CBohater romantyczny w ocenie człowieka końca XX wieku - wzór czy jego
zaprzeczenie?
Szukając wzoru, człowiek końca XX stulecia z sentymentem spogląda w
przeszłość. Żyjąc w dobie globalizacji i budowania wspólnego dobrobytu,
tęsknimy za bohaterstwem i wzniosłymi czynami przodków. Obserwujemy
zmieniające się w ciągu ostatnich dwóch tysięcy lat prądy umysłowe i
modyfikujący się stosunek do świata, odkrywając, że nasza recepcja
rzeczywistości okazuje się przerażająco bierna w porównaniu z postawą
młodych ludzi z początków XIX wieku. Mimo iż przeminęły czasy
zapotrzebowania na wzorce patriotów oddanych całkowicie ojczyźnie, to jednak
oni właśnie fascynują dzisiejsze pokolenie konsumentów. Młodzi ludzie,
popadający we frustrację z braku miłości, czują głęboką więź z romantycznym
bohaterem, którego rozwaga nie uczyniła na tyle tchórzliwym, by nie zakończyć
radykalnym posunięciem swych męczarni. Ci, których natura obdarzyła choć
odrobiną wrażliwości, szukają wśród romantycznych ideałów odpowiedzi na
elementarne filozoficzne pytania.
Rozpatrując sytuację polityczną na świecie doby romantyzmu i dziś warto
zwrócić uwagę na kontrast między nawałem wojen, zrywów narodowych czy
wręcz ponadnarodowych (Wiosna Ludów) a równowagą, która ustaliła się
między konsumpcyjnymi społeczeństwami zamieszkującymi kraje Europy
Zachodniej i Północnej Ameryki. Mocarstwa decydują się na ingerencję w
lokalne konflikty, tylko jeśli wiąże się to z ich pewnym interesem. Obywatel
przełomu tysiącleci nastawiony jest na konsumpcję i pomnażanie własnego
majątku, zatracając ciekawość świata i zdolność twórczych rozważań na tematy
egzystencjalne. Doskonale obrazuje ten stan szacunek dla poety dziś i przed
dwustu laty. W Wielkiej Improwizacji Konrad boleje nad tym, że głos myślom
kłamie, my uważamy natomiast, że bez kłamstwa i odrobiny demagogii nie
można osiągnąć w życiu sukcesu.
Bohater romantyczny dążył do prawdy, korzystając z wszelkich możliwych
środków (nie wyłączając wyobraźni i wiary w zdarzenia ponadrealne), my
dążymy do dobrobytu, chwiejnej, pozornej stabilizacji, która zapewnić ma
spokojną egzystencję bez żadnych wzniosłych uczuć. Znajduje to odbicie w
programach nauczania zniechęcających często młodzież do głębszych
przemyśleń i wyrabiających po pewnym czasie postawę przyjmowania
wszelkich sugerowanych przez podręczniki przemyśleń za własne. Jakże to
odmienne od romantycznego pędu do wiedzy, ciągłych poszukiwań… Czy
możemy sobie dziś wyobrazić młodzież, zakładającą samorzutnie towarzystwo
o nazwie "miłośnicy wiedzy"?
Poświęcenie dla kraju ojczystego i całkowite oddanie się ukochanym rodakom -
postawa, charakterystyczna dla Mickiewiczowskich bohaterów, takich jak
Konrad Wallenrod, jest już dla większości z nas niezrozumiała. Korupcja jako
wynik egoizmu stanowi obraz właściwy dla okresu, w którym żyjemy;
poświęcających się dla wspólnego dobra zostało niewielu.
Jałowość duchową człowieka naszych czasów widać wyraźnie w jego życiu
osobistym. Tu znowu, oddając się lekturze IV części Dziadów, można poczuć
tęsknotę za uczuciem, o które trudno w wyrachowanym i poddającym wszystko
zimnej kalkulacji społeczeństwie. Nasza miłość przestała być bezinteresowna,
czysta, a małżeństwo stało się wspólnotą konsumpcyjnopodatkową,
zapewniającą pewne materialne korzyści obu stronom. Gdy przestał istnieć
formalny nakaz zawierania związku z partnerem z odpowiedniej sfery, sami
narzuciliśmy sobie przymus korzystnego wyjścia za mąż czy ożenku. Lecz tkwiąc
w związku wyzutym z miłości, nie możemy być szczęśliwi, a zadając sobie
pytania o przyczyny tragedii, podobnie jak robił to Gustaw, dojdziemy do
przerażających wniosków.
Romantyczna miłość, wysiłek intelektualny, zdolność do całkowitego oddania się
słusznej sprawie są tym, czego dziś brakuje człowiekowi. Bohater Dziadów,
ulegający głębokim przemianom wewnętrznym, walczący z tragicznym często
losem bądź nawet z samym Bogiem o szczęście ludzkości, jest zupełnie inny od
osoby, która nie potrafi zdobyć się na minimum samokrytycyzmu i poświęcenia,
która często nie potrafi podać powodów rozpadu własnego małżeństwa, widząc
tylko winy drugiej strony. Postawa ludzi nie ewoluuje w dobrym kierunku, więc
czas wrócić do dobrych wzorów. Czas zaufać poetom i filozofom, którzy nie
przekonywali za wszelką cenę do własnych poglądów, lecz chcieli pobudzić ludzi
do przemyśleń. Wiedzę może zdobyć każdy tę samą, duszę kształtujemy na
swój sposób i nikt go nam nie powinien narzucać. Zdając sobie z tego sprawę,
znajdziemy dobre przykłady, które pomogą wzbogacić własne doświadczenia,
bo romantyczna literatura, a dla nas Polaków szczególnie dzieła Mickiewicza,
Słowackiego, Krasińskiego i Norwida, to zbiór niezwykle cennych przeżyć
ujętych w taki sposób, że każdy może skorzystać na ich dzieleniu z bohaterami.