealizować swe plany halickie i osadzić tu swego zięcia Rościsława. Na czele wojsk węgierskich ruszył Rościsław w kierunku ziemi przemyskiej. Tu z pomocą miejscowego bojar-stwa zebrał licznych chłopów i utworzył z nich oddziały piesze. Daniel wysłał przeciw niemu syna swego Lwa, lecz widocznie niezbyt wielkie były te siły, kiedy w walce nad rzeczką Sieczną61, Rościsław rozbił je. 60 Ibid. Roczn. kapit. krałc., MPH, t. II, s. 804, 1244. „Rutheni per diversos insultus Lublin devastant et eccle-sias succendunt", do czego Rocznik Świętokrzyski, MPH, t. III, s. 72, dodaje: „et castrum pro se edificare cepe-runt et turrim muratam fecerunt". Wprawdzie na podstawie tych wiadomości M. Hruszewśkij, Istorija Ukrai-ny-Rusy, t. III, s. 78, przyjmuje, że Rusini zajęli wtedy Lublin, jednakże szczegółowe opowiadanie ruskiego latopisu przeczy temu. 61 Lat. hip. s. 797, nazywa tę rzekę Siecznica. Domyślam się, że jest to Sieczna (druga nazwa Czarnego Potoku) dopływ Wiszni, Słownik geogr., t. X, s. 496. 126 Kiedy jednak wyruszył sam Daniel ze znacznymi siłami, Rościsław nie wdając się w bitwę powrócił na Węgry. I siły węgierskie widocznie nie były zbyt znaczne. Nieudana ta wyprawa nie osłabiła zapału ani Rościsława, ani samego króla. Dlatego rozpoczęto przygotowania do nowej wielkiej wyprawy. W lecie 1245 r. wyruszył Rościsław ze znacznym wojskiem węgierskim na ostatnią walkę o Halicz. Wyprawa skierowała się przez ziemie Bolesława Wstydliwego, ponieważ Rości-sławowi chodziło o połączenie się z posiłkami polskimi. Bolesław i Grzymisława rzeczywiście dostarczyli posiłki 62. Tutaj też w Krakowie pozostawił Rościsław swą żonę u jej siostry Kingi. Wzięcie jej na wyprawę wskazuje, że król węgierski był pewny pomyślnego jej zakończenia. Wyprawa podstąpiła pod najbliższy znaczny gród jarosławski. Mając ze sobą machiny oblężnicze rozpoczęli Węgrzy oblężenie grodu. Na wiadomość 0 wyprawie Rościsława Daniel i Wasylko zaczęli także zbierać siły. Zwrócono się o pomoc do Konrada, Men-doga i Połowców 63. Wszyscy pośpieszyli z pomocą, lecz zanim posiłki polskie i litewskie nadeszły (a czas naglił, nie należało bowiem dopuścić do zajęcia Jarosławia, mając jedynie pomoc połowiecką) obaj bracia ruszyli w kierunku Jarosławia. Do walki przyszło 18 sierpnia (w dzień męczenników Fłora i Ławra, zwracam uwagę, że wszystkie daty są oznaczane według starego stylu). Wzięły w niej udział posiłki przysłane przez Bolesława Wstydliwego, które uderzyły na oddziały Wasylka. Obie strony walczyły zacięcie, w końcu zwycięstwo przypadło Danielowi. Oddziały węgierskie 1 polskie zaczęły się cofać, a z wojskami polskimi ucho- 62 Lat. hip. s. 800 n. 63 Ibid., s. 801: nocjiacTa KoimpaTOBJi peKoyme, HKO Te6e flijifl HSHHflonia na naio JIflxoBe HKO TM ecsi. nocjiaBinoy JKB eMoy 127 dził i Rościsław. Wprawdzie Daniel chciał ścigać uciekających, lecz powstrzymał go od tego Wasylko, który w ciężkiej przeprawie z Polakami poniósł znaczne straty. Wobec tego Daniel z licznymi jeńcami ruszył do Chełma. Teraz dopiero nadeszły posiłki litewskie i od Konrada, lecz w tej sytuacji wróciły do siebie. Rościsław udał się do Polski po żonę, a następnie wyjechał na Węgry. Bitwa jarosławska zakończyła dwudziestokilkuletnią walkę Daniela o odzyskanie całej ojcowizny i od tego czasu Halicz na trwałe dostał się Danielowi. Jak tragedia gąsowska w listopadzie 1227 r. przerwała próby ingerencji ze strony małopolskiego księcia w wewnętrzne sprawy ruskie, tak teraz zwycięstwo Daniela pod Jarosławiem przekreśliło dążenia węgierskie opanowania księstwa halickiego. Pozbawiona poparcia z zagranicy opozycja wielkich feudałów została złamana. Ta feudalna wojna w południo-zachodniej Rusi między księciem a możnowładztwem o rentę, dochody z produkcji, o utrzymanie silnego wojska jako gwarancji stałości władzy książęcej i politycznej jedności kraju po pierwsze przybierała międzynarodowy charakter, wciągając do walki Polskę i Węgry, a po drugie decydujące sukcesy w niej zawdzięczał Daniel poparciu bogatych warstw miejskich, które dostarczały mu znacznych posiłków. Oparty na tych siłach mógł książę przełamać opór halickich feudałów, którzy dążyli do tego, by samowolnie rządzić w oparciu o pomoc z zewnątrz 64. Po zjednoczeniu w swych rękach obu księstw Daniel przeprowadził nowy podział ojcowizny. Odstępując Wa-sylkowi Wołyń wraz z Włodzimierzem Wołyńskim, dla siebie zostawił księstwo halickie. Poza tym z ziem wo- 64 W. T. Paszuto, Oczerki, s. 287. 128 łyńskich Daniel zatrzymał dla siebie cały zachodni pas, aż po granice Jaćwingów, a więc całe pogranicze pol-sko-ruskie. Podział ten nie miał w istocie głębszego znaczenia, ponieważ obaj Romanowicze występowali solidarnie, uważając się raczej za książąt Halicza i Włodzimierza 65. Tak więc obaj sprzymierzeńcy Konrad i Daniel nie wychodzili jednakowo z walk o swe ideały. Prawie równoczesna klęska Konrada pod Suchodołem przekreśliła jego dążenia do opanowania tronu krakowskiego, zwycięstwo Daniela pod Jarosławiem utwierdziło go w upragnionym celu życia, w panowaniu nad Haliczem. Teraz mógł Daniel rozpocząć na większą skalę odbudowę zniszczonego najazdem kraju. Jak opowiada latopis pragnął przede wszystkim podnieść rzemiosło. Przyzywał więc obcych rzemieślników i znaczna ich liczba widocznie przybywała, latopis bowiem mówi, że przychodzili „Niemcy i Polacy i szli dzień i noc". W Haliczu była nawet „niemiecka bra- ma 66 Bitwa jarosławska oddawała Danielowi rządy w Haliczu, lecz ażeby tu się utrwalić, trzeba było jeszcze wejść w porozumienie z Tatarami, tym bardziej że przyszło od nich wezwanie do stawienia się. Przygotowując się do podróży chciał się Daniel zabezpieczyć od zachodu przed ewentualnym dalszym popieraniem pretensji Rościsława przez Bolesława Wstydliwego. W tym celu wybrał się w podróż do Konrada Wasylko. Dowiadujemy się o niej z relacji posła papieskiego do Tatarów Jana de Piano Carpini. Na Wielkanoc 1245 r. (16 IV) Jan opuścił Lyon (gdzie się właśnie odbywał sobór). Za namową króla czeskiego Wacława I drogę do Tatarów odbywał przez Polskę 65 M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 62—63. 66 Lat. hip. s. 778. — Polska i Ruś 129 i Ruś 67. Najpierw przybył do Wrocławia. Przyjęty gościnnie i zaopatrzony na dalszą drogę podążył na dwór Konrada do Łęczycy. Z dalszego opowiadania Jana można się domyślać, że było to już pod koniec lata. W Łęczycy spotkał księcia ruskiego Wasylka. Na drugi jeszcze szczegół relacji pragnę tu zwrócić uwagę. W relacji mamy wiadomość, że Jan zetknął się także z księżną i księciem krakowskim, biskupem i niektórymi rycerzami krakowskimi, którzy go obdarowali, a odbyło się to w obecności Wasylka, lecz co dla nas ciekawe, jak wynikałoby z relacji, także w obecności Konrada68. Trudno przypuszczać, ażeby to wszystko było następstwem przypadkowego spotkania Jana z Konradem, jego synem (mógł nim być zapewne Kazimierz), księżną Grzymisławą, Bolesławem Wstydliwym, biskupem krakowskim oraz szeregiem możnych w czasie przejazdu Jana z Wasylkiem przez ziemię 67 Relatio fratris Johannis de Piano Carpini, wyd. Pulle, Historia Mongolorum, Florencja 1913, s. 105; „Reąuisitó consilio eius [Wacława czeskiego] cum esset nobis familiaris dominus ab antiąuo, ąuae via esset nobis melior ad eundum, respondit, quod esset melius, prout ei yidebatur ire per poloniam et russiam, habe-bat enim consanguineos in polonia, ąuorum adiutorio russiam intrare possemus... Yeniremus ad lancisci ducem Conradum, quo tempore nobis gratia dei favente yenerat ibi dominus vasilica dux ruscie, a quo inte-leximus de facto plenius tartororum miserat enim ibi nuntios suos, qui ad ipsum et fratrem suum danielem redierant portantes securitatem de transeundo ad bati domino danieli". 68 Ibid. s. 106: „dux conradus et ducissa cracorne et quidam milites et episcopus cratonie hoc scientes plures etiam huius nobis pełłeś donarunt dux etiam conradus et filius eius et dux craconie rogaverunt multum atten-te ducem vasilitonem predictum ut nos ad transeundum ad tartaros iuvaret in quantum posset, qui respondit, quod faceret hoc libenter". sandomierską z Łęczycy do Włodzimierza. Szczegółowe podanie całej drogi Jana wyklucza możliwość zboczenia do Krakowa. Wobec tego przyjmuję, że pobyt Jana w Łęczycy przypadł właśnie na wcześniej już ułożony zjazd Konrada z bratankiem. Ponieważ jest tu także równocześnie Wasylko, sądzę, że to on mógł być inicjatorem zjazdu, a popierali go w tym sprzyjający Ro-manowiczom możnowładcy krakowsko-sandomierscy. Celem Wasylka było pogodzenie książąt polskich między sobą i co może dla Romanowiczów było najważniejsze, nawiązanie z powrotem przyjaznych stosunków z księciem krakowskim, ażeby go odciągnąć od obozu wrogiego Romanowiczom i od popierania ewentualnych wystąpień Rościsława. O ile ten drugi cel został osiągnięty, to do pogodzenia się stryja z bratankiem nie doszło. Trudno bowiem było Konradowi, mimo dotychczasowych niepowodzeń, zrezygnować z planów objęcia rządów w Krakowie. Kiedy Jan z księciem Wasylkiem przybył do Włodzimierza, Daniela już nie zastał, udał się on bowiem do Tatarów. Jak wynika z opowiadania latopisu z Włodzimierza wyjechał Daniel pod koniec października 69. Jakiś czas zabawił Jan na dworze Wasylka we Włodzimierzu, po czym wyruszył w dalszą drogę do Kijowa, skąd 3 II 1246. r. podążył dalej70. W drodze spotkał się z Danielem, który już wracał do siebie. Doznał on w Ordzie przychylnego przyjęcia, zależało bowiem cha- 69 Ibid. s. 106: ,,sed quia eodem tempore quo dux predictus in poloniam venit, frater eius daniel iverat ad bati". Lat. hip. s. 806, podaje, że Daniel wyjechał w dzień św. Dymitra (26 X). Wprawdzie kościół wschodni poświęca św. Dymitrowi kilka dni w roku, ponieważ jednak Jan opuścił Kijów 3 lutego i w drodze spotkał wracającego już Daniela, najbardziej prawdopodobny będzie październik. 70 Relacja Jana, s. 108. 130 131 nowi na pozyskaniu energicznego księcia. Wiózł Daniel ze sobą zatwierdzenie chańskie. Miało ono także i tę dodatnią stronę dla niego, że mogło mu przynieść w razie potrzeby pomoc tatarską przeciw Rościsławo-wi, gdyby ten z pomocą węgierską chciał znowu sięgnąć po rządy w Haliczu. Lecz obawy te były płonne, zmienił się bowiem na. dworze węgierskim stosunek do Daniela. Bela IV rozpoczynając z wiosną 1246 r. wojnę z Fryderykiem Bitnym austriackim, postanowił zmienić swą politykę wobec książąt ruskich. Uznał więc prawa Daniela do Halicza i zaproponował mu zawarcie porozumienia (niestety o bliższych jego warunkach poza zwrotem jeńców węgierskich wziętych pod Jarosławiem nic nie wiemy). Porozumienie z królem węgierskim było dla Daniela tym cenniejsze, że utrwaliwszy się w obu księstwach, mając spokój ze strony tatarskiej, Daniel zwraca baczniejszą uwagę na Jaćwież. Nazwałbym to „północną polityką" Daniela. Chciał zrealizować program, który nakreślili już pierwsi Rurykowicze kijowscy. Układ więc był korzystny dla obu stron. Daniel, choć prawdopodobnie miał pewne zastrzeżenia co do szczerości postępowania króla węgierskiego, zlecił prowadzenie rokowań kanclerzowi swemu Cyrylowi, którego właśnie desygnował na stanowisko metropolity i wysyłał do Carogrodu po wyświęcenie. Po drodze przez Węgry Cyryl omówił warunki, w następstwie których Daniel udał się na dwór węgierski, gdzie układ został sfinalizowany. Gwarancją układu było małżeństwo syna Daniela Lwa z córką Beli Konstancją, o co Daniel przed kilku laty bezskutecznie zabiegał71. Przypomnę, że Konstancja była rodzoną siostrą Kingi, żony Bolesława Wstydliwe- 1 Lat. hip. s. 809: npucjia Kopojib OyropbCKbin. EPtąbKaro peita. noHMW Ainepb MM są cwna csoero Jlsa. 6oHiiie 60 CA ero HKO 6biJTŁ 6-t B go. Związał się więc Daniel z dworem węgierskim i stawał w jednym obozie stronników Beli w Polsce, których głową był Bolesław. I na tej platformie było łatwiejsze porozumienie Wstydliwego z Danielem i w innych kwestiach. Rościsław zaś otrzymał najpierw banat Sławonii, a następnie w 1247 r. stworzył Bela dla niego nowy banat Maczwy, zajmujący obszar między Dunajem, Sawą, Dryną i Morawą. Jak już wyżej podniosłem, pokojowa misja Wasylka nie udała się, do-pogodzenia się Konrada z Bolesławem Wstydliwym nie doszło. Konrad raz jeszcze spróbował odzyskać księstwo krakowskie. Jako sprzymierzeńców poszukał sobie Litwinów, żadne natomiast źródło ani polskie, ani ruskie o pomocy ruskiej nie wspomina. Widzę więc w tym potwierdzenie wyrażonego wyżej przypuszczenia, że przyszło do porozumienia między Romanowiczami i 'Wstydliwym. Wprawdzie początkowo Konrad odniósł nad wojskami Wstydliwego zwycięstwo pod Zaryszowem, lecz być może równoczesny najazd Prusów i Jaćwingów odciągnął Konrada od Małopolski i ułatwił Bolesławowi Wstydliwemu utrzymanie w swych rękach obu całych dzielnic. Rozgniewany Konrad zwrócił się do Wasylka z propozycją wspólnej wyprawy na Jaćwież. Ponieważ Romanowi-cze mieli z nią stare porachunki, Wasylko zasadniczo się zgodził, lecz nie bardzo się do niej spieszył. Nie wkroczyli nawet do ziemi Jaćwingów, kiedy pod pretekstem nadchodzącej zimy zawrócono z wyprawy72. Była to już ostatnia wyprawa wojenna Konrada. Ostatniego sierpnia 1247 r. zakończył Konrad swój burzliwy żywot. Jego stosunki z Romanowiczami naj- 72 Ibid. s. 808: Toe JKB SMM-ŁI Konflparb. npwcjia no-cojrb. no BacMJiKa. peica noM^eMb na HTBAS^. na^nioy CHeroy M cepenoy. ne Moroma HTM n sopOTMUiaca na Hoyp-Ł. .; ,, ., j. •,. 132 133 lepiej charakteryzują słowa nadwornego historiografa tych książąt, które przytoczyłem na początku. Przyjaźń Konrada z Danielem i Wasylkiem miała tym większe znaczenie dla tych książąt, że pozbawiona była raczej dążeń zaborczych. Polityka ruska Konrada różniła się bardzo od posunięć politycznych na wschodzie jego brata Leszka Białego. Leszek starał się realizować program ojcowski ugruntowania wpływu polskiego w sąsiednich księstwach ruskich. Stąd jego przerzucanie się bądź do obozu węgierskiego, bądź Roma-nowiczów w miarę tego co w danej sytuacji zdawało się zbliżać go do celu. Inaczej zupełnie Konrad. Dla tego księcia od chwili śmierci brata istniał właściwie jeden główny cel, tj. opanowanie księstwa krakowskiego. Temu poświęcał wszystkie swe starania i siły. I stosunki z Rusią należy pod tym kątem rozpatrywać, przyjaźń z Romanowiczami miała na celu uzyskanie od nich pomocy. Kiedy mu się więc wydawało, że Daniel w Haliczu nie utrzyma się wobec sprzeciwu króla węgierskiego i niechętnego mu stanowiska bojarów halickich, poparł siostrzeńca swego Michała czer-nihowskiego, mniemając, że stąd będzie miał pomoc. Lecz przekonawszy się, że i ci książęta nie mają oddanego sobie silnego stronnictwa bojarskiego, a Romano-wicze z Halicza rezygnować nie chcą, wrócił do przymierza z nimi, tym bardziej że Rościsław zostawszy szwagrem Bolesława Wstydliwego stanął w obozie wrogim Konradowi. A może i małżeństwo najstarszego syna Konrada Bolesława z Anastazją, córką księcia bełskiego Aleksandra, zawarte w ostatnich latach życia Konrada i zapewne z jego inicjatywy, miało także na celu pozyskanie sprzymierzeńca do dalszej walki o Kraków? Należy również podkreślić, że Romanowi-cze także życzliwie odnosili się do Konrada, widząc w nim sprzymierzeńca w walce o Halicz. Nie mogli 134 mu udzielić znaczniejszej pomocy, bo sami nią nie rozporządzali i wszystkie siły obracali na walkę o ojcowiznę. A może także mimo całej życzliwości dla Konrada nie bardzo życzyli sobie zjednoczenia w ręku księcia mazowieckiego zbyt wielkiej potęgi, ażeby w przyszłości nie powtórzyły się dla zachodnich księstw ruskich czasy Kazimierza Sprawiedliwego. Stąd to obaj sprzymierzeńcy nie wychodzili jednakowo z walk o swe ideały. Kiedy w rękach Daniela zostały zjednoczone księstwo halickie i włodzimierskie, Konradowi opanowanie księstwa krakowskiego nie udało się. ,jp- \\ , \v VI Polska i Ruś w walce o spuściznę po Baberibergaćh (1246-1278) Po okresie świetnych dla krajów austriackich rządów Leopolda VI Babenberga, objął rządy syn jego Fryderyk II Bitny. Mimo osobistej dzielności księcia położenie polityczne Austrii znacznie się pogorszyło, do czego w dużej mierze przyczyniły się wewnętrzne konflikty między księciem a możnymi. Także stosunki księcia z duchowieństwem na tle ówczesnej walki cesarstwa z papiestwem nie ułatwiały Fryderykowi rządów. Wewnętrzne osłabienie Austrii chciały wykorzystać sąsiednie państwa, a przede wszystkim Bawaria, Czechy i Węgry. Także i cesarz Fryderyk II Hohen-sztauf dla wzmocnienia swego stanowiska wobec walki z papieżem i ligą miast lombardzkich uznał za korzystne dla siebie wmieszać się do wewnętrznych sporów austriackich i z początkiem 1237 r. wkroczył do Austrii1. W rękach Babenberga pozostała tylko nieznaczna część kraju. Z tego okresu mamy ciekawą wiadomość Latopisu halickiego, który opowiada, że na księcia (należy domyślać się austriackiego) najechał cesarz Fryderyk. Daniel i Wasylko, którzy wtedy byli na Węgrzech chcieli iść na pomoc księciu austriackiemu, lecz król (węgierski) nie dopuścił do tego (według jednego rocznika niemieckiego do Wiednia do cesarza przybyli posłowie króla Rusi), wobec czego obaj książęta wrócili do domu2. Krok króla węgierskiego był podyktowany naprężonymi stosunkami między Węgrami i Austrią. Ale z opowiadania latopisu wynika, że już wtedy istniały jakieś kontakty między Romanowi-czami a księciem austriackim. Datę tego epizodu można dość dokładnie określić, albowiem cesarz w kwietniu 1237 r. wskutek nowego wystąpienia papieża i związku lombardzkiego musiał wycofać się z Austrii i wyruszył do Italii, co ułatwiło Fryderykowi Bitnemu odzyskanie swych posiadłości. I widocznie uznał Fryderyk obecne swoje położenie za dość silne, kiedy zdecydował się na krok bardzo ryzykowny. W czasie najazdu tatarskiego na Węgry w 1241 r. Fryderyk postanowił wykorzystać trudne położenie Węgrów i zajął trzy nadgraniczne komitaty węgierskie. Po wycofaniu się jednak Tatarów z Węgier, Bela IV odebrał te ziemie, lecz stan wojenny między obu państwami trwał nadal. Na czele znacznego wojska dowodzonego przez samego króla i jego zięcia Rościsława, byłego księcia halickiego, wtargnęli Węgrzy w 1246 r. do Austrii. Do walki przyszło nad rzeką Litawą 15 czerwca. Wprawdzie Fryderyk odniósł zwycięstwo, ale zapłacił to życiem i na nim wymarła męska linia Babenbergów. Brak potomstwa u Fryderyka spowodował, że jeszcze za życia tego księcia zaczęto z różnych stron snuć plany opanowania dzierżaw Babenbergów, które stały się obecnie przedmiotem zabiegów politycznych sąsia- E. Zollner, Geschichte Osterreichs, Monachium 1961. 2 Lat. hip. s. 776: B TO spewa nomejit. 6ame u;apŁ na ripijHKa BOMHOIO. M BOCxoi"fecTa MTM flanMji-B co ópaioiWB BacmiKOMi, ripuwKOBM BO no-Moin;b. KopojiesM JKe BosSpaHMBiiioy wwia. Latopis podaje to pod 1235 r., lecz przypominam, że są tu lata pomylone i wydarzenia te odnoszą się do 1236/7 r. 136 137 dów. Tak zwane privilegium minus, nadane jeszcze przez Fryderyka Rudobrodego Henrykowi II w 1156 r. zapewniało następstwo rządów tak linii męskiej, jak i żeńskiej. Na tym opierali swoje pretensje do spadku po Babenbergach nowi pretendenci. Dwie były przedstawicielki tego rodu, które wchodziły teraz w grę. Jedna to najstarsza siostra Fryderyka, Małgorzata, druga to jego bratanica, córka starszego jego brata Henryka, Gertruda. Przez małżeństwo z tymi księżniczkami próbowali oprzeć swoje pretensje tak czescy Prze-myślidzi, jak i węgierscy Arpadzi. Także i cesarz Fryderyk II na tym budował nadzieje opanowania spadku po Babenbergach. Zmarły bowiem w 1242 r. syn jego Henryk (VII) król rzymski był pierwszym mężem Małgorzaty. Na kilka tygodni przed śmiercią Fryderyka Bitnego starszy syn króla czeskiego Wacława I Władysław, ówczesny margrabia morawski ożenił się z Gertrudą (l IV 1246) i on teraz po Fryderyku Bitnym wystąpił jako kandydat do rządów w Austrii i Styrii. Wacław I poparł syna i to wywołało zerwanie stosunków między cesarzem i Wacławem czeskim i wciągnięcie Czech do ówczesnej walki między papieżem i cesarzem po stronie papieskiej. Było to także jedną z przyczyn wojny domowej w Czechach, kiedy przeciw ojcu wielmoże czescy poróżnieni z Wacławem wysunęli po rychłej śmierci margrabiego Władysława -(początek 1247 r.) młodszego syna Wacława Przemyśla Otokara obecnego margrabiego morawskiego. Walka syna z ojcem trwała prawie do końca 1249 r. i zakończyła się ostatecznie ich pogodzeniem. Przemyśl Otokar pozostał przy margrabstwie morawskim. Teraz dopiero postanowił Wacław zwrócić baczniejszą uwagę na Austrię, do której wystąpił nowy pretendent. Wdowa bowiem po Władysławie czeskim Gertruda pod dużym wpływem kurii rzymskiej wyszła za mąż po raz drugi za margrabiego badeńskiego Hermana. Papież nie chcąc . dopuścić do objęcia dziedzictwa Babenbergów przez Hohensztaufa nadał je obecnie Hermanowi. Lecz położenie Hermana było bardzo ciężkie, zagrażał mu bowiem teraz i cesarz, i Bela węgierski. Fryderyk II chcąc pozyskać opróżnione lenno dla swej rodziny zajął znaczną część Austrii i Styrii, o czym mówią źródła austriackie, a także źródło ruskie. Źródła austriackie podają również, że niektórzy z możnych austriackich (może stronnicy margrabiego Hermana) uderzyli na posiadłości węgierskie. Byłaby to odpowiedź na ciągłe najazdy węgierskie na kraje austriackie. Bela bowiem nie zaprzestał dążyć do opanowania Austrii i Styrii i z dalszego przebiegu wydarzeń wy-« nika, że miał tu swoich zwolenników. O akcji króla węgierskiego opowiada także Latopis hipacki, który nadal będzie dla nas głównym źródłem dla stosunków polsko-węgiersko-ruskich. Otóż latopis opowiada (co prawda pod mylną datą 1252 r.), że do Beli zwrócili się niektórzy możni niemieccy (austriaccy) ze skargą, że cesarz zajął Wiedeń oraz ziemię rakuską i styryjską 3 i prosili go o pomoc. Król węgierski wyruszył, ale przedtem wezwał na pomoc Daniela halickiego. Było to już po bitwie jarosławskiej, po której Bela zrezygnował z planów opanowania Halicza i pogodził się z Danielem4. Daniel umocniwszy się w Haliczu, 3 Lat. hip. s. 814. 4 Ibid. s. 813—814: npwcjia KOPOJIB OyropŁCKbi K fla-HMJioy rtpocA ero na noMomb. 6^ 60 MMt par& na 6on c HtMijM. Mfle eiwoy Ha noMom;Ł M npMAe K-B IIoHcroy. Co do chronologii tego wydarzenia, zob. M. Hruszew-śkij, Chronologija podij, s. 53, 67; B. Barwinśkij, Presz-burskij zjizd, Zapiski Tow. Nauk. im. Szewczenki t. LII; M. Hruszewśkij Istorija Ukrainy-Rusy, t. II, s. 74, przyp. 3. Bardziej przekonywające jest stanowisko Hruszewskiego. \ -•;../->, ..;-.:.:,,., 138 139 zainteresowany w dalszym umacnianiu pozycji połu-dniowo-zachodniej Rusi we Wschodniej Europie, a także we wzmocnieniu dawnych związków handlowych z krajami nad Dunajem, uznał za wskazane wmieszać się do wojny o dziedzictwo austriackie. W rzeczywistości ruszył z pomocą. Było to w lecie 1248 r. Króla węgierskiego spotkał w Pożonie (Presz-burgu), gdzie odbywały się pertraktacje Beli z posłami Fryderyka. Do dalszej wyprawy nie doszło i Daniel wrócił do domu. Także i cesarz już w połowie 1249 r. wycofał się z Austrii i Herman badeński zdołał opanować całą spuściznę babenberską. Niedługo jednak panował spokój. Sprawę skomplikowały dwa wydarzenia. A mianowicie 4 X 1250 r. zmarł Herman badeński, a wkrótce potem zakończył życie« także cesarz Fryderyk II (13 XII). O tym kto teraz obejmie dziedzictwo miała zadecydować walka głównie między dwoma pretendentami: Przemyślidami i Arpa-dami, choć znaleźli się i inni kandydaci. Pewne zamieszanie wywołało także stanowisko stanów austriackich i styryjskich. Możni austriaccy zebrani dla wyboru księcia, ażeby się zabezpieczyć przed ciągłymi i niszczącymi kraj najazdami węgierskimi, ofiarowali rządy synowi króla czeskiego Przemyślowi Otokarowi, który w przyszłości miał objąć tron czeski. W jesieni 1251 r. energiczny młody książę przybył do Austrii i uzyskał powszechne uznanie. Ażeby wybór stanów austriackich jeszcze bardziej umocnić, postanowiono młodego, bo 23-letniego Otokara ożenić ze starszą od niego Małgorzatą, wspomnianą już wyżej siostrą ostatniego Baben-berga, wdową po Henryku Hohensztaufie. W lutym 1252 r. odbyły się uroczystości weselne. Małgorzata wszystkie swe prawa do dziedzictwa po bracie przelała na Otokara. Walka jednak o spuściznę babenberską na tym się nie skończyła. Możnowładcy bowiem 140 styryjscy zerwali związek z Austrią i ofiarowali rządy synowi księcia bawarskiego Ottona Henrykowi, który jako zięć Beli węgierskiego mógł liczyć na jego pomoc. Król węgierski postanowił wykorzystać rozdźwięk, który opanował Austrię i Styrię. Objęcie rządów w Styrii przez zięcia uważał w tej chwili za korzystne dla Węgier. Widział w tym zapewne utrwalenie wpływów węgierskich. Podobnie także chciał utrwalić wpływy węgierskie w Austrii, o czym przy rządach Przemyśla Otokara trudno było myśleć. Ażeby to zrealizować i zachwiać stanowisko Otokara wszedł w porozumienie z Gertrudą, wyszukawszy dla niej męża. Był nim syn Daniela halickiego Roman, który przy Gertrudzie miał objąć rządy w Austrii. Jak więc widzimy obie księżniczki austriackie były tylko figurami w rękach dwu zwalczających się sąsiednich dynastii. Plan ten spotkał się ze zgodą Daniela, wszak podnosił stanowisko Romanowiczów wśród książąt ruskich. Był także korzystny i dla króla węgierskiego. Utwierdzał w ten sposób Bela przewagę węgierską w Austrii i usuwał kandydaturę Przemyślidy. Wiedząc, że realizacja tego planu pociągnie za sobą wojnę przede wszystkim z Czechami, zyskiwał znacznego sprzymierzeńca w księciu halickim, związanym już z dworem węgierskim przez małżeństwo najstarszego syna Daniela Lwa z córką Beli. Ślub Romana z Gertrudą odbył się w pierwszej połowie 1252 r. Należało teraz wprowadzić Romana na tron austriacki. Wziął to na siebie Bela. Występując w imieniu Gertrudy, z posiłkami ruskimi i po-łowieckimi ruszył w połowie tego roku, łupiąc Austrię, Styrię i Morawy. W ten sposób rozpoczęła się długotrwała walka między Czechami i Węgrami o kraje alpejskie. Wciągnięta została do niej i Polska, i Ruś. Nie tak łatwo jednak było wprowadzić Romana na tron austriacki, z którego Przemyśl Otokar nie myślał 141 zrezygnować. Toteż na następny rok (1253) zmontował Bela wielką koalicję5. Po stronie węgierskiej stanęli książęta bawarscy, Daniel halicki z synem Lwem i posiłkami brata Wasylka, następnie zięć Beli Rościsław, obecnie bań Maczwy6. Z książąt polskich w obozie węgierskim źródła wspominają księcia krakowskiego Bolesława Wstydliwego i Władysława opolskiego. Dlaczego tak liczny zastęp sprzymierzeńców stanął po stronie węgierskiej? Wobec zgłaszanych przez Przemyśla Otokara pretensji do Styrii udział książąt bawarskich jest zrozumiały, wszak bronili rządów Henryka bawarskiego w Styrii. Tak samo można wytłumaczyć udział Romanowiczów (Daniela i Wasylka), wyprawa bowiem miała umocnić na tronie austriackim syna Daniela Romana. Rościsław prowadził posiłki jako bań węgierski. Trudniej jest wyjaśnić przyczyny, którymi kierował się Bolesław Wstydliwy. La-topis hipacki, który o wyprawie książąt ruskich z 1253 r. opowiada bardzo szczegółowo 7, podaje, że do tego kroku miała Bolesława nakłonić żona jego Kinga, córka Beli IV. Długosz także wspomina, że „teść nakłonił go do tego i prosił" 8. Nie mogąc znaleźć innego tłumaczenia, można to uważać za możliwe, Bela bowiem mógł oczywiście wpływać przez córkę na Bolesława. W najbliższych łatach Bolesław wysunie się na czoło obozu prowęgierskiego wśród książąt polskich. Udział jednak Władysława opolskiego jest dość zagadkowy i różnie próbowano go wytłumaczyć. Natomiast mimo 5 Szczegóły zob. B. Włodarski, Polska i Czechy w drugiej połowie XIII w., Lwów 1931, s. 13 n. 3 Wspominany w źródłach zachodnich „król ruski" wspomagający Belę w wojnie z Fryderykiem austriackim jest to właśnie ów Rościsław. 7 Lat. hip. s. 820—826. 8 Długosz, Historia, t. II, s. 344. 142 silnych powiązań w owym czasie z dworem praskim książąt śląskich, inni książęta polscy udziału w walkach w 1253 r. nie wzięli. Koalicja była dla Czechów dość groźna, tym bardziej że Belę wspomagali także niektórzy możni tak austriaccy jak i styryjscy. Bela uderzył na Austrię od wschodu, od zachodu książę bawarski. Następnie Bela ruszył na Morawy, gdzie przystąpił do oblężenia Ołomuńca. Dzięki latopisowi najlepiej znamy najazd polsko-ruski, oddziały bowiem polsko-ruskie uderzyły oddzielnie od północnego-wscho-du. Daniel z wojskami swoimi i brata, wraz z synem zjechał się w Krakowie z Bolesławem Wstydliwym i razem ruszyli na pograniczne ziemie morawskie. Wyprawa ta trwała krótko (czerwiec—lipiec) i poza znacznymi łupami, które uwozili tak Polacy jak i Rusini większych efektów nie dała. Za pośrednictwem papieża Innocentego IV został zawarty w następnym roku pokój. Spuścizną Babenbergów podzielili się dwaj współzawodnicy. Bela otrzymał znaczną część Styrii, którą oddał w zarząd swemu synowi Stefanowi, a w zamian za to godził się na pozostawienie Austrii i części Styrii w ręku Przemyśla Otokara. O pretensjach Romana nie było mowy. Jeszcze przed zawarciem pokoju w 1253 r. wyprawił się Otokar przeciw Romanowi, przebywającemu wraz z żoną w Haimburgu i obiegł go. Wprawdzie Roman zwrócił się do Beli z żądaniem pomocy, lecz król węgierski, jak nas informuje latopis, pomocy nie udzielił (widocznie już wtedy omawiano warunki przyszłego układu pokojowego). Obiecał tylko Romanowi dać jakieś grody na Węgrzech. Wówczas Gertruda wysłała Romana do ojca, ażeby uzyskać jego pomoc. Roman wyjechał do Halicza i już więcej do Gertrudy nie powrócił. Małżeństwo rozpadło się i z nim upadł plan objęcia w Austrii rządów przez Romanowi- 1-13 czów 9. Wobec wycofania się z walki Beli i poniechania sprawy Romana i księciu halickiemu trudno było na tak odległych od Halicza terenach popierać syna. Po zawarciu pokoju między Czechami i Węgrami obie strony starały się pozyskać do swego obozu nowych sprzymierzeńców. Przemyśl Otokar rozpoczął starania za pośrednictwem biskupa krakowskiego Prando-ty o pozyskanie Bolesława, a przez niego i Daniela halickiego. Próba jednak nie udała się. Nie ulega wątpliwości, że do pewnego ochłodzenia stosunków między Danielem a królem węgierskim dojść mus/.ało, jednak do zerwania nie doszło. Wydarzenia najbliższych lat wskazują, że Daniel w dalszej walce o spuściznę babenberską jest w obozie węgierskim. Widocznie nie tracił nadziei osadzenia syna w Austrii, a może łudził go jeszcze Bela. Król węgierski nie wierzył zapewne w trwałość zawartego układu, a licząc się z możliwością dalszej wojny pragnął utrzymać nadal dotychczasowych sprzymierzeńców. Mógłby o tym świadczyć dokument Beli z 1256 r. dla jakiegoś Jor-dana, w którym król nagradza go za trudy poniesione w poselstwie na Ruś i do Polski. Tak więc pierwszy akt walki o kraje alpejskie na razie się zakończył. Jeszcze przed zawarciem pokoju zmarł król czeski Wa- 9 Pod koniec 1254 r. osoba Romana posłużyła przy układach pokojowych między Danielem a Mendogiem litewskim. Na podstawie tego porozumienia Roman otrzymał od Mendoga księstwo nowogrodzkie, które było dotychczas w rękach syna Mendoga Wojsiełka. Niedługo później Wojsiełk odstąpił Romanowi wszystkie dotychczasowe swoje posiadłości (całą Ruś Czarną), a sam wstąpił do klasztoru. Roman przy nowo nabytych ziemiach utrzymał 'się tylko kilka lat. Około 1258 r. Mendog zerwał ugodę z Rusią i odebrał Romanowi Ruś Czarną. W nieznanych bliżej okolicznościach Roman w kilka lat później zmarł. 144 L c}aw I, a rządy objął syn jego jako Przemyśl Oto-kar II. Wspólna wyprawa polsko-ruska z 1253 r. zbliżyła księcia halickiego do Bolesława Wstydliwego. W czasie powrotu z wyprawy w końcu lipca spotkał Daniel w Krakowie legata papieskiego Opiza, który wiózł właśnie koronę królewską dla Daniela, przysłaną mu przez papieża Innocentego IV. Latopis hipacki opowiada, że w Krakowie namawiał Bolesław Daniela do przyjęcia korony. Daniel jednak twierdził, że „na obcej ziemi nie może widzieć się z posłem". Wobec tego Opizo podążył za księciem na Ruś do Chełma 10. Układ czesko-węgierski z 1254 r. nie miał cech trwałości i rzeczywiście niedługo przyszło do nowego starcia, w którym po stronie węgierskiej stanął Bolesław Wstydliwy i pozyskany przez tegoż Leszek Czarny, a także i Daniel halicki. Jak widzimy dobrych stosunków między Bolesławem i książętami ruskimi nie popsuł udział posiłków ruskich w najeździe tatarskim na Małopolskę na przełomie 1259/60 r., wszak oddziały ruskie szły pod przymusem. Według Latopisu hipac-kiego Daniel przed Tatarami uszedł do Polski, a następnie na Węgry". Tymczasem zbliżała się nowa wojna między Czechami i Węgrami. Bezpośrednią przyczyną jej był najazd Węgrów pod wodzą syna Beli Stefana na Karyntię, co było złamaniem układu z 1254 r., albowiem układem tym byli objęci książęta karynccy. To był jeden powód bynajmniej nie najważniejszy. Za to drugi był decydujący. Mianowicie najazd na Karyntię Węgrom nie udał się i umożliwił możnym styryjskim, niezadowolonym z rządów węgierskich, wywołanie powstania przeciw nim i wezwanie na pomoc Przemyśla 10 Lat. hip. s. 826. Zob. ryć. 6. 11 Ibid. s. 850. 10 — Polska i Ruś 145 Otokara. Od początku wystąpienia Przemyśla Otokara do opanowania spuścizny po Babenbergach objęcie rządów w Styrii leżało w jego planach. Nic więc dziwnego, że chętnie posłuchał wezwania i w grudniu 1259 r. wojsko austriackie ruszyło do Styrii. Wybuchła walka i wkrótce cały prawie kraj dostał się w ręce Otokara. W tej sytuacji musiało przyjść do nowej wojny. Z początkiem marca 1260 r. ruszył Otokar z Czech przeciw Węgrom, wysławszy na pomoc -posiłki Styryjczykom, przeciwko którym wyprawił się równocześnie Stefan węgierski. Do wojny tej zdołał Przemyśl Otokar pozyskać pomoc książąt śląskich, z których Henryk wrocławski wziął osobisty udział. Po stronie węgierskiej były jak wyżej wspomniałem posiłki Bolesława Wstydliwego i Leszka Czarnego12. Liczne źródła wymieniają także posiłki ruskie i poło-wieckie 1S. Kampanię wojenną rozstrzygnęła bitwa pod Groissenbrunn (Kressenbrunn), 12 lipca 1260 r., w któ- 12 Czy książęta ci wzięli osobisty udział w wyprawie — bardzo wątpliwe. 13 O pomocy ruskiej mówią roczniki czeskie i austriackie, wymieniając udział Daniela i jego synów. Za nimi zapewne Długosz, Historia, t. II, s. 377, który wymienia dwóch synów Daniela: Lwa i Romana. Historycy ukraińscy I. Szaraniewicz, Hyp. Chronik als Quellen-Bei-trag, s. 86, uważa udział Daniela za wątpliwy, a już udział Romana za zupełnie wykluczony; M. Korduba,' Uczast Danyła w bytwi pid Kressenbrunn. Zap. Tow. Nauk im. Szewczenki t. X i M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 76 i 519, uważają udział Daniela (jeżeli istotnie wziął udział) raczej tylko za przypadkowy, ponieważ Daniel podczas najazdu tatarskiego uszedł na Węgry. Źródła jednak mówią o znacznych stratach wojsk ruskich, a przecież Daniel uchodził przed Tatarami na Węgry co najwyżej z małym orszakiem. Dlatego przypuszczam, że po wycofaniu się Tatarów (koniec zimy 1260 r.) Daniel wrócił do siebie i mógł wy- rej Węgrzy zostali zupełnie pobici. W tych warunkach z końcem lipca lub w początkach sierpnia zawarto w Preszburgu preliminarze pokojowe. Głównym warunkiem, na który Bela musiał się zgodzić, była rezygnacja Węgrów na rzecz Przemyśla Otokara z posiadania Styrii, która i tak cała była w rękach tego ostatniego. Ostateczny pokój został zawarty w marcu 1261 r. w Wiedniu u. Plany Daniela osadzenia w Austrii syna Romana definitywnie zostały przekreślone, przy czym niemałą rolę w tym odegrał król węgierski, który miał na oku korzyści własnej rodziny. Wydarzenia te wpłynęły na ochłodzenie stosunków między dworem węgierskim i halickim, choć o jakichś krokach nieprzyjaznych nic nam źródła nie mówią. Latopis hipacki wspomina ubocznie, że Daniel jeździł na Węgry, a było to najprawdopodobniej w lecie 1262 r., jednak celu wyjazdu nie podaje 15. słać posiłki w myśl porozumienia, które omówiono w czasie pobytu Daniela na Węgrzech. Wszak wydarzeniami austriackimi Daniel interesował się ze względu na syna Romana. W liście Przemyśla Otokara do papieża Aleksandra IV z października tego roku, Reg. Boh. t. II, nr 271 i Annales Otocariani, MGH SS, t. IX, s. 184, król czeski wyraźnie jako sprzymierzeńców Beli wymienia: „Danielem regem Russie et f iii os eius... qui ei-dem in auxilium venerant et Boleslaum Cracoviensem et Lestconem Lansacie duces". 14 Na zjeździe tym wg jednego ze źródeł niemieckich miał być obecny także i Daniel, Gregorii Hageni Cro-nicon, Script. rer. Austr., t. I, s. 1709. Wobec braku wiadomości o tym w innych źródłach, przekazy Grzegorza skontrolować trudno. 15 Lat. hip. s. 857. Posłowie Wasylka, którzy mieli donieść Danielowi o zwycięstwie Wasylka nad Litwą, nie zastali Daniela w domu, lecz dopędzili go w Tyli-czu, będącego już w drodze na Węgry. Jest to zapewne miejscowość podkarpacka, leżąca w powiecie nowo- 146 10* 147 Być może udział oddziałów, ruskich w najeździe tatarskim na Polskę w 1259/60 r. wywołał rozdrażnienie w Małopolsce. Może w rękach ruskich była część poj-manej podczas najazdu ludności polskiej. Może były także jakieś spory graniczne, kiedy latopis opowiadając nieco niżej o zjeździe książąt, powie, że „ugodzono się o ziemię ruską i polską". Może w czasie przejazdu Daniela przez ziemie Bolesława w lecie 1262 r. został ustalony termin i miejsce zjazdu. Na zgodzie polsko--ruskiej zależało także i królowi węgierskiemu, który nie chciał dotrzymać warunków układu wiedeńskiego i liczył się z dalszą wojną. Porozumienie to było Beli tym bardziej potrzebne, ponieważ na Węgrzech panowała niezgoda między Belą a jego synem i następcą Stefanem. Obu sąsiadów zbliżała do siebie także i kwestia litewska, wszak Litwini najechali w tym roku i na Polskę, i na Wołyń. Także i zagadnienie jaćwińskie wymagało porozumienia między Bolesławem Wstydliwym i Danielem. Jak więc widzimy było wiele spraw do omówienia. Zjazd odbył się zapewne w jesieni (po powrocie Daniela z Węgier) 1262 r. w Tarnawie (przy drodze z Lublina do Biłgoraja) na pograniczu ziem polskich i ruskich16. W zjeździe wzięli udział: Bolesław Wstydliwy, a z książąt ruskich Daniel z synami Lwem i Szwarnem, oraz Wasylko z synem Włodzimierzem. Jak z tego składu widzimy strona ruska była sądeckim, przez którą przechodził gościniec na Węgry. Ciekawe dlaczego Daniel przejeżdżał przez Małopolskę, zamiast wprost z księstwa halickiego. Czyżby przed spotkaniem z królem węgierskim chciał się spotkać z Bolesławem i może omówiono wtedy zjazd księcia krakowskiego z książętami ruskimi, do czego, jak niżej zobaczymy, rzeczywiście jeszcze w tym roku doszło. 16 H. Łowmiański, Problematyka Grodów Czerwieńskich, Kwart. Hist. t. LX, s. 61, przyp. 17. licznie reprezentowana, widocznie książętom ruskim bardzo zależało na porozumieniu. Rzeczywiście we wszystkich sprawach przyszło prawdopodobnie do porozumienia, ugoda została zawarta i obie strony w przyjaźni powróciły do siebie 17. Niedługo już po zjeździe w Tarnawie panował Daniel, albowiem najprawdopodobniej w 1264 r. zmarł18. Daniel to jeden z najwybitniejszych książąt ruskich XIII w. Jego polityka zewnętrzna i wewnętrzna wysunęła południowo-zachodnią Ruś na poczesne miejsce w stosunkach międzypaństwowych tej części Europy. Kontakty Rusi halicko-włodzimierskiej sięgały daleko na zachód, jak o tym świadczy choćby epizod baben-berski. Śmierć Daniela miała doniosłe znaczenie dla losów państwa Romanowiczów. Wprawdzie po opanowaniu na trwałe księstwa halickiego oddał Daniel młodszemu bratu Wasylkowi księstwo włodzimierskie, zatrzymując dla siebie oprócz księstwa halickiego, także zachodni pas ziem księstwa włodzimierskiego, a więc całe pogranicze polsko-ruskie, ale faktycznym kierownikiem polityki zagranicznej obu Romanowiczów był Daniel. Ta więź urywa się po jego śmierci. Obecnie najstarszym z rodu był Wasylko, ale jak bierne raczej było jego stanowisko za czasów Daniela, tak i teraz przez dalszych kilka lat swoich rządów pozostał mało 17 Lat. hip. s. 857—858: K CHMMamacA B Tepnast Ra- HMJIO KHA3B CO o6tHMa CMHOMa CO JlBOMTj M CO IIIbBap- Hoiwb a BacMjiKO KHASŁ, co CBOMIWB CMHOM-B BojioflMMe- POMB MM nOJIOJKMUia pflfl-B M6JKM CO6oK> O 36MJIK) PoyC-KOyiO M JlfiflbCKOy OyTBepflMB-bllieCA KpeCTOMt HTeCHblKTB. 18 Lat. hip. s. 862 i tam charakterystyka Daniela. Zob. charakterystykę podaną przez W. T. Paszuto, Oczerki, s. 287. Co do daty śmierci Daniela, zob. M. Hru-szewśkij, Chronologia podij, s. 44—45 i tenże, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 90—92. 148 149 aktywny. Dzierżawy Daniela uległy podziałowi: największy dział dostał najmłodszy z synów Daniela Szwarno, który otrzymał wschodnią część księstwa halickiego z Haliczem i całe Zabuże (Bełz, Czerwień, Chełm, Mielnik, Drohiczyn). Najstarszy z synów Lew rządził zachodnią częścią księstwa halickiego ze Lwowem i Przemyślem, trzeci syn Mścisław dostał księstwo łuckie i zdaje się trembowelskie 19. Roman znany nam z epizodu austriackiego w chwili śmierci ojca już Jiie żył. Niedługo przed Danielem zmarł drugi znaczny władca tej części Europy, Mendog (1263 r.). Po jego śmierci objął chwilowo rządy Trojnat, jednak już po kilku miesiącach został usunięty przez syna Mendoga Woj-siełka, który opuścił klasztor. Za jego rządów następuje znaczne zbliżenie ze Szwarnem, który był ożeniony z siostrą Wojsielka. Obejmując rządy wielkoksiążęce na Litwie Wojsiełk odstąpił Szwarnie Ruś Czarną. Z tego okresu mamy jakąś pograniczną walkę między Szwarnem i Wasylkiem a Bolesławem Wstydliwym (1265/6 r.), jako następstwo najazdu litewskiego na ziemie Bolesława z udziałem posiłków ruskich. Decydującym momentem były zadane przez Bolesława klęski oddziałom Szwarna. Poważniejszych następstw ta walka nie miała i wkrótce zawarto pokój, który utrzymał się przez dłuższy czas. Niedługo jednak rządził Litwą Wojsiełk. Po kilku latach, w 1267 r., oddał-rządy na Litwie Szwarnie, a sam wrócił z powrotem do klasztoru w Ugrowsku. Nastąpił okres przewagi Rusi Romanowiczów nad Litwą, lecz nie trwał on długo. Wśród Romanowiczów powstały dwa niechętne so- bie obozy. Z jednej strony Wasylko i sprzymierzony i nim Szwarno, z drugiej bardzo im niechętny Lew, który zapewne czuł się pokrzywdzony podziałem ojcowizny, a biorąc czynny udział w polityce ostatnich lat rządów ojca, pragnął zająć jego miejsce. Objęcie rządów na Litwie przez Szwarna jeszcze bardziej rozgniewało Lwa. Wkrótce też nakłonił Wasylka, ażeby zaprosił Wojsiełka na zjazd do Włodzimierza, dokąd też sam przybył. Tu przyszło widocznie do gwałtownej rozmowy między Lwem i Wojsiełkiem, w czasie której Lew zamordował Wojsiełka — jak latopis motywuje -z zemsty, że Wojsiełk odstąpił rządy na Litwie Szwarnie a nie jemu 20. Śmierć Wojsiełka była dla rządów Szwarna na Litwie katastrofą, osoba Wojsiełka była bowiem moralną ostoją dla ruskiego księcia. Niedługo też Szwarno rządził Litwą. Około 1269 r. zmarł i rządy tu objął Troj-den, którego latopis wołyński przedstawia w bardzo niekorzystnym świetle jako wroga Rusi21. Dotychczasowy dział Szwarna: wschodnią część księstwa halickiego i Zabuże objął teraz Lew. Nad Zabużem oddał rządy w swym imieniu synowi Jerzemu (po kilku latach zostawił mu tylko północną część z Mielnikiem i Drohiczynem). Ruś Czarną zagarnęła ponownie Litwa. Zdaje się, że w tym samym roku (1269) zmarł także i książę Wasylko, zostawiając rządy jedynemu swemu synowi Włodzimierzowi. Rozdział między księciem halickim i włodzimierskim pogłębił się jeszcze bardziej. Na pierwsze miejsce wysunął się teraz Lew, co mu ułatwiała także trwała choroba Włodzimierza. Lew Zaczął prowadzić wzorem ojca aktywną politykę zagraniczną. Związany z Węgrami przez małżeństwo z córką 19 Tak ustala W. T. Paszuto, Oczerki, s. 289, chociaż są i inne poglądy, np. M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 92. 20 Lat. hip. s. 868. 21 Ibid. s. 869. 150 151 Beli Konstancją pozostawał też nadal w dobrych stosunkach z dworem węgierskim. Spór Beli z najstarszym synem Stefanem, który był współregentem, ciągnący się już od 1262 r. trwał do 1266 r., kiedy to przyszło do układu między ojcem i synem. Układu dla nas tym ciekawszego, że Bela zobowiązywał w nim syna do dotrzymania jego warunków poza członkami rodziny królewskiej, także z Otokarem czeskim, a z książąt polskich z Bolesławem Wstydliwym, Bolesławem 'Pobożnym i Leszkiem Czarnym. O wydarzeniach tych był Lew dobrze poinformowany. Mamy bowiem wzmiankę, że w tym czasie na dwór węgierski zjechały córki Beli, a to: Kinga, żona Wstydliwego, Jolanta, żona Pobożnego i Konstancja, żona Lwa. Oprócz córek mieli się także zjechać i ich mężowie 22. Z początkiem maja 1270 r. zmarł Bela IV. Rządy objął Stefan. Jeszcze za życia ojca występował przeciw pokojowej polityce ojca w stosunku do Czech, nic więc dziwnego, że bezpośrednio po objęciu przez niego rządów rozpoczęły się kroki nieprzyjacielskie, które doprowadziły do wybuchu nowej wojny. I znowu jak przed kilkunastu laty po stronie węgierskiej stanęli książęta polscy z obozu prowęgierskiego, oraz książęta ruscy. Ogólnikowo o udziale ich opowiadają nam roczniki austriackie, lecz szczegółowo wymieniają ich dokumenty zawartego 3 i 13 lipca 1271 r. pokoju. Dokumenty te nie dochowały się w oryginale, lecz tylko w regestach papieskich i znajdujemy w nich pewne pomyłki, jak np. wiadomość o udziale po stronie czeskiej Leszka kujawskiego i jego brata (?), a brak natomiast Konrada czerskiego, o którym wiemy na pewno, że wziął udział po stronie węgierskiej. Ze strony ruskiej mamy tu Lwa, Mścisława i Włodzimierza syna 22 Zob. B. Włodarski, Polska i Czechy, s. 44, przyp. 3. 152 Wasylka 23. Tych samych książąt wymienia Latopis wołyński jako sprzymierzeńców Bolesława Wstydliwego w czasie jego najazdu na Śląsk przeciwko księciu wrocławskiemu 24. Lew i Mścisław wzięli udział osobiście, a Włodzimierz przysłał posiłki. Wiadomo także, że w wyprawie Przemyśla Otokara w 1271 r. wziął osobisty udział Henryk wrocławski. I znowu jak w 1253 r. oddziały polskie i ruskie urządziły dywersję, uderzając na ziemie czeskiego sprzymierzeńca śląskiego. Kiedy król czeski uderzył na Węgry, książęta polscy i ruscy uderzyli na Śląsk i złupili głównie ziemie księstwa wrocławskiego, nic więc dziwnego, że latopis podaje jakoby wyprawa była skierowana przeciw księciu wrocławskiemu 25. Była to już ostatnia wojna czesko-węgierska związana ze spuścizną po Babenbergach. Po dwuletnich 23 Reg. Boh., t. II, nr 753: „Leonem generem (?) no-strum ducem Rutenorum, Mitizlaum fratrem eiusdem et Wazulam [raczej Włodzimierz] filium Wazulae, du-cis Rutenorum". 24 Lat. hip. s. 870: OyMMpwmacfi c JI&xbi c BoJie-cjiaBOMb KHflseM Bojiecjias JKe ca Torfla sapaTMjit c Bo- pOTblCJiaBCbKMKTŁ KHA36MB MAOUia 6MOy B IIOMOHB JleB-B MbCTMCJiaBij a BojioflMMept cawrb ne H/je HO nocjia CBOK) paTb CO SCMJIMCJiaBOM-b. 25 Latopis o pomocy ruskiej opowiada pod r. 1273 i to zdaje się skłoniło Hruszewskiego (Istorija Ukrainy-Rusy, s. 95 i tenże Chronologija podij, s. 48) do wysunięcia wniosku, że jest to udział książąt ruskich z pomocą Bolesławowi Wstydliwemu, który w 1273 r. wyprawił się na Władysława opolskiego. Źródło polskie, na które Hruszewski się powołuje (Rocznik Traski, MPH, t. II. s. 842) nie wspomina o udziale Rusinów w wyprawie Wstydliwego. Data zaś latopisu nie może decydować, gdyż wiemy, że datacja latopisu halicko-wołyńskiego znacznie szwankuje, a identyczność osób w dokumentach pokojowych i w latopisie raczej wskazuje, że jest to wyprawa z 1271 r. 153 rządach Stefan węgierski zmarł (1272 r.), a tron po nim objął młodziutki, 10-letni syn Władysław IV. Na Węgrzech wybuchły waśnie domowe, które chciał wykorzystać Otokar czeski i zdaje się poprzeć Belę, brata żony swej Kunegundy. W czasie zawieruchy został Bela zamordowany, a to dało królowi czeskiemu powód do rozpoczęcia nowej wojny, w której chodziło o zapewnienie .na Węgrzech wpływów czeskich. Otokar liczył się z wojną i wbrew układowi na dworze praskim przyjmował zbiegów węgierskich. Wojnę rozpoczęli sami Węgrzy uderzając na Morawy. Z końcem czerwca 1273 r. król czeski rozpoczął wyprawę, która trwała 8 tygodni. Wiadomość o dokonanym równocześnie wyborze Rudolfa Habsburga na króla rzymskiego spowodowała, że król czeski zgodził się na zawarcie pokoju pod koniec października 1273 r. Układ zatwierdzał posiadanie w rękach Przemyśla Otokara dziedzictwa po Babenbergach. W ten sposób zakończyła się wojna Czech i Węgier o panowanie nad Austrią i Styrią na korzyść Przemyślidów. Co więcej Przemyśl Otokar zdołał nawet rozszerzyć swoje panowanie na inne kraje alpejskie, tak że państwo jego rozciągało się od Sudetów aż po Morze Adriatyckie. Teraz całą energię zwrócił w stronę rozgrywek w Niemczech o koronę rzymską. Pretendował do niej i on. Tymczasem królem został wybrany Rudolf. Była to przegrana dyplomatyczna Przemyśla Otokara nie tylko dlatego, że nie zdobył korony rzymskiej, lecz i ze względu na dotychczasowe jego stanowisko w Rzeszy. Szlachta i wyższe duchowieństwo w krajach austriackich, Styrii i Karyntii przechodziły teraz na stronę Rudolfa. Wybór Rudolfa już w najbliższym czasie okazał się dla Przemyśla Otokara niebezpieczny. W połowie grudnia tego roku na sejmie w Spirze po- 154 stanowiono, że wszystkie nieprawnie zajęte posiadłości koronne mają być zwrócone. Było to wyraźnie skie-.rowane przeciw królowi czeskiemu. O dalszych wydarzeniach musiała rozstrzygnąć walka między Rudolfem, który spuściznę po Babenbergach chciał uzyskać dla swego rodu, a Przemyślem Otokarem. Otokar pragnął zapewnić sobie neutralność ze strony Węgier, lecz próby te nie doprowadziły do spodziewanego rezultatu. Na dworze węgierskim miał król czeski możnego przeciwnika w osobie podkomorzego Władysława IV, Joachima Gutkeled (mylnie czasem nazywanego Pektari), ożenionego z Marią, córką Gertrudy i Romana halickiego. Przyczyną nieporozumień między nimi były posiadłości podkomorzego w Styrii. Wykorzystał to Rudolf i doprowadził do ścisłego przymierza z Węgrami. Przemyśl Otokar ciągle odmawiał uznania Rudolfa królem. W listopadzie 1274 r. na sejmie w Norymberdze postanowiono, że Otokar ma oddać wszystkie zabrane ziemie. Także i papież Grzegorz IX opowiedział się po stronie Rudolfa. Nawet obietnica Otokara zorganizowania wyprawy krzyżowej nie zjednała mu papieża. Lecz najboleśniejsze było zapewne dla króla czeskiego pozyskanie sobie przez Rudolfa czeskich poddanych. Dotychczasowy konflikt czesko-węgierski o kraje austriackie zamienił się teraz w konflikt habsbursko-czeski, a moment wybuchu zbliżał się szybko. Obie strony szukały sprzymierzeńców wśród książąt polskich. Na Śląsku rozwinął bardzo ożywioną działalność sam Przemyśl Otokar, obejmując nawet w bezpośredni zarząd księstwo wrocławskie. Starał się także pozyskać dla siebie Bolesława Wstydliwego. Rzeczywiście, Bolesław Wstydliwy zaczął się przechylać na stronę czeską. Do tego czasu można odnieść także zwrócenie się Przemyśla Otokara do księcia halickiego Lwa, 155 a nawet do Tatarów26. Z drugiej strony mamy wiadomość, że na Śląsku rozwinął ożywioną akcję także i Rudolf habsburski. W tym celu wysłał tu zaufanego swego burgrabiego norymberskiego Fryderyka, który zawarł związek małżeński z wdową po Henryku III wrocławskim Heleną, siostrą księcia saskiego Albrech-ta, a macochą Henryka IV. Przez małżeństwo to spodziewał się Rudolf uzyskać wpływy na książąt śląskich. 21 VIII 1277 r. pisze Rudolf z Wiednia do zaufanego swego franciszkanina Henryka z Breny i dziękuje mu za przygotowanie u książąt śląskich przychylnego przyjęcia jego posła (zapewne więc Fryderyka). W odpowiedzi na to Henryk donosi Rudolfowi, że będzie starał się pozyskać dla niego tak książąt polskich, jak i ruskich, z którymi jest spokrewniony27. Wśród tych starań pozyskania sobie nowych sprzymierzeńców z rozpoczęciem nowego starcia zwlekano, lecz Otokar nie rezygnował z dalszej walki. Było to tylko ciągłe odwlekanie decydującej rozprawy. Król czeski nie wyrzekł się utworzenia wielkiego państwa, a do tego celu wobec stanowiska Rudolfa, prowadziła 26 Dawiadujemy się o tym z listu Przemyśla Otokara do księcia krakowskiego, zachowanego w formularzu biskupa praskiego Tobiasza, w którym Otokar prosi księcia krakowskiego, ażeby pozwolił na przejazd przez swoje posiadłości posłom tatarskim i jego posłom do księcia Lwa. Zob. B. Włodarski, Polska i Czechy, s. 67, przyp. 4. 27 C. Griinhagen, Regesten z. schles. Gesch., t. II, nr 1539, 1540. Franciszkanin Henryk z Breny był synem Teodora hr. Breny i Wetynu i Eudoksji, córki Konrada I mazowieckiego. Był więc rzeczywiście spokrewniony z książętami polskimi d ruskimi. Źródła polskie wspominając o tym pokrewieństwie, nazywają go; „con-sanguineus principum Slesie et Polonie, O. Balzer, Genealogia Piastów, s. 302—303. Przypominam, że Eudok-sja była córką Agafii, księżniczki ruskiej. 156 tylko decydująca wygrana w walce z Habsburgiem. Chciał się więc do niej dobrze przygotować i dlatego na przełomie 1277/8 r. odbył w Opawie zjazd z książętami polskimi28. Wybuch zbliżał się rzeczywiście coraz bardziej, Z początkiem lipca 1278 r. Otokar wyruszył z Pragi w kierunku Brna, gdzie miały go spotkać posiłki polskie, a może i ruskie. Stąd ruszył w kierunku Austrii. Główną siłę oczekujących go wojsk Rudolfa stanowili Węgrzy. Do rozstrzygającej walki przyszło pod Suchymi Krutami (Diirnkrut), w której Czesi ponieśli znaczną klęskę, a sam Przemyśl Otokar znalazł śmierć. Wszystkie prawie źródła omawiające tę bitwę wspominają o udziale Polaków. Jest tylko trudność w oznaczeniu, którzy książęta wzięli osobiście udział, a którzy tylko przysłali posiłki. Źródła niemieckie, czeskie i polskie mówią tylko ogólnikowo o posiłkach polskich. Jedynym źródłem, wymieniającym imiennie książąt polskich jest rymowana kronika Otokara styryjskiego, lecz udział wszystkich wymienionych przez kronikarza książąt słusznie historycy odrzucają. Otokar styryjski podaje, że między sprzymierzeńcami króla czeskiego był „Lew król Rusi" 29. Wiadomość ciekawa, lecz ani w źródłach czeskich, ani ruskich potwierdzenia tego nie mamy30. Że książęta polscy wysłali posiłki królowi czeskiemu, nie może ulegać wątpliwości, wszystkie bowiem źródła przyznają, że największe straty ponieśli Polacy. 28 Cont. Claustrone ob. IV, MGH SS, t. IX, s. 745; Rocznik Traski, MPH, t. II, s. 841; Roczn. Małopolski, ibid. t. III, s. 175; Roczn. franc. krak., ibid., s. 49. 29 Zob. B. Włodarski, Polska i Czechy, s. 86 i 87. 30 Niektóre roczniki niemieckie wspominają o udziale Rusinów po stronie Rudolfa (np. Chroń, magni presb. cont., MGH SS, t. XVII, s. 533). 157 Bezpośrednim następstwem klęski Przemyśla Otoka-ra był upadek jego planów utworzenia wielkiego państwa Przemyślidów. Zadecydowała ona także o przejściu spuścizny babenberskiej w ręce Habsburgów. Jednak biorącym udział w zmaganiach o tę spuściznę, początkowo między królem czeskim i węgierskim, a później między Przemyślem Otokarem i Rudolfem, książętom polskim i ruskim udział ten nie dał żadnych korzyści i naraził ich tylko na niepotrzebne straty w ludziach i dobytku. VII Zagadnienie pruskie w stosunkach polsko-ruskich w XIII w. Chociaż wiek XIII był okresem największego rozbicia dzielnicowego Polski, to jednakże i w tym czasie spotykamy się z ekspansją polską na zewnątrz. Naturalnie w ówczesnych warunkach dążenia ekspansywne realizowali poszczególni książęta na własną rękę, brak bowiem jednej zwierzchniej władzy nad całą Polską wykluczał realizację planów ogólnopolskich. Były wprawdzie przez cały wiek XIII dążenia •do przywrócenia dawnej władzy księcia zwierzchniego, co znajduje potwierdzenie w próbach opanowania Krakowa, który przecież w oczach współczesnych był ciągle stolicą księcia zwierzchniego, ale na wznowienie dawnej wczesnofeudalnej monarchii proces dziejowy już nie pozwalał, a warunki, które na przełomie XIII i XIV w. ułatwiły realizację procesu zjednoczeniowego, jeszcze nie dojrzały. O ile chodzi o dzielnicowe plany ekspansywne, to do takich zaliczyłbym plany Leszka Białego opanowania sąsiednich księstw ruskich, czy plany Konrada mazowieckiego podbicia plemion pruskich. Te ostatnie należałoby traktować jako kontynuację planów polskich jeszcze od czasów Bolesława Chrobrego l. 1 Zagadnienie pruskie omawiałem w dwóch pracach: Rywalizacja o ziemie pruskie w pół. XIII wieku, Roczn. Tow. Nauk. w Toruniu, Toruń 1958 i Problem jaćwiński 159 Znany nam kupiec-podróżnik Ibrahim Ibn Jakub w swojej relacji podaje, że państwo polskie od północy sąsiaduje z Prusami. Z przekazów źródłowych z czasów Mieszka I wynika, że w okresie kiedy Ibrahim zbierał wiadomości o wschodnich sąsiadach państwa wschodniofrankońskiego stosunki polsko-pruskie były raczej przyjazne, choć dla Polski oparcie granic o brzeg Bałtyku odpowiadające rozciągłości jej terytorium, byłoby bardzo korzystne. Da się to wytłumaczyć tym, że Polska w owych czasach całą uwagę miała zwróconą ku ujściu Odry i granicom zachodnim. Toteż w najstarszym dokumencie polskim z lat około 990—992 północna granica Polski biegnie brzegiem morskim do ziemi Prusów, a następnie granicą Prus do granic Rusi. Różnie się układały od tego czasu stosunki polsko-pruskie. Prusowie byli nieraz wciągani do wewnętrznych rozgrywek w Polsce, ale na ogół uciążliwym sąsiadem dla Polski plemiona pruskie wtedy nie były. Zmieniło się to dopiero od przełomu XII/XIII w., co się łączy z narastającymi wśród plemion pruskich tendencjami państwowotwórczymi. Odtąd coraz częściej słyszymy o najazdach plemion pruskich na sąsiadujące z nimi Mazowsze. Chciał Konrad niebezpieczeństwo pruskie dla Mazowsza zlikwidować przez podbój ich i na pomoc sprowadził Zakon Krzyżacki. Że mu się to nie udało, że sprowadziwszy Krzyżaków nie zdołał nagiąć ich dto spełnienia zadań, które im stawiał, to już może mniejsza wina Konrada. I chociaż uwagę miał zwróconą w stosunkach polsko-ruskich, Zapiski Hist. TNT, t. XXIV. Dziejom Jaćwieży specjalną monografię poświęcił A. Ka-miński, Jaćwież, Łódź 1953. O stosunkach litewskich, zob. H. Łowmiański, Studia nad początkami społeczeństwa i państwa litewskiego, Wilno 1931—1932; W. T. Pa-szuto, Obrazowanije litowskogo gosudarstwa, Moskwa 1959. głównie ku Krakowowi, zagadnienia pruskiego nie spuszczał z oczu i wciągnął do tego najenergiczniej-szego z synów, Kazimierza, a chcąc mu zadanie ułatwić, wydzielił dzielnicę kujawską. Także i młodszy z synów Konrada Siemowit, najdłużej przebywający przy boku ojca, kiedy później zjednoczy w swych rękach całe Mazowsze, wystąpi z planami pruskimi, które będzie chciał zrealizować nawet w walce z bratem. O ile Kazimierz zwracał początkowo uwagę głównie w kierunku ziem zachodniopruskich, o tyle Siemowit zaangażował się w walkę o zdobycie ziemi Jaćwingów. Drugim państwem, które podchodziło do terytorium zamieszkałego przez plemiona pruskie była Ruś kijowska. Po opanowaniu ziemi turowsko-pińskiej zetknęła się ona z najznaczniejszym i najsilniejszym plemieniem pruskim, jakim byli Jaćwingowie 2. Mimo znacznej odległości Kijowa od Jaćwieży, której granice były prawie na całej długości granicami naturalnymi, a tworzyły je liczne bagna i bory, już od czasów Włodzimierza Wielkiego mamy częste wyprawy ruskie na Jaćwież. Badacze radzieccy stwierdzają, że historyczne losy Rusi już od dawna były związane z losami narodów zamieszkujących wschodnie pobrzeża Bałtyku. Wprawdzie latopisy ruskie zachowały tylko ułamkowe wiadomości o rusko-pruskich stosunkach w okresie państwa staroruskiego, to jednakże z zachowanych wzmianek o pochodach książąt ruskich na Jaćwież wy- 2 Księstwo turowskie powstało na terytorium zajętym niegdyś przez plemię Dregowiczan, a ośrodkiem jego był Turów i Pińsk. Już w X w. były to znaczne polityczne centra, leżące na szlaku przemarszów wojskowych- i drogi handlowej z Rusi na zachód. O znaczeniu tego księstwa może świadczyć fakt, że książęta kijowscy osadzali tu najwybitniejszych swoich synów. Oczerki istorii SSSR, t. I," Moskwa 1950, s. 415. 160 11 — Polska i Ruś 161 nika, że staroruskie państwo bacznie śledziło dzieje zachodnich sąsiadów 3. Ekspansja państwa kijowskiego w kierunku ziem pruskich miała wielkie znaczenie gospodarcze. Prawda, że główne drogi handlowe „iż Wa-riag w Grieki" szły od Dniepru Wołchowem i dochodziły do Nowogrodu i Ładogi4, ale dla handlu z Zachodem 5 ważną rolę odgrywała zachodnia Dźwina6, a mógł odegrać i Niemen, którego górny bieg przechodził przez ziemie ruskie. Opanowanie ujścia Niemna skróciłoby drogę handlową z Zachodem, a także ze Skandynawią. Handel ruski na zachód szedł tranzytem przez Polskę, ale gdy zaistniały zatargi z Polską, Ruś kijowska musiała korzystać z dalekiej i okrężnej drogi do północnych portów nad Bałtykiem, a przecież przez ziemie pruskie byłoby znacznie bliżej. Panowanie Włodzimierza Wielkiego (ok. 980—1015) stanowi okres najwyższego rozkwitu państwa staroruskiego, kiedy to granice jego znacznie się powiększają"'. W 981 r. Włodzimierz zajął terytorium Grodów Czerwieńskich 8, a dwa łata później wyprawił się na Jaćwingów i narzucił im swoje zwierzchnictwo9. Z tej wzmianki latopisu wy- 3 W. T. Paszuto, O wozniknowienii litowskogo gosu-darstwa, Izwiest. Akad. Nauk SSSR, 1952, t. IX, s. 42. 4 Powiesi' wremiennych let, t. I, Moskwa 1950, s. 11. 5 O stosunkach handlowych rusko-niemieckich, zob. B. D. Greków, Ruś Kijowska, Warszawa 1949, s. 483.. 6 O Dźwinie jako jednej z trzech największych arterii rzecznych (obok Dniepru i Wołgi) prowadzących z Rusi do innych krajów wspomina Pow. wrem. let, t. I, s. 12. 7 B. D. Greków, op. cit., s. 467, przyp. 1. 8 Pow, wrem. let, t. I, s. 58, zob. komentarz D. S. Li-chaczewa, ibid. t. II, s. 326. 9 Ibid. t. I, s. 58. Jaćwingów do plemion pruskich zalicza wielu historyków. Kronikarz Zakonu Krzyżackiego Dusburg, Chronica terrae Pruss., Script. rer. Pruss., t. I, kilkakrotnie określa Jaćwingów jako najznaczniej- nika, że w chwili najazdu Włodzimierza Jaćwingowie nie uznawali zwierzchnictwa Rusi kijowskiej, chociaż jakieś wcześniejsze jej kontakty z Jaćwingami musiały istnieć, kiedy wśród składu wielkiego poselstwa księcia Igora do cesarza bizantyjskiego w 945 (?) r. był jakiś Jaćwing 10. I tu na terenie Jaćwieży zetknęły się ze sobą interesy Polski i Rusi. Jak już wyżej podałem za Mieszka I nie słyszymy o wyprawach polskich na ziemie pruskie, choć nie wyklucza to tendencji ekspansywnych w tym kierunku. Być może wypadki rozgrywające się na granicy zachodniej Polski kazały Mieszkowi chwilowo z tych planów zrezygnować i na odcinku bałtyckim realizować raczej program pomorski. Podjął je dopiero Bolesław Chrobry. Ekspansja polska ku Prusom mogła iść kilkoma drogami. Albo na ziemie zachodniopruskie od strony Wisły i brzegiem Bałtyku w kierunku Warmii, albo przez ziemię chełmińską ku Pomezanii, lub ze wschodniego Mazowsza na ziemie wschodniopruskie ku Galindii i ziemiom jaćwińskim. Bolesław Chrobry na początku swoich, rządów starał się podbić zachodnie ziemie Prusów, a kiedy plany się nie powiodły, nie zniechęciło to księcia polskiego i w kilkanaście lat później zwrócił uwagę na plemiona jaćwińskie. Próba ta także się nie powiodła. Z kierunku dalszych usiłowań Bolesława Chrobrego można wnosić, że narzucone Jaćwieży przez Włodzimierza Wielkiego panowanie ruskie nie trwało długo. Jaćwingowie wykorzystując ciągłe zagrożenie państwa kijowskiego od strony Pieczyngów zrzucili panowanie Kijowa. Kwestia pruska w stosunkach polsko-ruskich wystę- sze i najsilniejsze plemię pruskie. Zob. także A. Kamiń-ski, Jaćwież, s. 171 n. 10 Pow. wrem. let, t. I, s. 34. Odnośnie do tej postaci zob. W. T. Paszuto, O wozniknowienii, s. 48. 162 163 puje szczególnie wyraźnie w okresie katastrofy państwa polskiego po wypędzeniu Kazimierza Odnowiciela i w czasie jego rządów po powrocie do Polski. Ten okres osłabienia Polski w stosunkach międzynarodowych i wewnątrz kraju jest właśnie okresem silnego stanowiska międzynarodowego Rusi, szczególnie w drugiej połowie rządów Jarosława Mądrego n. Opanowuje on prawie całą linię Bugu, który stanowi główną arterię komunikacyjną. Tędy miały iść wyprawy ruskie, ażeby przywrócić panowanie nad Jaćwingami. Chwila dla Rusi była bardzo dogodna, osłabiona wewnętrznie Polska przeszkodzić temu nie mogła. Lecz dla planów Jarosława wyrastał nowy groźny przeciwnik, mazowieckie państwo Masława. Ażeby wzmocnić swoje stanowisko łączy się Masław z plemionami pomorskimi, jaćwińskimi i zdaje się litewskimi, tworząc znaczny blok skierowany także przeciw Rusi. Jego polityka bałtycka krzyżowała się z\ planarni bałtyckimi książąt kijowskich. Kilka nieudanych wypraw Jarosława w tym kierunku świadczy, że sojusz Masława z Jaćwingami i Litwą stanowił dla Rusi duże niebezpieczeństwo. Likwidacja tego bloku była teraz naczelnym zadaniem państwa kijowskiego, a ponieważ Masław miał zdaje się plany zajęcia miejsca dynastii piastowskiej, likwidacja jego rządów leżała w interesie Kazimierza. To stanowiło podstawę sojuszu obu państw, który doprowadził do likwidacji nowego państwa mazowieckiego głównie przez Jarosława Mądrego12. Ułatwiło to utrwalenie się rządów Kazimierza Odnowiciela, który oprócz innych ustępstw na 11 O wzmożeniu międzynarodowego stanowiska Rusi za Jarosława Mądrego mogą świadczyć małżeństwa jego dzieci, zob. W. Dworzaczek, Genealogia, tabl. 21. 12 Wydarzenia te przedstawił w ostatnich czasach J. Bieniak, Państwo Miecława, Warszawa 1963. 164 rzecz Jarosława, zostawił zapewne księciu ruskiemu wolną rękę w sprawie Jaćwieży. Jednakże wewnętrzne niepokoje, które opanowały Ruś kijowską po śmierci Jarosława Mądrego, oraz rozpoczynający się proces rozdrobnienia feudalnego na Rusi, powodujący upadek znaczenia Kijowa, sprawiły, że kwestia pruska, jako postulat polityki ogólnoruskiej, przestaje istnieć i odtąd możemy mówić o planach pruskich tylko poszczególnych książąt dzielnicowych, które to zjawisko wystąpi później także i po stronie polskiej. Wprawdzie przez cały wiek XII słyszymy o wyprawach na Jaćwin-gów, lecz są to wyprawy odwetowe książąt dzielnicowych, sąsiadujących z Jaćwingami, którzy korzystając z osłabienia sąsiednich państw, najeżdżają na nie. Jeśli chodzi o Ruś będą to sąsiedni książęta połoccy i wołyńscy, a ze strony polskiej kujawscy i mazowieccy, a także i małopolscy. I tu notujemy raczej wyprawy odwetowe za niszczycielskie najazdy Prusów na terytoria polskie. Najczęściej wyprawy polskie i ruskie skierowane były przeciw Jaćwingom, chociaż na tym terenie właśnie mogły istnieć wzajemne zadrażnienia polsko-ruskie. Kolonizacja ruska idąca od Bugu w kierunku Narwi opanowała już te tereny i zetknęła się tu z nurtem kolonizacyjnym mazowieckim, idącym z zachodu ku północnemu wschodowi bramą między Bugiem a Narwią. Na północ od środkowego Nurca obie kolonizacje wzajemnie się przenikały, zajmując pogranicze Jaćwieży. Intensywniejsza akcja przeciw Jaćwingom tak ze strony polskiej, jak i ruskiej zaczyna się pod koniec XII w. Na przełomie bowiem XII i XIII w. plemiona pruskie, wykorzystując osłabienie polskiego i ruskiego sąsiada przeszły do formowania ustroju państwowego, związanego ze znaczniejszą ekspansją łupieską w kierunku tak ruskich księstw wołyńskich, jak i polskiego 165 Mazowsza, a nawet północno-wschodniej Małopolski. Być może jedną z przyczyn tych wypraw były względy natury gospodarczej, brak pożywienia zwłaszcza w latach nieurodzaju. Ze strony polskiej akcję odwetową na Prusów podjął Kazimierz II Sprawiedliwy około 1193 r., a ze strony ruskiej urządza wyprawę około 1196 jeden ze znaczniejszych książąt południoworuskich z końca XII w. Roman Mścisławicz włodzimierski, blisko zwiąvzany z dworem krakowskim. Przy poparciu Kazimierza, z którym w dziedzinie politycznej ściśle się związał, zjednoczył w swoich rękach znaczne księstwo, sięgające na północy do granic jaćwińskich. Latopis ruski opowiada, że Roman wyprawił się na Jaćwingów i wszedł głęboko w ich ziemie, mszcząc się za zniszczenie jego dzierżaw 13. Wyprawa Romana jak i naszego Kazimierza okazała się skuteczna tylko na kilka lat. Przedwczesna śmierć Romana w 1205 r. pod Zawichostem, zachęciła Litwę i Jaćwingów do nowych najazdów na Ruś wołyńską. Tak samo osłabione dalszym podbiałem ziemie polskie stały się przedmiotem ciągłych najazdów północnego sąsiada. Najazdy te musiały być bardzo dotkliwe, kiedy Latopis halicko-wołyński tak się na nie uskarża14. Dorastający starszy syn Romana Daniel, objąwszy po kilkuletnich staraniach tylko północną część spuścizny po ojcu, to jest księstwo wło-dzimierskie, zagrożony agresją polską i węgierską uznał za konieczne wejść w porozumienie z plemionami pruskimi i litewskimi. Nie ulega wątpliwości, że chodziło tu o Jaćwingów, z nimi tylko bowiem sąsiadowała Ruś. Porozumienie obejmowało i Litwę, która kontakty z Jaćwieżą już nawiązała. Pod 1220 r. notuje Rocznik czeski i polski najazd Rusinów i Prusów na ziemie polskie, przy czym Latopis ruski (późniejszy tzwi gustyński) wyraźnie tych Prusów określa jako Jaćwingów 15. Koalicja plemion pruskich z Danielem zwróciła uwagę książąt polskich na niebezpieczeństwo grożące Polsce od północnego sąsiada i przypomniała im znowu dawne plany podboju ziem pruskich. Zawarcie pokoju między Danielem a Leszkiem Białym ułatwiło realizację tych zamierzeń. Zostały zorganizowane dwie wyprawy na Prusy w 1222 i 1223 r., w których wzięło udział kilku książąt dzielnicowych. Były to więc wyprawy ogólnopolskie. Spodziewanego celu te wyprawy nie osiągnęły, spowodowały jedynie chwilowe uspokojenie na granicy prusko-mazowieckiej. Z kierunku obu wypraw należałoby się domyślać, że chodziło tutaj o plemiona za-chodniopruskie; widocznie rozpoczęcie walki z najsilniejszym plemieniem pruskim, jakimi byli Jaćwingo-wie, pozostający w porozumieniu z pobratymcami litewskimi, było teraz trudne do zrealizowania. Zresztą osadzenie Krzyżaków w ziemi chełmińskiej, a nie gdzieś na pograniczu mazowiecko-jaćwińskim wskazuje, że ekspansja polska szła teraz raczej w kierunku plemion zachodniopruskich. Nie znaczy to, ażeby Jaćwingowie zaprzestali być uciążliwymi dla Mazowsza sąsiadami. I stosunki ich z Rusią także się pogorszyły. Latopis hipacki opowiada o kilkakrotnych najazdach jaćwińskich na ziemie Romanowiczów. Wprawdzie tak Daniel, jak i jego młodszy brat Wasylko w pierwszym okresie swych rządów urządzają wyprawy odwetowe celem zmuszenia Jaćwingów do zaprzestania łupieskich wypraw, ale o większych działaniach książąt ruskich nie 13 Lat. hip. s. 702. 14 Ibid., s. 721. 15 Pótn. Sobr. Russk. Lei., t. II (wyd. z 1843 r.), s. 721. 166 167 słyszymy. Być może przyczyną tego była ciągła wa/lka Daniela o Halicz, z którego zrezygnować nie chciał i decydującą wyprawę na Jaćwingów odkładał na później. Dopiero bitwa jarosławska w lecie 1245 r., która przekreśliła dążenia węgierskie do opanowania księstwa halickiego i oddała ostatecznie rządy tu w ręce Daniela, ułatwiła temu księciu zajęcie się sprawą jaćwińską. Najwybitniejszy z książąt południoworuskich XIII w. postanowił zlikwidować przykre dla Rusi sąsiedztwo jaćwińskie przez podporządkowanie Jaćwingów sobie. Lecz Daniel prowadził bardzo ożywioną politykę międzynarodową, która wymagała użycia sił zbrojnych w różnych kierunkach i dlatego kwestię jaćwińską pragnął rozwiązać w porozumieniu z książętami mazowieckimi, którym przyświecały identyczne cele. Porozumienie z Mazowszem było tym konieczniejsze, że na terenie pruskim wystąpili nowi pretendenci do zagarnięcia tych ziem. Był to Zakon Krzyżacki i Litwa Mendoga. Wprawdzie Zakon rozszerzał swoje podboje na obszarze zachodnich plemion pruskich li do ziem Jaćwingów jeszcze nie docierał, ale miał plany zagarnięcia wszystkich ziem pruskich, jak o tym świadczą bulle papieskie, o które wystarał się w Rzymie. Przesuwaniu się w przyszłości Krzyżaków ku granicy państwa Romanowiczów należało wyjść naprzeciw. O ile zaś chodzi o Litwę, to w połowie XIII w. powstaje znaczne państwo litewskie Mendoga. Wyższość ekonomiczna Litwy centralnej i podbicie przez Mendoga rozwiniętych gospodarczo ziem ruskich, ułatwiły Mendo-gowi zjednoczenie znacznej części Litwy, a częściowo także i ziem jaćwińskich. Mendog przez cały okres rządów nie wyrzekł się dążeń do opanowania Jaćwieży, a nawet teraz rządził już jej częścią. Trudno więc było Danielowi porozumieć się z Mendogiem w sprawie 168 wspólnej akcji przeciw Jaćwingom, tym bardziej że między księciem halicko-wołyńskim a Mendogiem istniał zatarg o Ruś Czarną. Już z początkiem 1238 r. powziął Daniel zamiar urządzenia wyprawy na Jaćwingów, lecz wskutek wylewu rzek do realizacji jej nie doszło 16. Z planami podboju ziem pruskich wystąpił jeszcze inny książę. Był nim Kazimierz, książę kujawski, średni syn Konrada. Pierwszy okres swych rządów wypełnił Kazimierz głównie walką ze Świętopełkiem gdańskim, która się zbiegła z walką tegoż księcia z napierającym ze wschodu na jego posiadłości Zakonem Krzyżackim. Wprawdzie obaj starsi synowie Konrada mieli już wydzielone własne dzielnice, lecz o wszystkich ważniejszych sprawach decydowała bezwzględnie wola ojca. Początkowo utrzymywał Konrad z Świętopełkiem stosunki przyjazne, ale wkrótce zaczęły się one psuć. Powstały nieporozumienia, a powodów było kilka. Dużą rolę odegrał spór o kasztelanię wyszo-grodzką, którą Kazimierz pragnął odebrać Świętopeł-kowi, co popchnęło go do obozu krzyżackiego. Między Kazimierzem a Świętopełkiem rozpoczęła się długa wojna. I Świętopełk szukał sprzymierzeńców. Okoliczności były dlań pomyślne, wszak na znacznych terytoriach pruskich, podbitych już przez Zakon, wybuchło wielkie powstanie Prusów. Nawróceni na wiarę chrześcijańską, która miała ich bronić przed niewolą krzyżacką, niemiłosiernie jednak przez Krzyżaków uciskani, co niedługo później przyzna sam legat papieski17, w walce orężnej szukali ocalenia. Z nimi wszedł Świętopełk w porozumienie. Położenie Zakonu było groźne, wszak cały ich plan utworzenia własnego państwa nad Bałtykiem zawisł na włosku. Nic więc dziwnego, że 16 Lat. hip. s. 776. 17 Preuss. Urkundenbuch, t. I, nr 218; szczegóły zob. B. Włodarski, Rywalizacja, s. 23 n. 169 starali się ściślej związać ze sobą księcia kujawskiego. Najazd Świętopełka wraz z Prusami na ziemie Kazimierza (1244 r.) zwrócił Kazimierza przeciw nim. Idąc ręka w rękę z Krzyżakami, pomógł im w wyniszczaniu ludności pruskiej, która broniła się przeciwko tym, którzy w imię wiary nieśli jej ucisk i niewolę. Lecz i Swię-topełk nie ustawał w walce z Kazimierzem. Te niszczycielskie wzajemne napady, oraz zaostrzająca się sytuacja wewnętrzna i zewnętrzna skłoniły Kazimierza do wycofania się z przymierza z Zakonem. Krzyżacy zapewne tego się obawiali i dlatego, ażeby go bardziej związać ze sobą, oddali mu w początkach lutego 1247 r. połowę, posiadanej przez nich ziemi lubawskiej (część ziemi Prusów przylegającej do ziemi chełmińskiej). Chcieli w ten sposób zachęcić Kazimierza do wytrwania z nimi w walce ze Swiętopełkiem. Nie przypuszczali bracia zakonni, że właśnie odstąpienie Kazimierzowi części ziemi lubawskiej wpłynie na zmianę jego dotychczasowej polityki, zwróci jego uwagę w'; kierunku ziem pruskich i ze sprzymierzeńca Zakonli stanie się Kazimierz nieugiętym jego wrogiem. Na Mazowszu bowiem nie zrezygnowano z planów podboju Prus. Jeszcze przed wspomnianym układem Zakonu z Kazimierzem, gdzieś z początkiem 1246 r. przysłał Konrad do Wasylka posłów, wzywając go do wspólnej wyprawy na Jaćwingów. Wyprawa wyruszyła, lecz z powodu wielkich opadów śnieżnych musiała zawrócić 18.' Zbliżyliśmy się do przełomowej chwili w polityce Kazimierza, kiedy to uwagę zwróci głównie w kierunku podboju ziemi jaćwińskiej. Wciągnie go to do rywalizacji o te ziemie z głównymi sąsiadami Jaćwieży, a to: Mazowszem, Rusią halicko-wołyńską, Litwą i Za- 18 Lat. hip. s. 808. Datę ustala M. Hruszewśkij, Chro-nologija podij, s. 33. 170 konem Krzyżackim. W kilka miesięcy po zawarciu układu między Zakonem a Kazimierzem zmarł Konrad mazowiecki (31 VIII 1247 r.), zostawiając trzech sy-' nów: Bolesława, Kazimierza i Siemowita. Starszym synom, jak wiemy, wydzielił Konrad dzielnice już wcześniej. Najstarszy Bolesław po kilku zmianach posiadał Mazowsze północne (płockie), młodszy Kazimierz miał Kujawy. Powstaje pytanie co dostafł najmłodszy Siemowit. Przyjmuję, że Siemowit za życia ojca własnej dzielnicy nie posiadał, a był tylko dopuszczony do współrządów na Mazowszu południowym (czerskim), które Konrad zatrzymał dla siebie, przeznaczając je w przyszłości dla Siemowita. Drugi swój dział: ziemię sieradzko-łęczycką przeznaczał dla Kazimierza 19. Przyjazne stosunki łączące Mazowsze z Romanowiczami nie urwały się bynajmniej z chwilą śmierci Konrada. Na straży tych stosunków stały nie tylko księżniczki ruskie, przebywające na Mazowszu, lecz i interes Mazowsza, które wciśnięte między Ruś, Litwę i Prusy musiało szukać zbliżenia z Rusią. Zwolennikami tego zbliżenia byli także i dwaj synowie Konrada: Bolesław i Siemowit. Niedługo po śmierci Konrada zmarł także jego syn Bolesław. Ale Bolesław, żonaty niedawno po raz drugi z Anastazją, córką Aleksandra bełskiego, chorował już od dłuższego czasu, a ponieważ był bezdzietny, powstawała kwestia dziedziczenia po nim. W grę wchodził Kazimierz, albo Siemowit. Bliższe stosunki łączyły zdaje się Bolesława z najmłodszym bratem, na co wskazywałby fakt, że w ostatnich latach życia Bolesława Siemowit występuje na niektórych jego dokumentach. Być może od śmierci ojca przebywał stale na dworze 19 Szczegóły takiego podziału omawiam w Rywalizacja o ziemie pruskie, s. 27—29. 171 płockim, pomagając w rządach choremu bratu. Na decyzji jednak Bolesława przekazania dziedzictwa po sobie Siemowitowi zaważył wpływ księcia halickiego, a dowiadujemy się o tym z wiarogodnego przekazu Latopisu ruskiego podającego, że za namową Daniela Bolesław przeznaczył na swego następcę na Mazowszu Siemowita 20. Przypominam, że bliższe kontakty Daniela z Konradem l Bolesławem istniały już dawniej. Czym się kierował Daniel popierając u Bolesława Siemowita? Łatwo to odgadnąć z przekazu latopisu i niedalekich już wydarzeń. Daniel, który oprócz księstwa halickiego zatrzymał dla siebie i zachodnią część księstwa włodzi-mierskiego, miał w swych rękach całe pogranicze pol-sko-ruskie, aż po granice Jaćwingów. W ten sposób pragnął zabezpieczyć sobie dostęp do ich ziem, a do realizacji planu jaćwińskiego chciał, jak już wiemy, wciągnąć księcia mazowieckiego. Ponieważ Bolesław był chory, Daniel pragnął pozyskać dla siebi^ młodszego Siemowita. Wszedł więc z nim w porozumienie i związał go ściślej ze sobą, dając mu swą córkę Pere-jasławę za żonę. Wprawdzie małżeństwo to doszło do skutku zdaje się około 1248 r., a więc może już po śmierci Konrada, ale jest bardzo prawdopodobne, że zostało już omówione przez Konrada. Odtąd Siemowit znalazł się pod wpływem Daniela i dał się wciągnąć do ekspansywnych planów księcia halickiego, zresztą nie bez widoków korzyści dla siebie. W ciągu następnych kilkunastu lat będzie Daniel organizował wyprawy na Jaćwingów, do których wciągnął Siemowita 20 Lat. hip. s. 810: FIOTOM JKB CMH-Ł ero oyMpe Bojie-CJiast MasoBeiubCKbiH KHASŁ M Bflacib Ma3OBenib 6pa-Toy cBoeMy COMOBMTOBM nocjioymaBTj KHASA 6i 60 6paToynaAa ero są HMM-B MMeneMb HacTacbH. Zob. ryć. 7. 172 i Bolesława Wstydliwego. Jaćwingowie bowiem przez ziemie nadbużańskie często niszczyli także i północno--wschodnie kresy Małopolski. Bezpośrednio po wiadomości o interwencji Daniela u Bolesława mazowieckiego autor latopisu opowiada, że kiedy Siemowit objął rządy nad całym Mazowszem, Daniel i Wasylko przysłali do niego posła wzywając go na wspólną wyprawę na Jaćwingów 21. Lecz równocześnie w kierunku ziem jaćwińskich zwrócił swoje plany także i Kazimierz. Na razie sąsiadował z plemionami pruskimi na nieznacznej tylko granicy, dalszą podstawą, która miała mu ułatwić realizację planów ojcowskich, była ziemia dobrzyńska, którą Kazimierz zajął, może nawet za zgodą brata Bolesława. Obecne wystąpienie Kazimierza z programem północnym musiało zmienić jego stosunek do Zakonu i Świętopełka i zwrócić baczniejszą uwagę na zagadnienie jaćwińskie, wysuwane przez Daniela i Siemowita. Jak wyżej podałem, latopis opowiada, że Daniel wezwał Siemowita na wyprawę na Jaćwingów. Wyprawa (1248/9 r.) ruszyła z Drohiczyna, gdzie był punkt zborny. Rozpoczęła się na początku zimy, latopis bowiem wspomina, że uczestnicy przeszli przez błota, czyli że ziemia była jeszcze niezamarznięta. Siemowit przybył osobiście, Bolesław Wstydliwy nadesłał posiłki22. Wyprawa, poza zniszczeniem ziemi jaćwińskiej nic nie przyniosła. Nie należy sądzić, ażeby Siemowit wziął udział w wyprawie nie mając własnych planów. Przypuszczam raczej, że liczył się z pewnymi zdobyczami 21 Ibid.: B Ta ace jiira ce^e CaMOBMTt BO MasoBini' nocjia K HeMoy flanmio n BacnjiKo peKiiia eMoy HKO A06pO BMAMJTB 6CM OT HaiO M M3MflM C HaMM Ha M oy BoJiecJiasa noMOHb noaera. 22 Ibid. 173 terytorialnymi dla siebie, chociaż akcję rozpoczynał nie samodzielnie, ale został do niej przez Daniela wcią -Ngnięty. Toteż z wyprawy wracał zapewne niezadowolony. Dał temu wyraz zaraz w następnym roku. Kiedy Daniel dał się wciągnąć do wewnętrznych walk na Litwie, chcąc zapewne wykorzystać je dla zagarnięcia grodów na Rusi Czarnej i chciał mieć pomoc w tym Polaków (domyślam się, że Siemowita), to według relacji latopisu Polacy wprawdzie obiecali wziąć udział, lecz w ostatniej chwili zawiedli23. A może nie chciał Słemowit ściągnąć na Mazowsze najazdu litewskiego? Wypadki na pograniczu rusko-mazowiecko-jaćwiń-skim śledził Kazimierz z wielkim zainteresowaniem, ale na razie sam w nie nie angażował się. Wrogie jeszcze stosunki ze Swiętopełkiem nie pozwalały na otwarte wystąpienie z programem pruskim, co w przyszłości musiało doprowadzić do konfliktu z Zakonem. Na razie uważał za wskazane uzgodnienie postępowania z bratem, co było zapewne przedmiotem rozmów obu braci na dwóch zjazdach, z których jeden odbył się> pod koniec 1248 r., drugi w kwietniu 1249 r. Nie angażując się na razie czynnie zaczął jednak Kazimierz okazywać swe zainteresowanie. Już w 1248 r. udzielił poparcia i opieki legatowi papieskiemu, który nawet mianował specjalnego biskupa dla Jaćwingów. Popierając prace misyjne przygotowywał sobie grunt pod akcję polityczną. Realizację planów co do Prus pragnął zapewne rozpocząć z początkiem 1253 r. Ziemia dobrzyńska była pomostem do przyszłych zdobyczy. Chcąc sobie zapewnić do nich prawa i zasłonić się przed atakiem ze strony Zakonu, zwrócił się z początkiem tego roku do Rzymu. Z odpowiedzi Innocentego IV z 19 V 1253 r. dowiadujemy się, że książę Kazimierz doniósł papie- 23 Lat. hip. s. 815. 174 żowi, iż poganie mieszkający w ziemi zwanej Polexia u, która przylega do jego posiadłości, chętnie nawróciliby się, gdyby książę wziął ich pod swoją opiekę. Papież wyraził zgodę na wzięcie przez księcia pod panowanie tych, którzy dobrowolnie przyjmą wiarę chrześcijańską, ale nie chcąc sobie zrażać Krzyżaków zastrzegł się, że zgoda jego nie ma w niczym naruszać przywilejów danych uprzednio Zakonowi, na podstawie których papiestwo oddawało Krzyżakom na własność ziemie Prusów zdobyte orężem. Papież dodawał, że chodzi tu 0 ludność, która według relacji Kazimierza dobrowolnie chce się nawrócić. (Rzecz ciekawa, że z identyczną prośbą wystąpił do Rzymu także i Bolesław Wstydliwy 1 tego samego dnia, co dla Kazimierza wyszła z kurii taka sama bulla i dla Bolesława). Jak więc widzimy zręczny Kazimierz chciał wykorzystać cele kościelne dla swoich celów politycznych. Zgoda i poparcie Rzymu miały być atutem przeciw roszczeniom krzyżackim. Możemy wątpić, czy Kazimierz był zadowolony całkowicie z decyzji papieskiej, wszak dopuszczała ona dalsze orężne zabory krzyżackie i Rzym pozostawiał sobie furtkę do dalszej ingerencji w kraju przybałtyckim. Równocześnie z tymi zabiegami obu książąt poszła na Jaćwingów późnym latem 1253 r. nowa znaczna wyprawa ruska. Prowadził ją Daniel z synem Lwem, a wziął w niej udział także i nasz Siemowit, z którym Daniel spotkał się w Drohiczynie 25. Jest to znana wyprawa Daniela, w czasie której przyjął on z rąk legata papieskiego Opiza koronę królewską. Legat wiozący dla Daniela koronę spotkał się z nim jeszcze przed kilkoma miesiącami w Krakowie, lecz Daniel „na obcej 24 Że Polezia oznacza Jaćwdeż zob. S. Zajączkowski, Problem Jaćwieży w historiografii, Zapiski TNT, t. XIX. s. 40. 25 Przebieg wyprawy przedstawia Lat. hip. s. 827. 175 ziemi" z posłem papieskim rozmawiać nie chciał2!i. Wobec tego legat udał się na Ruś do ulubionego przez Daniela Chełma. Jednak i tu Daniel korony przyjąć nie chciał, mimo namów w Krakowie Bolesława Wstydliwego i możnych krakowskich, a na Rusi namów ze strony matki, jak to relacjonuje latopis. Legat, który wiedział jak papieżowi zależy na związaniu Daniela z Rzymem, nie przestawał nalegać, lecz książę ruski ciągle odmawiał. Rozumiał dobrze, że kuria rzymska pomocy przeciw Tatarom, o co Danielowi głównie chodziło, udzielić nie jest w stanie. Ponieważ Daniel wybierał się właśnie na wyprawę przeciw Jaćwingom, Opizo podążył razem z nim, spodziewając się, że w końcu uda mu się skłonić księcia do przyjęcia korony. I rzeczywiście w czasie wyprawy w Drohiczynie Daniel zgodził się na koronację 27. Wątpię, ażeby przeważyły namowy obecnego tu Siemowita zięcia Daniela. Według radzieckiego historyka 28 przez przyjęcie korony w Drohiczynie w czasie wyprawy na Jaćwingów chciał Daniel podkreślić swoje prawa do/ziem jaćwiń-skich wobec Zakonu i Litwy. Wyprawa z 1253 r. przyniosła znaczniejsze korzyści Danielowi, a w zawartym niedługo układzie rusko-li-tewskim (1254 r.) Mendog między innymi ustępstwami godzi się na zajęcie południowych ziem jaćwińskich przez Daniela. Nad ludem jaćwińskim zawisło znaczne 26 Zob. rodź. VI. 27 Lat. hip. s. 827. Miejsce i okoliczności koronacji (Drohiczyn i podczas wyprawy wojennej) budziły zawsze pewne wątpliwości. Z drugiej jednak strony trudno jest odrzucać przekaz współczesnej zapiski latopisu, tym bardziej że koronacja Daniela była zdarzeniem pierwszorzędnej wagi. Koronacja odbyła się zdaje się w sierpniu—wrześniu 1253 r. 28 W. T. Paszuto, Geroiczeskaja borba russkogo na-roda za nezawisimost', Moskwa 1956, s. 243. 176 niebezpieczeństwo, ziemie bowiem Jaćwingów stają się vv najbliższym czasie przedmiotem targów politycznych między silnymi sąsiadami. I tak już w lipcu 1253 r. Mendog nadaje Zakonowi Krzyżackiemu część ziemi jaćwińskiej, w 1254 r. następuje wspomniana wyżej ugoda z Danielem, a w 1259 r. mamy dalsze nadania tych ziem przez Mendoga dla Zakonu. Czy w czasie wyprawy z 1253 r. Daniel próbował do akcji tej wciągnąć i Kazimierza nic nam źródła nie mówią. Raczej nie, bo Daniel nie chciał się dzielić zdobyczami, a Kazimierz także chciał realizować program jaćwiński wyłącznie dla siebie. Zagrożeni planami jaćwińskimi Krzyżacy chcieli je sparaliżować przez układ z Danielem i Siemowitem. Chociaż chciwi byli nowych ziem, zagrożeni przez Kazimierza, godzili się nawet na chwilową rezygnację z podboju całej Jaćwieży. Pod koniec 1254 r. przychodzi w Raciążu do porozumienia między mistrzem krajowym Burchardem Hornhausenem a Danielem i Siemowitem29. W traktacie tym Zakon odstąpił im i ich dzieciom Vs ziemi jaćwińskiej w zamian za pomoc przy jej podbiciu. Ponieważ w późniejszej ugodzie Zakonu z Siemowitem z 1260 r. nowy mistrz krajowy Hartmund Grumbach wspomni, że Zakon darował niegdyś Siemowitowi Ve część ziemi jaćwińskiej, widocznie teraz mieli się Daniel i Siemowit podzielić po połowie. Dla nas jednak ciekawy jest dalszy warunek Zakonu: obaj sprzymierzeńcy mieli wspomagać Zakon nie tylko przeciw poganom, lecz także przeciw każdemu, kto go zaatakuje. Tym trzecim, który był rywalem obu układających się stron, mógł być tylko Kazimierz. Na wspomniany układ Daniela i Siemowita z Zakonem Kazimierz natychmiast zareagował. Pod koniec bowiem tego roku (1254) uwię- 29 Preuss. Urkundenb., t. I, nr 298. '2 — Polska i Ruś 177 ził Siemowita wraz z żoną, córką Daniela 30. Uwięzienie także i żony Siemowita świadczy, że Kazimierz czuł się widocznie dość silny, kiedy na ten krok się decydował. Chciał on przez to coś od Siemowita wytargować i można by się domyślać, że chciał go skłonić do rezygnacji z planów zajęcia ziemi jaćwińskiej. Jak się rokowania potoczyły nie wiemy — w każdym razie po kilku miesiącach Kazimierz uwięzionych zwolnił. Uwięzienie Siemowita i córki wywołało bez wątpienia gniew Daniela, ale nie mamy żadnej wzmianki, która by wskazywała na natychmiastową interwencję halickiego księcia. Nie chciał na razie rozpoczynać wojny z Kazimierzem, bo zapewne pragnął najpierw wyciągnąć korzyści z układu raciąskiego. Zbierał siły do nowej wyprawy na Jaćwież. I rzeczywiście w zimie 1255/6 r. mamy nową wyprawę Romanowiczów na Jaćwież. Wspomagał ją Siemowit i Bolesław Wstydliwy, który nadesłał posiłkiS1. Była to ostatnia już wyprawa Daniela na Jaćwingów, zakończona pełnym sukcesem. Południowe ziemie jaćwiń-skie zostały spustoszone, książę ruski uwoził znaczne łupy, a plemiona jaćwińskie na znak uznawania zwierzchnictwa ruskiego księcia zobowiązały się do płacenia trybutu i budowy grodów dla załóg ruskich na. własnym terytorium. Współudział książąt polskich w tej wyprawie większych korzyści poza łupami im nie przyniósł. Jako partner silniejszy, z wszystkich wypraw na Jaćwingów tylko Daniel odnosił korzyści terytorialne. I to może skłoniło Siemowita do szukania porozumienia z bratem na terenie pruskim. W nowo zawartym układzie obu braci z Krzyżakami (1257 r.) Kazimierz i Siemowit zobowiązali się, że ani oni sami, 30 Roczn. kapit. pozn. MPH, ser. nova, t. VI, s. 35. 1 Lat. hip. s. 831—835. 178 atli ich następcy nie będą zgłaszać żadnych pretensji do ziem, które Zakon obecnie posiada, ani do tych, które Zakon w przyszłości zbrojnie zdobędzie, lub vv inny słuszny sposób nabędzie. Nie należy uważać tego warunku za rezygnację Kazimierza i Siemowita z ziem jaćwińskich. Zakon układem tym chciał zapewne wygrać sprawę w Rzymie, przedstawiając go jako rezygnację obu książąt z ziemi jaćwińskiej, lecz obaj bracia stanęli tylko na gruncie stanowiska Rzymu, który przyznawał Krzyżakom prawo do ziem zdobytych orężem, a nie do tych, które dobrowolnie poddadzą się. Dlatego w układzie nie dopuszczono do wymienienia nazw ani Galindii, ani Jaćwrngów. Wkrótce dla Kazimierza nastały ciężkie chwile. Bolesław wielkopolski na tle zatargów swoich z Kazimierzem o posiadanie ziemi lądzkiej zmontował przeciw niemu znaczną koalicję. Wciągnął do niej poróżnionego z Kazimierzem za uwięzienie córki Daniela halickiego. Solidarnie z teściem wystąpił i Siemowit. Z poznania ich wzajemnych stosunków wynika, że między braćmi zbyt wielkiej miłości nie było. Jeżeli odbywali wspólne zjazdy, na których uzgadniali wspólne wystąpienia w realizacji planów pruskich, to jednakże zawsze Kazimierz miał przewagę i Siemowit musiał ustępować. Ciążyła mu zapewne przewaga starszego energiczniejszego brata i drażniło go, że Kazimierz chciał narzucić Prusom swoje zwierzchnictwo. Kiedy więc przeciw bratu montowano koalicję, dał się do niej wciągnąć. Z dalszych wydarzeń wynika, że Siemowita pozyskano obietnicą oddania mu z dzierżaw Kazimierza ziemi łęczyckiej. Z początkiem października 1259 r. wszyscy uczestnicy porozumienia uderzyli z różnych stron na ziemię łęczycką, jednak wzajemne porachunki między książętami zeszły chwilowo na drugi plan wobec groźby, jaka znowu zawisła nad Polską w postaci drugiego 179 najazdu tatarskiego. Już w 1258 r. Tatarzy wraz z Wa-sylkiem, którego zmusili do współdziałania, spustoszyli Litwę, a następnie Jaćwież. Spowodowało to zerwanie sojuszu Mendoga i Jaćwingów z południowymi książętami ruskimi. Odtąd Jaćwingowie złączyli się ściśle z Litwą, co wykorzystał Mendog i część Jaćwieży włączył do Litwy. Z rozkazu wodza tatarskiego Burundaja w najeździe tatarskim na Polskę wzięli udział książęta Wasyl i Lew. Sam Daniel uszedł przed najazdem najpierw do Polski, a następnie na Węgry 32. Po najeździe tatarskim wewnętrzne walki między książętami polskimi rozpoczęły się na nowo. Przede wszystkim czuł się zagrożony Słemowit. Nie bardzo widocznie liczył na pomoc teścia, kiedy ochrony przed Kazimierzem szukał teraz u Krzyżaków, którzy także obawiali się Kazimierza. 15 VI 1260 r. zawarł Siemowit z Zakonem układ w Troszynie. Chodziło w nim przede wszystkim o zabezpieczenie stanu posiadania Zakonu i Siemowita w ziemi Jaćwingów, albowiem landmistrz Hartmund Grumbach wraz z] innymi przedstawicielami Zakonu potwierdza Siemowitowi posiadanie Ve tzęści tej ziemi, odstąpionej niegdyś Danielowi i Siemowitowi, a w zamian za to Siemowit zobowiązuje się popierać Zakon w walce z Jaćwingami. Układ był zwrócony raczej przeciw Kazimierzowi. Krzyżacy woleli zatwierdzić Siemowitowi dawne odstąpienie Ve części ziemi Jaćwieży, żeby tylko Kazimierz nie usadowił się w niej. Lecz i ich dążenia były coraz bardziej utrudnione. Przeciw Zakonowi Krzyżackiemu wybuchło wielkie powstanie Prusów, wspierane przez Mendoga, który coraz bardziej umacniał swój związek z nimi. I rzecz ciekawa, że ze strony południowej Rusi nic nam współczesny latopis nie mówi o dalszych dąże- 32 Ibid., s. 850. niach opanowania ziem pruskich. Nie widać już tej jawnej energii Daniela. Czyżby złamała go przewaga tatarska nad Rusią, która znalazła szczególnie swój wyraz w czasie ostatniej wyprawy przez ziemie ruskie na Polskę, kiedy to wódz tatarski nakazał zniszczenie znaczniejszych grodów ruskich? A może apatia była wywołana jakąś chorobą, która niedługo położyła kres życiu Daniela? Układ troszyński Siemowita z Zakonem przyniósł temu księciu zgubę. Był on następstwem zmiany polityki zapoczątkowanej niegdyś przez Konrada I mazowieckiego. Mazowsze wciśnięte między Litwę, Zakon, Prusy i Ruś halicko-włodzimierską, ażeby się uchronić od napadów nie mogło z żadnym z tych sąsiadów pozostawać w stosunkach wrogich, nie mając zapewnionej pomocy innych sąsiadów. Trzymał się tej linii Konrad, trzymali się jej i następcy Siemowita. Siemowit zapatrzony w Jaćwież szukał teraz porozumienia tylko z Zakonem i ściągnął przez to na siebie najazdy litewskie. Najgroźniejszy dla Siemowita okazał się najazd w czerwcu 1262 r. Sprzymierzeni Litwini i Prusowie najechali na Mazowsze. Niczego nie spodziewający się Siemowit został w Jazdowie zabity, zdaje się wskutek zdrady kogoś ze swego otoczenia. Mylny jest przekaz Kroniki Wielkopolskiej, że w najeździe brał udział Szwarno syn Daniela (Kronika mylnie nazywa go synem siostry Daniela)33. Latopis wołyński mówi z oburzeniem o udziale innego Rurykowicza, a mianowicie Ostafiego Konstantynowicza, zbiega z Riazania34. Ponieważ Kazimierz był w kontaktach z Mendogiem, niektórzy wysuwają domysł o istnieniu porozumienia ku- 53 Kronika Wielkopolska, MPH, t. II, s. 588. 34 Lat. hip. s. 855. Szerzej o nim zob. W. T. Paszuto, Oczerki, s. 115, 149. O zdradzie otoczenia Siemowita wspomina Katalog bisk. krak., MPH, t. III, s. 362. 181 180 jawsko-litewskiego odnośnie do najazdu litewskiego jest to jednak bardzo wątpliwe. Ze śmiercią Siemowita liczba pretendentów do opanowania Jaćwieży zmniejszyła się. Także i Kazimierz nie występuje teraz z planami jaćwińskimi. Przyczyn tego mogło być kilka. Może chciał wykorzystać małoletność synów Siemowita i objąć opiekuńcze rządy nad całym Mazowszem, wobec czego nie mógł angażować się do walki z Krzyżakami. Godził się nawet na sąd polubowny, który miał załagodzić wszystkie między nimi sporne sprawy, wśród których kwestia jaćwińska wysuwała się na plan pierwszy. Następnie na jakąś akcję na zewnątrz nie pozwalały niepokoje wewnętrzne. Najdobitniejszym wyrazem tego był zatarg z biskupem włocławskim Wolimirem. Wewnętrzne niepokoje na Litwie, jakie zapanowały po śmierci Mendoga i jednorocznych rządach Trojnata, osłabiły znacznie położenie Jaćwingów szukających dotychczas oparcia w Litwie. Z tego zaś postanowił skorzystać Bolesław Wstydliwy, ażeby rozbić siły Jaćwieży l zabezpieczyć się przed dalszą groźbą dokuczliwych najazdów łupieskich. W połowie września 1264 r. sam jeden zorganizował wyprawę, o której mówią nam źródła polskie. Nie wzięli w tej wyprawie udziału ani Kazimierz, ani książę ruski. Kazimierza zatrzymały w domu wyżej wymienione wewnętrzne stosunki na Mazowszu, a niedługo potem zachorował i zmarł (w 1*267 r.). Wcześniej jeszcze zeszli z tego świata dwaj inni pretendenci do ziem jaćwińskich. W jesieni 1263 r. zginął Mendog, a w kilka miesięcy później (1264 r.) zmarł Daniel. Wyprawa Bolesława zakończyła się zwycięstwem Polaków i znacznie podkopała siły Jaćwingów. Śmierć Daniela spowodowała zmianę wzajemnego układu zjednoczonych dotychczas faktycznie księstw halickiego i włodzimierskiego. Nastąpił podział na dwa główne księstwa halickie i włodzimierskie, między którymi harmonii nie było. Wprawdzie po śmierci Daniela najstarszy był Wasylko, ale wśród Romanowiczów na pierwsze miejsce wysunął się najmłodszy z synów Daniela Szwarno, związany silnie z następcą Mendoga Wojsiełkiem, który mu odstąpił rządy na Litwie. Na to wysunięcie się Szwarna na czoło Romanowiczów niechętnym okiem patrzył Lew, podczas kiedy między Szwarnem a Wasylkiem były stosunki bardzo przyjazne. Szwarno wraz z Wojsiełkiem wystąpił także z pretensjami do ziemi Jaćwingów i dlatego zdaje się urządzili wyprawą odwetową na Bolesława Wstydliwego. To spowodowało zerwanie przyjaznych stosunków między Bolesławem a Romanowiczami, datujących się już od lat kilkudziesięciu, chociaż obecne zerwanie nie objęło wszystkich Romanowiczów. Kiedy Szwarno, popierany przez Wasylka włodzimierskiego, złączony z Litwinami, występuje przeciw Polsce, to Lew halicki, wrogi Litwie, zachowuje stanowisko neutralne. Szereg źródeł polskich pod 1266 r. podaje wyprawę Bolesława Wstydliwego na dzielnicę Szwarna. Chciał Bolesław odciągnąć Wasylka od popierania Szwarna, lecz projektowany zjazd książąt nie doszedł do skutku. Latopis ruski przypisuje Bolesławowi fałszywe stanowisko. Na powracających z wyprawy Polaków uderzył Szwarno, gdzieś na granicy polsko-ruskiej, lecz poniósł zupełną klęskę35. Niedługo później (ok. 1269 r.) Szwarno zmarł. Na Litwie objął rządy Trojden, a ruskie dzierżawy Szwarna zajął najstarszy syn Daniela Lew, wydzieliwszy synowi swemu Jerzemu ziemie Zabuża. Równoczesna śmierć Wasylka spowodowała objęcie rządów w księstwie włodzimierskim przez jedynego syna Wasylka, Włodzimierza. Śmierć obu synów Romana, Da- to przedstawia Lat. hip., s. 864-867. 183 182 niela i Wasylka, sprowadziła jeszcze większy rozdział między obu księstwami, chociaż oficjalnie panowała zgoda. O jakiejś wybitniejszej roli trzeciego syna Daniela, Mścisława, współczesny latopis na razie nic nie mówi. W stosunkach z Polską widzimy także pewną zmianę. Włodzimierz związał się bliżej ze starszym synem Siemowita Konradem II, który początkowo objął rządy nad całym Mazowszem, podczas gdy Lew zwrócił baczniejszą uwagę na sąsiednie księstwa małopolskie. O ile stosunek Włodzimierza do Konrada był bardzo życzliwy i Włodzimierz traktował go jak swego brata36, o tyle na pograniczu halicko-małopolskim zaczną się już niedługo niepokoje i tak źródła polskie, jak i ruskie mówią nam o wzajemnych najazdach. Z późniejszych wiadomości można by się domyślać, że przyczyną tego były dążenia księcia halickiego do zajęcia ziemi lubelskiej 37. Lecz o tym będziemy mówić dalej. Wróćmy do kwestii jaćwińskiej. Naturalnie problemem jaćwmskim najbardziej był zainteresowany Włodzimierz. Jednak ekspansywna polityka ^v stosunku do Jaćwingów, prowadzona tak energicznie przez Daniela z chwilą jego śmierci ustaje. Włodzimierz prowadził raczej politykę pokojową i rozwijał głównie działalność gospodarczą i kulturalną. Ustały wielkie wyprawy na Jaćwingów. Wprawdzie latopis wspomina od czasu do czasu o starciach z Jaćwingami, lecz rozmiary ich były znacznie mniejsze. I tak np. mamy wyprawę Włodzimierza w zimie 1273/4. Jaćwingowie pokonani przez Bolesława Wstydliwego w 1264 r. byli już bardzo osłabieni, a zagrożeni przez Krzyżaków uznali za korzyst- 36 Ibid. s. 906. 37 Roczn. kapit. krak., MPH, t. II, s. 808; Roczn. franc. krak., ibid. s. 829; Długosz, Historia, t. II, s. 394, Lat. hip. s. 864—865. niejsze dla siebie utrzymanie przyjaznych stosunków i wysłane na Ruś poselstwo doprowadziło szybko do przywrócenia pokoju. Odwetowe napady Jaćwingów na Mazowsze także ustały. Nowy książę mazowiecki Konrad, wmieszawszy się czynnie w wojny czesko--węgierskie, a poza tym mając kłopoty wewnętrzne38, problemem jaćwińskim nie interesował się. Jaćwingowie szukali teraz obrony u nowego w. księcia litewskiego Trojdena, który zdołał znowu zjednoczyć w swych rękach całą Litwę. Sąsiadujące z Litwą plemiona jaćwińskie związały się ściślej z Litwą, natomiast południowe sąsiadujące z księstwami ruskimi próbowały jeszcze utrzymać względną niezależność. Wprawdzie wyprawa Wstydliwego podcięła siły Jać-wieży, lecz te plemiona, które połączyły się z Litwą, razem z Trojdenem urządzały nadal łupieskie najazdy dochodzące w głąb ziem małopolskich. Ale stan taki na dłuższą metę utrzymać się nie mógł. Kiedy w 1282 r. ponieśli Jaćwingowie znaczną klęskę od księcia krakowskiego Leszka Czarnego, kiedy szła na nich zagłada od zachodu ze strony Zakonu Krzyżackiego, większość plemion jaćwińskich przeniosła się na Litwę, a niektóre południowe związały się z Rusią. Spróbujmy na zakończenie scharakteryzować poruszone zagadnienie pruskie w stosunkach polsko-ruskich. Interesuje nas głównie problem jaćwiński, który był w kręgu zainteresowań politycznych tak Polski, jak i Rusi. Stosunek obu państw wobec Jaćwieży.był prawie identyczny. Wytworzone wcześniej w Polsce i na Rusi organizacje państwowe miały przewagę nad sąsiednimi plemionami pruskimi i, jak pozwalają stwierdzić zachowane źródła, od chwili zetknięcia się z nimi oba państwa starają się narzucić im swoje zwierzch- 38 Zob. rozdz. VIII. 184 185 nictwo. Dużą rolę odgrywało tu dążenie do oparcia granic przez terytorium pruskie o brzeg Bałtyku. Najwięcej zagrożone były najbliższe plemiona pruskie, a jeżeli chodzi o politykę Polski i Rusi, to plemiona jać-wińskie. Przez długie lata potrafili Prusowie nie tylko bronić swej niepodległości, lecz także występować zaczepnie. Źródła pozwalają stwierdzić, że ekspansja w kierunku ziem jaćwińskich datuje się ze strony ruskiej od czasów Włodzimierza Wielkiego; a Polski od Bolesława Chrobrego. Od tego też czasu zaczyna się na tym terenie rywalizacja między obu partnerami. W pewnych okresach, jak np. za Masława problem jać-wiński łączy Polskę i Ruś. Niepokoje wewnętrzne na Rusi na przełomie XI i XII w., oraz rozdrobnienie feudalne w XII i XIII w. na Rusi i w Polsce ułatwiły Jaćwingom utrzymanie przez cały wiek XII niezawisłości politycznej, a w XIII w. ułatwiły nawet przejście do akcji zaczepnej wobec obu tych państw, szczególnie wobec sąsiedniego Mazowsza i Rii^i wołyńskiej. Wprawdzie na zachodnich ziemiach pruskich powstaje dla nich nowe niebezpieczeństwo ze strony sprowadzonego tu Zakonu Krzyżackiego, lecz plemiona pruskie szukają pomocy w organizującym się państwie pobratymców litewskich. Ciągłe w XIII w. najazdy Jaćwin-gów łącznie z Litwinami na sąsiednie ziemie polskie i ruskie ożywiły dawne plany podboju Jaćwieży, ażeby w ten sposób obronić się przed niszczycielskimi ich napadami. Organizatorem tych wypraw1 był, energiczny książę halicko-wołyński Daniel Romanowicz. Ażeby pozyskać sobie do zrealizowania tego planu pomoc sąsiedniego Mazowsza, wiąże się ściśle z księciem mazowieckim Siemowitem i godzi się na odstąpienie mu części zdobytej w przyszłości ziemi jaćwińskiej. Plan Daniela częściowo się udał i nieliczne południowe plemiona Jaćwingów uznały zwierzchnictwo ruskie. Lecz kiedy już nie stało Daniela, a Jaćwingowie w znacznej części dostali się w orbitę przewagi litewskiej, plan podboju przez Ruś całej Jaćwieży upadł. Tak samo nie został zrealizowany mazowiecki plan podboju Jaćwingów. Jak wynika ze wzmianek źródłowych wśród Jaćwingów zaczął się wtedy formować scentralizowany orga-.nizm państwowy. Było jednak już za późno. Napór niemiecki postępował coraz bardziej na wschód. Zagrożone plemiona jaćwińskie opuszczały swoje siedziby i przechodziły bądź na terytorium litewskie, bądź ruskie. W ziemi jaćwińskiej z dawnych mieszkańców prawie nikt nie pozostał, lud jaćwiński znikł z kart dziejowych. Jaćwież przestała istnieć jako niezależny organizm plemienny. Ziemie Jaćwingów zostały podzielone między Litwę, Ruś, Polskę i Zakon Krzyżacki. 186 VIII JRuś halicka i włodzimierska wobec walk książąt na Mazowszu w drugiej połowie XIII w. Bardzo ciekawym epizodem w stosunkach polsko-ruskich w XIII w. jest udział Rusi w walce książąt na Mazowszu, która toczyła się między synami księcia mazowieckiego Siemowita I, tj. starszym Konradem II i młodszym Bolesławem II *. Epizod tym ciekawszy, że znany jest nam tylko z wiarogodnego źródła ruskiego, jakim jest współczesny wydarzeniom Lato-pis wołyński2. Ze źródeł polskich o\wydarzeniach tych wspomina Długosz. Znał je zapewne ze źródła ruskiego, ale mógł także wykorzystać nieznane nam dziś źródła mazowieckie. Drobne wzmianki dorzucają nieliczne zresztą dokumenty mazowieckie z tego okresu, ale podstawowym źródłem pozostaje jednak Latopis ruski. Przyjazne związki łączące Mazowsze z sąsiadującymi od wschodu księstwami ruskimi: halickim i włodzi-mierskim, tak bardzo żywe za czasów Konrada 13 1 Zob. Alians rusko-mazowiecki z drugiej połowy XIII wieku, Studia ku czci S. Kutrzeby, Kraków t. II i Udział Rusi halicko-włodzimierskiej w walce książąt na Mazowszu, Wieki Średnie, Warszawa 1962. 2 Latopis hipacki, Połn. Sobr. Russk. Letop., t. II, Petersburg 1908. 3 Zob. rozdz. V. 188 utrzymały się dalej za rządów jego syna Siemowita 4. Sprzyjały temu zapewne związki małżeńskie książąt mazowieckich z księżniczkami ruskimi, które brały żywy udział w wydarzeniach politycznych. Konrad I wytyczył kierunek polityki wschodniej: przyjazne stosunki z sąsiednimi księstwami ruskimi. Toteż obu synów, którym w przyszłości miało przypaść Mazowsze, wiąże z sąsiednimi dworami ruskimi. jNajstarszego syna Bolesława żeni w drugim małżeństwie z Anastazją, bratanicą Daniela halickiego, a jeszcze ważniejsze było małżeństwo, które bez wątpienia przygotował ojciec, najmłodszego syna, przyszłego dziedzica całego Mazowsza, Siemowita z Perejasławą, córką Daniela. Kiedy więc ostatniego sierpnia 1247 r. zmarł Konrad I, któremu tak pochlebne wspomnienie poświęcił autor latopisu, w stosunkach mazowiecko-ruskich nie tylko nic się nie zmieniło, ale nawet węzły zacieśniły się jeszcze bardziej. W kilka miesięcy po śmierci Konrada I zmarł także i syn jego Bolesław I, a będąc bezr dzietny za namową Daniela swoją część Mazowsza (Mazowsze płockie) przekazał najmłodszemu bratu Sie-mowitowi, dla którego ojciec przeznaczył południowe Mazowsze (czerskie). W ten sposób Siemowit zjednoczył w swych rękach całe Mazowsze, przyjmując tytuł księcia Mazowsza i Czerska. Przez cały czas rządów Siemowita utrzymywały się przyjazne stosunki między nim i Romanowiczami. Ton słów latopisu, opowiadającego o akcji Daniela zmierzającej do zapewnienia następstwa po Bolesławie Siemowitowi, nasuwa przekonanie, że bliższe kontakty między tym Piastem a Danielem można cofnąć na czas przed objęciem przez niego rządów nad całym Mazowszem. Plany, z którymi teraz wystąpił Daniel, zbiegały się z planami Siemo- 4 Zob. rozdz. VII. 189 wita, który szedł drogą zakreśloną przez ojca. Na dworze mazowieckim już od dosyć dawna utrzymywała się koncepcja, nazwijmy ją „ polityką północną", zmierzająca do podporządkowania Mazowszu kraju Prusów. Miał te plany i Konrad I i do tego dążyli jego synowie. Siemowit nie czuł się na siłach zrealizować je sam, wobec dążeń Rusi, Litwy, brata Kazimierza kujawskiego i Zakonu Krzyżackiego. Dlatego szukał poparcia. I znalazł właśnie u Daniela, który widział w Sie-mowicie dogodnego sprzymierzeńca. Siemowit znalazł się pod zupełnym wpływem teścia. Namawiając Bolesława do przekazania swej dzielnicy Siemowitowi miał Daniel swój cel: związać Siemowita ściśle ze sobą i wciągnąć go do walki o ziemie jaćwińskie. I to mu się udało. Po pierwszej wspólnej wyprawie w zimie w 1248/9 r. poszło kilka wypraw następnych. W każdej z nich bierze Siemowit osobisty udział. Były one wyrazem ścisłej współpracy między dw°rem halickim i mazowieckim i kończyły się na ogół klęską Jaćwin-gów. Tak się jednak złożyło, że korzyści trwalszych Siemowit z tych wypraw nie odniósł prawie żadnych. Natomiast sojusz z Rusią przeciw Jaćwingom ściągnął odwetowe najazdy na Mazowsze. Były one tym bardziej groźne, że wspomagał je teraz książę litewski Mendog. Wyprawa z 1260 r. zniszczyła całe północne Mazowsze, dochodząc aż do Płocka. Jeszcze bardziej tragiczny był najazd z 1262 r. Na nie spodziewający się dwór książęcy w Jazdowie napadł znaczniejszy oddział litewski. Siemowit został zabity, a starszy syn, około dwunastoletni Konrad, dostał się do niewoli. W tragedii jazdowskiej zginął książę, który przez cały czas swych rządów utrzymywał bardzo przyjazne stosunki z Romanowiczami. |Umierając zostawił Siemowit dwóch synów: star- 190 szego Konrada i młodszego Bolesława. Wspomniałem już, że w czasie najazdu Konrad dostał się do niewoli, jak długo w niej przebywał, trudno jest na pewno stwierdzić. Sam Konrad w jednym z dokumentów z 1285 r. wspomina, że w niewoli był dłuższy czas, jednakże z innych źródeł można by wnioskować, że był więziony krótko, przy czym opierając się na późniejszych bardzo bliskich związkach Konrada z książętami ruskimi, można by się domyślać, że to książęta ruscy dopomogli Konradowi wydobyć się z niewoli. Jaka była różnica wieku między braćmi, wobec braku wiadomości źródłowych także trudno określić, tym samym nie możemy stwierdzić, kiedy nastąpił podział ojcowizny i kiedy obaj objęli osobiste rządyTj W każdym razie na podstawie dokumentów możemy stwierdzić, że w czerwcu 1271 r. Konrad już sprawuje rządy osobiste. Był już wtedy w bliskich stosunkach z Bolesławem Wstydliwym, zaangażował się w obozie pro-węgierskim w Polsce i może już wówczas myślał o rządach w Krakowie po bezdzietnym Bolesławie. Następnie domyślam się, że drugi syn Siemowita, Bolesław, był co najmniej o kilka lat młodszy od Konrada i kiedy w 1271 r. Konrad sprawował już rządy osobiście, Bolesław nie miał jeszcze wydzielonej dzielnicy. Z późniejszych rządów Bolesława wiemy, że był to bardzo energiczny i przedsiębiorczy człowiek i zapewne niechętnym okiem patrzył na jedynowładztwo brata. Na tle więc podziału ojcowizny widzę późniejszą nieprzyjaźń obu braci do siebie. Zdaje się, że w 1274 lub 1275 r. musiał Konrad wydzielić młodszemu bratu dział, oddając mu zachodnią część ziemi mazowieckiej z Rawą, Sochaczewem, Gostyninem i Płockiem, nad którą Bolesław sprawował rządy wraz z matką Pere-jasławą. Podział nie był równy i znacznie uszczuplał 191 dział Bolesława 5. Ponieważ Konrad nie był skłonny do ustępstw na korzyść młodszego brata, Bolesław gotował się do walki z nim i szukał sprzymierzeńców. Odpowiednim kandydatem był bezpośredni sąsiad, książę brzesko-kujawski Władysław Łokietek. Trzeba go jednak było czymś pozyskać. L>ą pewne poszlaki źródłowe, które pozwalają wysunąć domysł, że Bolesław, przynajmniej chwilowo, za udzieloną pomoc odstąpił Łokietkowi obwód gostyński. Wmieszanie się Władysława Łokietka do wewnętrznych walk na Mazowszu sprawiło, że zetknął się teraz z książętami włodzimierskim i halickim, którzy, jak zobaczymy niżej, zostali także do wewnętrznych walk na Mazowszu wciągnięci. Dotychczas Władysław Łokietek, bezpośrednio z księstwami ruskimi nie sąsiadując, żadnych kontaktów z nimi nie miał. Dopiero teraz bliżej zainteresował się wschodnim sąsiadem ruskim i trzeba przyznać, że przyjazne/stosunki szczególnie z książętami halickimi będą'się utrzymywały do końca życia Władysława Łokietka. Drugim sprzymierzeńcem, który miał pomóc Bolesławowi w walce z bratem byli Litwini. W 1279 r. doszło do porozumienia Bolesława z Litwą, umocnionego jego małżeństwem z Gaudemundą Zofią, córką ,w. księcia litewskiego Trojdena. Odtąd następuje zasadniczy zwrot w stosunkach Mazowsza z Litwą. '^Najazdy litewskie, niszczące dotychczas poważnie Mazowsze, skierowują się raczej na południowe ziemie polskie. Ale i Konrad postarał się o sprzymierzeńca. Chociaż węzły krwi łączyły go raczej z Lwem halickim, to jednakże związał się ściślej z księciem włodzimierskim Włodzimierzem. Natomiast Lew halicki baczniejszą uwagę zwrócił na sąsiednie księstwa małopolskie. 5 Szczegóły zob. Udział Rusi w walce książąt, s. 173 n. 192 Z przedstawionych wydarzeń zobaczymy, że w drugiej połowie XIII w. znaczną rolę będą odgrywali książęta włodzimierscy w dziejach Mazowsza, a książęta haliccy w dziejach księstw małopolskich. Spokojnie upływały lata rządów Włodzimierza Wasylkowicza. Książę ten prowadził poluylfcę pokojową i rozwijał żywą działalność gospodarczą i kulturalną, będąc człowiekiem wykształconym, co autor latopisu wyraźnie podkreśla 6. Ustała ekspansywna polityka w stosunku do Jaćwieży, do której było wciągane Mazowsze. Wprawdzie latopis opowiada o wyprawie ruskiej na Jaćwingów w zimie 1273/4 r., lecz do większej akcji nie przyszło. Tak samo Konrad, zwracający więcej uwagi na wypadki rozgrywające się w sąsiednim księstwie krakowsko-sandomierskim, jak również mający własne kłopoty z powodu młodszego brata, zagadnieniem jaćwińskim zupełnie się nie zajmował. Ale między dworem mazowieckim a sąsiadem ruskim bez wątpienia kontakty były bardzo żywe. Że w latopisie ruskim o nim wzmianek prawie nie ma, to dlatego, że autorzy latopisu przedstawiali głównie wydarzenia wojenne, a tych między Konradem i Włodzimierzem nie było. Raz tylko, i to przez krótki czas, stosunki te popsuły się. Było to na wiosnę lub wczesnym latem 1279 r. Był to rok głodu w ziemi jaćwińskiej, a także i na Mazowszu. A więc niżej opowiedziane wydarzenia działy się na przednówku, kiedy głód najbardziej dawał się we znaki. Wtedy Jaćwingowie zwrócili się do Włodzimierza z prośbą, ażeby sprzedał im zboże, ofiarując zapłatę bądź woskiem, bądź futrami lub srebrem. Włodzimierz zgodził się i wysłał zboże z Brześcia w łodziach Bugiem, po czym Narwią przez ziemie Konrada miało 6 Lat. hip. s. 913: SBIC KHMJKHMK-B cccb-Ł, aKorojKe ne OBIĆ BO scen Hę 6oyfleTb. K dpmio-n HM no 13 — Polska l Ruś 193 być dostarczone Jaćwingom. Transport szedł więc drogą rzeczną. Tymczasem pod Pułtuskiem nocną porą, kiedy przewoźnicy ruscy odpoczywali, zostali napadnięci i zabici, zboże zrabowano, a łodzie potopiono7. Na wiadomość o tym Włodzimierz wpadł w gniew i wysłał posłów do Konrada z zarzutami, że ponieważ wypadek zdarzył się na jego ziemi, został dokonany albo przez umyślnie wysłanych ludzi książęcych, albo przez obcych, lecz za wiedzą księcia. Konrad usprawiedliwiał się, że o niczym nie wiedział, a przyjmuję, że mówił prawdę. Tak dotychczasowe, jak i późniejsze wydarzenia świadczą, że z księciem włodzimierskim Konrad pragnął utrzymywać jak najprzyjaźniejsze stosunki. Wszakże głód panował także i na ziemiach polskich, o czym latopis wspomina, i wypadek pułtuski nie może świadczyć o wrogości nawet w stosunku do Jaćwingów. Nieporozumienie zostałoby załagodzone, gdyby nie Bolesław Wstydliwy, który podburzył Włodzimierza przeciw Konradowi. Zjechał się nawet z Włodzimierzem i przekonał go, że Konrad naraził go na „wstyd" 8. Mimo usprawiedliwień Konrada Włodzimierz wysłał na Mazowsze zbrojny oddział, który złupił kraj po prawym brzegu Wisły i uprowadził znaczne łupy. Konrad czym prędzej wysłał posłów do ruskiego księcia prosząc o pokój. Włodzimierza już gniew odbiegł i cały zatarg załagodzono. Domyślam się, że Konrad wynagrodził straty Włodzimierza, a ten zwrócił zagarnięty łup. Chwilowa wzajemna niechęć ustąpiła miejsca żywej sympatii i przyjaźni, która trwała do końca ich życia. 7 Lat. hip. s. 879. 8 Ibid. s. 880: Bojiecjias JKB pene BtflaMCA C HMMB. BejIMKt 60 COpOM-b B03JI03KHJIT> H3 . a CJIOJKH c cę6e copOMt CBOM. . 194 Całe postępowanie Konrada w stosunku do Włodzimierza, gdy usprawiedliwia się przed ruskim księciem i stara się go przekonać o swej niewinności, a potem mimo najazdu ruskiego nie szczędzi wysiłków, ażeby znowu nastąpił pokój i przyjaźń z Włodzimierzem, świadczy o tym, że już wtedy Konrad oparł się na Rusi. W związku z tym ciekawa jest obecność Bolesława krakowskiego u Włodzimierza. Znamienne jest jego nieprzychylne odnoszenie się do Konrada, który przecież był. z Bolesławem w obozie węgierskim, brał udział w wyprawie z 1271 r. i w najeździe Bolesława w 1273 r. na ziemie Władysława opolskiego. Teraz Bolesław stara się popsuć dobre stosunki Włodzimierza z Konradem i nie tylko odosobnić Konrada, ale nawet spowodować najazd ruski na jego ziemie. Widocznie uważał sprawę za ważną, kiedy nie szczędził trudu i osobiście spotkał się1 z Włodzimierzem. Ciekawe, ale niełatwe do wyjaśnienia wobec milczenia naszych źródeł byłoby poznanie przyczyn tego nieporozumienia. Latopis wyraźnie mówi, że Bolesław źle żył wówczas ze swoim synowcem. Wysunę pewien domysł. Niezgoda ta nie była zdaje się zupełnie świeża. Niedługo później, już po śmierci Bolesława Wstydliwego, Konrad wystąpi z pretensjami do Krakowa i ponawiać je będzie kilkakrotnie, a znajdując jakieś poparcie w Mało-polsce przyłączy się do buntów przeciw Leszkowi Czarnemu, już nawet przez elekcję uznanemu i panującemu w Krakowie. Skądinąd wiadomo, że Bolesław Wstydliwy na swego następcę wskazał właśnie Leszka Czarnego. Czyżby to było powodem zerwania dobrych dotychczas stosunków Konrada z Bolesławem? Konrad żywił zapewne nadzieję odziedziczenia spadku po bezdzietnym Bolesławie za jego wolą, a gdy te plany się rozwiały, poróżnił się ze Wstydliwym. Wobec późniejszych walk Konrada o Kraków można przyjąć z du- 195 żym prawdopodobieństwem, że to nieporozumienie, o czym nas informuje latopis, wynikło właśnie na tym tle. Dnia 7 XII 1279 r. zmarł Bolesław Wstydliwy 9. Kandydatów do rządów w Krakowie było kilku. Dokładnie o wydarzeniach tych poinformowany autor Latopisu ruskiego10 wymienia imiennie książąt, którzy mogli być brani w rachubę. Byli to" członkowie młodszej linii Kazimierza Sprawiedliwego, książęta mazowiecko-ku-jawscy, a mianowicie: trzej Kazimierzowice kujawscy: Leszek Czarny, Siemomysł i Władysław Łokietek oraz dwaj Siemowitowice mazowieccy: Konrad i Bolesław u. Lecz można przyjąć, że znalazł się jeszcze jeden pretendent do tronu krakowskiego, a był nim książę halicki Lew. Słusznie podniesiono w literaturze, że Lew nie pretendowałby do rządów w Krakowie, gdyby nie miał tu jakichś stronników 12. Zarówno dobrze poinformowany Latopis ruski, jak i nasze roczniki, a za nimi Długosz podają zgodnie (niezależnie od siebie), że Lew miał plany zajęcia ziemi krakowskiej i sandomier- 9 Lat. hip. s. 880, daje bardzo przychylną charakterystykę zmarłego Bolesława: Toroac jriTa npeeraBHCA BeJIMKHM KHASb KpaKOBCKMM BoJieCJiaB-B. floOptlM, TM- XMM KpoTKitM CMupeH-BiM. He3Jio6nBBiH. Autor latopisu wie nawet, że Bolesława pochowano w kościele franciszkańskim w Krakowie. 10 Wprawdzie W. T. Paszuto, Oczerki po istorii gat-woł. Rusi, s. 109 n. przyjmuje, że ta część latopisu (rządy Wasylka i Włodzimierza) powstała na 'dworze wło-dzimierskim, gdzie autor miał dokładne wiadomości o wydarzeniach wołyńsko-mazowieckich, trzeba jednak stwierdzić, że i o stosunkach halicko-małopolskich wie autor dużo, i to nawet szczegóły. 11 Lat. hip. s. 881. 12 J. Baszkiewicz, Powstanie zjednoczonego państwa polskiego, Warszawa 1954, s. 157, przyp. 69. 196 skiejls. Wprawdzie latopis wyraźnie nie mówi, że Lew chciał objąć rządy w Krakowie, i podaje, że rządy tu oddano Leszkowi, lecz kilka wierszy dalej opowiada, że wobec nieudanej akcji, kiedy w Krakowie został już wybrany Leszek, Lew zapragnął zająć choćby tylko część ziemi polskiej14. W tym celu zwrócił się o pomoc do chana tatarskiego Nogaja, Z początkiem 1280 r. z oddziałem tatarskim i z pomocą książąt ruskich, Włodzimierza i Mścisława, Lew wraz z synem Jerzym uderzyli na Małopolskę. Wyprawa ta nie udała się, wojska 13 Lat. hip. s. 881: BOcxorŁ coSi JIeBi> seMJit HO óoapi 6axoyTŁ CHJIHHM ne flama eiaoy seMjri. Rocznik Traski: ,,Venit Leo dux Russie volens possidere ducatum Cracovie et Sandomirie", MPH, t. II, s. 847; tak samo Rocznik franc. krak. i Rocznik małopolski, ibid. t. III, s. 180—181, oraz Długosz, Historia, t. II, s. 445; S. Krakowski, Obrona pogranicza wschodniego Małopolski, Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Łódzkiego, Nauki hum.-społ. z. 15, Łódź 1960, s. 99, zaprzecza temu, ażeby Lew miał takie plany. Pomijam zagadnienie, czy plan był realny, ale że Lew miał zamiar opanować Małopolskę, to cytowane źródła wyraźnie o tym mówią. Między dworem krakowskim i halickim kontakty istniały, wszak Kinga żona Bolesława Wstydliwego i Konstancja żona Lwa były rodzonymi siostrami. Niedługo później Swiatosława córka Lwa przeszła na obrządek rzymski i wstąpiła do klasztoru klarysek sądeckich, gdzie przebywała już Kinga. O. Balzer, Genealogia Piastów, s. 350. Nie był więc Lew Polakom tak całkiem obcy i być może miał tu nawet jakichś swoich zwolenników. Może o tym świadczyć ciekawy epizod sprzed kilkudziesięciu lat. Kiedy Bolesław Wstydliwy na prośbę Rościsława, idącego na zdobycie Halicza, miał mu udzielić pomocy przeciw Danielowi, część możnych nie chciała wystąpić przeciw Romanowiczowi, co rozgniewało Bolesława, Lat. hip. s. 800. 14 Lat. hip. s. 881: IIoceM JKB Jles-B BOCXOTi co6t B seMjit JIAABCKOM ropowa na BtKpawHH. 197 ruskie i tatarskie zostały rozbite pod Koprzywnicą!». Leszek nie został dłużny i w kilka tygodni później w pierwszych dniach marca uderzył na pograniczne ziemie ruskie i spalił Przeworsk, a równocześnie jakiś oddział polski łupił ziemie koło Brześcia 16. J polska, i ruska wyprawa przyniosły tylko zniszczenie kraju. Lecz dla nas ciekawy jest udział Rusinów w wewnętrznych walkach toczonych wówczas przez książąt na Mazowszu. Opowiedziawszy o najeździe Leszka Czarnego na Ruś halicką w marcu 1280 r. Latopis wołyński bezpośrednio potem podaje, że nastąpiła niezgoda między dwoma synami Siemowita: Konradem i Bolesławem i zaczęli ze sobą wojnę17. Jest to jedyne źródło mówiące o tych wydarzeniach, które dość szczegółowo przedstawia walkę braci. Jak przy wszystkich walkach bratobójczych, tak samo i tu autor latopisu widzi intrygę diabelską. Do walki tej pozyskał Konrad pomoc Włodzimierza wołyńskiego, podczas kiedy Bolesława wspomagał Władysław Łokietek i Leszek Czarny 18. Latopis więc wyraźnie określa układ przymierzy. Z jednej strony Konrad z księciem Włodzimierzem, z drugiej Bolesław płocki z Władysławem Łokietkiem i Leszkiem Czarnym. O co obu braciom mogło chodzić? Mówiłem już wyżej o prawdopodobnym wydzieleniu przez Konrada Bolesławowi tylko drobnego działu na Mazowszu. Resztą rządził Konrad. Dla Konrada mającego aspiracje panowania w Małopolsce, gdzie miał swoich zwolenników, posiadanie jak najwięcej ziemi na Mazowszu, a przede wszystkim ziemi czerskiej, było 15 Ibid. s. 882. 16 Ibid., s. 882 i 890. 17 Ibid., s. 882—883: HOTOM ace BJIOZKM ^BHBOJI^ ne- HaBMCTB BO flBa CoMOBHTOBHHa BO KoHflpaTa M BO Bo- jiecjiasa n nanacTa BpajKtCTBOBaTM MCJKH co6oio. 18 Ibid. 198 koniecznością. Przypominam, że później rokoszanie przeciw Leszkowi Czarnemu wysuną właśnie Konrada. Ale ambitny Bolesław wydzieleniem drobnego tylko działu zadowolić się nie chciał i pozyskawszy dla siebie Władysława Łokietka drogą orężną próbował na bracie wymusić dalsze ustępstwa. Walka rozpoczęła się w 1282 r. niespodziewanym najazdem Bolesława na ulubiony gród Konrada Jazdowo. Konrada tam nie było, była tylko żona i córka. Bolesław zajął gród i złupił go. Ażeby się zemścić za ten najazd, Konrad zwrócił się o pomoc do Włodzimierza, obawiając się zapewne większych połączonych sił Bolesława, Leszka i Władysława. Jak więc widzimy, nieporozumienie z powodu wydarzeń pod Pułtuskiem było tylko chwilowe. Rozpoczęła się kilkuletnia walka. Kiedy Bolesław uderzył na ziemie Konrada, księcia tego na Mazowszu nie było, bo nic nam nie wiadomo, ażeby starał się odeprzeć najazd. Należy zwrócić uwagę na fakt, że źródła polskie opowiadają nam pod tym samym rokiem (1282) o pierwszym za panowania Leszka Czarnego buncie rycerstwa sandomierskiego, które chciało wprowadzić na tron krakowski właśnie Konrada. Mógł więc Konrad w czasie najazdu Bolesława na Jazdowo być właśnie w Sandomierskiem. Ewentualna równoczesność wydarzeń może nasuwać domysł, że atak na Jazdowo był nie tylko wynikiem porachunków braci między sobą, ale prawdopodobnie miał na celu sparaliżowanie swobody ruchów Konrada i odciągnięcie go z Małopolski. Naturalnie, że wystąpienie Bolesława przeciw Konradowi w tej chwili ściągnęło na niego gniew tego ostatnjego, ale cel sprzymierzonych książąt został osiągnięty. Nie dopuszczono do obalenia rządów Leszka Czarnego w Krakowie i osadzenia tu Konrada. Bezpośrednio po wydarzeniach jazdowskich Latopis 199 wołyński opowiada, że Konrad wysłał posłów do Włodzimierza, prosząc go o pomoc przeciw bratu. Włodzimierz chętnie się zgodził i, ażeby zapewnić wojskom mazowiecko-ruskim przewagę, wezwał do udziału Jerzego syna Lwa i Wasylka księcia słonimskiego, który dowodził oddziałami ruskimi w zastępstwie chorego już Włodzimierza. Zwrócenie się Włodzimierza do Jerzego pozwala nam bliżej określić chronologię wyprawy. Jerzy Lwowicz bowiem na wyprawę sam się nie udał, lecz przysłał tylko własne rycerstwo, ponieważ wybierał się właśnie na północ, celem zawarcia małżeństwa. Jest to pierwsze małżeństwo Jerzego. Latopis woskreseński, który ma na ogół dobre daty, zawarcie tego małżeństwa kładzie na 1282 r.19 Ponieważ wojska ruskie przeprawiły się na łodziach przez Wisłę, przyjmuję, że wyprawa na Bolesława odbyła się na wiosnę 1283 r. Punktem zbornym wojsk ruskich był Brześć, dokąd przybył Wasylko i rycerstwo Jerzego. Stąd ruszyła wyprawa wzdłuż Bugu do Mielnika i oddziały ruskie pod dowództwem Wasylka wkroczyły na ziemie polskie. Jeszcze z Brześcia wysłał Włodzimierz posła do Konrada. Księciu ruskiemu chodziło o to, żeby zaskoczyć Bolesława i ażeby ten nie dowiedział się przedwcześnie o wyprawie ruskiej i nie zyskał -pomocy sprzymierzeńców. Ponieważ w otoczeniu Konrada mieli znajdować się stronnicy Bolesława, Włodzimierz ułożył podstęp, który się udał, tak że Bolesław o idącej wyprawie ruskiej nic nie wiedział. Oddziały ruskie przeprawiły się przez Wisłę (zapewne koło Czerska) i ruszono na ziemie Bolesława. Włodzimierz zakazał zapuszczać się w głąb ziem polskich i oddziały ruskie miały dojść tylko do Sochaczewa. Lecz Konrad nakłonił Wasylka i podstąpiono aż pod Gostynin, który za- 19 Lat. woskreseński, Poln. sobr. russk. let. t. VII, s. 176, zob.- M. Hruszewśkij, Chronologija podij, s. 51. 200 jęto i złupiono20. Powracając spod Gostynina oddziały ruskie przeszły koło Sochaczewa, gdzie doszło do starcia Bolesława z jakimś oddziałem ruskim21, po czym wojska ruskie ze znacznymi łupami wróciły do domu. Czy też w przysłaniu posiłków przez Jerzego, pozostającego pod silnym wpływem ojca, nie można by widzieć epizodu walki Lwa z Leszkiem Czarnym, sprzymierzeńcem Bolesława? Ale zaangażowanie się w te wydarzenia Włodzimierza wołyńskiego może wskazywać jeszcze na coś innego. Wprawdzie latopis kilkakrotnie wspomina o tym, że Włodzimierz udziela Konradowi pomocy, ażeby pomścić wyrządzoną „drogiemu 20 Lat. hip. s. 884—886. Szczegóły wyprawy ruskiej, zob. Alians rusko-mazowiecki, s. 619, Roczn. Traski, MPH, t. II, s. 851, opowiada o najeździe Rusinów (i Litwinów) i Konrada na Gostynin pod r. 1286. Jednak wiadomość ta odnosi się do wydarzeń 1283 r., bo dokładne źródło ruskie najazd na Gostynin odnosi właśnie do tej wyprawy, a pod r. 1286 (o czym niżej) przed- „ stawia tylko zdobycie Sochaczewa. Długosz, Historia, t. II, s. 469 pod r. 1283 także donosi, że Gostynin został przez Konrada spustoszony. Słusznie przyjmuje O. Bal-zer, Genealogia Piastów, s. 315—316, że Długosz, który w tym miejscu podaje kilka zdarzeń z dziejów Mazowsza, nie dających się wprawdzie nawiązać do żadnego ze znanych dziś źródeł, ale noszących cechy wiadomości autentycznych, musiał je zaczerpnąć z zaginionego dziś Rocznika mazowieckiego. Tak samo sądzi i A. Semko-wicz, Rozbiór krytyczny Długosza, s. 301. Długosz, Historia, t. II, s. 482—483, pod r. 1286 powtarza tę wiadomość za Rocznikiem, przy czym opowiadanie swoje rozpoczyna następująco: „Indigne et moleste ferens Conradus Masovie et Cirnensis Dux cas.trum et distric-tum Gostynin a sua sorte et Ducatu seąuestratum esse et in dictione atąue sorte Wladislai Loktek fratris pa-truelis Brestensis et Cuiaviensis ducis consistere". 1 Lat. hip. s. 887. Z opowiadania latopisu wynika, że Bolesław obawiał się uderzyć na całe siły ruskie. 201 bratu Konradowi" przez Bolesława krzywdę, lecz w udziale Włodzimierza w walce braci na Mazowszu widziałbym jeszcze coś innego. Może już wtedy w popieraniu Konrada upatrywał Włodzimierz możliwe do zrealizowania widoki osadzenia w Krakowie swego protegowanego Konrada i dlatego w akcji Konrada bierze tak czynny udział. Domysł ten poprą i następne wypadki. Bolesław dotkliwie odczuł najazd ruski, ale z odwetem czekał na lepszą sposobność. Zdawało się, że nadeszła odpowiednia chwila, kiedy z końcem 1284 r. rozeszła się wieść zapowiadająca najazd tatarski na Węgry. Z początkiem 1285 r. książęta ruscy dostali nakaz wyruszenia z Tatarami na Węgry. Poszedł więc Lew, Mścisław, syn Lwa Jerzy, pod którego dowództwo oddał Włodzimierz swoje oddziały. Sam Włodzimierz z powodu choroby uzyskał pozwolenie pozostania w domu. Latopis opowiada, że Bolesław mazowiecki, skorzystawszy z nieobecności ruskich książąt, z większą liczbą rycerstwa wpadł do ziemi ruskiej koło Szcze-karzowa i zniszczył znaczną część kraju zostawiając za sobą łunę pożarów22. Ponieważ Szczekarzów leży na pograniczu ziemi sandomierskiej, Bolesław musiał przez nią przechodzić, najazd więc był omówiony z Leszkiem Czarnym i jest to dalszy epizod walk Leszka z księciem halickim. Wieść o najeździe Bolesława doszła do książąt ruskich biorących udział w wyprawie tatarskiej i wywołała natychmiastową reakcję. Najazd bowiem wzbudził grozę i czym prędzej doniesiono o tym Lwowi. 22 Lat. hip. s. 888: BojiecjiaB sue GAiiieTt eme rop-CBOMM-B GesoyMbeM oycMOTpiB-B BepeMfi. TaKOBO npMiue,zr&. BO flsoy CToy BoeBa OKOJIO IIJeKapeBa. M BSA flecATb cejTŁ. M xaKO MflAineTb nasafl-Ł c BCJIHKOIO rop- flOCTbKD. Dało to podstawę do uwolnienia się Lwa od dalszego udziału w najeździe tatarskim. Jak latopis opowiada, Tatarzy Lwa „odpuścili" do domu2S. Lew zapragnął odwetu i porozumiał się z Włodzimierzem co do wspólnej wyprawy na Bolesława. Wezwano także na pomoc Litwinów, jednak nie czekając na ich przybycie (może roztopy wiosenne zatrzymały ich?), gdyż książętom ruskim spieszyło się, sami rozpoczęli najazd. Osobiście jednak wyprawy nie poprowadzili, lecz wysłali swe oddziały pod dowództwem wojewodów. Przeszedłszy przez dzielnicę Konrada wojsko ruskie ruszyło na ziemie Bolesława. Uderzono na Wyszogród, pierwszy ważniejszy gród, niszcząc kraj i zabierając ludność i dobytek. Tymczasem do przebywającego w Brześciu Włodzimierza (Lwa już tam nie było) przybyli wezwani Litwini, których Włodzimierz skierował na ziemię lubelską. Latopis ruski podaje, że najazd litewski odbył się „kiedy rzeki już się rozlały". Były to już wiosenne roztopy, a więc marzec—kwiecień. Ciekawe jest dlaczego książęta ruscy osobiście nie poprowadzili wyprawy na ziemie Bolesława, lecz wysłali oddziały pod dowództwem wojewodów. Można by się tylko domyślać. Włodzimierz był chory (jakaś choroba nóg) i nie brał osobistego udziału w żadnej dotychczas wyprawie. Natomiast Lwa zatrzymało w domu coś innego. Najazd ruski nie był może tylko odwetem za pograniczne zatargi, lecz t mógł mieć głębsze podłoże w związku z wewnętrznymi wydarzeniami w Polsce. Wyprawa ruska, jak to wyżej podniosłem, odbywała się w marcu lub kwietniu. W tym samym mniej więcej czasie rozgorzał drugi, groźniejszy dla Leszka Czarnego, bunt przeciw niemu i znowu elektem buntowników był Konrad mazowiecki. Przyjęty przez 23 Ibid. 202 203 rokoszan w Sandomierzu, gotował się do zajęcia Krakowa. Przygotowywany bunt zbiegał się w czasie z wypadkami na Węgrzech i zbrojnym zatargiem pol-sko-ruskim. Nasuwa się wobec tego pytanie, czy nie ma jakiegoś związku między tymi wydarzeniami? Porozumienie co do wzajemnego współdziałania między małopolskimi oponentami i Konradem nastąpiło prawdopodobnie na wieść o przygotowywanym najeździe tatarskim na Węgry. Malkontenci małopolscy budowali swoje plany na wmieszaniu się w sprawy polskie Rusinów i mile zapewne przyjęli wiadomość o najeździe Tatarów na Węgry, który uniemożliwiał na pewien czas interwencję Węgrów na rzecz Leszka Czarnego. Może Leszek Czarny miał zamiar z Bolesławem uderzyć na Ruś, lecz wybuch buntu nie pozwolił na to i Bolesław sam przez ziemie Leszka urządził wyprawę na Lwa. Chwila ponownego wystąpienia Konrada ze swoimi zwolennikami celem realizacji planów krakowskich była dobrze wybrana. Wyprawa Rusinów na Bolesława pozbawiła Leszka pomocy z tej strony, a najazd tatarski na Węgry miał uniemożliwić udzielenie pomocy przez Węgrów. Lecz niepowodzenie Tatarów na Węgrzech 24 odbiło się katastrofalnie na wyniku buntu. Leszek zwrócił się o pomoc do króla węgierskiego Władysława IV, który rzeczywiście wysłał natychmiast oddziały zbrojne. Z ich pomocą Leszek pokonał rokoszan pod Bogucicami 3 maja i objął z powrotem rządy w Sandomierzu. Jeżeli przypomnimy sobie, że latopis wyraźnie podkreśla powstanie w tych czasach dwóch obozów w Polsce, to związek między tymi wydarzeniami nasuwa się sam przez się. Linia odgraniczająca te dwa obozy zarysowuje się dość wyraźnie, a równie 24 Ibid. s. 890—891. 204 jasno odcina się wiele znacząca rola Bolesława płockiego. I teraz może wyjaśni się nam dlaczego Lew nie wziął osobistego udziału w wyprawie na ziemie Bolesława. Chciał być bliżej wydarzeń, wszak nie było dla niego rzeczą obojętną, kto się utrzyma na książęcym stolcu w Krakowie. W następnym roku (1286) wzajemne walki grabieżcze trwały nadal. Bolesław pustoszył ziemie Włodzimierza i Jerzego, pragnąc wziąć odwet za zniszczenie jego ziem przez Rusinów 25. Możliwe jest znowu porozumienie Bolesława z Leszkiem, który ze swej strony również w tym roku najechał mazowieckie ziemie Konrada, mszcząc się za próby odebrania mu rządów w Krakowie. I znowu oddziały ruskie Włodzimierza i Jerzego bez osobistego udziału książąt, wspomagane przez Litwinów, przeszły przez ziemie Konrada i doszły aż do Sochaczewa. Miasto zostało zajęte, po czym ze znacznymi łupami i jeńcami wojska ruskie wróciły do domu 26. Nic nam źródło ruskie nie mówi, czy Konrad namawiał swoich sprzymierzeńców, ażeby poszli dalej, jak to zrobił podczas wyprawy w 1282 r., i czy Rusini i wspierający ich Litwini podążyli dalej aż pod Gostynin. Natomiast roczniki polskie podają, że w 1286 r. Konrad z pomocą ruską i litewską zajął Gostynin, a Długosz tę wiadomość uzupełnił dodatkiem, że Konrad zabrał Gostynin Władysławowi Łokietkowi. Były to już typowe najazdy łupieskie, pozbawione głębszego podłoża politycznego, a tym gorsze dla państwa polskiego, że wciągano w nie siły obce. Dalsze wewnętrzne spory polskie musiały zejść na jakiś czas na drugi plan wobec niebezpieczeństwa idącego znowu ' Tak chyba należy rozumieć opowiadanie latopisu. Ibid. s. 891. Przypominam, że Jerzy miał wydzielony przez ojca dział na Zabużu. 26 Ibid. s. 891. 205 ze wschodu. Z końcem 1287 r. Tatarzy ponownie ruszyli na Polskę. Razem z Tatarami musieli iść także książęta ruscy. Szedł więc Lew z synem Jerzym, Mści-sław i Włodzimierz, który jednak spod Sandomierza zawrócił z powodu choroby. Najazd dotknął głównie południową Polskę i trwał krótko, bo od grudnia 1287 do lutego 1288 r. Po drodze Tatarzy splądrowali także i ziemie ruskie 27. Następstwem najazdu były choroby i głód, które wyniszczyły ziemie polskie i ruskie. Nic nam źródła nie mówią o dalszej walce braci na Mazowszu, tylko latopis ruski wspomina po najeździe tatarskim o wypadzie rycerstwa Leszkowego na ziemie Konrada28. Najazd ten przekonał Konrada, że nie-przyjaźń Leszka trwa nadal. Była ona może spowodowana dalszymi kontaktami z Konradem malkontentów małopolskich, występujących przeciw rządom Leszka. Konrad bowiem, jak z dalszych wydarzeń wynika, nie zrezygnował z planów objęcia rządów w Małopolscc i w dalszym ciągu liczył na pomoc ruskiego Włodzimierza. Toteż bardzo zaniepokoiły go wypadki rozgrywające się w sąsiednich księstwach ruskich. Zmartwiła go szczególnie wiadomość o ciężkiej chorobie Włodzimierza. Kiedy książęta ruscy ruszyli z Tatarami, Włodzimierz, jak wiemy, z powodu choroby zawrócił z drogi. Powrócił do Włodzimierza, po czym przez Luboml i Brześć podążył do Kamieńca i tu postanowił zatrzymać się przez jakiś czas, ażeby ponownie nie spotkać się z Tatarami29. Dopiero na wiadomość, że Tatarzy już odeszli, udał się do ulubionej swej rezydencji, Raju. Będąc bezdzietnym na następcę swego wyznaczył Mści- 27 Ibid. s. 891—895. 28 Ibid. s. 896. 29 Ibid. s. 899—901. Chodzi tu o Kamieniec nad Leśną (dopływ dolnego Bugu) na północ od Brześcia, który to gród zbudował Włodzimierz (ok. 1277 r.). 206 sjawa, syna Daniela, zdaje się dotychczasowego księcia łuckiego, swego stryjecznego brata. Było to następstwem niechęci, jaką Włodzimierz żywił do Lwa i Jerzego. Wezwał do siebie Mścisława i kazał spisać testament, który publicznie ogłoszono. Następnie Włodzimierz opuścił Raj i powrócił do Lubomla, a Mścisław udał się do swego Łucka. Testament Włodzimierza wywołał niezadowolenie Lwa i Jerzego, którzy liczyli, zdaje się, na sukcesję po bezdzietnym Włodzimierzu. Jak widać z opowiadania latopisu, dość silna była niechęć Włodzimierza do Lwa. Różne mogły być przyczyny tej niechęci. Na decyzję Włodzimierza mogło wpływać także i stanowisko bojarów włodzimierskich. Bronili się oni bowiem przed supremacją bojarów halickich, którzy do niej dążyli już od początku XIII w. Jerzy był jedynym synem Lwa i po ojcu miał objąć księstwo halickie, bojarzy więc włodzimier^cy mogli także wpłynąć na decyzję Włodzimierza. Zaniepokojny Konrad postanowił szybko działać. Wysłał do księcia Włodzimierza posła i prosił go, ażeby pośredniczył w zadzierzgnięciu jeszcze pod powagą swego autorytetu takiego samego związku, jaki istniał dotąd między Włodzimierzem a Konradem. Chodziło Konradowi o pomoc w razie potrzeby ze strony Mścisława. Włodzimierz tę prośbę spełnił przez swego posła i polecił Konrada opiece Mścisława, żądając od niego, ażeby tak jak on uważał Konrada za brata i wspomagał go w każdej potrzebie30. Mścisław wyraził swą zgodę i w celu zawarcia przymierza za radą Włodzimierza zaprosił Konrada do siebie. Konrad też zaraz pospieszył na Ruś. Najpierw przez Brześć udał się do Lubomla do chorego Włodzimierza, dla omówienia ostatnich wydarzeń, a następnie podążył do Mści- 30 Ibid. s. 906 n. 207 sława. Wszystkie te wydarzenia latopis opowiada bardzo szczegółowo i widać, że są spisane przez naocznego świadka. Tym bardziej zasługują na wiarę. Mści-sław przyjął Konrada z wielką życzliwością i przy pośrednictwie Włodzimierza porozumienie doszło do skutku. Widać, że dla obu partnerów taki związek rus-ko-mazowiecki był bardzo pożądany. Wskazuje na to częstość i szybkość porozumień między księciem ruskim a Konradem, widocznie Włodzimierzowi zależało na tym, ażeby w sąsiednim księstwie polskim panował uległy mu książę, a pobudki Konrada są zupełnie zrozumiałe, wszak poza Rusią nie miał nigdzie przyjaciół. Konrad był zupełnie odosobniony wśród Piastów, przyjaźń ruska, jak to widać z dotychczasowych jego dziejów i wyrażonej przez niego samego opinii, to jedyny kapitał, na którym opierał swoją politykę. Autor lato-płsu wkłada w usta Konrada następujące słowa, kiedy się zwraca do Włodzimierza „byłeś mi bratem zamiast ojca, miałeś mnie w swojej opiece i w swojej miłości, dzięki tobie panowałem i posiadałem swoje grody, przeciwstawiałem się braciom moim i byłem groźny" 31. Obdarowany przez ruskiego księcia Konrad, za- 31 Ibid.: npMCJia K Bojioflicwtpio. nocojr& CBOM. peica T3KO. rocnoflMHe ftparb MOM TLI ace MM ÓBIJI-B BO OTija MtCTO. K3KO MA 6CH flep^KaJTB. IKWB CBO6IO pOyKOyK) CB06IO MMJIOCTBK). TOSoK) 6CMŁ rOCnOflHHe KHAJKHJTb M ropoflbi CBoi flepJKajTt, H 6paTbn CBOBM OTHJI^CA ecMb M rposen-Ł óbiji-b. Ten przekaz latopisu stał się podstawą wysuniętego przez radzieckiego historyka twierdzenia, W. T. Paszuto, Oczerki, s. 139—140, że Konrad wobec Włodzimierza był księciem służebnym, czyli że stosunek Konrada do Włodzimierza miał charakter zależności. Autor opiera się na zdaniu: „dzięki tobie panowałem i dzierżyłem moje grody". Chyba tu może być mowa o grodach mazowieckich, bo o posiadaniu przez Konrada jakichkolwiek grodów ruskich nic nam źródła nie mówią. Pogląd ten nie wydaje mi się dowolony z zawartego przymierza, pożegnał Mścisława, nie przypuszczając nawet, w jak bardzo krótkim czasie będzie apelował do tego księcia o pomoc. Wszystko to się działo tuż przed śmiercią Leszka Czarnego (30 IX 1288 r.), która rozpętała w Polsce nową wojnę domową. Sprawa objęcia rządów w dzielnicy krakowsko-sandomierskiej stała się znowu aktualna. Dziedziczna dzielnica Leszka Czarnego, księstwo sieradzkie, dostała się przyrodniemu bratu Leszka, Władysławowi Łokietkowi. Fakt ten, oraz niedawny przedwczesny zgon drugiego starszego jego brata Sie-momysła, księcia kujawsko-inowrocławskiego (1287 r.), po którym pozostało nieletnie potomstwo wymagające słuszny. Prawda, że stosunki między Włodzimierzem a Konradem były bardzo ścisłe. Włodzimierz udzielał Konradowi poparcia w jego rozgrywkach w Polsce i Konradowi bardzo zależało na związkach z nim, ale o stosunku zależności poza tym opisem latopisu nie wiemy. W podręczniku Istoria SSSR, t. I. Moskwa 1948, s. 178, wyraźnie jest sformułowane stwierdzenie, że „książęta służebni", są to „byli książęta samodzielni, którzy utracili niezależność". A przecież Konrad do takich nie należał. Wysunę tu pewien domysł. Po badaniach W. T. Paszuty, Oczerki, s. 109 n., nad Latopisem halicko-wołyńskim, widzimy, jak autorowi odnośnej części latopisu chodziło o szczególne podniesienie znaczenia księcia włodzimierskiego. Może w ten sposób autor latopisu chciał przeciwstawić stanowisko Włodzimierza wobec Mazowsza roli, jaką odgrywał Lew halicki, który nawet sięgał po rządy w Krakowie. Przebijałaby się więc tutaj rywalizacja Włodzimierza z Lwem. W sytuacji, jaka wytworzyła się między Leszkiem Czarnym a Konradem, dręczyła Konrada obawa przed przyszłością, przewidywał położenia, w których przydatna byłaby mu pomoc ruska. Opisany przez latopis pobyt Konrada na Rusi obrazuje jego stosunek do Włodzimierza. Przypominam, że Konrad stale jest nazywany nbratem" Włodzimierza. 208 14 _ Polska i Ruś 209 opieki, wysunęły Łokietka na pierwsze miejsce wśród linii kujawskiej. Zachowując dla siebie rządy na Kujawach brzeskich i w Sieradzu, księstwo łęczyckie oddał we władanie młodszemu bratu Kazimierzowi. Obecnie otwierały się przed nim widoki na objęcie rządów w Krakowie, chociaż na razie z własną kandydaturą nie występował. Pretendentów było kilku, i to mających większe szansę niż Łokietek. Miejscowe możnowładztwo krakowsko-sandomierskie, a między nimi była zapewne także i większość dotychczasowych stronników Konrada, zjechało się w Sandomierzu i ofiarowało rządy Bolesławowi mazowieckiemu. Władysław Łokietek wraz z bratem Kazimierzem postanowił poprzeć dotychczasowego sprzymierzeńca. Kandydaturę jego poparł także biskup krakowski Paweł, ten sam, który w buncie przeciw Leszkowi Czarnemu jako kandydata wysuwał przedtem Konrada. Co wpłynęło obecnie na zmianę stanowiska biskupa i części możnych? Sądzę, że zadecydowało o tym przekonanie, że Konrad jest za słaby, ażeby mógł się utrzymać w Krakowie i stawić opór najsilniejszemu z pretendentów, jakim był Henryk IV wrocławski. Tymczasem bowiem mieszczaństwo krakowskie, które stało się już za Leszka Czarnego czynnikiem decydującym w rozgrywkach politycznych i którego interesy były sprzeczne z interesami możnowładczej klasy społecznej, zajęło inne stanowisko. Kiedy możnowładcy dążyli do osadzenia w Krakowie księcia, który by uległ ich wpływom, to mieszczanie stanęli po stronie Henryka IV, popierającego u siebie rozwój miast. Znana im była jego polityka w stosunku do mieszczaństwa i jego dążenia do zjednoczenia jak najwięcej dzielnic, czemu dawał wyraz w planach koronacyjnych. Rządy jego dawały mieszczanom gwarancję spokoju i ładu. Decydowały tu także widoki na znaczne korzyści materialne, wypływające z połączenia Małopolski z dobrze zagospodarowanym Śląskiem. Wytknęli więc sobie jako cel obsadzenie tronu krakowskiego według własnej woli wbrew stanowisku możnych małopolskich. Dotychczasowy protektor Konrada, Włodzimierz, leżał ciężko chory, stanowisko jego przyszłego następcy Mścisława wobec roszczeń Lwa i Jerzego było jeszcze niepewne. Ale Konrad o rządach w Małopolsce myślał, a świadczy o tym także obecna jego akcja. Autor latopisu opowiada, że po wyjeździe Konrada z Lubomla do Mścisława, do Lubomla przybył goniec z Lublina, przynosząc wiadomość o śmierci Leszka32. Goniec szukał Konrada zapewne na Mazowszu, a na wiadomość, że książę udał się na Ruś, podążył tu za nim. Według relacji posła, wysłali go do Konrada lublinianie, wzywając księcia do objęcia rządów w Krakowie 83. Goniec spotkał Konrada już w powrotnej drodze we Włodzimierzu i powiadomił o wezwaniu 34. Ucieszył się Konrad z zaproszenia, lecz widocznie nie bardzo dowierzał swoim małopolskim zwolennikom, nie podążył bowiem od razu do Lublina, lecz udał się do księcia Włodzimierza, pragnąc pozyskać sobie jego pomoc. Wierny swej dotychczasowej polityce chory Włodzimierz wprawdzie sam już Konrada nie przyjął, lecz wysłał z nim oddziały ruskie z wojewodą Dunajem. Pod Lublinem czekała jednak Konrada niespodzianka, zastał bowiem bramy zamknięte, a lublinianie zaprzeczyli, jakoby go wzywali i poddanie uzależnili od decyzji Krakowa, Można w tym widzieć chęć mieszczan lubelskich niemieszania się zupełnie do sporów poli- 2 Lat. hip. s. 908—909. 33 Ibid. s. 909: a npncjiajin MA JIu,6jinHtu;H. KHAJKMTB K HaMT> flO KpaKOBa. 34 Ibid. 210 211 tycznych i wyczekania, jak się potoczą wypadki w Krakowie 35, ale można także domyślać się porozumienia między mieszczanami lubelskimi i krakowskimi. Widać więc z tego, że wspomniany goniec udał się do Konrada bądź na własną rękę, bądź też był wysłannikiem nieznacznej grupy zwolenników Konrada. Nie mając większych sił, Konrad nie próbował zdobywać Lublina, lecz stanął w klasztorze poza murami miasta i rozpoczął pertraktacje. W czasie tego doniesiono mu, że zbliża się jakiś oddział zbrojny. Początkowo sądzono, że to są Litwini, dopiero po zbliżeniu się oddziałów rozpoznano Rusinów. Był to Jerzy Lwowicz, który chciał wykorzystać wewnętrzne niepokoje w Polsce i zająć ziemię lubelską 36. Jednakże i temu księciu lublinianie stawili opór i nie wpuścili go do miasta. Wobec tego Jerzy zniszczył okolice Lublina i ze znaczną zdobyczą w ludziach i bydle wrócił do siebie. Konradowi nie pozostawało także nic innego jak wrócić na Mazowsze. Za mało miał sił, ażeby iść dalej i zdobywać Kraków. Zamiast pięknego mirażu panowania w Małopolsce pozostawało mu upokorzenie. Całe to opowiadanie kończy autor latopisu uwagą, że potem w ziemi polskiej były wielkie niepokoje 37. Istotnie, następstwo po Leszku stało się celem zabiegów kilku pretendentów i od razu wywołało burzę wojenną, a na dalszą metę zapoczątkowało okres wojen o tron krakowski. Kraków, owa „principalis civitas", przedmiot nieustannych zabiegów książąt, mimo rozbicia dzielnicowego i upadku znaczenia władzy zwierzch- 35 Ibid. s. 910: MBI Te6e ne npMBejin M HM cjiajrb no TA. HO rojiosa HaMt KpaKOBt, Taiwo ace n BOCBO^BI na-IIIM. w. 6oHpn Bejrunim. OJKB HMemt KHAJKMTM BO KpaKO- Bt, TOTb MBI TOTOBi TBOM. 36 Ibid. 37 Ibid. s. 911. 212 njej zachowując znaczenie ośrodka państwa piastow-skiego, miał się stać znowu areną zapasów między tymi, którzy w myśl dążeń unifikacyjnych czy tylko dla dogodzenia ambicji i podniesienia własnego znaczenia, pragnęli osiągnąć tron krakowski. Do walk tych wmieszał się także i książę halicki Lew. Znając pośpiech Konrada możemy przyjąć, że wyżej opowiedziane wydarzenia rozegrały się w październiku i z początkiem listopada. W kilka tygodni później, 10 XII 1288 r., zmarł Włodzimierz wołyński. Jeszcze za jego życia zwrócił się do niego Jerzy i skarżąc się, że ojciec odebrał dane mu uprzednio: Bełz, Czerwień i: Chełm, a zostawił mu tylko Drohiczyn i Mielnik, prosił Włodzimierza, ażeby mu dał Brześć. Włodzimierz zasłaniając się tym, że ogłoszona już ostatnia jego wola ustanawiała Mścisława spadkobiercą wszystkich jego ziem, odmówił. Kiedy Lew przysłał do Włodzimierza biskupa przemyskiego domagając się oddania mu Brześcia, Włodzimierz także odmówił. Ale bezpośrednio po śmierci tego ostatniego wybuchły w księstwie włodzimierskim niepokoje. Jerzy przy poparciu brze-ścian zajął Brześć, a wówczas Mścisław zagroził sprowadzeniem pomocy tatarskiej, co mogło spowodować wojnę domową. Najazdu tatarskiego obawiał się także Lew i dlatego nakazał synowi opuścić Brześć. W tych warunkach trudno było Konradowi nawet myśleć o pomocy ruskiej, celem opanowania Krakowa. Kwestia objęcia rządów w tym grodzie komplikowała się i dwaj książęta stanęli do walki o Kraków: Henryk IV wrocławski i Bolesław mazowiecki. Zdaje się, że już pod koniec 1288 r. Henryk wysłał oddziały śląskie, które zajęły miasto i gród krakowski. Jednak równocześnie rozpoczęli akcję i dwaj bracia mazowieccy, chociaż każdy z nich na własną rękę i z własnymi celami na widoku. Bolesław mazowiecki nie chciał tak łatwo 213 ustąpić Henrykowi, tym bardziej że wybrany przez rycerstwo małopolskie, miał jego poparcie. Z pomocą przybył mu Władysław Łokietek i brat tegoż Kazimierz i na powracające do domu wojska śląskie połączeni książęta uderzyli pod Siewierzem i zadali im (26 II 1289 r.) druzgocącą klęskę. Zwycięstwo to jednak nie zadecydowało o objęciu rządów w Krakowie przez Bolesława, w grodzie bowiem utrzymała się załoga śląska pozostawiona przez Henryka. Rozpoczęło się kilkumiesięczne oblężenie, w czasie którego Bolesław próbował skłonić mieszczan do poddania się. Otrzymał jednak odpowiedź, że ten będzie nimi rządził, kto będzie miał gród krakowski. Walka się przeciągała, Bolesława nadal wspierał Władysław Łokietek, a co ciekawsze, także i brat jego Konrad. Jak doszło do porozumienia między braćmi? Po nieudanej akcji pod Lublinem Konrad wrócił do siebie, ale o rezygnacji z ziem małopolskich nie myślał. Nie brał na razie udziału w akcji, ponieważ widział, że brat jego, mimo poparcia przez Łokietka ł rycerstwo małopolskie, nie mógł zyskać przewagi nad księciem wrocławskim. Pomocy od ruskiego sprzymierzeńca w tej chwili nie mógł się spodziewać. Początkowo rządy Mścisława we Włodzimierzu, jak już wiemy, natrafiały na trudności ze strony Jerzego. Spory z Jerzym zajęły całą wiosnę 1289 r. Dopiero po intronizacji Mścisława (10 IV 1289 r.) mógł Konrad zwrócić się do nowego księcia włodzimierskiego o poparcie. Konrad był już teraz gotów zrezygnować z planu opanowania rządów w Krakowie i wykorzystując panujące w Małopolsce niepokoje chciał zapewnić sobie panowanie przynajmniej w księstwie sandomierskim. Nie ulega wątpliwości, że w dużej mierze mógł tu zadecydować pośpiech. Książę mazowiecki rozumiejąc powagę chwili osobiście udał się do Mścisława. We Wło- dzimierzu odbywał się zjazd bojarów38. Działo się to bądź w czasie uroczystości intronizacyjnych — co wydaje mi się prawdopodobnłejsze — bądź nieco później. W latopisie czytamy, że w czasie zjazdu bojarów przybył tam także i Konrad i prosił Mścisława o pomoc w zajęciu księstwa sandomierskiego39. Mścisław obdarowawszy Konrada i jego orszak, polecił mu udać się naprzód i obiecał wysłać za nim posiłki. Obietnicy dotrzymał. Oddziały ruskie rzeczywiście wprowadziły Konrada na księstwo sandomierskie40. Udało się to tak łatwo Konradowi zapewne dzięki temu, że pozostali pretendenci byli wówczas zajęci walką pod Krakowem, a mając znaczne trudności nie chcieli ważyć się na jednoczesną walkę z ruskim protektorem Konrada. Wprawdzie tymczasem udało się Bolesławowi zdobyć samo miasto Kraków, lecz gród krakowski obsadzony przez Henryka znaczną załogą śląską, zaopatrzony w żywność, przez całe lato wytrzymał oblężenie. Mamy podstawy do stwierdzenia, że Bolesław widząc swe niedostateczne siły nie zasypiał sprawy wzmocnienia ich. Zwrócił się więc o pomoc do księcia halickiego Lwa. Dawny pretendent ruski do rządów w Krakowie posłuchał wezwania i chętnie przybył osobiście pod Kraków, prowadząc znaczne siły. „I bardzo mu byli radzi Bolesław, Konrad i Łokietek", notuje Lato-pis ruski41. Podkreślam, że pod Krakowem przy boku 8 Ibid. s. 933. 39 Ibid.: Torfla xe KHA3Ł COMOBMTOBMHB, KO MbCTMCJiaBOy, ITOOCA IIOMOHH Ha JlAXbI nOMTM KOTA Ha KHAJKeHHe MMpbCKOe. 40 Ibid. 41 Ibid. s. 935. Całe opowiadanie latopisu o tych wydarzeniach sprawia wrażenie, że zostało oparte na relacji naocznego świadka. 214 215 Bolesława i Łokietka był także i Konrad. Nowy wzmocniony atak nie przyniósł jednak zmiany na lepsze. Wobec tego Lew podstąpił pod Tyniec (jak z tego widać i tu trzymała się załoga śląska), lecz i Tyńca zdobyć nie mógł. Wobec tego przystąpiono ponownie do ataku na gród krakowski. I teraz opowiada latopis ciekawe zdarzenie 42. W czasie ataku donie-/ siono Lwowi, że nadchodzi jakieś wielkie wojsko. Wstrzymał więc dalsze zdobywanie grodu i zwrócił swe wojska przeciw nadciągającym. To samo zrobiły i oddziały polskie Bolesława i Konrada. Okazało się jednak, że to był tylko podstęp Polaków, którzy nastraszyli Lwa, ażeby nie dopuścić do zajęcia krakowskiego grodu43. Krok ten mógł być zrobiony przez stronników Henryka IV, ale można także domyślać się, że to była inicjatywa rycerstwa krakowskiego i sandomierskiego, dotychczasowych zwolenników Bolesława mazowieckiego. Zrezygnowali oni obecnie z kandydatury tego księcia. Zniechęcony tym Lew zaprzestał oblężenia, a nie chcąc wracać do domu bez korzyści dla siebie, wysłał wojsko swoje na Śląsk, ażeby złupić ziemie Henryka44. Najazd odbył się w ostatnich dniach lipca i rezultatem jego było zniszczenie kraju. Po powrocie wojsk ruskich pod Kraków, Lew udał się do Opawy na zjazd z królem czeskim Wacławem II. Był tamTTakże zdaje się i Henryk IV, z którym Lew zawarł jakiś układ 45. Porozumienie opierało się zapewne 2 Ibid. s. 936. 43 Ibid.: n ne 6bic HmerojKe, HO BOCBOSBI nojiomaxoyT n a6Łi ne BSATM ropowa. 44 Ibid.: nocjia paib CBOKD K BopoTbCJiaBoy BoesaTM 45 Urywek z rękopisu formularza biskupa praskiego Tobiasza, zob. J. Hlavaóek, Nowy ziomek jormulare To-bidśe z Bechyne, Ceskoslovensky ćasopis historycky, R. VI, 1958, s. 560. 5 jednej strony na uznaniu przez Lwa rządów Henryka w Małopolsce, a w zamian za to, można by się domyślać, że Henryk jako książę krakowsko-sando-jnierski godził się na zajęcie przez księcia halickiego ziemi lubelskiej46. Obdarowany przez króla czeskiego Lew wrócił pod Kraków i z wojskiem oraz wielkimi łupami udał się do siebie. W tym całym opowiadaniu wydarzeń krakowskich przez autora latopisu najbardziej frapująca jest wzmianka o udzieleniu pomocy Bolesławowi przez Konrada. Że nie jest to pomyłka autora latopisu, świadczy fakt kilkakrotnego wymienienia Konrada jako stronnika Bolesława pod Krakowem. Zgodne współdziałanie Konrada z Bolesławem jest jednak niezwykłym i niespodziewanym zdarzeniem. Co skłoniło Konrada do popierania brata i to w przedsięwzięciu, które dotąd było sferą jego zabiegów i w którym tylko niepowodzenie i stracone sympatie Małopolan usunęły jego pretensje na plan drugi. Spróbujmy tę zagadkę wyjaśnić. Zajęcie Sandomierza przez Konrada odbyło się bez zbytnich trudności, bo latopis, tak lubujący się w dokładnych opisach bitew, teraz tylko krótko zaznaczył, że Konrad z pomocą ruską objął rządy w księstwie sandomierskim, zupełnie natomiast nie wspomina o tym, jakoby Konrad prosił Mścisława jeszcze o pomoc w zajęciu ziemi krakowskiej. Wysunę domysł, czy też Konrad idąc z pomocą Bolesławowi nie czynił tego na podstawie zawartego już porozumienia z Bolesławem, który w zamian za rezygnację 4« Kiedy w trzynaście lat później (1302 r.) rycerstwo małopolskie odbierze Rusinom ziemię lubelską, r karz polski MPH, t. II, s. 853, powie, że ziemię lubel ską zajmowali pluribus annis. 216 217 Konrada z księstwa krakowskiego i udzieloną pomoc, odstępował mu dzielnicę sandomierską. Taka polityka nie mogła się podobać możnowładcom małopolskim. Zbyt długo dzielnica krakowska i sandomierska były ze sobą zespolone, zbyt silnie były powiązane interesy możnych obu księstw, żeby zgodzili się na stały rozdział obu dzielnic. Za ten krok Bolesław zapłacił utraceniem praw do Krakowa. Źródła bowiem wspominają o zagadkowym wycofaniu się Bolesława z wydarzeń krakowskich47. Można by tu postawić pytanie, czy zwrócenie się Bolesława w stronę brata było zupełnie samodzielne, czy zawierał może wspomniane porozumienie z wiedzą tych, którzy go na tron krakowski wynosili. Jeśli był to przejaw inicjatywy księcia mazowieckiego, bez oglądania się na wolę popierających go możnych, to zrozumiałe, że musiał zapłacić za ten krok koniecznością wyrzeczenia się Krakowa. A jeśli Bolesław działał tu z wiedzą możnych, bo nie zaprotestowali od razu przeciw temu i przez pewien czas godzili się walczyć wspólnie z Konradem przeciw Henrykowi, to fakt ten również nie obalałby wyżej podanej hipotezy. W okresie, gdy Konrad mógł liczyć na pomoc ruską, stawał się on znowu czynnikiem, którego nie należało lekceważyć w niełatwym na ogół oblężeniu krakowskiego grodu. Kiedy jednak nawet zajęcie miasta nie polepszyło sytuacji, ponieważ mieszczanie odmówili wszelkiej pomocy, zasłaniając się sprytnie tłumaczeniem, że „kto zasiądzie na zamku 47 Jedyne tylko źródło, ale wiarogodne, a mianowicie Rocznik małopolski, MPH t. III, s. 184, podaje, że Bolesław został przez rycerstwo małopolskie wypędzony: „Mortuo Lescone sine prole Boleslaus succedit dux Ma-sovie electus a militibus, qui eodem anno eiicitur per eosdem". 218 krakowskim ten jest ich książę" i okazało się, że siły Konrada są małe i nie zaważą na przebiegu walki, książę czerski stawał się dla nich bezużyteczny. Z tą chwilą można też było przekreślić dokonany i przez Siemowitowiców projektowany na dłuższą metę podział Małopolski, a to przez pozbawienie tym razem obu braci swego poparcia. Poparcie to, jak wiadomo, było istotnym realnym ich tytułem i podstawą dążenia do władzy w Małopolsce, albowiem szafarzami władzy w tej dzielnicy już od dawna byli wielcy feudałowie. Rzeczywiście w przebiegu dalszych walk nie słyszymy o udziale w nich Bolesława i Konrada. Nowym elektem rycerstwa małopolskiego był teraz Władysław Łokietek. Wypędzając Bolesława możni przekreślali dokonany podział Małopolski. I Konrad w Sandomierskiem długo się nie utrzymał. Wśród wrogich nastrojów możnych było mu trudno dłużej tu panować. Zaledwie kilka miesięcy trwały jego rządy, skończyły się bowiem najpóźniej w listopadzie jeszcze tego samego roku (1289) 48. Możemy być pewni, że nie zrobił tego dobrowolnie. Wprawdzie na wydarzeniach tych urywa się to przebogate także i dla dziejów polskich ruskie źródło, jakim jest latopis ha-licko-wołyński, lecz źródła polskie pozwalają stwierdzić, że już nie próbował tu wrócić. Zniechęcony ostatnimi wypadkami, wycofał się z czynnej polityki. Zdaje się, że między braćmi zapanowała już teraz zgoda. Została zapewne uregulowana sprawa podziału ojcowskiej spuścizny. Domyślam się, że Konrad musiał bratu odstąpić jakiś większy dział, gdyż Bolesław mimo niepowodzenia krakowskiego w najbliższych już latach 48 Na dokumencie z 1289 r. (20 XI), Kod. Mazowiecki, nr 39 Konrad występuje już tylko jako książę mazowiecki i czerski. 219 odgrywał poważną rolę. Niedługo już Konrad żył, umarł bowiem w 1294 r., a dzielnicę jego zajął Bolesław, jednocząc w swych rękach całą ziemię mazowiecką. Jeżeli więc nawet już po utracie ziemi sandomierskiej utrzymywał Konrad kontakty z Mścisławem włodzimierskim, to alians ten niedługo trwał i właściwie większych korzyści ani Rusi, ani Mazowszu nie przyniósł. IX Udział Rusi halicko-włodzimierskiej w akcji zjednoczeniowej Władysława Łokietka (1290-1308) Kiedy po śmierci Leszka Czarnego (30 września 1288 r.) rozgorzała w Polsce walka o tron krakowski, oprócz książąt polskich został do niej wciągnięty także i sąsiedni książę halicki Lew. Ścisłe stosunki między nim a Bolesławem Wstydliwym były na ogół przyjazne, co w poprzednich rozdziałach starałem się wyjaśnić. Za rządów Leszka Czarnego stosunki te pogorszyły się. Być może, że przyczyną tego były plany Lwa opanowania ziemi lubelskiej. Widać to z przekazu współczesnego Latopisu ruskiego, dobrze poinformowanego o wydarzeniach polskich, a także na podstawie wiadomości naszych roczników1. Zamiar ten nie udał się. W okresie krótkich rządów Leszka Czarnego źródła notują kilka wypraw ruskich na Mało-polskę i polskich na sąsiednie księstwo ruskie, lecz w rezultacie przynosiły one tylko wzajemne wyniszczenie kraju. Po śmierci Leszka syn Lwa Jerzy, który miał już wydzielony przez ojca niewielki dział na Zabużu (zwierzchnią władzę zatrzymał jednak w swych 1 Zob. rozdz. VIII. Wydarzenia te omawiałem pokrótce w pracach: Polska i Czechy w drugiej połowie XIII w., Lwów 1931 r. oraz Stanowisko Rusi halicko-włodzimierskiej wobec akcji zjednoczeniowej Władysława Łokietka, Zapiski Hist. TNT, t. XXVIII, Toruń 1962. 221 rękach Lew2), próbował także, lecz bez skutku, opanować ziemię lubelską. Udało się to dopiero księciu Lwówi, kiedy wmieszał się do walk pod Krakowem, które toczyły się między pretendentami do tronu krakowskiego. Lew wspomagał wówczas Bolesława mazowieckiego przeciw Henrykowi IV wrocławskiemu. Zniechęcony jednak wydarzeniami pod Krakowem3, udał się na zjazd z królem czeskim Wacławem II do Opawy (15 sierpnia 1289 r.), gdzie był zdaje się także i Henryk IV. I tu przyszło do bliżej nieznanego układu Lwa z Henrykiem IV, na mocy którego, jak się można domyślać, Henryk za zaprzestanie wspomagania Bolesława mazowieckiego przeciw niemu godził się odstąpić księciu halickiemu ziemię lubelską. Kiedy w 13 lat później (1302 r.), jak zobaczymy niżej, rycerstwo małopolskie odbierze Rusinom ziemię lubelską, rocznikarz polski powie, że Rusini ziemię lubelską zajmowali przez wiele lat4. Ustępstwo to było ciężkie dla Henryka, ale zyskiwał neutralność Lwa w walce o Kraków. Nie godził się z tym wtedy zapewne Władysław Łokietek, który zajął teraz pod Krakowem miejsce Bolesława mazowieckiego, lecz pozbawiony pomocy ruskiej nie miał w ogóle sił do stawienia oporu Henrykowi, który zajął księstwo krakowskie i sandomierskie. Już w kilka miesięcy później kwestia rządów w Ma-łopolsce została na nowo otwarta. 23 VI 1290 r. zmarł Henryk IV. Wprawdzie w testamencie przeznaczył Ma- 2 W. T. Paszuto, Oczerki po istorii gal.-woł. Rusi, s. 289. 3 Zob. rozdz. VIII. 4 Rocznik Traski, MPH, t. II, s. 853. Przypominam, że pod koniec 1288 r. Jerzy Lwowicz próbował bez skutku zająć ziemię lubelską, należała więc wtedy do Polski. 222 łopolskę Przemysłowi II wielkopolskiemu, lecz ten ostatni utrzymał się tylko w księstwie krakowskim, księstwo sandomierskie zaś miał w swych rękach Władysław Łokietek. Z wypadków krakowskich postanowił skorzystać Wacław II czeski, by samemu objąć tu rządy. W następstwie zorganizowanej pod koniec maja 1291 r. wyprawy zbrojnej udało mu się zająć tylko księstwo krakowskie, wyprawa bowiem na księstwo sandomierskie nie udała się i Władysław Łokietek Sandomierza odebrać sobie nie dał. Wprawdzie jedną z podstaw, na których Wacław opierał swe pretensje do Krakowa, była cesja ze strony Przemyśla wielkopolskiego, lecz Łokietek wybrany przed dwoma laty przez rycerstwo . krakowskie i sandomierskie nie uznawał jej i zbrojnie chciał Kraków odzyskać. W tych warunkach musiał poszukać sprzymierzeńców. Nieobojętne dla niego było stanowisko księcia halickiego, wszak Lew od czasu zjazdu jrpawskiego 5 był zaprzyjaźniony z królem czeskim. Przyjmuję więc, że Władysław Łokietek porozumiał się z Lwem i za cenę jego neutralności godził się pozostawić w rękach ruskich ziemię lubelskąJUgodę wzmocniono według ówczesnego zwyczaju związkiem małżeńskim. Jako gwarantka dotrzymania umowy szła na dwór halicki najmłodsza siostra Łokietka Eufemia, wydana za syna Lwa, Jerzego, który niedawno owdowiał 6. Drugim sprzymierzeńcem był król węgierski Andrzej III, z którym Władysław Łokietek zawarł przymierze już w pierwszych tygodniach po śmierci Henryka IV. I tu także wzmocniono układ związkiem małżeńskim. Mianowicie Łokietek wydał za Andrzeja swoją bratanicę Fenennę. Oba te sojusze w tej chwili 5 Zob. rozdz. VIII. 6 O. Balzer, Genealogia Piastów, s. 347. Synami z tego małżeństwa byli Andrzej i Lew. 223 Władysławowi Łokietkowi niewiele dawały. Andrzej sam zagrożony w swoich rządach na Węgrzech, wydatniejszej pomocy Łokietkowi nie udzielił, a ze strony ruskiej miał Łokietek tylko tę pewność, że od wschodniej granicy nie grozi mu niebezpieczeństwo najazdu. Toteż nękał ciągle rządy czeskie w księstwie krakowskim, ale wyprzeć stamtąd Czechów nie mógł. Ażeby pozbyć się tak przykrego sąsiada Wacław urządził w' 1292 r. znaczną wyprawę na Władysława Łokietka, w której następstwie Łokietek musiał zrezygnować z wszelkich praw do księstwa krakowskiego i sandomierskiego. Dla Władysława Łokietka rezygnacja z ziemi sandomierskiej miała tym bardziej niekorzystne następstwo, że tracił teraz bezpośrednią łączność z zaprzyjaźnionym księciem halickim, zyskiwał je natomiast król czeski. Z tego czasu pochodzi nawiązanie przez Wacława przez Ruś kontaktu z Tatarami, o czym świadczy poselstwo tatarskie u Wacława. Z ustępstwami na rzecz króla czeskiego Władysław Łokietek pogodzić się jednak nie chciał i w dalszym ciągu myślał o zbrojnej walce. Zdawało się, że los idzie mu na rękę. 10 VI 1294 r. zginął bezpotomnie w walce z Litwinami brat Władysława Kazimierz, książę łęczycki, i dzielnicę jego objął Łokietek. Dodajmy, że po tragicznej śmierci Przemyśla II wielkopolskiego opanował znaczną część Wielkopolski i Pomorze Gdańskie. Dla rządów czeskich w Polsce stawał się więc Władysław Łokietek coraz bardziej groźny. Dyplomacja czeska zajęta wydarzeniami w Rzeszy Niemieckiej starała się starcie z Łokietkiem odsuwać drogą układów, lecz wobec nieugiętego stanowiska Łokietka do wojny przyjść musiało. Wybór nowego króla rzymskiego Albrechta habsburskiego (17 VII 1298 r.) przyniósł chwilowe uspokojenie w Rzeszy. Teraz postanowił Wacław zająć się sprawami polskimi. Był zdecydowany 224 na orężną rozprawę z Władysławem Łokietkiem, ażeby go w ogóle zmusić do opuszczenia ziem polskich. Wszystkie czeskie posunięcia dyplomatyczne zmierzały teraz do pozbawienia Łokietka wszelkiej pomocy z zewnątrz. Jeden z roczników czeskich notuje pod 1299 r., że do króla czeskiego do Brna przybył „król Rusi" 7. Mógł nim być tylko Lew halicki, który jak wiemy dziesięć lat temu podczas zjazdu z Wacławem w Opawie zawarł jakieś porozumienie. Dotyczyło ono zdaje się objęcia rządów w Krakowie przez Henryka IV. Ponieważ na podstawie dokumentów można stwierdzić, że Wacław w 1299 r. w Brnie przebywał od początku marca do połowy maja, zjazd mógł się odbyć tylko w tym czasie. Jaki był przebieg rozmów, nie wiemy. Inicjatorem zjazdu był bez wątpienia król czeski, któremu chodziło o skłonienie Lwa do zachowania neutralności w czasie projektowanej wyprawy czeskiej na Łokietka. Lecz jeżeli nawet Lew przyrzekł królowi czeskiemu "w Brnie nie wspomagać Łokietka, to przyrzeczenie to nie miało dla króla czeskiego praktycznych następstw, bo zanim w następnym roku ruszyła wielka wyprawa czeska na Władysława Łokietka, Lew prawdopodobnie już nie żył8, a syn jego i następca Jerzy I, mąż siostry Łokietka, zajął wobec dążeń Wacława w Polsce inne stanowisko. fjuż od roku Wacław przygotowywał się do wyprawy na Władysława Łokietka. Ażeby mieć podstawę prawną 7 Henryk Heimburski, Font. rer. Boh. t. III, s. 321, pod r. 1299. „Rex Russie venit ad regem Wenceslaum in Brunnam". Wg M. Hruszewskiego, Istoria Ukrainy-Rusy, t. III, s. 97, fakt ten świadczy, że Lew zajął wobec planów polskich Wacława przychylne stanowisko. Możliwe — ale niekonieczne. 8 Większość historyków jako datę śmierci przyjmuje właśnie rok 1300. 15 — Polska i Ruś 225 do niej dyplomacja czeska skłoniła Łokietka zapewne groźbą najazdu do zawarcia w sierpniu 1299 r. układu, w którym zobowiązywał się do przybycia w końcu grudnia tego roku do Pragi i uznania się za lennika czeskiego. W razie niedotrzymania warunków układu miał Łokietek stracić wszystkie swe posiadłości na rzecz króla czeskiego. Układ był niekorzystny dla Łokietka, ale znając jego dotychczasowe stanowisko możemy być pewni, że nie myślał go dotrzymać, lecz ^chciał tylko zyskać na czasie.]! na dworze praskim zdawano sobie z tego sprawę, ale dyplomacji czeskiej właśnie chodziło o to, bo zyskiwała w ten sposób podstawy prawne do wystąpienia przeciw niemu. Drugą podstawą miało być małżeństwo Wacława z córką Przemyśla II wielkopolskiego, Ryksą, na czym król czeski opierał swe prawa do korony polskiej. Z wyprawą bowiem na Polskę łączył Wacław plan koronacji na króla polskiego. Dążenia więc swe opierał na prawach po kądzieli, a małżeństwo z Ryksą torowało mu drogę. Pod koniec lipca 1300 r. ruszyło znaczne wojsko czeskie na Władysława Łokietka. Na wyprawę wezwano oprócz sprzymierzeńców czeskich także rycerstwo krakowskie i sandomierskie. Wobec tej przewagi trudno było myśleć, ażeby Łokietek zdołał się jej oprzeć. Liczył on zapewne na dwóch sprzymierzeńców. Pierwszy z nich to wypróbowany przyjaciel Bolesław mazowiecki, który od 1294 r., to jest od śmierci brata Konrada czerskiego, władał całym Mazowszem. Już kilkakrotnie udzielał Władysławowi Łokietkowi zbrojnego poparcia, lecz teraz sam zagrożony na Mazowszu przez króla czeskiego, pomocy udzielić nie mógł. Tym cenniejszy był przeto nowy książę halicki Jerzy. I tu dokonały się ważne przemiany. Czy Lwa przeżył Mści-sław, książę włodzimierski, nie wiemy, gdyż brak nam 226 już latopisu wołyńskiego. Na wstępnych zarządzeniach Mścisława z pierwszych miesięcy jego rządów, podkreślając, że Mścisław objąwszy rządy utrzymywał pokój ze wszystkimi sąsiadami, urywa się to cenne źródło ruskie. Odtąd mamy już tylko bardzo szczupłe przekazy dokumentarne, bo żadnego południoworuskiego latopisu z tych czasów już nie mamy, a latopisy pół-nocnoruskie nie podają żadnych wiadomości o wydarzeniach południowych. Czy Mścisław pozostawił po sobie syna — wątpliwe, w każdym razie Jerzy, który po ojcu objął rządy w księstwie halickim, panował później także i w księstwie włodzimierskim, przeniósłszy stolicę do Włodzimierza. Zjednoczył w ten sposób całe dziedzictwo Romanowiczów, jak świadczy o tym używana przez niego pieczęć z tytułem r e x Russie princeps Ladomirie9. Łokietek porozumiał się z Jerzym i ażeby związek z nim jeszcze bardziej zacieśnić doprowadził do małżeństwa najmłodszego brata swego Siemowita, księcia 9 Do dokumentu Andrzeja i Lwa (synów Jerzego I) dla Zakonu Krzyżackiego z 1316 r.,- o którym mówimy w rozdziale X, były dołączone dwie pieczęcie, zachowane tylko w ułamkach. Jedna z nich była pieczęcią Jerzego I, jak to w legendzie odczytał w początkach XIX w. ówczesny dyrektor archiwum królewieckiego E. Hennig. Na awersie zachowanej wówczas jeszcze w całości pieczęci był napis: S. Domini Georgi regis Russie, a na rewersie: S. Domini Georgi principis Ladi-merie. Wynika z tego, że jeden z synów (Andrzej?) użył pieczęci ojca. Równocześnie przy dokumentach późniejszego księcia halicko-włodzimierskiego Bolesława Jerzego II Trojdenowica dla Zakonu Krzyżackiego z lat 1334 i 1335 (szerzej o nich w rozdz. XI) zachowała się w całości pieczęć, która na awersie ma napis: S. Domini Georgi regis Rusie, a na rewersie: S. Domini Georgi ducis Ladimerie. Zob. ryć. 8 i 9. W nauce rosyjskiej 15* 227 dobrzyńskiego z siostrą Jerzego Anastazją. W ten sposób zacieśniły się jeszcze bardziej związki Łokietka z Jerzym i trzeba podkreślić, że nie mamy odtąd wiadomości o jakichkolwiek sporach między Polską Ło-kietkową a Rusią halicko-włodzimierską, tak za panowania Jerzego I, jak i jego następców. Większość ważniejszych posunięć politycznych Władysława Łokietka będzie powiązana z przyjaznymi jego stosunkami z tymi książętami. Można by przyjąć, że Jerzy nie uważał za korzystne dla Rusi sąsiedztwo tak znacznej potęgi, jaką mogło się stać połączone w rękach Przemyślidy państwo polsko-czeskie i dlatego na rękę mu było porozumienie z Władysławem Łokietkiem. , Wacław II, dowodząc osobiście wojskiem, wyruszył latem 1300 r. na Władysława Łokietka, natrafiając gdzieniegdzie na silny opór. Po zajęciu Wielkopolski Wacław koronował się w Gnieźnie na króla Polski (sierpień). W czasie trwania wyprawy czeskiej oddziały ruskie Jerzego najechały na księstwo sandomierskie, panował pogląd, że jest to jedna pieczęć, czyli że tak syn, jak i Bolesław. Jerzy posługiwali się pieczęcią Jerzego I. Zagadnieniu temu poświęcił specjalną rozprawę A. S. Łappo-Danilewskij, Peczati posliednich galicko-władymirskich kniażej i ich sowietnikow w: Bolesław Jurij, knjaź wsiej Małoj Rusi, Petersburg 1907, s. 211 n. i doszedł do wniosku, że są to dwie różne pieczęcie. Zdaje mi się, że za tym przemawia także i to, że na pieczęci Jerzego I mamy na rewersie napis: p r i n c i-p i s Ladimerie (Łappo-Danilewskij, op. cit., s. 241), a na pieczęci używanej przez Bolesława Jerzego II: d u c i s Ladimerie. Określenie Russia na jednej i drugiej pieczęci oznacza księstwo halickie, tu bowiem z początkiem XIII w. zostało utworzone królestwo. Bolesław Jerzy II, mimo tytułu na pieczęci ,,rex Russie", w dokumentach stale tytułuje się tylko „dux". Zob. pogląd M. Hruszewskiego, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 113. 228 dochodząc do granic księstwa krakowskiego 10. Była to dywersja na rzecz Władysława Łokietka, rezultat porozumienia z Jerzym. Jednak Łokietek pod naporem wielkiej przewagi czeskiej, kiedy to możnowładztwo wielkopolskie w dużej części opowiedziało się przeciw niemu, po zajęciu przez Wacława wszystkich jego posiadłości, musiał z kraju uchodzić, pozostawiając żonę Jadwigę na rodzinnych Kujawach. Ustępował, przekonany, że jest to tylko chwilowa rezygnacja, że do kraju powróci i utracone ziemie odzyska. Opuszczając Polskę Władysław Łokietek nie bardzo miał się dokąd udać. W grę wchodziły Węgry albo Ruś. Z ostatnich wydarzeń Łokietek wiedział, że na pomoc Węgier liczyć nie może. Porozumienie Andrzeja węgierskiego z Wacławem i wewnętrzne tu niepokoje nie dawały widoków na oficjalną pomoc węgierską. Wprawdzie jeden z naszych roczników wspomina pod 1300 r., że Ku-mani z Węgrami spustoszyli ziemię krakowską ", byłaby to więc druga dywersja na rzecz Władysława Łokietka, nie była to jednak oficjalna pomoc Andrzeja III. Węgry były już wtedy rozdarte wojną domową i sam Andrzej u Wacława szukał pomocy. Ze stylizacji przekazu rocznikarskiego wynika, że na pierwszym miejscu 10 „Rutheni terram Sandomiriensem intrant et No-vam civitatem [Nowe Miasto, czyli Korczyn] spoliant et comburrunt et multa mała in tota terra fecerunt mili-tibus existentibus in bello cum rege Bohemie". Rocznik Traski, MPH, t. II, s. 853, Długosz, Historia, t. III, s. 4, mylnie tę wiadomość interpretował, że rycerstwo krakowskie i sandomierskie wyruszyło przeciw Wacławowi na pomoc Władysławowi Łokietkowi. W istocie bowiem Wacław jako książę krakowsko-sandomierski wezwał je do udziału w wyprawie przeciw Łokietkowi. 11 Roczn. miechowski, MPH, t. II, s. 883: „Cumani dicti vulgariter Cunove simul cum Ungaris venientes spoliaverunt ecclesiam Miechoviensem". 229 byli Kumani, a przecież tych trzeba było najmować. Pozostawała więc tylko Ruś Jerzego. Tu więc udał się szukając pomocy do dalszej walki i tu, jak sądzę, przebywał do 1303 r. W procesie wytoczonym w kilka lat później (1308 r.) biskupowi krakowskiemu Janowi Muskacie przez arcybiskupa Jakuba Świnkę ten ostatni zeznał, że Władysław Łokietek musiał uchodzić przed królem czeskim do obcych i schizmatyków12. [Koronacja gnieźnieńska Wacława, który uważał się za króla całej Polski, nie przyniosła bynajmniej utrwalenia się rządów Przemyślidów w Polsce. Nie wszyscy książęta polscy uznali zwierzchnictwo Wacława. Sprzyjali wygnańcowi na Rusi zapewne Bolesław mazowiecki, brat Łokietkowy Siemowit, oraz bratankowie kujawscy. Podtrzymywało to na duchu Łokietka, który od chwili opuszczenia Polski nie zaniechał myśli dalszej walki z królem czeskim. W danym momencie opierał ją na ścisłym porozumieniu z księciem Jerzym. Były mu bardzo na rękę wypadki rozgrywające się na Węgrzech. !Tu 14 I 1301 r. zmarł Andrzej III, ostatni z Arpadów. Już przeciw niemu papież wysuwał kandydaturę andegaweńską. Większość możnych węgierskich stanęła teraz na stanowisku, że wybór następcy należy do nich, przy czym miało być respektowane i prawo po kądzieli. Wysunięto więc kandydaturę książąt Dolnej Bawarii Ottona i Stefana, synów córki Beli IV Elżbiety. Na tej samej podstawie Wacław II wysuwał kandydaturę swego syna Wacława (późniejszy Wacław III), jako wnuka wnuczki Beli IV Kunegundy i w połowie maja 1301 r. przeprowadził wybór syna, chociaż kandydat andegaweński Karol przybył już tak- 2 „Ad gentes exteras et scismaticas", J. Ptaśnik, Mon. Poi. Vat., t. III, nr 121, zob. B. Włodarski, Stanowisko Rusi, s. 343, przyp. 65. 230 że na Węgry i zyskiwał coraz to nowych zwolenników. Jedną z bardzo ważnych pobudek, które skłoniły Wacława II do sięgnięcia po rządy na Węgrzech dla syna, była bez wątpienia sprawa polskafl Wobec niepewnego położenia Przemyślidów w Polsce, przy ożywionych kontaktach handlowych Małopolski z Węgrami uzyskanie korony węgierskiej dawało oparcie rządom czeskim w Polsce. Wprawdzie w sierpniu tego roku (1301) Wacław młodszy koronował się na króla węgierskiego jako Władysław V, lecz koronacja ta wywołała jeszcze większy rozłam na Węgrzech, tym bardziej że papież zajął zdecydowanie wrogie Przemyślidom stanowisko. Ta postawa papieża podważała także panowanie czeskie w Polsce. Wykorzystując trudne położenie Wacława Władysław Łokietek, uzyskawszy pomoc od Jerzego i mając ze sobą jakieś oddziały tatarskie w 1302 r. wtargnął do ziemi sandomierskiej13. Była to zapewne niewielka wyprawa, którą Władysław Łokietek chciał tylko zaznaczyć, że nie uznaje rządów Przemyślidów w Polsce. Poza łupami dla Rusinów i Tatarów Łokietkowi wyprawa niczego nie dała. W odpowiedzi na ten najazd rycerstwo krakowskie i sandomierskie urządziło większą wyprawę odwetową na Ruś. Rozpoczęła się walka o ziemię lubelską i Polacy przystąpili do oblężenia Lublina, który zdobyli. W rezultacie odebrano Rusinom zajętą przed kilku laty ziemię lubelską14. Stratę tę bardzo 13 Roczn. małopolski, MPH, t. III, s. 186. 14 Roczn. Traski, MPH, t. II, s. 853: „E. a. inierunt milites Cracovienses et Sandomirienses Russiam, vide-licet Lublin Novum quod Rutheni occupaverunt pluribus annis, expugnaverunt, deinde in paucis cum multitudine Ruthenorum et Lithuanorum ac Tartarorum pugna-verunt et Domino cooperante de omnibus triumphave-runt. Postea reversi ipsum castrum Lublin optinue-runt". 231 dotkliwie zapewne odczuł Jerzy i miała ona wpływ na jego stanowisko wobec wypadków polskich. Wprawdzie z samym Władysławem Łokietkiem przyjazne stosunki utrzymały się, ale o orężnej pomocy ruskiej dla Łokietka już nie słyszymy. W tych warunkach dalsze przebywanie na Rusi nie miało dla niego celu. Nie pozostawało nic innego jak udać się na Węgry, ażeby tu szukać porozumienia z przeciwnikami rządów Prze-myślidów. Był to zapewne 1303 r. Opozycja przeciw rządom Przemyślidy na Węgrzech rosła coraz bardziej. Wśród oponentów był także wielmoża Amadej, niegdyś zaufany Andrzeja III, którego król węgierski wysyłał z pomocą Łokietkowi do Polski. Znajomość więc była dawna i może to u niego przebywał teraz książę polski, kiedy opuścił Ruś. Z pomocą Amadeja uderzył Łokietek pod koniec 1304 r. na Mało-polskę, przystępując do walki z Czechami. Rozpoczęła się likwidacja panowania czeskiego w Polsce. Położenie Czechów komplikowała choroba i śmierć Wacława II (21 VI 1305 r.), po którym objął rządy młodociany Wacław III. Ażeby zwrócić wszystkie siły przeciw Łokietkowi, dyplomacja czeska sfinalizowała tdczące się już od kilku miesięcy układy z cesarzem Albrechtem. Najważniejszym warunkiem zawartego układu z polskiego punktu widzenia były postanowienia o oddaniu margrabiom brandenburskim polskiego Pomorza oraz uznanie przez cesarza zaborów Przemyślidów w Polsce. Zdecydowano się także na rezygnację Wacława z korony węgierskiej. Duży wpływ na to miało stanowisko możnych węgierskich, stronników czeskich, którzy widząc ogólne rozgoryczenie na Węgrzech z powodu wywiezienia jeszcze przez Wacława II klejnotów koronacyjnych, szukali nowego kandydata, ale takiego, który by był zaprzyjaźniony z Wacławem i skłonił go do zwrotu korony. Mógł nim być Otto bawarski, 232 którego kandydatura była już przedtem na Węgrzech wysuwana. Otto propozycję przyjął. Tymczasem Władysław Łokietek likwidował rządy czeskie, a równocześnie Henryk głogowski zajął Wielkopolskę. Na dworze praskim zdawano sobie sprawę z tego, że tylko rychła wyprawa zbrojna może jeszcze uratować sytuację. Wyprawa prowadzona przez młodego króla w lipcu 1306 r. już nie doszła do Polski i zakończyła się tragiczną śmiercią Wacława III w Ołomuńcu (4 VIII 1306 r.). Przypieczętowała ona upadek rządów czeskich w Polsce. Władysław Łokietek opanował Kraków i na wielkim zjeździe l IX 1306 r. rycerstwo krakowskie uznało go za księcia. Teraz ruszył na Pomorze Gdańskie, gdzie musiał staczać walki z załogami brandenburskimi, jak i z opozycją możnego rodu Swięców. Dopiero w połowie grudnia 1306 r. Gdańsk znalazł się w jego rękach i w ten sposób kończył się pierwszy etap jednoczenia ziem polskich przez Łokietka. Lecz już na samym początku rządów poniósł Łokietek dotkliwą stratę. Mam na myśli utratę niedawno odzyskanego Pomorza Gdańskiego. Objąwszy nad nim rządy Władysław Łokietek niedługo tu zabawił i już z początkiem lutego 1307 r. spotykamy go w Krakowie. Spieszył z powrotem, gdyż nie bardzo dowierzał biskupowi krakowskiemu Muskacie, z którym tylko chwilowo się pogodził, oraz chciał śledzić wypadki rozgrywające się na Węgrzech. Tu toczyła się wojna domowa między Karolem andegaweńskim a przybyłym na 'Węgry Ottonem bawarskim, który jeszcze 6 XII 1305 r. koronował się na króla węgierskiego. W walce tej Karol ostatecznie zyskał przewagę. Ażeby zdobyć pomoc, Otto udał się do wojewody siedmiogrodzkiego Władysława, lecz tu wpadł w pułapkę. Władysław bowiem, który początkowo zachowywał neutralność wobec obu zwalczających się pretendentów, uwięził teraz 233 Ottona i odebrał mu insygnia koronne. Po kilku ty. godniach udało się Ottonowi ujść z więzienia, a mając drogę powrotną do Bawarii zamkniętą przez węgierskich stronników andegaweńskich i Habsburgów, wybrał drogę okrężną15. Udał się najpierw do Jerzego halickiego, który był jego bratem ciotecznym 16 i został przez niego przychylnie przyjęty17. Niedługo tu jednak zabawił i przez ziemie Władysława Łokietka podążył na Śląsk do Henryka głogowskiego 18. Wyjazd Władysława Łokietka do Małopolski wykorzystał na Pomorzu Gdańskim ród Swięców, którzy niezadowoleni z objęcia tu rządów przez Łokietka poddali się margrabiom brandenburskim. Następstwem tego była w sierpniu 1308 r. wyprawa margrabiów Ottona IV i Waldemara na Pomorze celem opanowania go. Mieszczanie gdańscy poddali się, ale załoga polska 15 Stosunki między książętami bawarskimi i Habsburgami były napięte, ponieważ książęta bawarscy zwalczali plany Habsburgów objęcia rządów w Czechach, obawiali się bowiem okrążenia Bawarii. 16 Matka Jerzego Konstancja i Ottona Elżbieta to były rodzone siostry, córki Beli IV. 17 Przygody Ottona bawarskiego opowiada bardzo szeroko Otokar styryjski, Mon. Germ. Deutsche Chro-niken, t. V, s. 1154 n., gdzie mamy podane, że Otto uszedłszy z więzienia na Węgrzech, udał .się do „kunie Georin von Riuzen". Opowiadają o nich także liczne źródła niemieckie, MGH SS, t. IX, s. 662, 734, t. XVII, s. 555. 18 Ponieważ obaj Habsburgowie, Rudolf, a po jego śmierci brat jego Fryderyk (obaj synowie Albrechta I), jako pretendenci do korony czeskiej rościli sobie także-pretensje do korony polskiej, Otto bawarski i Władysław Łokietek byli sprzymierzeńcami. Nie widzę więc potrzeby, ażeby Otto jadąc z Rusi musiał okrążać ziemie polskie i przez posiadłości krzyżackie udawać się do Henryka głogowskiego (mylny przekaz niektórych roczników niemieckich). 234 grodu gdańskiego stawiła opór i zwróciła się do Władysława Łokietka o pomoc. Książę jak wiadomo nie udzielił jej. Widocznie coś bardzo ważnego musiało zatrzymać Łokietka i jego siły zbrojne w Małopolsce. Przypominam, że Władysław Łokietek nie mógł użyć do obrony Pomorza sił wielkopolskich, bo Wielkopolskę zajął Henryk głogowski, j Z wydarzeń, które chronologicznie zbiegły się z wypadkami na Pomorzu, na pierwsze miejsce wysuwają się wydarzenia w sąsiednim księstwie halicko-włodzi-mierskim. Pod koniec marca 1308 r. doszła Władysława Łokietka wieść o śmierci siostry Eufemii, żony księcia Jerzego, która zmarła 18 marca. Bolał zapewne nad zgonem siostry, ale większe wrażenie wywarła bez wątpienia wiadomość o śmierci Jerzego, który zmarł 23 kwietnia tego roku 19. Wprawdzie jedynym źródłem wiadomości o obu zgonach jest przekaz naszego Długosza, znajdujący się w jego autografie, przy czym wiadomość ta jest dopisana własną ręką Długosza na dolnym marginesie karty pod właściwym tekstem, lecz jak słusznie stwierdzono w literaturze nie może on budzić żadnej wątpliwości20. Wiemy, jak ścisłe związki łączyły Władysława Łokietka z Jerzym halicko-włodzimierskim, wszak na 19 Długosz, Historia, t. II, s. 39: „Quintodecimo Kalen-das Aprilis ducissa Eufemia filia Kasimiri ducis et con-sors Georgii Russiae ducis absumpta est. Quam vir suus dux Russiae Georgius secutus yicesima prima aprilis obiit. Qui in die beati Georgii natus, baptisatus et nomen suum sortitus foret, etiam in die suo rebus absumptus est humanis". 20 O. Balzer, Genealogia Piastów, s. 347, który pierwszy dokonał analizy tego przekazu i wykazał, że wiadomość Długosza opiera się na zaginionym dziś źródle ruskim. Przyjmuje to także M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 522. Zob. ryć. 10. 235 jego dworze nie tak dawno spędził kilka lat wygnania. Prawda, że niewojowniczy Jerzy tylko dwa razy (1300 i 1302 r.) udzielił Łokietkowi czynnej pomocy, lecz skutki drugiej wyprawy, jak widzieliśmy, były dla Rusi raczej niekorzystne i zniechęciły ruskiego księcia do czynnego popierania Łokietka w odzyskaniu rządów w Polsce. O ile odpowiada prawdzie skarga biskupa Muskaty, wniesiona w 1308 r. przed legatem papieskim kardynałem Gentilisem, że Władysław Łokietek „niepomny na zbawienie sprowadził na ziemie biskupa w roku ubiegłym pogan i schizmatyków", byłaby to pomoc udzielona Łokietkowi przez Jerzego21. Może Jerzy nie chciał ryzykować wojny z potężnym królem czeskim, dbając bardzo o gospodarcze podniesienie kraju. Jak świadczą źródła, gród włodzimierski był do połowy XIV w. głównym kontynentalnym składem wschodnich towarów, gdzie tak polscy, jak i niemieccy kupcy zaopatrywali się w jedwab, futra czy korzenie. Jerzy dbał o wszechstronny rozwój kraju, jak świadczy o tym podana także przez Długosza pochlebna charakterystyka jego osoby, zaczerpnięta z ruskiego źródła. Głosi ona, że „był mężem rozumnym, wspaniałym i hojnym, pod którego rządami Ruś słynęła pokojem i wielkim bogactwem"22. Dla Władysława Łokietka było rzeczą bardzo ważną, że od granicy wschodniej nic mu nie grozi i w wybitnym władcy ruskim ma sprzymierzeńca. A przecież od zachodu niebezpieczeństwo najazdu ciągle zagrażało. Po wymarciu Przemyśli- 21 Kod. Małopolski, t II, nr 547, zob. W. Abraham, Sprawa Muskaty, Rozprawy AU. Wydz. Hist-Filoz., seria II, t. V, s. 140, przyp. 2. 2 Długosz, Historia, t. III, s. 39: „vir industrius et liberalis et in religiosos munificus, sub cuius regimine Russia et pacis puchritudine et divitiarum amplitudine inclita habebatur". 236 dów na Wacławie III nowi władcy czescy przyjmowali tytuły królów Czech i Polski, podkreślając w ten sposób pretensje do panowania w Polsce. Że do żadnej wyprawy na Polskę nie doszło na razie, to tylko dzięki temu, że na tronie czeskim żaden z nich dłużej utrzymać się nie zdołał. Słusznie podkreślono w literaturze jako rzecz godną szczególnej uwagi, że przez cały ciąg rządów w Polsce Władysława Łokietka nie ma śladów jakichkolwiek kolizji między Polską a Rusią halicko-włodzimierską zarówno za czasów Jerzego I, jak też i jego synów. Zobaczymy, że ten stosunek utrzyma się także i za Jerzego II. Śmierć Jerzego I chronologicznie nie zbiega się ściśle z opowiedzianymi wydarzeniami na Pomorzu, bo wyprzedziła ona wyprawę margrabiów, ale związek między nimi był. Wiadomość o śmierci Jerzego została włączona przez Długosza do opowiadania o zajęciu Gdańska przez Krzyżaków. Długosz więc ten związek widział. Spróbujmy ustalić te powiązania. Jerzy I zostawił dwóch synów: Andrzeja i Lwa, oraz córkę Marię. Jeżeli przypomnimy sobie, że małżeństwo Jerzego z Eufemią nastąpiło około 1291 r., to obaj synowie w chwili śmierci ojca mieli najwyżej 15—16 lat. Czy po śmierci Jerzego powstały na Rusi halicko-wło-dzimierskiej jakieś wewnętrzne zamieszki, trudno stwierdzić, źródeł bowiem ruskich do dziejów tego okresu nie mamy. Znając stanowisko wielkich bojarów halickich i włodzimierskich choćby przez cały wiek XIII można by się domyślać, że jakieś niepokoje były i one to zmusiły Władysława Łokietka do zwrócenia całej uwagi na sąsiednią Ruś. Dla Władysława Łokietka, zagrożonego pretensjami do korony polskiej nowych władców czeskich, wrogim stanowiskiem biskupa Muskaty i niepewnym^ zachowaniem się mieszczaństwa krakowskiego, było rzeczą bardzo ważną, żeby od granicy Wschodniej nic mu nie groziło. Co więcej, Łokietkowi 237 chodziło o to, ażeby mieć sprzymierzeńców w nowych książętach ruskich. Chciał synów Jerzego, a swoich siostrzeńców, utwierdzić w Haliczu i Włodzimierzu, chciał objąć nad nimi opiekę i ugruntować tu wpływ polski. Krok ten był podyktowany koniecznością. Konsolidacja stosunków w sąsiednich księstwach ruskich w duchu dla Łokietka pożądanym była realną asekuracją dyplomatyczną, która chroniła Polskę przed agresją z Zachodu, grożącą całości państwa polskiego, tym niebezpieczniejszą, że mogła się łączyć z wewnętrznymi wrogami Łokietka. Kiedy położenie polskiej załogi w Gdańsku było coraz cięższe i do Władysława Łokietka udało się do Małopolski poselstwo z prośbą o pomoc, ewentualnie o wyrażenie zgody na wezwanie na pomoc Krzyżaków, posłowie zastali księcia w Sandomierzu. Władysław Łokietek uważając sprawę ruską za ważniejszą zgodził się na wezwanie Krzyżaków. Widocznie wierzył w ich dobre chęci, chociaż wiedział chyba dobrze o zamiarach krzyżackich odnośnie do Pomorza Gdańskiego. Wszak jeszcze w 1301 r. starali się uzyskać je od Wacława II. Zwrócił się Łokietek o pomoc także do wiernego swego sprzymierzeńca Bolesława mazowieckiego 23. Sam jednak na Pomorze nie podążył ani pomocy nie posłał. O zajęciu się Władysława Łokietka sprawami ruskimi, bezpośrednio i pośrednio świadczą zeznania świadków w procesach wytoczonych Zakonowi tak w procesie inowrocławskim, jak i w procesie warszawskim. I tak biskup włocławski Gerward, jeden z najbliższych doradców Władysława Łokietka, w procesie inowrocławskim zeznaje, że „Krzyżacy opanowali Gdańsk, kiedy Władysław Łokietek przebywał z dala i walczył 23 Lites ac res gestae, t. I2, s. 22. Zeznania syna Bolesława Wacława. 238 ze schizmatykami" 24. Jeszcze raz powtórzy to w innym zeznaniu, opowiadając o zajęciu Tczewa i Świecia25. Andrzej, kasztelan rozpierski, świadek w procesie warszawskim, zeznaje, że kiedy Krzyżacy zajmowali Pomorze Władysław Łokietek był zajęty innymi wielkimi sprawami „poza ziemią krakowską" 26. Wilhelm, lektor dominikanów płockich, świadek w procesie warszawskim, zeznał, że Władysław Łokietek zgodził się na wezwanie Krzyżaków, ponieważ sam nie mógł pomagać 27. Skromne to są wiadomości, ale z braku innych źródeł i one pozwalają stwierdzić, że wydarzenia rozgrywające się na Rusi po śmierci Jerzego I bardzo Władysława Łokietka zaabsorbowały. Dzięki więc poparciu Łokietka obaj synowie Jerzego utrzymali się przy ojcowskim dziedzictwie. W ten sposób zabezpieczał sobie Władysław Łokietek nie tylko spokój od wschodniej granicy, lecz także zyskiwał sprzymierzeńców. I trzeba przyznać, że decydując się na udział w wydarzeniach ruskich lat 1308/9 Władysław Łokietek nie pomylił się. Na tronie halicko-wło-dzimierskim zasiedli oddani mu siostrzeńcy28, którzy przez krótki okres swych rządów zawsze wiernie go wspierali. Czy obaj młodzi książęta rządzili dziedzictwem 24 Ibid. s. 119. „dieto domino rege, tunc duce, in re-motis agente et contra scismaticos pugnante". 25 Ibid. s. 19: „in remotis agente". 26 Ibid. s. 243: „dominus Wladislaus rex Polonie illo tempore, quo dicti Cruciferi dictam terram expugnarent et occuparent esset et fuisset occupatus aliis negotiis circa terram Cracoviensem". 27 Ibid. s. 373: ,,quia ipse dominus Wladislaus non poterat eos iuvare". 28 Wyraźnie ich nazywa „nepotes nostri", pochodzili więc z drugiego małżeństwa Jerzego z Eufemią, siostrą Łokietka. 239 ojcowskim wspólnie, czy podzielili się nim od razu, trudno na to pytanie definitywnie odpowiedzieć. Do naszych czasów dochowały się tylko trzy dokumenty tych książąt, tj. dokument wystawiony we Włodzimierzu dla Zakonu Krzyżackiego' przez obu książąt wspólnie w dniu 9 VIII 1316 r., w którym wystawcy tytułują się „książęta całej ziemi ruskiej Halicza i Włodzimierza" 29, i dwa dokumenty samego tylko Andrzeja, oba wydane we Włodzimierzu tego samego roku i dnia (27 VIII 1320 r.). Jeden z nich dla kupców krakowskich, drugi dla kupców toruńskich, w których Andrzej tytułuje się „książę włodzimierski i pan ziemi ruskiej"so lub „książę Włodzimierza i pan Rusi"31. Na podstawie tych dokumentów można wnioskować, że początkowo, a w każdym razie do 1316 r. obaj bracia rządzili wspólnie, a następnie podzielono się w ten sposób, że starszy Andrzej objął księstwo włodzimier-skie, a młodszy Lew księstwo halickie. Przypominamy, że Jerzy I po zjednoczeniu obu księstw w swych rękach stolicę przeniósł z Halicza do Włodzimierza, co znalazło swój wyraz w tytulaturze na wspomnianej wyżej pieczęci Jerzego 32. Pragnąc jeszcze bardziej związać siostrzeńców z Polską, niedługo po utwierdzeniu ich panowania doprowadził Władysław Łokietek także do małżeństwa ich siostry Marii z Trojdenem synem księcia mazowieckiego Bolesława II, swego wiernego sprzymierzeńca. Na- 9 J. Yoigt, Cod. 'dipl. Pruss., t. II, nr 75: „Andreas et Leo dei gratia duces totius terre Russie, Galicie et Ladimerie". 30 Kod. miasta Krakowa, t. I, nr 12: „dux ladomirien-sis et dominus terre Russie". 31 Bolesław Jurij II, kniaź wsiej Małoj Rusi, Petersburg 1907, s. 151: „dux Ladimirie et dominus Russie". 82 Zob. przyp. 9. 240 wiązywał w ten sposób do tradycyjnych przez cały wiek XIII ścisłych związków Mazowsza z Rusią halic-ko-włodzimierską3S. Nie mógł naturalnie już wtedy przewidzieć katastrofy Romanowiczów z 1323 r. i związanych z tym widoków dla syna Trojdena i Marii, ale silniejsze powiązania Rusi halicko-włodzimierskiej z Mazowszem, wobec związków łączących Bolesława mazowieckiego z Władysławem Łokietkiem, były dla tego ostatniego rzeczą nader cenną34. Doceniał ten krok Władysława Łokietka zapewne także i Bolesław i dlatego niedługo później nadając Krakowowi cenny przywilej wolności celnych w swej dzielnicy uzasadnia ten krok tym, że chce się przypodobać -kochanemu bratu" 35. Udzielając poparcia synom Jerzego, a swoim siostrzeńcom, w objęciu rządów w księstwie halicko-wło-dzimierskim Władysław Łokietek osiągnął swój cel, choć zapłacił za to wysoką cenę - - utratą Pomorza Gdańskiego. 33 O. Balzer, Genealogia Piastów, s. 439 uważa, że małżeństwo to zostało zawarte najpóźniej w r. 1309. 34 Widocznie związki małżeńskie między sąsiednimi narodami polskim i ruskim musiały być częste, kiedy legat papieski Gentilis w statutach wydanych na synodzie w Preszburgu w 1309 r. zakazuje pod groźbą eks-komuniki zawierania takich małżeństw. W. Abraham, Powstanie organizacji kość. łac. na Rusi, s. 172, przyp. 2. Bardzo wątpliwe, czy zakaz ten odniósł jakiś poważniejszy skutek. 35 Kod. miasta Krakowa, 1.1, nr 5: „placere cupientes dilectissimo fratri nostro Wladislao". 16 — Polska i Ruś X Związki ostatnich Romanowiczów z Władysławem Łokietkiem (1308-1323) Dzięki więc poparciu Władysława Łokietka dwaj synowie Jerzego I, Andrzej i Lew, utrzymali się przy ojcowskim dziedzictwie. W ten sposób zabezpieczał sobie Łokietek spokój od wschodniej granicy, a trzeba pamiętać, że ze strony czeskiej następcy Przemyślidów zgłaszali ciągle pretensje do panowania w Polsce1. O stosunkach obu książąt z Władysławem Łokietkiem w następnych latach ich rządów nic nam źródła nie mówią. Było to wynikiem zapewne tego, że Władysław Łokietek, chociaż prowadził bardzo ożywioną akcję dyplomatyczną, o jakichś działaniach wojennych, do których potrzebowałby pomocy ruskich siostrzeńców, w tych czasach nie myślał. Ale z możliwością wojny liczył się i kiedy inni, jak Jan Luksemburski, margrabiowie brandenburscy czy Zakon Krzyżacki, tworzyli sojusze skierowane przeciw Polsce, Władysław Łokietek nie mógł pozostać w zupełnej izolacji. Dlatego w tworzących się sojuszach bierze udział, ażeby przeciwstawić się wrogiej agresji. Dowiadujemy się o tym, kiedy 27 VI 1315 r. zawiera przymierze z królem duńskim Erykiem VI2. > W owym 1 B. Włodarski, Polityka Jana Luksemburczyka wobec Polski, Lwów 1933, s. 4. 2 Kod. dypl. Wielkopolski, t. II, nr 976. zob. L. Ko- 242 bowiem czasie (1314—1317) toczyła się wojna między królem duńskim a margrabią brandenburskim Waldemarem o wpływy na Pomorzu Zachodnim. Eryk stworzył ogromną koalicję północną, do której weszli królowie Szwecji i Norwegii, tudzież książęta Rugii, Pomorza Zachodniego i Meklemburgii; przystąpił do niej także Władysław Łokietek. Miał polskie interesy na oku, chodziło mu bowiem o przeciwstawienie się agresji brandenburskiej skierowanej przeciw Wielkopolsce i Pomorzu. Ze swej strony Władysław Łokietek zobowiązywał się wciągnąć do tego układu sprzymierzonych ze sobą: króla węgierskiego, bratanków kujawskich, Icsiążąt mazowieckich, spośród śląskich Piastów książąt oświęcimskich, bytomskich i raciborskich i co nas w tej chwili najbardziej interesuje książąt ruskich. Są to bez wątpienia Andrzej i Lew. Utwierdzając ich na tronie halicko-włodzimierskim występował Władysław Łokietek jako ich opiekun, a wciągnięcie ich do tego przymierza może właśnie świadczyć, że ową opiekę rzeczywiście objął. Skutki aliansu polsko-<łuńskiego były bardzo nikłe, ograniczyły się bowiem, zdaje się, do jakiegoś nieznacznego najazdu Władysława Łokietka na Marchię Brandenburską w następnym roku (1316)3 i nieudanej wyprawy odwetowej margrabiego na Wielkopolskę jesienią tego roku. Obie wyprawy dadzą się sprowadzić do pogranicznych porachunków, toteż o udziale w wyprawie Władysława Łokietka posiłków ruskich nic nam źródła nie mówią, bo ich nie było. Można się czasem spotkać z poglądem, że przyjaźń czy, Przymierze polsko-duńskie z 1315 r., Roczn. Hist. t. VII i rec. S. Zajączkowski, Kwart. Hist. t. XLVI, s. 181. 3 Wspomina o niej Roczn. małopolski, MPH, t. III, s. 188, pod r. 1316: „Hic [Władysław Łokietek] intravit provinciam Saxonie". 243 obu książąt ruskich z Władysławem Łokietkiem nie była tak całkowicie szczera, bo właśnie w tym samym roku, kiedy Władysław Łokietek urządzał wyprawę na Brandenburgię, obaj książęta ruscy wspólnie zawarli układ z poróżnionym z Władysławem Łokietkiem Zakonem Krzyżackim. Przypatrzmy się więc bliżej wydanemu przez książąt dokumentowi. Jest to, jak już w poprzednim rozdziale wspomniałem, pierwszy znany nam ich dokument z 9 VIII 1316 v.4 Inicjatywa zawarcia tego układu wyszła ze strony krzyżackiej. Dowiadujemy się bowiem, że Zakon wysłał w tym celu do obu książąt swego pełnomocnika komtura grudziądzkiego Sigharda ze Schwarzburga, któremu zadanie to zlecono zapewne dlatego, że był spokrewniony z książętami ruskimi5. Komtur przywiózł zdaje się ze 4 J. Yoigt, Cod. dipl. Pruss., t. II, nr 75, A. Kunik, Objasnitelnoje wwedenie k gramotam, w: Bolesław Jurij, s. 113, 149 i tabl. I. 5 Do misji dyplomatycznych z Polską i Rusią hali-cko-włodzimierską na przełomie XIII i XIV w. oraz w pierwszej pół. XIV, używali Krzyżacy dwóch braci hrabiów Schwarzburgów Giinthera i Sigharda. Byli to członkowie znacznej rodziny turyngskiej, odgrywającej w Zakonie Krzyżackim poważną rolę, zob. S. Szacher-ska, Opactwo cysterskie w Szpetalu a misja pruska, Warszawa 1960, s. 74 n. Obaj bracia sprawowali w Zakonie znaczne urzędy. I tak Giinther w latach 1292— ~1298 był komturem grudziądzkim, a w 1302—1309 prowincjałem ziemi chełmińskiej. Młodszy Sighard w latach 1301—1316 komtur dzierzgoński, w latach 1316— 1335 z pewną przerwą był komturem grudziądzkim, zob. Cod. dipl. Pruss. i J. Voigt, Namen-Codex der Deutschen Ordens-Beamten, Kbnigsberg 1843 (uwzględniam tylko niektóre ich urzędy). Mówiłem już, że w wydarzeniach polskich biorą Schwarzburgowie czynny udział. I tak 27 IV 1292 r. w zawarciu układu między Salomeą, wdową po Siemomyśle kujawsko-inowroc-ławskim i jej synami Leszkiem, Przemysłem i Kazi- 244 gobą dokumenty dawniej zawartych między Zakonem a poprzednikami książąt układów, na które Zakon teraz się powoływał, proponując zawarcie takiego układu przyjaźni przez obu książąt, jakie poprzednio były już zawarte. Idąc za wzorem przodków książęta postanawiają odnowić dawny sojusz. Zobowiązania ich wobec Zakonu są jednak bardzo skromne. Przyrzekają bowiem dotrzymać przyjaźni i bronić ziemie zakonne przed Tatarami i jakimkolwiek innym najeźdźcą. I to wszystko. O co obu układającym się stronom chodziło ooecnie? Że Ruś halicko-włodzimierską z państwem krzyżackim łączyły ścisłe stosunki handlowe, i te na pierwszy plan należy wysunąć, to nie ulega wątpliwo- mierzem a landmistrzem Meinhardem z Kwerfurtu bierze udział Giinther, Cod. dipl. Pruss., t. II, nr 25. W 1303 i 1304 r. Giinther współdziała w zastawie przez Leszka inowrocławskiego Zakonowi ziemi michałow-skiej, a nawet sam pożycza Leszkowi 62 grzywny, zob. J. Karwasińska, Sąsiedztwo kujawsko-krzyżackie, Warszawa 1927, s. 101 i 120. 3 II 1306 r. w Golubiu Giinther pośredniczy w układzie Siemowita dobrzyńskiego, występującego z żoną Anastazją, siostrą halicko-włodzi-mierskiego Jerzego, z Zakonem, Cod. dipl. Pruss., t .II, nr 53. Do tego dodajmy jeszcze, że Giinther w 1308 r. prowadzi oddziały krzyżackie na Pomorze Gdańskie i bierze udział w zaborze Pomorza. Tak samo czynną rolę odgrywa młodszy Sighard, szczególnie w akcjach dyplomatycznych. Nas jednak interesuje tu inny szczegół. Obaj bracia występują jako krewni książąt ruskich Andrzeja i Lwa, Siemowita dobrzyńskiego i Bolesława Jerzego Trojdenowica. W omawianym teraz układzie rusko-krzyżackim z 1316 r. Andrzej i Lew nazywają Sigharda „consanguineus noster dilectus". W układzie golubskim z 1306 r. Siemowit dobrzyński także nazywa Giinthera „dilectus consanguineus". W układzie Bolesława Jerzego z 9 III 1327 r., Cod. dipl. Pruss., t. II, nr 119, jest Sighard nazwany „consanguineus noster". Na jakich podstawach opierało się to pokrewieństwo? Stwierdzano sam fakt, nie umiejąc pokrewieństwa 245 ści. Wracając jednak do zawartego w 1316 r. porozumienia musimy stwierdzić, że obu stronom musiało teraz chodzić o coś innego. Naturalnie niebezpieczeństwo tatarskie mogło być aktualne tylko dla Rusi, Tatarzy przecież Zakonowi nie zagrażali. Wątpię zresztą, czy Romanowicze liczyliby na pomoc krzyżacką, gdyby rzeczywiście niebezpieczeństwo tatarskie im zagroziło. Nie o Tatarów obu stronom chodziło. Wzmianka o Tatarach była tylko zasłoną dymną, ażeby ukryć coś innego. Nie mamy dokumentu krzyżackiego, który by nam mówił, do czego zobowiązywał się Zakon. Roma-nowicze zobowiązywali się bronić Zakon przed jakimkolwiek wrogim najazdem. To ogólnikowe sformuło-Schwarzburgów z książętami ruskimi, czy dobrzyńskim i mazowieckim wytłumaczyć (np. O. Balzer, Genealogia Piastów, s. 345; M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 116 przyp. 1; A. Prochaska, Stosunki Krzyżaków z Gedyminem i Władysławem Łokietkiem, Kwart. Hist., t. X, s. 48—49). Słusznie zwrócił uwagę O. Balzer, że pokrewieństwa tego należy raczej szukać przez książąt ruskich, ponieważ wiadomo, że Piastowie bliższych kontaktów politycznych ze Schwarzburgami nie mieli. W 1903 r. ukazała się praca Bertolda Schmidta, Die Reussen. Genealogie des Gesamthauses Reuss alterer und jungerer Linie, Schleiz 1903 (są to tablice genealogiczne z objaśnieniami). Krótkie uzupełnienia genealogiczne do pracy B. Schmidta podaje Arnold Berg w Archiv fur Sippenforschung und alle verwandten Geschichte, XVII Jahrgang, Górlitz 1940, s. 198. Zagadnieniem powstania nazwy Reuss zajął się ponownie Ernst Paul Kretschmer w pracy: Russland und Reussen. Omawiając tę pracę Arnold Berg w artykule: Die Entstehung des Familienamens der Fiirsten Reuss, Archiv fur Sippenforschung, XVIII Jahrgang, Górlitz 1941, s. 18—19, podaje tablicę genealogiczną Schwarz-burgów. Ponieważ wiadomo, że żoną Henryka V hr. Schwarzburga w latach 1259—1285 była Zofia, a synami ich byli Giinther i Sighard „consanguinei" Andrzeja i Lwa, autor uważa ją za księżniczkę ruską, córkę księ- 246 Branie nasuwa podejrzenie, że coś zamilczano. Chodziło o kogoś, kto w owej chwili zagrażał obu stronom. Nie mogło to być państwo Łokietkowe. Wiemy, że dotychczasowe stosunki Romanowiczów z Władysławem Łokietkiem były jak najlepsze i Zakon był dobrze poinformowany, a już chyba najlepiej o tym wiedział komtur grudziądzki, mający bliskie kontakty z Piastami. Układ obecny nie był więc skierowany przeciw Polsce. Ale było inne państwo, które wtedy zagrażało obu układającym się stronom, była nim Litwa. Zawarcie układu rusko-krzyżackiego zbiega się chronologicznie z niedawnym objęciem rządów na Litwie przez cia Daniela halickiego, co chronologicznie się zgadza, zob. Stammtafeln żur Geschichte der europdischen Staaten, Marburg 1956, tabl. 157 i 159. Ponieważ Schwarzburgowie byli silnie powiązani z Zakonem Krzyżackim, o czym wyżej wspomniałem, a Daniel pozostawał także w bliskich kontaktach z Zakonem, małżeństwo takie jest możliwe do przyjęcia. Giincher i Sighard byliby więc wujami Andrzeja i Lwa. Siostrą ich ojca Jerzego I była Anastazja, żona Siemowita dobrzyńskiego, stąd dla niej obaj Schwarzburgowie byli ciotecznymi braćmi, a więc po żonie byli i dla jej męża Siemowita krewnymi. Wreszcie matką Bolesława Jerzego Trojdenowica była Maria, córka Jerzego I, dlatego i Bolesław Jerzy nazywa Sigharda „consanguineus noster". O związkach Schwarzburgów z Rusią może świadczyć jeszcze co innego. Mianowicie córka Henryka Schwarzburga i Zofii Judyta w pierwszym małżeństwie była zamężna za Henrykiem I wójtem z Plauen, który od 1286 r. (zapewne od chwili zawarcia małżeństwa) przyjmuje przydomek: de Russia, Ruthenus (Reuss), jako zięć ruskiej księżniczki. Synem ich był Henryk II, wójt z Plauen, po matce od 1302 r. zwany Schwarz-burg, który w 1307 r. występuje z przydomkiem der R e u s s e. W drugim małżeństwie był żonaty z Salo-meą, księżniczką głogowską, i od nich rozpoczyna się linia książąt Reussów v. Plauen (za Arnoldem Bergiem, •op. cit). 247 Gedymina. Znamy stanowisko Gedymina wobec Zakonu już w najbliższych latach, a także jego zabory na Rusi włodzimierskiej. Ze strony Litwy groziło więc niebezpieczeństwo tak Zakonowi, jak i Rusi wołyńskiej. Że nie wymieniono w układzie wyraźnie Litwy, to zapewne dlatego, że obie strony nie chciały jeszcze otwarcie występować przeciw Gedyminowi. Na razie układ praktycznych następstw nie miał. Słusznie więc w literaturze naszej podkreślano raczej formalne aniżeli realne znaczenie zawartego układu z Krzyżakami przez ostatnich Romanowiczów i na pewno nie miał on antypolskiego charakteru 6. Podniosłem wyżej, że przy zawieraniu tego układu ważną rolę odegrały także momenty ekonomiczne, co zaobserwujemy także w układach zawartych z Zakonem za rządów Bolesława Jerzego Trojdenowica. Nawiązanie ożywionych stosunków handlowych nastąpiło znacznie wcześniej, na co w dokumencie Andrzej a i Lwa mamy potwierdzenie. Już od połowy XIII w. rósł na Rusi wpływ Zakonu Krzyżackiego. Nawiązanie ścisłych stosunków handlowych między Rusią i miastami zakonnymi, wśród których Toruń odgrywał zasadniczą rolę, gdyż w jego rękach znajdował się głównie handel z Rusią, przypada na czasy Daniela. Z posiadłości krzyżackich prowadziła z Torunia i Chełmna ku ziemiom ruskim droga handlowa, a w znaczniejszych miastach Rusi halicko-wołyńskiej kolonie kupców niemieckich ciągle wzrastały. Szła ta droga przez ziemie Władysława Łokietka, toteż już w 1286 r. komtur toruński prosił tego księcia w imieniu Torunia i Chełmna, aby nie stawiał 6 H. Paszkiewicz, Ze studiów nad polityką polską, litewską i krzyżacką Bolesława Jerzego ostatniego księcia Rusi halicko-włodzimierskiej, Atenenum Wileńskie, t. II, s. 54, J. Baszkiewicz, Powstanie zjednoczonego państwa polskiego, s. 158. przeszkód kupcom powracającym Wisłą z Rusi. Władysław Łokietek rozumiał, jakie korzyści z tego handlu Rusi z Zakonem może on sam odnieść, dlatego 18 maja tego roku nie tylko zgadza się na prośbę komtura, ale nawet zachęca mieszczan z ziem Zakonu do częstego przybywania do księstwa brzeskokujawskiego, obiecując im opiekę zbrojną7. Jeszcze bardziej ożywiona wymiana handlowa między ziemiami ruskimi a państwem zakonnym, idąca tranzytem przez ziemie polskie, rozwija się z Torunia po zagarnięciu przez Krzyżaków Pomorza Gdańskiego. Zakon ciągnął z tego znaczne dochody. Szedł tędy z Rusi towar wschodni na zachód do Lubeki, Flandrii czy Anglii, skąd znowu wieziono towar zachodni na Ruś. Wszystko to wpływało na zacieśnienie stosunków handlowych między krajami, któ-j; re w tym handlu brały udział. Kiedy Łokietek skupił w swoim ręku znaczną część ziem polskich, ponowił dla kupców toruńskich zapewnienie wolnego i bezpiecznego przejazdu na znanej już trasie do Sandomierza, Krakowa i dalej na południe i ku wschodowi8. Tak samo Andrzej włodzimierski, ażeby handel jeszcze bardziej rozwinąć, wydaje 20 VIII 1320 r. za zgodą możnych bojarów przywilej dla kupców toruńskich, zatwierdzając te uprawnienia handlowe, które mieli już od jego ojca i rozszerzając je od siebie, oraz gwarantując w swoim i bojarów imieniu ich przestrzeganie 9. Tego samego dnia i roku wystawia Andrzej także 7 M. Hein, Preuss. Urkundenbuch, t. I, cz. 2, nr 486: „quod cives de Thorun et'de Culmine mercatores vide-licet qui sunt in terra Russie per terram nostram cum mercibus navigio sine impedimento transire permitte- remus". 8 Ibid. t. II, nr 228. 9 A. Kunik, Objasnitelnoje wwedenie [w] Bolesław Jurij, s. 114 i 151, tabl. II. Zob. ryć. 11. 249 248 drugi dokument, tym razem dla kupców krakowskich 10, a wiadomo, że kupcy krakowscy mieli w swym ręku pośrednictwo handlowe między Włodzimierzem a Wrocławiem. Przywilej dla nich jest pod względem treści prawie identyczny z przywilejem dla Torunia. Książę za radą swoich bojarów obniża opłaty celne we Włodzimierzu i zatwierdza wszystkie prawa, z jakich kupcy krakowscy korzystali w jego ziemiach za życia jego ojca. Zapewnia, że wszystkie szkody, jakie by po--nieśli ze strony jego urzędników czy celników, wynagrodzi im w dwójnasób. Dochowanie tych wszystkich postanowień obiecuje im w imieniu swoim i swoich bo-jarów-rady. Z określenia w obu dokumentach (dla Torunia i Krakowa), że przywileje te wydaje za radą możnych, wynika, iż między księciem a bojarami istniała raczej harmonia. Sądzę, że mimo dokonanego już podziału ojcowizny, między braćmi panowała całkowita jedność, przypo- 10 Kod. miasta Krakowa, 1.1, nr 12; A. Kunik, op. cit., s. 114 i 150. Oba dokumenty są wystawione we Włodzimierzu i dzień wystawienia oznaczony jest świętym (in die Ruffi mart.). Wprawdzie Rufa męczennika w różnych diecezjach obchodzono w kościele zachodnim w różnych dniach, jednakże we wszystkich diecezjach polskich, a także w państwie krzyżackim obchodzono 27 VIII. Kościół wschodni obchodził Rufa 29 IV (zob. Chronologia polska, Warszawa 1957, s. 199, 254, 281). Kunik podaje pod datą 27 VIII. Nie wiem na jakiej podstawie I. Rżeźabek, op. cit., s. 13, rozwiązuje datę na 28 XI. Jeżeli przyjmiemy 27 VIII, to musimy przyjąć, że oba dokumenty były sporządzone przez odbiorców i ci datowali zapewne wg kalendarza kościoła zachodniego. Bardzo podobna stylizacja obu dokumentów pozwala wysnuć wniosek, że redakcja obu dokumentów wyszła spod jednej ręki. Jeżeli zaś był to urzędnik kancelarii książęcej, mógł datować także wg kalendarza wschodniego (29 IV). 250 rninająca okres rządów Daniela i Wasylka. Tak samo ścisłe przyjazne stosunki między Władysławem Łokietkiem a siostrzeńcami utrzymywały się nadal. Świadczyć o tym może wiadomość o udziale oddziałów ruskich wspomagających Łokietka w jego walce na Śląsku. W 1321 r. wybuchła tu wojna domowa, do której • wmieszał się także i Władysław Łokietek, chcąc wykorzystać sytuację, ażeby wzmocnić tu swe wpływyu. Udział Rusinów i Litwinów w tej wojnie, których zjawienie się, jak to słusznie stwierdza Jan Dąbrowski, bez udziału Władysława Łokietka jest wykluczone, mamy potwierdzone źródłami12. O bliższych szczegółach tego udziału w najeździe na Śląsk nie wiemy, ale że oddziały ruskie to mogły być tylko posiłki Roma-nowiczów, nie ulega wątpliwości i to świadczy o dalszych dobrych i ścisłych związkach między Władysławem Łokietkiem a ruskimi siostrzeńcami. Ale jeszcze na jeden moment pragnę zwrócić uwagę, tj. na udział oddziałów litewskich obok ruskich. Nie znaczy to bynajmniej, ażeby między Rusią halicko-wło-dzimierską a Litwą panowały harmonijne stosunki. Wiemy, że od początku objęcia rządów przez Gedy-mina stosunki te były napięte, i to chciał wykorzystać Zakon, wysyłając do książąt ruskich komtura Sigharda 11 O walkach tych zob. J. Dąbrowski, Dzieje polityczne Śląska, s. 357; J. Kochanowska-Wojciechowska, Stosunek Śląska do Polski i Czech, Roczn. Hist. t. IV, s. 4, przyp. 2; B. Włodarski, Polityka Jana Luksembur-czyka wobec Polski, s. 25—27; K. Maleczyński, Historio Śląska, t. I, s. 544 n-. 12 Cod. dipl. Sil., t. V, s. 209. Kapituła wrocławska prosząc z początkiem 1322 r. o dyspensę dla zawarcia małżeństwa Konrada ks. oleśnicko-namysłowskiego z Elżbietą córką Henryka VI wrocławskiego, wspomina o zniszczeniu ziemi wrocławskiej, dokonanym przez Rusinów i Litwinów. 251 Schwarzburga, o czym mówiłem wyżej. Krzyżacy rozpoczęli szereg najazdów na Litwę. Ażeby sparaliżować obronę Gedyminowi, zawarli znany układ z książętami ruskimi.^ Taką samą groźbą dla Gedymina miał być układ z zięciem Gedymina księciem płockim Wacławem zawarty 24 kwietnia 1321 r. w Golubju. Układ ten Krzyżacy wymusili na Wacławie (stosunki między tym księciem a Zakonem nie były bynajmniej przyjazne). Treść układu znana była bez wątpienia Gedyminowi, wszak między teściem i zięciem panowały dobre stosunki. A może układem tym chcieli się Krzyżacy zabezpieczyć przed ewentualną dywersją ze strony Wacława w czasie swych najazdów na Litwę? 13 Ażeby krzyżacką akcję sparaliżować i zabezpieczyć sobie tyły podczas walk o ziemie ruskie, dokąd chciał skierować wszystkie swoje siły, Gedymin wysunął plany przyjęcia chrztu. Nie ulega wątpliwości i wszyscy historycy godzą się na to, że czynił to z pobudek czysto politycznych. Wspólna pomoc Litwinów i Rusinów Władysławowi Łokietkowi w walkach na Śląsku wskazuje, że do zerwania stosunków między Rusią i Litwą jeszcze nie doszło. Może odegrał w tym rolę także i Władysław Łokietek, który przecież z książętami był bardzo ściśle powiązany, a wrogi stosunek Zakonu Krzyżackiego do 13 Chcąc ułatwić sobie sytuację skłonił Zakon zięcia Gedymina, księcia płockiego Wacława do zawarcia 16 IV 1321 r. w Golubiu przymierza, które oficjalnie było skierowane przeciwko Litwie, choć z pewnością zawierał je Wacław w porozumieniu z Gedyminem. Cod. dipl. Pruss., t. II, nr 96; zob. H. Paszkiewicz, Ze studiów, s. 47; S. Zajączkowski, Przymierze polsko-litew-skie, Kwart. Hist. t. XL, s. 592; B. Włodarski, Między Polską, Litwą a Zakonem Krzyżackim, Zapiski TNT, t. XVI, s. 9 n. Inna rzecz, czy Wacław rzeczywiście myślał o dotrzymaniu układu. 252 Polski i Litwy zbliżył Łokietka i Gedymina do siebie. W każdym razie do jakiegoś porozumienia między Litwą a Rusią halicko-włodzimierską w tym czasie musiało dojść (ok. 1321 r.). W tym miejscu pragnę poruszyć zagadnienie małżeń-twa syna Gedymina Lubarta z córką księcia włodzi-lierskiego, o czym nas informują późniejsze źródła, sprawie tego małżeństwa panują w literaturze hi-torycznej sprzeczne poglądy. Że Lubart był żonaty księżniczką ruską, zdaje się nie ulegać wątpliwości, tle czyją ona była córką, pewne nie jest. Mogła być orką Jerzego I, a więc siostrą Andrzeja i Lwa, ale to ydaje się bardzo wątpliwe. Niektórzy uważają ją za córkę jednego z książąt Romanowiczów, a mianowicie Andrzeja, ponieważ ten był księciem włodzimierskim. Hruszewśkij domyśla się, że mogła być córką Bolesława Jerzego14. Ten ostatni domysł uważam za wykluczony. Bolesław Jerzy ożenił się w 1331 r.15, córka jego w chwili śmierci ojca miałaby najwyżej 8 lat. Jeżeli więc istotnie była córką księcia włodzimierskie-go, to należy ją uważać' raczej za córkę Andrzeja. Druga kwestia, to data małżeństwa. Można domyślać się, że sprawę tego małżeństwa omawiano przy zawieraniu wyżej wspomnianego porozumienia rusko-litewskiego (ok. 1321 r.) ze współudziałem Władysława Łokietka. Ale o ile już wtedy omawiano możliwość zawarcia tego małżeństwa, co by otwierało dla Lubarta widoki otrzymania jakiegoś działu w ziemiach ruskich, to jednak sądzę, że małżeństwo zostało zawarte już po objęciu rządów przez Bolesława Jerzego, jako utwierdzenie porozumienia w sprawie zajęcia przez Gedymi- 14 M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 530—532. 15 Długosz, Historia, t. III, s. 155. 253 na Podlasia le. I w tym także główną rolę odegrał zapewne Władysław Łokietek. Zbliżamy się do tragicznego końca obu Romanowi-czów. Wiadomości źródłowe o wydarzeniach tych są tak drobne i lakoniczne, że o dokładniejszym ich odtworzeniu trudno mówić. Stąd różne próby rozwiązania tej zagadki przez, różnych badaczy. W związku z tym należy postawić sobie kilka pytań. Zacznijmy od próby ustalenia daty śmierci obu Romanowiczów. Pewną datą końcową jest data pisma Władysława Łokietka do papieża Jana XXII, w którym donosi o ich .śmierci. Zaraz bowiem po nadejściu wiadomości o katastrofie Romanowiczów Władysław Łokietek wysłał do Awinionu specjalne poselstwo, złożone z Piotra, kanonika krakowskiego i Mikołaja Manentis, obywatela genueńskiego, które zawiozło pismo króla polskiego z 21 V 1323 r.17 Data ta dziś już nie ulega wątpliwości. Bliższe określenie w dokumencie ,,in vigilia sancte trinita-tis XII cal. junii" odpowiada rokowi 1323. Władysław Łokietek z żalem donosi papieżowi, że dwaj ostatni schizmatyccy książęta ruscy, których uważał za niezdo- lfi H. Paszkiewicz, Polityka ruska Kazimierza Wielkiego, Warszawa 1925, s. 16; tenże, Z dziejów Podlasia, Kwart. Hist. t. XLII, s. 238. 17 J. Ptaśnik, Mon. Poi. Vat., t. I, nr 83; A. Kunik, op. cit., s. 151. Mikołaj Manentis był to wybitny miesz-czanin-kupiec krakowski, który równocześnie był obywatelem genueńskim. Ponieważ związki Genui z wybrzeżem czarnomorskim i miastami na Rusi były bardzo ożywione i dla kupiectwa krakowskiego ścisłe związki Rusi z Polską były bardzo korzystne, wybór osoby Mikołaja do poselstwa do Awinionu ma także swoją wymowę. Zob. J. Ptaśnik, Włoski Kraków za Kazimierza Wielkiego, Rocznik Krakowski 1911, s. 58; M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 120 i 527; H. Paszkiewicz, Ze studiów, s. 36, przyp. 1; tenże, Polityka ruska, s. 11, przyp. 5. 254 bytą tarczę przed Tatarami, zeszli z tego świata; z ich śmiercią nad nim i jego ziemiami zawisło zagrożenie z powodu sąsiedztwa tatarskiego 18. Wprawdzie w pierwszym określeniu Władysław Łokietek powiada, że obaj książęta „zeszli z tego świata", przez co można by rozumieć ich naturalny zgon, lecz już drugie określenie interitus może wskazywać na ich nienaturalną śmierć. Zwróćmy przy tym uwagę na wiek obu książąt. Pochodzili z drugiego małżeństwa Jerzego I z Eufemią, które to małżeństwo, jak starałem się wykazać, doszło do skutku około 1291 r.19, czyli w roku 1323 mogli mieć najwyżej 31—30 lat. Byli to więc ludzie młodzi, naturalną śmierć, i to równoczesną, obu książąt trudno przyjąć, a określenie interitus można by rozumieć raczej jako nienaturalną śmierć. Z dokumentu Władysława Łokietka możemy także wnosić, że między zgonami obu książąt nie było większego odstępu czasu. Ponieważ Władysław Łokietek w liście do papieża pisze, że wskutek śmierci obu książąt, którzy byli niezdobytą tarczą przed Tatarami, zagroziło mu niebezpieczeństwo tatarskie, prosi papieża o ogłoszenie wyprawy krzyżowej przeciw Tatarom20, nie mogło więc 18 „Duo ultimi principes ruthenorum de gente schis-matica, quos immediatos pro scuto inexpugnabili contra crudelem gentem Tartarorum habebamus, decesserunt ex hac luce, ex ąuorum interitu nobis et terris nostris ex vicinitate Tartarorum... perturbacio indicibilis... im-minebit". Papieżowi byli zresztą znani, gdyż jeszcze 3 II 1317 r. wzywał ich do połączenia się z kościołem zachodnim, J. Ptaśnik, Mon. Poi. Vat., t. I, nr 138, do czego jednak nie doszło, gdyż Władysław Łokietek wyraźnie nazywa ich schizmatykami. 19 Zob. rozdz. IX. 20 W sprawie wyprawy krzyżowej przeciw Tatarom i schizmatykom wydaje papież kilka buli, ale dopiero w połowie 1325 r. A. Theiner, Mon. Poi., t. I, nr 316, 334, 338. 255 upłynąć zbyt wiele czasu między śmiercią Romanowi-czów a napisaniem tego listu. Stąd wysuwam wniosek, że śmierć ich nastąpiła w pierwszych miesiącach 1323 r. Wśród jakich okoliczności mogła ta śmierć nastąpić? Wysunięty domysł, że katastrofa obu książąt nastąpiła na podłożu walki z możnymi bojarami, jest raczej wątpliwy21, wszak z dokumentów dla kupców krakowskich i toruńskich można wnosić o zupełnej harmonii między księciem Andrzejem a bojarami. Jeżeli nie wewnętrzne przyczyny doprowadziły do zagłady książąt, to należałoby przyjąć, że zginęli w walce z sąsiadami, tylko pytanie, z którym z sąsiadów prowadzono wojnę. Trudno przyjąć jakieś najazdy na państwo Romanowi-czów ze strony innych książąt ruskich. Z takimi wydarzeniami spotykaliśmy się jeszcze w pierwszej połowie XIII w., kiedy to różni książęta ruscy, korzystając z małoletności synów Romana starali się opanować rządy w Haliczu, lub rozszerzyć swe posiadłości kosztem ziem wołyńskich. Jednak od chwili objęcia rządów przez obu synów Romana w połowie XIII w. o żadnych walkach innych książąt ruskich z tutejszymi książętami nie słyszymy. Spokój panował w państwie halicko-włodzimierskim już od czasów Jerzego I, co źródło ruskie, wykorzystane przez Długosza, wyraźnie podkreśla, dając charakterystykę rządów Jerzego22. Z innych sąsiadów należy wyeliminować Polskę, gdyż wzajemny stosunek Romanowiczów i Władysława Łokietka wyklucza stan wojenny. Tak samo bardzo wątpliwy jest jakiś najazd tatarski na księstwo Romanowiczów. O wszelkich ruchach tatarskich miała Europa 21 Wg H. Paszkiewicza, Polityka ruska, s. 10, przyczyny śmierci należy szukać w walkach bojarów z książętami. 22 Długosz, Historia, t. III, s. 39. środkowa dokładne relacje od kupców i misji domim-ańskich czy franciszkańskich i w źródłach współczesnych znajdowały one zawsze oddźwięk, a przecież źródła te o żadnym najeździe tatarskim me mo la-. Pozostają jeszcze dwa państwa: Wągry i Litwa. Mamy, co prawda, pewne wiadomości, że ze strony węgierskich przeciwników Karola andegaweńskiego starano się pozyskać pomoc księcia halickiego (a więc Lwa), • ale chronologicznie są to czasy wcześniejsze. Mianowicie jeden z magnatów węgierskich, nadżupan zempliński Piotr, mający znaczne posiadłości wzdłuż granicy rus-ko-węgierskiej, powziął plan wysunięcia kandydatury księcia ruskiego na tron węgierski. Dowiadujemy się o tym z dokumentu samego Karola z 2 I 1317 r.-4, a w dokumencie z 1321 r. Karol wyraźnie wspomina, że ów Piotr udał się na Ruś i chciał nakłonić księcia ruskiego do przyjęcia korony węgierskiej25. Plan się nie udał i jak przyjmuje Hruszewśkij, około 1321 r. Karol odebrał Piotrowi posiadłości na pograniczu rus-ko-węgierskim. Epizod ten jest dość niejasny i nie mamy pewności, czy ruski książę dał się do tego planu wciągnąć. W każdym razie całe to wydarzenie zostało zlikwidowane najpóźniej w 1322 r. Pozostaje więc jeszcze Litwa. Jak już wyżej podkreśliliśmy stosunki Litwy z Rusią halicko-włodzimierską od początków objęcia rządów przez Gedymina były naprężone wskutek agre- 256 23 Opowiadanie kronikarza szwajcarskiego Jana Win terturskiego o otruciu książąt przezy Tatarów M. H™ szewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III s. 527 n. s odnosi do osoby Bolesława Jerzego II. 24 Cod. Andegavensis, t. I, s. 412. ™ G Fejer, Cod. dipl. Hung., t. VIII, s. 293, M. szewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. l 17 _ polska i Ruś 257 sywnych planów Gedymina26. Ułatwiło to Zakonowi nawiązanie porozumienia z oboma Romanowiczami i następnie zorganizowanie szeregu wypraw na Litwę, a szczególnie na Żmudź. Opierając się na późniejszych kronikach litewskich niektórzy przyjmują, że Gedymin po zabezpieczeniu się od najazdów krzyżackich, rozpoczął wojnę z Romanowiczami. Byłoby to już po powrocie z wyprawy na Śląsk. Celem dążeń Gedymina było opanowanie Podlasia. Czy już wtedy udało mu się zająć całe Podlasie, czy tylko północną jego część, trudno stwierdzić i zdania historyków na ten temat są podzielone. W każdym razie zagadnienie podlaskie w krótkim czasie miało odegrać bardzo poważną rolę. Podlasiem była zainteresowana nie tylko Ruś halic-ko-włodzimierska i Gedymin, lecz także i Mazowsze, a w krótkim czasie i dla Władysława Łokietka stało się zagadnieniem bardzo ważnym. Jest rzeczą pewną, że jeszcze do końca XIII w. Podlasie należało do Rusi, a w połowie XIV w. jest w rękach litewskich. Ponieważ o otwartym konflikcie między Gedyminem a Bolesławem Jerzym II nie słyszymy, jest bardzo prawdopodobne, że zostało zajęte przed objęciem rządów na Rusi przez Bolesława Jerzego. Tu od razu zaznaczę, że w kierunku Podlasia szła także ekspansja mazowiecka i to musiało doprowadzić do konfliktu między Litwą a Mazowszem 27. Na razie przyszło zdaje się do wojny z Romanowiczami, niepomyślnej dla obu książąt. Gdybyśmy w określeniu interitus chcieli widzieć śmierć 26 S. Zajączkowski, Przymierze polsko-litewskie, s. 588—589; H. Łowmiański, Studia nad początkami, t. II, s. 368. 27 Odnośnie do kwestii podlaskiej, zob. S. Zajączkowski, Przymierze polsko-litewskie, s. 604 n.; H. Pasz-kiewicz, Z dziejów Podlasia w XIV w., Kwart. Hist, t. XLII, s. 238 n. w walce, to należałoby rzeczywiście na pierwszy plan F"wysunąć walkę z Litwą 2S. Schodzili z tego świata dwaj książęta ruscy, ostatni ; przedstawiciele rodziny Romanowiczów. Za jej rządów księstwa halickie i włodzimierskie wśród rozbitej na dzielnice południowej Rusi odgrywały znaczną rolę, szczególnie kiedy oba księstwa były złączone w jednym ręku, jak to było za krótkich rządów Romana, za czasów Daniela, który mimo rządów we Włodzimierzu Wasylka, w rzeczywistości kierował polityką obu księstw, czy za Jerzego I. Księstwo halicko-włodzi-mierskie brało czynny udział w wydarzeniach politycznych tej części Europy, a związki z sąsiednimi księstwami polskimi były bardzo ścisłe. Nic więc dziwnego, że śmierć obu książąt zwróciła uwagę wszystkich sąsiadów księstwa halicko-włodzimierskiego. Zagadnienie kto teraz obejmie tu rządy nie było dla nich obojętne, a Władysław Łokietek stawiał je na pierwszym miejscu w swych zabiegach dyplomatycznych. 28 Wiadomości z późniejszych kronik litewskich 0 śmierci ostatnich Romanowiczów zebrał A. Kunik, op. cit., s. 164 n. Zob. także I. Rżeżabek, Jurij II po-sliednij knjaź wsiej Malyja Rusi w: Bolesław Jurij; M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 117 1 525—527. 258 17* XI Stosunek Bolesława Jerzego II Trojdenowica do Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego1 (1323-1340) Wiadomość o nieoczekiwanej śmierci obu książąt Romanowiczów, Andrzeja i Lwa, bardzo poruszyła Władysława Łokietka. Nie chodziło już tylko o względy rodzinne. Wpłynął na to nie tylko fakt, że Andrzej 1 Do poznania dziejów księstwa halicko-włodzimier-skiego za Bolesława Jerzego Trojdenowica mamy tylko kilka obcych wzmianek historłograficznych oraz kilka jego dokumentów, co pozwala nam jedynie ustalić osobę tego księcia. Zasób ten jest jednak bardzo mały i brak źródeł sprawia, że wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi i można snuć tylko domysły. Cały ten materiał źródłowy został wydany i krytycznie omówiony w pracy zbiorowej: Bolesław Jurij knjaź wsiej Małoj Rusi, Petersburg 1907. O ile chodzi o literaturę do czasów Bolesława Jerzego, to specjalnej monografii nie mamy. Pewne zagadnienia poruszają: H. Paszkie-wicz, Ze studiów nad polityką polską, litewską i krzyżacką Bolesława Jerzego, ostatniego księcia Rusi halic-ko-włodzimierskiej, Ateneum Wileńskie, t. II, Wilno 1924 i w pracy: Polityka ruska Kazimierza Wielkiego, Warszawa 1925, gdzie wydarzenia z czasów Bolesława Jerzego są tylko wstępem do omówienia polityki ruskiej Kazimierza Wielkiego. Ubocznie poruszają je J. Dąbrowski, w pracach poświęconych stosunkom polsko-węgierskim i S. Zajączkowski, w pracach omawiających stosunki polsko-litewskie i polsko-krzyżackie. Z historyków ukraińskich na czoło wysuwa się M. Hru-szewśkij w Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, Lwów 1905. l i Lew utrzymywali, jak niegdyś ich ojciec, przyjazne stosunki z Władysławem Łokietkiem, lecz wyłaniał się przed Polską nowy problem: bliskie niebezpieczeństwo tatarskie. Książęta halicko-włodzimierscy od połowy XIII w. uznawali nad sobą zwierzchnictwo tatarskie. Po bezpotomnej śmierci obu książąt i wymarciu męskiej linii Romanowiczów księstwa te mogły się dostać pod bezpośrednie rządy naczelników tatarskich, a w takim razie wschodnia granica Małopolski z granicy pol-sko-ruskiej stałaby się granicą polsko-tatarską. O niebezpieczeństwie z powodu bezpośredniego sąsiedztwa z Tatarami mówi Władysław Łokietek w swoim piśmie do papieża. Obawa ta mogła stać się realna i to w bardzo krótkim czasie. Znając dążenia niektórych wielkich bojarów, szczególnie halickich, mógł Władysław Łokietek sądzić, że z chwilą kiedy zabrakło Romanowiczów, zechcą chwycić władzę w swoje ręce, przywołując nawet na pomoc Tatarów i w bezpośredniej od nich zależności2. Można przyjąć, że przyjazne stosunki Andrzeja i Lwa z Polską mogły w dużej mierze wypływać także z chęci osłabienia zależności tych książąt od Ordy3. Władysław Łokietek, który całą swą politykę wobec Czech, Brandenburgii i Zakonu Krzyżackiego opierał na pewnych i dobrych stosunkach z sąsiadem 2 Domyśla się tego M. Hruszewśkij w Istorija Ukrainy--Rusy, t. III, s. 122. Sojusz tatarsko-bojarski przyjmuje także H. Paszkiewicz, Polityka ruska, s. 10. Być może, że korzystając ze zmienionych stosunków (pod wpływem najazdów tatarskich i upadku Kijowa), niektórzy bojarzy dążyli przez zniszczenie dotychczasowej scentralizowanej władzy książęcej do stworzenia szeregu drobnych kompleksów terytorialnych, jakby autonomicznych, zależnych bezpośrednio od chana tatarskiego, pragnąc w ten sposób zająć stanowisko dawnych książąt. (H. Paszkiewicz, Ze studiów, s. 34). 3 Oczerki istorii SSSR, Moskwa 1953, s. 906. 261 260 ruskim, nie mógł obojętnie patrzeć na wypadki rozgrywające się w księstwie halicko-włodzimierskim. Wobec tego postanowił zabezpieczyć się przez wywarcie wpływu na bieg wydarzeń w sąsiedniej Rusi. Podobnie jak Polska zainteresowane były rozgrywającymi się wypadkami w księstwie halicko-włodzimierskim także i Węgry. Decydowały tu dwa momenty. Już od przeszło wieku Węgry chciały początkowo opanować, a gdy tp_ się nie udało, uzależnić oba księstwa od siebie, wszak mimo przyjaznych układów z Danielem halickim królowie węgierscy ciągle tytułowali się królami Halicza i Włodzimierza. Następnie i dla Węgier groźne było tak bliskie usadowienie się Tatarów. Przyjmuję, że od pierwszych dni po śmierci ostatnich Romanowiczów między Władysławem Łokietkiem i Karolem węgierskim były ożywione na ten temat rozmowy i wobec ścisłego wówczas powiązania między obu dworami szybko doszło do uzgodnienia stanowiska. Władysław Łokietek liczył się z koniecznością zorganizowania zbrojnej wyprawy na Ruś i dlatego w znanym piśmie do papieża prosił o pomoc, a nawet ogłoszenie wyprawy krzyżowej przeciw Tatarom, ażeby nie dopuścić do zajęcia przez nich księstwa halicko-wło-dzimierskiego 4. Wprawdzie w związku z tym wysunięto domysł, że Władysław Łokietek miał zamiar zająć Ruś halicko-włodzimierską dla siebie 5, ale sądzę, że takiego planu Łokietek nie miał. Zajęty w tej chwili wydarzeniami na Śląsku, gdzie otwierała się możliwość przywrócenia przynajmniej częściowo zwierzchnictwa króla 4 „Contra gentem Tartarorum supradictam, ne occu-pent terram Ruthenorum", J. Ptaśnik, Mora. Poi. Vat., t. I, nr 83. 5 W. Abraham, Powstanie organ. kość. lać. na Rusi, s. 174; S. Zachorowski, Dzieje Polski średn., t. I, s. 390. 262 polskiego6, zainteresowany w odzyskaniu Pomorza Gdańskiego, chciał raczej na tronie halicko-włodzimierskim widzieć osadzonego przez siebie księcia. A kandydatów do tego tronu było zapewne kilku. Pretensje ich musiały się opierać na jakichś związkach rodzinnych z Romanowiczami. Nie mamy żadnych wiadomości, ażeby zgłosili pretensje inni książęta ruscy, widocznie poza ogólną przynależnością do rodu Rurykowiczów, bliższych związków między Romanowiczami i innymi książętami ruskimi w tym czasie nie było. Przypatrzmy się pretendentom spoza terenu ruskiego. Tron halicko-włodzimierski chciał zapewne pozyskać dla swego rodu Gedymin, wszak już od kilku lat podbijał północne ziemie Romanowiczów. Chcąc zaszachować Zakon, w tym samym prawie czasie, kiedy Władysław Łokietek wysłał znane pismo do papieża, Gedymin donosił (26 V 1323 r.) przełożonym zakonów franciszkańskich i dominikańskich na Zachodzie, oraz miastom hanzeatyckim z Lubeką na czele, o swych planach chrystianizacyjnych7. Równocześnie pertraktował z Krzyżakami, czego owocem było zawarcie z nimi pokoju, o czym zawiadomił wszystkich 2 X 1323 r.8. W swoich planach agresywnych wobec ziem ruskich patrzył na księstwo halicko-włodzimier-skie jak na przyszłą część Litwy i przygotowywał grunt dla jego zajęcia. W sprawie ruskiej był wiać Gedymin w najwyższym stopniu zainteresowany, lecz położenie jego w chwili śmierci Romanowiczów nie było takie, ażeby mógł sobie pozwolić na ewentualną wojnę z Tatarami, Polską i Węgrami. Zawarł wprawdzie, jak wie- 6 J. Kochanowska-Wojciechowska, Stosunek Śląska do Polski i Czech, s. 12—13. 7 O. Balzer, Genealogia Piastów, s. 454. 8 J. Ptaśnik, Mon. Poi. Vat., t. III, nr 168. 263 my, chwilowy pokój z Zakonem, lecz zdawał sobie dobrze sprawę z tego, że na neutralność Zakonu liczyć nie może. Trzeba więc było iść na porozumienie z królem polskim. I o innych pretendentach możemy snuć tylko domysły. Z powodu braku powiązań rodzinnych należy wykluczyć możliwość wystąpienia z pretensjami księcia głogowskiego Henryka II, co w literaturze przyjmowano 9, ale co odrzucił i wyjaśnił Henryk Paszkiewicz 10. Natomiast dwa były w owym czasie związki rodzinne między Romanowiczami a książętami polskimi, które mogły dać podstawę do zgłoszenia pretensji do spadku po Romanowiczach. Było to małżeństwo (z roku około 1301) Anastazji, córki Lwa I halickiego, a więc siostry Jerzego I, z Siemowitem dobrzyńskim, najmłodszym bratem Władysława Łokietka, i drugie Marii, córki Jerzego I, z synem Bolesława II mazowieckiego Troj-denem, zawarte około 1308 r.11 Większe prawa miała Anastazja. Mąż jej Siemowit już nie żył, ale byli synowie z tego małżeństwa. Z rodziną tą był Władysław Łokietek bardzo ściśle związany, przez jakiś czas po śmierci Siemowita sprawował nawet opiekę nad bratankami 12, chociaż jeszcze po dojściu do pełnoletności synów Anastazja miała wielki wpływ na rządy. Nie mamy powodów wątpić, że Anastazja wystąpiła z pretensjami do księstwa halicko-włodzimierskiego dla któ- 9 W. Abraham, op. cit:, s. 174, przyp. 1; J. Dąbrowski, Ostatnie lata Ludwika wag., s. 110; M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 122. 10 H. Paszkiewicz, Polityka ruska, s. 25, przyp. 2. 11 Zob. rozdz. IX. 12 Lites ac res gestae, t. I, cz. 2, s. 251 i 299, w zeznaniach Marcina podkomorzego łęczyckiego i Antoniego z Kujaw w procesie warszawskim: „tamąuam tutor ne-potum suorum, qui iuvenes sunt". 264 regoś ze swoich synów. Domyślam się, że i Władysław Łokietek, jako opiekun bratanków, popierał początkowo pretensje Anastazji i chętnie byłby widział jednego, z nich na tronie halicko-włodzimierskim. Lecz kandydatura ta miała przeciwników przede wszystkim wśród książąt mazowieckich, których stanowisko wobec sporu polsko-krzyżackiego dla Władysława Łokietka było bardzo ważne. Z kilku źródeł wiemy, że najprawdopodobniej we wrześniu 1323 r. Litwa najechała na księstwo r dobrzyńskie 1S. Brak wzmianki w źródłach o zniszczeniu ziemi mazowieckiej, przez którą Litwini musieli przechodzić, nasunął Paszkiewiczowi domysł, że najazd ten był zrobiony w porozumieniu z Wacławem płockim i z jego inicjatywy, a w dalszej konsekwencji, że pozostawał w związku z planami ruskimi Anastazji14. Przyczyna więc jego tkwiłaby w rywalizacji w obsadzeniu księstwa ruskiego. Domysł ten jest bardzo po-ii. nętny, ale wątpliwy. Pomijam pytanie, czy był jeden, II czy dwa najazdy (1321 i 1323 r.) i sądzę, że to były P tylko spory między linią mazowiecką i kujawską. Może chodziło o jakieś zatargi graniczne, w których rozwiązaniu Wacław szukał pomocy u litewskiego teścia. Słusznie przypuszczał niegdyś Stanisław Zachorowski, że to były tylko „domowe spory Wacława z Anastazją". Między linią mazowiecką a dobrzyńską już od dosyć dawna trwała nieprzyjaźń, znajdująca często wyraz w walce, w której brali udział i książęta halicko-wło-dzimierscy. Przypuszczam, że i teraz był to tylko jakiś spór graniczny, w którego rozwiązaniu Wacław szukał poparcia u litewskiego księcia. Pozostaje jeszcze do omówienia kandydatura Bole- 13 B. Włodarski, Między Polską, Litwą i Zakonem Krzyżackim, Zapiski TNT, t. XVI, s. 11. 14 H. Paszkiewicz, Polityka ruska, s. 18—19; tenże, Z dziejów Podlasia, s. 239. 265 sława, najstarszego syna Trojdena mazowieckiego i Marii, córki Jerzego I, a więc siostrzeńca ostatnich Romanowiczów. Bolesław w 1323 r. mógł mieć około 13 lat13. Zagadnieniem, kto obejmie spuściznę po Ro-manowiczach, były zainteresowane przede wszystkim trzy czynniki: bojarzy halicko-włodzimierscy, Władysław Łokietek i Gedymin litewski. Jeżeli przyjmiemy, co już wyżej podnosiłem, że wśród bojarów mogła być pewna grupa, która chciała chwycić rządy w swe ręce -nawet przy poparciu Tatarów, to z pewnością nie było wśród nich zgody, kto spośród nich ma objąć stolec książęcy18. W tych warunkach najdogodniejszym dla nich kandydatem był młodociany książę mazowiecki, przy którym sprawowaliby faktyczne rządy. Jest bardzo prawdopodobne, że to właśnie pewna grupa możnych bojarów mogła wysunąć koncepcję „mazowiecką". W ten sposób starała się także zabezpieczyć przed bezpośrednimi rządami namiestników tatarskich. To stanowisko bojarów mogło w dużej mierze przechylić szalę na rzecz Bolesława Trojdenowica i tak rozumiałbym przekaz Janka z Czarnkowa 17. Ale kto obejmie stolec 15 Małżeństwo Trojdena z Marią halicką przypada moim zdaniem na ok. 1308 r. Bolesław Jerzy był drugim z rzędu dzieckiem, zob. O. Balzer, Genealogia Piastów, s. 453 i M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 123, przyp. 3. 18 Wiemy np., że kiedy w początkach XIII w. jeden z możnych bojarów halickich, opierając się zresztą na załodze węgierskiej, objął rządy, wywołało to niechęć wśród innych bojarów. 17 Quem Rutheni unanimiter sibi in ducem et domi-num susceperunt" MPH, t. II, s. 629, chociaż zdanie to może także oznaczać, że bojarzy zgodzili się na zaproponowaną im przez Władysława Łokietka kandydaturę Bolesława. Wybór przez bojarów uważa M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 123, za prawdopodobny. 266 książęcy w księstwie halicko-włodzimierskim, o tym faktycznie miało zadecydować porozumienie Władysława Łokietka z Gedyminem. Niedojście do porozumienia groziło konfliktem między tymi dwoma państwami, a to w tej chwili nie odpowiadało ani Władysławowi Łokietkowi, ani Gedyminowi ze względu na stosunki z Krzyżakami. I chociaż Władysław Łokietek był w bliskich stosunkach z książętami dobrzyńskimi i byłby chętnie widział jednego z bratanków na ruskim tronie, wysunięcie kandydatury Bolesława Trojdenowica (nie umiem stwierdzić przez kogo), pokrzyżowało te plany i Władysław Łokietek musiał przechylić się na stronę mazowiecką. Stanowisko bowiem książąt mazowieckich w przewidywanej przez niego wojnie z Zakonem było bardzo ważne. Pozostawała więc kandydatura Bolesława Trojdenowica i na nią godził się także i Gedymin. Wprawdzie między książętami mazowiec- • kimi Siemowitem i Trojdenem a Gedyminem stosunki były napięte na tle rywalizacji o Podlasie (z Wacławem płockim, zięciem Gedymina stosunki były dobre), ale może właśnie Gedymin liczył na to, że godząc się na kandydaturę Bolesława Trojdenowica zdoła uzyskać ze strony książąt mazowieckich rezygnację z planów podlaskich. Pośrednictwa podjął się Władysław Łokietek, który uznał za korzystne objęcie rządów na Rusi przez Bolesława i nakłaniał zapewne książąt mazowieckich do ugody z Gedyminem. Jednak, jak pokazała przyszłość, nie bardzo mu się to powiodło. Ponętne dla książąt mazowieckich było objęcie przez Bolesława rządów w księstwie halicko-włodzimierskim, ale z Podlasia zrezygnować nie chcieli. Wbrew ich woli, a szczególnie Siemowita, Gedymin Podlasie (może tylko część?) zajął i w ten. sposób Litwa stała się bezpośred- 267 nim sąsiadem Mazowsza18. Domyślani się, że za namową Władysława Łokietka, który sprawą ruską tak bardzo się zajął, młody kandydat na księcia halicko--włodzimierskiego, widząc, że tylko drogą ustępstw uniknie walki z Gedymineni i ułatwi sobie objęcie rządów na Rusi, wyraził zapewne zgodę na zajęcie przez Gedymina (części?) Podlasia 19. W każdym razie o żadnej walce między Bolesławem a Gedymineni nie słyszymy. Lecz nie godził się z tym Siemowit i zbrojny konflikt na tym tle między Gedymineni a książętami mazowieckimi wkrótce wybuchnął. Przeforsowanie kandydatury Bolesława było niewątpliwie sukcesem Władysława Łokietka. Wprowadzając na tron halicki tego księcia uwzględniał Władysław Łokietek także i stanowisko bojarów ruskich i to mogło nadać rządom Bolesława cech trwałości, co dla Łokietka było rzeczą bardzo ważną 20. Kiedy ostatecznie porozumienie w sprawie kandydatury Bolesława między Władysławem Łokietkiem a Ge- * W liście do papieża z 1325 r., Cod. dipl. Pruss. t. II, nr 114, Siemowit i Trojden proszą papieża o ratunek, podkreślając niebezpieczeństwo grożące im od bezpośredniego sąsiedztwa Litwinów. 19 Porozumienie Władysława Łokietka z Gedymineni w sprawie halicko-włodzimierskiej przyjmują: A. Pro-chaska, W sprawie zajęcia Rusi, Kwart. Hist., t. VI, s. 6; H. Paszkiewicz, Ze studiów, s. 45 i S. Zajączkowski, Przymierze .polsko-litewskie, Kwart. Hist., t. XL, s. 66. Za możliwe uważają to porozumienie: M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 123 i W. T. Paszuto, Obrazowanije litowskogo gosud., s. 424, który podkreśla, że zbliżenie nastąpiło wobec groźby, jaka zawisła nad Rusią halicko-wołyńską ze strony tatarskiej. 20 H. Paszkiewicz, Polityka ruska, s. 43, wysunął domysł, że to uwzględnienie przez Władysława Łokietka stanowiska bojarów świadczy o sile, jaką wtedy bojar-stwo halicko-włodzimierskie reprezentowało. 268 dyminem nastąpiło21, trzeba było go wprowadzić na tron książęcy. Należało liczyć się z tym, że jakaś grupa bojarów może stawić opór, sprowadzając nawet na pomoc Tatarów. Poprowadził więc Władysław Łokietek zbrojną wyprawę, z którą zapewne szedł Bolesław. Jest zasługą Jana Dąbrowskiego, że pierwszy zwrócił uwagę na urządzoną teraz przez Władysława Łokietka wyprawę i to z posiłkami węgierskimi22. Udział Węgrów w wyprawie nie był tylko wyrazem bliskich stosunków Władysława Łokietka z królem węgierskim, lecz także zainteresowania Węgier sprawami halickimi, istniejącego już od przeszło wieku. I dla Węgier nie było rzeczą obojętną, czy w księstwie halicko-włodzimier-skim obejmą' rządy namiestnicy tatarscy, czy zależni od Tatarów bojarzy, czy kandydat sprzymierzonego z Węgrami Władysława Łokietka. Jak wykazał H. Paszkiewicz -z wyprawa odbyła się między lipcem 1323 a czerwcem 1324 r. Sądzę, że raczej w drugiej połowie 1323 r. i zakończyła się osadzeniem Bolesława. Bolesław obejmował rządy jako sukcesję po matce wskutek wymarcia linii męskiej. Uważał się więc za spadkobiercę dziadka ze strony matki, co zaznaczył w dokumencie dla Krzyżaków z 1325 r., nazywając Jerzego I najdroż- 21 S. Zajączkowski, Polska a Zakon Krzyżacki, Lwów 1929, s. 57, słusznie przyjmuje, że porozumienie w sprawie Podlasia i osadzenia Bolesława na Rusi było wstępem do zbliżenia się Polski i Litwy, które doprowadziło z początkiem 1325 r. do zawarcia przymierza między Polską a Litwą. 22 J. Dąbrowski, Z czasów Łokietka, Rozprawy AU, Wydz. Hist.-Filoz., seria II, t. XXXIV, s. 318—321. Autor przytacza dokumenty Karola węgierskiego, z których wynika, że król węgierski przysłał Łokietkowi na tę wyprawę posiłki. 23 H. Paszkiewicz, Polityka ruska, s. 15, tenże, Ze studiów, s. 39. 269 szym dziadkiem i przyjmując jako drugie imię Jerzy. Pragnąc pozyskać sobie miejscową ludność nowy książę przeszedł na wiarę wschodnią 24. Kiedy wyprawa polsko-węgierska wprowadzała Bolesława na tron halicko-włodzimierski25, Gedymin zajmował Podlasie. Być może wtedy właśnie, pragnąc utrzymać się przy nowych nabytkach i mieć w ręku atut przeciwko książętom mazowieckim, zażądał zawarcia małżeństwa syna swego Lubarta z siostrą zmarłych Romanowiczów. Czy akcji Gedymina zajęcia Podlasia starali się przeszkodzić książęta mazowieccy -- trudno stwierdzić, w każdym razie około połowy 1324 r. musieli książęta rozpocząć kroki wojenne przeciw Gedy-minowi, co spowodowało najazd litewski w listopadzie tego roku na Mazowsze26. Niechętni zapewne byli Władysławowi Łokietkowi książęta mazowieccy za 24 W starym Roczniku poznańskim, MPH, seria nova, t. VI, s. 130, mamy następującą zapiskę: „Anno domini MCCCXL obiit Boleslaus dictus Georgius dux Russie VII Idus Aprilis", Zapiska ta stwierdza, że Bolesław i Jerzy II, to jedna i ta sama osoba i wyklucza pogląd, że po śmierci Andrzeja i Lwa objął rządy Jerzy, syn któregoś z tych dwóch książąt, po którym dopiero miał objąć rządy Bolesław mazowiecki. Całą odnośną literaturę zestawia H. Paszkiewicz, Ze studiów, s. 49. Opowiadanie Jana Winterturskiego o osadzeniu Bolesława Jerzego przez chana tatarskiego słusznie odrzuca M. Hruszew-śkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 527. Odnośnie do przejścia Bolesława Jerzego na prawosławie, zob. ibidem, t. III, s. 123—124. 25 Z dokumentu Karola węgierskiego można by się domyślać, że na Rusi toczyły się jakieś walki z opozycją pewnej części bojarów, zob. H. Paszkiewicz, Polityka ruska, s. 27, przyp. 3, a może także i z Tatarami, A. Theiner, Mon. Hung., t. I, nr 732. 26 Dusburg, Script. rer. Pruss., t. I, s. 191—192, zob. Cod. dipl. Pruss., t. II, nr 114. 270 sprawę Podlasia, ale oficjalnie poprawne stosunki nadal się utrzymywały, kiedy Władysław Łokietek zawierając 18 czerwca 1325 r. w Nakle przymierze z Pomorzem Zachodnim obejmuje nim także i książąt mazowieckich 27. Osadzenie Bolesława Jerzego przez Władysława Łokietka na tronie halicko-włodzimierskim i jego zbliżenie do Gedymina litewskiego oraz poprawne stosunki Władysława Łokietka z książętami mazowieckimi zaniepokoiły Krzyżaków. Rozpoczęli akcję dyplomatyczną, ażeby położenie Łokietka osłabić. Próbowano skłonić go do zrzeczenia się Pomorza. W tym celu przybył do Władysława Łokietka na zjazd w Brześciu w 1324 r. znany już nam „specjalista" od spraw ruskich i polskich wśród dygnitarzy krzyżackich komtur grudziądzki Sighard Schwarzburg, lecz misja jego zupełnie się nie udała, król polski nawet nie chciał słuchać o propozycji rezygnacji z Pomorza28. Krzyżacy zrozumieli, że wojna z Władysławem Łokietkiem jest nieunikniona, a upewniła ich w tym ożywiona akcja dylomatyczna Władysława Łokietka. Porozumienie jego z Gedyminem w sprawie ruskiej ułatwiło zawarcie w pierwszych miesiącach 1325 r. polsko-litewskiego przymierza, skierowanego bez wątpienia przeciw Krzyżakom. Mógł Zakon nie znać szczegółów zawartego układu, ale o toczących się rozmowach z pewnością wiedział. Następnie w czerwcu tego roku zawarł Władysław Łokietek wspomniane wyżej przymierze z książętami Pomorza Zachodniego. Toteż i Krzyżacy ze swej strony rozpoczęli kontrakcję dyplomatyczną. Do tych kroków zaliczam: układ biskupa płockiego Floriana z wielkim mi- 27 Lites ac res gestae, t. I2 s. 431, dod. nr 11. 28 Ibid., s. 287. Poselstwo to omówił S. Zajączkowski, Polska a Zakon, s. 53—54. 271 strzem (kwiecień 1325 r.)29 i układ Warcisława pomorskiego, który obiecuje Zakonowi, że ani królowi polskiemu, ani nikomu innemu nie będzie pomagał przeciw niemu30. Następnie zwraca się Zakon ku Rusi halic-ko-włodzimierskiej. Zdawało się, że zadanie będzie miał tu ułatwione, wszak teren był znany, stosunki nawiązane już dawniej. Układ przyjaźni zawarty przez ostatnich Romanowiczów z 1316 r. oficjalnie nadal obowiązywał. Zakon chciał jednak mieć pewność, że i nowy książę będzie go dalej przestrzegał. Nie tyle może chodziło Zakonowi o nieudzielenie Władysławowi Łokietkowi pomocy zbrojnej przez Ruś w razie konfliktu między Zakonem i Łokietkiem, ile o trzymanie w szachu przez ruskiego księcia Gedymina litewskiego. Zakon sądził, że zadanie to będzie miał obecnie ułatwione, ponieważ książęta mazowieccy byli wrogo ustosunkowani wobec Litwy, a Bolesław Jerzy rezygnował z Podlasia zapewne nie z lekkim sercem31. Może nie bardzo się pomylę, jeżeli wysunę domysł, że do Włodzimierza podążył znowu komtur grudziądzki Sighard Schwarzburg, ażeby nawiązać ściślejsze stosunki między nowym księciem a Zakonem. I znowu wyniki poselstwa były raczej nikłe. Bo oto mamy dokument Bolesława Jerzego wydany w 1325 r., bez daty dziennej i miejsca wystawienia, w którym Jerzy z Bożej łaski książę Rusi, idąc w ślady swoich przodków króla Daniela, pradziadka swego Lwa, oraz najdroższego dziadka Jerzego, przyrzeka wielkiemu mistrzowi Wernerowi v. Orseln i innym braciom zakonnym życzliwość i po- 29 Cod. dżpl. Pruss., t. II, nr 112. 30 Ibid., nr 115. 31 Stosunki Bolesława Jerzego z najbliższą rodziną mazowiecką były bardzo przyjazne, zob. H. Paszkiewicz, Z dziejów Podlasia, s. 241. 272 zostanie z nimi w zgodzie. I nic więcej32. O żadnych ' innych zobowiązaniach nie słyszymy i Zakon żadnych korzyści z tego układu nie miał. Widzieć w nim jakiegoś aktu zwróconego przeciw Władysławowi Łokietkowi nie można. W tej chwili Bolesławowi Jerzemu tym bardziej musiało zależeć na dobrych stosunkach z Władysławem Łokietkiem i idącym z nim wspólnie królem węgierskim, gdyż w obu tych państwach mamy właśnie ślady akcji zmierzającej do zorganizowania wyprawy przeciw Tatarom, co mogło być tylko pomocą dla Bolesława Jerzego. Czuł się zapewne zagrożony przez Tatarów, a może także przez jakąś grupę sprzyjających im bojarów, wrogo usposobionych do nowego księcia. W związku z tym dokumentem zwrócę jeszcze uwagę na inną rzecz. Bolesław Jerzy tytułuje się w nim na razie tylko „książę Rusi", czyżby nie miał jeszcze w swoich rękach obu księstw? Następnie wymieniając swoich przodków (progenitores) nie wspomina o wujach Andrzeju i Lwie i prawa swe opiera na dziedziczeniu przez matkę po „najukochańszym swym dziadku Jerzym". Niewymienienie Andrzeja i Lwa da się wytłumaczyć tym, że rzeczywiście obu wujów trudno było wliczać do przodków, byli oni bowiem tylko jego poprzednikami (praedecessores) na tronie halicko-włodzi-mierskim i jako takich w późniejszych dokumentach Bolesław Jerzy ich wymienia33. Lecz co jest najciekawsze w dokumencie, to określenie ,,z Bożej łaski 32 Cod. dipl. Pruss., t. II, nr 116, Bolesław-Jurij, s. 4: „pacem et omnimodam karitatem". Jest to pierwszy znany nam dokument Bolesława Jerzego, z pieczęcią Jerzego I, której i później Bolesław Jerzy używa. Domyślam się, że został wystawiony w stolicy księstwa, Włodzimierzu. Fotografia dokumentu zob. Bolesław-Jurij, tabl. III. 33 M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 530. 18 — Polska i Ruś 273 książę Rusi" (dei gracia dux Russie). W ten sposób już od samego początku swych rządów Bolesław Jerzy podkreślał swą niezależność od bojarów i zaznaczał, że tron zawdzięcza swoim przodkom. Wyżej już domyślałem się, że wśród bojarów byli także niechętni władzy książęcej, którzy widzieli swoją korzyść w bezpośrednim uzależnieniu się od chanów tatarskich. Destrukcyjne ich stanowisko już od początku ścierało się z państwo-wo-dynastyczną polityką Bolesława Jerzego, jak zresztą także i Romanowiczów. Od samego więc początku rządów Bolesława Jerzego zrodził się zapewne zatarg między częścią bojarów i księciem. Zatarg nabrzmiewał coraz bardziej i miał się w przyszłości zakończyć katastrofą księcia. O ile Krzyżakom nie udało się przeciągnąć na swoją stronę Bolesława Jerzego, z czego zresztą nie zrezygnowali, to odnieśli sukces w stosunkach z książętami mazowieckimi. W pierwszych dniach 1326 r. (2 stycznia) zawarł Zakon w Brodnicy z książętami mazowieckimi: Siemowitem, Trojdenem i Wacławem układ obronny, mający na celu obronę obu układających się stron przed wszelkimi najazdami34. Układ ten niewątpliwie wzmacniał pozycję Zakonu wobec króla polskiego, który w tej właśnie chwili miał przygotowany już plan najazdu na Brandenburgię. Wykorzystując więc położenie Łokietka, skłonili go Krzyżacy do zawarcia ro-zejmu łęczyckiego (7 II 1326 r.), w którym Władysław Łokietek poczynił pewne ustępstwa w sprawie pomorskiej 35. Wyprawa Łokietka na Brandenburgię była im bardzo na rękę, gdyż ściągała na Władysława Łokietka gniew cesarza i innych książąt niemieckich. Ażeby 34 Cod. dipl. Pruss., t. II, r. 118, Lites P, s. 432; zob. S. Zajączkowski, Polska a Zakon, s. 67. 35 S. Zajączkowski, Polska a Zakon, s. 71 n. 274 wzmocnić swe stanowisko, w lipcu tego roku zawarł Zakon układ z Konradem, biskupem kamińskim i War-cisławem pomorskim36, a w miesiąc później (18 sierpnia) układ z Henrykiem wrocławskim37. Chcąc zamknąć krąg wymierzonych przeciw Władysławowi Łokietkowi przymierzy, postanowił Zakon ponownie uczynić próbę przeciągnięcia na swą stronę Bolesława Jerzego. W marcu 1327 r. zjechał znowu do Włodzimierza stały negocjator Zakonu do spraw ruskich komtur grudziądzki Sighard Schwarzburg. I znowu przywiózł zdaje się ze sobą dokumenty zawartych uprzednio przez książąt ruskich z Zakonem układów przyjaźni. Niedużo jednak i teraz zyskał, trudno bowiem było mówić o pozyskaniu Bolesława Jerzego przeciw Władysławowi Łokietkowi, któremu przecież w dużej mierze zawdzięczał rządy. Poprawne stosunki z Zakonem ze względu na korzyści handlowe 38, jak również ewentualną w przyszłości wojnę z Litwą o zagarnięte na Rusi Podlasie, były owszem Bolesławowi Jerzemu na rękę, ale wiązać się przeciw Władysławowi Łokietkowi nie myślał. Dnia 9 marca 1327 r. Bolesław Jerzy wydaje we Włodzimierzu (,,in civitate capitali"), tytułując się już pełnym tytułem „Jerzy z Bożej łaski książę ziemi ruskiej Halicza i Włodzimierza" („Georgius dei gracia dux terre Russie Galicie et Ladimerie") na ręce Sigharda, którego nazywa swoim krewnym („consanguineus noster") nowy dokument39. Prócz drobnych zmian stylistycz- 36 Kod. dypl. wielkopolski, t. II, nr 1071; W. Semko-wicz, Ród Paluków, Rozprawy AU, Wydz. Hist.-Filoz., seria II, t. XXIV, s. 193. 37 Lites ac res gestae, t. P, s. 434; S. Zajączkowski, Polska a Zakon, s. 102. 38 Zob. np. Hansisch. Urkundenbuch, t. II, nr 420. 39 Cod. dipl. Prus?,., t. II, nr 119; Bolesław-Jurij, s. 4 i tabl. IV. 18* 275 nych było to prawie dosłowne powtórzenie dokumentu wydanego Krzyżakom przez Andrzeja i Lwa w 1316 r. i praktycznych korzyści Zakonowi znowu nie dawał. Bolesław Jerzy zobowiązuje się, jak i jego poprzednicy bronić ziemie Zakonu przed Tatarami i przed jakimkolwiek wrogim -najazdem („terras vestras fideliter premunire curabimus pro tartaris dummodo nobis con-stiterit et ab hostili ąualibet invasione"). Niebezpieczeństwo tatarskie dla Krzyżaków było nieaktualne, a ci inni agresorzy także bardzo niejasno określeni. Musieli się więc Krzyżacy zadowolić tylko wyrazami przyjaźni młodego księcia ruskiego. Nie udało im się rozerwać więzów przyjaźni, łączących Bolesława Jerzego z Władysławem Łokietkiem. O tych dobrych stosunkach wiedziano i w dalekim Awinionie.' Może o tym częściowo świadczyć bulla papieża Jana XXII, który wzywa (1327 r.) Władysława Łokietka, ażeby wpłynął na księcia ruskiego do powrotu do kościoła katolickiego. Bulla papieska była następstwem wiadomości, jakie doszły w tej materii do Awinionu, o czym papież pisze i do samego Bolesława Jerzego 40. Wezwania papieskie żadnego rezultatu nie dały41 i jest wątpliwe, ażeby Władysław Łokietek, znając trudne położenie Bolesława Jerzego na Rusi, do takiego kroku namawiał go. Z danego Zakonowi przez Bolesława Jerzego w 1327 r. zapewnienia przyjaźni Krzyżacy zadowoleni z pewnością nie byli. Jesienią 1330 r. Władysław Łokietek uderzył na ziemie zakonne. Z pomocą przyszedł mu Gedy-min litewski, poza tym król polski prowadził także znaczne posiłki węgierskie. Wojskami zakonnymi dowodził wielki mistrz Werner v. Orseln. Według danej przez Bolesława Jerzego Zakonowi obietnicy, powinien był on bronić Zakon od „jakiegokolwiek nieprzyjacielskiego najazdu". Tymczasem mamy ciekawą relację o tej wyprawie Władysława Łokietka. Mianowicie w 1331 r. najprawdopodobniej w październiku, nowy wielki mistrz Zakonu Luter ks. brunszwicki pisze instrukcję dla agenta Zakonu w Awinionie, w której donosi, że w ubiegłym roku (a więc w 1330) król polski z Węgrami, Litwinami, Rusinami i Kumanami wkroczył na ziemie krzyżackie42. Niektórzy historycy słusznie przyjmują, że to były posiłki przysłane Władysławowi przez Bolesława Jerzego. Z tego widać, że polityka tego księcia raczej zgodna była z interesami polskimi, a nie krzyżackimi43. Gdybyśmy nawet nie przyjęli udziału posiłków ruskich po stronie Władysława Łokietka (a mogły to być tylko posiłki przysłane przez Bolesława Jerzego), to już samo wymienienie ich przez wielkiego mistrza między przeciwnikami Zakonu nie świadczy bynajmniej o tym, ażeby Zakon zaliczał Bolesława Jerzego do swoich sprzymierzeńców. Jeżeli Zakon Krzyżacki nakłaniając Bolesława Jerzego do wydania nowego przyrzeczenia obrony przed obcym najazdem (w 1327 r.) sądził, że go zwiąże ze sobą przeciw Władysławowi Łokietkowi i przeciw Ge-dyminowi, to się bardzo pomylił także odnośnie i do Li- 40 A. Theiner, Mon. Poi., t. I, nr 383, 384. 41 M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy'-Rusy, t. III, s. 134. 42 „Nec latet sanctam graciam vestram, ąuomodo idem rcx anno preterito receptis treugis cum rege Bohemie, conplice guerre nostre, cum Ungaris, Litwinis, Ruthenis et Cumanis iterum terras nostras intrayit". A. Kło-dziński, Ze studiów krytycznych nad rokiem 1331, Kwart. Hist., t. XIX, s. 40. 43 S. Zakrzewski, Wpływ sprawy ruskiej na państwo polskie w XIV w., Przegląd Hist., t. XXIII, s. 96; S. Za-jączkowski, Polska a Zakon, s. 157. Za mało prawdopodobną uważa tę pomoc H. Paszkiewicz, Polityka ruska, s. 32, przyp. l, 277 276 twy. Mamy bowiem wiadomość o zbliżeniu się Bolesława do księcia litewskiego. Długosz bowiem, opierając się na jakimś zaginionym roczniku mazowieckim, opowiada pod 1331 r.44, że w Płocku (a więc na Mazowszu u Wacława płockiego) odbyły się zaślubiny córki Gedymina, która na równocześnie odbytym chrzcie otrzymała imię Eufemii, z księciem Bolesławem Jerzym. Małżeństwo to jest dowodem zbliżenia między Litwą i Rusią halicko-włodzimierską, a dużą w tym rolę musiał odegrać Wacław płocki, który wtedy już od lat dziesięciu był żonaty z Elżbietą, drugą córką Gedymina, a starszą siostrą Eufemii. Już przed kilku laty starałem się wykazać przyjazne stosunki Wacława płockiego z Władysławem Łokietkiem i poróżnienie księcia płockiego z Zakonem45. Słusznie podkreślono w literaturze, że małżeństwo Bolesława Jerzego z córką Gedymina nie było sukcesem w polityce ruskiej Zakonu46. Można przyjąć, że to zbliżenie Bolesława Jerzego do Litwy dawało księciu ruskiemu większą samodzielność także i w stosunku do Polski, ale w warunkach, kiedy w przymierzu polsko-litewskim z 1325 r. zaczęły pokazywać się rysy, porozumienie między zaprzyjaźnionym z Władysławem Łokietkiem Bolesławem Jerzym a Gedyminem dla króla polskiego było korzystne, a dla Zakonu wskazówką, że na przyjaźń z księciem halicko-włodzimierskim tak bardzo liczyć nie można. Tymczasem nadchodziła zima 1332/3 r., która była ostatnią dla steranego długimi i ciężkimi zmaganiami 44 Długosz, Historia, t. III, s. 155, zob. O. Balzer, Genealogia Piastów, s. 455. 45 B. Włodarski, Między Polską, Litwą i Zakonem Krzyżackim, Zapiski TNT, t. XVI. 46 H. Paszkiewicz, Polityka ruska, s. 34. 278 z losem Władysława Łokietka. Z początkiem marca 1333 r. zmarł, pozostawiając odrodzone Królestwo Polskie swemu jedynemu spadkobiercy Kazimierzowi. W niepisanym testamencie zostawił mu program polityczny, w którym niepoślednie miejsce zajmowała kwestia ruska, mająca stanowić podstawowy element polityki Kazimierza. Stąd to Kazimierz od pierwszych chwil swych rządów zwracał baczną uwagę na rozgrywające się w sąsiedniej Rusi halicko-włodzimierskiej wypadki. Już wtedy zaczęła się zarysowywać w układzie stosunków Polska—Węgry—Litwa—Bolesław Jerzy i bojarzy halicko-włodzimierscy sytuacja, która miała zająć poważne miejsce w stosunkach między Kazimierzem i Bolesławem Jerzym. Trzeba pamiętać, że trudne było położenie Bolesława Jerzego na Rusi. Młody książę musiał bronić się nie tylko przed narzuceniem sobie przewagi Polski, Węgier czy Litwy, lecz także natrafiał na niechętne mu stanowisko bojarów. Do przyczyn niechęci, z jaką odnosili się bojarzy do energiczniejszych dawnych książąt, jak Roman, Daniel, a teraz Bolesław Jerzy, dołączyły się obecnie i inne momenty. Wykorzystywano sprowadzanie przez Bolesława Jerzego żywiołu cudzoziemskiego. Nie tyle może popieranie przez księcia obcego elementu rzemieślni-czo-kupieckiego, a klasycznym na to przykładem może być nadanie prawa magdeburskiego Sanokowi, choć może były jeszcze także i inne podobne nadania, o których zaginęły ślady47, gniewało wielkich feudałów, bo z procesem sprowadzania obcych kupców i rzemieślników na Ruś halicko-włodzimierską spotykamy się już wcześniej, ale gniewało ich bez wątpienia osadzanie przez Bolesława Jerzego rycerstwa polskiego, w którym to zresztą Bolesław celem podniesienia c chodów książęcych. 279 książę znajdował oparcie przeciw bojarom48. Wygodnym momentem podburzającym była kwestia religijna. Wprawdzie sam Bolesław Jerzy, mimo starań kurii papieskiej, do kościoła zachodniego nie wrócił, ale kościół zachodni popierał. Wszak żona przyjęła chrzest w Płocku z pewnością w obrządku zachodnim. Wszystko to zaostrzało przeciwieństwa i pogłębiało rozdział między bojarami a księciem, co tego ostatniego zmuszało do szukania oparcia na dworach zachodnich, przy równoczesnym dążeniu do utrzymania jak największej samodzielności. Czy więc w tych warunkach można mówić o jakichkolwiek zadrażnieniach między Bolesławem Jerzym a królem polskim lub węgierskim? Jeżeli odpowiada prawdzie wiadomość, że w jakimś najeździe tatarskim na Węgry w 1332 r. brali udział Ru-sini, o czym można powątpiewać, to w każdym razie nie były to oddziały Bolesława Jerzego. Minio wewnętrznych trudności Bolesław Jerzy był nadal cennym sprzymierzeńcem. Zawarty jeszcze w sierpniu 1332 r. przez Władysława Łokietka rozejm z Krzyżakami, przedłużony następnie 24 IV 1333 r. w Krakowie, miał obowiązywać do 15 V 1334 r. Krzyżacy nie byli pewni, czy młody król polski zechce dalej przedłużać rozejm i czy nie dojdzie do nowego orężnego starcia. Przy mających się toczyć w najbliższym czasie rokowaniach Zakonu z Kazimierzem, chcieli Krzyżacy mieć większe atuty w swych rękach. Stanowisko Bolesława Jerzego w czasie wojny polsko- 48 Wysunięto domysł, że rodzina Jana syna Pako-sława, który odegrał w późniejszych czasach znaczną rolę na Rusi halickiej, pozostawała już w służbie Bolesława Jerzego. Nie ulega wątpliwości, że tę akcję Bolesława Jerzego popierał we własnym interesie także i nasz Kazimierz. 280 krzyżackiej w 1330 r., kiedy to wbrew zapewnieniom z 1327 r. co do obrony posiadłości krzyżackich Bolesław Jerzy udzielił pomocy Władysławowi Łokietkowi w najeździe na ziemie krzyżackie, dawało zwierzchnikom zakonnym wiele do myślenia. Dodajmy do tego zbliżenie Bolesława Jerzego do Gedymina. Jeżeli już nie 0 pomoc, to należało zatroszczyć się o zachowanie przez Bolesława Jerzego neutralności w razie wybuchu konfliktu między Zakonem a Polską. Inicjatywa zawarcia nowego układu z Bolesławem Jerzym wyszła bez wątpienia od Krzyżaków. Nie dowierzali Krzyżacy już teraz samemu księciu i dlatego domagali się, ażeby nowy układ zagwarantowali najwybitniejsi przedstawiciele bojarów przez swój udział w sfinalizowaniu układów toczących się we Lwowie z początkiem 1334 r. 1 przez przywieszenie własnych pieczęci. To ograniczenie władzy księcia, przed czym Bolesław się bronił, nie było mu miłe, toteż w intytulacji wydanego Krzyżakom oświadczenia z miejsca zaznaczył, że nie jest zależny od bojarów („ex dono dei natus dux et dominus Rusie"). W ten sposób dochodzimy do trzeciego dokumentu Bolesława Jerzego, wydanego dla Krzyżaków 11 lutego 1334 r. we Lwowie, dokąd przybyli przedstawiciele Zakonu 49. Dokument ten, jeśli chodzi o treść, podobnie jak i poprzednie dokumenty dla Krzyżaków, jest bardzo ogólnikowy. Bolesław Jerzy powołując się na układy swoich poprzedników: Romana, Daniela, Lwa, Jerzego i Andrzeja zapewnia uroczyście, że pragnie utrzymać trwały pokój i zgodę z Zakonem. Nie mamy żadnego przymierza ani zaczepnego, ani 49 Coci. dipl. Pruss., t. II, nr 145; Bolesław-Jurij, s. 153 i tabl. VI, zob. H. Paszkiewicz, Polityka ruska, s. 38; S. Zajączkowski, Przymierze pol.-lit., s. 605. Zob. ryć. 12. 281 odpornego, nie ma konkretnie wymienionego wroga, przeciw któremu to porozumienie byłoby zwrócone. Jak wyżej wspomniałem, w wydaniu tego dokumentu wzięli udział najwybitniejsi dostojnicy Jerzego z biskupem halickim Chodorem i przywódcą bojarów Dymitrem Dętką na czele, którzy przywieszają swoje pieczęcie. W półtora roku po wydaniu tego dokumentu wystawia Bolesław Jerzy 20 X 1335 r. we Włodzimierzu ponownie dokument dla Zakonu50. Dokument ten pod względem treści jest właściwie powtórzeniem dokumentu wydanego w 1334 r. Bolesław, podkreślając swe niezależne stanowisko51, powołuje się na układy z Zakonem swoich poprzedników i poza przyjaźnią i zgodą niczego nie obiecuje52. Krzyżacy domagali się znowu poręczenia dokumentu przez najznaczniejszych urzędników księcia, którzy rzeczywiście wraz z nim przywiesili swoje pieczęcie, gwarantując dotrzymanie danych przez księcia przyrzeczeń. Książę dwukrotnie stwierdza swoją chęć dotrzymania przyjaźni. Krzyżacy widocznie nie bardzo dowierzali przyrzeczeniom danym w układzie z 1334 r. i pragnęli mieć ponowną gwarancję ze strony księcia i jego doradców. Widocznie zaszło coś, co ich zaniepokoiło. Z pewnych, zresztą bardzo ogólnikowych określeń w dokumencie wynika, że istniały jakieś niesnaski pomiędzy Bolesławem Jerzym a Krzyżakami, które książę pragnie teraz usu- 50 Kilkakrotnie już publikowany, ostatnio w Bole-sław-Jurij, s. 154 i tabl. IX. 51 „Dei gracia natus dux tocius Russie Minoris". 52 „Promittentes bona fide, semoto omni dolo... una cum prefatis nostris baronibus, militibus, nobilibus ter-ris nostrisąue et hominibus eandem favorabilem unio-nem et concordiam... perpetuis ternporibus firmiter et irrefragabiliter observare". 282 nać 53. Zakon musiał mieć jakieś podstawy, na których obawy swe opierał. Spróbujmy to wyjaśnić. W staraniach Zakonu o uzyskanie dokumentu Bolesława Jerzego z 1334 r. widzieliśmy niepokój Krzyżaków także z powodu zbliżenia między Bolesławem Jerzym a Ge-dyminem, które przynajmniej na razie likwidowało agresję litewską w kierunku Rusi halicko-włodzimier-skiej i pozwalało Gedyminowi skierować całą uwagę na poczynania Zakonu. Nic nam jednak teraz źródła nie mówią, ażeby ponownie zawisło nad Zakonem niebezpieczeństwo litewskie i o coś innego musiało tu chodzić. Przypuszczam, że obecnie w grę wchodziły stosunki polsko-ruskie. Wprawdzie słusznie podkreśla H. Pasz-kiewicz, że na dokumenty Bolesława Jerzego dla Krzyżaków należy patrzeć przede wszystkim jako na dążenie do utrzymania pokojowych stosunków handlowych Rusi z Zakonem, przynoszących obu krajom poważne korzyści54, ale w tym wypadku chodziło Krzyżakom zdaje się o cele polityczne. Wiadomo, że podczas I kongresu wyszehradzkiego w listopadzie 1335 r. głównym i oficjalnym zagadnieniem w układach między Janem czeskim, Karolem węgierskim i Kazimierzem polskim było załagodzenie sporu polsko-krzyżackiego o Pomorze. Są jednak pewne ślady pozwalające przypuszczać, że podczas osobistego spotkania Kazimierza z Karolem w Wyszehradzie omawiano także pewne sugestie co do ewentualnego objęcia rządów w Polsce przez Andega-wenów, co można by wnosić z wiadomości przesłanych ss Yolentes litium dispendia eąudtatis et unionis compendio coartare ut per hoc zyzame scrupulus evj-tari pacisąue et concordie tranąuillitas possit eo, ter ventius augmentari amicicie pacis concordi. amicabilis unionis". r,r7vn 2 54 R. Paszkiewdcz, Polityka ruska, s. 39, przyp 283 Zakonowi Krzyżackiemu przez Jana czeskiego po zakończeniu kongresu53. Ale pertraktacje na ten temat mogły się już toczyć przed kongresem wyszehradzkim, wszak Kazimierzowi w przededniu wydania wyroku w sprawie pomorskiej zależało zapewne na ściślejszym związaniu Karola z Polską. Wiadomo, że Kazimierz łączył sprawę sukcesji ze sprawą ruską, być więc może, że w pertraktacjach tych poruszano także i sprawę ruską. Wykluczam, ażeby już w 1335 r. była mowa o zajęciu Rusi halicko-włodzimierskiej przez Kazimierza 56, ale mógł się wtedy Karol zgodzić na pewną pe*-netrację polską w księstwie halicko-włodzimierskim, o czym może świadczyć prośba Kazimierza Wielkiego skierowana do papieża w sprawie obsadzenia biskupstwa lubuskiego po śmierci biskupa Stefana. Kazimierz prosi, aby papież mianował sam kogoś kto byłby oddany i uległy kościołowi i królowi polskiemu. Papież na 55 Tak można rozumieć ustęp z listu Jana czeskiego. Król bowiem bezpośrednio po zjeździe wyszehradzkim (3 XII 1335) zawiadamia w. mistrza na jakich warunkach stanął pokój w Wyszehradzłe. W ostatnim zdaniu Jan tak pisze do w. mistrza: ,,Vortmer der Kónig von Polan sal euch schikken Yorsache Briefe des Kónigis von Ungern uff dy gesprochene Land Culmen und Po-meren, vor sich und sinen Erben, wen her hat dy Swe-ster des Kónigs von Polan", Lites ac res gestae, t. P, s. 450, nr 24. 56 Zob. poglądy na ten temat: W. Abraham, Powstanie organ. kość. lać. na Rusi, s. 207—208; J. Dąbrowski, Ostatnie lata, s. 109—110; H. Paszkiewicz, Polityka ruska, s. 40. Rzekomy dokument Kazimierza Wielkiego z 24 VI 1337, Kod. małopolski, t. III, nr 651, w którym Kazimierz tytułuje się dziedzicem i panem całej ziemi ruskiej, jest falsyfikatem, co wykazał S. Kętrzyński, Zapis Kazimierza Wielkiego dla Kazimierza Boguslawo-wica, Przegl. Hist., t. XIV, s. 303, przyp. 3. 284 to się zgodził57. Przypominam, że biskupi lubuscy rościli sobie pretensje do jurysdykcji w ziemiach ruskich i akcję tę zdaje się Bolesław Jerzy popierał, chociaż sam do kościoła katolickiego nie wrócił. Sympatie Bolesława Jerzego dla wyznawców kościoła zachodniego wykorzystywali niechętni mu bojarzy, podburzając przeciwko księciu ludność, a to znów powodowało zbliżenie Bolesława Jerzego do Kazimierza. Krzyżacy, którzy wszędzie mieli swój doskonały wywiad, wkrótce się o tym wszystkim dowiedzieli. I obawiając się, ażeby zbliżenie to nie przekreśliło zobowiązań Jerzego w umowie z 1334 r., zwrócili się do niego o potwierdzenie uprzedniego układu. W ten sposób doszło, zdaje się, do wydania dokumentu z 1335 r. Płonne były niepokoje krzyżackie, gdyż ani Kazimierz nie myślał w tej chwili o wojnie z Zakonem, ani Bolesław Jerzy nie chciał zrywać przyjaznych stosunków z Krzyżakami, widząc jak znaczne korzyści daje Rusi handel z ziemiami pruskimi. Zbliżenie Bolesława Jerzego do Kazimierza było teraz bardzo dla niego pożądane, ponieważ pogorszyły się stosunki Jerzego z Litwą. Wiemy z opowiadania Długosza, korzystającego z zaginionego dziś rocznika mazowieckiego, że w październiku 1336 r. Litwini napadli na Mazowsze 58, co wywołało rozdźwięk także między Gedyminem a Bolesławem Jerzym, którego do końca życia łączyły ścisłe stosunki z krewnymi mazowieckimi. W następnych latach mamy dalsze najazdy Litwy na Mazowsze. Być może dochodziło do nich na tle sprawy podlaskiej. H. Paszkiewicz przyjmuje bowiem, że "^TzTw. Abrahamem, Powstanie organizacji kość. lać. na Rusi, s. 207—208 Soominki płockie, ss Długosz, Historia, t. III, s. 172, bpo MPH, t. III, s. 119. 285 w owym czasie Gedymin zajął dalszą część Podlasia59, z czym książęta mazowieccy nie chcieli się pogodzić. Zajmując całe Podlasie Gedymin zrywał porozumienie z Bolesławem Jerzym z 1331 r., a to wpłynęło zapewne na większe zbliżenie tego ostatniego do Kazimierza, którego stosunki z litewskim teściem także ochłodły. Ci badacze, którzy przyjmują niechętne stanowisko Bolesława Jerzego do Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego już od pierwszych chwil objęcia przez niego rządów w księstwie ruskim, a na co miałyby wskazywać jego układy z Krzyżakami (chociaż jak widzieliśmy wyżej żaden dokument Bolesława Jerzego do takich wniosków nie daje podstaw) twierdzą, że jeszcze w 1337 r. stosunek Bolesława Jerzego do Polski był wrogi. Na dowód przytaczano wiadomość Rocznika Świętokrzyskiego, który pod rokiem 1337 opowiada, że Tatarzy wraz z Rusinami oblegali Lublin przez dwanaście dni i dopiero po śmierci wodza tatarskiego odstąpili60. Wprawdzie H. Paszkiewicz zdaje się całkiem jasno wykazał, że najazd odnosi się do walk z 1341 r.61, to gdybyśmy nawet przyjęli, że najazd odbył się w 1337 r., nie byłoby to dowodem wrogiego stosunku Bolesława Jerzego do Polski. Posiłki ruskie (niekoniecznie zresztą Bolesława Jerzego) mogły iść pod przymusem tatarskim, wszak takie wypadki lato-pis kilkakrotnie notował w drugiej połowie XIII w. Mogła to być także akcja bojarów niechętnych Bolesławowi za jego bliskie stosunki z Polską. W każdym razie główny argument co do konfliktu między Bolesławem Jerzym i Kazimierzem upada. 59 H. Paszkiewicz, Z dziejów Podlasia, Kwart Hist. t. XLII, s. 239 n. 60 Rocznik Świętokrzyski, MPH, t. III, s. 78. 61 H. Paszkiewicz, Polityka ruska, s. 36—37. 286 Zagrożony ze strony Litwy i Tatarów, nie widząc w odległym Zakonie pomocy dla siebie, na którą prawdopodobnie w ogóle nie liczył, wobec narastającej do niego niechęci bojarów, Bolesław Jerzy musiał szukać oparcia gdzie indziej. Wyżej wspominałem, że dobre stosunki z dworem polskim, istniejące od początku jego rządów na Rusi, w ostatnich latach zacieśniły się jeszcze więcej. Już w 1335 r. istniało jakieś porozumienie polsko-węgierskie w sprawie ruskiej, na podstawie którego król węgierski mimo ciągle zgłaszanych pretensji Andegawenów do ziem ruskich patrzył na sprawy ruskie pod kątem sukcesji w Polsce. Za niejasną jeszcze obietnicę sukcesji syna w Polsce, godził się Karol na większe zaangażowanie się Kazimierza w sprawach ruskich. Sprawy te chciał ująć zapewne w konkretny traktat, a będąc ciężko chory zaprosił do siebie na Węgry Kazimierza. Wiemy to z relacji nuncjusza papieskiego na Węgrzech Galharda, który 11 VI 1338 r. donosi do Awinionu, że król węgierski ciężko zachorował i zaproszony przez niego król polski Kazimierz przybył do niego 82. Nie .ulega wątpliwości, że poruszono w rozmowach sprawę sukcesji Andegawenów w Polsce, lecz głównym tematem rokowań była sprawa ruska. Z wszystkich późniejszych układów Kazimierza z dworem węgierskim w sprawie przekazania korony polskiej Andegawenom wiemy, że Kazimierz obie te sprawy wiązał nierozdzielnie. Nie można zaś było sprawy ruskiej rozwiązywać ponad głową Bolesława Jerzego. I dlatego zapewne król węgierski wysłał zaproszenie także do Bolesława Jerzego do przybycia do Wysze-hradu. Węgierska kronika budzińska podaje pod 1338 r. 62 J. Ptaśnik, Mon. Poi. Vat., t. I, nr 181: „...dominus rex Hungarie graviter infirmatur et... dominus rex Polonie per ipsum vocatus ad eum pervenit". 287 ciekawą wiadomość o przybyciu pod koniec czerwca do króla węgierskiego ruskiego księcia63. Ponieważ z książąt ruskich może być brany w rachubę tylko Bolesław, tajemnicze imię „Lothka" może być tylko zniekształconym imieniem „Bolka" 64. Jaki był cel tej wizyty? Chyba nie kierowała nim jedynie chęć odwiedzenia chorego króla i ofiarowania mu przyjaźni. Chodziło o rzecz ważniejszą. Trudno jest na podstawie dokumentów Kazimierza Wielkiego 63 M. Florianus, Hist. Hung. Fontes dom. Chronicon Dubnicense, s. 128: „A. d. 1338, Circa festum ap. Petri et Pauli dominus Lothka dux Ruthenorum venit in Vy-segrad cum electo populo militum suorum ad regem Karolum Hungarie, promittens ei omnis amicicie incre-mentum. W sprawie przekręcenia imienia Bolesława Jerzego, zob. J. Dąbrowski, Ostatnie lata Ludwika, s. 112, przyp. 1; W. Abraham, Powstanie organ. kość. lać. na Rusi, s. 206, przypuszcza, że projekty polsko-węgierskie odnośnie do Rusi nie powstały bez zgody Bolesława Jerzego, i sądzi, że właśnie wtedy (1338) zadecydowano sprawę następstwa Kazimierza po Bolesławie Jerzym na Rusi. O. Balzer, O następstwie tronu w Polsce, Rozprawy AU, Wydz. Hist.-Filoz. seria II, t. XI, s. 430, przyjmuje, że Bolesław Jerzy wyznaczył Kazimierza swym następcą jako jednego z Piastów, mających hipotetyczne prawo do dziedzictwa na Rusi. 64 S. Zakrzewski, Wpływ sprawy ruskiej, s. 99, przyjmował, że „Lothka" to może być bojar z otoczenia Bolesława Jerzego. Na dokumencie bowiem Bolesława dla Sanoka na pierwszym miejscu świadkuje: Johannes dic-tus Lacta. Jest to jednak wątpliwe, ażeby Bolesław w tak ważnych dla. siebie sprawach wysyłał bojara. Zapiska kroniki jest zresztą prawie współczesna i wyraźnie powiada, że to był książę Rusinów ze znacznym orszakiem zbrojnych. Zresztą gdybyśmy nawet przyjęli, że to był jeden z bojarów, to i tak kwestia ta nie zmienia rzeczy zasadniczej, gdyż ów bojar byłby tylko wysłannikiem księcia. Zob. M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 132. 283 stwierdzić, czy pod koniec czerwca był jeszcze na Węgrzech, bo brak nam z tego czasu dokumentów jego, ale możemy się domyślać, że był. Co mogło być przedmiotem tego zjazdu? Być może już wtedy nastąpiło porozumienie między nimi w sprawie ewentualnego następstwa Kazimierza po Bolesławie Jerzym w wypadku bezpotomnej śmierci Bolesława, na co wyraził zgodę król węgierski, mając zapewnione następstwo dla Andegawenów po Kazimierzu w Polsce. W zamian za to Bolesław Jerzy zyskiwał od Karola i Kazimierza zapewnienie udzielenia pomocy w razie niebezpieczeństwa tatarskiego czy litewskiego. Omawiano dalej zapewne wspólne plany i wspólne działania na Rusi, mające na celu utrwalenie stanowiska i władzy Bolesława Jerzego. Czy liczono się także z otwartym buntem możnych feudałów ruskich, trudno stwierdzić, ale jest to możliwe, gdyż odłam niechętnych księciu bojarów musiał być znaczny. Wobec tych grożących niebezpieczeństw Bolesław Jerzy widząc, że bez pomocy polskiej może nie utrzymać się na Rusi, zawarł układ z Kazimierzem, zyskując poparcie Polski i Węgier w wypadku zagrożenia. Oprócz obcego rycerstwa popierał Bolesław Jerzy także i element miejski, a dowód na to mamy w zachowanym dokumencie lokacyjnym dla Sanoka z 20 I 1339 r. Jest to ostatni znany nam dokument Bolesława Jerzego fl5. Wydał go na ręce zaufanego swego Bartka z Sandomierza, przyszłego wójta Sanoka, w obecności m. in. Adalberta wójta Bochni i Bartłomieja wójta Warszawy. Że książę nie czynił tego, ażeby specjalnie faworyzować Polaków kosztem żywiołu ruskiego, może świadczyć wzmianka z tego dokumentu, gdzie czytamy, że koloniści mają się rekrutować spośród Niemców, Po-63 Kod. dypl. Polski, t. III, nr 881; Bolesław Jurij, s. 77 i 119 i tabl. X. 19 — Polska i Ruś 289 laków, Węgrów i Rusinów. I nasz Rocznik Traski mówiąc później o śmierci Bolesława Jerzego wspomina, że sprowadzał on na Ruś Czechów i Niemców. Mówiąc o dokumencie dla Sanoka pragnę zwrócić jeszcze uwagę na owego wójta warszawskiego Bartłomieja. Był on w przyjaznych stosunkach z Zakonem Krzyżackim i w czasie procesu warszawskiego odgrywał nawet znaczną rolę, skoro pełnomocnicy Zakonu mianowali go 5 II 1339 r. swoim zastępcą86. We Włodzimierzu spotykamy go 20 stycznia, czy 5 lutego był już z powrotem w Warszawie, trudno na pewno stwierdzić, gdyż zwrot z dokumentu stwierdzającego to pełnomocnictwo nie daje na to odpowiedzi („transferentes in predictum dominum Bartholomeum absentem tam-quam presentem suas vices"). Nie podążył Bartłomiej do Bolesława Jerzego tylko po to, ażeby świadkować na dokumencie księcia dla Sanoka, lecz przybywał do Włodzimierza zapewne jako poseł Zakonu, mając zleconą pewną misję dyplomatyczną. Mieli Krzyżacy w swych rękach już czterokrotne potwierdzenie przez Bolesława Jerzego przyjaznych jego stosunków z Zakonem, lecz widocznie zaniepokoiła ich wiadomość o nowym porozumieniu osiągniętym przez Karola, Kazimierza i Bolesława Jerzego w Wyszehradzie w połowie 1338 r. W przededniu mającego się odbyć procesu . warszawskiego pragnęli zapewne odciągnąć Bolesława od Kazimierza. Że Krzyżakom ciągle bardzo zależało na dobrych stosunkach z Bolesławem Jerzym, może świadczyć poselstwo krzyżackie udające się na Ruś67, 68 Lites ac res gestae, t .I2, s. 101. 67 Ibid., t. F, s. 78: „timens ne aliąua sibi vis vel vio-lencia per nuncios et hospites transeuntes a magistro et fratribus predictis versus Russiam ibidem in Plocensi chdtate inferretur", zob. J. Karwasińska, Sąsiedztwo kujawsko-krzyżackie, Warszawa 1927, s. 193—194. 290 o czym dowiadujemy się z zeznania prepozyta opolskiego Mikołaja złożonego 28 XI 1338 r. Lecz najbliższe wydarzenia następowały już teraz poza Bolesławem Jerzym. Z początkiem kwietnia 1340 r. ginie on z rąk własnych poddanych. Inspiratorami zamachu byli możni feudałowie, którzy od samego początku byli mu niechętni, widząc, że młody książę bynajmniej nie myśli dzielić się z nimi władzą. Sami może nie odważyliby się na wystąpienie przeciw księciu, lecz umieli podburzyć przeciw niemu szerokie masy ludowe. Jako argumentu użyto propagandy religijnej i narodowej skierowanej przeciw obcym w ogóle. Zarzucano księciu popieranie katolików i sprowadzanie obcych do kraju. Uważam za rzecz prawie pewną, że bojarzy przygotowując spisek weszli w kontakt z Ta-, tarami. Tylko bowiem porozumienie z Tatarami mogło im zapewnić realizację celów. Dla Tatarów zaś, dotychczasowych nominalnych zwierzchników Rusi halicko-włodzimierskiej, ewentualna sukcesja na Rusi Kazimierza polskiego, popieranego przez Węgrów, była nie do przyjęcia. Jest możliwe, że dla pewnej grupy bojarów kandydatem na tron książęcy był Lubart litewski, spowinowacony z dynastią Romanowiczów 68. Może porozumiewano się z nim za życia Bolesława Jerzego. Można by się także domyślać, że Bolesław Jerzy o jakichś przygotowaniach do spisku wiedział i zwrócił się o pomoc do Kazimierza i Karola, w myśl układów z 1338 r.t!1) 68 Domysł M. Kraszewskiego, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 139—140. 69 Może dlatego wysłał żonę do Polski obawiając się o jej los, w chwili bowiem śmierci Bolesława Jerzego nie było jej na Rusi. Są wskazówki, że zginęła dopiero 5 II 1342 r. zob. O. Balzer, Genealogia Piastów, s. 457, choć cała ta wiadomość o jej śmierci w Polsce jest bardzo 291 19' Z początkiem lutego 1340 r. nastąpił znaczny najazd tatarski na ziemie polskie 70. Ze strony polskiej i węgierskiej przygotowywano się do wyprawy na Ruś z pomocą Bolesławowi. I bardzo być może, że wiadomość o tym przyśpieszyła śmierć Bolesława Jerzego. Inaczej mogły potoczyć się wydarzenia, gdyby ta pomoc nadeszła rychlej. Kiedy dowiedziano się o przygotowaniach Kazimierza, spiskowcy postanowili działać szybciej. 7 IV 1340 r. został Bolesław Jerzy otruty we Włodzimierzu, a już w 9 dni później Kazimierz wkroczył do Lwowa. Fakt ten można by wytłumaczyć tym, że wiadomość o śmierci księcia ruskiego doszła go już w drodze, kiedy szedł z pomocą Bolesławowi. W pierwszej połowie maja były już na Rusi wojska węgierskie .pod wodzą palatyna Wilhelma Drugetha 71. O śmierci Bolesława Jerzego mówi szereg źródeł72. Choć niezależnie od siebie, wszystkie źródła podają zgodnie, że książę zginął z rąk własnych poddanych, przez nich wątpliwej wartości, na co zwrócił moją uwagę dr Kazi- _ mierz Jasiński. 70 Wiadomość o najeździe tatarskim na Polskę doszła do kolektora świętopietrza w Polsce i na Węgrzech Piotra Gerwazego w połowie lutego, wobec czego zebrane pieniądze odesłał zaraz 'do Zagrzebia. „Item anno domini MCCCXL die XX Februarii, cum Tartari intrassent regnum Polonie et ob hoc rex et totum regnum Ungarie turbaretur, commutavi subito pecunias quas tunc habe-bam et per fratrem Thomam de Zothomar, priorem provincialem ordinis Predicatorum misi ipsas pecunias ad civitatem Zagrabiensem in Sclavonia", J. Ptaśnik, Mon. Poi. Vat, t. I, nr 208. 71 Rocznik Traski, MPH, t. II, s. 860; Cod. Andeg., t. VI, nr 20, zob. J. Dąbrowski, Ostatnie lata Ludwika, s. 113. 72 Zestawienie ich podaje M. Hruszewśkij, Istorija Ukrainy-Rusy, t. III, s. 534—535, o dacie śmierci, zob. O. Balzer, Genealogia Piastów, s. 457. 292 otruty. Zaszedł fakt brzemienny w skutki dla przyszłych losów Rusi halicko-włodzimierskiej, która na kilka wieków dostała się pod obce rządy Polski i Litwy. Z przedstawienia wydarzeń całego okresu rządów ostatnich Romanowiczów i Bolesława Jerzego Trojde-nowica wynika ich przyjazny stosunek do Polski, pogląd więc niektórych historyków, jakoby w tym okresie książęta ci odnosili się do Polski niechętnie, a raczej sprzyjali wrogowi Polski, Zakonowi Krzyżackiemu, utrzymać się nie da. Ostatni Romanowicze, Andrzej i Lew, objąwszy rządy przy poparciu Władysława Łokietka, byli jego wiernymi sprzymierzeńcami. Określił to sam Władysław Łokietek w piśmie do papieża, nazywając ich „niezdobytą tarczą" Polski przed niebezpieczeństwem tatarskim. Tak samo pogląd, jakoby Bolesław Jerzy odnosił się nieprzychylnie do Władysława Łokietka, czy Kazimierza Wielkiego, nie wydaje mi się słuszny. I ten książę zawdzięczał rządy w księstwach ruskich głównie Władysławowi Łokietkowi. Wszystkie cztery znane nam dokumenty Bolesława Jerzego dla Zakonu upragnionego celu, tj. przeciągnięcia Bolesława Jerzego na swoją stronę, Krzyżakom nie dawały. W sporze polsko-krzyżackim stał Bolesław Jerzy niewzruszenie po stronie polskiej. Świadczy o tym także wydanie w tak krótkim czasie aż czterech dokumentów, widocznie żaden z nich nie dawał Zakonowi tego, o co mu chodziło. Prawda, że wskutek braku źródeł w wielu wypadkach trzeba było wysuwać hipotetyczne wnioski. Tragiczna śmierć rzuca cień na osobę księcia, bo nie wszystkie źródła zgodnie podają przyczyny spisku przeciw niemu. Książę polski obejmujący spuścizną po matce Rusince, potomek po babce przedgedyminow-skich książąt litewskich dysponował doskonałymi warunkami, aby zapewnić swej nowej ojczyźnie korzyst- 293 ne warunki rozwoju. Ale na jego drodze stanęła opozycja bojarska, mająca własne interesy rodowe na oku. Młody, niedoświadczony książę nie umiał pozyskać sobie bojarów. Chciał iść zapewne śladami wielkich swych poprzedników, na których w swych dokumentach się powoływał: Romana i Daniela, którzy siłą potrafili zgnieść opozycję bojarską. Oparty na przymierzu z Polską, Węgrami, Litwą i Zakonem chciał Bolesław Jerzy stawić opór dążeniom bojarów, których znowu popierali Tatarzy, widząc w tym rękojmię utrzymania zwierzchnictwa swego na Rusi halicko-włodzimierskie j. Mając to poparcie zdecydowali się bojarzy na wystąpienie przeciw swemu księciu. Bolesław Jerzy walkę podjął, lecz przegrał ją i tragicznie zginął. O księstwo halicko-włodzimierskie rozpoczęła się teraz wojna między Polską, Litwą i Tatarami, przy czym niemałą rolę odegrało także i miejscowe bojarstwo. Stosunki polsko-ruskie wchodziły teraz w nową fazę. Tablice genealogiczne Tablica I PIASTOWIE MAŁOPOLSCY I KUJAWSCY* Kazimierz II Sprawiedliwy ż. Helena, c. Rościsława, w. ks. kijowskiego Leszek Biały ż. Grzymisława, c. Ingwara ks. łuckiego Konrad I ż. Agafla, c. Światosława ks. włodz.-wołyńskiego Salomea, Bolesław V Wstyd- Bolesław I Kazimierz I Eudoksja Siemowit I m. Koloman, liwy ż. 2 . Anastazja, ż. 2. Konstancja, m. D y tryk I ż. Perejasława, kr. hal. ż. Kunegunda c. Aleksandra c. Henryka II nr. Breny c Daniela ks. hal. (Kinga), ks bełskiego Pobożnego, i Wettynu potomstwo zob. c. Beli IV, kr. węg. 3. Eufrozyna tabl. II c. Kazimierza, ks. opolskiego 2 Leszek Czarny 2 Siemomysł 3 3 Władysław Łokietek Kazimierz 3 II Siemowit 3 Eufemia t. Grydna, c. Rości- ż. Salomea, c. Sam- ż. Jadwiga, ż. Anastazja m. Jerzy I, sława, bana Maczwy bora II, ks. pomor- c. Bolesława Poboż- c. Lwa, ks. hal. ks. hal. -włodz. skiego nego, ks. wielkopol. Fenenna m. Andrzej III, Leszek Kazimierz III Przemysł Konstancja Kazimierz Wielki ż. Anna, c. Gedymina, kr. węg. w. ks. lit. * W tablicach zostały uwzględnione tylko osoby występujące w pracy. Tablica II PIASTOWIE MAZOWIECCY Siemowit I . Perejasława, c. Daniela ks. hal. Konrad II Bolesław II ż 1. Gaudemunda-Zofla, c. Trojdena, w. ks. lit. 2. Kunegunda, c. Przemyśla Otokara II, kr. czeskiego 1 Siemowit II 1 Trojden ż. Maria, c. Jerzego I, ks. hal.-włodz. 2 Wacław (Wańko) ż. Elżbieta, c. Gedymina, w. ks. lit. Bolesław Jerzy II ż. Eufemia, c. Gedymina, w. ks. lit.. Tablica III ROMANOWICZE HALICKO-WŁODZIMIERSCY Roman Mścisławicz ż. I. Przedslawa, c. Ruryka II, w. ks. kijowskiego 2. Anna (?) N.N.m. Michał s. Wsiewołoda, ks. czernihowski i hal. 2 Daniel ż. Anna, c. Mścisława Udalego, ks. hal. 2 Wasylko ż. Helena-Dubrawka, c. Jerzego II, w. ks. włodz.-suzdalskiego Włodzimierz-J an Rościslaw Lew Perejasława Zofia Roman Mścisław Szwarno ż. Anna, c. Beli ż. Konstancja m. Siemowit I m. Henryk hr. ż. Gertruda Ż; N. N., IV, kr. węg. c. Beli IV ks. maź. Schwarzburg Babenberg c. Mendoga Potomstwo kr. węg. Potomstwo ks. lit. zob. tabl. IV zob. tabl. II Jerzy I Światosława Anastazja Giin- Sig- Maria ż. 1. N. N. klaryska m. Siemowit ther hard m. Joachim c. Jarosława, sądecka ks. dobrz. hr. Schwarz- Gutkeled ks. twer- burg owie podkomorzy skiego Władysława IV 2. Eufemia c. Kazimierza, ks. kuj. 2 2 2 Andrzej Lew II Maria ks. włodz. ks. hal. m. Trojden, ks. maź. Potomstwo zob. tabl. II Tablica IV ARPADZI WĘGIERSCY Bela III kr. WQg. Emeryk kr. węg. Kunegunda (Kinga) m. Bolesław Wstydliwy, ks. małopolski Andrzej II kr. węg. ż. 1. Gertruda, c. ks. Meranu 3. Beatrycza d' Este Anna m. Rościsław, ks. hal., bań Maczwy Bela bań Maczwy Kunegunda, rn. Przemyśl Oto- uv/»«v« kar II, kr- kr. czeski 1 Bela IV kr. węg. ż. Maria, c. Teodora, ces. Nicei _ --------- - ----------- " Elżbieta m. Henryk I, ks. dolno-bawarski 1 1 Koloman kr. hal. Andrzej ks. hal. ż. Salomea, c. Leszka Białego 3 Stefan ks. Sławonii Konstancja Stefan V Jolanta-Helena Andrzej III n.L6w*Thał. kr.węg. m-BolesławPobozny, kr.węg-.Ż.Fenenna ks wielkouol c. Siemomysła p°tomstwo ks. kujaw, zob. tabl. III Otto III ks. n- dolnobawarski, Władysław IV kr. węg. Indeks osób Abraham Władysław 288 Adalbert wójt Bochni 289 Agafia c. Swiatosława Igore-wicza, ż. Konrada I mazowieckiego 44, 93, 156 Agnieszka c. Bolesława Krzy-woustego, ż. Mścisława II Chrobrego 12 Alberyk z Trois-fontaines, kronikarz 26 Albrecht I cesarz 224, 232, 234 Albrecht II ks. saski 156 Aleksander IV papież 147 Aleksander s. Wsiewołoda, ks. bełski 43—45, 47, 51, 54, 55, 60, 71, 77, 83—85, 93, 171, 172 Amadej możnowładca węg. 232 Anastazja c. Aleksandra ks. bełskiego, ż. Bolesława I ks. mazowieckiego 134, 171, 172, 189 Anastazja c. Lwa I ks. halickiego, ż. Siemowita ks. dobrzyńskiego 228, 245, 247, 264, 265 Andegawenowie rodzina panująca na Węgrzech 78, 283, 287, 289 300 Andrzej II kr. węg. 13, 20, 24, 31—38, 40, 41, 43, 45, 46, 50— 53, 56—67, 71, 73—76, 78, 80—82, 84—86, 88—89, 97, 108 Andrzej III kr. węg. 223, 224, 229, 230, 232 Andrzej s. Andrzeja II, ks. halicki 81, 82, 85, 86, 98, 99, 105—107 Andrzej s. Jerzego I, ks. wło-dzimierski 223, 227, 237, 240, 242, 243, 245—249, 253, 255, 260, 261, 270, 273, 276, 281, 293 Andrzej kasztelan rozpierski 239 Andrzej dowódca Daniela ks. halickiego 125 Anna (?) druga ż. Romana ks. włodzim.-halickiego, zob. Księżna Romanowa Anna c. Beli IV, ż. Rościsława ks. halickiego, bana Macz-wy 123 Anna c. Mścisława Udałego, ż. Daniela ks. włodzim.-halickiego 69 Antoni z Kujaw, świadek w procesie warsz. 264 Arpadzi rodzina panująca na Węgrzech 52, 58, 74, 81, 112, 138, 140, 230 Artemij bp. halicki 123 Babenbergowie rodzina panująca w Austrii 136—140, 143, 146, 153—155 Balzer Oswald 201, 235, 241, 246, 288 Bartek z Sandomierza wójt Sanoka 289 Bartłomiej wójt Warszawy 289, 290 Batu chan tatarski 116, 119, 120 Bela III kr. węg. 12—14, 20, 33, 73 Bela IV kr. węg. 85, 86, 106, 108, 112, 117, 119, 120, 123, 126, 132, 133, 137, 139—144, 147, 148, 152, 230, 234 Bela s. Rościsława ks. halickiego, bań Maczwy 154 Benedykt wojewoda węg. 41, 42, 51, 65 Benedykt namiestnik węg. w Haliczu 65, 67, 68, 74 Bieniak Janusz 164 Bolesław Chrobry kr. polski 159, 163, 186 Bolesław Krzywousty ks. polski 12, 15 Bolesław Pobożny ks. wielkopolski 152, 179 Bolesław Wstydliwy ks. kra-kowsko-sandomierski 96, 100, 107, 109—111, 118, 121, 123—125, 127, 129, 130, 132— 134, 142—148, 150, 152, 153, 155, 173, 175, 176, 178, 182— 185, 191, 194—197, 221 Bolesław s. Mieszka Starego, ks. kujawski 19 Bolesław I s. Konrada I mazowieckiego, ks. mazowiecki 94, 101, 104, 106, 110, 121, 134, 171—173, 189, 190 Bolesław II s. Siemowita, ks. płocki 188, 190—192, 196, 198—205, 210, 213—220, 222, 226, 230, 233, 240, 241, 264, 266, 270, 273 Bolesław Rogatka s. Henryka Pobożnego, ks. śląski 124 Bolesław Jerzy II s. Trojdena, ks. halicko-włodzimierski 227, 228, 237, 245, 247, 248, 253, 257, 258, 260, 265—273, 275—283, 285—294 Bołochowcy 109, 110, 122, 123 Bruno mistrz zakonu dobrzyńskiego 113 Bułgarzy kamscy 116 Burchard Hornhausen land- mistrz pruski 177 Burundaj wódz tatarski 180 Chodor bp halicki 282 Cyryl kanclerz ks. Daniela halickiego 122, 132 Czesi 54, 142, 144, 157, 224, 232, 290 Daniel s. Romana, ks. włodzi-miersko-halicki 27, 31—33, 40, 41, 43, 44, 46—56, 59, 60, 65, 68—80, 82—88, 92, 94, 95, 97—101, 103—115, 117—123, 125—136, 139—150, 166—169, 172—184, 186, 187, 189, 190, 197, 207, 247, 248, 251, 259, 262, 272, 279, 281, 294 301 Dawid s. Rościsława, ks. smoleński 16 Dąbrowski Jan 251, 269 Demian tysięcznik ks. Daniela 83, 105, 106 Dionizy palatyn węg. 120 Długosz Jan 15, 21, 26, 28, 29, 56, 64, 72, 81, 91, 125, 142, 146, 188, 196, 201, 205, 229, 235—237, 256, 278, 285 Dobrzyński zakon 113, 121 Dregowiczanie 161 Drugeth Wilhelm palatyn węg. 292 Dunaj wojewoda włodzimier-ski 211 Dusburg kronikarz krzyżacki 162 Dymitr Dietko bojar halicki 282 Dymitr namiestnik ks. Daniela 117 Dymitr nauczyciel Kolomana, s. Andrzeja II 80 Dytryk I hr. Breny i Wettynu 156 Dzierżysław Abrahamowie możny małopolski 83 Elżbieta c. Beli IV, ż. Henryka I ks. dolno-bawarskiego 230, 234 Elżbieta c. Gedymina, ż. Wacława ks. płockiego 278 Elżbieta c. Henryka VI ks. wrocławskiego, ż. Konrada I ks. oleśnickiego 251 Emeryk kr. węg. 20, 25 Eryk IV kr. Danii 242, 243 Estończycy 69 Eudoksja c. Konrada I, ks. ma- zowieckiego, ż. Dytryka hr. Breny i Wettynu 156 Eufemia c. Gedymina, ż. Bolesława Jerzego II ks. halic-ko-włodz. 278 Eufemia c. Kazimierza I ks. kujawskiego, ż. Jerzego I ks. halicko-włodz. 233, 235, 237, 239, 255 Eufrozyna c. Jarosława ks. halickiego, ż. Igora Jerzego 37 Fennena c. Siemomysła ks. kujawskiego, ż. Andrzeja III, kr. węg. 223 Filip bojar halicki 51 Filja palatyn węg. 76, 78—80 Florian Wojciechowie możny małopolski 83 Florian bp płocki 271 Fryderyk I, Barbarossa cesarz 14, 138 Fryderyk II cesarz 136, 138— 140 Fryderyk II Bitny, ks. austriacki 112, 132, 136—138, 142 Fryderyk Habsburg, ks. austr. 234 Fryderyk burgrabia norymberski 156 Fulko, zob. Pełka Galhard de Carceribus nuncjusz papieski 287 Gali Anonim kronikarz polski 7 Gaudemunda Zofia c. Trojde-na w. ks. litewskiego, ż. Bolesława II ks. płockiego 192 Gedymin w. ks. litewski 248, 251—253, 257, 258, 263, 266— 268, 270—272, 276—278, 281, 283, 285, 286 302 Gensiorskij A. J. 10 Gentilis legat papieski 235, 241 Gertruda c. Bertolda III ks. Meranu, ż. Andrzeja II kr. węg. 53, 58 Gertruda c. Henryka Baben-berga, ż. Romana s. Daniela halickiego 138, 141, 143, 155 Gerward bp włocławski 238 Grzegorz XI papież 155 Grzymisława c. Ingwara ks. łuckiego, ż. Leszka Białego 44, 93, 96—98, 100—102, 104, 107, 121, 127, 130 Gutkeled Joachim (Pektari) magnat węg. 155 Giinter hr. Schwarzburg 244— 247 Habsburgowie rodzina panująca w Austrii 158, 234 Hartmund Grumbach land- mistrz pruski 177, 180 Helena c. Albrechta ks. saskiego, ż. Henryka III ks. wrocławskiego 156 Helena c. Rościsława w. ks. kijowskiego, ż. Kazimierza Sprawiedliwego 11, 15, 19, 22, 64, 92, 93 Hennig E. 227 Henryk VII cesarz 138, 140 Henryk Brodaty ks. śląski 40, 43, 72, 73, 95, 97, 100, 101, 109, 124 Henryk Pobożny ks. śląski 124 Henryk III ks. wrocławski 146, 156 Henryk IV ks. wrocławski 153, 156, 211), 213—218, 222, 223, 225 Henryk VI ks. wrocławski 251, 275 Henryk I (III) ks. głogowski 233—235 Henryk II (IV) ks. głogowski 264 Henryk II Jasomirgott ks. austriacki 138 Henryk Babenberg s. Leopolda VI ks. austriackiego 138 Henryk (I) ks. bawarski 141, 142 Henryk V hr. Schwarzburg 246, 247 Henryk I wójt z Plauen 247 Henryk II Schwarzburg wójt z Plauen 247 Henryk Kietlicz arcybp. gnieźnieński 30, 39 Henryk z Breny franciszkanin 156 Henryk Łotysz kronikarz 69 Herman V margr. badeński 139, 140 Honoriusz III papież 20 Hruszewśkij Michał 10, 16, 20, 32, 40, 54, 91, 126, 146, 150, 153, 170, 225, 235, 253, 257, 261, 266, 268, 270 Ibrahim ibn Jakub kupiec-po-dróżnik arabski 7, 160 Igor ks. kijowski 163 Igor-Jerzy ks. w.-nowogrodzki i siewierski 37 Igorewicze rodzina ks. w. nowogrodzkich i siewierskich 34, 37—41, 43, 45—47, 49 Ilja Szczepanowicz bojar halicki 42 Ingwar s. Jarosława, ks. łucki 23, 44, 45, 47, 50 303 Innocenty III papież 24, 56, 58, 60 Innocenty IV papież 143, 145, 174 Iwan s. Mścisława, ks. łucki i czartoryjski 98 Izjaslaw ks. w.-nowogrodzki 114 Izjaslaw s. Mścisława, ks. smoleński 110, 111 Izjasław s. Włodzimierza Igo- rewicza, ks. trembowelski 45, 48 Jaćwingowie 99, 112, 113, 129, 133, 161—170, 172—176, 179, 180, 183—187, 190, 193, 194 Jadwiga c. Bolesława Pobożnego, ż. Władysława Łokietka 229 Jakub Świnka arcybp gnieźnieński 230 Jan XXII papież 254, 276 Jan Luksemburski kr. czeski 242, 283, 284 Jan arcybp ostrzyhomski 61, 62 Jan Muskata bp krakowski. 230, 233, 235, 237 Jan Piano Carpine, franciszkanin 129—131 Jan zwany Lacta, bojar Bole-. sława Jerzego II 288 Jaron namiestnik Mścisława ks. halickiego 70, 76 Jaropełk bojar halicki 51 Jarosław Mądry w. ks. kijowski 164, 165 Jarosław Ośmiomysł s. Włodzimierza, ks. halicki 64 Jarosław s. Ingwara, ks. łucki 98, 100 Jarosław s. Wsiewołoda, ks. perejasławski 35—38, 67, 69, 114 Jasiński Kazimierz 292 Jawołod bojar halicki 51 Jerzy I Dołgoruki s. Włodzimierza, ks. rostowski i suz-dalski 16 Jerzy I s. Lwa, ks. halicko--włodzimierski 151, 183, 197, 200—202, 205—207, 211—214, 221—223, 225—232, 234—242, 245, 247, 253, 255, 256, 259, 264, 265, 269, 272, 273, 281 Jerzy II s. Wsiewołoda III, w. ks. włodzimierski 114, 116 Jerzy II ks. halicko-włodzi-mierski, zob. Bolesław Jerzy II Jerzy tysiącznik ks. Mścisława Udałego 85 Jolanta Helena c. Beli IV, ż. Bolesława Pobożnego 152 Jordan poseł Beli IV 144 Judyta c. Henryka hr. Schwarz-burga, ż. Henryka I wójta z Plauen 247 Karol andegaweński kr. węg. 230, 233, 257, 262, 270, 283, 284, 287—291 Kazimierz Odnowiciel ks. polski 164 Kazimierz Sprawiedliwy ks. polski 7, 9—15, 18, 35, 59, 88, 91, 93, 111, 113, 135, 166, 196 Kazimierz Wielki. kr. polski 260, 279, 280, 283—293 Kazimierz I s. Konrada ks. mazowieckiego, ks. kujawski 94, 96, 130, 161, 169—171, 173—182, 190, 235 304 Kazimierz II s. Kazimierza I, ks. kujawski i łęczycki 210, 214, 224 Kazimierz III s. Siemomysła, ks. inowrocławski 244 Kętrzyński Stanisław 66, 284 Kinga, zob. Kunegunda c. Beli IV Koloman s. Andrzeja II kr. węg., kr. halicki 56—58, 60— 63, 65, 66, 74, 76—82, 108 Konrad I s. Kazimierza Sprawiedliwego, ks. Mazowsza 11, 15, 19, 28, 29, 34, 39, 43, 44, 72, 73, 78, 83, 91—97, 100—104, 106—111, 113—115, 118, 119, 121, 122, 124—131, 133—135, 159—161, 169—172, 181, 188—190 Konrad I s. Henryka ks. głogowskiego, ks. oleśnicko--namysłowski 251 Konrad II s. Siemowita ks. mazowieckiego, ks. czerski 152, 184, 185, 188, 190—196, 198—220, 226 Konrad bp kamiński 275 Konstancja c. Beli IV kr. węg. ż. Lwa I ks. halickiego 132, 152, 197, 234 Korduba Miron 146 Kotian chan połowiecki 77, 83 Krakowski Stefan 197 Krystyn wojewoda mazowiecki 72 Krzyżacki zakon 91, 113, 160, 167—171, 173—175, 176—182, 184—187, 190, 227, 237—240, 242, 244—249, 251, 252, 258, 261, 263, 264, 267, 269, 271— 278, 280—287, 290, 293, 294 Krzyżacy zob. Krzyżacki zakon 20 — Polska i Ruś Księżna Romanowa 24, 27, 32, 34, 37—40, 43—45, 47, 50—53 Kumani 229, 230, 277 Kunegunda c. Beli IV kr. węg., ż. Bolesława Wstydliwego 118, 127, 132, 142, 152, 197 Kunegunda c. Rościsława bana Maczwy, ż. Przemyśla Oto-kara II 154, 230 Leopold VI Babenberg, ks. austriacki 136 Leszek Biały s. Kazimierza Sprawiedliwego, ks. małopolski 9—11, 14, 15, 19, 21, 22, 25—36, 38—40, 43—45, 47—49, 51, 53—55, 56—60, 62—79, 81—93, 95—97, 100, 134, 159, 167 Leszek Czarny s. Kazimierza I ks. ku jawskiego, ks. sieradz-ko-łęczycki i małopolski 145—147, 152, 185, 195—199, 201—206, 208, 211, 212, 218, 220 Leszek s. Siemomysła ks. kujawskiego, ks. inowrocławski 244, 245 Lew I s. Daniela, ks. halicki 119, 126, 132, 141, 142, 146, 148—153, 155—157, 175, 180, 183, 184, 192, 196, 197, 200— 203, 205—207, 209, 211, 213, 215—217, 221—223, 225, 226, 264, 272, 281 Lew II s. Jerzego I, ks. halicki 223, 227, 237, 240, 242, 243, 245—248, 253, 257, 260, 261, 270, 273, 276, 293 Lichaczew D. S. 10 Litwini 78, 89, 94, 115, 133, 148, 181, 183, 186, 192, 203, 205, 305 212, 224, 231, 251, 252, 265, 268, 277, 285 Lothka, zob. Bolesław Jerzy II Lubart s. Gedymina w. ks. litewskiego, ks. litewski 253, 270, 291 Luter ks. brunświcki w. mistrz krzyżacki 277 Łappo Danilewskij A. S. 228 Łowmiański Henryk 10 Małgorzata c. Leopolda VI ks. austriackiego, ż. Przemyśla Otokara II 138, 140 Marcin podkomorzy łęczycki 264 Marek Gryfita wojewoda krakowski 71 Maria c. Mścisława Udałego 81 Maria c. Jerzego I, ż. Trojdena ks. mazowieckiego 237, 240, 241, 247, 264, 266 Maria c. Gertrudy Babenberg 155 Masław ks. Mazowsza 164, 186 Meinhardt z Kwerfurtu, land-mistrz pruski 245 Mendog w. ks. litewski 114, 127, 144, 150, 168, 169, 176, 177, 180—183, 190 Menge chan tatarski 117 Michał s. Wsiewołoda, ks. czer-nihowski i halicki 99, 100, 108, 110—114, 117—119, 121, 122, 134 Mieszko I ks. polski 160, 163 Mieszko III Stary ks. wielkopolski 13, 15, 18, 19, 21, 22, 92, 93 Mieszko Plątonogi ks. raciborski 49 306 Mikołaj wojewoda krakowski 11, 13—15, 19, 22 Mikołaj prepozyt opolski 291 Mikołaj Manentis, Genueńczyk mieszczanin krakowski 254 Mirosław bojar włodzimierski 39, 45 Mszczuj I ks. pomorski 15 Mścisław s. Daniela, ks. włodzimierski 150, 152, 153, 184, 197, 202, 206—209, 211, 213— 215, 217, 220, 226, 227 Mścisław Chrobry s. Izjasława, ks. perejasławski 12 Mścisław Niemy s. Jarosława, ks. peresopnicki 42, 44, 47, 51—54, 98 Mścisław Udały s. Mścisława, ks. w.-nowogrodzki i halicki 64, 65, 67—71, 73—76 Mścisław s. Rościsława, ks. w.-nowogrodzki 64 Mściwoj kasztelan wiślicki 102, 103, 107 Nogaj chan tatarski 197 Olgowicze rodzina panująca w ks. czernihowskim 17, 23, 34 Opizo opat benedyktyński legat papieski 145, 175, 176 Orda tatarska zob. Tatarzy Ostafi s. Konstantyna ks. ria- zańskiego 181 Otokar styryjski kronikarz 234 Otto II ks. bawarski 141 Otto III ks. dolnobawarski kr. węg. 230, 232—234 Otto IV margrabia brandenburski 234 Pakosław Lasocic (Starszy) wojewoda krakowski 11, 57—60, 71, 83, 86 Pakosław Wojciechowie (Młodszy) wojewoda sandomierski 97, 100, 102—104, 107, 109, 110 Paszkiewicz Henryk 256, 261, 264, 265, 269, 270, 277, 283, 285, 286 Paszuto W. T. 9, 32, 91,119,149, 150, 176, 196, 208, 209, 268 Paweł z Przemankowa bp krakowski 210 Pektari zob. Gutkeled Joachim Pełka bp krakowski 11, 15, 19, 28 Perejasława c. Daniela, ż. Sie-mowita I ks. mazowieckiego 172, 189, 191 Piastowie rodzina panująca w Polsce 7, 189, 208, 243, 246, 247 Pieczyngowie 163 Piotr nadżupan węgierski 257 Piotr kanonik krakowski 254 Piotr Gerwazy kolektor świętopietrza w Polsce i na Węgrzech 292 Polacy p a s s i m Połowcy 23, 24, 34, 48, 77—79, 83, 85, 99, 106, 110—112, 127, 141, 146 Pot palatyn węg. 47 Prandota bp krakowski 144 Prochaska Antoni 268 Prusowie 72, 73, 78, 82, 83, 89, 94, 96, 97, 133, 160, 163, 165— 167, 169—171, 173—175, 179— 181, 186, 190 Przedsława c. Ruryka II w. ks. kijowskiego, ż. Romana ks. halicko-włodzim. 23 Przemysł II ks. wielkopolski 223, 224, 226 Przemysł s. Siemomysła, ks. inowrocławski 244 Przemyśl Otokar II kr. czeski 138, 140—147, 152—158 Przemyślidzi rodzina panująca w Czechach 138, 140, 141, 154, 158, 228, 230—232, 238, 242 Roman s. Daniela ks. halickiego, ks. słonimski i nowogródzki 141—144, 146, 147, 150, 155 Roman s. Igora, ks. dźwino-grodzki i halicki 37, 38, 41, 42, 47—49 Roman s. Mścisława, ks. wło-dzimiersko-halicki 7, 10, 12—34, 37—40, 43, 44, 46, 47, 55, 59, 68, 73, 88—90, 92, 93, 166, 183, 189, 197, 256, 259, 279, 281, 294 Romanowicze rodzina książąt halicko-włodzimierskich 12, 34—36, 39, 40, 43, 45, 49—52, 55, 56, 59, 60, 68, 82, 83, 86, 92, 94, 95, 97, 98, 100—102, 104, 107, 109—112, 118, 119, 121, 122, 124, 125, 129, 131, 133, 134, 137, 141—143, 149, 150, 167, 168, 171, 178, 183, 190, 227, 241, 242, 246—248, 251, 253, 254, 256, 258—266, 270, 272, 274, 291, 293 Rościsław s. Igora ks. nowo-grodzko-siewierskiego 49 Rościsław s. Michała, ks. halicki bań Maczwy 112, 114, 20* 307 115, 117, 121—124, 126—129, 131—134, 137, 142, 197 Rościslaw I Michał s. Mścisła-wa, ks. smoleński, w. ks. kijowski 11, 92 • Rościsław II s. Mścisława, ks. smoleński 117 Rościsław s. Ruryka, w. ks. kijowski 17, 24, 28, 41 Rościsław s. Swiatopełka, ks. piński 99, 122 Rościsławicze rodzina panująca w księstwie halickim 10, 12, 22, 32, 35, 36, 37, 67, 88 Rudolf I Habsburg cesarz 154—158 Rudolf s. Albrechta I, ks. austriacki 234 Ruryk II Wasyl s. Rościsława, w. ks. kijowski 13, 16—18, 23, 24, 33, 34 Rurykowicze rodzina panująca na Rusi 7, 92, 132, 181, 263 Rusini — passim Ryksa-Elżbieta c. Przemyśla II, ż. Wacława II kr. czeskiego 226 Ryszard dominikanin 116 Salomea c. Henryka ks. głogowskiego, ż. Henryka II wójta z Plauen 247 Salomea c. Leszka Białego, ż. Kolomana kr. Halicza 58, 63, 76, 77, 79—81 Salomea c. Sambora II, ż. Sie-momysła ks. kujawskiego 244 Siemomysł s. Kazimierza I, ks. ku jawsko-ino wrocławski 196, 209, 244 Siemowit I, s. Konrada I, ks. 308 mazowiecki 94, 161, 171— 182, 184, 186, 188—190, 198 Siemowit II s. Bolesława II ks. płockiego, kś. mazowiecki 267, 268, 274 Siemowit s. Kazimierza I ks. kujawskiego, ks. dobrzyński 227, 230, 245, 247, 264 Sighard hr. Schwarzburg kom- tur grudziądzki 244—247, 251, 271, 272, 275 Stefan V kr. węg. 143, 145, 148, 148, 152, 154 Stefan I ks. dolnobawarski 230 Stefan bp lubuski 284 Sudysław Bernatowicz bojar halicki 51, 68, 77, 80, 81, 87, 104—106 Sulisław kasztelan sandomierski 48 Szaraniewicz Izydor 146 Szwarno s. Daniela, ks. halicki i w. ks. litewski 148—151, 181, 183 Swiatosław s. Igora, ks. wło-dzimierski 37—39, 42—44, 47—49, 93 Swiatosława c. Lwa I ks. halickiego, klaryska sądecka. 197 Swięcowie możny ród pomorski 233, 234 Swiętopełk ks. Pomorza Gdańskiego 88, 169, 170, 173, 174 Tatarzy 83, 84, 114—121, 123, 129, 131, 132, 137,' 145, 146, 156, 176, 180, 202—204, 206, 224, 231, 245, 246, 255, 261— 263, 266, 269, 270, 273, 276, 286, 287, 291, 292, 294 Teodor zob. Dytryk Temudżyn twórca państwa tatarskiego 116 Tobiasz bp praski 156 Tomasz przeor dominikański 292 Trojden, w. ks. litewski 151, 183, 185, 192 Trojden I s. Bolesława II, ks. mazowiecki 240, 241, 264, 266—268, 274 Trojnat w. ks. litewski 150, 182 Wacław I kr. czeski 129, 138, 144 Wacław H kr. czeski i polski 216, 222—226, 228—232, 238 Wacław III kr. czeski i węg. (jako kr. węg. Władysław V) 230—233, 237 Wacław (Wańko) s. Bolesława II, ks. płocki 238, 252, 265, 267, 274, 278 Waldemar margrabia brandenburski 234, 243 Warcisław IV ks. wołogoski i rański 272, 275 Wasylko s. Romana, ks. wło-dzimierski 27, 32, 40, 43— 45, 47, 50, 51, 53, 54, 60, 71, 83, 88, 92, 94, 99—104, 108— 111, 120, 122, 125, 127—131, 133, 134, 136, 142, 147—151, 153, 167, 170, 173, 180, 183, 184, 196, 251, 259 Wasylko ks. słonimski 200 Wasylko s. Włodzimierza ks. halickiego 20 Werner v. Orseln w. mistrz krzyżacki 272, 276 Węgrzy 14, 20, 33, 35—37, 41, 42, 47—50, 53, 54, 57, 58, 68, 70, 71, 75, 77—81, 84—86, 88, 99, 102, 106, 120, 127, 137, 144, 145, 147, 154, 155, 157, 204, 229, 263, 269, 277, 290, 291 Więczesław kasztelan krakowski 40 Wilhelm lektor dominikanów płockich 239 Wincenty Kadłubek kronikarz polski 12, 18, 21, 32, 66, 113 Władysław Łokietek kr. polski 92, 192, 196, 198, 199, 201, 205, 209, 210, 214—216, 219, 222—226, 228—244, 247—249, 251—256, 258—281, 286, 293 Władysław IV kr. węg. 154, 155, 204 Władysław Laskonogi ks. wielkopolski 22, 27, 28, 30, 33, 34, 39, 40, 72, 73, 88, 95—97, 101, 102 Władysław Odonic ks. wielkopolski 27, 28, 30, 34, 39, 43, 72, 88, 96 Władysław ks. opolski 142, 153, 195 Władysław s. Wacława I kr. czeskiego, margrabia morawski 138 Władysław wojewoda siedmiogrodzki 233 Władysław (Kormiliczyc) bojar halicki 36—38, 46—48, 50— 56, 58—60 Włodzimierz I Wielki, w. ks. kijowski 103, 161—163, 186 Włodzimierz III s. Ruryka II Wasyla, w. ks. kijowski 85, 99, 100, 110 Włodzimierz s. Igora, ks. halicki 37—42, 45, 46, 48, 49 309 Włodzimierz syn Jarosława, ks. halicki 12—14, 20, 22, 31, 33, 35, 37, 42 Włodzimierz s. Wasylka, ks. włodzimiersko-wołyński 148, 149, 151—153, 183, 184, 192—196, 197—203, 205—209, 211, 213 Włodzimierz Jan s. Włodzimierza ks. halickiego 20 Wojsiełk s. Mendoga, w. ks. litewski 144, 150, 151, 183 Wolimir bp włocławski 182 Wsiewołod III, Wielkie Gniazdo w. ks. włodzimierski 16, 17, 35, 114 Wsiewołod s. Jerzego II w. ks. włodzimierskiego 102 Wsiewołod s. Mścisława, ks. bełski 13, 14, 43, 51, 54 Wsiewołod s. Włodzimierza Igorewicza 45 Wyszata dowódca Daniela 125 Zachorowski Stanisław 91, 124, 265 Zajączkowski Stanisław 268, 269, 271, 288 Zakrzewski Stanisław 288 Zofia c. Daniela ks. halickiego, ż. Henryka V hr. Schwarzburga 246, 247 Żyrosław bojar halicki 80, 85, Indeks nazw geograficznych Adriatyk 154 Ałtaj 116 Andrzejów 126 Anglia 249 Austria 8, 136—144, 147, 154, 157 Awinion 254, 276, 277, 287 Bakota 122 Bałtyk 160—163, 169, 186 Bardjów 120 Bawaria 136, 230, 234 Bełz 14, 47, 50, 51, 54, 83, 150, 213 Biłgoraj 148 Bogucice 204 Bołochowo 109 Bóbrka rz. 54 Brandenburgia 243, 244, 261, 274 Bratysława zob. Pożon Brno 157, 225 Brodnica .274 Brześć Kujawski 201, 271 Brześć nad Bugiem 44, 45, 70, 112, 121, 193, 198, 200, 203, 206, 207, 213 Buda 52 Bug rz. 8, 70, 74, 83, 113, 164, 165, 193, 200, 206 Busk 51 Carogród 132 Chełm 110, 111, 115, 121, 128, 145, 150, 176, 213 Chełmno (gród i ziemia) 167, 170, 248, 249, 284 Czarny Potok rz. zob. Sieczna Czechy 136, 138, 141, 145, 146, 152, 154, 234, 237, 261 Czernihów 117, 122 Czersk 189, 200, 201 Czartoryjsk 98, 99 Czerwień 95, 111, 150, 213 Dniepr rz. 122, 162 Dniestr rz. 86, 98, 105, 122 Dobrzyń (gród i ziemia) 173, 174 Drohiczyn 113, 121, 150, 151, 173, 175, 176, 213 Dryna rz. 133 Dukielska Przełącz 47 Dunaj rz. 120, 133, 140 Durnkrut zob. Suche Kruty Dźwina rz. 162 Dźwinogród 38, 41, 42, 47, 48, 80, 86 311 Erfurt 24 Europa 8, 115, 116, 140, 149, 150, 256, 259 Flandria 249 Galindia 163, 179 Galitia zob. Halicz Gąsawa 92 Gdańsk 233, 237, 238 Genua 254 Gniezno 228 Golub 245, 252 Gostynin 191, 192, 200, 201, 215 Grody Czerwieńskie 162 Groissenbrunn 146 Gródek 77 Halicz — p a s s i m Haimburg 143 Inflanty 69 Italia 137 Jaćwież 132, 177, 178, 181, 182, 187 Jarosław 127—129, 132 Jazdowo (Ujazdów) 181, 190, 199 Jędrzejów 19 Kalisz 72, 102 Kalka rz. 84, 115 Karna rz. 116 Kamieniec nad Leśną 206 Kamieniec nad Słuczą 51, 53, 55 Karpaty 12, 34 Karyntia 145, 154 Kielce 125 Kijów 8, 17, 18, 23, 24, 28, 34, 40, 84, 100, 114, 117—119, 131, 161, 163, 165, 261 Kołomna 116 Komow 45, 51, 70 Koprzywnica 198 Korczyn 229 Kozielsk 117 Kraków — p a s s i m Krzemieniec 120 Księstwo bełskie 45, 50 brzesko-kujawskie 249 dobrzyńskie 265 halickie — p a s s i m kijowskie 9, 10, 16, 118 krakowskie — p a s s i m łęczyckie 210 łuckie 44 mazowieckie 10 nowogródzkie 144 owróckie 23 sandomierskie — p a s s i m sieradzkie 209, 210 włodzimierskie — p a s s i m wrocławskie 155 Kujawy 11, 91, 93, 161, 165, 171, 201 Kujawy brzeskie 210, 229 Ląd 179 Lelesz 53 Leśna rz. 206 Lyon 129 Litawa rz. 137 Litwa 82, 95, 114, 115, 147, 150, 151, 164, 166, 168, 170, 171, 174, 176, 180—183, 185, 186, 190, 192, 247, 248, 251—253, 257—259, 263, 265, 267, 269, 272, 275, 277—279, 285, 287, 293, 294 Lodomeria zob. Włodzimierz Wołyński Lubaczów 58, 60, 65, 67, 75 Lubawa 170 312 Lublin (miasto i ziemia) 28, 29, 125, 126, 148, 184, 203, 211, 212, 214, 217, 221, 222, 231, 286 Luboml 206, 207, 211 Lubeka 249, 263 Lwów 150, 281, 292 Lada rz. 125 Ładoga 162 Łęczyca 93, 124, 130, 131, 171, 179 Łuck 99, 118, 150, 207 Maczwa banat węg. 133 Małopolska — p a s s i m Mazowsze '-— p a s s i m Mazowsze czerskie 124, 171, 189, 198 Mazowsze płockie 94, 121, 171, 189 Meklemburgia 243 Michałowska ziemia 245 Miechów 229 Mielnik 150, 151, 200, 213 Międzyboż 100 Milicz 102 Mogiła wzgórze obok Halicza 42 Morawa bałkańska rz. 133 Morawy 124, 141, 143, 154 Moskwa 116 Mozgawa rz. 15, 19, 22, 28, 93 Nakło 271 Narew rz. 165, 193 Niemen rz. 162 Norymberga 155 Norwegia 243 Nowe Miasto zob. Korczyn Nowogród Wielki 64, 65, 68, 69, 162 Nurzec rz. 113, 133, 165 Odra rz. 160 Ołomuniec 143, 233 Opawa 157, 216, 222, 225 Perejasław 38 Perejasław południowy 117 Peremyl 55, 85, 100 Pilica rz. 121 Pińsk 122, 161 Płock 190, 191, 278, 280, 290 "Podgórze (w ziemi lubelskiej). 125 Podlasie 254, 258, 267—272, 275, 286 Polexia zob. Jaćwież Polska — p a s s i m Połock 165 Pomezania 163 Pomorze Gdańskie 96, 224. 232—235, 237—239, 241, 245, 249, 263, 271, 283, 284 Pomorze Zachodnie 243, 271 Ponizie 98, 105, 122 Poznań 72 Pożon (Preszburg, Bratysława) 139, 140, 147, 241 Praga 7, 8, 157, 226 Preszburg zob. Pożon Przemyśl 42, 44, 47, 58, 60, 65, 67, 70, 71, 75—77, 84^86, 93, 114, 115, 150 Przeworsk 198 Pułtusk 194, 199 Putywel 41 Raciąż (mazowiecki) 177 Raj (w księstwie włodzimier- skim) 206, 207 Ratyzbona 8 Rawa (mazowiecka) 191 313 Riazań 116, 181 Rugia 243 Ruś — p a s s im Ruś Czarna 144, 150, 151, 169, 174 Rzesza Niemiecka 14, 26, 116, 154, 224 Rzym 49, 62, 168, 174—176, 179 Sajo rz. 120 San rz. 125 Sandomierz 29, 109, 120, 121, 124t 204, 206, 210, 217, 238, 249 Sanok 33, 47, 279, 288—290 Sawa rz. 133 Seret rz. 54 Sieczna rz. 126 Sieradz 93, 124, 171, 200 Siewierz 214 Sita rz. 114, 116 Skalmierz 124 Skandynawia 162 Skrzynno 109 Sławonia 133, 292 Słucz rz. 109 Sochaczew 191, 200, 201, 205 Spira 154 Spisz 58, 67 Starogród (wielkopolski) 102 Stołpie 45, 51, 70 Styria 138, 139, 141—143, 146, 147, 154, 155 Suche Kruty (Durnkrut) 157 Suchodół 125, 129 Sudety 154 Suzdal 101, 104, 114, 116 Synowódzko 120 Szczekarzów 202 Szumsk 48 Szwecja 243 314 Śląsk 102, 119, 121, 153, 155, 156, 211, 216, 234, 251, 252, 258, 262 Środa 119 Świecie 239 Tarnawa 148, 149 Tanew rz. 125 Tczew 239 Torczesk 17, 80 Toruń 248—250 Trembowla 45, 47, 54, 86, 150 Troszyn 180 Turów 161 Tychoml 55, 86 Tylicz 147 Tyniec 216 Ugrowsk 45, 51, 70, 104, 150 Ukraina 70, 197 Uszy ca rz. 122 Warmia 163 Warszawa 290 Wereszczyn 45, 51, 70 Węgry — p a s s i m Wiedeń 137, 139, 147, 156 Wielkopolska 15, 19, 22, 40, 43, 95—97, 101, 104, 224, 228, 233, 235, 243 Wieprz rz. 70, 74, 83, 84, 111 Wiślica 107 Wisła rz. 8, 26, 28, 125, 163, 194, 200, 249 Wisznia rz. 126 Włodzimierz (nad Klaźmą) 116 Włodzimierz Wołyński •— p a s- si m Wołga rz. 116, 162 Wołchow rz. 162 Wołyń 10, 76, 78, 79, 82, 86, 94, 108, 148, 165, 166 Wrocław 8, 102, 130, 250 Wyszehrad węgierski 283, 284, 287, 288, 290 Wyszogród mazowiecki 121, 203 Wyszogród pomorski 169 Zabuże 150, 151, 183, 205, 221 Zagrzeb 292 Zawichost 11, 24, 25, 29, 34, 39, 88, 125, 166 Zbaraż 54 Zwenigorod zob. Dźwinogród Żarnów 109 Żmudź 258 Spis treści I. Udział Romana, księcia halicko-włodzimierskiego w walkach o pryncypat kr.akowski po śmierci Kazimierza Sprawiedliwego, jego wyprawa na Polskę w 1205 r. (1194—1205)........ 7 II. Rywalizacja Leszka Białego z Andrzejem II węgierskim o wpływ w księstwach halickim i wło-dzimierskim do traktatu spiskiego (1205—1214) . 31 III. Traktat spiski i utworzenie królestwa halickiego' pod rządami Arpadów (1214 r.)......52 IV. Niepowodzenie polityki ruskiej Leszka Białego (1215—1227) ...........67 V. Rola Konrada I mazowieckiego w stosunkach pol- sko-ruskich (1227—1247)........91 VI. Polska i Ruś w walce o spuściznę po Babenbergach (1246—1278) ............ 13G VII. Zagadnienie pruskie w stosunkach polsko-ruskich w XIII w............159 VIII. Ruś halicka i włodzimierską wobec walk książąt na Mazowszu w drugiej połowie XIII wieku . . 188 IX. Udział Rusi halicko-włodzimierskiej w akcji zjednoczeniowej Władysława Łokietka (1290—1308) 221 X. Związki ostatnich Romanowiczów z Władysławem Łokietkiem (1308—1323) . ... 242 325 XI. Stosunek Bolesława Jerzego II Trojdenowica do Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego (1323—1340)........... Tablice genealogiczne.......... Indeks osób............. Indeks nazw geograficznych........ Pesiowe.............. Spis ilustracji............ Mapa 260 295 300 311 316 323

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Poezja polska średniowiecza
Rosjanie poczynają sobie z Polską coraz śmielej
Instrukcja Programowania Zelio Logic 2 wersja polska
WYTYCZNE TCCC 2014 WERSJA POLSKA
Polska norma turbozespoly wiatrowe(1)
POLSKA DROGA FIATA 3
file D Download Polki Wirtualna Polska8
Advanced Project Management?ycja polska?prom
489 Polska reklamaq51 874 4
polskawalczaca com • Zobacz wątek Zarcik3
rus

więcej podobnych podstron