7349810951

7349810951



Justyna Bogutówna, dziś, jak wiemy, w oczekiwaniu na termin rozprawy sądowej "przebywająca pod śledztwem w miejscowym więzieniu, weszła do biografii Zenona Ziembiewicza w sposób prosty i naturalny.

Zobaczył ją po raz pierwszy w boleborzańskim ogrodzie, gdy miała lat dziewiętnaście. Siedziała na ławce w pobliżu kuchni i trzymała na kolanach płachtę białego płótna, które uważnie haftowała. Z pochylonej głowy zesypywały się ku jej twarzy proste, jasne włosy, obcięte równo jak u chłopczyka.

Ukłoniła mu się pierwsza, nie wstając, i z dziecinnym uśmiechem powiedziała bez cienia uniżoności "dzień dobry". Był zdziwiony, gdy dowiedział się od pani Żanci, że ta różowa dziewczyna, zdolna do szycia i bardzo w domu przydatna, a "kosztująca tyle, co zje", jest córką nowej kucharki, baby grubej i nadąsanej, którą widział od rana człapiącą po kuchni i podwórzu nogami bosymi, brudnymi i spuchniętymi.

Zjawienie się Justyny w Boleborzy wynikło ze zmiennych kolei życiowych starej Karoliny Bogutowej i jej końcowego upadku. Gdy wówczas pani Warkoniowa nagle wymówiła jej miejsce, Bogutowej wydało się to naturalne i do nikogo nie miała pretensji. Ale po wyjściu później z dzieckiem ze szpitala przeżyła ciężkie chwile i myślała, że już sobie nie poradzi. Kiedy nikt nie chciał wziąć jej do służby, miejsce u hrabiów Tczewskich nie przyszło jej nawet do głowy. Pomógł jej wtedy stary znajomy, Borbocki, ogrodnik z Chązebnej. Pałacowy kucharz tak się już rozpił, że szukali nowego. Borbocki powiedział gospodyni o Bogutowej. Więc wzięli ją naprzód na próbę, a później spodobała się i została.

Córka tego samego Borbockiego, Jasia, późniejsza lokatorka w kamienicy pani Kolichowskiej, chorowita Gołąbska, miała wtedy dopiero jedenaście lat, chowała się zdrowo i patrzyła na świat przez kwitnące azalie, magnolie, hortensje i oleandry.

Ale stanowisko kucharki w chązebiańskim pałacu nie wyglądało znowu tak, jak sobie wyobrażała mecenasowa Warkoniowa. Pensję Bogutowa pobierała tam nie wyższą niż gdziekolwiek indziej, robotę miała bardziej odpowiedzialną, a jasnego oblicza pańskiego nigdy nawet z bliska nie oglądała.

Jednak jej wewnętrzny stosunek do państwa był bliski, był najistotniejszy, najgłębiej intymny. W skupieniu i uwadze, wspomagana wiedzą nabytą i wrodzonym talentem, wytwarzała to, co oni z całym zaufaniem spożywali. Za jej sprawą doznawali nie tylko subtelnych upojeń smaku, ale przenikali się głęboko ideą jej lotnego, zachwyconego natchnienia i przetwarzali je w swoją treść biologiczną. Cóż innego, jak nie to właśnie, mogło było stworzyć między nią a nimi most porozumienia, zbliżenia, poufności? Intuicja, z jaką umiała im dogodzić, mogła wywoływać prostą wdzięczność za to, że odgadnięte zostały ich życzenia, że sprostano ich oczekiwaniom. Nic podobnego. Po prostu nie widzieli jej wcale ani ona ich. Oba te przeciwstawne i wzajemnie uzależnione światy rozłamane były na progu dzielącym kuchnię od pokojów i strzeżonym przez niezłomne postacie kamerdynera, gospodyni i lokaja Antoniego.

1 Bogutowa przyrządzała potrawy wonne, kruche, gorące, układała je malowniczo na srebrnych półmiskach w elipsie garniturów, w polewie majonezów i sosów holenderskich -długie ryby, wypukłe ptaki, chropowate pieczenie, pasztety, sałatki, pierogi, galarety i kremy.

I widziała bez sprzeciwu i rozterki, że porywa je Antoni, blady jak spektr, silny jak tygrys, celebrujący jak kapłan, sprawny i celowy, baczący, by nie czekali zbędnej sekundy, by ciepłota i świeżość dań nie doznały uszczerbku. Zdenerwowany i niecierpliwy ku niej, na



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jak prawidłowo siedzieć na dynapadzie? ŹLE DOBRZE Dunapad pod pośladkami BTTeaTthy
elementy kompozycji fotograficznejR Oprawa obrazów powinna być jak najskromniejsza. Obraz na kartoni
KB0021 nowią zapewne trudne dziś do rozszyfrowania anagramy, inne znów tworzą słowa, jak napis „aymo
skanuj0260 (3) Rozdział 9. ♦ Podstawy MySQL 273Praca z wieloma bazami Jak wiemy, na serwerze może is
CZEKAĆ SAVOIR VIVRE • czekać Jako chrześcijanie wiemy, że Adwent jest czasem oczekiwania na przyjści
Jak wiemy z doświadczeń, naelektryzowane ciała oddziałują na siebie. Jeżeli naładujemy dwie kulki
Jak wiemy z doświadczeń, naelektiyzowane ciała oddziałują na siebie. Jeżeli naładujemy dwie kulki
MARYNARKA WOJENNAZADANIA I ŻYCIE ZAŁOGI MASZYNOWEJ NA OKRĘTACHWOJENNYCH MARYNARKI POLSKIEJ Jak wiemy
str 1 2 OCZEKIWANIE A na kogo my czekamy? ■ jak to, nie wiesz? Na dzieciątko. Kiedyś czekał świat i
wych. Dla określenia tej grupy dzieci stosuje się, jak wiemy, termin „mózgowe porażenie dziecięce&qu
076 (7) 4.4.3. Funkcjonalna klasyfikacja morfemów Jak wiemy, funkcja znaku językowego może polegać n
Jak wiemy fizyka obecna jest w naszym życiu na co dzień, choć często nie zdajemy sobie z tego sprawy
KB0021 nowią zapewne trudne dziś do rozszyfrowania anagramy, inne znów tworzą słowa, jak napis „aymo

więcej podobnych podstron