Wtedy nabieraja wartosci: naiwne opowiadania czternastolatek i szesnastolatek.
Podstawa tworczosci sa uczucia, ktorych teraz brak.
Nie ma tez potrzeby tworczosci.
Ta jest tylko: potrzeba ludzi, ktorzy czuja.
Ci zas, ktorzy nie czuja, musza dowartosciowac: zdolnosci manualne lub cudze wielkie umiejetnosci i ogromna wrazliwosc, jako potrzebe tworcy.
Idzie za tym: uznanie dla czlowieka tworczego.
Zastanawia dystansowanie sie Rodzica od wlasnych umiejetnosci i tworczosci, ktore identyfikuja go z Dzieckiem.
Potrzeba kogos wielkiego ujawnia regresywny motyw tesknoty Rodzica, potrzebe unizania lub nawet ponizania siebie wobec Dziecka.
Rodzic zna tworczosc z literatuiry. I wie, ze jest to: przekazanie tresci w roznych formach - malarstwo, muzyka, pisarstwo przez ludzi, ktorzy czuja potrzebe wypowiedzenia sie.
Tworczosc kojarzy mu sie z wolnoscia i marzeniem, zaprzeczajacym to, w czym musi aktualnie uczestniczyc
Tak wiec Rodzic zazdrosci Dziecku.
A swoje zainteresowania tworcze tak definiuje: Moje odczucia wartosci sa rozne. Moj wolny czas daje mi odebrac wartosci tworczosci literackiej.
Zycie Rodzica jest nieliterackie, niemalarskie, niemuzyczne.
Jest tez niewypowiedziane.
Kryje sie za tym poczucie niekompletnosci, upokorzenia, gorszosci.
W konflikcie, ktory wywoluje tworczosc, Rodzic zwraca sie do Dziecka. Ale wobec niego czuje sie pomniejszony i marginalny.