41152

41152



wszystkim był syn Staś, który miał spędzać czas na nauce i zostać oddelegowany do szkoły, problemem była tylko stancja dla chłopca, na którą nie było rodziców stać. Matka jednak się łudziła, że pieniądze się znajdą.

Gdy pewnego dnia bohater wszedł na pocztę pan Ignacy siedział załamany przy biurku, ponieważ spotkało go olbrzymie nieszczęście - jego żona uciekła, zabierając dzieci, a on sam pragnął śmierci, według narratora. Powodem była uczciwość pana Ignacego - jego syn miał iść do szkół, ale że nie było pieniędzy, to aby je zdobyć musiał zacząć kraść, czego nie był w stanie uczynić. Gdy powiedział o tym żonie, ta nic nie odpowiedziała, ale następnego dnia wyszła z dziećmi. Pomimo tego, że ją dogonił i błagał o to, by wróciła, nie uczyniła tego. Gdy podzielił się pan Ignacy swoją historią wybiegł z izby i rzucił się na łóżko, płacząc. Bohater zabrał list od pani Zofii i udał się do domu, szczęśliwy „odrobiną faryzeusza, który jest w sercu”. Tylko nic nie mogło mu pomóc w pozbyciu się myśli o„znędzniałej kobiecie idącej w świat bezimienny”.

Siłaczka - doktor Paweł Obarecki nudzi się w Obrzydówku, do którego przyjechał przed sześcioma laty pełen szlachetnych idei, po których nic nie została Chciał reformować chłopów pod względem dbania o higienę, ale mu się to nie udało. Poszedł również na wojnę z aptekarzem, ufając w zwycięstwo prawdy, ale pod wpływem nacisków, wybijania mu w domu szyb, oczerniania go przed ludnością, zniechęcony uległ, by po mediacji księdza pogodzić się z aptekarzem (powodem niezgody było to, że aptekarz sprzedawał leki po zawyżonych cenach). Doktor Paweł stracił wszelką chęć rozwoju - miał wstręt do czytania, pisania, rachowania, całymi godzinami mógł nic nie robić. Jedyną rozrywkę stanowiły rozmowy z gospodynią raz nieprzystojne, raz przyzwoite oraz spotkanie z księdzem, sędzią i aptekarzem. Poddawał się on melancholii, nieokreślonemu smutkowi i lenistwu, funkcjonował niczym roślina. W międzyczasie platonicznie zakochał się nawet w paru aptekarzowej („damie tępej umysłowo jak siekierka do rąbania cukru”). Główną jego zasada stało się: „dawajcie pieniądze i wynoście się”. Obarecki mimo wszystko bał się jednak wejść w spółkę z aptekarzem, który dążył do tego. by się za wszelką cenę z nim zaprzyjaźnić. „Jakim sposobem aż dotąd zaszedł, dlaczego nie wyrywa się z tego błota, czemu jest leniuchem, marzycielem, refleksjonistą, psowaczem własnych myśli, karykaturą wstrętną samego siebie?” - pytał sam siebie. Myśli doktora przerwała kłótnia gospodyni, usiłującej przekonać kogoś, że nie ma go w domu, Obarecki wyszedł do niego i dowiedział się, że na wsi zachorowała nauczycielka i Ignacy został wysłany po lekarza przez miejscowego sołtysa.

Doktor pojechał, rozszalała się zamieć ale po pewnym czasie dotarli do wsi Ignacego. W chacie nauczycielki zastał staruszkę przerażoną jego przybyciem. Gdy się ogrzał ruszył do chorej - młodej dziewczyny pogrążonej we śnie, z wysypką. Okazało się, że jest to panna Stanisława, znajoma doktora. Obarecki załamał nad nią ręce: „Ach, ty szalona, ty głupia!”, szeptał. Po zbadaniu jej stwierdził tyfus i uświadomił sobie, że już nic nie może jej pomóc. Jedynym ratunkiem mogła być dumna łub antypyrina, po którą należałoby posłać do Obrzydówka. W taką pogodę nikt nie chciał jechać, w końcu znalazł się jednak śmiałek Doktor Paweł w międzyczasie wypytywał staruszkę o nauczycielkę - na wsi mieszkała już trzy zimy. Obarecki z gniewem zwracał się do chorej, wypominając jej głupotę, że nie warto i nie można tak żyć, że zjedzą ją idioci, gdy z życia będzie starała się zrobić spełnianie jednego obowiązku (kontekst walki z wiatrakami).

Wspomina okoliczności poznania jej - spotykał ją jako biedny student w drodze do szpitala w Ogrodzie Saskim, raz nawet wsiadł do tramwaju, którym jechała, poświęcając swój obiad, z jej strony spotkał się jednak z pogardliwym spojrzeniem. Później było mu jednak dane poznać ją bliżej dzięki przyjacielowi, społecznikowi, który ożenił się z ubogą emancypantką. Dom kolegi stał się miejscem spotkań społeczników i na jednym z nich spotkał doktor Paweł i został oficjalnie

pisacje.blog.onet.pl


Strona 1




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
a2 cięż był to dzień, który miał taki wpływ na dalszego jego losy. „Z pisaniem początkowo działo si
kandydatem był adiunkt Sarafanowicz, a przede wszystkim siostrzeniec księdza Nabuchowycza, który mia
52240?9711df85093318b0627dc3dd82aab2 Był sobie bogacz, który miał wielką posiadłość. Była ona dużo w
pdl4 starzy rozpowiadają ludzie, a i oni od ojców słyszeli, jak w naszej wsi był chmarnik rozumny,
pdl4 starzy rozpowiadają ludzie, a i oni od ojców słyszeli, jak w naszej wsi był chmarnik rozumny,
pdl4 starzy rozpowiadają ludzie, a i oni od ojców słyszeli, jak w naszej wsi był chmarnik rozumny,
skanuj0016 (164) 242 Homa Hoodfar o wschodzie słońca, a wracały po południu; spędzały czas na dziele
wykres1 2 7pyt. 2. - szczebel I I - Ważne d
wykres2 3 7pyt. 2. - szczebel II il - Ważne dla Firmy i jej strategii.. “ II • W rzeczywistości spęd
CZAS NA WNĘTRZE „od inspiracji do realizacji",miesięcznik,wydawnictwo:-/IZT Korporacja sp. z
36857 S5004046 398 Marcin Rudnicki mywała się przez cały czas na podobnym poziomie (zbliżonym do mon
scandjvutmp20401 tów był wszystkich ściskać, nawet sługę, który mu miał pokazać, gdzie mieszkał fot
302 O KLEJNOCIE służonego, który miał za sobą Mielecką, podkomorzego sędomierskiego córkę: był to
851 W. KS. LITEWSKIEGO. Był Kormułt który miał za sobą siostrę Witułdową Kaczę, mężem wielkim wieku
164 (4) Natura uzależnienia ■ yVddictus1 był obywatelem starożytnego Rzymu, który miał lak dużo
56 57 (21) (Theog. 133, 358 n., 383 n., 775 n., 886 n.). Należy dodać, że wedhig orfików synem Zeusa

więcej podobnych podstron