20 00 002 Cichodajka


Cichodajka
Zobaczyłem ją jak kręciła się na placu przed naszym domem towarowym. Podchodziła do roż-
nych ludzi i coś do nich mówiła. Ubrana była w znoszone ciuchy: za dużą bluzkę i poprute w
kilku miejscach dżinsy. Miała przesadnie umalowane oczy i usta, tak, że wydawały się o wiele
większe, niż były naprawdę. Na głowie sterczało jej kilka małych koczków, jak u jednej z tych
nowomodnych piosenkarek.
 Kolejna mała wiejska cichodajka - pomyślałem. Pewnie zerwała się z ostatnich lekcji, żeby so-
bie dorobić i szuka teraz klienta. Będzie teraz brać naiwniaków na litość, opowiadając im różne
głupoty i udając, ze nie wie jak to się robi, chociaż chujów miała w sobie więcej niż ja włosów
na głowie. Udaje biedną i pokrzywdzona przez los, a w rzeczywistości jest zwyczajną prostytut-
ką .
Przeszedłem parę kroków i uslyszalem, jak prosi starsza kobietę o parę groszy na chleb.
- Mogę ci kupić chleb - usłyszałem. Zobaczyłem, że tylko pogardliwie się wykrzywiła i poszła
dalej. Wiedziałem już, z kim mam do czynienia i jeżeli miąłem jakiekolwiek skrupuły, to opuści-
ły mnie one ostatecznie. Postanowiłem dać jej taką lekcję szacunku dla starszych, żeby długo jej
nie zapomniała.
Przystanąłem, patrząc na zegarek i czekałem, aż mnie zaczepi. Nie musiałem długo czekać, po-
deszła do mnie i zapytała:
- Czy mógłby mi pan dać parę groszy?
- Masz - odpowiedziałem, dając jej jakiś drobiazg i tak trzymając portfel, żeby widziała jego za-
wartość. Zauważyłem, że bacznie się jej przygląda. Wyjąłem banknot i wsunąłem go jej do ręki.
Chwyciła łapczywie.
- Mogę ci dać więcej - powiedziałem - ale jak coś dla mnie zrobisz.
- Co takiego?
- Tam na parkingu stoi czerwony Fiat, widzisz go?
- Tak.
- Pójdziesz tam i wsiądziesz do niego. Jest otwarty. Poczekasz na mnie, ja przyjdę tam za chwilę
i przejedziemy się.
- Nigdzie nie jadę!
- Jak chcesz, ale wtedy ja zacznę woląc, że mi ukradłaś pieniądze i pójdziesz do paki. Chcesz
tego, tak?
Pokręciła głowa że nie, ale widzialem po oczach, że jej wszystko jedno.
- No to idz do auta i czekaj tam.
Załatwiłem zakupy i wsiadłem do samochodu. Czekała na przednim siedzeniu. Odpaliłem silnik
i powiedziałem:
- Zaraz ruszymy, a ty będziesz zmieniała mi biegi. Robiłaś to kiedyś?
- Nie.
- To bardzo proste. Trzeba tylko mocno chwycić drążek i ruszać nim. Rozumiesz? No to zaczy-
namy! Wziąłem ja za rękę i położyłem dłoń na swoich spodniach. Suwak rozpiąłem już wcze-
śniej, więc jej palce od razu trafiły na slipy, pod którymi prężył się gorący, sztywny pal. Zauwa-
żyłem, że lekko się zmieszała, ale nie cofnęła ręki. Odchyliłem gumkę i zacisnąłem jej dłoń na
twardym trzonie, tuż poniżej główki. Ująłem ją za kiść ręki i poruszyłem nią w górę i w dół.
Cichodajka
- 1 -
- Teraz już rozumiesz? - zapytałem. No to bierz się za niego, chcę czuć, jak to robisz, ale nie za
mocno.
Ruszyliśmy i panienka zaczęła pracować rączką. Nawet niezle jej to wychodziło, chociaż więcej
w tym było dobrej chęci niż wprawy. Trzeba jednak przyznać, że bardzo się starała, a mój fiut
zaczął nabrzmiewać coraz bardziej i omal nie eksplodował. Na szczęście już dojeżdżaliśmy na
miejsce, w pobliże niewielkiego zagajnika przy obwodnicy. Zatrzymałem auto i kazałem jej
przerwać zajęcie, któremu oddawała się z coraz większym zapałem. Otwarłem drzwi samochodu
i powiedziałem:
- Chodz tu do mnie i siądz mi na kolanach. Teraz ja cię trochę popieszczę. I zdejmij tę paskudna
bluzkę!
Zrobiła to bez żadnego oporu czy wstydu. Nie miała stanika i zobaczyłem małe, jędrne piersiątka
z dużymi, lekko sterczącymi w górę sutkami. Usiadła do mnie plecami i mogłem do woli bawić
się jej sterczącymi cycuszkami - głaskać je, ugniatać i miętosić tak długo, jak tylko chciałem.
Czułem ich jędrność i gładkość jej skóry. Przycisnąłem ją do siebie, żeby lepiej poczuła mojego
wyprężonego wała, wpierającego się w jej tyłeczek. Trzymając jedną ręką za cycusie, drugą od-
piąłem guzik dżinsów i wsunąłem ją w majteczki.
Poczułem gładkość i lekką szczecinkę; zrozumiałem, że goli swoja cipeczkę. Złapałem ja pełna
garścią i zacząłem ściskać i masować, aż zrobiła się gorąca i wilgotna. Wsadziłem jej do szparki
palec, potem drugi i zacząłem nimi poruszać, nie zapominając jednocześnie o piersiach, które
dalej ugniatałem i ściskałem sutki palcami. Byla już prawie gotowa, ale postanowiłem, że zaba-
wię się z nią inaczej.
Rozłożyłem przednie siedzenie i położyłem ją na nim. Pozbyłem się spodni, ale nie rozbierałem
jej dalej, więc była lekko zdziwiona. Dopiero, gdy usiadłem na niej i ścisnąłem jej cycuszki, za-
czela nieśmiało protestować, ale było już za pózno. Wyjąłem swoją męską ozdobę i wcisnąłem ją
miedzy piersiątka, a potem zacząłem nią rytmicznie poruszać. Pieściłem palcami jej brodawki, a
potem ująłem w garść członka, ściągnąłem skórkę i obnażona główka drażniłem jej sutki i aure-
olki wokół nich. Strasznie ja to napaliło.
Otwarła szeroko usta, miała zamiar krzyczeć, ale to nie leżało w moich planach. Korzystając z
okazji włożyłem swego sterczącego przyjaciela w jej otwarta buzie. Poruszałem jej głowa w tył i
w przód, ocierając pałę o języczek i docierając chwilami aż do gardła. Po krótkim czasie trysną-
łem grubymi kroplami gęstego białego płynu w jej gorące rozwarte usteczka. Przytrzymałem jej
głowę i nie puściłem dopóki nie połknęła wszystkiego do ostatniej kropelki, mimo, że trochę się
rzucała. Wtedy wyjąłem swego sflaczałego kolegę z jej buziaka i przytuliłem ją do siebie.
- To było fajne - powiedziała i dodała: - pierwszy raz ktoś tak się mną zajął.
- Tak?  zapytałem - więc zrób mi to swoimi ślicznymi usteczkami jeszcze raz, tylko mocno i
powoli. Mój przyjaciel zasłużył chyba na to. Aha, pamiętaj też o woreczku, dobra?
- Aha - mruknęła.
Siedziałem na przednim siedzeniu bokiem do kierownicy, wiec wyszła z auta, uklękła przede
mną i wzięła się do pracy. Oblizywała go jak gorący różowy lizak, czasem zjeżdżając języcz-
kiem niżej, w stronę moich klejnotów. Widok jej dużych, uszminkowanych ust na mojej pałecz-
ce tak mnie podniecił, że złapałem za te wylakierowane koczki na jej głowie i zacząłem ja mia-
rowo dociskać do swego brzucha. Naszła mnie głupia myśl, że to ta pokręcona śpiewaczka robi
mi łaskę i tak bardzo mnie to podnieciło, że moja niezbyt sztywna męskość przemieniła się w
twardą i sztywną pałę.
- Dosyć  powiedziałem wreszcie - zdejmuj resztę szmatek, czas na poważniejsze rzeczy.
Cichodajka
- 2 -
Po chwili stanęła przede mną całkiem naga. Spojrzała na mnie pytająco.
- Odwróć się i oprzyj ręce o maskę.
- Chcesz mnie wziąć od tylu? - zapytała.
Objąłem ją za biodra i przytuliłem, wpierając swojego naprężonego członka miedzy jej pośladki.
Wiedziałem, ze jej szparka jest rozwarta i gotowa, ale inaczej sobie obmyśliłem te zabawę.
- Nie, moja malutka - odpowiedziałem - najpierw chcę spróbować z drugiej strony, chcę twojej
ciasnej, gorącej pupki, twojego jędrnego tyłeczka.
- Proszę cię, nie - zapiszczała - tylko nie to...
- Nie bój się - postaram się, żeby cię nie bolało - odparłem i nie czekając na odpowiedz wziąłem
się do pracy. Rozsunąłem panience pośladki i naparłem na jej brązową figę. Najpierw szło trochę
ciężko, ale po przełamaniu pierwszego oporu poszło całkiem niezle.
Pupcia opinała mojego przyjaciela jak dobrze dopasowany futerał. Jedną dłonią pieściłem jej
biuścik, a drugą głaskałem po brzuszku, schodząc coraz niżej. Poruszałem się w niej dość długo,
aż wreszcie wystrzeliłem cały ładunek w jej pupę, wbijając w decydującym momencie wskazu-
jący palec w pipuchnę. Po dreszczu, jaki ja przeszedł zrozumiałem, że przynajmniej z TEJ strony
była dziewicą.
Wróciliśmy do samochodu. Byłem trochę zmęczony i położyłem się na wznak na przednim sie-
dzeniu. Przymknąłem lekko oczy, ale kiedy poczułem ciężar jej ciała na sobie otwarłem je na-
tychmiast.
- Teraz ja zrobię ci to po swojemu - powiedziała.
Zaczęła trzeć swoją wygolona pizdką mojego koguta, który natychmiast stanął. Jej kuciapa tez
zrobiła się mokra, czerwona i rozwarta, zachęcając do wejścia. Powoli podniosła się i nadziała
się na moją sztywną pałę. Ruszała się w górę i w dół, a ja mocno ściskałem jej małe cycusie. By-
ła moja, należała do mnie teraz, w tej chwili, gdy nabita na mnie jęczała z rozkoszy. Było to tak
przyjemne, że chcialem, aby trwało jak najdłużej.
W końcu wylałem wszystko, co mi jeszcze zostało w gorące, wilgotne wnętrze małej cichodajki.
Opadła na mnie i przytuliła się mocno.
Po jakimś czasie ubraliśmy się i wróciliśmy do miasta. Zostawiłem Beatę (tak miała na imię)
tam, skąd ją zabrałem, tyle tylko, że o "parę groszy" bogatszą.
Nie spotkałem jej nigdy więcej, może przeniosła się gdzie indziej.....
20_00_002 Cichodajka
Autor: Nieznany
Edycja: eM Enterprises
Cichodajka
- 3 -


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
20 Organizacja usług dodatkowych w zakładzie hotelarskim
20 rad jak inwestowac w zloto
20 3SH~1
51 20
39 20 Listopad 2001 Zachód jest wart tej mszy
20 Phys Rev Lett 100 016602 2008
PM20
LEGACY FOCUS 20
20
dictionary 20 7
2008 Metody obliczeniowe 13 D 2008 11 28 20 56 53

więcej podobnych podstron