5169914829

p

oglądy/ Zdarzenia

• Pani rektor, w rym roku w sposób widoczny zmniejszyła się liczba kandydatów na studia w naszą uczelni. Czyż to dał o sobie znać zapowiadany niż demograficzny?

- To prawda, że zmniejszyła się liczba kandydatów, ale i tak mieliśmy ich bardzo stwo i komunikacja społeczna, biotechnologia, socjologia. Nie zawsze jednak kandydaci szturmujący te kierunki w głębi serca marzą właśnie o nich. Na przykład często studia na Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi są wybierane jako alternatywa dla studiów zwiększyć, gdyż jedna z dwu grup kandydatów - ze starą maturą lub z nową, różnie w różnych przypadkach - wyniki postępowania kwalifikacyjnego uznała za krzywdzące; kjedy indziej przejściowo podejmowano decyzje o przyjęciu większej liczby

Jak to z rekrutacją było

(Rozmowa z Prorektor UMCS do Spraw Kształcenia,

profesor Anną Pajdzińską)

dużo. Złożono prawie 27 tysięcy podań o przyjęcie na studia, niemal 9 tysięcy osób stało się od 1 października naszymi studentami - niecałe 5 tysięcy na studiach stacjonarnych i nieco ponad 4 tysiące na studiach niestacjonarnych, tzn. zaocznych i wieczorowych. Dla porównania: w ubiegłym roku było około 30 tys. podań, przyjęto około 11 tys. osób. Różnice nie są więc takie wielkie. Pewną tendencję spadkową tłumaczyłabym różnymi czynnikami. W tym roku zmalała, z powodów demograficznych, liczba absolwentów szkół średnich, a dodatkowo część osób podjęła decyzję o zapisie na mniej kierunków studiów niż w roku ubiegłym. Poza tym pewną renomę zyskały państwowe wyższe szkoły zawodowe w mniejszych miejscowościach, np. w Chełmie. Inaczej było, gdy uczelnie te działały pierwszy rok, inaczej, kjedy po paru latach mają już własnych absolwentów, którzy mogą zaświadczyć o poziomie prowadzonych tam zajęć, o możliwościach uzyskania kwalifikacji zawodowych i - w efekcie - pracy. Młody człowiek z niewielkiej miejscowości często wybiera uczelnię w swoim miejscu zamieszkania lub najbliższą, bo istotne są koszty studiowania - nauka poza miejscem zamieszkania kosztuje, nawet jeśli są to studia nieodpłatne, a stypendium otrzymuje się i tu, i tam w podobnej wysokości. Chyba powinniśmy mieć świadomość, że naszym podstawowym zadaniem, w coraz większym stopniu staje się kształcenie na studiach drugiego stopnia.

• Czy w tym roku utrzymało się rekordowe zainteresowanie kandydatów popularnymi od lat kierunkami studiów?

- Są pewne przesunięcia na kolejnych miejscach listy najbardziej obleganych kierunków, ale już dość długo rekordy popularności biją: psychologia, stosunki międzynarodowe. filologia angielska w zakresie studiów amerykan i stycznych, dziennikar-medycznych lub farmaceutycznych. Zauważyliśmy też inne prawidłowości. Dużemu zainteresowaniu stosunkami międzynarodowymi towarzyszy wybór, niemalże przez wszystkich kandydatów, drugiego kierunku na wydziale - politologii. Osoby ubiegające się o przyjęcie na neofilologie, asekuracyjnie składają dokumenty na filologię polską itd. Statystycznie mniejsze zainteresowanie prawem, administracją czy ekonomią wcale nie jest małe, gdy pod uwagę weźmiemy liczby bezwzględne. O przyjęcie na te kierunki stara się zawsze wielu maturzystów, lecz i limity są duże: prawo - 350 miejsc, administracja - 300, ekonomia - 210. Porównajmy to z 32. miejscami na biotechnologię, czy z 20. - na iberystykę.

• Czy powinna nas martwić mniejsza liczba osób, które w tym roku były immatrykulowane?

- To, że przyjęliśmy na studia mniej osób niż w ubiegłym roku, to, wbrew pozorom, może być dobra wiadomość. W tamtym roku również planowano mniejszą liczbę miejsc, limity zostały jednak przekroczone: na pewnych kierunkach trzeba było je osób niż wcześniej planowana, ponieważ kilka, a nawet kilkanaście osób miało tę samą punktację, potem jednak już nie wracano do wyjściowych limitów. W rezultacie przybyło grup studenckich i zwiększyły się obciążenia dydaktyczne. Tym razem staraliśmy się „trzymać limity" oraz decydować o uruchomieniu kierunku tylko wtedy, gdy podjęcie studiów zadeklarowała co najmniej liczba osób określona w uchwale rekrutacyjnej. Musimy pamiętać o tym, że nie otrzymujemy już dotacji ministerialnej na studia niestacjonarne; zatem wnoszone przez studentów opłaty powinny w pełni pokrywać koszty nauki. Również dotacja na studentów stacjonarnych nie jest - paradoksalnie - wprost proporcjonalna do ich liczby, czyli wzrost liczby studentów nie ma oczekiwanego przełożenia na wzrost budżetu uczelni. Planując limity przyjęć na poszczególne kierunki studiów, należy brać pod uwagę wiele czynników: koszto-chłonność studiów, potencjał dydaktyczny wydziału (chodzi nie tylko o to, by miał kto prowadzić zajęcia, lecz także o sprostanie pewnym wymaganiom stawianym przez komisje akredytacyjne), warunki lokalowe, wreszcie możliwość obsługi studentów przez dziekanaty, którym wciąż przybywają nowe obowiązki. Jednocześnie nie wolno nam zapominać o tym, co trochę szumnie nazywa się misją uniwersytetu: o kształceniu specjalistów z bardzo różnych dziedzin, trochę rzadkich, nie przynoszących zysków itp.

• W tym roku po raz pierwszy działała na UMCS internetowa rejestracja kandydatów. Jej wprowadzeniu, a później funkcjonowaniu towarzyszyło wiele emocji; podobno niektóre z komisji wydziałowych zrezygnowały z IRK-i na rzecz tradycyjnej rekrutacji.

- Zrezygnowano z internetowej rejestracji kandydatów jedynie na pedagogikę

36

Wiadomości Uniwersyteckie: grudzień 2006