32933

zobowiązanie państw, które jej nie posiadają do zaprzestania prób jej rozwoju.) A to ostatecznie zakończyłoby spekulacje dotyczące intencji władz w Teheranie.

W kwietniu, po ponad rocznej przerwie, zostały wznowione rozmowy nuklearne między Iranem i grupą państw 5+1, pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ: USA, Wielka Brytania, Francja, Rosja i Chiny, oraz Niemcy. Negocjacje - których celem jest m in. skłonienie Iranu do przerwania prac nad wzbogacaniem uranu i do zamknięcia zakładów Fordo w pobliżu miasta Kum - jak dotąd nie przyniosły efektów.

Zdobycie przez Iran broni nuklearnej będzie miało negatywne konsekwencje dla całego regionu. Te negatywne konsekwencje mogą być zabójcze także dla samego Teheranu. Otóż konstrukcja perskiej bomby atomowej oznacza eskalację regionalnego wyścigu zbrojeń. Najbardziej zaniepokojony ekspansją Iranu jest oczywiście Izrael, ale także Irak czy Arabia Saudyjska, od lat będąca największym rywalem Teheranu. Saudyjczycy podkreślają, że irański atom będzie dla nich sygnałem do uruchomienia własnego programu jądrowego.

KAMIL:

Izrael jasno deklaruje, że w przypadku bardzo realnego zagrożenia bombą nuklearną ze strony Iranu nie pozostaną bierni. Wspominał o tym m. in izraelski premier Benjamin Nctanjahu na spotkaniu z prezydentem USA Barackiem Obamą, które odbyło się 5 marca 2012 roku. Premier zaznaczył jednak, że Izrael ma prawo do samodzielnego działania w samoobronie. - Ameryka i Izrael trzymają się razem. Ale... Izrael musi zawsze mieć możliwości obronić się samemu przed wszelkimi zagrożeniami. I kiedy chodzi o swoje bezpieczeństwo, Izrael ma suwerenne prawo podejmowania własnych decyzji. To był w końcu cel istnienia państwa żydowskiego - przywrócić narodowi żydowskiemu kontrolę nad naszym przeznaczeniem. Dlatego moim obowiązkiem jako premiera Izraela jest zapewnić, by Izrael pozostał panem swojego losu - powiedział Netanjahu. Jak widać po tej wypowiedzi Izrael jest zdecydowany, w przypadku zagrożenia na działania zbrojne w stosunku do Iranu

RAFAŁ:

Podsumowując, prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad naśladuje koreańską taktykę. Iran nie ma jeszcze bomby atomowej, więc z perspektywy czysto militarnej nie zagraża nikomu, jednak z drugiej strony, rozwijając technologię jądrową, narusza równowagę geopolityczną w regionie i wzmacnia swoją rolę. Reżim wie, że posiadanie w pełni użytecznej militarnie technologii atomowej byłoby dla niego niebezpieczne, jednocześnie rozumie, jak wielkim atutem jest posiadanie "rozwijanego" programu atomowego.

Sąsiedzi Iranu już zwierają szyki przeciwko rosnącym ambicjom Persów. W pierwszej połowie kwietnia w Zatoce Arabskiej miał miejsce bezprecedensowy pokaz sił. 100 amerykańskich myśliwców operujących z lotniskowców USS Enterprise, USS Abraham Lincoln oraz drugie tyle myśliwców m.in. Arabii Saudyjskiej, Bahrajnu czy Kuwejtu brało udział we wspólnych manewrach wojskowych. Adresat manewrów był oczywisty, przekaz także: "Irańska broń atomowa oznacza wojnę."

KAMIL:

Najwięksi pesymiści wspominając o tym konflikcie mówią, że jeżeli Izrael zaangażowałby się w wojnę z Iranem, wypowiedziałby wojnę całemu islamskiemu światowi, a to byłby wstęp do 3 wojny światowej.