plik


var dalej='op11.html'; var wstecz='op09.html'; var strona='30'; ..:: [ S.t.o.r.y.t.e.l.l.e.r.s ] ::.. A:link {color: #A0A0A0; TEXT-DECORATION: none; } A:visited {color: #A0A0A0; TEXT-DECORATION: none; } A:active {color: #A0A0A0; TEXT-DECORATION: none; } A:hover {color: #AA0000; TEXT-DECORATION: none; } a.mail:link, a.mail:visited {COLOR:#FFCC00;} a.mail:active, a.mail:hover {COLOR: #DD0000;} a.title:link, a.title:visited {COLOR: #3399FF;} a.title:active, a.title:hover {COLOR: #DD0000;} a.menu:link, a.menu:visited {COLOR: #808080;} a.menu:active, a.menu:hover {COLOR: #DD0000;} Inne Teksty Komentarze Opowiadania Cykle Po Godzinach Wakacje document.write(strona); OD AUTORKI: Dość smutna historia, może przewidywalna, ale prawdziwa...    - Pospiesz się - krzyknął wysoki chłopak do młodej dziewczyny, która szybko pakowała ubrania do plecaka. - Chyba nie chcesz by za nami czekali? - dodał już nieco łagodniej, widząc że jest już gotowa. Uśmiechnął się szeroko na jej widok. Opalona, w obcisłych jeansach, jasnej bluzce, która ledwo co zakrywała wydatne piersi - bardzo ładnie wyglądała. Wyciągnął ręce i przyciągnął ją do siebie. Plecak zsunął się z jej ramienia upadając na podłogę, głucho o nią uderzając. Całował ją, a jego ręce zaczęły wsuwać się pod jej bluzkę. W innych warunkach by się nie opierała, ale teraz była zła. Odsunęła się od niego, poprawiając bluzkę. - Spieszyłeś się przecież - powiedziała zimno i podniosła z podłogi plecak, po czym otworzyła drzwi i wyszła na zewnątrz. - Czekamy - krzyknął Młody wysiadając z samochodu, uśmiechając się szeroko wziął od niej plecak i wrzucił go do bagażnika. Gdy wszyscy znaleźli się w samochodzie, w którym panował wielki ścisk, kierowca ruszył. Magda nigdy wcześniej go nie widziała. Podczas jazdy często zerkał w lusterko, wtedy spotykał jej wzrok. Miał bardzo ładne oczy, brązowe. Zawsze się jej takie podobały. Mati usilnie próbował wsunąć jej rękę za bluzkę, jednak nie pozwalała mu na to. Po chwili zrezygnował i siedział bez słowa. Po kilku minutach znaleźli się na miejscu. Wypakowanie wszystkiego zajęło sporo czasu. Ogromne pole biwakowe zaczęło się zapełniać, ludzie parkowali samochody, zajmując sobie najlepsze miejsce. W kilka chwil wyrosło na nim kilka namiotów, w tym 3 grupki nastolatków. Kiedy wszystko było gotowe, usiedli w kółku na plastikowych krzesłach, a Młody zajął się przygotowywaniem pośrodku miejsca na ognisko. - Poznajcie się - zaczął Mati i wskazał na brązowookiego, który spoglądał na nią coraz częściej. - Kuba, mój najlepszy przyjaciel. - Magda spojrzała na niego. Był wysoki i dość dobrze zbudowany. Miał krótko przystrzyżone czarne włosy i zabójcze oczy. Wstał i podał jej rękę. Poczuła nieznane ciepło, przechodzące wzdłuż całego ciała. - Miło Cię poznać, Madziu. - Nazwał ją tak, jak żaden chłopak wcześniej. Uśmiechnęła się. - No dobra, to idziemy pływać - zarządził Mati, po czym chwycił ręcznik i pobiegł na plażę. Za nim Młody i Blow, jego starszy brat popędzili z głośnym rykiem. Po chwili było słychać plusk. Zostaliśmy przez chwilę sami. - To co, idziemy? - zapytał cicho, lecz to właściwie nie było pytanie. Magda wstała i zabrała swój ręcznik. Przewiesiła go przez ramię i w milczeniu ruszyli. To co ujrzała, nie można było nazwać plażą. Był to po prostu zarośnięty brzeg jeziora wysypany żółtym piachem. Przystanęła spoglądając na zachodzące już słońce, które chowało się za wysokimi konarami drzew. Rozmarzyła się. Nagle poczuła że ktoś ją unosi na rękach, nie zdążyła nawet krzyknąć, a już po chwili wylądowała we wodzie. Jej piskom towarzyszył męski śmiech. Była zła, kolejny raz tego samego dnia. Gdy Mati postawił ją na ziemi, woda sięgała jej do szyi. Odepchnęła chłopaka i wściekła wyszła z wody. Ubranie oblepiało całe jej ciało. Gdy stanęła na piasku tylko jedna osoba się nie śmiała. Podał jej ręcznik i okrył jej ramiona swoją bluzą. Spojrzała z wdzięcznością i poszła do namiotu, by zdjąć mokre ubranie. Z oporami zdjęła jeansy i bieliznę, wciągnęła na siebie coś suchego, lecz ponownie założyła jego bluzę. Wszyscy już wrócili, a Mati wczołgał się mokry do namiotu, przytulając się do siedzącej Magdy. Odwróciła się i strzeliła go w twarz, szybko lecz mozolnie wychodząc na zewnątrz. Wszyscy patrzyli na nią z uśmiechem. - Daj spokój Magda - zaczął Młody - przecież on żartował. Reszta zawtórowała najmłodszemu z uczestników biwaku. W tym czasie jej chłopak zdążył wyjść z namiotu i ze skruszoną miną podał jej puszkę piwa. - Napij się, od razu humor Ci się poprawi, mała - Posłusznie wzięła od niego puszkę i otworzyła z głośnym syknięciem. Zimne piwo szybko dostało się też w ręce pozostałych. Usiedli razem dookoła ogniska, rozmawiając i śmiejąc się. Chłopacy już nieco podchmieleni opowiadali sobie historie ze szkoły i tylko Magda była nie w temacie. Siedziała w lekkim oddaleniu sącząc drugą puszkę piwa, które powoli traciło smak. Milczała, zagłębiona we własnych myślach, zastanawiając się nad tym jak minął ten pierwszy rok bycia z Matim. Zaczęła nawet myśleć, że to nie był normalny związek. Czuła się taka samotna. Nagle przysiadł się do niej Kuba. - Można? - zapytał cicho i z uśmiechem. Nie podnosząc wzroku skinęła głową. - Piękne gwiazdy prawda? - zagaił chłopak, siedząc w bezpiecznej odległości. Oboje patrzyli w niebo, myśląc o czymś. Dopiero jego głos wyrwał ją z zamyślenia. - Dlaczego siedzisz tu sama? - Nie mam o czym z nimi rozmawiać - kiwnęła głową w stronę trójki chłopaków, którzy co chwilę ryczeli gromkim śmiechem, który obudziłby umarłego - Zwłaszcza w takim stanie... - Kuba ze zrozumieniem spojrzał lecz nic nie powiedział. - Opuszczę Cię na chwilę - Magda wstała i odłożyła puszkę do prowizorycznego kosza zrobionego z kawałka drutu przyczepionego do drzewa, na którym wisiał foliowy worek. Nagle tuż przy nich wyrósł jak spod ziemi Mati. - Gdzie idziesz? - Musze na chwilkę... - Sama nigdzie nie pójdziesz! - wycedził złowrogim głosem. Magda wystraszyła się, lecz nie dała tego po sobie poznać. - A co? Nagle się mną zainteresowałeś? - spytała wyraźnie zirytowana. - Ej Mati, chodź do nas, piwo ci się grzeje - zawył brat Młodego i pomachał puszka piwa. - Idź z nią - warknął do Kuby i odwrócił się obrażony. Magda chciała zaprotestować, że nie potrzebuje ochroniarza, by zrobić siku ale wolała się już nie odzywać. W ciszy szli kawałek obok siebie. Dziewczyna zrobiła co musiała i już mieli wracać, gdy poczuła na ramieniu dłoń. - Powiedz mi proszę, dlaczego z nim jesteś? - westchnęła cicho, myśląc, co odpowiedzieć. - Myślałam, że go kocham... a teraz... teraz chyba nie potrafię odejść... nie umiem być sama... - szepnęła a na jej policzki wystąpiły łzy. Kuba przytuli ją do siebie - Musimy wracać - szepnął z trudem odsuwając się od niej. W ciszy ruszyli do pozostałych. Kiedy znaleźli się przy ognisku, Magda rozejrzała się. Wszyscy siedzieli totalnie pijani. Razem z Kubą "poodnosili" wszystkich do namiotów, zagasili ognisko i trochę posprzątali. Nie ma jak kobieca ręka - pomyślała. Kiedy mieli się już rozstać, poprosiła chłopaka, by spał razem z nią i z Matim. Bała się zostać z nim sama dzisiejszej nocy. Zgodził się bez wahania. - Sam chciałem zaproponować, byś spała dziś u mnie, bo nie chcę... Nieważne. - uśmiechnął się i poszli razem do namiotu. Cicho weszli do środka, nie budząc Matiego. Dziewczyna położyła się pośrodku, czując się już bezpieczna. Gdy zasypiała, poczuła rękę Kuby zaciskająca się na swojej dłoni. Odwróciła głowę w jego stronę i cmoknęła go w policzek. Rano nadal trzymał ją za rękę, dyskretnie, pod kocem. Uśmiechnęła się. Dla Matiego nie miało to większej różnicy , że nie spali sami. Cieszył się nawet, że zaopiekował się jego dziewczyną. Kolejny dzień upłynął na podobnej zabawie jak poprzedni, lecz tego wieczora chłopacy chcieli się wybrać na imprezę. Magda postanowiła zostać bo źle się czuła. Kubie też się coś nie kwapiło do wypadu na podryw i chlanie. Reszta poszła z ochotą. Chłopak zaproponował, że pójdą usiąść na plażę i popatrzą jak słońce zachodzi za drzewami. Usiedli obok siebie i patrzyli w dal w milczeniu. - Zakochałem się w Tobie wiesz? - cicho szepnął patrząc jej w oczy. - Jesteś niezwykłą dziewczyną. Cieszę się, że mogłem cię poznać - przerwał, a Magda uśmiechnęła się. Zrobiło się chłodno. - Zimno Ci? - zapytał z troska w głosie. Dawno nikt się o nią nie martwił... - Troszkę - odpowiedziała patrząc w jego błyszczące oczy. Zdjął bluzę i podał jej cicho wypowiadając kilka słów - Tylko tak mogę Cię ogrzać... - zasmucony spuścił głowę a po jego policzkach popłynęła łza. Dziewczyna starła ją, choć sama miała ochotę się rozpłakać. - Wiem, jesteście przecież przyjaciółmi... Liftangel [ liftangel@wp.pl ] Storytellers 2oo6. Wszelkie prawa zastrzeżone. Oprawa graficzna: aNomaLy document.write(strona); document.write(""); document.write(""); document.write(""); document.write("");

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
op10
Chopin Op10 No3 Etude trumpet

więcej podobnych podstron