Kształt ludzkiej twarzy
O tym, że współcześni ludzie mają bardzo
różne kształty twarzy, zdecydował czysty, genetyczny przypadek - donoszą amerykańscy naukowcy w najnowszym numerze "Proceedings of the National Academy of Sciences".
Na zdjęciu: Głębokie spojrzenie australopiteka sprzed 2,5 mlna lat. Fot. R.R.Ackerman/PNAS
Dzięki pewnej liczbie zachowanych czaszek zarówno wczesnych hominidów, jak i przodków człowieka współczesnego, naukowcy mogli
się pokusić o sprawdzenie, jakie czynniki wpływały na
kształtowanie się wyglądu twarzy i odpowiedzieć na pytanie,
dlaczego współcześni ludzie tak różnią się między sobą.
W ukształtowaniu się sylwetki człowieka bardzo duży udział miały
zmiany klimatyczne. Pod koniec pliocenu nastąpiła gwałtowna zmiana
warunków atmosferycznych, co w Afryce zaowocowało suszą. Dlatego
wyodrębnienie się przodków człowieka współczesnego oraz wymarcie
różnorodnych form australopiteków wiązane jest właśnie z
przystosowaniem się do zmian klimatycznych. Jednak taki przebieg
wypadków nie tłumaczy tak różnorodnych kształtów ludzkich twarzy -
presja ewolucyjna powinna spowodować bardziej jednorodny schemat
naszego wyglądu.
Rebeca Rogers Ackermann z Uniwersytetu w Kapsztadzie w
Republice Południowej Afryki i James M. Cheverud z Washington
University Medical School w Stanach Zjednoczonych badali szereg
czaszek, porównując proporcje charakterystycznych punktów
twarzoczaszki - zarówno w obrębie naszego gatunku, Homo sapiens, jak
i między gatunkami hominidów, a także wśród szympansów i goryli.
Wyniki swojej pracy naukowcy poddali szczegółowej analizie
komputerowej, by określić czynniki ewolucyjne, jakie mogły wpłynąć na
różnorodność typów twarzy.
Okazało się, że w przypadku kształtowania się twarzy na
wcześniejszym etapie ewolucji hominidów istotną rolę odegrał dobór
naturalny (trwało to ok. 2-3 mln lat temu). Ta tendencja utrzymała
się u australopiteków, które wymarły ok. 1 mlna lat temu.
Później natomiast, w obrębie rodzaju Homo przed 1-2 milionami
lat, czynnikiem, który odgrywał zasadniczą rolę w kształtowaniu
się cech twarzy, był czysty przypadek.
Mechanizm ten w ewolucji nazywany jest dryftem genetycznym.
Określa się w ten sposób losowe zmiany w DNA, które, przeciwieństwie
do mechanizmu doboru naturalnego, nie wynikają z presji środowiska.
Autorzy pracy uważają, że wyniki ich pracy wspierają tezę, że w
czasie, gdy powstawała kultura pierwszych ludzi, presja ewolucyjna
znacznie osłabła. Dało to pole do popisu przypadkowi. Dzięki temu
nasz gatunek mógł sobie pozwolić na tak dużą różnorodność w naszym
wyglądzie.(PAP)