4506813079

4506813079



PUBLICYSTYKA

® Zbrodnia na wokandzie

Nóż w brzuchu

- Rysiek stal przede mną. w ręce trzymał nóż-mówi Renata W. - Byłam jak sparaliżowana, nie mogłam uciekać. Nagle szybkim ruchem wbił ml nóż w brzuch. Poczułam okropny ból. trysnęła krew. Rysiek wyglądał, lakbybył dumny z tego. co zrobił. Po ścianie osunęłam się na podłogę. Jeszcze zdążyłam zawołać do mamy i straciłam przytomność



Pierwsza kłótnia wybuchła tydzień poślubię Renaty i Ryśka. On twierdzi, te to wszystko wina rodziców Renaty. Nic traktowali go jak zięcia. Ojciec cz.cpiał się o wszystko - te spali za długo, że w polu nie zrobione. Mówił na zięcia - leń. Ryśkowi źle się mieszkało w domu R. w Radostowie. Chciał wrócić do swojej chałupy w Zbclutcc Starej. Renata obwinia Ryśka I jego rodzinę. Marzyło im się jej gospodarstwo i stąd te wszystkie kłótnie.

Rodzicie Renaty przepisali na córkę gospodarstwo. W czasie zaręczyn w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 1994 roku rodzina Ryśka zasugerowała przyszłej synowej, by grunty były wspólną własnością małżeństwa W. Na to mc chcieli się zgodzić Jadwiga i Stefan R. Po zaręczynach rodziny rozstały się zwaśnione, ślub się jednak odbył w czerwcu ubiegłego roku. Państwo młodzi zamieszkali u rodziców Renaty.

- Z wesela uzbieraliśmy trochę pieniędzy - opowiada Renata. - Po tygodniu Rysiek wziął trzydzieści milionów i zawiózł pieniądze do swoich rodziców. Mmc powiedział, że tam będą bezpieczniejsze. Pojechaliśmy w odwiedziny do teściów, om namawiali mnie żebym sprzedała gospodarstwo i przeniosła się w ich okolice. Nie chciałam. Któregoś dnia mąZ zaczął wywozić do Zbclu-tki różne przedmioty z naszego domu. Po dwóch miesiącach sam się wyprowadził.

Zdaniem rodziców Renaty zięć przyjął postawę władcy. Chciał o wszystkim decydować. Nie bardzo miał jednak ochotę pracować. Lubił długo spać. Często jeździł do swoich rodziców.

- Początkowo myślałam, źe Rysiek kocha moją córkę - mówi matka Renaty. - Po ślubie okazało się, że chodziło tylko o majątek.

W sierpniu konflikt między rodzinami R. i W. zaostrzył się. Rodzina Ryśka pobiła ojca i matkę Renaty. Sprawa trafiła nawet do prokuratury. Rysiek mieszkał w Zbclutcc Starej, a Renata w Radostowie. Małżonkowie porozumiewali się listownie. Mąż chciał, by żona do niego wróciła. Wyremontował nawet chałupę swoich dziadków i tam zamierzał sprowadzić swoją połowicę. Renata myślała o ratowaniu małżeństwa, ale nie chciała się zgodzić na warunki męża. Zwłaszcza że on nawet nic przeprosił jej za swoje zachownie.

Spotkali się w Radostowie 18 listopada.

- W czasie rozmowy Rysiek wyciągnął broń i powiedział, źe chciał mnie zabić, moich rodziców, a na końcu siebie - mówi Renata

Wyglądał na zdesperowanego, więc zabrałam mu pistolet i schowałam u siebie pod szafą. Miałam się namyśleć. czy do niego wrócę. Obiecałam napisać.

Wieczorem 22 listopada ubiegłego roku rodzina R. oglądała telewizję. Renata pierwsza usłyszała stukanie do okna, potem dobijanie przy ganku. Rysiek chciał się z nią widzieć. Stanisław R. otworzył drzwi, ale nic wpuścił zięcia. Rysiek przewrócił teścia. Teściową uderzył

kołkiem w rękę tak. źe kości pękły.

-    Pakuj rzeczy i chodź ze mną -rozkazał żonie.

-    Nic zamieszkam z tobą - Renata z przerażeniem patrzyła na męża. On prawą ręką sięgnął pod kurtkę i wyciągnął ogromny, rzcźnicki nóż.

-    Jak nie pójdziesz, to podetnę sobie żyły - Rysiek przyłożył ostrze noża do lewej ręki

-    Tnij się, ja z bandytą nic będę żyła.

Rysiek pociągnął nożem po swojej ręce, później skierował ostrze w kierunku żony.

-    Ty też zginiesz - dźgnął Renatę w brzuch i wybiegł z domu.

Renata przeszła poważną operację. Nóż uszkodził jej w ątrobę, przebił płuco, przeciął żyłę główną. Rysiek nic przyznaje się do usiłowania zabójstwa żony. Twierdzi, te to teść ranił własną córkę, bo chciała zamieszkać z mężem. Biegli lekarze orzekli, te w chwili ząjtcia Ryszard W. miał ograniczoną w stopniu znacznym zdolność rozpoznania znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem.

-    Jestem w stu procentach pewna, że usiłował zabić mnie mój mąż -zeznała w prokuraturze Renata W.

Akt oskarżenia przeciwko Ryszardowi W. wpłynął do Sądu Wojewódzkiego w Kielcach.

Martyna Głębocka

SŁOWO LUDU 29-30 CZERWCA 1996 NR 149


Od „Wprost”    do „NIE”

Przegląd prasy red. Władysława Grabki



W rodzimym krajobrazie politycznym jakby już .kanikuła". Blamaż organizatorów „polskiej dreyfis-jady". powoduje, źe jej twórcy najchętniej schowaliby się pod ziemię, ale nadal próbują nadrabiać minami. Trzeba więc szukać .nowych rewelacji". W takich sytuacjach większość pism. nawet mających przesłanki aby traktowano je poważnie, ucieka się do tematów zastępczych. Od dłuższego czasu takim żelaznym tematem są kontrowersje w koalicji rządzącej. Co wypowiedź, tym większa „wnikliwość ocen i trafność diagnoz". Szczególnie, gdy o różnicach tych (tak przecież naturalnych w każdej koalicji rządzącej, pod każdą szerokością geograficzną) mówią ludzie z zewnątrz Kiedy formułują opinie według własnych, pobożnych.życzeń.

Szacowny tygodnik (dla którego od pewnego czasu nabrałem „szczególnego sentymentu”) jest klasycznym przykładem formułowania pobożnych życzeń. Nic wiadomo tylko czyich.

Ostatnie miesiące w życiorysie pisma o olbrzymim potencjale intelektualnym. w moim przekonaniu, to klasyczny przykład „sypania tabaki do ciemnego rogu".

Dowody: „Siła buforu" - rozmowa z posłem Januszem Piechocińskim z PSL o polityce stronnictwa jako członka koalicji rządzącej. Teza rozmowy oczywista - próba udowodnienia. że PSL traci znaczenie polityczne, źe powinno zrobić wszystko, aby zmieni: kierunek swej polityki, poszukać innych partnerów politycznych. Na szczęście poseł Piechociński konkretnymi, wynikającymi ze znajomości realiów politycznych w stronnictwie i w Polsce, obnaża bezlitośnie niekompetencje i złą wolę rozmówców - Jerzego Sławomira Maca i Bogusława Mazura.

Kolejny przykład - autorytatywny w stwierdzeniach autorki (Joanny Stępień) kolejny „koalicyjny" materiał - „VI wojna na górze" - SLD kontra PSL. zakładający a priori rozpad koalicji przed konstytucyjnym terminem wyborów parlamentarnych.

Ponieważ ten dwuczęściowy cykl PSL-owski zamyka ogłoszenie „U nas każdy klient ma swoje pięć sekund" - pismo, chyba według teorii Freuda, wyjaśnia istotę programową.

Pointą powinno być stwierdzenie Andrzeja Olechowskiego, lidera tzw. „Ruchu Stu", który także ma swoje zdanie o obecnej koalicji. To już trzeci na ten temat materiał w najnowszym numerze „Wprost". Pan były minister mówi m.in.: „Nie rozumiem, jakiego porozumienia z PSL mogą szukać rozsądni ludzie". Albo: „Partnerów będziemy poszukiwać w środku i po prawej stronie sceny politycznej, jednak nie wśród takich ugrupowań jak dzisiejsze PSL. Mam nadzieję, że PSL będzie wkrótce partią jeszcze mniej ważną niż. dzisiaj. Uważam, źe jest to ugrupowanie całkowicie nictwórczc, nieistotne, dążące wyłącznic do obsadzania stanowisk powierzanych ludziom z reguły do tego nic przygotowanym" (...)

Wprost" 30.VI.96

POLITYKA

Konstytucja w brudnopisie

Komisja Konstytucyjna po wielomiesięcznej pracy. 19 czerwca przesłała 221 artykułów nowej ustawy zasadniczej do podkomisji, która ma wygładzić akt pod względem stylistycznym. Nie majeszcze preambuły.

W dwa dni po przedstawieniu gotowego projektu konstytucji zebrało się Zgromadzenie Narodowe dla rozpatrzenia wniosku o przeprowadzenie tak zwanego referendum cząstkowego. Społeczeństwo miałoby w mm odpowiedzieć na kilka ważnych pytań dotyczących... przyszłej konstytucji.

Poczucie absurdu w tej sytuacji nieuchronnie unosiło się nad salą obrad. Dobrze to ujął jeden z posłów SLD: „ciasto jest gotowe do włożenia do piekarnika, a my chcemy dyskutować nad jego recepturą". (...)

Wniosek o przeprowadzenie referendum cząstkowego upadł znaczną większością głosów (za 131, przeciw 222). Bronili go jak Iwy tylko posłowie Unii Pracy oraz PSL, przy czym tych pierwszych interesowała szczególnie kwestia stosunków państwo -Kościół, a drugich - kontrowersyjna dla tej partii sprawa powiatów.

Przy tej okazji powiedziano sobie z mównicy sporo gorzkich słów o projekcie nowej konstytucji i o intelektualnym weń wkładzie poszczególnych ugrupowań, a także o samych ugrupowaniach.

Unia Wolności dowiedziała się, że niepytanie społeczeństwa o zdanie ma wc krwi od czasów Balcerowicza, Unia Pracy otrzymała epitet „marginalnej grupki", która chce „referendum za pół biliona" tylko po to, żeby w konstytucji nic było imienia Boga. SLD dostało się za zmienianie zdania, także w sprawie konstytucji (...)

Wszystkie te problemy mogą eksplodować jednocześnie już w czasie pierwszego czytania projektu na forum Zgromadzenia Narodowego. Niewykluczone, iż okaże się, że o ile nowa konstytucja ma wielu ojców, nie tylko zresztą z rządzącej koalicji, o tyle zabraknie jej opiekunów. Już dzisiaj bowiem posłowie i senatorowie zadają pytanie w imieniu społeczeństwa naturalnie: „konstytucja nasza czy dla nas?".

Mariusz Janicki .Polityka. 29.Vt.96r.

W tymże numerze tygodnika ważne materiały o „Solidarności". Wynika to min. z Krajowego Zjazdu, antyrządowej demonstracji związku w Warszawie. Tytuły artykułów i wywiadów: „Zemsta na kukłach" (o demonstracji przed URM), „Pospolite ruszenie" (rozmowa z Maciejem Jankowskim") oraz -„Nowy parasol Solidarności" -komentarz Janiny Paradowskiej

0    obecnej kondycji społecznej i tendencjach politycznych związku.

„Byle jakie?

1    co z tego?"

Na 25 ustaw zbadanych w ub. roku przez Trybunał Konstytucyjny aż ponad połowa okazała się niezgodna z ustawą zasadniczą. Wśród ośmiu skontrolowanych rozporządzeń wadliwe były trzy - raportował niedawno prezes Trybunału Konstytucyjnego. prof. Andrzej Zoll. Alarmy o kiepskiej, łagodnie mówiąc jakości legislacyjnej w Polsce wygłaszali też przedstawiciele rządu (m.in. w związku z ujawnieniem luk w ustawie o podatku dochodowym, pozwalającym na odpisy darowizn).

Tymczasem właśnie głosami koa-licji Sejm odrzucił wnioski opozycji o wprowadzenie dodatkowych zabezpieczeń do procesu stanowienia prawa.

Chodziło, po pierwsze, o wznowienie pozycji Rady Legislacyjnej przy Radzie Ministrów (tak, by opinie Rady były każdorazowo rozpatrywane na posiedzeniu rządu i stanowiły załączniki do rządowych projektów ustaw). Drugi wniosek dotyczył ograniczenia tzw. obiegowego uzgadniania aktów prawnych zgłaszanych potem przez rząd. (...) Opozycja zaproponowała, by tryb obiegowy stosować tylko wobec aktów niższego rzędu, ustawy natomiast, z uwagi na ich rangę, rząd musiałby omawiać i przyjmować kolegialnie - na posiedzeniach Rady Ministrów.

Oczywiście, wprowadzenie tych pomysłów nie oznaczałoby końca legislacyjnych pomyłek. Mogłoby jednak ograniczyć ich liczbę. I o ile utrzymanie trybu obiegowego można by jeszcze bronić, powołując się na konieczność zapewnienia sprawności pracy rządu, to niechęć posłów koalicji do Rady Legislacyjnej niczym - poza politycznym wygodnictwem - uzasadni się me da.

Krzysztof Bumetko .Tygodnik Powszechny".

30.VI.1996 r.

„Ciemna Izba"

Na 81 posiedzeniu Sejmu posłowie głosowali nad ustawą „O służbie cywilnej". Wśród wielu poprawek i wniosków mniejszości głosowana była poprawka zgłoszona przez posła Franciszka Potulskiego (SLD Gdańsk), który zaproponował wprowadzenie zapisu, iż urzędnik państwowej służby cywilnej, przy podejmowaniu decyzji i rozpatrywaniu spraw obywateli, nie może kierować się własnymi poglądami politycznymi oraz przekonaniami religijnymi.

Za przyjęciem tej poprawki, podkreślającej świecki charakter administracji państwowej, głosowało 185 posłów, 155 było przeciw, a 13 wstrzymało się od głosu.

Posłowie SLD solidarnie poparli poprawkę Potulskiego (...) Za to gremialnie, bo aż 101 posłów PSL, z Waldemarem Pawlakiem i Józefem Zychem na czele, opowiedziało się przeciwko neutralnej światopoglądowo służbie cywilnej.

Wśród ludowców jedynie K. Dejmek. T. Gajda, R. Jagieliński. J. Kado, W. Michna. K. Ozga, J. Pis-telok i J. Swierpko głosowali za ustawowymi gwarancjami światopoglądowymi polskich urzędów. Taki rozkład głosów wśród zielonych nie zaskakuje, bo nic od dziś gamą się oni do kruchty.

Co ciekawe, również posłowie Unii Wolności, łącznie ze światow-cem Geremkiem, głosowali blokiem przeciw zapisowi.

Tylko poseł Jerzy Wierchowicz głosował odmiennie, deklarując się jako zwolennik państwa neutralnego światopoglądowo.

Parlamentarzyści Unii Pracy poparli w głosowaniu kolegów z SLD.

Dzięki temu przepis ten mógł przejść w Sejmie Najjaśniejszej. (...)

Henryk Schultz .NIE". 27.Vl.96r.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ROZMAITOŚCI Zbrodnia na wokandzie Kto się boi MARTYNA GŁĘBOCKA Na początku lutego rozpoczął się w
PA030089 IM BUNT W TREBLINCE Stal przede mną główny lekarz PAL-u, doktor Zieliński, Żyd, tak jak ja
PA030089 IM BUNT W TREBLINCE Stal przede mną główny lekarz PAL-u, doktor Zieliński, Żyd, tak jak ja
PA030086 160 BUNT W TREBLINCE Stał przede mną kucharz z AK. Już w pierwszych dniach powstania zgłosi
PA030089 IM BUNT W TREBLINCE Stal przede mną główny lekarz PAL-u, doktor Zieliński, Żyd, tak jak ja
Sprawozdanie z wykonania zadania publicznego się na targach czy przede wszystkim sesja fotograficzna
skanuj0059 (4) zasada praworządności, zasada legalizmu - Art. 7 Konstytucji Art. 7. Organy władzy pu
Firma ochroniarska zablokowała pracownikom telewizji publicznej wejście na teren TVP jpeg I telewizj
foto (19) Przykład 3 Sprawdzić nośność połączenia dla danych jak na rysunku: Kategoria połączenia: A
Dukas miał zamieszkać.na Podolu.    _ ....... Kraj podówczas stał pustką, miasta j. w

więcej podobnych podstron