CODA
Dziennikarze zajmują się na ogół relacjonowaniem tego, co się wydarzyło.
“Wszyscy przyzwyczaili się do tego, że opisuje się tylko to, co już się stało - pisze Jonathan Schell w książce poświęconej zagrożeniu nuklearnemu, The Fate of Earth. - Ponieważ w żadnym wypadku nie możemy sobie pozwolić na następny holokaust, jesteśmy zmuszeni wcielić się w rolę historyków przyszłości."
Po śmierci Icchaka Rabina musiałem, chcąc nie chcąc, dojść do tych samych wniosków.
- Dobrze wiem, dlaczego ciebie ta sprawa tak wciągnęła - powiedziałem Ripsowi podczas jednej z nocnych rozmów, zaraz po zamachu na premiera, gdy już nie mieliśmy najmniejszych wątpliwości co do prawdziwości szyfru. - Raz, że jesteś matematykiem; dwa, wierzącym, a po trzecie, i tak codziennie czytujesz Biblię. Ale dlaczego mnie to wciągnęło, naprawdę nie mam pojęcia. Nie jestem religijny, nie wierzę nawet w istnienie Pana Boga. Jestem zdeklarowanym sceptykiem. Trudno byłoby znaleźć kogoś, kogo byłoby równie ciężko przekonać jak mnie.
- No i właśnie dlatego cię to wciągnęło - odpowiedział Rips. - Z powodzeniem możesz przekonać współczesny świat, że to prawda.
- Ale ja jestem tylko dziennikarzem, który akurat natrafił na taką sprawę!
Jednak dokładnie wtedy, gdy przekonaliśmy się o autentyczności szyfru, odkryliśmy zapis mówiący o “zagładzie atomowej" w Izraelu, konflikcie, który mógłby przerodzić się w “wojnę światową". Czułem się zobligowany ostrzec, najpierw premiera Peresa, a potem premiera Netanjahu, że Biblia przepowiada atak atomowy na Izrael, podobnie jak przedtem ostrzegałem Rabina o możliwości zamachu.
Nigdy nie przypuszczałbym, że kiedyś będę się zajmował poszukiwaniem szczegółów dotyczących prawdziwej Apokalipsy. Nie domyślałem się nawet, że “koniec dni" może być zaszyfrowany w Biblii wraz z obecnym rokiem. Nie sądziłem też, by znana wszystkim przepowiednia biblijna o Har-Magedonie mogła mieć jakikolwiek związek z autentycznym biegiem historii.
Pracowałem jako reporter niemal od początku. Zaczynałem od reportaży z nocnych patroli policyjnych. Zawsze na chłodno podchodziłem do komentowanych przez siebie wydarzeń, nigdy nie traciłem poczucia rzeczywistości. Nie potrafię więc inaczej i trudno, żebym nie traktował tej sprawy identycznie jak wszystkich poprzednich.
Tutaj jednak natrafiłem na dwa kluczowe problemy. Po pierwsze, nie miałem szans na przeprowadzenie wywiadu z Tym, kto zakodował Biblię. Po drugie, nie byłem w stanie sprawdzić autentyczności żadnego z przyszłych wydarzeń.
Czy zatem kod Biblii jest jedynie nakładaniem naukowych szat na milenijną gorączkę, czy też naprawdę ostrzega nas - być może w ostatniej chwili - o grożącym niebezpieczeństwie. Kod może ani się nie “mylić", ani nie mówić “prawdy". Bardzo możliwe, iż mówi tylko tyle, że coś może się przydarzyć, a nie, że musi.
Ponieważ jednak nie wolno nam dopuścić do ewentualnego unicestwienia naszego świata, nie możemy ograniczyć się do czekania z założonymi rękami. Musimy przyjąć, że zawarte w Biblii ostrzeżenie jest prawdziwe