45. Obraz września w poezji
Utwór |
f. informacyjna |
f. propagandowa |
Antoni Słonimski „Alarm” |
„głos syren”, „ruiny”, „płyną zburzone kościoły”, „ogrody zamienione w cmentarze” - obraz wojennych zniszczeń, zagłady Warszawy |
ostrzeżenie skierowane do całej Europy |
Julian Przyboś „Póki my żyjemy” |
„huk armat na wysokości chmur”, „niebo wali się z trzaskiem”, „bezbronny wbity pociskami w grunt, błagam i karabin, jak skazany o łaskę” |
nawiązanie do obrony Warszawy, obraz zniszczeń, wezwanie do walki, przekonanie o tym, że tylko czynna postawa może przynieść wolność |
Leopold Staff „Pierwsza przechadzka” |
„wyjdźmy z tych pustych ulic na przedmieście”, „młodzi kalecy siedzą przed szpitalem”; poetycki obraz zniszczeń |
zachowanie spokoju wewnętrznego, ładu i optymizmu |
Broniewski „Żołnierz polski” |
„szedł z bagnetem na czołgi żelazne”, „opłakujesz i armię rozbitą i Rzeczypospolitą” - obraz klęski wrześniowej, przewaga techniczna zadecydowała o zwycięstwie Niemców |
współczucie dla tych, którzy mimo poświęcenia i bohaterstwa ponieśli klęskę |
Gałczyński „Pieśń o żołnierzach z Westerplatte” |
wiersz poświęcony żołnierzom, którzy jako pierwsi stawili opór hitlerowcom |
śmierć w obronie ojczyzny jest rzeczą chwalebną, która nie idzie na marne |
Wrzesień 1939 był dla całego społeczeństwa Rzeczypospolitej Polskiej czasem ogromnego zaskoczenia i narodowej tragedii. Nikt nie spodziewał się, że armia niemiecka okaże się tak silna i tak łatwo, mimo bohaterstwa żołnierzy polskich, dokona podboju terenów naszego państwa. Trudy pierwszego miesiąca wojny, który rozpoczął okres wieloletniej okupacji, dotknęły zarówno armię jak i ludność cywilną, wszędzie niosąc śmierć, zniszczenia, razy i rozpacz. Literatura polska bardzo żywo zareagowała na ten dramatyczny w życiu jednostek i narodu okres. Poeci i pisarze starali się znaleźć artystyczny wyraz dla tych niełatwych wydarzeń, przeżyć, rozczarowań.
Sztandarowym już przykładem bohaterstwa armii polskiej podczas kampanii wrześniowej była obrona placówki na półwyspie Westerplatte, gdzie załoga polska, dowodzona przez maj. H. Sucharskiego, przez tydzień stawiała opór nieprzyjacielowi. Obrona tego przyczółka zakończyła się honorową kapitulacją, jednak wielu żołnierzy nie doczekało chwili klęski. Wydarzenia te zainspirowały K.I. Gałczyńskiego do napisania „Pieśni o żołnierzach z Westerplatte”. Chcąc złożyć hołd mężnym obrońcom porównuje ich do słynnych wojowników spod Termopil, którzy do końca, do kresu sił bronili im powierzonego wąwozu.
Gałczyński dramat westerplatczyków przedstawia poprzez kontrast sytuacji w jakiej się znaleźli z pięknem rozpoczynającej się polskiej, złotej jesieni, niosącej ze sobą „tyle wrzosu na bukiety”. Dla poety jednak przegrana żołnierzy nie oznacza ich kompromitacji, ani ostatecznej klęski. Polegli, zachowując żołnierską dyscyplinę i honor, udają się „czwórkami do nieba”, lecz gdy nadejdzie odpowiednia chwila, gdy będą potrzebni dla ratowania państwa i wolności, nie odmówią swej pomocy i zstąpią w sam środek walki. W ten sposób bohaterstwo i postacie obrońców Westerplatte urastają do rangi symbolu. Niczym śpiący pod Giewontem rycerze, którzy na tajemniczy rozkaz - wezwanie mają obudzić się i porwać naród do walki, tak polscy żołnierze pomogą Polakom w potrzebie.
Innym, posiadającym jakże symboliczną wymowę, wydarzeniem wojny obronnej było oblężenie stolicy, która padła dopiero pod koniec września. Prawdziwym dramatem dla mieszkańców Warszawy były naloty niemieckich bombowców, przynoszące wielkie straty w ludziach i zabudowie. Atmosferę tego czasu po mistrzowsku przedstawia napisany przez Słonimskiego wiersz pt. „Alarm”. Życie miasta paraliżuje nieustanny strach i panika, każdy spodziewa się najgorszego. Zniszczenie domów, utrata rodzin, śmierć to zagrożenia od początku wojny codzienne, lecz przecież niemożliwe jest przyzwyczajenie się do nich, Dlatego Warszawa pełna jest pośpiechu przerażonych ludzi, pragnących uratować z wojennej pożogi choćby skrawki ukochanych rzeczy, wspomnień:
„Ktoś biegnie po schodach.
Trzasnęły gdzieś drzwi”
Miarą czasu stały się ogłaszane i odwoływane alarmy lotnicze, każdy z nich pociąga za sobą nowe ofiary. Dźwięk syren ogłasza zagrożenie lub jego koniec. Ale rozpoczął się też - jak zauważa Słonimski - „alarm dla miasta Warszawy”, którego nie można odwołać. Jest on komunikatem wysłanym do całego świata, wezwaniem o pomoc, ale przede wszystkim dowodem na to, że niełatwo zdobyć stolicę Polski i stłumić opór jej mieszkańców.
Niewątpliwie do ostatecznej klęski we wrześniu 1939 przyczyniła się inwazja Armii Czerwonej, która rozpoczęła się 17 września. Ta data stanowi tytuł wiersza Z. Herberta, w którym autor bardzo trafnie komentuje wydarzenia i stwarza wrażenie, jakby wiersz powstał w tym dramatycznym okresie. Poeta koncentruje się na moralnej tego wydarzenia, na skutkach, jakie wywoła w przyszłości.
Dla Herberta oczywiste jest, że triumf radzieckiej armii jest tylko chwilowy, że nie może trwać wiecznie. Wiemy, że w Polakach, mimo przegranej, jest jeszcze dostatecznie dużo woli walki, by się podnieść i zwyciężyć:
„Ale synowie ziemi się zgromadzą
śmieszni karboniusze spiskowcy wolności
będą czyścili swoje muzealne bronie
przysięgali na ptaka i na dwa kolory”
Jednak o wiele trudniejszym od militarnego zwycięstwa zadaniem jest dzisiaj pokonanych Polaków nauka umiejętności odpuszczanie win - problem etyczny, nierozerwalnie związany z wojną.
Mimo bohaterstwa i poświęcenia żołnierzy oraz ludności cywilnej klęska i utrata niepodległości stały się faktem, Wielu polskich żołnierzy znalazło się w niemieckiej niewoli, skąd po pewnym czasie byli zwalniani. Dlatego częstym widokiem przy licznych okazjach był obdarty, głodny, nierzadko ranny i wycieńczony trudami wojny żołnierz. Taki obrazek odnaleźć można w znanym wierszu Broniewskiego „Żołnierz polski”. Najbardziej dręczącym problemem dla bohaterów września `39 była ich bezsilność wobec wroga, wynikająca ze słabego przygotowania polskiej armii do prowadzenia wojny, czego wyrazem są wspomniane przez poetę szarże z bagnetami na okryte pancerzem czołgi. W tej sytuacji trud i poświęcenie wielu z nich były daremne i z góry skazane na niepowodzenie:
„Jego pułk rozbili pod Rawą,
a on bił się, a on bił się krwawo,
szedł z bagnetem na czołgi żelazem
ale przeszły, zdeptały na miazgę”
Przedstawione tu utwory poetyckie świadczą jak bardzo istotnym momentem, także dla twórców literatury, była jesień 1939. Szok wywołany wojną i klęską zaowocował wieloma wierszami, w których dominowały gorycz i przerażenie, ale pojawiały się także jaskółki nadziei i wiary w szybką odmianę sytuacji oraz powrót niepodległości. Nikt jednak nie przypuszczał, że społeczeństwo czeka długotrwała okupacja, która tak boleśnie doświadczy wielu ludzi, także poetów.