7648595128

7648595128



WSPOMNIENIA Z WOJNY. 239

„Dotąd, sam odmawiałem modlitwy przy grzebaniu zmarłych, ale jeżeli ludzie moi życzą sobie, abyś ty tego Ojcze dopełnił, całkiem Ci ustępuję^—■ rzekł do mnie komendant, kiedym go żegnał.— Powiedział mi też, że wyspa ma czterdzieści siedm mil angielskich długości, na trzy ćwierci mili szerokości. Kilka mil poniżej wyspy, znajduje się obóz dla użytku floty. Wyspę zanadto — jak twierdzi — obgadano; jestto nader dogodne miejsce dla wojska. Jeziora, drzewa, aromatyczne krzewy, kwiaty, ptaki i zwierzęta znajdują się w obfitości ku wschodniej stronie; są też tam aligatory i jadowite węże. Jednej tylko wody do picia brakuje. Za kilka dni nastąpi pora deszczowa; pułk powinien na cały rok zaopatrzyć się w wodę. Te gwałtowne, co wieczór, dotąd suche burze z grzmotami, poprzedzają zwykle deszcze^.

„Wróciwszy do obozu, zastałem wszystkich obiadujących. Ale jakiż to był obiad! Solona wieprzowina i suchary! — do picia nic, nawet wody nie było. Kucharze wylali, roztrwonili, a może zużytkowali wodę, której im dziś rano tak skąpo udzielono. Na to oburzył się bardzo pułkownik Wilson, i zwoławszy swych ludzi, rzekł do nich z pałającym od gniewu wzrokiem: „Chłopcy, nie możemy żyć dłużej nadzieją deszczu, którego może nie tak prędko ujrzymy. Nie myślę was wysyłać na posterunek, ani do wyładowania YanderbiWa, jeżeli nie będę miał czem zagasić waszego pragnienia. Pokój czy wojna, zamiast zaciągać wartę i wypróżniać statek, pójdziecie poszukać wody zdatnej do picia. Jeżeli ją znajdziecie, domięszam do niej jeszcze coś lepszego; jak nie znajdziecie, nie macie po co wracać— nie mam wam co dać pić. Wiem, iż mnie zabiją lub powieszą, że przez ten śmiały krok naruszam prawa regulaminu wojskowego, że zanadto pozwalam sobie, uwalniając was od służby w obozie i pracy na brzegach, a to dla szukania wody. Biorę jednak odpowiedzialność na siebie, niech się dzieje, co chce. Pierwszy, co przyniesie tę dobrą nowinę, będzie odszcze-gólnionym i otrzyma pełny kufel najczystszej żytniówkC. W mgnieniu oka obóz opustoszał, ludzie zachęceni do szukania tak koniecznego napoju, rozbiegli się na wszystkie strony,



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
WSPOMNIENIA Z WOJNY. 229 armat, zdradzającego zbliżanie się nieprzyjaciela, i do tego tylko zmierzal
230 WSPOMNIENIA Z WOJNY. ckich; brak zupełny religijnego wykształcenia ogólną tych. biedaków cechą,
WSPOMNIENIA Z WOJNY. 231 Santa Rosa, będącą jedynym punktem południowym, gdzie dotąd powiewał sztand
232 WSPOMNIENIA Z WOJNY. N o wy J o rk u, bądźcie zdrowi p r zyj a ci el e! Jeśli uj d z i e my w ś
WSPOMNIENIA Z WOJNY. 233 na dybać protestanckich kaznodziei. Dzięki Bogu, nareszcie doczekaliśmy się
234 WSPOMNIENIA Z WOJNY. się przed nim. Czyż te zjawiska ukrywały naszą przyszłość? Ciemność nocy po
WSPOMNIENIA Z WOJNY. 235 „20 czerwca. Wczorajsza praca dalej idzie, ale powoli. I t Wielu z tych bie
236 WSPOMNIENIA Z WOJNY. wiada kapitan.— Przed oczami mamy fortece i baterye nieprzyjacielskie. A je
WSPOMNIENIA Z WOJNY. 237 mienia, śladu jakiejbądź roślinności. Wszędzie piasek i piasek, jedno morze
238 WSPOMNIENIA Z WOJNY. chwili! Rozczulający był to widok patrzeć na tych steranych żołnierzy, z kt
240 WSPOMNIENIA Z WOJNY. kopiąc, wiercąc, przewracając ziemie dla wydobycia orzeźwiającego
WSPOMNIENIA Z WOJNY. 241 i mlekiem u. W obecnym niedostatku pocieszają się nadzieją, że korzystna wa
242 WSPOMNIENIA Z WOJNY. Przekroczył zakaz i puścił się za gadem, a dopadłszy go, przekłuł bugnetem.
RYNEK WIDEO W POLSCE 239 pomaganie w ukryciu (czyli paserstwo), przy czym wysokość kar (od grzywny d
021(1) 21b)    Nitroprusydek sodowy (Nipride, amp.) Mechanizm działania: taki sam jak
DIGDRUK00142423 iinstrong, aż w końcu Washington sam zatrzymał go przy swoim boku. Washington i Koś
CCF20091002004 tif jącego następnie tych, którzy zawarli umowę, albo (b) wytwór wspomnianej czynnoś

więcej podobnych podstron