25. Hieronim Morsztyn, Dwunasta Panna UCIECHA, [w:] Światowa rozkosz. (oprac. Daria Kozłowska)
Dwunasta Panna UCIECHA to część zbioru Światowa rozkosz Hieronima Morsztyna. Całe dzieło traktowane jest jako pionierskie - otwierające nowy kierunek w polskiej poezji wczesnobarokowej, określany później przez samego autora jako ,,poezja światowej rozkoszy''. Utwór poświęcony pochwale życia ziemskiego, zwracający szczególną uwagę na zalety oraz korzyści przez nie oferowane. Według Morsztyna świat jest piękny, a Bóg podarował go ludziom z miłości. Dwunasta Panna jest ostatnią z przedstawianych w dziele. Przedstawia zatem najważniejsze dla poety rozkosze życia. Warto zwrócić szczególną uwagę na związek tematyki Pieśni XII Jana Kochanowskiego z Dwunastą Panną Hieronima Morsztyna. Obie zawierają idealizację życia wiejskiego, pochwałę pracy oraz Boga.
Panna dwunasta o niezwykle interesującej, zwracającej uwagę sylwetce. Bez tej cechy każda kobieta traci swój urok. Ma mnóstwo zalet, które bardzo trudno zliczyć (Apollo sam taki, który by jej wyliczyć mógł wszystkie przysmaki!).
Sam narrator twierdzi, że jego słowa nie są w stanie w pełni odzwierciedlić przymiotów Uciechy. Jest ona cechą wyjątkową, bardziej cenną, niż inne (Pióro me nie wydoła, atoli rozgłosi to, że ona nad insze dłuższe rucho nosi.).
Następuje następnie porównanie Uciechy do klauzuli - końca stada, który dzięki jej występowaniu staje się niesamowicie przystępny, a wszystko, co zwykle złe, zyskuje na wartości (bo kędy koniec dobry, tam wszystko smakuje; i miód sam gorzki, w którym żółć smak zawięzuje).
W kolejnych wersach dostrzegamy apostrofę do Uciechy. Autor informuje, że jej istnienie nie jest wieczne, tak samo jak ludzkie życie. Kiedy wspomina się o śmierci, Uciecha odchodzi na dalszy plan (Szkoda śmierci wspominać, bo się zaś drugiemu i Uciechy odechce).
Podmiot liryczny pragnie, przy pomocy swojego pióra, dostarczyć uciechy odbiorcy. Wymienia liczne i różne przyjemności (piękna rzecz się bawić z muzami na Parnasie, piękna lata trawić na królów wielkich dworze, piękna Marsowego dziełu przejąć). Mówi także o przyjęciu. Każdy czerpie radość z zabawy. Młodym przystoi tańczyć, a Starszym ogrzewać się przy kominku, popijając piwo.
Uciecha występuje bez względu na przynależność do konkretnego stanu. Pojawia się także przy zakochaniu oraz przy szczęśliwych chwilach (nie zelży tym nikt stanu swego, choć i w Kupidynowych na czas szrankach stanie i z Wenerą się braci, a swoje kochanie w jej faworach ochynie).
Podmiot liryczny wspomina też o swojej rozgniewanej partnerce Dyjannie, która wyrażała swoją dezaprobatę na przyprowadzenie gości. Uważała, że zabawa odpowiednia jest dla młodych ludzi, a starsi nie potrafią czerpać z biesiady takiej rozkoszy (bo wszystko w starości słabo idzie i Rozkosz w niej swoje godności na pół traci).
Podczas polowania - kolejnego sposobu czerpania przyjemności, myśliwi mają okazję rozładować swoje napięcie. Jastrzębie, które polują na drobniejsze ptactwo są podobne do polujących w lesie ludzi. Wielką Uciechę zapewnia także obserwacja pięknej przyrody, spacery w okolicach rzek oraz łąk, wędkarstwo.
Następnie następuje opis prac ludzi na wsi. Mężczyzna obłowiony w ryby, kobieta pracująca przy warzywach na polu, sadownik szczepiący winorośl w sadzie. Wszystko to - powiązane z naturą, pokazuje jak na nowo rodzi się życie. Po wiośnie nastaje lato, podczas którego dojrzewają zboża, następują plony. Gospodynie robią przetwory ze zbiorów, zapełniają piwnice. Po lecie przychodzi jesień. Drzewa obradzają w owoce. Jest to czas zbierania winogron, przetwarzania ich na wina. Po wszystkich czynnościach z tym związanymi, gospodarz, razem z przyjaciółmi zasiada do wspólnej biesiady. Nastaje zima. Bydło zostało skryte w oborach, ludzie przyodziali się w futra. By uniknąć mrozu niezbędna jest ciepła izba. Dzieci jeżdżą na sankach.
Podmiot liryczny przystępuje do rozprawiania nad małżeństwem. Stan małżeński posiada swoje zalety. Bóg daje mężczyźnie kobietę, z którą spędza on resztę życia. To Stwórca jest wynalazcą tego związku. Stworzył Ewę z żebra z boku Adama. Dał im za zadanie rozmnażanie ludzkiego nasienia aż po ostatnie świata pokolenie.
Uciecha pojawia się wraz z przyjściem na świat potomstwa. Ojciec pragnie mieć kilku synów. Dzięki ich posiadaniu, czuje się spełniony. Uważa, że zostawia po sobie ślad, wspomaga ojczyznę - wypełnia pewien obowiązek. Po śmierci cechy rodziców trwają w dzieciach. Mimo że śmierć uważana jest za koniec posiadanie potomstwa stwarza możliwość pozostawienia po sobie śladu na świecie. Śmierć dosięgnie każdego, bez względu na pochodzenie, płeć, czy zasługi.
Pod koniec utworu Autor żegna się z czytelnikami (Dobranoc, delicyje. A jakoż się z wami rozstać? Rydl a motyka rozstrzygnie was z nami. Nie chceć się pióru od was, lecz mu się zwidziało, jakoby coś w te słowa na nie zawołało). Może jednak ono także dotyczyć pożegnania ze światem, pogodzenia ze śmiercią.
Po zakończeniu tej części w dzieła mieści się drugi cykl - ośmiu tekstów, poprzedzony utworem traktującym o marnościach świata (VANITAS VANITATUM ET OMNIAS VANITAS).