Recenzja filmu - "Pan Tadeusz"
Andrzej Wajda nie podjął się pierwszy ekranizacji Miczkiewiczowskiego poematu. Pierwszy wyreżyserował ?Pana Tadeusza? Ryszard Ordyński w 1928 roku. Muzykę do filmu Andrzeja Wajdy napisał Wojcech Kilar. W "Panu Tadeuszu" zobaczymy plejadę polskich gwiazd: Michał Żebrowski - Tadeusz, Bogusław Linda - Jacek Soplica (ksiądz Robak), Daniel Olbrychski - Gerwazy, Andrzej Seweryn - Podkomorzy, Grażyna Szapołowska - Telimena, Marek Kondrat - Hrabia Krzysztof Kolberger - Sędzia, Alicja Bachleda-Curuś - Zosia i wielu innych. Zatem akcja filmu rozpoczyna się w paryskim mieszkaniu
Adama Mickiewicza i powrotem Tadeusza ze studiów do rodzinnego miejsca. Fabułą całej opowieści jest zatarg Sędziego z Hrabią i jego następstwo ? ostatni zajazd na Litwie. Wokół tego skupia się reszta wątków: wspomnienia Gerwazego przy Hrabim i historia Jacka Soplicy, romans Tadeusza z Telimeną. Napięcie filmu rośnie, aż do zbrojnej napaści szlachty na dwór w Soplicowie. Następnie do sceny spowiedzi księdza Robaka przy Gerwazym, gdy ksiądz Robak ujawnił, że to on jest Jackiem Soplicą. Z rządnego zemsty, wiecznego sługi Stolnika, zmienia się w wyrozumiałego, wdzięcznego za uratowanie życia swojego i życia Hrabiego (ostatniego z rodu Stolnika)człowieka.Gerwazy wybacza Robakowi, który zabił swojego Pana. Uwiecznieniem filmu jest taneczny pochód bohaterów ?wijący? się w rytmie Ploneza.Koniec filmu zamyka Inwokacja czytana przez Mickiewicza w jego własnym paryskim mieszkaniu. Przed bardzo trudnym zadaniem stanął reżyser ?Pana Tadeusza?- Andrzej Wajda dlatego, iż jego scenariusz oparty jest na utworze poetyckim pisanym trzynastozgłoskowcem, gdzie ilość poetyckich dialogów jest mocno ograniczona. Reżyser musiał połączyć akcję, wątki filmowe ze znakomitymi obrazami epickimi. Pomógł mu w osiągnięciu sukcesu znakomity dobór obsady aktorskiej, który niejednokrotnie przed obejrzeniem filmu budził wiele wątpliwości. Kontrowersje wzbudzało z początku powierzenie roli Jacka Soplicy Bogusławowi Lindzie, który kojarzy się głównie z postaciami brutali, "macho", granymi przez niego we wcześniejszych filmach. Jednak - moim zdaniem - Bogusław Linda role Soplicy zagrał całkiem dobrze. Śmiało można też stwierdzić, że rola Telimeny - podstarzałej, ale wciąż powabnej kokietki - jest stworzona dla Grażyny Szapołowskiej. Szczególnie jednak podobał mi się Sędzia, który w dziele Mickiewicza "chowa się" w cieniu innych, bardziej wyrazistych bohaterów, za to w filmie wysuwa się na pierwszy plan i zyskuje ogromną sympatię widzów jako postać szlachetna, pogodna i z poczuciem humoru. Świetnie spisał się również młody aktor Michał Żebrowski (Tadeusz). Reżyser wykazał się ogromną intuicją powierzając rolę Zosi młodej licealistce z Zakopanego
Alicji Bachledzie-Curuś. Dobrym pomysłem reżysera było wprowadzenie do filmu postaci Adama Mickiewicza granego przez Krzysztofa Kolbergera, którego narracje wiążą elementy epicko-refleksyjne utworu z elementami akcji. Według mnie największą kreację aktorską stworzyła Grażyna Szapołowska grająca Telimenę. Mankamentem filmu jest to, że podczas ponad dwugodzinnej projekcji nie potrafiłem wciągnąć się w akcję filmu. Bardziej interesowały mnie rozwiązania, dzięki którym udało się z utworu poetyckiego stworzyć film fabularny. Film zanotował ogromny sukces propagandowy i kasowy i nie wiem czy wynika on z ogromnego zainteresowania nim, czy po prostu ze swoistego obowiązku jego obejrzenia. Film "Pan Tadeusz" to również piękne obrazy przyrody, dokładnie odtworzone wnętrze dworku szlacheckiego i zamku, zwyczaje szlachty. Jest więc gaj, w którym przechadzają się bohaterowie na kształt "elizejskich cieni", zbierając grzyby, jest matecznik - nieprzebyte ostępy leśne i trzęsawiska; jest zegar wygrywający melodię "Mazurka Dąbrowskiego" i stary zegar na zamku, nakręcany przez Gerwazego. Zobaczymy też, jak parzono kawę we dworze, jak ucztowano, usłyszymy Jankiela grającego na cymbałach, ujrzymy wreszcie słynnego poloneza, jednoczącego wszystkich tańczących go bohaterów filmu. Myślę, że "Pan Tadeusz" jest udanym filmem. Przekazuje nam to, co najistotniejsze - także i dla Mickiewicza - uświadamia nam, że do osiągnięcia wspólnego celu potrzebna jest zgoda, jedność tych, którym na osiągnięciu tego celu zależy. Utrwala kruchy i piękny obraz przeszłości, kraju dzieciństwa poety, jego "małej ojczyzny". Przy tym wszystkim nie jest też pozbawiony humoru.Warto to zobaczyć i przeżyć - pośmiać się, zachwycić i wzruszyć.