10 12 Sierpień 1994 Cena za Czeczenię




Archiwum Gazety Wyborczej; Cena za Czeczenię












WYSZUKIWANIE:
PROSTE
ZŁOŻONE
ZSZYWKA
?







informacja o czasie
dostępu


Gazeta Wyborcza
nr 187, wydanie waw (Warszawa) z
dnia 1994/08/12, str. 6

(opr. lai)
Cena za Czeczenię
Jeśli w Groznym poleje się krew, poleje się ona też i w Moskwie - twierdzi
Galina Starowojtowa, b. doradca Jelcyna ds. polityki narodowościowej
(A) Nie należy obalać rządu, który nie chce być posłuszny Moskwie, aby
ustanowić inny, który będzie jej słuchać - pisze o sytuacji w Czeczenii w dzienniku ,Moskowskij Komsomolec' Galina
Starowojtowa.
- Rząd Rosji, który planuje interwencję i przy pomocy TV kształtuje opinię
publiczną, nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji. Starowojtowa przypomina, że
podobnie nie zdawano sobie sprawy w listopadzie 1991 roku, kiedy to po raz
pierwszy Moskwa próbowała wprowadzić wojska do Czeczenii.
Jeśli tylko Kreml zapragnie sztucznie wywołać wojnę w Czeczenii - pisze Starowojtowa - można oczekiwać aktów
terroru w Moskwie i śmierci tysięcy rosyjskich żołnierzy na niepokornym
Kaukazie. - Przecież w Czeczenii - przypomina -
istnieje jeszcze obowiązek zemsty rodowej. A jeśli poprzednio klan szukał pomsty
na klanie, to teraz zemsta obejmuje całą grupę.
Blisko rok temu dwa oddziały Narodowej Gwardii podporządkowanej prezydentowi
Czeczenii rozpędziły demonstrację opozycji. Byli
zabici i ranni. Krewni poległych nie mszczą się na rodzinach gwardzistów, tylko
stopniowo "odstrzeliwują" żołnierzy tych oddziałów.
- Kiedy słyszę o porywaniu zakładników i widzę odrąbane głowy - po raz
pierwszy kilka dni temu rosyjska TV pokazała coś tak makabrycznego i zapewne nie
był to przypadek - moja pierwsza reakcja jest jednoznaczna - dosyć tego! Pora z
tym skończyć, choćby siłą. - Ale zaraz potem przypominam sobie - zbrodniarze nie
mają narodowości.
I jeszcze jedno: nie wierzę temu, co mówi się i pokazuje w TV i gazetach o
Czeczenii. Dlatego że słowo dano tylko jednej
stronie - samozwańczemu przywódcy Awturchanowowi, a nie wybranemu w
demokratycznych wyborach Dudajewowi.
Opozycja w Czeczenii też nie jest jednolita, a
Moskwa popiera tę, która związana jest z Zawgajewem, dawną partyją nomenklaturą
przepędzoną z republiki. Nie wierzę w to, w co mi każe się wierzyć, także
dlatego, że widzę, jak fałszuje się znane mi fakty: jakoby Czeczenia oddzieliła się od Inguszetii, a potem
rozpoczęła rozbójniczy proceder, posyłając bandytów do Rosji. Pracowałam na
Kremlu i wiem, że to Moskwa postanowiła podzielić republikę Czeczeńsko-Inguską,
aby zmniejszyć obszar wpływów Dudajewa.
Niezależne źródła informacji podają, że to nie władze Czeczenii, tylko jeden z klanów zamordował tych trzech,
których odcięte głowy pokazano nam w TV. I nie stało się to w Groznym i
morderstwo nie było karą za współpracę z rosyjskim oddziałem specjalnym przy
odbijaniu zakładników, jak nas poinformowała TV "Ostankino".
Nie jestem entuzjastką wszystkiego, co robi Dudajew, ale mogę zaświadczyć, że
gotów był rozpocząć rozmowy z Rosją nawet wtedy, kiedy ówczesny prokurator
generalny Walentin Stiepankow podpisał nakaz jego aresztowania. Więcej -
faktycznie te rozmowy rozpoczął, prowadził je ze mną przez rządowy telefon w
obecności zdumionego Sergieja Fiłatowa, obecnego szefa kancelarii Borysa
Jelcyna.
Trzeba zaprzestać łączenia kwestii suwerenności Czeczenii z problemem czeczeńskiej mafii. To są różne
sprawy i nie należy za zasłoną dymną walki z przestępczością obalać rządu, który
nie chce być posłuszny Moskwie, aby ustanowić inny, który będzie jej słuchać.
Żadnych problemów to nie rozwiąże, a cena wojskowej interwencji będzie
niewyobrażalna
[Hasła: Starowojtowa Galina; Rosja - Czeczenia; Czeczenia;
Rosja; rząd; polityka zagraniczna; telewizja; propaganda]

(szukano: Czeczenia)
© Archiwum GW, wersja 1998 (1) Uwagi
dotyczące Archiwum GW: magda.ostrowska@gazeta.pl


Wyszukiwarka