006248











LUSTRO










LUSTRO
just










Znów leżysz w łóżku wpatrując się w białą ścianę nicości
Nie szukasz jutra zapominasz o świetle dnia
Gwałcisz pozory rozsądku
Malujesz urojenie świata
Zamykasz oczy nie widząc ich złości jesteś spokojna
Patrząc masz wyrzuty sumienia,
Ciągniesz przez życie żelazny łańcuch
Każde ogniwo- twoje przymknięte oczy
Każdy kilogram- lekceważenie zła
Nie czujesz ich bólu i nie znasz smaku ich krwi
Zastanawiasz się jak najlepiej minąć ten rozdział
Spójrz w swoje odbicie spójrz w oczy
Spójrz w oczy nienawiści...










Wyszukiwarka