Marek Biesiada Częstochowa 2001
Historia II rok
Studia dzienne
Grupa I
ROLA ZBIGNIEWA OLEŚNICKIEGO
W POLITYCE POLSKIEJ XV WIEKU
Osoba Zbigniewa Oleśnickiego do dziś budzi wiele kontrowersji. Historycy, którzy oceniają go negatywnie zarzucają mu zbyt wielkie ambicje, zachłanność i chęć wzmocnienia władzy duchownej nad świecką. Ale są też tacy, którzy uważają, że to dzięki niemu polska dyplomacja odnosiła ogromne sukcesy, choć Oleśnicki patrzył na nie z perspektywy interesu swego środowiska i interesu Małopolski. Jan Długosz, najwybitniejszy dziejopisarz polskiego średniowiecza pisał o biskupie krakowskim jak o „księciu Kościoła” i najwybitniejszym mężu stanu tamtego okresu. Trudno się nie dziwić takiej ocenie, skoro kronikarz zawdzięcza Oleśnickiemu ogromną życiową „fortunę”. Nie tylko Długosz, ale nauka i sztuka skupiona w najważniejszym ośrodku kulturalnym jakim była Akademia Krakowska wiele mu zawdzięcza. Dlatego przez dłuższy czas uchodził w historiografii za postać wielce zasłużoną w polskiej polityce. Dziś na podstawie licznych źródeł i możliwość ich oceny próbujemy wydać opinie o biskupie krakowskim i pierwszym kardynale Polski. Nie jest ona jednoznaczna, ale to dotyczy prawie każdego polityka. Bez względu na oceny możemy jednak powiedzieć, że Zbigniew Oleśnicki był wielkim politykiem, który wpłynął na losy obecnej sobie i przyszłej polityki państwa polskiego.
Zbigniew Oleśnicki, ur. się w 1389 r. Ukończył studia na Akademii Krakowskiej. Karierę dyplomatyczną rozpoczął wiosną 1411 r., kiedy jako notariusz wyruszył do Rzymu z poselstwem, któremu przewodniczył proboszcz kapituły wrocławskiej Andrzej Łaskarz i horąży krakowski Marcin z Wrocimowic. Poselstwo wysłane przez króla Władysława Jagiełłę do papieża Jana XXIII, miała obronić polską rację stanu w konflikcie z Krzyżakami.
Od 1423 r. Oleśnicki został mianowany biskupem krakowskim i będąc sekretarzem króla Władysława Jagiełły zdobył sobie ogromny wpływ na decyzje króla. Od tamtego czasu stanął też na czele stronnictwa, którego celem było doprowadzić do kompromisu z Zygmuntem Luksemburczykiem, królem węgierskim i rzymskim. Jagiełło miał zrezygnować z popierania husytów. Zygmunt z kolei obiecał nie popierać już Zakonu. Do porozumienia jednak nie doszło, ale Oleśnicki przez cały czas będzie największym przeciwnikiem husytyzmu w Polsce. Pragnął, aby za pomoc w walce z husytami Luksemburczyk wyraził zgodę na oderwanie Śląska od Czech. Było to mało realne. Jednak Oleśnicki zapoczątkował akcje rewindykacji cząstkowej ziem śląskich. W grudniu 1443 r. zakupił dla biskupstwa krakowskiego Księstwo Cieszyńskie.
Król Jagiełło darzył husytyzm sympatią, zaś husyci proponowali królowi polskiemu koronę czeską. Jagiełło wysunął na to stanowisko Witolda. Jednak pod naciskiem hierarchii duchownej, szczególnie Oleśnickiego, król wycofał się ze sprawy czeskiej. Pod wpływem biskupa krakowskiego król wydał w 1424 r. edykt wieluński, w którym uznawał husytyzm za zbrodnie obrazy majestatu i groził surowymi karami za jego propagowanie. Jagiełło ze względu na swoją przeszłość, musiał szczególnie gorliwie manifestować swoją uległość wobec papiestwa.
Oleśnicki będąc przywódcą duchowieństwa i panów małopolskich realizował tradycyjną politykę całkowitego przyłączenia Litwy do Korony i otwarcia tam szerokich wpływów dla możnowładztwa małopolskiego. Dlatego obawiał się silnej władzy Witolda na Litwie. Wielkiego księcia popierał król, który w silnej państwowości Litwy widział możliwość zapewnienia swym synom sukcesji na tronie polskim po swojej śmierci.
Po śmierci Witolda, aby zapobiec uniezależnieniu się Litwy doprowadził do zawarcia nowego aktu unii w Grodnie (14 października 1432). Najwyższym księciem miał być Jagiełło, a Zygmunt Kiejstutowicz panował jako wielki książę, który podlegał Koronie. Po śmierci Zygmunta Litwa miała wrócić do Jagiełły względnie jego synów, z tym, że wielki książę zostanie wybrany przez Polaków i Litwinów.
Ludzie związani z Oleśnickim, widzieli w przywilejach jedyną możliwość utrzymania się u steru władzy i wykorzystując zasadę elekcyjności tronu uzależnili zgodę na objęcie tronu przez synów królewskich od dalszych przywilejów. Król musiał iść na ustępstwa. W 1425 r. w Brześciu Kujawskim królowi udało się uzyskać na piśmie zapewnienie, że Władysław obejmie po nim tron. Warunkiem było potwierdzenie wolności i przywilejów, a także nowych ustępstw monarchy na rzecz rycerstwa. W 1430 r. na zjeździe w Jedlni wydał przywilej dla szlachty, potwierdzający wszystkie wcześniejsze ustępstwa i gwarantował, że bez sądu nie będzie można uwięzić szlachcica. Wszystkie te przywileje miał potwierdzić każdy nowy następca tronu.
Chcąc bez obaw realizować politykę angażowania się stronnictwa małopolskiego na południu i wschodzie oraz walczyć z husytyzmem Oleśnicki doprowadził w 1435 w Brześciu do sfinalizowania układu pokojowego z Zakonem Krzyżackim dla zabezpieczenia granicy północnej.
Po śmierci starego króla (1 czerwca 1434 r.), Zbigniew Oleśnicki doprowadził do szybkiej koronacji dziesięcioletniego Władysława, obawiając się utraty swej pozycji na dworze. Grupa możnowładców, pod przewodnictwem Spytka z Melsztyna, nie godziła się na koronację bez elekcji i niechętna była wszechwładnej pozycji biskupa krakowskiego. Doprowadziło to do otwartej wojny domowej wywołanej przez konfederację, którą utworzono w Nowym Korczynie (1439). Do grona niezadowolonych dołączyli także zwolennicy husytyzmu. Jedno z haseł tego ruchu, nawołujące do odebrania Kościołowi dziesięcin, przejęła opozycja niechętna Oleśnickiemu. Pod Grotnikami (1439) konfederaci ponieśli klęskę.
W tym okresie pojawiły się przed Jagiellonami nowe możliwości działania w Europie Środkowej. Na soborze w Bazylei* rozpatrywano plany unii z Kościołem wschodnim. Oleśnicki chciał aby Polska w sprawie unii miała głos decydujący. Konstantynopol, wzywający pomocy z Zachodu, uratowany miał być nie przez papieża, ale przez króla polskiego, który by zasiadał na tronie węgierskim i sięgnął stamtąd zbrojną ręką ku Bosforowi. Powodzenie tego planu miało zapewnić królowi polskiemu pierwsze miejsce wśród państw europejskich. Chwycił się tego planu Oleśnicki tym skwapliwiej, gdyż widział w nich drogę do uzyskania poważnego wpływu w sporze toczącym się miedzy soborem a papieżem. W tej sprawie zajmował stanowisko wyczekujące póki nie załatwiona zostanie sprawa turecka i unii wschodniej. Jednak po cichu popierał sobór.
Opozycja zorientowała się z jakiej polityki Oleśnicki mógł zebrać korzyści i postanowiła przyjąć ofertę husytów czeskich, którzy pragnęli, aby na tronie czeskim zasiadał brat króla polskiego Kazimierz. Oleśnicki udaremnił te plany, które mogły podważyć katolicki charakter Polski i stwarzało groźbę sformowania antypolskiej koalicji.
Śmierć Albrechta Habsburga (1439), władcy Węgier, stwarzał możliwość zawarcia unii polsko-węgierskiej. Węgry szukały sojusznika do walki z Turcją. Dzięki zabiegom Oleśnickiego Władysław koronował się w Budzie na króla Węgier (1440). W 1442 i 1443 r. armia węgierska pod dowództwem Jana Hunyadego odparła atak turecki i odniosła szereg zwycięstw. Na Węgrzech starły się poglądy zwolenników i przeciwników wojny. Nie przyznano żadnych funduszy na wyprawę i król musiał oprzeć się na oddziałach Hunyadego. Pomoc zagraniczna była niepewna. Król więc zwlekał z rozpoczęciem wojny. Poza tym z kraju przybyli posłowie, wysłani przez Oleśnickiego, który wzywał króla do powrotu. Nieobecność Władysława spowodowała, że Oleśnicki nie miał kim się posłużyć, aby sprawować władzę. Coraz częściej członkowie rady królewskiej występowali przeciw biskupowi krakowskiemu, wykorzystując nieobecność króla. W takich okolicznościach Władysław III wysłał do Adrianopola do sułtana delegacje i rozpoczął rokowania pokojowe z Turkami. Zawarto na 10 lat pokój w Szegedynie. Był on korzystny dla Węgier i chrześcijaństwa, a król zaprzysiągł i ratyfikował zawarty układ. Jednak już po trzech dniach legat papieski Cesarini namówił króla Władysława do wznowienia wojny. Pokój został zerwany i podjęto wyprawę. 10 listopada 1444 pod Warną armia turecka pokonała wojska węgierskie, a król Władysław III poległ na polu bitwy.
Dla Oleśnickiego klęska wareńska stała się początkiem końca kariery politycznej. Wielkie plany upadły. Obaliła je nieprzewidziana wojna domowa na Węgrzech i trudności wewnętrzne w Polsce, wreszcie zaś niewyrobienie polityczne króla i dezorientacja jego polskich doradców, którzy pozwolili Cesariniemu zagarnąć przygotowane przez Oleśnickiego plany. Próbował Oleśnicki odzyskać ster spraw odkładając wyprawę i sprowadzając króla do Polski. Tragedią jego było to, że przygotowana z Turkami wojna doszła w warunkach najmniej ku temu sposobnych.
Śmierć króla Władysława spowodowała odłożenie planów węgierskich i tureckich, a także sprawy soboru i papieża. Cały wysiłek Oleśnicki powziął w uporządkowaniu stosunków wewnętrznych, a zwłaszcza stosunku do Litwy.
Gdy w 1440 r. Władysław III został wybrany na króla Węgier, na Litwie został zamordowany wielki książę Zygmunt Kiejstutowicz. Panowie polscy postanowili wysłać na Litwę w roli namiestnika królewicza Kazimierza. Możni litewscy wykorzystali to jako okazję do usamodzielnienia się i, bez porozumienia ze szlachtą polską, obwołali Kazimierza wielkim księciem litewskim. Stanowiło to formalne zerwanie unii. W ten sposób trzynastoletni Kazimierz Jagiellończyk został władcą Litwy. Stawiało to go na korzystnej pozycji w przetargach o koronę polską. Po śmierci Władysława Warneńczyka Polacy, nie chcąc zrezygnować ze związku z Litwą. Na wniosek Oleśnickiego 23 kwietnia 1445 w Sieradzu dokonano obioru na tron polski Kazimierza.. Obok dążenia do szybkiego zakończenia bezkrólewia, chciano uzyskać od Kazimierza możliwie korzystne warunki w zamian za powołanie go na tron. Wysłano w październiku 1445 r. na Litwę poselstwo.
Kazimierz nie chciał zgodzić się na warunki Oleśnickiego, żądającego potwierdzenia praw szlachty i dawnych aktów unii, uzależniających Litwę od Królestwa Polskiego. Jednak w Polsce, prócz zwolenników Oleśnickiego, wytworzyła się grupa jego przeciwników, którzy byli gotowi przyjąć na tron Kazimierza na jego warunkach. Godzili się, aby Kazimierz mógł panować na Litwie osobiście bez ustanowienia osobnego namiestnika lub wielkiego księcia, zależnego od Polski, a czego obawiało się możnowładztwo litewskie.
We wrześniu 1446 r. wyraził zgodę na przyjęcie korony polskiej ale na własnych warunkach. 24 czerwca 1447 r. koronowano go na króla Polski. Król Kazimierz Jagiellończyk zagwarantował Księstwu Litewskiemu niezależność i nienaruszalność granic. Rozstrzygając na korzyść Litwy spór o Wołyń, dotrzymał danego słowa. Oba państwa, jako równorzędni partnerzy, połączone były unią personalną. Jagiellończyk uczynił z Litwy podstawę swojej polityki. Król samodzielnie sprawował bezpośrednie rządy na Litwie. Podczas jego nieobecności na Litwie rządziła rada złożona z wyznaczonych dostojników. Król nie chciał potwierdzić przywilejów, co spowodowało pogorszenie stosunków z Oleśnickim. Od tego czasu biskup krakowski był w stosunku do króla w jawnej opozycji.
Polityka, jaką zapoczątkował nowy król w sprawach kościoła, przyśpieszyła starcie między nim a biskupem krakowskim. W Europie znaczenie soboru upadło. Nowego papieża Mikołaja V poparł król odchodząc od polityki neutralności. Poselstwo wysłane do papieża, które miało wyjednać prawo nadawania beneficjów składało się z Wielkopolan, co było dowodem, że król w polityce kościelne zamierza pójść własną drogą. Oleśnicki porzucił w tych warunkach dawne stanowisko, obronę neutralności, i wypowiadając się za Mikołajem V, rozpoczął starania o zapewnienie sobie decydującego głosu w sprawach kościelnych i politycznych.
Jeszcze przed poselstwem królewskim stanął w Kurii poseł Zbigniew z obediencją dla Mikołaja V i prośbą o potwierdzenie godności kardynalskiej, nadanej mu niegdyś przez Eugeniusz IV i przyznanie godności legata papieskiego w Polsce z prawem nadawania beneficjów. Mikołaj V, pomijając milczeniem prośbę drugą, potwierdził Oleśnickiemu godność kardynała, a na skutek zabiegów zwlekać z wysłaniem mu widocznej oznaki tej godności, kapelusz kardynalskiego. Wrogie Oleśnickiemu zabiegi wychodziły przede wszystkim od episkopatu wielkopolskiego, który lękał się, że godność kardynalska pozwoli biskupowi krakowskiemu zająć pierwsze miejsce w Kościele polskim, i że Małopolska, nie tylko w sprawach politycznych, ale i kościelnych pozbawi Wielkopolskę przodującego stanowiska. Król formalnie popierał Oleśnickiego, ale nie w tym stopniu, by zrazić sobie Wielkopolskę. Poselstwo królewskie nie zdołało zresztą przeprowadzić wszystkich zasadniczych żądań Kazimierza. Papież przyznał królowi prawo do obsady tylko ściśle określonej liczby 90 beneficjów i ściągnięcia z duchowieństwa sumy 10.000 dukatów, jako zasiłku na walkę z Tatarami. Obciążenie to witało oczywiście duchowieństwo niechętnie, Zbigniew zaś posądzał króla, w stosunku do siebie, o wyraźną nieżyczliwość.
Oleśnicki wysłał latem 1449 r. do Rzymu Jana Długosza, który uzyskał od papieża kapelusz kardynalski. Nie przyjąwszy arcybiskupstwa gnieźnieńskiego, które mu w r. 1448, po śmierci Wincentego Kota, ofiarowano, nie pozwalając się usunąć z centrum życia politycznego Polski, Krakowa, sięgnął teraz nowy kardynał ze zdwojoną energią po pierwsze miejsce w Kościele i utrzymanie dawnych swych wpływów politycznych.
Już na zjeździe piotrkowskim 1449 r. Oleśnicki, mimo poparcia Małopolan, doznał niepowodzenia; arcybiskup gnieźnieński Władysław Oporowski, a za nim Wielkopolanie zaprotestowali przeciw temu, żeby Oleśnicki, jako kardynał, a nie arcybiskup gnieźnieński zajmował na zjeździe pierwsze miejsce u boku króla. Sprawa pozostała nierozstrzygnięta. Załatwił ją dopiero zjazd piotrkowski z czerwca 1451 r. Stwierdzono, że wyłączne prawo koronowania króla i królowej ma arcybiskup. Uznano godność kardynalską Zbigniewa, ale zarazem zakazano komukolwiek starać się o tę godność na przyszłość bez zgody króla. Co najważniejsze zaś, postanowiono, że arcybiskup i kardynał zjawiać się mają kolejno w radzie królewskiej, zależnie od tego, którego z nich król zawezwie. Była to oczywista porażka Oleśnickiego, uniemożliwiła mu nie tylko zajęcie pierwszego miejsca wśród episkopatu, ale także i utrzymanie dawnych wpływów politycznych.
Koniec kampanii o zatwierdzenie przywilejów (30 czerwca 1453 - Piotrków Trybunalski) i załatwienie spraw spornych z Litwą był widomym znakiem klęski, jaką poniosła opozycja, reprezentowana przez część Małopolan z Oleśnickim na czele. Król zyskał silne oparcie w Wielkopolsce, a w Małopolsce coraz bardziej wzrastał obóz jego zwolenników. Program polityki zagranicznej oparcie Oleśnickiego został odłożony. Król zapoczątkował nowy kurs w polityce wobec Zakonu, Węgier i Czech. Oleśnicki już bez skutków zadeklarował się jako przeciwnik przedsięwzięcia pruskiego (1454). Rychła śmierć jego (1 kwietnia 1455) pozbawiła opozycję przywódcy i zadecydowała o ostatecznym jej załamaniu.
Zbigniew Oleśnicki był jedną z największych postaci dziejów Polski. Nieważne czy w pozytywnym czy negatywnym znaczeniu. On nie tylko znał się na polityce. Ten człowiek wyczuwał ją. Biskup krakowski był człowiekiem władzy i umiał ją używać, zmuszając do swej woli innych. Oleśnicki zżył się z tą władzą tak dalece, że nie potrafił się pogodzić z jej utratą. Mimo tak twardego i niezłomnego charakteru postać Zbigniewa jako księcia Kościoła błyszczała jeszcze bardziej. To jego żelaznej i bezwzględnej taktyce, zawdzięcza katolicyzm zwycięstwo swe w Polsce nad husytyzmem. Talent polityczny nakazywał Zbigniewowi zwycięstwo to wykazać na soborowym gruncie. Jako faktyczny kierownik polityki zagranicznej Polski przez długie lata, oparł się Zbigniew na programie, który był tradycją "panów krakowskich" w rządach państwem. Nikt tak jak on, tego programu nie rozwiązał. Oleśnicki ogarniał wielkie, ogolnoeuropejskie horyzonty, i w dbałości "o szerzenie sławy i potęgi swej ojczyzny" chciał Polskę, po ogarnięciu Litwy, po związaniu się z Węgrami, uczynić pogromcą husytyzmu, zbawcą chrześcijaństwa w walce z półksiężycem, pasować ją na arbitra Europy, rozerwanej soborowymi sporami. Tragedią jego było to, że przeżyć musiał upadek nie tylko tego, co sam budował, ale i w znacznej części tego, co zastał u wstępu swej działalności politycznej.
Źródła:
Jan Długosz, Roczniki czyli kronika sławnego Królestwa Polskiego, t. III-X, przekład J. Mruwkówna, Warszawa 1969.
Literatura:
J. Dąbrowski, Dzieje Polski Średniowiecznej, t. 2, Kraków 1995.
Historia dyplomacji polskiej, t.1, pod red. M. Biskupa, Warszawa 1980.
H. Samsonowicz, Złota jesień polskiego średniowiecza, Warszawa 1971.
Polska Jana Długosza, pod red. H. Samsonowicza, Warszawa 1984.
M. Biskup, K. Górski, Kazimierz Jagiellończyk,
* Sobór bazylejsko-ferrarsko-florencko-rzymski, który obradował w latach 1431-45.
1
2