M. Czerkawska
Stoi sobie na stodole, (bocian)
dziobem kręci,
zaklekotał: Do podróży
nie mam chęci.
Ale wkrótce przyjdą słoty,
mrozy i śnieg.
Trzeba ruszać mi za morze,
tam gdzie Egipt.
Muszę lecieć, lecz ojczyzny
nie chcę zmieniać,
Gdzież łagodniej szumią kłosy,
pachnie ziemia?
Przyjdzie wiosna — z łąk, z ozimin
śnieg odrzuci.
Zaklekoce, ty zawołasz:
Już powrócił! (Bociek wrócił)